Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Pies zjadł trutkę - jak pomóc?
Autor Wiadomość
Hawana 


Mój labrador: Hawana
Suczka urodziła się:
31.10.2006

Wiek: 42
Dołączyła: 08 Sty 2008
Posty: 166
Skąd: Częstochowa
  Wysłany: 30-01-2009, 13:06   Pies zjadł trutkę - jak pomóc?

Zaczne nowy temat, tak ogólnie.
Ostatnio coraz więcej słychac o trutkach, ja wpadam w lekką manię na ten temat!!
Mam prośbę, napiszcie czy można jakoś pomóc psu, który zje trutkę bądź inne środki chemicze np.przeciw robakom itp.

Czy można jakoś złagodzić proces destrukcyjny zanim wyladujemy u weta? Jak rozpoznać, ze to nie zwykłe zatrucie a trutka? Ile mamy czasu?Czy w ogóle go mamy? itp.

Ja pamiętam jak dwa lata temu słuchałam w radiu pani doktor (jakas sława polskiej weterynarii, starsza babka, ale nie pamiętam nazwiska) dzwonili do niej słuchacze i zadawali pytania. Jeden gościu załamany, zapytał co zrobić, bo jego pies przed chwilą dobrał się do środka przeciw robakom. Pani doktor stwierdziła, że nie wiem czy będzie można jeszcze pomóc psu, ale kazała podac mu spora ilość jedzenia (karmy), żeby choć trochę ochronić żołądek i inne wnętrzności przed niszczycielskim działaniem trutki. Wiecie, do mnie to przemówiło, pewnie na pusty żołądek skutki są jeszcze gorsze. Słyszeliście o takim "zapobieganiu"? Znacie jakieś inne środki łagodzące?

Proszę podzielmy sie wiedzą :) :)
_________________
"Pies zadaje ból tylko wtedy, gdy umiera"
... Negro na zawsze w naszych serduszkach ...
Ostatnio zmieniony przez tenshii 04-10-2012, 12:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Ryniu 



Mój labrador: Enzo [*]
Pies urodził się:
9.08.2005 - zm.11.01.2019

Mój labrador: Pola [*]
Suczka urodziła się:
4.12.2008 - zm.21.07.2022

Pomógł: 27 razy
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 26943
Skąd: Włocławek
Wysłany: 30-01-2009, 13:31   

u ludzi to natychmiastowe płukanie żołądka. U psów natychmiast dać coś na wymioty.
_________________


 
 
zaradna 
beata & elmo



Mój labrador: Elmo vel klusiaczek
Pies urodził się:
02.04.2008r.

Wiek: 35
Dołączyła: 31 Maj 2008
Posty: 4267
Skąd: Głowno
Wysłany: 30-01-2009, 19:31   

Chyba wywołanie wymiotów to dobry pomysł.
A o ile dobrze pamietam można wywołać podając psu wode utlenioną
_________________
"Daj mu serce, a on odda Ci swoje"
 
 
 
Krystyna 


Mój labrador: HODOWLA LEMINISCATUS
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Lip 2008
Posty: 323
Skąd: Grębynice k/Krakowa
Wysłany: 30-01-2009, 22:21   

U psow/kotow w przypadku zjezenia trutki na gryzonie trzeba JAK NAJSZYBCIEJ jechac do weta ktory poda witamine K. To "odtrutka" w przypadku wiekszosci uzywanych trutek na szczury
_________________
www.labradory.pl
 
 
zuzia 



Mój labrador: Lunia (*)
Suczka urodziła się:
14.04.2008r. - 16.11.2018 r.

Mój labrador: Dżok (*)
Pies urodził się:
ok. 2000r. - 19.08.2014 r.

Pomogła: 2 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 09 Sty 2008
Posty: 1049
Skąd: Lublin
Wysłany: 30-01-2009, 23:03   

Krystyna napisał/a:
U psow/kotow w przypadku zjezenia trutki na gryzonie trzeba JAK NAJSZYBCIEJ jechac do weta ktory poda witamine K. To "odtrutka" w przypadku wiekszosci uzywanych trutek na szczury

tak tylko czy się zdąży z tego co słyszałam na nieodwracalne skutki wcale nie potrzeba dużo czasu. Nam wet też mówił o H2O2 podobno skuteczny domowy środek wywołujący wymioty.
_________________

 
 
inkapek 
Paulina&Neska



Mój labrador: Neska
Suczka urodziła się:
21.11.2005r.

Pomogła: 6 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 28 Lis 2007
Posty: 4151
Skąd: Teraz Czaplinek
Wysłany: 31-01-2009, 13:59   

Krystyna napisał/a:
JAK NAJSZYBCIEJ jechac do weta ktory poda witamine K.

W takim razie jak będę u lekarza poproszę o przepisanie tej witaminki i będę ja nosic ze soba na każdy spacer ;*
_________________

 
 
 
Krystyna 


Mój labrador: HODOWLA LEMINISCATUS
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Lip 2008
Posty: 323
Skąd: Grębynice k/Krakowa
Wysłany: 31-01-2009, 16:35   

wit K podac nalezy w formie zastrzyku wiec raczej noszenie jej na kazdy spacer mozliwe nie bedzie.

[ Dodano: Sob 31 Sty, 2009 ]
zuzia napisał/a:
Krystyna napisał/a:
U psow/kotow w przypadku zjezenia trutki na gryzonie trzeba JAK NAJSZYBCIEJ jechac do weta ktory poda witamine K. To "odtrutka" w przypadku wiekszosci uzywanych trutek na szczury

tak tylko czy się zdąży z tego co słyszałam na nieodwracalne skutki wcale nie potrzeba dużo czasu. Nam wet też mówił o H2O2 podobno skuteczny domowy środek wywołujący wymioty.


zalezy co rozumiesz pod pojeciem duzo czasu
_________________
www.labradory.pl
 
 
Hawana 


Mój labrador: Hawana
Suczka urodziła się:
31.10.2006

Wiek: 42
Dołączyła: 08 Sty 2008
Posty: 166
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 31-01-2009, 19:44   

Krystyna, ile mamy czasu na podanie wit.K? Czy po pierwszych objawach zatrucia (wymiotach itp.) nadal jest skuteczna? :(

Chodzi mi o to, czy mamy jakieś szanse, jak nie zauważymy, że pies coś zjadł, zauważymy dopiero występowanie objawów!

Chociaż staram się mieć oczy dookoła głowy to często nie panuję nad Haną na dworze, tym bardziej jak szaleje z koleżankami i hulają po krzakach. :-> :haha:
_________________
"Pies zadaje ból tylko wtedy, gdy umiera"
... Negro na zawsze w naszych serduszkach ...
 
 
 
Bora 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Lis 2007
Posty: 4631
Skąd: Polska
Wysłany: 01-02-2009, 18:45   

W przypadku trutki na szczury podaje się też węgiel aktywowany sondą do żołądka. Ma wysokie właściwości absorbujące i na swojej powierzchni złączy trutkę.
Podaje sie też w zastrzyku witaminę K i to chyba kilkakrotnie.

Pytanie, jak działać np. w przypadku glikolu etylowego który jest słodki a co za tym idzie smaczny. ?Też wywoływać wymioty?

Na niego chyba nie ma odtrutki, jedynie co to płukanie żołądka i płukanie org płynami
 
 
Szyszunia 



Mój labrador: Bonus (Kenocto Dash)
Pies urodził się:
16.09.2008

Wiek: 39
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 1565
Skąd: Northampton
Wysłany: 01-02-2009, 19:20   

A ja tak czytam o tych trutkach i wierzyć mi się nie chce, że ludzie są do takich rzeczy zdolni. Koszmar :bad:
Nigdy bym o tym nie pomyślała (nie miałam psa i w moim rodzinnym mieście Lesznie nie słyszałam histori o trutkach "na psy"). Doszłam już do takich myśli, że ludzie wysypują trutkę, bo w podliżu są szczury i wcale nie chcą truć psów.
Ale to co przydażyło się Ince, dało mi dużo do myślenia. Popytałam w pracy i na spacerach ludzi, którzy psy mają i byli przerażeni tym, co i opowiedziałam o historii Iness i Inki. A biorąc pod uwagę fakt, że Anglia jastr najbardziej zaszczurzonym krajem w Europie (wiem po sobie, bo dawniej jak mieszkałam w centrum, to za sąsiadów miałam szczurzą rodzinkę w ogrodzie), mogły by się podobne przypadki zdarzyć...
Także nie wiem, czy angielskie trutki są mniej szkodliwe dla psów (nie jestem chemikiem, więc nie będę tutaj wypowiadać czy to możliwe), czy Anglicy używają trutek bardziej rozważnie, czy po prostu Polacy są tak mało tolerancyjni jeśli chodzi o pieski...
_________________
Bonus zaprasza do swojej galerii!!!
There is no psychiatrist in the world like a puppy licking your face… - Ben Williams
 
 
Aneta 
Aneta



Mój labrador: Figaro
Pies urodził się:
15.05.2008

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Gru 2008
Posty: 112
Skąd: Wrocław
Wysłany: 03-02-2009, 14:34   

Wczoraj przeżyłam chwilę dramatu, na spacerze w parku Figaro zżarł zdechłą mysz. Niestety jak już coś dorwie to nie ma siły bo mu to wyrwać, nie da się go złapać :(
I tu zaczęła się walka z czasem, bo jeśli myszka zdechła to pewnie od trutki czy sama już się psuła.
Trzeba było wywołać u niego wymioty. Na początku pół szklanki wody z solą a poźniej parafina. Ale jak zmusić psa do wypicia słonej wody. To była godzina siłowni, ale jakoś wypił połowę strzykawą. Parafinę już pił sam. Jednak wymiotów nie było. Zadzwoniłam do weterynarza i kazał podać wodę utlenioną, bo woda solą jest zasłaba. Ale tego też nie chciał pić. Jednak wypił trochę i to pomogło. Zwymiotował wszystko.
Później szybko musieliśmy jechać o weterynarza na zastrzyk, który miała pomóc aby się nie zatruł, bo mysz już w części pewnie się rozłożyła, nawet w tak krótkim czasie. I przepisał witaminę K w tabletkach, aby podawać psu przez tydzień, tak zapobiegawczo.
No i na razie wszystko jest ok. Mam nadzieję, że już mu nic nie będzie.
Ale to co się strachu najadłam to już moje
Tylko jak nauczyć psa żeby nic nie jadł, albo chociaż jak zmusić go by wyrzucił gdy już dorwie coś ????????
POMOCY
_________________

 
 
 
zaradna 
beata & elmo



Mój labrador: Elmo vel klusiaczek
Pies urodził się:
02.04.2008r.

Wiek: 35
Dołączyła: 31 Maj 2008
Posty: 4267
Skąd: Głowno
Wysłany: 03-02-2009, 14:53   

Aneta, całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło. Najlepszym wyjściem jest chyba kaganiec.
Ja mam te szczęście, że jak powiem do Elma fe wypluj to wypluwa, no ale wiadomo nie zawsze czlowiek zauwazy, że pies cos je na dworzu
_________________
"Daj mu serce, a on odda Ci swoje"
 
 
 
Hawana 


Mój labrador: Hawana
Suczka urodziła się:
31.10.2006

Wiek: 42
Dołączyła: 08 Sty 2008
Posty: 166
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 03-02-2009, 17:02   

Aneta, brawo!!!!!!! Super, że tak się skończyło!

zaradna, masz rację, nie zawsze upilnujesz psa, lata luźno, wejdzie w krzaki i po wszystkim.
U mnie jeszcze jest taki problem, że Hana raz dziennie ma 1,5 godzinny maraton z koleżankami labkami i wtedy latają ile wlezie! I co wtedy? Nie ma szans zauważyć, że coś znalazły, tym bardziej, że są to wieczorne spacery! :( :( :(

Wniosek jeden, pies musi mieć szczęście, żeby dożyć starszego wieku cało i zdrowo!!!!
Możemy się dwoić i troić, żeby mieć oczy dookoła głowy, ale jak nieszczęśliwe byłoby życie psa ciągle na smyczy, bez chwili wolności!!!!!!! :) :) :)
_________________
"Pies zadaje ból tylko wtedy, gdy umiera"
... Negro na zawsze w naszych serduszkach ...
 
 
 
orlosia 
35 kg. Słodyczy



Mój labrador: Ruben
Pies urodził się:
6.02.2009r.

Wiek: 34
Dołączyła: 23 Kwi 2009
Posty: 2673
Skąd: Sulechów
Wysłany: 19-07-2009, 12:30   

Niestety wczoraj Ruben zjadł całą trutke na szczury :cring:
Coś mu odbiło i wybiegł do piwnicy....
Podaliśmy mu olej i węgiel...później zadzwoniłam do weterynarza kazał dać wode utlenioną i przyjechać do siebie...
W lecznicy podał dwqie duze strzykawy wody utlenionej i zastrzyk na wymioty dlatego ze nie chciał zwracać
później jak juz zwymiotował dostał wit. K w zastrzyku i tak ma dostawać ja przez 10 dni

musimy zachować szczególną ostrożnośc zeby sie nie skaleczył a ze teraz rosną mu ząbki to jest szczególnie niebezpieczne.... musi jes jedzenie gotowane...spacery krótkie i to na smyczy... i nie moze sie bawic swoimi zabawkami.... :bad:

niewiem jak to będzie...wczoraj po powrocie do domu był dosłownie nieprzytomny spał była głodówka...ale o 23 czatował koło lodówki :D
ale nadal poruszłą sie chwiejnym krokiem
ogólnie teraz czuje sie dobrze...prowokuje do zabawy wszystki zabawki są pochowane....
musimy to jakos wytrzymac i to wszystko dla dobra Rubenika łakomczuszka ;*
_________________
Kopnięty Pies Nie Wyje Tak, Jak Jego Serce.
www.photoblog.pl/anszua
 
 
 
kagan 


Mój labrador: Astor
Pies urodził się:
09.03.2009

Dołączył: 30 Sie 2008
Posty: 195
Skąd: Szczecin
Wysłany: 19-07-2009, 14:21   

Na przyszłość polecam w takich sytuacjach napakować psa solą. Dajecie mu sól aż zacznie wymiotować, potem węgiel. Jeśli zrobicie to w kilka minut po połknięciu to jest minimalna możliwość że trutka zostanie wchłonięta. ja tak zrobilem ze swoim gdy zjadl trutke na drugi dzień u weta dostal tylko recepte na witaminę K w celu wzmocnienia i na tym sie zakończyła przygoda.
Trutka na szczury dziala z opóźnieniem pierwsze objawy obserwuje sie po 2 tygodniach więc jeszcze musisz uważać na niego i obserwować.
 
 
bietka1 



Mój labrador: Sara i Nero (nie lab)
Suczka urodziła się:
18.05.2006

Pomogła: 1 raz
Wiek: 62
Dołączyła: 21 Cze 2008
Posty: 806
Skąd: prawie Gdańsk
Wysłany: 19-07-2009, 14:23   

orlosia12, trzymamy mocno kciuki za Rubenka.
 
 
Gosiacz_ek 



Mój labrador: Buster
Pies urodził się:
23.06.2007

Wiek: 36
Dołączyła: 19 Maj 2009
Posty: 661
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 19-07-2009, 17:14   

Mój Gufi kiedyś zatruł się jakimś środkiem do pryskania trawy ;( rodzice wzięli go na działkę nie wiedząc, że sąsiad pryskał i dowiedzieliśmy się o chorobie dopiero po objawach, (więc zdaniem wetki za późno)... piesek nagle miał chore nerki, wątrobę, nagle dostał cukrzycy i momentalnie urosła mu prostata do rozmiarów mandarynki ;( Oj ile trwało to leczenie to nawet sobie nie wyobrażacie. Ale o dziwo psa się dało wyleczyć i długo długo jeszcze potem żył. Gufi miał 19 lat jak musieliśmy go uśpić. A musieliśmy bo przez ten wcześniejszy wypadek miał tak rozgruchotaną wątrobę, że nic się nie dało zrobić. I to też w ciągu kilku godzin tak się to wszystko potoczyło, że nawet nie wiedziałam jak mu pomóc. No i następnego dnia musieliśmy go niestety uśpić ;(

Ale Gosiu, myslę a wręcz jestem pewna, że szybko podjęte działanie zawsze przynosi zamierzone skutki i Rubenik już nie długo będzie w pełni zdrowy ;) Buziaki dla ciebie IRubenika :8
_________________
 
 
 
orlosia 
35 kg. Słodyczy



Mój labrador: Ruben
Pies urodził się:
6.02.2009r.

Wiek: 34
Dołączyła: 23 Kwi 2009
Posty: 2673
Skąd: Sulechów
Wysłany: 19-07-2009, 17:48   

Dziękuje wam... ;*
Rubenik chodzi jeszcze ospały..ale zaczyna prowokować do zabawy...nie wolno mu gryźć twardych przedmiotów zero zabawek aby nie spowodować krwotoku...
zaraz jedziemy na kolejny drugi juz zastrzyk wit. K


Nic do tej pory niewiedziałam o konsekwencjach zatruć...jezeli wyjdzie z tego czy jakies ubytki na zdrowiu mogą sie pojawić ?
_________________
Kopnięty Pies Nie Wyje Tak, Jak Jego Serce.
www.photoblog.pl/anszua
 
 
 
Gosiacz_ek 



Mój labrador: Buster
Pies urodził się:
23.06.2007

Wiek: 36
Dołączyła: 19 Maj 2009
Posty: 661
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 19-07-2009, 17:55   

orlosia12 napisał/a:


Nic do tej pory niewiedziałam o konsekwencjach zatruć...jezeli wyjdzie z tego czy jakies ubytki na zdrowiu mogą sie pojawić ?

Wydaje mi się, że to zależy od wielu czynników ale jest spora szansa, że będzie wszystko w porządku bo Ruben jest jeszcze maluchem. Zobacz Gosiu, że każda choroba zostawia ślad. Masz złamaną rękę, boli cię ona czasami nawet po kilku latach... Z tym, że właśnie u młodch organizmów to jest tak, że organizm lepiej sobie radzi ze wszystkimi problemami i zazwyczaj po chorobach nie ma później śladu. Myślę i mam nadzieję, że tak będzie właśnie w przypadku Rubenka ;) bo to młody zdolny chłopak i zapewniacie mu dobrą opiekę weterynaryjną no i przede wszystkim dużo miłości ;) Będzie dobrzE!
_________________
 
 
 
kagan 


Mój labrador: Astor
Pies urodził się:
09.03.2009

Dołączył: 30 Sie 2008
Posty: 195
Skąd: Szczecin
Wysłany: 19-07-2009, 19:18   

Cytat:
Nic do tej pory niewiedziałam o konsekwencjach zatruć...jezeli wyjdzie z tego czy jakies ubytki na zdrowiu mogą sie pojawić ?


trutka na szczury powoduje utratę krzepliwości krwi dlatego pies dostaje wit.K aby poprawić krzepliwość. Zatrute zwierze po prostu wykrwawia się na śmierć.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź