Witam, może mało mnie tu znacie, ale postanowiłam zwrócić się do Was z prośbą o pomoc.
Może to głupio zabrzmi, ale potrzebuję opieki do psa na wakacje 15.08-01.09 (lub do 02.09)
JJ (czyt. Dżej Dżej) to samiec z charakterem. W maju skończy 4 lata, pod koniec kwietnia tego roku będzie kastrowany. W domu posłuszny jak baranek, wykonuje każde polecenie. Na spacerze trochę gorzej. Zna podstawowe komendy (siad, łapa, waruj) a także trochę ciekawsze (turlaj się, czołgaj się, slalom, piątka, i "papa"). Na spacerze chodzi przy nodze, jeśli wyda mu się odpowiednią komendę ("noga"), na komendę "ok" idzie węszyć, biegać itp. Puszczony bez smyczy pilnuje się człowieka, choć jak zobaczy psa będzie chciał za wszelką cenę do niego podejść i ciężko go odwołać. Na komendę "do mnie" zazwyczaj przybiega, choć zdarza mu się podbiec niedaleko człowieka i dalej węszyć. Niestety nie akceptuje samców (reaguje na nie agresją, choć może się to zmieni po kastracji) z suczkami się dogaduje świetnie. Do psów szczekających za płotem może się wyrwać, jednak odpowiednio wcześniej skorygowany, przejdzie koło nich posłusznie przy nodze. Jest typem dominanta, więc na początku będzie testował nową osobę co mu wolno.
Dzieci lubi, w domu, gdy biegają nie zrobi im krzywdy, nie będzie gonił, jednak na spacerze widząc biegnące obce (nie widział ich wcześniej w domu) dziecko może złapać je za ubranie co może mieć gorsze skutki, wcześniej skorygowany (oczywiście będąc na smyczy) "oleje dziecko".
W pierwszym momencie planowania wakacji przez mojego tatę miałam wytypowanych znajomych, aby się nim zajęli, lecz okazało się, że nie dadzą rady. Inni znajomi mają suczkę, psy się dogadują, lecz znajomi pomimo naszych próśb nie są wobec naszego psa konsekwentni, co kilkakrotnie owocowało powrotem do podstaw nauki zachowania na spacerze. Trzecia osobą, którą zaproponowała moja mama jest nasz znajoma, która, również nie stosuje się do naszych zaleceń i wskazówek, co jednego razu skutkowało poranionym ciałem JJ'a (mówiliśmy jej, aby nie spuszczała psa ze smyczy tam gdzie za płotami są psy, tylko na łąkach, których mamy dużo w okolicy, ona nie posłuchała. JJ biegł z innym psem wzdłuż płotu i nadział się na kamień, po naszym powrocie miał kilka strupów,w tym jednego szerokości 2cm i długości ok7cm ), więc postanowiłam, że jej również nie powierzymy tym razem psa;
do hotelu nie chcemy go oddać ponieważ jest on typem przytulaka i nie wyobrażamy go sobie w zimnym boksie (takowe są w naszej okolicy, a agresywnego psa często nie chcą przyjąć)
dlatego zwracam się do Was z prośbą o znalezienie kogoś, lub jakiegoś sposobu na tą sytuację,
bardzo proszę ponieważ czasu coraz mniej, a ja kompletnie nie mam pomysłu
Chelsea,
tak szukałam domowego hotelu, ale ceny czasem porażają
Monisiaczek,
pisałam do tych dwóch petsitterów maile w pod koniec grudnia i do tej pory informacji zwrotnej nie dostałam, będę próbować do nich dzwonić w weekend
AniaCz.,
oglądałam hotelik wygląda na świetny, no i ceny dobre , dzięki za podpowiedź
Wena,
przepraszam, że pytam, ale ty byś oddała swojego psa do hotelu? wiem, ze to nie zima, ale pogoda bywa rożna (zwłaszcza,że to koniec sierpnia), a mój pies szybko łapie infekcje (katary, kaszle itp.),więc nie chciałabym go narażać, poza tym sama pewnie wiesz, że inna atmosfera panuje w hotelu, a inna jak ktoś się psem zajmuje w domu, indywidualnie
szczerze powiem, że wolelibyśmy kogoś doświadczonego, można powiedzieć, że "na wyłączność" (lub ze swoim psem), niekoniecznie z moich rejonów (jadąc będziemy kierować się na Łódź, Częstochowę itp.) więc możemy go gdzieś dalej podrzucić
będziemy dalej szukać, ale dzięki za podpowiedzi
Mój labrador: Wena
Suczka urodziła się:
18.11.2008
Dołączyła: 01 Kwi 2009 Posty: 634 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 25-03-2014, 18:49
w sytuacji dramatycznej bym oddała, oczywiście do dobrego hotelu, link który Ci podałam uważam, że spełniłby moje oczekiwania, jak nie to mamy forumowe hoteliki zaprzyjaźnione, znane osoby - może warto rozważyć, a z drugiej strony na krótki okres oddałabym psa znajomym nawet gdyby nie stosowali moich metod wychowawczych - trudno coś za coś
Mój labrador: Asior
Pies urodził się:
27.06.2005 -08.02.2021
Pomogła: 5 razy Wiek: 37 Dołączyła: 18 Wrz 2008 Posty: 7378 Skąd: Nowa Sól
Wysłany: 25-03-2014, 19:04
Wena napisał/a:
z drugiej strony na krótki okres oddałabym psa znajomym nawet gdyby nie stosowali moich metod wychowawczych
Dokładnie tak, we wrześniu wyjeżdżałam na tydzień psa oddałam na wczasy do koleżanki - do kogoś kogo zna pies i wiem jak ta osoba się zachowuje w stosunku do psa.
Pierwszego dnia zanim jeszcze wyleciałam dostałam sms czy pies może zjeśc troche ryżu z kurczakiem / zaznaczę że po kurczaku sie drapie wiec kura jest u nas odstawiona na 100 %/
po powrocie pies się cały czochrał ! No dostawał ryz z kurczakiem cały czas, codzienne....
Tak jak pisała Wena- coś za coś, oddałam psa do znajomej mi osoby po której wiedziałam czego się mogę spodziewać i mimo, że podchodzi do mojego psa inaczej niż ja to do obcych ludzi bałabym się oddac psa już nie patrząc na to czy będą stosować się o moich zaleceń - tutaj nigdy nie ma się pewności, ale też dlatego że Mój pies tej osoby nie zna.
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
Wena,anna34, AnIeLa,
jak jedziemy do babci (ma dywany i nie lubi psa ), czy na max 2 dni to dajemy go do znajomych, ale dwa tygodnie to jednak dużo i mam 99% pewności, że wrócimy do podstaw, ponieważ oni nie chodzą ze swoją suką na spacery, tylko wypuszczają na ogród, gdzie załatwi się, polata za strumieniem wody z węża ogrodowego, zmęczy i do domu, będę jeszcze z nimi rozmawiać, no i są oni moim ostatecznym wyjściem
będę szukać domowych hoteli,
może polecicie coś nawet w rejonie Łodzi, Częstochowy, Katowic?
Mój labrador: Shila (Cocker Spaniel)
Suczka urodziła się:
2013
Mój labrador: Kiara [*]
Suczka urodziła się:
06.2007 - 04.07.2012
Wiek: 29 Dołączyła: 13 Mar 2014 Posty: 38 Skąd: Płock
Wysłany: 26-03-2014, 13:55
Witam,
Jeżeli okolice Płocka też wchodzą w grę, wtedy jestem w stanie pomóc Pani i zaopiekować się pieskiem Podaję link do swojego ogłoszenia, gdyby była Pani zainteresowana, proszę o kontakt.
Mój labrador: Wena
Suczka urodziła się:
18.11.2008
Dołączyła: 01 Kwi 2009 Posty: 634 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 26-03-2014, 14:30
zastanawiam się o jakich podstawach piszesz pies ma przecież 4 lata, moja sunia to czego nauczyła się jako szczenię pamięta do dziasiaj nawet jeśli rok czegoś nie robimy, więc nie wiempies czteroletni to chyba już ustabilizowany powinien być, ale ja tak sobie myślę i nie ma to nic wspólnego z tematem pewnie - liczę że znajdziesz pomoc
Wena
tak masz racje JJ umie dużo rzeczy do tej pory, których nauczył się jako szczeniak i też czasem długo pewnych sztuczek nie ćwiczymy, a on je pamięta
chodzi mi o to, że w zeszłym roku w czerwcu byłam na tygodniowym (jak dla mnie kosztownym) szkoleniu, które bardzo dużo mi dało, gdy powie się JJ'owi komendę on nie wyrwie się do szczekającego za płotem, czy idącego po drugiej stronie ulicy psa (jak robił to przed szkoleniem) nie będzie ciągnął na smyczy jak powie mu się odpowiednią komendę, jeśli ktoś nie zastosuje się do wskazówek to JJ będzie tego kogoś wyprowadzał na spacer, a nie odwrotnie (tak jak powinno być), jest do dość świeża sprawa i nawet jak moja rodzina czasem sobie odpuści najdrobniejsze szczegóły na spacerze to JJ wraca do złych nawyków (np.: ostatnio byliśmy u babci, zostawiłam psa u sąsiada (który jak się okazało bił JJ'a, bo nie mógł sobie z nim na spacerze poradzić, choć mówiłam mu co ma robić ) JJ ciągał go po całej wiosce, do każdego krzaczka a on go na koniec zlał, skutek był taki, że przez 4 dni przypominałam JJ'owi jak się powinien zachowywać i oswajałam go z facetami-bał się nawet mojego brata, a to był tylko jeden dzień, a szukam opieki na 2 tygodnie, wiec nie mogę sobie pozwolić na zaniedbanie świeżych, dobrych nawyków (nawet treserzy powiedzieli mi, że z JJ'em to praca na całe życie)
Paulinaa, nad Płockiem pomyślimy , choć nie ważne są kilometry, ważne żeby miał dobrą opiekę, napisałam pw
anna34,
wiem, dlatego od 3 mies szukam, może nie chodzi o to aby ktoś robił dokładnie to co ja chcę i jak chcę, ale o to by stosował się do pewnych zaleceń i próśb, które ułatwią spacery i spędzanie z nim czasu a nie olał wszystkie zalecenia i pozwalał psu biegać luzem i gryźć się z innymi psami
nika JJ, ja Cię doskonale rozumiem i nie dziwią mnie wcale twoje oczekiwania. Jeśli ktoś ściśle stosuję się do zaleceń szkoleniowca to nie chce, żeby ktoś w ciągu 2 tygodni zmarnował całą ciężką pracę, tym bardziej jeśli pies jest "specyficzny".
Moja koleżanka ze studiów ma hotel dla psów i jest szkoleniowcem w Wesołej Łapce. Z tego co wiem to przyjmuje również psy na domowy hotel.
www.napsimpolu.pl
tel.661-950-627, 604-885-824
AniaCz., dzięki, że mnie rozumiesz, i OGROMNE dzięki za link i telefon do Twojej koleżanki, właśnie o takiego kogoś mi chodzi (zwłaszcza, że to właśnie po szkoleniu w Wesołej Łapce jesteśmy ), kogoś kto szkoli psy, lub szkoli chociaż własnego (ale porządnie) oczywiście wszyscy inni forumowicze, bez obrazy, nie mam tu na myśli, że nie szkolicie swoich labków, tylko tak jak AniaCz., napisała mój labek jest specyficzny
jeszcze raz wielkie dzięki, Bydgoszcz nie jest nawet daleko, więc zadzwonię i popytam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum