Zapewne większość forumowiczów oglądała ten program.
Temat nie ma na celu oceny sytuacji z filmu, ale naszego stosunku do psów. Czy za wszelką cenę powinniśmy przedłużać życie naszych pupili, czy skazywać je na cierpienia aby tylko były naszymi przytulankami, nieważnie czy cierpią abyśmy my mieli je przy sobie.
Czy jeśli nie możemy stworzyć dla swojego pupila normalnych warunków życia tj. odpowiednie leczenie, karmienie i wychowanie powinniśmy trzymać psa na siłę, czy jednak powinniśmy szukać dla niego nowego domu.
Czy za wszelką cenę powinniśmy przedłużać życie naszych pupili, czy skazywać je na cierpienia aby tylko były naszymi przytulankami, nieważnie czy cierpią abyśmy my mieli je przy sobie.
Zdecydowanie nie. Jeśli z cierpienia nie ma szans na wyjście to mimo że to bardzo trudna decyzja zdecydowała bym się na eutanazję psa. Nigdy nie chciałabym żeby mój przyjaciel się męczył i cierpiał dlatego że ja chcę na siłę mieć go przy sobie...
Cytat:
Czy jeśli nie możemy stworzyć dla swojego pupila normalnych warunków życia tj. odpowiednie leczenie, karmienie i wychowanie powinniśmy trzymać psa na siłę, czy jednak powinniśmy szukać dla niego nowego domu.
Tutaj na pewno zastanawiała bym się czy taka sytuacja jest stała czy tymczasowa. Jeśli nie ma szans na poprawę warunków lepiej brać pod uwagę dobro psa i poszukać nowych, odpowiedzialnych właścicieli.
Dołączyła: 04 Lis 2011 Posty: 387 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 01-07-2014, 18:34
Cytat:
Czy za wszelką cenę powinniśmy przedłużać życie naszych pupili, czy skazywać je na cierpienia aby tylko były naszymi przytulankami, nieważnie czy cierpią abyśmy my mieli je przy sobie.
Nigdy nie pozwoliłabym sobie na taki egoizm by psiołek cierpiał "dla mnie" ...myślenia, że może kiedyś, ktoś, coś wymyśli na jego cierpienia.
Dla niego liczy się tu i teraz. I to jest dla mnie najważniejszy odnośnik jego komfortu.
Cytat:
Czy jeśli nie możemy stworzyć dla swojego pupila normalnych warunków życia tj. odpowiednie leczenie, karmienie i wychowanie powinniśmy trzymać psa na siłę, czy jednak powinniśmy szukać dla niego nowego domu.
Osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji
....ale cóż mogę pogdybać
W takim razie,... teraz już wiem że można szukać pomocy w różnych fundacjach.
Gdyby to nie wypaliło to jednak byłabym skłonna oddać ulubieńca w odpowiedzialne ręce by ratowały mu życie.
PS. nie mogę oglądać filmu....poszukam na player
_________________ Posiadanie psa jest jak tęcza.Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są skarbem na drugim.-Carolyn Alexander
Mój labrador: Marron (Marian, Maryś, Maroni)
Pies urodził się:
02-07-2009
Mój labrador: Lutek (z DT na DS)
Pies urodził się:
25-01-2002 (RiP 30-03-2017)
Dołączyła: 26 Sie 2014 Posty: 404 Skąd: Szczytniki Poznań
Wysłany: 17-10-2014, 13:02
Chociaż bardzo kocham mojego psa to nie wyobrażam sobie skazywać go na cierpienia związane z nieuleczalną chorobą o bardzo bolesnym przebiegu
Baszka napisał/a:
Dla niego liczy się tu i teraz
też tak uważam i dlatego, choć z ogromnym bólem, raczej przerwałabym cierpienie.
A co do warunków... trudno przewidzieć, co w życiu człowieka spotka i jak się potoczą losy ale nie umiem nawet przez chwilę pomyśleć, że nie dałabym rady i że musiałabym psa oddać Jest z nami od szczeniaka, to członek rodziny a nie po prostu pies no i jest tylko jeden a to jednak wiele ułatwia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum