Faktycznie efekt zajefajny. I zgadzam się, że do pozazdroszczenia.
Obejrzałem wszystkie filmy na kanale i przeczytałem większość informacji ze strony.
Najwięcej dowiedziałem się z tego filmu https://www.youtube.com/watch?v=AJGBYrh4Fzw
W połączeniu z opiniami uczestników szkoleń i opisami metod szkoleniowych zrozumiałem zasadę działania polegającą na utrzymaniu pozytywnej psiej uwagi na przewodniku. Trochę trudniej wykonać to w praktyce. Ale zdecydowanie to możliwe, choć wymaga trochę czasu, żeby przewodnik się tego nauczył.
Nie mogę teraz skorzystać ze szkolenia, ale w przyszłości kto wie.
Kora od trzech dni nie nosi kolczatki. Rewelacji nie ma, ale jest zdecydowanie lepiej niż było. Czekamy na przesyłkę z szelkami easy walk. Zobaczymy jak się sprawdzą. Proszę jednak nie świętować kolejnego "nawróconego" bo zastrzegam, że będę stosować środki szkolno treningowe dopuszczone przez polskie prawo, wedle własnego uznania i nie robi na mnie specjalnego wrażenia, czy komuś to się podoba czy nie.
aganica napisał/a:
zapraszam do pomagania psom w potrzebie. Brak nam /bardzo/ domów tymczasowych, transportu i pomocy w układaniu psów po przejściach.
W domu tymczasowym nie pomogę, bo nie mam warunków. W transporcie - kto wie. A układanie psów to chyba ostatnia rzecz, której można oczekiwać po "sadyście", prowadzającym sunię w kolczatce. Jeśli chodzi o transport to może na PW.
Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016
Pomógł: 5 razy Wiek: 58 Dołączył: 27 Maj 2016 Posty: 578 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 14-10-2016, 01:05
Szelki easy walk dotarły w środę. Trochę czasu zajęło mi odpowiednie wyregulowanie szelek.
I w końcu spacer. Czy się sprawdzają? I tak i nie.
Do nauki prowadzenia psa przy nodze idealne. Tym bardziej, że Kora chodziła przy nodze w miarę poprawnie. (oczywiście jak się do niej cały czas nawija, tiuta i niunia) w końcu ma dopiero 9 i pół miesiąca.
Trochę gorzej do nauki prowadzania na luźnej smyczy. Z uwagi na dość niski punkt przypięcia smyczy sunia plącze się nogami o smycz. Używamy grubego 15 mm sznura o długości 5 metrów, lub 10 mm średnicy, również 5 metrów. Obie smycze są tak skonstruowane, że w dowolnym momencie można je skrócić o połowę.
To już lepiej prowadzi się sunię na luźnej smyczy w zwykłej obroży czy na normalnych szelkach. Mniej się plącze w smycz. Będziemy próbować nadal.
Czy ktoś z Państwa próbował połączenia szelek typu easy walk ze smyczą typu flexi. Wiem, że to się kłuci samo w sobie, bo albo luźna smycz, albo flexi, która nigdy nie jest luźna. Ale może ktoś próbował?
Mój labrador: Mila
Suczka urodziła się:
03.06.2016
Dołączył: 14 Sie 2016 Posty: 30 Skąd: Opole
Wysłany: 31-10-2016, 16:59
adresprzema napisał/a:
Szelki easy walk dotarły w środę. Trochę czasu zajęło mi odpowiednie wyregulowanie szelek.
I w końcu spacer. Czy się sprawdzają? I tak i nie.
Do nauki prowadzenia psa przy nodze idealne. Tym bardziej, że Kora chodziła przy nodze w miarę poprawnie. (oczywiście jak się do niej cały czas nawija, tiuta i niunia) w końcu ma dopiero 9 i pół miesiąca.
Trochę gorzej do nauki prowadzania na luźnej smyczy. Z uwagi na dość niski punkt przypięcia smyczy sunia plącze się nogami o smycz. Używamy grubego 15 mm sznura o długości 5 metrów, lub 10 mm średnicy, również 5 metrów. Obie smycze są tak skonstruowane, że w dowolnym momencie można je skrócić o połowę.
To już lepiej prowadzi się sunię na luźnej smyczy w zwykłej obroży czy na normalnych szelkach. Mniej się plącze w smycz. Będziemy próbować nadal.
Czy ktoś z Państwa próbował połączenia szelek typu easy walk ze smyczą typu flexi. Wiem, że to się kłuci samo w sobie, bo albo luźna smycz, albo flexi, która nigdy nie jest luźna. Ale może ktoś próbował?
I jak te szelki sie sprawdzaja na dluzsza mete ? Bo wlasnie mojej suczce chce kupic, ciagnie jak szalona, charczy i dusi sie ale ciagnie dalej jak cos przed soba widzi... mozesz jeszcze dac namiar gdzie kupowales szelki ? online ?
Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007
Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015
Suczka urodziła się: Pomogła: 10 razy Wiek: 37 Dołączyła: 17 Kwi 2009 Posty: 25663 Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 31-10-2016, 17:43
ja próbowałam z szelkami za każdym razem kiedy wracam do obroży sytuacja się powtarza. A spacer w szelkach wcale nie jest mniej męczący bo smycz niestety się plącze pod łapami psa.
Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016
Pomógł: 5 razy Wiek: 58 Dołączył: 27 Maj 2016 Posty: 578 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 31-10-2016, 17:47
aroo napisał/a:
I jak te szelki sie sprawdzaja na dluzsza mete ?
Tak jak pisałem. Kiedy sunia idzie przy nodze i trzymam krótko smycz to jest ok.
Kiedy wydam z ręki 4 - 5 metrów linki z zamiarem żeby chodziła na luźnej smyczy zaczyna plątać się nogami o smycz. Do 1,5 - 2 metrów linki jest w miarę.
W praktyce zakładam i szelki i zwykłą obrożę. Bo jak ma chodzić na luźnej smyczy to lepiej w obroży.
Znaczy do wczoraj tak robiłem. Teraz jak ma zdiagnozowane zapalenie przełyku, to nie założę jej żadnej obroży na bolące gardło. Ale generalnie nie ma już tragedii z ciągnięciem się na smyczy. Cały czas trenujemy, znaczy nawijamy do suni, zatrzymujemy się jak napina linkę, zmieniamy kierunek marszu, itp.
Gdyby bardzo się ciągnęła wrócił bym do kantarka, ale na razie nie ma potrzeby.
Jak piszesz, że bardzo się ciągnie, to obawiam się, że szelkami możesz być zawiedziony.
Sugerował bym kantarek.
Wybierając i szelki i kantarki przeglądałem oferty na "alledrogo".
Szelek eazy są dwa typy, podcinający łapy i normalny z zapięciem z zapięciem na klacie.
Tu masz linka do zdjęcia podcinających - http://www.agamazoologicz...-dla-psa-l-.jpg
Kantarków z grubsza też są dwa rodzaje.
Pozwalające na pełne rozwarcie pyska - te mi Kora bardzo szybko gryzła.
I takie w których możesz regulować na ile pies może otworzyć pysk, ten sprawował się lepiej, a dodatkowo może funkcjonować jako kaganiec.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum