Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
O teorii dominacji
Autor Wiadomość
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 09-12-2016, 19:00   O teorii dominacji

Wstęp.

Przeglądając i pisząc na forum przynajmniej kilkakrotnie zostałem wyśmiany, kiedy pisałem o tym, że pies musi wiedzieć kto jest jego liderem. A kiedy zdarzyło mi się użyć zwrotu „pies usiłuje cię zdominować”, natychmiast dowiadywałem się, że jestem tetrykiem, który prezentuje przedpotopową wiedzę, bo przecież „teoria dominacji została obalona”.

Z doświadczenia wiem, że nie ma większego sensu sprzeczać się o opinie, bo przecież te wyrabiamy sobie w oparciu o jakieś źródła. Dlatego zwróciłem się na forum z apelem o podanie źródeł takiego poglądu.

tenshii twierdziła, :
Cytat:
Autorem teorii dominacji był John Fisher, autor książki "Okiem psa"

Nic bardziej błędnego. Fisher był tylko propagatorem tej teorii.

Aganica odesłała mnie do książki Jan Fennell. Trafiła w dziesiątkę, ponieważ ta książka w 100% potwierdziła co wcześniej wiedziałem o psach. I Jan Fennell praktycznie na każdej stronie swojej książki udowadnia, że pies musi widzieć w człowieku swojego lidera, bo jeśli tak nie jest, to zaczynają się kłopoty.

Przeglądając strony przeciwników teorii dominacji zauważyłem, że wielu z nich powołuje się na książką Johna Bradshawa – Zrozumieć psa. Jak być jego lepszym przyjacielem. Zatem sporo czasu i uwagi poświęciłem zgłębianiu tej lektury.

Faktycznie, Bradshaw sporo miejsca poświęca na naukowe wyjaśnienie nieporozumień wokół teorii dominacji, wykazując błędne założenia na których została oparta. Szkoda, że niewiele miejsca poświęca alternatywnej teorii PUZ, a nawet wskazuje jej wady w odniesieniu do psa domowego.

W serii kilku wpisów postaram się przedstawić jego poglądy i wyjaśnić zamieszanie panujące wokół teorii dominacji.

Krótka geneza teorii dominacji.

Teoria dominacji wywodzi się z koncepcji, że pies jest wilkiem w skórze psa. W związku z czym pies zachowuje się w sposób bardzo podobny do zachowań wilków w stadzie.
Czyli, że psy będą podobnie jak wilki układać wzajemne relacje w oparciu o model hierarchiczny. A do kontroli psa niezbędne jest zdobycie pozycji lidera stada, a najłatwiej osiągnąć to karami fizycznymi.

Poglądy takie obecne są w naszej kulturze od co najmniej 200 lat. Za pierwszego ich propagatora można uznać pułkownika Konrada Mosta, który opublikował je w pracy „Training Dogs: A Manual” w 1910 roku.

Do propagowania takich poglądów przyczyniły się badania naukowe z lat 50 ubiegłego wieku prowadzone nad stadami wilków w ogrodach zoologicznych.
Badacze obserwowali zachowania wilków i opisywali częste walki o dominację w stadzie. Między innymi na podstawie tych badań powstawały podręczniki typu „jak radzić sobie z psem”.

Były jednak obarczone dwoma podstawowymi błędami.

Wilki w naturalnym środowisku zachowują się zupełnie inaczej niż w niewoli, w zoo.

Pies domowy nie jest wilkiem i nie wszystkie zachowania psów są takie same jak wilków.

O tym jednak napiszę w kolejnym poście.

CDN.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
jolabra 


Suczka urodziła się:
15.07.2016

Dołączyła: 19 Cze 2016
Posty: 4
Skąd: PL
Wysłany: 11-12-2016, 12:13   

Czekam na ciag dalszy. :)
_________________
Pozdrawiam jolabra
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 11-12-2016, 22:03   

Cytat:
Czekam na ciag dalszy.


Uprzejmie proszę. :) Mówisz i masz. :)

Obserwacje wilków w Zoo.

W latach 50 ubiegłego wieku prowadzono kilka programów obserwacji zachowań stadnych wilków. Badania najprościej było prowadzić w ogrodach zoologicznych i tam właśnie były prowadzone.

Badacze zauważyli, że w stadach istnieje ściśle przestrzegana hierarchia, widoczna np. podczas karmienia zwierząt. Najpierw posilała się para Alfa i dopiero kiedy Alfy, odchodziły od żarcia posiłek zaczynały kolejne osobniki. Właściwie rzadko zdarzało się by któryś z osobników stojących niżej w hierarchii kwestionował ten zwyczaj. Jeżeli tak się zdarzało, prawie zawsze kończyło się to atakiem Alfy na niżej stojącego w hierarchii osobnika.

Z biologicznego punktu widzenia takie zachowanie jest jak najbardziej zasadne. W stadzie wilków rozmnaża się wyłącznie para Alfa. I zrozumiałe, że to ona musi być najlepiej odżywioną parą, ponieważ ma to kluczowe znaczenie dla zdrowia, a co za tym idzie, przetrwania potomstwa.

Ma to sens również, jeśli spojrzeć na to z socjologicznego punktu widzenia. Bo zawsze para alfa / lub samiec alfa, jako pierwszy stawia czoła, w przypadku kiedy zagrożone jest stado. Czy to przez inne drapieżniki, czy też inne zagrożenia. Mamy zatem do czynienia z pewnego rodzaju „umową społeczną” stada. Wy Alfy jecie pierwsze i do syta, ale w zamian jako pierwsze bronicie reszty stada i stawiacie czoła wszystkim zagrożeniom, jako najsilniejsze, najlepiej odżywione osobniki.

Badacze zauważyli coś jeszcze. Coś co dzisiaj nazywamy rytuałem/zachowaniem afiliacyjnym. Polega ono na tym, że będące niżej w hierarchii osobniki podchodzą w lekko „przykurczonej – uległej” postawie i liżą po pyskach Alfy. W latach 50 było to nazywane „okazywaniem uległości”.
Problem w tym, że mimo „okazywania uległości” przez lizanie, Alfy czasem kąsały, a niekiedy dotkliwie gryzły osobniki, które „uległość” okazywały. Nawet gorzej, bo kiedy osobnik będący niżej w hierarchii okazywał maksymalną uległość, kładąc się na plecach i wystawiając na atak swoje najczulsze miejsce – brzuch – Alfy czasem kontynuowały atak.
Wtedy było to przypisywane „brutalnemu dyscyplinowaniu stada.”

Dopiero rozwój technologii w latach 90 – miniaturyzacja elektroniki i GPS – pozwoliły na prowadzenie badań nad wilkami w ich naturalnych warunkach.

Wtedy też zauważono, że struktura stada na wolności jest odmienna od stada w niewoli. W niewoli przebywały ze sobą na małej przestrzeni, często osobniki przypadkowo schwytane, czy pozyskane z innych ogrodów zoologicznych.

Na wolności watahy wilków prawie zawsze są rodziną, składającą się z pary Alfa, i kolejnych miotów szczeniąt. Czyli rodzice, najstarsze, czasem kilkuletnie rodzeństwo, młodsze rodzeństwo, powiedzmy roczne czy dwuletnie podrostki i szczeniaki. Teren łowiecki, który patrolują watahy również jest nieporównywalnie większy.

W naturze również obserwowano zachowania afiliacyjne w stosunku do pary Alfa, najczęściej przed polowaniem, ale nigdy nie kończyły się one agresją ze strony Alf.
Bardzo rzadko obserwowano też nadmierną agresję ze strony pary Alfa, a już wyjątkowo rzadko, kiedy stojący niżej w hierarchii osobnik okazywał maksymalną uległość, przez położenie się na grzbiecie.

W warunkach naturalnych, osobnik, któremu przestawało odpowiadać przebywanie w stadzie po prostu odchodził.

W niewoli, osobnik któremu nie odpowiadało stado nie miał dokąd odejść.
Podobnie jak osobnik okazujący maksymalną uległość i dalej kąsany przez Alfę, odszedł by w naturalnych warunkach.
Alfa przekazywał komunikat „nie chcę cię w stadzie”, tylko co miał zrobić uległy? Przegryźć kraty?
W niewoli, wcale nie rzadko kończyło się to jego śmiercią.

(Właśnie skonstatowałem, jestem przeciwny trzymaniu dzikich zwierzą w niewoli. Choćby zapewniono im maksymalnie luksusowe warunki. Nie do tego zostały stworzone, czy jak kto woli, nie do tego przystosowała je ewolucja. Przepraszam za osobisty wtręt.)

Reasumując. Zachowanie wilków w niewoli jest odmienne od ich zachowania na wolności. Tak jak odmienna jest struktura społeczna stada.
W niewoli przypadkowe osobniki, w naturze zazwyczaj rodzina.
Ponadto badacze postulują, iż w warunkach zniewolenia nasilają się agresywne zachowania, osobników zrównoważonych emocjonalnie na wolności. Dotyczy to nie tylko wilków, ale również nas, ludzi.

Dlatego badania prowadzone nad wilczymi stadami w niewoli nie do końca są miarodajne. Bradshaw ryzykuje stwierdzenie, że wypaczyły naszą wiedzę o wilkach.

O tym czy pies jest wilkiem w psim futrze w kolejnym wpisie.
CDN…

[ Dodano: 18-12-2016, 02:26 ]
Czy pies jest wilkiem w psim futrze?

Najprostsza odpowiedź brzmi: i tak, i nie.

Tak, ponieważ badania DNA wykazały, że psie DNA jest zgodne z DNA wilka szarego w 96 – 97%.

Czy taka zgodność oznacza, że pies domowy jest udomowionym i oswojonym wilkiem szarym?

Cóż, niekoniecznie. Bardziej precyzyjne było by twierdzenie, że pies domowy i wilk szary mieli wspólnego przodka, czyli są spokrewnionymi kuzynami.
Myślenie o psie i wilku jako o kuzynach nie wyklucza zmian w wilczym DNA, a przecież nie można wykluczyć, że takie zmiany w wilczym DNA zaszły na przestrzeni dziesiątek tysięcy lat. A nawet jest to bardzo prawdopodobne.

No właśnie, kiedy człowiek udomowił psa?

Jeszcze kilka lat temu naukowcy sądzili, że stało się to ok. 10 – 12 tysięcy lat temu. Dzisiaj mamy archeologiczne dowody na to, że stało się to przynajmniej 30 tysięcy lat temu, a kto wie co odkryją badania za następne kilka/kilkanaście lat.

30 tysięcy lat istnienia gatunku to biorąc pod uwagę długość psiego życia ok. 10 tysięcy psich pokoleń. Proszę zapamiętać 10 tysięcy psich pokoleń dzieli psy od wilków!

Współczesna genetyka ma dowody na to, że nie było to pojedyncze zdarzenie i że udanych prób udomowienia było przynajmniej kilka na przestrzeni owych 30 tysięcy lat.

Kolejnym bardzo ważnym pytaniem jest : jak właściwie wyglądał proces udomowienia przodków dzisiejszego psa?

Pisząc wprost, nikt dzisiaj nie wie do końca jak to się odbywało.
Możemy sobie wyobrazić, że wilki żyły w pobliżu koczowisk plemion nomadycznych, ponieważ tam mogły liczyć na odpadki pożywienia, które zostawiał człowiek. Jednocześnie pozostając w pobliżu koczowisk wszczynały alarm, jeśli zbliżał się jakiś inny drapieżnik.

Zatem żyły w pewnej symbiozie z plemionami zbieracko – łowieckimi.

Oczywiście ludzie wiedzieli, że wilk może być śmiertelnym zagrożeniem dla nich samych, a przede wszystkim dla potomstwa rodzaju ludzkiego. Dlatego jest prawdopodobne, że najbardziej agresywne osobniki wilków były eliminowane ze stada jako stanowiące potencjalne zagrożenie dla ludzi.

Można sobie wyobrazić, że ludzie celowo, lub w obronie własnej zabijali matki szczeniąt, które im zagrażały, lub zachowanie matek broniących szczeniąt było interpretowane jako agresywne w związku z czym były zabijane.

Do dnia dzisiejszego w kulturach żyjących w warunkach naturalnych przetrwał zwyczaj karmienia psich szczeniąt mlekiem ludzkiej matki, jeśli matka szczeniąt np. nie przeżyła porodu, czy padła krótko po nim.

Nie trudno sobie wyobrazić, że szczenięta wychowywane przez ludzką matkę były do niej przywiązane, ale też do swoich ludzkich braci, czy sióstr przyrodnich z którymi dzieliły ten sam sutek.

Oczywiście najbardziej agresywne osobniki, które stanowiły zagrożenie dla ludzi były eliminowane. Szanse na przetrwanie miały te najbardziej uległe i podporządkowane ludzkiej woli. Te z kolei jako łagodne były krzyżowane między sobą itd., itd.

Takie właśnie założenie legło u podstaw eksperymentu udomowienia innego gatunku psowatych w drugiej połowie XX wieku w dawnym Związku Radzieckim.

Tym razem chciano udomowić lisy.

Bradshaw przytacza dość obszerny opis eksperymentu, jednak w tym miejscu przytoczę streszczenie, które znajduje się w książce dr Stanleya Corena:

Kolejny etap doskonale wyjaśniły badania rosyjskiego genetyka Dmitrija K Bielajewa, który starał się odtworzyć proces udomowienia psów. Zdecydował się nie wykorzystywać w swoim eksperymencie wilków, ponieważ istniały dowody na to, że w wielu regionach wilki krzyżowały się z psami, co mogłoby wpłynąć na przebieg eksperymentu.
Zamiast tego Biełajew wykorzystał inny gatunek z rodziny psowatych, mianowicie srebrne lisy.
Z uwagi na to, że futro srebrnych lisów jest wykorzystywane do wytwarzania luksusowej odzieży, udomowienie tego gatunku oznaczałoby korzyść ekonomiczną, ponieważ łatwiej byłoby je hodować na farmach.

Jedyna forma genetycznej manipulacji, na jaką pozwolił sobie Biełajew, przypominała tę, która wystąpiła naturalnie przy prehistorycznych wioskach.
Rozmnażał wyłącznie zwierzęta, które nie były strachliwe ani agresywne, a więc te najbardziej podatne na udomowienie.
Łagodne, przyjacielskie zwierzęta krzyżował z innymi łagodnymi, przyjacielskimi osobnikami i już po sześciu pokoleniach wystąpiły wyraźne różnice pomiędzy dzikimi a udomowionymi lisami.

Po 35 pokoleniach eksperyment doprowadził do wyhodowania zwierząt, które wyglądem i zachowaniem tak bardzo przypominały psy, że bez problemu można by je sprzedawać jako zwierzęta domowe, mogące żyć w ludzkiej rodzinie.
Gdybyś zobaczył którekolwiek z nich na ulicy, najprawdopodobniej uznałbyś, że masz przed sobą przedstawiciela jakiejś egzotycznej rasy psa domowego.

Co takiego zmieniło lisa w psa?
Zmiany genetyczne nie podlegają prostym prawidłowościom.
Właściwości chromosomów sprawiają, że chcąc zmienić jedną konkretną cechę, zmieniamy również wiele innych.
Dokładnie to stało się, gdy badacze zaczęli hodować lisy, selekcjonując je pod kątem przyjacielskości i łagodności.

Geny odpowiedzialne za te cechy łączą się z innymi genami, tak że selektywna hodowla doprowadziła do zmian w wyglądzie i zachowaniu hodowanych przez Bielajewa lisów.

Obecnie wiadomo już, że powstała mieszanka genów zmieniła czas i tempo rozwoju fizycznego i psychicznego tych nowych „psów” w taki sposób, że również pod względem fizycznym zaczęły bardziej przypominać psy.


W tym miejscu chciałbym zwrócić Państwa uwagę na liczby.
Bielajew w 35 pokoleniu lisów srebrnych uzyskał zwierzęta bardziej przypominające psy niż dzikie lisy, stosując tylko metody selekcji.

Prosiłem o zapamiętanie liczby jaka dzieli współczesne psy od wspólnego praprzodka psa i wilka. Ktoś jeszcze pamięta ile to pokoleń? 100, a może 1000? Nie! Ok. 10 000 pokoleń!

Jeśli przez 35 pokoleń można uzyskać tak duże zmiany w wyglądzie, ale też w zachowaniu lisów, to co dopiero może się zdarzyć przez 10 000 pokoleń psów?

Raz jeszcze.
Czy pies jest wilkiem w psim futrze?
Tak, ponieważ wraz z wilkiem szarym mają tego samego przodka.

Nie, ponieważ na przestrzeni dziesiątek tysięcy lat, wyłącznie na skutek selekcji, psychika psa uległa tak daleko idącym zmianom, iż dzisiaj jest diametralnie odmienna od psychiki wilków. W związku z czym zachowania stadne obu grup też są odmienne.

Istnieją w naturalnych warunkach inne psowate, których zachowania stadne bardziej przypominają zachowania psów.
Istnieją też na obrzeżach cywilizacji psy w dzikich stadach, które stały się przedmiotem badań naukowych nad psami w naturalnych warunkach, bez ingerencji człowieka.
I o tym będzie kolejny, trochę krótszy wpis.
CDN…

P.S. Jeśli kogoś to interesuje, to dajcie znać, żebym miał motywację do kolejnych wpisów. :)

[ Dodano: 25-12-2016, 14:48 ]
Stadne zachowania dzikich psów.

W tym wpisie opiszę zachowania stadne i wzajemne relacje dziko żyjących dingo i zdziczałych psów z Bengalu Zachodniego, które opisuje Bradshaw.

Dingo jak dość powszechnie wiadomo jest udomowionym, a następnie zdziczałym psem. Prawdopodobnie przybył do Australii z Nowej Gwinei i pochodzi od średniej wielkości psa, który wyewoluował z wilków w Azji. A przybył do Australii przynajmniej kilka tysięcy lat temu.
Nie miał większej konkurencji ze strony lokalnych mięsożerców, co pozwoliło stać mu się dość szybko dominującym drapieżnikiem.

Zachowania społeczne dingo są dość różnorodne. Część osobników żyje samotnie, poza sezonem rozrodczym. (Moim zdaniem wynika to z faktu, iż nie ma konieczności polowania stadnego na grubego zwierza).
Inne tworzą stada składające się z kilku do kilkunastu osobników. Są terytorialne podobnie jak wilki i bronią swojego terytorium.

Bradshaw o tym nie wspomina, jednak dingo tworzą dość zhierarchizowane społeczności.
Do tego stopnia, iż w stadach rozmnażają się wyłącznie pary Alfa jeden raz w roku, mimo, iż samice płodne są dwa razy w roku.
Podobnie jak u wilków, podrostki, czyli młodzież z poprzedniego miotu, pomaga w wychowywaniu szczeniąt.
Ponadto przejawiają zachowania zhierarchizowane jeśli chodzi o dostęp do pożywienia, czy obronę terytoriów.
Wydaje się, że psy pozostawione same sobie wracają do zachowań swoich kuzynów, wilków.

Niestety Bradshaw pisze, że zachowania dingo mogą być co najmniej problematyczne, ponieważ spora ich część została zaobserwowana w niewoli.

Dodaje również:
Ponadto dingo mają doświadczenia wielu tysięcy pokoleń życia w dzikich warunkach – to wystarczająco długi czas, by stały się nieudomowione, by straciły cechy swych wiejskich przodków. Tak więc to, co wiemy o psach dingo, nie jest wiarygodną wiedzą mogącą nam pomóc w zrozumieniu, jak zorganizowały by swe życie psy domowe, gdyby zdjąć z nich ograniczenia płynące z życia w niewoli.

Nie zgadzam się z takim poglądem.
Obserwacje dingo pokazują nam w jakim kierunku zmierza pies domowy, kiedy staje się dzikim zwierzęciem pozostawionym na kilka tysięcy lat bez ingerencji człowieka. A wszystko wskazuje na to, że staje się podobny do swoich kuzynów – wilków.

Zdziczałe psy z Bengalu Zachodniego.


Zdziczałe psy z Bengalu są wyjątkowe z uwagi na to, iż ludzie zostawiają je w spokoju i pozwalają im swobodnie żyć. W innych zakątkach świata zdziczałe psy są najczęściej prześladowane przez ludzi, a ich populacja, pisząc wprost odstrzeliwana.

Bradshaw pisze o nich:

Niezależność zdziczałych psów z Bengalu Zachodniego, utrzymywana przez wiele pokoleń, daje im możliwość demonstrowania naturalnej struktury społecznej psów, przypominającej pod pewnymi względami stado wilków.
Jedno miasteczko może utrzymywać do kilkuset psów, lecz mają one tendencję, do tworzenia mniejszych grup rodzinnych liczących od pięciu do dziesięciu osobników, podobnie jak wilki, a także inne psowate.
Jednak pożywienia szukają w pojedynkę, jako, że w tamtych terenach nie ma większej zwierzyny, której zdobycie wymagało by wspólnego polowania. {…} Posiadają jednak wspólne terytorium, którego będą bronić przed sąsiadami. A więc zachowują się jak wilki.


Bradshaw wspomina również o seksualnych zachowaniach, które u psów z Bengalu są „bardziej rozwiązłe” niż u wilków.
Kiedy suka psów z Bengalu ma ruję o jej względy rywalizuje kilka psów, z których kilka odrzuca a zaloty kilku innych przyjmuje. Sprowadza się to do tego, że w ciągu jednego dnia kopuluje z nią kilka samców. Kiedy poród jest bliski samica opuszcza stado i wraca dopiero wtedy, kiedy młode mogą się same bronić.
Bywa, że któryś z ojców pomaga samicy w wychowaniu potomstwa. Np. przez zwracanie pożywienia, które wcześniej upolował.

U zdziczałych psów Bengalu Zachodniego występują również pewne elementy hierarchii. Dotyczą one priorytetu w dostępie do pożywienia i schronienia. Natomiast jeśli chodzi o rozmnażanie mają „bardziej swobodne” obyczaje niż wilki.

Myślę, że gdyby psy z Bengalu zostawić w spokoju na kolejny tysiąc lat ich zachowanie społeczne zaczęło by przypominać zachowanie dingo.

Bradshaw podkreśla, że zachowania społeczne psów domowych są o wiele bardziej elastyczne i plastyczne w porównaniu do dziko żyjących kuzynów. Psy domowe są o wiele bardziej towarzyskie w stosunku do innych osobników swojego gatunku, ale też w stosunku do ludzi.
I chociaż obserwacje stosunków społecznych psów, np. w schroniskach nie dowodzą jasnej hierarchii w stadzie, to wszystko wskazuje na to, że psy pozostawione same sobie z czasem budują społeczności zhierarchizowane.

O tym jak postrzega nas pies będzie w kolejnym wpisie.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
aroo 


Mój labrador: Mila
Suczka urodziła się:
03.06.2016

Dołączył: 14 Sie 2016
Posty: 30
Skąd: Opole
Wysłany: 26-12-2016, 09:39   

Wszystko co piszesz jest ciekawe i fajnie sie czyta, czekam z niecierpliwoscia na wpis jak postrzega nas pies, to musi byc ciekawe :)
 
 
kso91 



Mój labrador: Fiona
Suczka urodziła się:
29.04.2016

Wiek: 33
Dołączył: 23 Cze 2016
Posty: 46
Skąd: Augustów
Wysłany: 26-12-2016, 12:03   

Mnie również zaciekawiło
 
 
jolabra 


Suczka urodziła się:
15.07.2016

Dołączyła: 19 Cze 2016
Posty: 4
Skąd: PL
Wysłany: 26-12-2016, 19:50   

aroo napisał/a:
Wszystko co piszesz jest ciekawe i fajnie sie czyta, czekam z niecierpliwoscia na wpis jak postrzega nas pies, to musi byc ciekawe :)

Nic dodac, nic ujac :-P
_________________
Pozdrawiam jolabra
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 30-12-2016, 18:50   

Dziękuję Państwu za mile słowa. Fajnie wiedzieć, że ktoś z zainteresowaniem czyta o czym piszę.

Ten wpis zacznę od małego podsumowania tego, co już wiemy o błędach dotyczących założeń, które legły u podstaw teorii dominacji.

Obserwacje wilków w ich naturalnych warunkach dowiodły, że istnieje ściśle przestrzegana hierarchia w stadzie. Wynika ona z naturalnych relacji w rodzinie i szacunku młodych w stosunku do rodziców, którzy dbają o ich potrzeby. Ponadto wilki żyjące w naturze są o wiele bardziej łagodne w stosunku do swojego stada niż wilki w niewoli. Oczywiście jeśli na jednym terenie znajdą się dwa różne stada i jeśli dojdzie do starcia, to takie starcia często kończą się śmiercią jednego z przywódców. Wilki z konkurencyjnych stad wolą się unikać, niż doprowadzać do konfrontacji.

Choć pies pochodzi od wilka to trwający dziesiątki tysięcy lat proces udamawiania zmienił całkowicie psychikę psa. Wpłynął głównie na takie cechy jak przyjacielskość w stosunku do własnego gatunku i człowieka, oraz terytorialność, która jest widoczna u ras uznawanych za pierwotne, lub w tym celu selekcjonowanych, ale bardzo mała np. w przypadku labków.

Ale czy to oznacza, że psy nie mają we krwi zhierarchizowanych stosunków społecznych?

Przeciwnie! Obserwacje Dingo i zdziczałych psów z Bengalu dowodzą, że psy pozostawione same sobie organizują swoje społeczności z wykorzystaniem wielu elementów hierarchii typowej dla wilczego stada.

Bradshaw dowodzi, na podstawie wieloletniej, wnikliwej obserwacji psów w schronisku, że trudno dopatrzyć się tam wyraźnych oznak hierarchii. Owszem trafiają się osobniki bardziej dominujące od innych, o bardziej odważnych charakterach, ale też psy trzymające się na uboczu, które rzadko wchodzą w interakcje ze stadem. Co prawda dodaje, że obserwowane psy przebywają ze sobą na wybiegu przez 8 godzin na dobę. Oczywistym jest również fakt, że są to psy bardzo różnych ras, niespokrewnione ze sobą i niestety, mające za sobą dość trudną przeszłość.
Czy tak różne, obce dla siebie psy będące w schronisku, mają w ogóle potrzebę organizowania życia społecznego?
Moim zdaniem nie koniecznie.

Czy w związku z tym pies przebywający w domu, w rodzinie może mieć potrzebę znalezienia swojego miejsca w rodzinnej hierarchii.
Moim zdaniem dużo większą, niż pies przebywający w schronisku. Aby zrozumieć dlaczego musimy spojrzeć przez pryzmat psich oczu.

Jak pies postrzega nas, swoich opiekunów?

Żeby w pełni zrozumieć jak pies postrzega nas, swoich opiekunów, należało by zacząć od tego, dlaczego w dzikim stadzie wilków para Alfa jest parą Alfa.
Alfy w stadzie nie zdobywają swojej pozycji walcząc o nią.
Nie ma takiej potrzeby, ponieważ Alfy tworzą stado w jak najbardziej dosłownym sensie.

Para wilków kopuluje, z czego na świat wiosną przychodzą szczeniaki.
Wszystkie potrzeby małych wilczków są początkowo zaspokajane przez matkę, a później przez oboje rodziców.
Kiedy małe ssą sukę odpowiedzialność za wyżywianie stada spoczywa na ojcu, który poluje i zwracając pożywienie dokarmia sukę.
Kiedy małe przestają ssać suka również zaczyna chodzić na polowania z samcem.
Kiedy Alfy wracają z polowania młode zaczynają lizać je po pyskach, co z kolei powoduje odruch wymiotny i w konsekwencji młode mogą się najeść.

Ot zwykła rodzina w której to na rodzicach spoczywa obowiązek wykarmienia dzieci.

Odbierając 8 tygodniowe szczenię z hodowli wchodzimy w rolę rodzica, bo od tej pory na nas będzie spoczywał obowiązek wykarmienia szczeniaka. Mało prawdopodobne, żeby szczeniak traktował nas jak rodzica, bo przecież inaczej pachniemy, inaczej się zachowujemy, a przede wszystkim inaczej chodzimy, bo tylko na „dwóch łapach”.
Za to bardzo prawdopodobne, że szczeniak tratuje nas jak rodzica zastępczego, może trochę dziwnego ale jednak takiego, który dba o jego potrzeby, przede wszystkim żywieniowe, ale nie tylko.

W związku z tym już na starcie mamy w oczach szczeniaka pozycję samca, czy samicy Alfa. I w mojej skromnej ocenie należy robić wszystko, żeby najpierw szczeniaka, a później dorosłego psa utrzymać w takim przeświadczeniu.
Pies żyje z nami w naszym ludzkim, mocno zmodyfikowanym środowisku, dalekim od naturalnego i to na nas spoczywa odpowiedzialność, żeby uchronić psa przed wszystkimi zagrożeniami wynikającymi z cywilizacji. Czyli to my dla psa musimy być przewodnikiem, czy samcem, samicą Alfa. I wcale nie musimy walczyć o taką pozycję, bo mamy ją niejako z automatu.

Szczenięta pozostające z matką są przyzwyczajone do tego, że to matka ustala zasady, czy też granice ich zachowań. Ten proces nie kończy się w wieku 8 tygodni. Pokazują to przykłady szczeniąt pozostających z matkami do okresu dorosłości. Przynajmniej do 8 miesiąca życia, a często o wiele dłużej, to matka pozostaje dla szczeniaka samicą Alfa.

My opiekunowie wchodzimy w tę rolę, zatem z punktu widzenia szczeniaka jesteśmy „zastępczą” Alfą. Część szczeniaków w tzw. okresie młodzieńczego buntu będzie chciało zakwestionować naszą pozycję, testując nas na jak wiele mogą sobie pozwolić.

Zatem jeśli chodzi o tzw. Obalenie teorii dominacji to co właściwie zostało obalone?

Zacytuję kilka zdań ze swojego pierwszego wpisu:

Cytat:
Teoria dominacji wywodzi się z koncepcji, że pies jest wilkiem w skórze psa.


Pies pochodzi od wilka, ale ma odmienną psychikę

Cytat:
W związku z czym pies zachowuje się w sposób bardzo podobny do zachowań wilków w stadzie.


Niektóre zachowania zostały podobne, inne wraz ze zmianami psychiki uległy zmianom.
Cytat:

Czyli, że psy będą podobnie jak wilki układać wzajemne relacje w oparciu o model hierarchiczny.


Obserwacje zdziczałych psów dowodzą, że tak się dzieje. Ponadto obserwacje psów w ludzkich rodzinach również potwierdzają, że pies najlepiej się czuje w relacjach opartych o model hierarchii.

Cytat:
A do kontroli psa niezbędne jest zdobycie pozycji lidera stada, a najłatwiej osiągnąć to karami fizycznymi.


Pozycji lidera wcale nie musimy zdobywać, bo z punktu widzenia szczeniaka już ją mamy. Za to stale musimy dbać o pokazywanie małymi gestami, że nadal jesteśmy liderem, by dorastającemu psu nawet nie przyszło do głowy, że może kwestionować naszą pozycję.
No i oczywiście kary fizyczne są zbędne, a często nawet szkodliwe, lepsze efekty można osiągnąć pozytywnymi wzmocnieniami.

W zasadzie napisałem większość tego co ciałem napisać.
Oczywiście można pociągnąć temat w kilku kierunkach.
Część z Państwa pewnie zainteresuje jakie to małe gesty są pomocne w utrzymaniu pozycji lidera.
Część pewnie zainteresuje jakie obserwacje w rodzinach potwierdzają, że pies najlepiej czuje się w hierarchii.
Miałem jeszcze napisać o teorii PUZ jako alternatywie dla zrozumienia psiej psychiki, ale ponieważ sam Bradshaw wspomina o jej błędach w odniesieniu do psów nie wiem czy jest sens o tym pisać.

Mam nadzieję, że dowiodłem, iż to nie do końca tak z obaleniem teorii dominacji, a już z całą pewnością nie dowodzi tego, że niektóre psy, głównie wskutek naszych błędnych zachowań mogą próbować zdominować swoich właścicieli, czy jak kto woli przejąć pozycję lidera.

[ Dodano: 30-12-2016, 22:51 ]
Przeczytałem przemyślałem i chciałbym doprecyzować, napisałem:

Cytat:
Odbierając 8 tygodniowe szczenię z hodowli wchodzimy w rolę rodzica...

Prawdę mówiąc my ludzie jesteśmy obecni w życiu szczeniąt od dnia urodzin. Bo przecież od samego urodzenia nasz zapach jest częścią ich życia. Poza tym to my ludzie pełnimy rolę samca alfa dokarmiając sukę w trakcie kiedy karmi młode. I nie ma większego znaczenia czy szczeniaki zdają sobie z tego sprawę. Wystarczy, że kojarzą ludzki zapach z zapachem żarcia.

Kiedy suka przestaje karmić młode cycem, to znowu my wchodzimy w rolę samca alfa, dokarmiając szczeniaki. Co prawda nie zwracamy wstępnie przetrawionego pokarmu, ale jednak zapewniamy szczeniakom żarcie. Czasami suka zachowuje się jak wilczyca i zwraca nadtrawiony pokarm szczeniakom. ( obserwowałem takie zachowanie zwłaszcza u jednej ze swoich dalmatynek). Ale generalnie to my karmimy szczeniaki tym samym stając się w ich oczach samcami/samicami alfa. Przyrodnimi, czy adopcyjnymi, ale jednak alfami.

Podobnie jak ludzkie dziecko nie ma powodu, żeby kwestionować autorytet rodzica, przynajmniej do pewnego wieku, nie ma takiego powodu również psie dziecko, przynajmniej do pewnego wieku. I nie szkodzi, że jesteśmy alfami "adopcyjnymi". Dla szczeniaka nie ma to większego znaczenia. Ważne, że zaspokajamy jego potrzeby.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
WiolaJ. 


Mój labrador: Sugar Baby Love
Pies urodził się:
27.10.2016

Dołączyła: 01 Sty 2017
Posty: 22
Skąd: Zielone Wzgorze
Wysłany: 01-01-2017, 09:38   

Witaj!
Z duzym zainteresowaniem przczytalam Twoje posty. Ja dopiero zaglebiam sie w tajniki wiedzy :haha:
Sugar dolaczyl do nas kilkanascie dni temu. Duzo czytam, przekopuje :-P to forum od kilku dni.

Cytat:
Aganica odesłała mnie do książki Jan Fennell.
mozesz mi polecic jakies ksiazki, lektury 'obowiazkowe' dla labkowych rodzicow.
Z gory dziekuje i pozdrawiam cieplo.
Ps Czestochowa, ah moje rodzinne miasto :)
_________________
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 01-01-2017, 13:10   

WiolaJ. napisał/a:
mozesz mi polecic jakies ksiazki, lektury 'obowiazkowe' dla labkowych rodzicow.
Z gory dziekuje i pozdrawiam cieplo.

Nie sprecyzowałaś jakiego typu wiedzy szukasz.
Jeśli chodzi Ci o poradnik typu jak ułożyć psa to całkiem sporo metod znajdziesz w książce o pozytywnym szkoleniu metodą klikerową pani Barbary Waldoch, a znajdziesz ją tu http://members.westnet.com.au/b-m/index.html

Jeśli chciała byś wejść trochę głębiej w psychikę psa i zrozumieć dlaczego pies zachowuje się tak a nie inaczej, plus wiedza jak unikać problemów, zanim jeszcze się pojawią to przydatną może okazać się lektura książki dr Sanleya Corena - Charakter psa dla bystrzaków.(Daj znać na pw jeśli jej nie znajdziesz, mam również wersję w pdf.)

Wspomniana już książka Jan Fennell - Zapomniany język psów, może okazać się bardzo przydatna w przypadku rozwiązywania problemów z niewłaściwie zachowującymi się psami. Choć zgodnie z opisem, który mam w stopce, to my ludzie doprowadzamy do niewłaściwych zachowań psów. (Tę pozycję mam wyłącznie w formie papierowej).

Nie wiem czy o taką wiedzę Ci chodzi?
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
WiolaJ. 


Mój labrador: Sugar Baby Love
Pies urodził się:
27.10.2016

Dołączyła: 01 Sty 2017
Posty: 22
Skąd: Zielone Wzgorze
Wysłany: 02-01-2017, 15:58   

Cytat:
Nie sprecyzowałaś jakiego typu wiedzy szukasz.

ogolnie, chce sie dowiedziec jak dobrze wychowac szczeniaka, na madrego i zrownowazonego psa.

Mamy 2 dzieci, mlodszy ma autyzm :( (wlasciwie to spektrum autyzmu powodujace trudnosci np komunikacja z ludzmi, relacje itd.) .Glownie dla tego, aby syn mial towarzysza -kompana do zabaw (syn niezbyt lubi sie bawic z innymi), zdecydowalismy sie na labka, bo wiem jakie to madre pieski :-P
Wiem tez ,ze psy maja jakis magiczny wplyw na ludzi autystycznych, mam nadzieje ze i nam pomoze

Tak wiec pochlone kazda ksiazke aby jak najwiecej wiedziec :haha:

Jesli moglbys mi przeslac ta ksiazke w pdf-ie ,bylabym bardzo wdzieczna.

Malzon leci do PL w lutym to zakupi mi te ksiazki o ktorych wspomniales.

Dzieki wielkie!
_________________
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 02-01-2017, 17:27   

WiolaJ. napisał/a:
ogolnie, chce sie dowiedziec jak dobrze wychowac szczeniaka, na madrego i zrownowazonego psa.

Przede wszystkim sama musisz być mądra, zrównoważona, ale też stanowcza i konsekwentna do bólu.
Pies musi w Tobie widzieć lidera, który wie czego chce. I przy którym czuje się bezpiecznie.
Powinnaś też wiedzieć, że pies traktuje dzieci jak odrębny od nas gatunek "zwierząt". (Inaczej pachną, inaczej się zachowują, inaczej wyglądają, inaczej mówią, itp.) Z psiego punktu widzenia masz już "zwierzątka", którymi się opiekujesz i którym poświęcasz czas i energie. Powinnaś uważać na sytuacje, którymi możesz doprowadzić do tego, że pies będzie zazdrosny o dzieci.

Wygląda na to, że chcesz wiedzieć więcej niż przeciętny posiadacz psa, ponieważ cele masz też ponadprzeciętne. Raczej nie wystarczy Ci sama wiedza typu "jak spowodować żeby pies zrobił to, czego od niego oczekuję". Potrzebujesz "wejść" w psychikę psa i zrozumieć dlaczego zachowuje się tak a nie inaczej.
Jest trochę literatury poświęconej tej kwestii. Natomiast żadna literatura nie zastąpi Twoich interakcji z psem i ciągłego zadawania sobie pytania "dlaczego" w odniesieniu do psich zachowań. A zapewniam Cię, że każde psie zachowanie ma swoją przyczynę i tylko od nas zależy czy zechcemy to zrozumieć.


WiolaJ. napisał/a:
Mamy 2 dzieci,
mlodszy ma autyzm :( (wlasciwie to spektrum autyzmu powodujace trudnosci np komunikacja z ludzmi, relacje itd.)

Poszukaj informacji o diecie bezglutenowej, czy generalnie o diecie dla dzieci autystycznych. Matki piszą na forach, że sama dieta potrafi zdziałać cuda.
Poszukaj informacji o tym jak zbadać dziecko na zawartość metali ciężkich zwłaszcza w mózgu. Autyzm jest odwracalny, choć współczesna medycyna twierdzi co innego. I zanim kolejny raz zaszczepisz dziecko zastanów się dwa razy.

WiolaJ. napisał/a:
Jesli moglbys mi przeslac ta ksiazke w pdf-ie ,bylabym bardzo wdzieczna.

Sama moja obecność na forum jest postrzegana przez niektóre osoby jako kontrowersyjna. Mam swoje zdanie, czasem odmienne niż zdanie większości, a najgorsze jest to, że potrafię je oprzeć o solidne argumenty.
Dlatego nie chcę robić niczego, żeby samemu prosić się o bana. Napisz na pw, bo na publicznym forum nie mogę umieścić odnośnika do książki, która jest chroniona prawami autorskimi.
Jako koleżance pochodzącej z tego samego miasta, korespondującej ze mną, mogę udostępnić swoją kopię książki. Gdybym zrobił to na forum, złamał bym prawo.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
WiolaJ. 


Mój labrador: Sugar Baby Love
Pies urodził się:
27.10.2016

Dołączyła: 01 Sty 2017
Posty: 22
Skąd: Zielone Wzgorze
Wysłany: 02-01-2017, 18:09   

Cytat:
Wygląda na to, że chcesz wiedzieć więcej niż przeciętny posiadacz psa, ponieważ cele masz też ponadprzeciętne
dokladnie tak! :haha:

Cytat:
Poszukaj informacji o diecie bezglutenowej, czy generalnie o diecie dla dzieci autystycznych. Matki piszą na forach, że sama dieta potrafi zdziałać cuda.
potwierdzam, u nas jest ogromna poprawa po odstawieniu glutenu (nawet ja sie lepiej czuje na bezglutenowej) ale najwiekszy progres syn zrobil po odstawieniu cukru. Bylismy w szoku,jak po 3 dniach cukrowego detoxu syn zaczal( w wieku lat 4) wymawiac pierwsze slowa! to bylo jak cud dla nas.
Ah, o autyzmie to juz chyba wszystko przeczytalam,2 razy, po polsku i angielsku :haha:

Cytat:
I zanim kolejny raz zaszczepisz dziecko zastanów się dwa razy
juz jestem madrzejsza ;-)

Synowi przysluguje wg prawa pies przewodnik, dostalby go niestety za ok 3 lata, a to za dlugo dla nas, nie chce tyle czekac.Ja chce juz cos robic.Lubie wyzwania, choc mam swiadomosc, ze Sugar moze sie nie nadawac na psa stricte przewodnika,ale na bank bedzie super kompanem dla syna.

Sugar jest u nas 2 tyg, a juz pieknie zaliczyl trening czystosci(oczywiscie mamy tez wpadki w nocy, i czasem jak ja zapomne go wyprowadzic na ogrodek, ale zalapal w mig)Opanowalismy szybko podst. komendy typu siad, zostan, zostaw, chodz itd. Teraz to trenujemy i powoli bedziemy probowac z rozpraszaczami.
W planach mam tez jakies treningi u profesjonalistow, ale to jak bedzie starszy.

I najlepsze na koniec, Sugar musi opanowac komendy w 2 jezykach :-P


Dzieci sa bardziej anglojezyczne, ja rasowa Polka, wiec narazie ucze go po ang, a pozniej juz z dziecmi naucze go po polsku. Myslisz ze tak bedzie dobrze? Czy rownolegle prowadzic trening w 2 jezykach?

Cytat:
Sama moja obecność na forum jest postrzegana przez niektóre osoby jako kontrowersyjna. Mam swoje zdanie, czasem odmienne niż zdanie większości, a najgorsze jest to, że potrafię je oprzeć o solidne argumenty.
Dlatego nie chcę robić niczego, żeby samemu prosić się o bana.
ja tam lubie kontrowersje ;D
Wyslalam PW

Dzieki raz jeszcze za pomoc i czas jaki nam poswiecasz :)
_________________
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 02-01-2017, 18:40   

WiolaJ. napisał/a:
potwierdzam, u nas jest ogromna poprawa po odstawieniu glutenu (nawet ja sie lepiej czuje na bezglutenowej) ale najwiekszy progres syn zrobil po odstawieniu cukru. Bylismy w szoku,jak po 3 dniach cukrowego detoxu syn zaczal( w wieku lat 4) wymawiac pierwsze slowa! to bylo jak cud dla nas.
Ah, o autyzmie to juz chyba wszystko przeczytalam,2 razy, po polsku i angielsku :haha:


Zachęcam Cię, żebyś poszukała informacji jak oczyścić organizm z metali ciężkich. Jest tego trochę na anglojęzycznych stronach, ale i po polsku coś znajdziesz.
WiolaJ. napisał/a:
choc mam swiadomosc, ze Sugar moze sie nie nadawac na psa stricte przewodnika,ale na bank bedzie super kompanem dla syna.

To będziesz mogła ocenić kiedy pies będzie miał ok rok życia za sobą. Moim zdaniem kluczowe jest co w ciągu tego roku się dzieje. Czyli jak wychowujesz psa. Poczytaj o kursach dogoterapii. Powinnaś znaleźć całkiem sporo przydatnych informacji.

WiolaJ. napisał/a:
I najlepsze na koniec, Sugar musi opanowac komendy w 2 jezykach :-P

Nie musi. Wystarczy, że nauczysz go komend w jednym języku - języku gestów.
Pies lepiej reaguje na gesty niż na jakikolwiek ludzki język, którego zwyczajnie nie rozumie. Za to z czasem uczy się komend na brzmienie. Ale o wiele łatwiej i szybciej nauczyć psa reagowania na gesty.
Sprawdź sama. :)

WiolaJ. napisał/a:
Dzieki raz jeszcze za pomoc i czas jaki nam poswiecasz :)

Bardzo proszę, cała przyjemność po mojej stronie.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
aroo 


Mój labrador: Mila
Suczka urodziła się:
03.06.2016

Dołączył: 14 Sie 2016
Posty: 30
Skąd: Opole
Wysłany: 07-01-2017, 15:34   

Przemo dobry i madry czlowiek:) podziwiam, tekst jak zwykle super i fajnie sie czyta. A przede wszystkim duzo sie mozna nauczyc. Trzymaj tak dalej
 
 
pado 



Mój labrador: Bari [*]
Pies urodził się:
10.12.2003- 11.06.2015

Mój labrador: Dejzi
Suczka urodziła się:
26.04.2009.

Mój labrador: Brego (Max Sodalis)
Pies urodził się:
16.03.2015.

Pomogła: 3 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 15 Lut 2009
Posty: 719
Skąd: Warszawa
Wysłany: 07-01-2017, 17:11   

Super tekst Przemo :) Dziękuję,bo ciekawych rzeczy się dowiedziałam :)
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 08-01-2017, 00:52   

aroo,
Sprawiasz, że się czerwienię. :)
aroo napisał/a:
Przemo dobry i madry czlowiek:)

Wiedza i mądrość to nie to samo. Sama wiedza bez stosowania jej w praktyce nie ma żadnej wartości. Dopiero wiedzę + jej stosowanie + przewidywanie skutków stosowania, można by nazwać mądrością. Plus cała masa pomniejszych czynników.
Wszystko co zrobiłem, to przedstawienie wycinka jakiejś wiedzy i może kilku własnych wniosków. Do mądrości jeszcze daleka droga.
Ale ok, dziękuję za komplement. Choć nie bardzo rozumiem na podstawie czego wnosisz, że jestem "dobry"?
Pytanie retoryczne, nie koniecznie odpowiadaj.

Od pierwszego postu w tym temacie nie ukrywam swoich motywacji, które skłoniły mnie do jego napisania.

Ty również masz w tym swój udział, bo w odpowiedzi na Twoje problemy z Milą starałem się podpowiedzieć coś konstruktywnego, czyli potencjalne przyczyny Twoich kłopotów i możliwości ich rozwiązywania. Niektóre panie, "stałe wyjadaczki", starały się wyśmiewać większość tego co pisałem o przyczynach i rozwiązaniach Twoich problemów.

Oczywiście szanuję odmienne poglądy, a zwłaszcza oparte o solidne argumenty.
Niestety panie, o których wspominam nie były uprzejme podzielić się argumentami, a co gorsza pozostawałeś sam ze swoim problemem bez żadnej podpowiedzi z ich strony. Czyli nie dość, że wyśmiewały pomoc w Twoim kierunku, to same niczego nie proponowały.
Moim zdaniem taką postawę trzeba zwalczać.

Każdy ma prawo do własnego zdania i każdemu może się nie podobać co napisałem. Zrozumiem, a zwłaszcza wtedy, kiedy ktoś napisze, czemu się z tym nie zgadza, poprze swoją wypowiedź argumentami i zaproponuje swoje rozwiązanie. Wtedy forum będzie bogatsze, bo zamiast jednego sposobu postępowania użytkownik proszący o pomoc uzyska kilka alternatywnych metod, na rozwiązanie swojego problemu.

W prywatnych wiadomościach zwracają się do mnie młodzi stażem użytkownicy, którzy boją się pisać na forum, żeby nie zostali wyśmiani, zakrzyczeni i poniżeni. Wtedy często w odpowiedzi porównuje forum do sfory psów, gdzie stare stażem"suki" szczekają i kąsają szczeniaki, ponieważ bronią swojej pozycji w stadzie. A Alfy, (czyli administracja), spokojnie na to patrzą i czekają co z tego wyniknie, bo przecież ich pozycja w stadzie nie jest zagrożona.

Jak widać nie każdy szczeniak da się zastraszyć szczekaniem, a na próby kąsania może oddać z nawiązką. W tym miejscu zachęcam inne "szczeniaki", piszcie śmiało. Jeśli tylko będziecie pisać z sensem zawsze możecie liczyć na moje wsparcie.

Starałem się być bardzo delikatny opisując problemy w "sforze".

pado,

Bardzo dziękuję za miłe słowa.

Jeśli chcielibyście Państwo, żeby jakiś wątek rozwinąć, bardzo chętnie to zrobię.
Jeżeli cokolwiek z tego co pisałem, jest nie jasne, piszcie śmiało. Na nikogo nie nakrzyczę i chętnie doprecyzuję, jeśli tyko będę potrafił.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
aroo 


Mój labrador: Mila
Suczka urodziła się:
03.06.2016

Dołączył: 14 Sie 2016
Posty: 30
Skąd: Opole
Wysłany: 08-01-2017, 09:14   

adresprzema napisał/a:
Choć nie bardzo rozumiem na podstawie czego wnosisz, że jestem "dobry"?
Pytanie retoryczne, nie koniecznie odpowiadaj.


Pomagasz bezinteresownie wszystkim w kolo. Czy to na forum, czy to na priv ludzie moga uzyskac od Ciebie pomocy. Uratowales juz nie jeden tylek (w tym moj) wiec dlatego napisalem dobry. Nawet zapraszales mnie do siebie zeby nasze suczki zintegrowac i pomoc rozwiazac moje problemy.
 
 
WiolaJ. 


Mój labrador: Sugar Baby Love
Pies urodził się:
27.10.2016

Dołączyła: 01 Sty 2017
Posty: 22
Skąd: Zielone Wzgorze
Wysłany: 08-01-2017, 21:03   

Cytat:
Wystarczy, że nauczysz go komend w jednym języku - języku gestów.
Pies lepiej reaguje na gesty niż na jakikolwiek ludzki język, którego zwyczajnie nie rozumie.
zdaje sobie sprawe ze jezyk gestow jest najlepszy dla psa, ale..

jaki gest wykonac jak pies mnie gryzie do krwi za lydke(akurat spodobala mu sie moja nogawka od spodni :doubt: ) Staram sie mowic stanowczym glosem, spokojnym tonem komende leave it, nie szarpac, jak tylko pusci, nagradzam ze puscil. Probowalam machac palcem wskazujacym mowiac zdecydowane No! ale probowal mnie w tym" gryzoniowym amkoku" gryzc i po rece (rece musze chowac jak mnie gyzie)
Tu mam dylemat, jak pokazywac cokolwiek jak szczenior chce tylko gryzc moje rece jak je widzi :bad:
Dodam ,ze ucze go, ze nie wolno gryzc nikogo ,nie wkladamy mu rak do pyska i dajemy duuzo zamiennikow, czyli kosci, gryzaki ,patyki itp. No ale taki wiek, gryzakowy ;D

Cytat:
To będziesz mogła ocenić kiedy pies będzie miał ok rok życia za sobą. Moim zdaniem kluczowe jest co w ciągu tego roku się dzieje. Czyli jak wychowujesz psa
cos mi sie widzi ze to bedzie ciezki rok :-P

Dzis bylismy w parku na spacerze. Sugar na smyczy, mimo ze nawet nie probowal uciekac. W pewnym momencie z naprzeciwka nadchodzi para z czarnym labkiem, ktory widze, bez smyczy leci jak torpeda na powitanie :< Wybral akurat naszego syna, powalil go na ziemie , i sie "przywital" . :beated:
Syn w szoku, placz i strach jakiego nie widzialam :cring: Nie wiedzial biedny co sie dzieje. Pani nam tlumaczy ze to tez szczeniak ,jak nasz Sugar- tylko ze 36kg!!!
Syn nigdy sie nie bal psow, mamy wielu znajomych z psiakami,z ktorymi Synu od zawsze mial super relacje. Dzis po spacerze omija psy szerokim lukiem,boi sie :cring:
Nie wiem czy odseparowac na jakis czas Syna i Sugara? Czy wrecz przeciwnie?
Boje sie ze Syn zrazil sie do psow..

Dzieki raz jeszcze za pomoc!

Ps. Ksiazka w czytaniu :haha:
_________________
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 08-01-2017, 23:22   

WiolaJ.,
Poruszasz dwa różne problemy.
W sierpniu aroo opisywał swoje problemy z sunią, która terroryzowała całą rodzinę.
Zobacz ten temat - http://forum.labradory.or...=asc&start=1380
I jeszcze ten http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=14818 Jeśli uznasz, że za mało informacji jest w tematach, napisz w którymś z nich,a postaram się odpowiedzieć.

W tym miejscu zajmę się drugą częścią Twojego postu.

WiolaJ. napisał/a:
cos mi sie widzi ze to bedzie ciezki rok :-P

Jeżeli ktoś Ci mówił, że wychowanie szczeniaka to pikuś, to mijał się z prawdą. To zajęcie na pełny etat. Za to im więcej czasu zainwestujesz w szczeniaka to tym lepsze efekty Twojej pracy będą widoczne u dorosłego psa.

WiolaJ. napisał/a:
Dzis bylismy w parku na spacerze. Sugar na smyczy, mimo ze nawet nie probowal uciekac.


Na początek to Ty powinnaś uciekać szczeniakowi, żeby uczył się, że to on ma pilnować się Ciebie, a nie Ty jego. Ty jesteś przewodnikiem stada i to szczeniak ma na Ciebie zwracać uwagę i podążać za tobą, a nie ty szczeniaka pilnować. Rozumiem, że jak czytasz, to i w końcu doczytasz.

WiolaJ. napisał/a:
W pewnym momencie z naprzeciwka nadchodzi para z czarnym labkiem, ktory widze, bez smyczy leci jak torpeda na powitanie :< Wybral akurat naszego syna, powalil go na ziemie , i sie "przywital" . :beated:

Brak odpowiedzialności właścicieli.
Choć muszę przyznać, że Kora podobny numer wycięła mi jakieś pół roku temu. Co prawda nie skoczyła na dziecko, tylko dziecko widząc, że w jego kierunku zbliża się pies zaczęło się cofać i samo się przewróciło. Ale już wiesz na co musisz zwracać uwagę u swojego psa. Bo zapewniam Cię, że Twój pies będzie zachowywał się podobnie. Jeżeli nie skorygujesz zachowań szczeniaka, to nie licz na to, że podrostkowi samo przejdzie.

WiolaJ. napisał/a:
Syn nigdy sie nie bal psow, mamy wielu znajomych z psiakami,z ktorymi Synu od zawsze mial super relacje. Dzis po spacerze omija psy szerokim lukiem,boi sie :cring:
Nie wiem czy odseparowac na jakis czas Syna i Sugara? Czy wrecz przeciwnie?
Boje sie ze Syn zrazil sie do psow..


A co podpowiada Ci intuicja?
Jeżeli odizolujesz syna od psów to tylko wzmocnisz w nim traumę.
Taki sam błąd popełniają właściciele psów, które się czegoś wystraszą.

Tydzień temu większość psów na świecie przeżywała koszmar z powodu hałasu petard, rac itp. Mimo, że przyzwyczajałem Korę od szczeniaka do hałasu wystrzałów z broni palnej, to i tak okazywała oznaki silnego poddenerwowania na huk odpalanych petard. Szczekała, podbiegała do nas.

Właściciele psów mają w takim przypadku dwa wyjścia. Pocieszyć psa. Pomiziać i słodko przemawiać - no biedna sunia, wystraszyła się, no już nie bój się, hałasy robią a biedny piesek się boi.
Tylko jak myślisz co kolejny raz zrobi pies jak się wystraszy?
Tak - przybiegnie do właściciela z podkulonym ogonem oczekując miziania i słodkiego głosu.

Jest też drugie wyjście. Zupełnie ignorować czynnik, który psa wystraszył. Jak by nic się nie stało, a jakieś huki za oknem są całkiem normalne. Pies zaszczeka kilka/kilkanaście razy w reakcji na huki, ale ponieważ my to olewamy to i on zacznie olewać. Pierwszego stycznia trochę po północy odpaliłem z balkonu jakieś 30 rac i flar. Oczywiście tego dnia sunia słyszała 300 może 500 podobnych hałasów, jako, że mieszkamy w ścisłym centrum miasta.
Gdzieś tak po odpalonych 10 racach sunia sama przyszła na balkon i obserwowała co robię.

Jedno zachowanie wzmacnia traumę, a drugie ją osłabia i przyzwyczaja psa do dość niekomfortowych sytuacji, jakimi dla psa jest huk.

Zatem jeszcze raz Twoje pytanie:

Cytat:
Nie wiem czy odseparowac na jakis czas Syna i Sugara? Czy wrecz przeciwnie?


To zależy jaki jest Twój cel.
Jeśli chcesz u syna wzmocnić traumę to powinnaś go odizolować od wszelkich psów. A na widok biegnącego w jego kierunku psa brać go natychmiast na ręce.

I zupełnie serio zmam wielu rodziców, którzy tak się zachowują.

Natomiast jeśli traumę chcesz osłabić to jak najszybciej zorganizuj spotkanie z łagodnym psem, w tym ze swoim. I nawet jeśli syn będzie się początkowo bał, to nie rób niczego, żeby wzmacniać jego traumę.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
WiolaJ. 


Mój labrador: Sugar Baby Love
Pies urodził się:
27.10.2016

Dołączyła: 01 Sty 2017
Posty: 22
Skąd: Zielone Wzgorze
Wysłany: 09-01-2017, 13:14   

Cytat:
W sierpniu aroo opisywał swoje problemy z sunią, która terroryzowała całą rodzinę.
Zobacz ten temat
dzieki! poczytam.

Cytat:
Jeżeli ktoś Ci mówił, że wychowanie szczeniaka to pikuś, to mijał się z prawdą. To zajęcie na pełny etat. Za to im więcej czasu zainwestujesz w szczeniaka to tym lepsze efekty Twojej pracy będą widoczne u dorosłego psa.

powiem szczerze, ze zaczynam sie obawiac czy dam rade :confused: No ale jak sie powiedzialo A, to trzeba teraz powiedziec B

Cytat:
Na początek to Ty powinnaś uciekać szczeniakowi, żeby uczył się, że to on ma pilnować się Ciebie, a nie Ty jego. Ty jesteś przewodnikiem stada i to szczeniak ma na Ciebie zwracać uwagę i podążać za tobą, a nie ty szczeniaka pilnować.
wiesz, to byl nasz pierwszy taki spacer w parku, wlasciwie w lesie, chcialam zeby Sugar sie socjalizowal z psiakami i ludzmi. Balam sie go puscic samego.

Cytat:
Brak odpowiedzialności właścicieli.
Choć muszę przyznać, że Kora podobny numer wycięła mi jakieś pół roku temu. Co prawda nie skoczyła na dziecko, tylko dziecko widząc, że w jego kierunku zbliża się pies zaczęło się cofać i samo się przewróciło. Ale już wiesz na co musisz zwracać uwagę u swojego psa. Bo zapewniam Cię, że Twój pies będzie zachowywał się podobnie. Jeżeli nie skorygujesz zachowań szczeniaka, to nie licz na to, że podrostkowi samo przejdzie.

wlascicielka czarnego sama nam przyznala, ze on tak sie wita :->
i dlatego chodza do tego lasu bo tu zwykle nie ma ludzi/dzieci i ich pies moze sobie pobiegac. Ehh, no coz, kolejne doswiadczenie za nami.

Synu ladnie zareagowal dzis na Sugara, wyglada na to ze sie go nie boi.
Tak jak mi radzisz, zabiore go tez do naszych przyjaciol ,zeby zobaczyc reakcje na inne-duze psy

Mam nadzieje ze szybko o tym zapomni

Cytat:
Tydzień temu większość psów na świecie przeżywała koszmar z powodu hałasu petard, rac itp
na szczescie w Ie petardy sa zakazane i nielegalne. Moge sie tylko domyslac jak Wasze pieski sie baly.

Cytat:
Jest też drugie wyjście. Zupełnie ignorować czynnik, który psa wystraszył. Jak by nic się nie stało, a jakieś huki za oknem są całkiem normalne. Pies zaszczeka kilka/kilkanaście razy w reakcji na huki, ale ponieważ my to olewamy to i on zacznie olewać.

nie wiem czy umiem tak postapic , olac strach psa? :( naturalnym dla mnie ruchem w takiej sytuacji byloby wlasnie utulenie, poglaskanie zwlaszcza szceniaka. No jak u dziecka (wiem psy to nie dzieci, ) ale jak cos boli to pocieszmy, jak sie dziecko boi to tulimy, uspokajamy.
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź