Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Nagła agresja niespełna trzyletniego psa
Autor Wiadomość
ska1 


Mój labrador: Carlos
Pies urodził się:
styczeń 2016

Wiek: 39
Dołączyła: 12 Wrz 2018
Posty: 2
Skąd: Siedlec
Wysłany: 12-09-2018, 22:33   Nagła agresja niespełna trzyletniego psa

Witajcie kochani.

Forum śledzę odkąd mamy w domu naszego Carlosa, czyli od kwietnia 2016 roku. Wiele przydatnych rad już tu znalazłam, przeczytałam wiele pięknych i wzruszających historii, ale założyłam konto dopiero dzisiaj, ponieważ pojawił się poważny problem z naszym psiakiem.

Nakreślę sytuację jak najlepiej i najkrócej się da.

Carlos jest pięknym biszkoptowym labkiem urodzonym w styczniu 2016 roku. Trafił do nas w wieku dwunastu tygodni. Szczeniak wesoły, psotny, potrzebujący dużo ruchu i bliskiego kontaktu z człowiekiem. Zero problemów ze zdrowiem. Od małego na jedzeniu, które mu przyrządzamy. Jedyny problem z nim był taki, że jako maluch warczał i szczerzył zębiska jak ktokolwiek z domowników zbliżył się do jego miski. Wyczytaliśmy, że trzeba karmić psa z ręki i rzeczywiście po ok. dwutygodniowym karmieniu w ten sposób nabrał ufności i problem znikł.

Pies absolutnie fantastyczny - tak sobie wyobrażałam labradora, choć to pierwszy pies tej rasy w naszym domu. Jako szczeniak uwielbiał gryźć książki i wszelkiego rodzaju kartony i pudełka. Z czasem z tego wyrósł i jako dorosły pies nie niszczy niczego. Ma swoje zabawki, jest wybiegany, regularne spacery i wielkie podwórko do jego dyspozycji. Ma swoje miejsce do spania w domu od początku. Za płotem psi przyjaciel - owczarek podhalański, z którym się wspólnie bawią - zero agresji, wielka psia miłość. W tej chwili sam w domu spędza od 3-4 godzin dziennie (pracuję na pół etatu), ale ma dostęp do okna, w którym uwielbia siedzieć, bo widzi w nim całe obejście, ulicę i pobliską szkołę. Carlos uwielbia dzieci. Jest w stosunku do nich bardzo opiekuńczy. Na przykład jeśli odwiedzają nas ludzie z małym dzieckiem, pies chodzi i pilnuje brzdąca. Nie skacze, nie przewraca. Zabawy z dziećmi są bardzo delikatne, chociaż nie koordynuje do końca łap, czasem kogoś lekko drapnie, ale ogólnie Carlos do dzieci jest idealny.

Teraz do rzeczy. W domu jest dziecko - syn, lat 9. Od początku bardzo zżyty z psem, a pies z nim. No i w tym roku syn wyjechał na miesięczne wakacje, najpierw do jednych dziadków, potem do drugich. Carlos tęsknił, siedział pod pokojem syna, kiedy słyszał jego głos w telefonie to się ożywiał, szczekał, wariował. Syn po miesiącu wrócił, w ostatni dzień sierpnia. Radość Carlosa - nie do opisania, normalnie jak na filmach :) Od tego czasu nie odstępował syna na krok. Spał pod drzwiami jego pokoju na podłodze, chodził za nim, obwąchiwał, lizał. Śmialiśmy się z tego z mężem, że tak wygląda właśnie psia miłość.

Problem pojawił się w ostatnią sobotę. Syn źle się czuł i położył na kanapie w salonie. Przykrył się kocem - Carlos oczywiście był cały czas przy nim. Po pewnym czasie z podłogi przeniósł się na łóżko i położył na synu. Syn jest drobny, Carlos kawał chłopa, więc podeszłam do łóżka i po cichu kazałam psu zejść. No i właśnie. Pies dosłownie się na mnie rzucił, zawarczał, wyszczerzył kły i mnie chapnął w rękę. Po prostu ugryzł. Szok totalny, bo zawsze na komendę "zejdź" schodził z łóżka i kładł się przy synu na podłodze - nigdy nie było żadnej agresji. Mąż zabrał go na dwór, ja sobie opatrzyłam rękę - tragedii nie było, ale krew się lała.
Nie było żadnego karcenia z naszej strony, ale teraz pies ma do mnie dystans, patrzy na mnie z boku, jakby się bał mojej reakcji. Syna dalej pilnuje jak oka w głowie.

Nie wiemy co robić. Czy to był jednorazowy wyskok? Ale przyznam szczerze, że się wystraszyłam nie na żarty, bo takim chapnięciem rozwalił mi rękę, a w życiu żaden pies mnie nie ugryzł. Wiem, że dziecku na pewno nic złego nie zrobi, ale mimo wszystko nabrałam nieufności do psa.

Napiszcie, co myślicie.

Pozdrawiam serdecznie!
 
 
Monisiaczek 



Mój labrador: SAMBA (Samba de Janeiro vel Luna)[*]
Suczka urodziła się:
styczeń 2009 - 16.02.2021

Mój labrador: Skipper Lab Commando
Pies urodził się:
25.02.2011

Mój labrador: Zulus [*]
Pies urodził się:
23.09.1993 - 24.07.2005

Pomogła: 30 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 5953
Skąd: Mazowsze
Wysłany: 13-09-2018, 00:55   

ska1, musicie skontaktować się z dobrym behawiorystą, i to jak najszybciej. Pies doskonale wyczuwa Twoją nieufność/lęk dlatego obawiam się, że sami sobie nie poradzicie z tym problemem.
ska1 napisał/a:
Od tego czasu nie odstępował syna na krok. Spał pod drzwiami jego pokoju na podłodze, chodził za nim, obwąchiwał, lizał. Śmialiśmy się z tego z mężem, że tak wygląda właśnie psia miłość.
Korygowaliście jakoś jego zachowanie? Np. odwoływaliście na miejsce lub przywoływaliście do siebie?
Najwyraźniej Wasz pies broni swoich zasobów. Kiedyś to było jedzenie - teraz to Wasz syn ;)
Nie jestem specjalistą, dlatego proponuję jak najszybszy kontakt z behawiorystą, by wypracować taktykę do wyeliminowania problemu. W przeciwnym razie, to Carlos będzie głową rodziny ;)
_________________
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 13-09-2018, 19:44   

ska1 napisał/a:
po cichu kazałam psu zejść. No i właśnie. Pies dosłownie się na mnie rzucił, zawarczał, wyszczerzył kły i mnie chapnął w rękę.

Trochę za mało informacji, żeby stwierdzić coś z całą pewnością.
W 90% takich przypadków przyczyną jest zaburzona relacja ludzko psia. Pies nie wie kto jest przewodnikiem stada i sam usiłuje wejść w tę rolę, całkowicie lub tylko w wybranych aspektach, np. obrony jednego z członków stada.
Jan Fennell w książce Zapomniany język psów opisuje ten problem podając dziesiątki przykładów, oczywiście wraz z metodami rozwiązania problemu. Za dużo tego żeby opisać w jednym poście, dlatego zachęcam do sięgnięcia po książkę.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
Ryniu 



Mój labrador: Enzo [*]
Pies urodził się:
9.08.2005 - zm.11.01.2019

Mój labrador: Pola [*]
Suczka urodziła się:
4.12.2008 - zm.21.07.2022

Pomógł: 27 razy
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 26428
Skąd: Włocławek
Wysłany: 13-09-2018, 19:53   

Moniko, masz całkowitą rację.

ska1, proszę szukać naprawdę dobrego behawiorysty, szkoleniowca, jest teraz ich mnóstwo i wielu takich co zrobili kurs przez internet za kilkadziesiąt złotych
Nie jest to absolutnie tragedia, z pewnością można to opanować.

Jeśli Państwo chcą pomocy, porady w sprawie znalezienia odpowiedniego szkoleniowca - mój telefon 608391927
_________________


 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 14-09-2018, 22:18   

Monisiaczek napisał/a:
ska1, musicie skontaktować się z dobrym behawiorystą, i to jak najszybciej.


Ryniu napisał/a:
ska1, proszę szukać naprawdę dobrego behawiorysty, szkoleniowca,


Żeby być do końca uczciwym należałoby dodać, że behawiorysta/szkoleniowiec nie usunie problemu. Nie ma takiej możliwości, ponieważ to jest proces wymagający konsekwentnej zmiany zachowań ludzkich. Behawiorysta zdiagnozuje problem i pozostawi wytyczne jak pracować z psem. Inaczej rzecz ujmując behawiorysta wskaże Twoje błędy i powie co robić, a czego robić nie wolno. Wyposaży Cię w wiedzę potrzebną do ogarnięcia tego konkretnego przypadku.
Nie znaczy to jednak, że do końca zdasz sobie sprawę ze swoich błędów wychowawczych. A to oznacza, że takie błędy mogą pojawiać się w przyszłości.

Ja zachęcam Cię do zrozumienia psiej psychologii i zdobywania wiedzy o powodach zachowania Twojego psa. Problem polega na tym, że do tego nie wystarczy przeczytanie jednej książki. (Choć zdecydowanie przeczytanie lektury, którą polecałem w tym konkretnym przypadku może okazać się pomocne).

Moje założenie jest takie, że świadomie przyjąłem na siebie odpowiedzialność za żywe czujące stworzenie i w związku z tym muszę dołożyć wszelkich starań, żeby je zrozumieć i zapewnić mu najlepsze z możliwych warunków bytowania jakie są dla mnie dostępne. W związku z czym uczę się o psowatych czegoś nowego każdego dnia.
Ale to moje założenia. Każdy ma prawo do swoich.

Wracając do Twojego problemu.
Czy rozwiążesz go z pomocą behawiorysty, czy sama uzbrojona w stosowną wiedzę, wybór należy do Ciebie.
I w zasadzie jesteśmy zgodni co do tego, (z moimi przedpiścami), że jeśli czegoś nie zrobisz, to pies przejmie kontrolę nad rodziną albo jej częścią.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
ska1 


Mój labrador: Carlos
Pies urodził się:
styczeń 2016

Wiek: 39
Dołączyła: 12 Wrz 2018
Posty: 2
Skąd: Siedlec
Wysłany: 15-09-2018, 09:53   

Witam serdecznie. Dziękuję wszystkim za obszerne odpowiedzi. Zdawałam sobie sprawę z tego, że może być tak, że trzeba będzie zgłosić się do specjalisty od zachowań, sami raczej nie damy rady.
Cóż, pojawił się problem - trzeba go rozwiązać. Mieszkam pod Wrocławiem. W mieście jest sporo szkół szkolących psy. Czy któraś wg Was jest szczególnie godna polecenia?
Pozdrawiam!
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 20-09-2018, 00:07   

Problem nie tkwi w psie, wręcz przeciwnie, skoro dostał przyzwolenie na pilnowanie chłopca, powalanie się na niego, a potem jeszcze nie został zresetowany po czymś takim jak atak na swojego właściciela, to w jego mniemaniu zachowuje się właściwie, robi, co do niego należy, niedopuszczalne jest, żeby pies przejmował kontrolę, zwłaszcza jak w domu jest dziecko, musicie jak najszybciej to zmienić i nie pozwalać mu na to, bo problem się pogłębi :(
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
sercioxxww 


Mój labrador: Misiek
Dołączył: 13 Kwi 2019
Posty: 1
Skąd: Konin
Wysłany: 13-04-2019, 16:25   

Jakiś namiar na szkoleniowca z Łodzi
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź