Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
zachowanie psa po narkozie
Autor Wiadomość
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 21-02-2019, 19:10   zachowanie psa po narkozie

Nie wiem, czy ten temat już gdzieś się pojawił, ale nie mam weny wertować wszystkich tematów, więc zakładam nowy. Szukałam jakichś info w necie, ale słabo to wygląda... Może ktoś z Was ma takie samo doświadczenie i wie z czego to wynika, a chodzi mianowicie o płakanie psa w nocy po narkozie właśnie. Moja czekolada drugi raz w życiu była znieczulana i dokładnie tak samo potem się zachowywała, i o ile normalne jest, że organizm jest wychłodzony, że występują drżenia mięśni, że piesio chwieje się na nogach, jest bez bazy, nie wie co się z nim dzieje albo zawiesza się popadając w stany katatoniczne, bo moja Szakti tak właśnie ma, ale to jestem w stanie zrozumieć i wiem też, że to są normalne reakcje, o tyle zastanawia mnie jednak jeszcze jedno bardzo nietypowe dla niej zachowanie, to jest pies, który nigdy z niczym nie ma problemu, nigdy na nic się nie skarży, nie piszczy, nie skamle, nie jęczy, nie denerwuje się, nie irytuje, a tymczasem w nocy urządza po tym znieczuleniu koncert, tak płacze, że masakra aż się trzęsie taka rozemocjonowana jest, uspakajam ją, tulę, to przestaje się trząść i się wycisza, ale jak tylko przestaję ją tulić i głaskać, to znowu płacze, nie wiem o co chodzi, bo nie ma prawa teoretycznie ją coś boleć, bo nikt jej żadnych bolesnych zabiegów nie robił, a jedynie prześwietlenia, więc skąd taka reakcja❓Czy to tylko emocje jej schodzą❓Z drugiej strony to nie ten typ psa, ona naprawdę nigdy się nie użala, nawet jak ma powody, także mam lekką konsternację o co kaman...
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9794
Skąd: Warszawa
Wysłany: 24-02-2019, 07:49   

Wybudzała się sama, czy dostała wspomagacze farmakologiczne ?
Pytam ponieważ ma to bardzo duże znaczenie. Wybudzanie powinno być samoistne, powolne.
Weterynarze często podają leki wybudzające, co zaburza orientację, powoduje dezorientację i pogłębia lęki.
_________________

 
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 24-02-2019, 19:18   

Hmm, pierwsze znieczulenie miała jak była jeszcze dzieciakiem i podobało mi się to, że mogłam z nią cały czas być, zastrzyk dostała przutulona do mnie stojąc na ziemi, dopiero jak powoli zaczął działać, to przeniosłam ją na stół, gdzie całkowicie sobie odpadła, a ja byłam ciągle z nią, głaskałam ją, gadałam do niej, wytarłam siki 😂 i generalnie obudziła się sama, widok takiego psa może nie jest fajny, bo pies wygląda jakby zdechł, ale lepsze to niż jak zabierają psa i wołają po odbiór już wybudzonego, jak w jakiejś fabryce, bo tak miałam w drugim przypadku, cała akcja nie trwała dłużej niż 20-30 minut, więc myślę, że raczej nie wybudziła się samoistnie, bo przecież są inni klienci w kolejce, ale najgorsze jest to, że to tylko głupie zdjęcia, a pies musi przeżywać taki szok, bo to jest szok, że nagle zostaje zabrany do obcych ludzi pachnących zwierzęcym strachem i chemią, którzy go siłą pacyfikują na stół, żeby potem nie dźwigać, dają bolesny zastrzyk, dalej pacyfikują, pies odpada w wielkim stresie i tak samo się budzi, jak mi ją oddali, to mi serce pękało, już kit z tą narkozą, choć też jestem jej przeciwna w takich przypadkach, mi bardziej było szkoda jej emocji, znam ją i wiem, że na pewno bardzo to przeżyła, że ją naraziłam na coś takiego, gdybym była ciągle obok, to na bank by tego aż tak nie przeżyła, ja uważam, że brak lojalki wobec takiego zwierzęcia jak pies i to w dodatku lab to "zbrodnia" , nie można go opuszczać w tak kryzysowych dla niego sytuacjach, na pewno nigdy już nie zgodzę się na coś takiego, najpierw dopytam jak to wszystko dokładnie wygłąda i w sumie mam to gdzieś, że ktoś będzie miał mnie za histeryczkę 😂 Z drugiej strony wg mnie histeryczne to jest usypianie przez wetów psa do zwykłych zdjęć, to wygodnictwo graniczące z głupotą, bo narkoza zawsze niesie ze sobą duże ryzyko, rozumiem jak to jest zabieg, coś, co dłużej trwa, boli psa itd., ale do zdjęć, których zrobienie trwa chwilę to jak dla mnie wyciąganie kasy od właściciela kosztem zdrowia jego psa, powinni podchodzić do tego indywidualnie, spokojny pies nie musi nic dostawać, zdjęcia nie będą poruszone jak się dobrze psa przytrzyma, mniej spokojny powinien dostać coś wyciszającego, relaksującego, a tylko te agresywne powinny być usypiane do zdjęć, taka jest moja opinia. Szakti raz miała robione zdjęcia bez żadnych środków, można❓można, co prawda, musiałam to wybłagać ,a pani nie była zbyt zadowolona, no ale udało się, podobnie jak udało mi się wybłagać czyszczenie z kamienia zębów bez narkozy, bo kamień był niewielki i co - udało się❓też się udało, panowie trochę musieli psa przytrzymać, piesio też był średnio zadowolony, ale cała akcja trwała nie dłużej niż 5 minut, oczywiście i tak usłyszałam, że pies powinien być w narkozie i koniec, no ale kurczę płaci człowiek im wielkie pieniądze i szkoda, że jest traktowany jak w fabryce, każdy pies i każdy właściciel to inna sytuacja, inna historia. Heh, oczywiście rozpisałam się i oczywiście o swoim idealistycznym podejściu, no cóż 😕
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema 



Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016

Pomógł: 5 razy
Wiek: 58
Dołączył: 27 Maj 2016
Posty: 578
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 24-02-2019, 20:47   

Julita J. napisał/a:
bo to jest szok, że nagle zostaje zabrany do obcych ludzi pachnących zwierzęcym strachem i chemią, którzy go siłą pacyfikują na stół, żeby potem nie dźwigać, dają bolesny zastrzyk, dalej pacyfikują, pies odpada w wielkim stresie i tak samo się budzi, jak mi ją oddali, to mi serce pękało,


Julita J. napisał/a:
na pewno nigdy już nie zgodzę się na coś takiego,

I bardzo słusznie. To my jako właściciele psów płacimy za zabieg i to my powinniśmy wymagać określonych standardów.
Jeżeli wet nie ma podejścia do zwierząt, to może powinien zmienić zawód, albo ograniczyć się do badania mięsa po uboju.
Mamy to szczęście, że nasz wet ma bardzo dobre podejście do psów. Przez kilka minut wymizia się z Korą, później pozwoli się jej wylizać po brodzie, (znaczy zaroście na brodzie), i dopiero przystępuje do badania.
Skutkuje to tym, że Kora, ilekroć przechodzi obok gabinetu, a przechodzi dość często siada przed drzwiami i chce wejść. Kora uwielbia chodzić do swojego weta.
(Tak sobie myślę, że gdyby moja lekarka miała do mnie takie podejście jak wet do Kory, to pewnie też chodził bym do niej częściej niż raz na pięć lat. I nie koniecznie chodzi mi o mizianie, tylko o podejście.) :)
I z Korą do weta chodzimy przynajmniej dwa razy w roku na przeglądy.

Schody się zaczynają jak nasz wet ma urlop, a akurat trzeba pojechać do weta. Kiedy wchodzimy do innego gabinetu, to nie jest już tak słodko. Prawdopodobnie wyczuwa zapach strachu innych zwierząt i sama jest wystraszona.

Przepraszam za wtręt.
Jak do tej pory Kora nie była poddawana narkozie i oby jak najdłużej poddawana być nie musiała.
Ale zapamiętam, żeby nie zostawiać jej samej.
_________________
Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 24-02-2019, 23:16   

No widzisz, a ja włóczyłam się z moimi dziewczynami po tylu różnych miejscach, bo to mi nigdzie się tak do końca nie podobało, a one mimo wszystko zawsze chętnie wchodzą wszędzie i jeszcze się cieszą i jeszcze pocieszają inne psy, dają sygnały uspakajające, zachęcają do zabawy, każdego nowego wchodzącego zwierzaka i jego właściciela oczywiście witają, nie denerwują się , wchodzą do gabinetu wyluzowane z merdającymi ogonami, zawsze chętne do współpracy, łażą po gabinecie, wąchają, sprawdzają zakamarki, są przyjazne do weta. Są cudowne! To ja niestety mam większy problem z tymi miejscami, ale sama do lekarzy też prawie nie chodzę, więc ja to chyba mam ogólny problem z szeroko pojętą służbą zdrowia hehe ;) Ale fajnie, że macie dobrego weta! :haha: Też uważam, że powinien być to zawód tylko z powołania, ale wrażenie mam takie, że niestety kasa, kasa, kasa, klient, klient, jeszcze więcej klientów, jeszcze więcej kasy :-P
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9794
Skąd: Warszawa
Wysłany: 25-02-2019, 16:47   

Julita J. napisał/a:
najgorsze jest to, że to tylko głupie zdjęcia
Nie każde /dobre/ zdjęcie da się wykonać bez narkozy. Są sytuacje / ułożenia/ tak nie komfortowe dla psa , że się zepnie i nie pozwoli ułożyć np. łapy - trzeba go zwiotczyć, by nie zrobić krzywdy przy próbie wyeksponowania danego odcinka. Przykre ale konieczne.
Nauczona złym doświadczenie, wybudzania po narkozie.
Gdy mój motyl musiał mieć podaną narkozę.... postawiłam swoje warunki.
- nie .. nie idę do domu, czekam na psa w poczekalni.
- nie .. nie wyrażam zgody na umieszczenie psa w boksie szpitalnym.
Psa mam otrzymać natychmiast po zakończeniu zabiegu i ma się wybudzać w moich ramionach.
Najpierw nie dostałam zgody , byłam wręcz wyśmiana ...nie stosuje się takich praktyk noo ale... trochę groźbą, trochę prośbą, telefon do właściciela kliniki i .. Pies otwierał oczy i co widział ... moją roześmianą facjatę.
_________________

 
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 26-02-2019, 18:36   

No i tak powinno być zawsze, że pies wybudza się samoistnie bez żadnych wspomagaczy i w obecności właściciela i u weta, bo znam przypadki oddawania właścicielowi psa nie do końca wybudzonego i to też uważam za skandaliczną praktykę, bardzo ryzykowną dla psa.
Co do zdjęć, to ja to wszystko rozumiem, że czasami jest to konieczne, dlatego uważam, że powinno się podchodzić do każdego przypadku indywidualnie, no i wydaje mi się, że współczesna farmakologia na pewno oferuje już środki dużo mniej inwazyjne, lekko zwiotczające, wyciszające i relaksujące psa na tą krótką chwilę, całkowite znieczulenie psa jest wg mnie po prostu zbędne, za to szybkie i wygodne dla wetów, no i dodatkowa kasiora wpada, poza tym większość właścicieli pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy jak ryzykowna jest narkoza, weci nie uświadamiają ich, mało tego nie wykonują niezbędnych badań przed, po prostu są farmakologicznie przygotowani na różne niespodzianki, gdyby w trakcie się okazało, że jednak narkoza zaszkodziła, np. sercu, wątrobie czy nerkom, a to działanie jakby trochę jednak od d... strony i śliskie etycznie. Dlatego też jestem za stawianiem WŁASNYCH warunków w takich wypadkach.
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź