Witam, ależ dawno nic tutaj na forum nie pisałam..
Przychodzę z problemem, mianowicie od roku mieszkam na wsi. I jak to na wsi, nieraz zdarzają się luźno biegające psy. Odpukać, do tej pory nieagresywne. Cziko chodzi na spacery trzy razy dziennie (nie zrobi koopy ani siku na własnym terenie), więc ryzyko spotkania obcego psa jest spore. Często chodzę na spacery sama, nie wiem w jaki sposób mogę się zabezpieczyć przed innymi, agresywnymi psami? Kupić jakiś gaz pieprzowy? Nie wiem co bym miała zrobić w takiej sytuacji, a nie ukrywam, czasem boję się wyjść z psem na dwór, zdarzają się dwa biegające luzem wilki, wczoraj biegły za mną i chłopakiem podczas spaceru dwa psy.. Przyznam, że serce mam wtedy pod gardłem... Co robić?
moim zdaniem w takich sytuacjach najważniejsze to mieć swojego psa na smyczy, aby inne psy go nie pogryzły. Jak staniesz w miejscu ze swoim psem to obce psy często stracą ochotę na podejście do was, bo boją się wtedy obcego człowieka którym ty jesteś dla nich.
no i nie panikować, iść spokojnie, można obce psy mijać szerokim łukiem, ew. stanąć w miejscu, nie uciekać.
Też pamiętam ten problem jeszcze lat, gdy mieszkałem na wsi. Teraz mieszkam na obrzeżach miasta i jest lepiej, ale wtedy często spotykałem tzw. "bezpańskie" psy. Jeśli byłem ze swoim psem na spacerze nie było problemu, ale często pojawiały się sytuacje gdy psy podchodziły do przechodniów np. dzieci. Nie były to fajne sytuacje. Najważniejsze jest żeby nie panikować i nie uciekać. Działa to na nich jak czerwona płachta na byka. Jeśli sytuacja traw już dłużnej może warto zgłosić to do odpowiednich służb porządkowych, albo poprosić o pomoc jakiś schronisko.
Zdarzyła mi się kiedyś taka sytuacja. Mój pies grzecznie na smyczy, a obok pałętał się jakiś lokalny agresor. I co z tego, że właściciel był nieopodal, skoro w ogóle nie reagował na moje prośby, by zajął się psem i odciagnął go na bok. Niestety, na spotkanych na spacerze idiotów nie ma rady. Wtedy nic wielkiego się nie stało, na szczęście. Ale z doświadczenia wiem, że najważniejsze to zachować spokój i absolutnie nie rzucać się do ucieczki, tylko stanowczo iść w swoim tempie, by oddalić się od agresywnego psa.
To jest typowy problem na wsiach. Jednak często odwiedzam babcię. U niej jest to samo. Teraz nie robi to już na mnie żadnego wrażenia, ale za dzieciaka bałem się sam chodzić. Psy wyczuwają Twój lęk, więc staraj się go zwalczyć. Ja przechodząc obok takiego warczącego psa myślałem o czym innym. Żaden mnie nie zaatakował nigdy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum