Wysłany: 13-11-2009, 16:33 Biszkopt już w nowym domu!
Witam wszystkich!
To mój pierwszy post na forum i nie ukrywam, że zarejestrowałam się tylko po to, aby zamieścić to ogłoszenie. Otóż w poniedziałek znalazłam (a właściwie on znalazł mnie) biszkoptowego labradora. Była godzina 18:00, lało jak z cebra, a psiak był sam, bez obroży. Widać było, że kogoś szuka, bo kluczył, wąchał, podchodził do wielu osób. Mąż wziął go na kocią smycz (bo mamy dwa koty) i przez prawie godzinę chodził po osiedlu myśląc, że psiak po prostu komuś uciekł i ten ktoś go szuka. Niemal od razu poinformowałam schronisko dla zwierząt. W domu - oprócz dwóch kotów - mamy też rocznego synka, więc nie mogliśmy sobie pozwolić na zostawienie psiaka na noc. Niedaleko mamy jednak całodobową lecznicę weterynaryjną, która oferuje możliwość zostawienie zwierzęcia na noc, więc uznaliśmy, że Mąż pojedzie tam z Biszkoptem (tak go roboczo nazwałam) i zobaczy czy pies nie ma chipa, a jeśli nie ma - zostawi go na noc, a my pomyślimy co dalej. Niestety chipa nie było, ale był tatuaż.
Niestety mimo tego, że w związku kynologicznym udało nam się ustalić hodowlę, z której pies pochodził (Choszczno) - hodowca nie miał absolutnie żadnych danych osobowych osób, którym labradora sprzedał! Mam dwa rasowe kocury i sprzedawanie rasowego zwierzaka komukolwiek, bez umowy sprzedaży jest dla mnie niemałym szokiem. Facet oczywiście nie umiał powiedzieć komu sprzedał, ale stwierdził, że psa może przyjąć. Jasne...
Ostatecznie udało mi się umieścić psiaka u pewnych przemiłych ludzi - byłych hodowców, którzy w tej chwili mają 4 wiekowe suczki. Suczki w tej chwili nie mają cieczki, więc była taka możliwość, ale nie jest to oczywiście rozwiązanie na dłuższą metę.
Zresztą byłam przekonana, ze uda się szybko zlokalizować właściciela, bo pies jest WSPANIAŁY - pogodny, zadbany, zdrowy, no przemiły. Niestety mimo naprawdę szeroko zakrojonej akcji w mediach lokalnych, internecie, schronisku, lecznicach - do tej pory nie udało się ustalić właściciela i zaczynam myśleć, że ktoś sie z premedytacją psa pozbył.
Dlatego piszę tutaj, bo jest może ktoś, kto mógłby psiaka przygarnąć? Mnie się serce kraje, bo sama bym go wzięła, ale naprawdę nie mam warunków.
Jestem w stanie go dowieźć do nowego miejsca (o ile nie będzie to dalej niż 200km od Gorzowa), pies ma mniej więcej 2-3 lata (tak ocenił weterynarz).
Poniżej wklejam zdjęcie.
Proszę o pomoc w znalezieniu psy odpowiedzialnego i kochającego opiekuna!
nr tatuażu usunąłem dla bezpieczeństwa psa. Możliwe, że znajdzie się właściciel. admin.
Ostatnio zmieniony przez papisia 10-12-2009, 14:42, w całości zmieniany 3 razy
No nie wątpie,że pan,,hodowca,, by go zabrał.A być może się uda i dwa razy zarobi na tym samym psie.Próbowaliście szukać pomocy w TOZie? Może tam coś poradzą.Może ulotki w sklepach itp?Gdyby co ja mogę chętnie pomóc.Gdyby tamci państwo nie mogli już go przetrzymywać u nas również znajdzie się kącik dla bidulka Ale miejmy nadzieję,że szybko ktoś da mu dom na stałe.Popytam chociaż znajomych...Może coś wykombinujemy.
_________________ ,,Pomyśl czasami o cierpieniu,którego wolisz nie widzieć...,,
Ewelina - dzięki, że ogłoszenie poszło dalej. Nie ukrywam, że najbardziej zależałoby mi na znalezieniu dotychczasowego właściciela, ale naprawdę nie chce mi się wierzyć, że w takiej miejscowości jak Gorzów (jedno schronisko, trzy porządniejsze lecznice) właściciel do tej pory by go nie znalazł. Przez cały wtorek szła w dwóch lokalnych rozgłośniach informacja o tym, że znaleziono psa, codziennie dzwoniłam do schroniska, na stronie związku kynologicznego również wisi informacja. Może faktycznie jeszcze właściciel się znajdzie, ale ja już więcej w sprawie jego znalezienia zrobić nie mogę.
Generalnie dom tymczasowy (na jeszcze tydzień-dwa) jest u tych Państwa, o których pisałam. Dlatego chciałabym mu znaleźć jak najlepszy nowy dom - wydaje mi się, że ze względu na wiek i to, że psiak jest przyzwyczajony do spacerów na smyczy - potrzebny mu opiekun, który będzie w stanie mu poświęcić sporo czasu. Na inne psy reaguje bardzo dobrze, na dzieci chyba również (miał przez chwilę kontakt z moim Synkiem), więc jest to idealny pies dla rodziny z dziećmi. Zresztą pewnie sami to wiecie, bo jesteście o wiele większymi ekspertami "labkowymi" niż ja
Bett, szkoda psiura bo piękny ja mieszkam 30 km od Gorzowa okolice Dębna i właśnie rozmawiałam z naszym znajomym który szkoli psy czy czasem On nie kojarzy go ale niestety nie pomógł bo szkoli bardzo dużo labradorów w gorzowie ale proponuje porozwieszać ogłoszenia w okolicy Zoo i papuszy i w innych lecznicach może znajdzie właściciela Jeśli dalej będzie kłopot z odnalezieniem właściciela to pisz --wymyślimy coś -damy rade,znajomy też w razie w... proponuje pomoc
Bradzo proszę Bett o kontakt w sprawie Biszkopta. Mieszkam w bliskiej okolicy Gorzowa ( w Barlinku) i bardzo chciałabym wraz z mężem zaopiekować się Biszkoptem. Niedawno odeszła od nas suczka Kola ( mieszaniec, porzucony przez pierwszego właściciela) , która przez 15 lat była członkiem naszej rodziny. Mamy bardzo dobre warunki. Mieszkamy w domku z dużym podwórkiem. Mamy rocznego kota i 3 letniego synka. A co najważniejsze kochamy zwierzaki! Biszkopt znajdzie u nas kochający dom. Jesteśnmy w stanie w każdej chwili po niego przyjechać.
Pozdrawiam
renja81, Poczekajmy z decyzją oddania go ,może na niego w domu też czeka jakiś 3-latek lub inne dziecko i bardzo tęskni ,myślę że nie ma co za bardzo się śpieszyć z tą decyzją tymbardziej że nie minął nawet jeden dzień dajmy mu szansę na powrót do własnego domu ,póki co jakBett, napisała ma tymczasowy domek i może tam pobyć kilka dni może nam się uda znalęźć jego dom.Nie twierdze ,że bylibyście złymi właścicielami ale co nagle to po diable Tu trzeba ciut więcej czasu.
Jeśli tylko nie znajdzie się właściciel to piesek może zamieszkać u nas na stałe. Chcemy adoptować labka Na labradory.info założyliśmy temat do działu chcę adoptować tu jest link http://labradory.info/viewtopic.php?t=12614
Pozdrawiam
Daniel
Witam Was!
Przepraszam, że dopiero teraz piszę, ale miałam dość zajęty czasowo weekend, poza tym chciałam mieć pewność, że napiszę co w ciągu poprzednich dni ustaliłam
Właściciela "prawowitego" niestety nie udało się znaleźć, chociaż dzisiaj minął tydzień od kiedy znalazłam psa. W czwartek ukaże się jeszcze ogłoszenie w lokalnej, bezpłatnej gazecie, może coś to da.
No w każdym razie udało mi się znaleźć Biszkoptowi nowy dom, mam nadzieję, że będzie tam szczęśliwy. Psiak trafi do Renji, która wpisała się kilka postów wyżej. Byłam u nich na oględzinach domku, Renja ma fajną rodzinkę i dobre warunki do zajęcia się psem, więc z czystym sumieniem jutro odbędzie się przekazanie psiaka z tymczasowego domu, w którym teraz przebywa. Ustaliłyśmy już, że będziemy miały kontakt, więc los labka będzie monitorowany. Zresztą mam nadzieję, zę sama Renja napisze kilka słów o Biszkopcie, gdy już się on trochę zadomowi u nich
Także mam nadzieję, że to już docelowy dom i historia kończy się happy endem
Dziękuję wszystkim za chęć pomocy - to fajne wsparcie wiedzieć, że można liczyć na dobrych ludzi!
To fajnie,ale tydzień to troszkę krótko...Tym bardziej,że dopiero daliście to ogłoszenie do lokalnej. No i biszkopcik będzie mieszkał w pięknym miasteczku Barlinek jest śliczny!!! Tylko co by chopaczysko nie zabłądził w Puszczy Barlineckiej No i Renja obowiązkowo zdaje sprawozdania i wkleja fotki szczęśliwego psiurka
_________________ ,,Pomyśl czasami o cierpieniu,którego wolisz nie widzieć...,,
Butterfly - z całym szacunkiem - tydzień to dla zwierzaka STRASZNIE długo. Poza tym jak pisałam w pierwszym poście - ja nie próżnowałam. W lokalnej gazecie teraz się informacja ukaże to fakt, ale wiadomość była podawana w rozgłośniach radiowych na początku zeszłego tygodnia, monitorowałam schronisko dla zwierząt, informacje były w kilku lecznicach, w tesco na górczynie i na stronie związku kynologicznego. No bez przesady. Właściciel chyba nie byłby idiotą i po tygodniu zadzwonił do schroniska prawda?
Wg przepisów związku kynologicznego jeśli w ciągu tygodnia nie znajdzie się właściciel psa - można mu znaleźć nowy dom.
A uważam, że pies potrzebuje teraz zainteresowania swoją osobą i kochających opiekunów, żeby zapomniał o traumie. Tymczas to nie jest najlepszy pomysł na leczenie ran. Tak myślę.
Mój labrador: Prima & Blana ['] Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 05 Lut 2008 Posty: 196 Skąd: Mazowsze
Wysłany: 16-11-2009, 21:55
Bett napisał/a:
Wg przepisów związku kynologicznego jeśli w ciągu tygodnia nie znajdzie się właściciel psa - można mu znaleźć nowy dom.
Mogłabyś podlinkować, gdzie można znaleźć taki przepis? Byłabym niezmiernie wdzięczna
_________________
Agakor [Usunięty]
Wysłany: 17-11-2009, 11:08
Bardzo dużo zrobiłaś Bett, aby sprawa Biszkopta ruszyła, jednak ten czas dany właścicielowi, który byc może wcale tak blisko nie mieszka, jest według mnie stanowczo za krótki. Pewnie nie jestem znawcą tematu, ale nigdy nie słyszałam o takim przepisie ZK, nie znalazłam go również na stronie Związku, ale może po prostu źle szukałam.
Nie widziałam tego przepisu "na żywo" - tak mi powiedziała prezes gorzowskiego związku przez telefon.
Ja tych nowych właścicieli uczuliłam, że oczywiście jeśli prawowity właściciel się znajdzie, to psiak prawdopodobnie do niego wróci, więc można w sumie potraktować ten dom, do którego dziś pójdzie jako tymczas z opcją domu stałego.
Agakor - no dobrze, a co to znaczy, że właściciel blisko nie mieszka? W mieście takim jak Wrocław (w którym nota bene mieszkałam 3 lata do lipca tego roku) trudniej na pewno znaleźć psa, który się zgubił, ale Gorzów ma 125tys. mieszkańców i jedno schronisko. Jeśli właściciel nie zadał sobie trudu wykonać telefonu do tego schroniska to sama już nie wiem co można by zrobić. Owszem, pies mógł nie pochodzić z osiedla, na którym mieszkam i właścicielowi mogło nie przyjść do głowy, żeby szukać w lecznicy w tym rejonie, ale schronisko jest JEDNO.
Agakor [Usunięty]
Wysłany: 17-11-2009, 12:18
Pies mógł przybłąkac się z daleka, mógł pokonac nawet wiele kilometrów i właściciel niekoniecznie musi mieszkac w Gorzowie.
Jeśli nowi właściciele liczą się również z opcją odnalezienia właściciela psiaka i będą w stanie go ewentualnie oddac, to myślę, że biszkopcik trafił na dobry dom tymczasowy/stały.
Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007
Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015
Suczka urodziła się: Pomogła: 10 razy Wiek: 37 Dołączyła: 17 Kwi 2009 Posty: 25678 Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 17-11-2009, 13:03
Kochani bardzo się cieszę, że pies jest w dobrych rękach, ale mam też ogromną nadzieję, że pies trafi z powrotem do domu jak tylko właściciel się znajdzie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum