Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Zapalenie uszu
Autor Wiadomość
Tsunami 
HODOWLA Wildfriends



Mój labrador: Tsunami, Joy
Suczka urodziła się:
07.07.2007; 20.03.2009

Suczka urodziła się:
Pomogła: 1 raz
Wiek: 36
Dołączyła: 26 Lis 2007
Posty: 1371
Skąd: Kraków
Wysłany: 05-02-2008, 21:46   

Ja to jestem wręcz oburzona, że ten wet ją uśpił :< Moim zdaniem to było bardzo głupie z jego strony.... W sumie się nie dziwię, że Hexa tak reaguje, bo chyba gdzieś pisałaś, że nigdy nie miała z uszami problemów... Moja Tsuśka jest przyzwyczajona do czyszczenia ich i grzecznie wtedy siedzi, nawet się nie poruszy. Ale przy zakrapianiu oczu już nie. I ja wtedy robię to siłą (wiem, że to strasznie brzmi :confused: ), ale jak trzeba to trzeba i już. Proponuję najpierw masaż uszu - rękami tak z zewnątrz, żeby poczuła, że to przyjemne. Cały czas trzeba do niej mówić i tak ni z tego ni z tamtego nagle do jednego uszka i za chwilę do drugiego. Na koniec znowu masaż, żeby pozostawić miłe wrażenie.
P.S. Następnym razem Antropko nie gódź się na usypianie psa bez ważnego powodu!! To nie pozostaje obojętne dla psiego organizmu.
_________________
 
 
Ryniu 



Mój labrador: Enzo [*]
Pies urodził się:
9.08.2005 - zm.11.01.2019

Mój labrador: Pola [*]
Suczka urodziła się:
4.12.2008 - zm.21.07.2022

Pomógł: 27 razy
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 26470
Skąd: Włocławek
Wysłany: 05-02-2008, 22:57   

Irefra napisał/a:
Ryniu na kolor słabej herbaty? a od kiedy herbata jest fioletowa? :-P

mnie chodziło o intensywność nasycenia koloru, trudno to do czegoś przyrównać, ale można było do jasnego wina - bo z pomocą tego robiono kiedyś sztuczki zamiany wody w wino ;)

Karolina, myślę że wet troszkę przesadził z narkozą, ale może to nie narkoza tylko głupi jasiu? Mam dla Ciebie podpowiedź jak smarować uszy. Enzo też boi się jak ognia kropli i wszelkich tubek, butelek przy uszach. Za to bez problemu można mu wkładać palce i to głęboko, spróbuj może w ten sposób. Maść na paluszek i do ucha :)
_________________


 
 
AnTrOpKa 



Mój labrador: Hexa
Suczka urodziła się:
18.03.2007

Pomogła: 6 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 25 Lis 2007
Posty: 6578
Skąd: Szczecin
Wysłany: 05-02-2008, 23:06   

Tsunami napisał/a:
Ja to jestem wręcz oburzona, że ten wet ją uśpił

Tsunami, ja również, ale niestety chyba nie było innego wyjścia, ona szalała tak, że krzesła i wycieraczki fruwały po gabinecie :(
Tsunami napisał/a:
Proponuję najpierw masaż uszu - rękami tak z zewnątrz, żeby poczuła, że to przyjemne....

Problem w tym, że ona teraz nie daje się w ogóle dotknąć, od razu wyczuwa podstęp i ucieka. Najgorsze jest to, że nie ma mnie w domu i nie mogę sama spróbować. Z drugiej strony wiem, ze moja mama robi wszystko co w jej mocy, żeby lek zaaplikować. Nie wiem co to będzie, dzisiaj mama odpuściła. Zobaczymy jutro rano.
_________________
 
 
 
Moni@ 



Mój labrador: Keisi Kola
Suczka urodziła się:
28.07.2007

Pomogła: 2 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 25 Sty 2008
Posty: 528
Skąd: Rybaki - Wieżyca
Wysłany: 06-02-2008, 06:54   

Biedna Heksa :( Wiem co to znaczy rzucający się u Weta pies. Kola ostatnio nie chciała dac sobie zrobić zastrzyku (są ponoć dość bolesne i nieprzyjemne). Im bardziej się rzucała tym zastrzyk boleśniejszy więc było to samo napędzające się koło. Adi ją trzymał razem z wetem. Jak skończyli to wszyscy spoceni. Wet nie mógł złapać oddechu (a młody chłopak z niego :) )

Karolinko spróbujcie metodą Rynia brzmi bardzo rozsądnie ...
_________________
Zawsze da buzi na przywitanie - moje słodkie włochate kochanie
 
 
Ola 
Akwarelka



Mój labrador: Holly Sarracenia
Suczka urodziła się:
31 lipca 2007

Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Sty 2008
Posty: 870
Skąd: Gdynia
Wysłany: 06-02-2008, 06:59   

Oj Biedna Hexula;-(( Straszne są te kłopty z uszami... hmmm chyba jak każde problemy ze zdrowiem Naszych psiutków.
Karolinko i domyślam sie jak Ci jest cieżko że nia Cie teraz w domu, ale tak jak piszesz, Twoja Mama napewno robi wszystko by Hexa wyzdrowiała.

Pozdrawiamy;-))
_________________


 
 
 
dewuska 



Mój labrador: Gringo (Fido Red Pond)
Pies urodził się:
28.08.2006

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 24 Sty 2008
Posty: 737
Skąd: Gliwice
Wysłany: 06-02-2008, 09:49   

AnTrOpKa bardzo mi przykro z powodu Hexy... mam nadzieję, że dziewczyna pójdzie po rozum do głowy i da sobie zaaplikować maść, bo przecież to dla jej dobra :)

Gringo to skarb pod tym względem... u weterynarza czasem grymasi jeśli chodzi o zaaplikowanie czegokolwiek, ale też bez większych ekscesów... za to ja mogę robić mu wszystko i on cierpliwie to znosi, bo wie, że po wszystkim czeka go nagroda :) ;*
_________________

 
 
Andevil
[Usunięty]

Wysłany: 06-02-2008, 10:52   

dewuska, to zazdroszczę, bo Devil sie trochę zraził do wizyt u weta, kiedy zerwał sobie pazur i go to bolało.
Później przy każdym wyciaganiu kropli czy maści dla niego miał taki rozumno - podejrzliwy wzrok, że muszę wszystkie zabiegi przeprowadzać bardzo łagodnie.
Tak samo zerka nieufnie, kiedy biorę np. krople do nosa dla siebie. :haha:
 
 
dewuska 



Mój labrador: Gringo (Fido Red Pond)
Pies urodził się:
28.08.2006

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 24 Sty 2008
Posty: 737
Skąd: Gliwice
Wysłany: 06-02-2008, 13:01   

Andevil napisał/a:
to zazdroszczę, bo Devil sie trochę zraził do wizyt u weta

Gringo też nie lubi wizyt u weterynarza, ale jak już skłonię go do wejścia do gabinetu to jest ok i po męski znosi niedogodności :D chociaż siedzi najchętniej zaraz przy drzwiach :)
_________________

 
 
cranbi 



Mój labrador: Hojrak
Pies urodził się:
24.09.2006

Pomogła: 1 raz
Wiek: 39
Dołączyła: 25 Lis 2007
Posty: 498
Skąd: Szczecin
Wysłany: 06-02-2008, 16:05   

AnTrOpKa, współczuję.. Oczy mi wyszły jak to przeczytałam.. Uśpić? Heh.. :->

Mój Maluch najgorzej boi się zastrzyków i.. dotykania uszu. Tylko mnie pozwala, bo wie, że krzywdy mu nie chcę zrobić. No niestety u weta muszą trzymać go trzy osoby.. Ja oczywiście głowę i ciągle do niego mówię. Wtedy nieco się uspakaja.. Oridermyl to super maść. Nam zawsze pomaga. Metoda Rynia też wydaje mi się najlepsza. Wcześniej spróbuj podejść do Małej i po prostu pomasować uszko. Jak już się jej wyleczą stopniowo zacznij ją przyzwyczajać do takich niedogodności. Na początku będzie ciężko, ale później przywyknie. Trzymamy kciuki a Hojrak łapki! :)
_________________
Oto jest miłość: dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie...
 
 
Irefra 



Mój labrador: Sabor
Pies urodził się:
26.08.2006

Wiek: 36
Dołączyła: 27 Lis 2007
Posty: 399
Skąd: z daleka..:)
Wysłany: 06-02-2008, 18:03   

biedna Hexa.......Antropko na pewno wszystko będzie dobrze , nie martw się...A jak terz hexia?
_________________
"szczęsciu trzeba dopomóc"
 
 
 
inkapek 
Paulina&Neska



Mój labrador: Neska
Suczka urodziła się:
21.11.2005r.

Pomogła: 6 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 28 Lis 2007
Posty: 4151
Skąd: Teraz Czaplinek
Wysłany: 06-02-2008, 18:41   

Trzymam kciuki za Hexe ;*
Ja z Neska nie mam żadnych problemów, wchodzi sama nie będąc na smyczy do weta. Myślałam że może po sterylce jej zachowanie się zmieni , ale nic z tego wchodzi do gabinetu jak by była na spacerze. Uszu też nie lubi dawać ale wet zawsze robi jej przyjemny masaż po zaaplikowaniu maści do uszka ktory ona uwielbia, więc na początku się troszkę boczy i stawia a potem to już tylko ją masój ;D
_________________

 
 
 
AnTrOpKa 



Mój labrador: Hexa
Suczka urodziła się:
18.03.2007

Pomogła: 6 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 25 Lis 2007
Posty: 6578
Skąd: Szczecin
Wysłany: 06-02-2008, 21:20   

Ryniu napisał/a:
arolina, myślę że wet troszkę przesadził z narkozą, ale może to nie narkoza tylko głupi jasiu?


To nie był głupi jasiu... Hexa była nieprzytomna pół dnia :( Serce strasznie jej kołotało :(
Masz dobry pomysł z tym nakładaniem maści palcami, muszę spróbować :)
Dzisiaj mamie udało się podstępnie zaaplikowac gdy jadła śniadanie.
Hexa nie boi sie gabinetu w Szczecinie, tylko tego w Kamieniu nie lubi.
Dziękujemy za wsparcie i pozdrawiamy :*
_________________
 
 
 
Irefra 



Mój labrador: Sabor
Pies urodził się:
26.08.2006

Wiek: 36
Dołączyła: 27 Lis 2007
Posty: 399
Skąd: z daleka..:)
Wysłany: 06-02-2008, 22:00   

Trzymajcie się ciepło!
_________________
"szczęsciu trzeba dopomóc"
 
 
 
Tomi 



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 756
Skąd: Kujawy
Wysłany: 06-02-2008, 23:58   

AnTrOpKa napisał/a:
To nie był głupi jasiu... Hexa była nieprzytomna pół dnia :( Serce strasznie jej kołotało :(

Z całym szacunkiem dla weterynarza , ale nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem , aby w takiej prozaicznej sytuacji stosować narkozę w tak silnej dawce , że pies przez pół dnia nie może dojść do siebie. Serducho kołatało z zawyżonej zapewne dawki środka usypiającego. To jest niebezpieczne , przy wadzie serca piesek może nie wybudzić się nawet przy niewielkiej dawce.
Ewentualnie wet mógł podać coś uspokajającego , wyciszającego , ale żeby od razu pełna narkoza ! :doubt: Ale co tam - najlepiej bach strzykawa i święty spokój :|
_________________

 
 
 
AnTrOpKa 



Mój labrador: Hexa
Suczka urodziła się:
18.03.2007

Pomogła: 6 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 25 Lis 2007
Posty: 6578
Skąd: Szczecin
Wysłany: 07-02-2008, 10:45   

Tomi, żebyś wiedział.. byłam rozgoryczona!!! Ja myślałam, że to będzie takie coś jak dostała w klinicie w Szczecinie na prześwietlaniu stawów, że była cały czas przytomna tylko słaba i zamulona! A tutaj?! Padła i tylko widziałam jak serce wali w klatce... Normalnie gołym okiem było widać! Poza tym w Szczecinie miała tętno 35-40 /min a tutaj? Dwa razy tyle!! :(
Już nigdy nie pozwolę temu wetowi jej tknąć :( I jescze tyyyyle zapłaciłam.. za czyszczenie uszu i malutką tubkę leku... (114zł) ale to już nie ważne, ważne by Hetka zdrowiała :)
_________________
 
 
 
Aleksandra
[Usunięty]

Wysłany: 07-02-2008, 11:21   

Wyzdrowieje, nie martw się. Z tym uśpieniem Hexy to szok. Hugo, jak w szkole rozwalił łapę i trzeba było szyć, dostał głupiego jasia- mowy nie było o usypianiu i wystarczyło. A Hugowi bardzo daleko do spokoju u weterynarza A tu, do czyszczenia uszu uśpienie- niepojęte.Koniecznie zmień lekarza. Swoją drogą ja za czyszczenie uszu, surolan(duże opakowanie na 3 tyg. kuracji obu uszu) i maść z wymion- nie pamiętam jakiego zwierza -na płat ucha zapłaciłam niecałe 100 zł. I my już po kuracji. Uszy w porządku.Hugo bardzo, bardzo serdecznie pozdrawia Hexę.
 
 
Anieńka
[Usunięty]

Wysłany: 07-02-2008, 16:13   

dziwne bo ja za czyszczenie uszu, jakieś coś do czyszczenia uszu + antybiotyk oraz czyszczenie jak to sie nazywalo? odbytu zapłaciłam 50zł
 
 
AnTrOpKa 



Mój labrador: Hexa
Suczka urodziła się:
18.03.2007

Pomogła: 6 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 25 Lis 2007
Posty: 6578
Skąd: Szczecin
Wysłany: 08-02-2008, 01:38   

Anieńka, ja zapłaciłam jezscze za narkoze... :bad: :bad: :bad:
Aleksandra, Hexunia bardzo dziękuje za pozdrowienia :*
_________________
 
 
 
dewuska 



Mój labrador: Gringo (Fido Red Pond)
Pies urodził się:
28.08.2006

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 24 Sty 2008
Posty: 737
Skąd: Gliwice
Wysłany: 08-02-2008, 08:21   

AnTrOpKa, a jak tam walka z Hexą? jest już lepiej?
_________________

 
 
Madzia 
Magda&Atenka



Mój labrador: Atena
Suczka urodziła się:
26.04.2007

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Gru 2007
Posty: 234
Skąd: ...
Wysłany: 08-02-2008, 12:01   

Ojojoj biedna Hexia :( ;* jestesmy z wami ;*
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź