Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 38 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8525 Skąd: Wrocław
Wysłany: 02-04-2011, 20:33 Szelki EasyWalk - jeśli pies ciągnie
W związku z tym, że co chwilkę ktoś pisze o ciągnięciu na smyczy, oraz prosi o rady na ten temat, postanowiłam założyć wątek na temat szelek Easy Walk, które pomogły zarówno nam jak i wielu forumowiczom, którzy mam nadzieję również się tu wypowiedzą
My osobiście nie tolerujemy kolczatek. Kantarka używałyśmy ale większość psów nie lubi mieć czegokolwiek na pysku. Używałyśmy też szelek treningowych i owszem zdawały egzamin, ale szczeniaki nie mogą ich używać w ogóle, a dorosłe psy powinny ich używać jedynie do treningów jak sama nazwa wskazuje.
Jeśli chodzi o easy walki to spełniły moje oczekiwania i teraz nie chcę już nic innego.
Easy walki wyglądają tak:
Ważne jest aby je dobrze dopasować, żeby nie spadały (nam się niestety to zdarzało)
Filmik
Zapraszam do dyskusji
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
nehcio [Usunięty]
Wysłany: 02-04-2011, 20:46
Super sprawa z tymi szelkami wczoraj zakupiłem kantar i mojemu 4 miesięcznemu labkowi to się nie podoba ciągle walczy z nim drapie tarza się kładzie itd itd i ciężko mu się skupić na spacerze i załatwianiu swoich potrzeb ponieważ walka z kantarkiem ciągle trwa na pewno zaopatrzę się w takie szelki prosił bym o jakiś namiar gdzie można dostać
Jestem jak najbardziej za! Właśnie czekamy na przesyłkę nowiutkich, niebieskich szeleczek (dziękuję Aniu! ) i będziemy się w nich "bujać" po osiedlu
Dobre rozwiązanie, zwłaszcza, że Cziko tak "toooolerował" kantarek, że aż miłość było widać Zwłaszcza, że po przyjściu z dworu 10 minut jeździł nosem po zagięciu kanapy. Dlatego kupujemy Easy Walki, zobaczymy jak się będą sprawować. A nawet dzisiaj te szelki polecałam jednej pani na działce, bo jej lab to też taka lokomotywa, i ją przekonałam. A biedak chodził w kolczatce.
Ps. Ja jeszcze teraz filmik poproszę, z Teylowatością, jak pięknie chodzi
Mój labrador: Sara i Nero (nie lab)
Suczka urodziła się:
18.05.2006
Pomogła: 1 raz Wiek: 61 Dołączyła: 21 Cze 2008 Posty: 806 Skąd: prawie Gdańsk
Wysłany: 02-04-2011, 21:10
tenshii, dzięki, że założyłas ten temat - zastanawiam się nad tymi szelkami od jakiegoś czasu. I mam mnóstwo wątpliwości. Po pierwsze, te szelki muszą być dość mocno dopasowane. Mam szelki o podobnym kroju (zaczep do smyczy w typowym miejscu) i zauważyłam, że jeśli są dopasowane, to w momencie położenia się psa robią się nieco za ciasne. Po drugie - czy używasz tylko szelek, czy też umiejętność nie ciągnięcia na smyczy przekłada się jakoś na ładne chodznie w obroży? Obawiam się, że pies to będzie rozróżniał i w rezultacie nadal będzie ciągnął na obroży. No chyba, żeby podpiąc jednocześnie do obroży i szelek ( tak jak stosuje się naukę w kantarku). Na swoim seminarium Sarah Fisher prezentowała podobne szelki, ale one miały dwa miejsca do przypięcia smyczy: z przodu i w typowym miejscu. Niestety, nie było możliwości ich zakupu, a szkoda, bo na takie na pewno bym się skusiła. Według mnie dawały szansę na nauczenie psa, żeby nie ciągnął i bez nich.
Na filmie jest bokser. Sama mam takiego diabełka i wiem, co potrafi wyczyniać w momencie pobudzenia. W takich szelkach na 100% odstawiłby cyrk pt. karuzela dookoła pańci czy łapanie łapami za smycz. Totalnie nie miałabym nad nim kontroli.
Sorry za pytania, ale życie nauczyło mnie sceptycyzmu, jesli chodzi o urządzenia ułatwiające naukę nieciągnięcia. Kilka lat temu kantarek był "najlepszy" , teraz na forach o pozytywnym szkoleniu psów nie jest już tak polecany. Zresztą przekonałam się o tym na przykładzie własnej suki.
Z niecierpliwością czekam na kolejne wypowiedzi, szczególnie osób mających bardzo energiczne psy.
Pomogła: 12 razy Wiek: 46 Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 14690 Skąd: Telford UK
Wysłany: 02-04-2011, 21:14
bietka1 napisał/a:
czy używasz tylko szelek, czy też umiejętność nie ciągnięcia na smyczy przekłada się jakoś na ładne chodznie w obroży?
też mnie to ciekawi. Co prawda ja nauczyłam psa na kantarku, który już od dawna nie jest używany, ale ciekawią mnie te szelki, bo za jakiś czas planuję kolejnego "szczylka".
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 38 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8525 Skąd: Wrocław
Wysłany: 02-04-2011, 21:16
bietka1 napisał/a:
Po pierwsze, te szelki muszą być dość mocno dopasowane. Mam szelki o podobnym kroju (zaczep do smyczy w typowym miejscu) i zauważyłam, że jeśli są dopasowane, to w momencie położenia się psa robią się nieco za ciasne
absolutnie nie zauważyłam czegoś takiego. Muszą być dopasowane, ale nie są ciasne. Z tym dopasowaniem bardziej chodzi o to, aby przednia taśma nie była zbyt nisko, tak jak pokazałam na jednym zdjęciu.
bietka1 napisał/a:
Po drugie - czy używasz tylko szelek, czy też umiejętność nie ciągnięcia na smyczy przekłada się jakoś na ładne chodznie w obroży?
Owszem, w innych szelkach i na obroży ciągnie, ale to dlatego, że z Teylą najczęściej wychodzą inni domownicy, a oni nie są zbyt skorzy do szkolenia psa, więc ona wie, że z nimi może sobie pozwolić, a te szelki jej to uniemożliwiają.
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010
Pomogła: 1 raz Wiek: 39 Dołączyła: 14 Gru 2010 Posty: 1653 Skąd: Kraków
Wysłany: 02-04-2011, 21:24
tenshii, ja też poproszę o namiar na te szelki jeśli można bo już od dłuższego czasu się przymierzam do zakupu tylko zawsze się jakaś wymówka znajdowała
Mój labrador: Pola
Suczka urodziła się:
27.03.2010
Pomogła: 2 razy Wiek: 35 Dołączyła: 17 Maj 2010 Posty: 5230 Skąd: Pabianice
Wysłany: 02-04-2011, 21:32
bietka1 napisał/a:
Po drugie - czy używasz tylko szelek, czy też umiejętność nie ciągnięcia na smyczy przekłada się jakoś na ładne chodznie w obroży? Obawiam się, że pies to będzie rozróżniał i w rezultacie nadal będzie ciągnął na obroży.
Owszem rozróżnia, ale przełożyło się to spokojniejsze na pewno chodzenie na obroży. Zrozumiala w końcu że przy nodze się chodzi a nie ciągnie non stop. Przed szelkami była samowolka i lokomotywa. Teraz wystarczy korekta i smycz jest luźno.
U mnie tylko mama wychodzi już na szelkach easy walk, dla pewności, żeby nie musiała się obawiać w razie czego. Ja wychodzę z nią na obroży, jedynie w dłuższe trasy i nowe miejsca muszę się uzbroić w kieszeń smaczków i kontrolować sytuacje, bo też potrafi jeszcze pociągnąć, ale naprawdę to jest dzień do nocy w porównaniu co było kilka miesięcy temu...
Szelki uratowały nas przede wszystkim zimą, na śliskich chodnikach nie obawialiśmy się że polecimy za psem Ja też będę polecac je wszystkim
Wiek: 34 Dołączyła: 17 Mar 2010 Posty: 646 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 03-04-2011, 09:04
Ja tez mam i jest m zadowolona. Pies zdecydowanie mniej ciągnie no ale szelki to nie wszytko i trzeba nad psem jeszcze cały czas pracować W każdym razie zdecydowanie POLECAM!!
_________________ Pozdrawiamy!
Aneta, Błażej i Bako Galeria zdjęć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum