Witam!
Mam mały problem z moją Niką. Mam ją od dwóch tygodni i jest słodkim pieskiem, ale mam z Nią mały problem, mianowicie gdy my coś jemy to Ona wymusza od nas jedzenie Skacze, szczeka, drapie, zabiera z rąk. Jak sobie z tym poradzić?
Pozdrawiam, Patryk
Ostatnio zmieniony przez tenshii 03-10-2012, 12:00, w całości zmieniany 1 raz
Mój labrador: Reda
Suczka urodziła się:
03,12,2010
Mój labrador: Bonnie
Suczka urodziła się:
10.04.2014
Pomogła: 3 razy Wiek: 45 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 5265 Skąd: warszawa
Wysłany: 29-10-2011, 15:56
bedzie ciezko,ale musicie ja odzwyczajac od takiego zachowania tzw "Zebraka"
napewno musicie ja ignorowac i nie dawac jej nic do jedzenia kiedy sami jecie,
ciezko mi jest cos doradzic bo maja Redzia tak nierobi
Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 2195 Skąd: Ostrowiec Św./Piła
Wysłany: 29-10-2011, 16:11
Poprostu jej nie dajecie bo bedzie coraz gorzej. Zrobcie np tak ze jak bedziecie miec jakies jedzenia siadzcie sobie na kanapie i jak ona tylko podejdzie to wstancie i zrobcie pare krokow w jej strone tak aby odsunela sie od was i kanapy i tak pare razy. Starajcie sie ja tez nagradzac. Szybko nauczy sie ze jak jecie to ona ma lezec dalej i w zadnym wypadku nic jej nie dawajcie !!!
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 38 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8525 Skąd: Wrocław
Wysłany: 29-10-2011, 16:53
Maleńka napisał/a:
jak ona tylko podejdzie to wstancie i zrobcie pare krokow w jej strone tak aby odsunela sie od was i kanapy i tak pare razy.
to jest zwracanie uwagi na psa, samo w sobie jest nagrodą i myślę, że nie pomoże.
żebrzącego psa się ignoruje, a jeśli to nie pomaga - bez słowa wyprowadza się go np do łazienki i wypuszcza po 3 minutach lub kiedy się uciszy (w wypadku kiedy zaczyna tam rozpaczać)
Ponadto wszelkie smaki daje się psu za coś, i nigdy nie karmi w trakcie naszego posiłku
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Mój labrador: ZARGO (Zagros Bella Mare)
Pies urodził się:
20.06.2011r.
Dołączyła: 07 Wrz 2011 Posty: 3241 Skąd: Gdynia
Wysłany: 29-10-2011, 17:06
Zargo też czasem próbuje "podskakiwać" przy stole. Wyczytałam w poradach ( gdzieś tu w forum był odnośnik do tej strony), że najlepiej w ogóle na psa nie reagować, bo nawet krzyk jest formą uwagi, o którą psu chodzi. My przy stole lekceważymy proszące oczęta, piski czy szczeki. Po krótkiej chwili psina leży sobie spokojnie gdzieś z boku.
[ Dodano: 29-10-2011, 17:26 ]
Znalazłam ten link. Przekopałam historię w kompie i znalazłam
[ Dodano: 29-10-2011, 17:31 ]
4. Nagradzaj spokój, natarczywe domaganie się uwagi ignoruj – pies szczeka przy stole kiedy jemy obiad, nawet proste upominanie “spokój, cisza” to nagradzanie, bo zwracamy na psa uwagę, to samo przy powrocie do domu i skakaniu na nas, schylenie się i powtarzanie „nie skacz” to nagroda. Pamiętajmy, że kiedykolwiek pies chce żebyśmy coś zrobili, zróbmy coś innego. Jeśli pies domaga się uwagi w jakikolwiek sposób inny niż zaakceptowany przez nas, zignorujmy go.
[ Dodano: 29-10-2011, 17:31 ]
To właśnie z tej stronki i tego się trzymamy, DZIAŁA.
Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 2195 Skąd: Ostrowiec Św./Piła
Wysłany: 29-10-2011, 19:01
tenshii napisał/a:
to jest zwracanie uwagi na psa, samo w sobie jest nagrodą i myślę, że nie pomoże.
Pomoze. Tu nie chodzi o to by mowic do niego i patrzec sie itp. Trzeba wstac i odejsc. Nie reagowac na psa wogole. Wkoncu zrozumie ze nie moze. Czytalam na ten temat juz i nawet Victoria Stilwell stosuje te metode i jakos dziala ^^
Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 2195 Skąd: Ostrowiec Św./Piła
Wysłany: 29-10-2011, 19:14
U mojego podzialalo tak samo nauczyl sie nie wchodzenia do lazienki, Kiedy chcial wejsc przez sile ciala zostal "wypychany" z lazienki i po ktoryms razie przestal wchodzic
Rozumial by to jako pochwale jesli czlowiek mowil do niego lub sie patrzyl. Jesli wstajesz ale nie zwracasz na niego uwage to pies to widzi ze jest olewany i wkoncu uzna ze to bez sensu.
Ja tylko radze i mozecie mowic ze to bez sensu i miec swoje zdanie ale czesto dziala to
Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 2195 Skąd: Ostrowiec Św./Piła
Wysłany: 29-10-2011, 19:19
Kazdy radzi sobie po swojemu deoXXo, poprosil o rade to ma ich kilka ja nie mowie ze moja jest super skuteczna i inne sa zle tylko mowie ze w taki sposob tez mozna temu zaradzic
[ Dodano: 29-10-2011, 19:47 ]
Zawsze trzeba tez wziasc pod uwage fakt ze psy sa rozne i pies moze jeszcze bardziej starac sie zwrocic na siebie uwage jesli zostanie zignorowany byly takie przypadki ^^
Mój labrador: Sara i Nero (nie lab)
Suczka urodziła się:
18.05.2006
Pomogła: 1 raz Wiek: 61 Dołączyła: 21 Cze 2008 Posty: 806 Skąd: prawie Gdańsk
Wysłany: 30-10-2011, 16:56
U nas przy odzwyczajaniu od żebractwa przy stole nieoczekiwanie pomogła komenda nauczona przy okazji nauki zabawy. Na szkoleniu uczyliśmy się standartowo, czyli "łap/puść" oraz komendy "moje", co dla psa miało oznaczać, że owszem, pańcia trzyma w ręku zabawkę, ale nie bawimy się, nie skaczemy - jednym słowem zabawka jest niedostępna. Nero (bokser) bardzo szybko załapał, że nic nie da wymuszanie zabawki, bo i tak nie jej dostanie. I kiedy po raz kolejny ślinił się nad moim talerzem usiłując coś z niego upolować, odruchowo powiedziałam "moje". Efekt natychmiastowy - odpuścił i grzecznie położył się przy stole. Dotychczasowe sposoby, które pomogły u Sary (czyli ignorowanie i zasada, że podczas naszego jedzenia nic nie trafia do pyska psa) nie działały w jego przypadku. Co prawda nie kradł z ręki, ale wzdychał, tupał i okropnie się ślinił . Teraz mamy z tym spokój.
A mąż, który uwielbia od czasu do czasu dać psom coś ze swojego talerza, nauczył je, że mogą czasem liczyć na smakołyk, o ile przedtem grzecznie usiądą w określonym miejscu (z dala od stołu).
Mój labrador: Bianka
Suczka urodziła się:
4.12.2011
Pomogła: 1 raz Wiek: 33 Dołączyła: 28 Sty 2012 Posty: 1122 Skąd: skąd się wyśpię...
Wysłany: 13-11-2012, 10:05
Nie potrafię sobie poradzić z Bianką. Sytuacja jest następująca:
siedzimy przy stole, jemy, pies wchodzi do pokoju, zaczyna po nas skakać, stara się ściągnąć z talerza, czasami wyrwać coś z ręki. Następuje natychmiastowa reakcja : 'Nie wolno' i od razu wyprowadzam psa z pokoju. Oczywiście, bo to bardzo istotne - nikt jej przy stole nie karmi, bardzo od początku pilnowałam, żeby nie było dokarmiania i żeby nie reagować na szczekanie/skakanie, jak jemy. Raz siedzi na fotelu, pozwala zjeść, innym zachowuje, jak pies, który przez tydzień nie jadł
Inny przykład: siedzimy w salonie, na stole pączki - w najlepszym wypadku wyrwie z ręki. Zdarza się, że wskakuje na stół. Natychmiast reakcja, ostre skarcenie głosem, wyprowadzam. Nie można niczego przy niej jeść, bo potrafi wspiąć się człowiekowi na ramiona, kłapnąć, jak połowę pączka masz w buzi. W większości sytuacji pies nie może z nami przebywać podczas jedzenia. Tylko, że ona ma 11 miesięcy i raczej problemem jest każdorazowa separacja.
Meritum: w niedzielę odprawiałam urodziny. W domu ponad 20 osób. Suto zastawiony stół. Wpuściłam psa go pokoju, zaczęła się awanturować, nauczona doświadczeniem, zamknęłam ją w pokoju. Gdy tylko nieopatrznie otworzono drzwi, Bianka (vell torpeda) staranowała korytarz, wbiegła do pokoju gościnnego, rzuciła się wprost na stół i zeżarła pół talerza wędliny.
Pomóżcie mi, jak mam ją nauczyć, że ze stołu nie ma prawa niczego ściągnąć, nie wolno jej niczego zabierać człowiekowi...
Dbam o urozmaicenie jej diety; jabłuszka, bananki, zoologiczne smaczki, ciasteczka dla psów itd. Nie siedzi na samej suchej karmie, dostanie czasami kubek po śmietanie do wylizania itd. Ale nie karminy jej przy jedzeniu, a pies mi świruje.
Dołączyła: 07 Cze 2012 Posty: 196 Skąd: Leuven, Belgia
Wysłany: 13-11-2012, 10:24
Może na początek poćwicz z nią samo siedzenie przy stole, tzn. Ty siadasz przy stole, a pies ma siedzieć na posłaniu u siebie albo gdzieś daleko od stołu. Za niepodejście do stołu, dawaj jej smaczka. Jak się nauczy bez jedzenia, zacznij coś pić siedząc przy stole, potem wprowadź coś małego do jedzenia, itp. My tak robiliśmy z Fidem od początku, że jak siedzimy przy stole, to on ma być u siebie w klatce i co jakiś czas dawaliśmy mu smaka za to, że nie podchodził. Niestety, nie jemy już na kanapie przed tv, bo pies może na kanapę włazić i jakoś umknęło nam to, że będzie właził i niuchał nam jedzonko, więc tego go nie nauczyliśmy... Więc jak nie chcemy lizanych kanapek, to musimy przy dużym stole jeść. W sumie niby zdrowiej...
Mój labrador: Bianka
Suczka urodziła się:
4.12.2011
Pomogła: 1 raz Wiek: 33 Dołączyła: 28 Sty 2012 Posty: 1122 Skąd: skąd się wyśpię...
Wysłany: 13-11-2012, 10:30
Dominika_Filip napisał/a:
akoś umknęło nam to, że będzie właził i niuchał nam jedzonko, więc tego go nie nauczyliśmy... Więc jak nie chcemy lizanych kanapek, to musimy przy dużym stole jeść. W sumie niby zdrowiej...
tylko, że ja mam "spalony" każdy stół, każde krzesło i każdą kanapę. jak widzi jedzenie, jakby ogłuchła. klapki na oczach i zero reakcji na komendy. każda sytuacja kończy się separacją, ale to męczy i nas, i psa. spróbuje tak, jak mówisz, ale musiałabym założyć, że pies ma swoje miejsce w każdym pokoju, w którym człowiek cokolwiek je. daleka droga przed nami.
Di, czytam to i jestem przerażona .. Nesti ma dopiero 2 miesiące, jeszcze nie umie wchodzic na kanape sama,na stolik w salonie sięga do połowy,a już jest to dla nas uciążliwe...Dla Nas i dla niej
Też spróbuje metodyDominika_Filip, zobaczymy jakie bd efekty
Mój labrador: Bianka
Suczka urodziła się:
4.12.2011
Pomogła: 1 raz Wiek: 33 Dołączyła: 28 Sty 2012 Posty: 1122 Skąd: skąd się wyśpię...
Wysłany: 03-12-2012, 15:18
baziaa1207, ćwiczcie z nią od najmłodszego szczeniora, bo ja sobie tak rozbestwiłam psa, że teraz dopiero się dzieje. Na szczęścia dostałam mnóstwo cennych rad i ćwiczymy sukcesywnie, ale początki były naprawdę trudne... Doskonale pamiętam, jak gdy Bianka była maleńka, to z przymrużeniem oka traktowaliśmy 'nie dawać psu od stołu'. Jak zaczęła rosnąć, to brała sobie już sama. A teraz to już w ogóle cyrk. Ale walczymy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum