Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Sam w domu - nauka pozostawania w domu
Autor Wiadomość
mibec 



Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019

Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013

Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015

Pomogła: 12 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 29 Kwi 2010
Posty: 14690
Skąd: Telford UK
Wysłany: 05-08-2013, 19:00   

KASIAiBŁAŻEJ jesli obawiacie sie rozrabiania to moze rozwazcie klatke dla malucha? :)
http://forum.labradory.or...latka&start=340
_________________
Waniliowo-hebanowa Galeria
PitaPata Dog tickers PitaPata Dog tickersPitaPata Dog tickers
 
 
 
Kesja 



Mój labrador: Ajrusia
Suczka urodziła się:
15.06.2011

Pomogła: 4 razy
Wiek: 27
Dołączyła: 20 Lis 2011
Posty: 4697
Skąd: k-ce
Wysłany: 05-08-2013, 20:32   

KASIAiBŁAŻEJ, no widzisz, małymi kroczkami i dojdziecie do perfekcji ;D :-P Myślę, że te 3 tygodnie wam spokojnie wystarczą :)
Dobrym rozwiązaniem jest też ustawienie w jakimś miejscu kamery i nagranie malucha - będziecie wiedzieli co wyrabia pod waszą nieobecność ;-)
 
 
KASIAiBŁAŻEJ 


Mój labrador: Daglas
Pies urodził się:
03.06.2013

Dołączył: 04 Sie 2013
Posty: 52
Skąd: Poznań
Wysłany: 06-08-2013, 10:57   

no właśnie zastanawiałem się nad tą klatką, ale jakoś mi to średnio się podoba, czy pies w takiej małej klatce przez 5 godzin nie zwariuje?
Czy on również powinien spać w tej klatce w nocy?

czy ktoś stosuje/stosował taką klatkę? jakie powinna mieć wymiary dla takiego pieska? rozumiem że trzeba tam położyć miskę z wodą, i zabawki (typu kong itp) jak wychodzimy?
 
 
 
mibec 



Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019

Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013

Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015

Pomogła: 12 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 29 Kwi 2010
Posty: 14690
Skąd: Telford UK
Wysłany: 06-08-2013, 11:17   

KASIAiBŁAŻEJ, zapraszam do tematu, ktory zalinkowalam wyzej :)
_________________
Waniliowo-hebanowa Galeria
PitaPata Dog tickers PitaPata Dog tickersPitaPata Dog tickers
 
 
 
KASIAiBŁAŻEJ 


Mój labrador: Daglas
Pies urodził się:
03.06.2013

Dołączył: 04 Sie 2013
Posty: 52
Skąd: Poznań
Wysłany: 06-08-2013, 21:17   

No to kolejny krok do przodu. Dzisiaj dostał oprócz konga taką nito kość z cielęcej skory, wszystko takie sztywne i suche, najpierw musi to pociamkac zeby zmiękczyć, a potem dopier gryźć a i to łatwo sie nie podda. Został sam na 20min, jak zwykle nasłuch telefoniczny. Piesek był dosyć zmęczony ale jak zobaczył smakołyki to sie ożywił.
Generalnie z dusza na ramieniu sluchalismy, ale poszło wszystko super. Coprawda musimy dopracować smakołyki wsadzane do konga bo radzi sobie z tym zbyt łatwo. Na szczęście ta kość ze skory zdała egzamin i w stanie prawie nienaruszonym przetrwała 15 min ataku i dała mu mnóstwo frajdy.
Ciekawi nas tylko co będzie jak skoczy sie przysmak, albo sie znudzi. Czy pójdzie spać czy nie?

Niestety po powrocie, kiedy byliśmy super dumni, piesek podreptal na dywan i tam zrobił siku( 25 min wcześniej sie załatwiał na spacerze) więc znowu nieco nam miny zrzedły.

Dzisiaj była tez jeszcze jedna akcja: na działce Został przypięty na chwile do drzewa na smyczy, my siedzielismy 8m dalej, no i zaczęło sie szaleństwo. 25 min ciągłego skakania, piszczenia i szczekania, bez przerwy... Nie mniej wiedzieliśmy ze teraz nie możemy ulec, mimo ze takiego ćwiczenia wogole nie mieliśmy w planach, bo i jest ono bez sensu w sumie. W końcu na dosłownie 5 sekund zamilkl, położył sie(sądzimy ze to kwestia jakiegoś dźwięku który go zaciekawil). Mam nadzieje ze te 5 sekund wystarczyło zeby sobie nie zakodował ze takie zachowanie działa...
 
 
 
Nikaaa 
Nika i Chudolab :)



Mój labrador: Jesse (My Ebony Myst)
Suczka urodziła się:
08.09.2011

Pomogła: 15 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 24 Lis 2011
Posty: 5659
Skąd: UK/Kraków
Wysłany: 06-08-2013, 21:48   

KASIAiBŁAŻEJ, jeśli chodzi o konga to włóżcie do środka pasztet/jogurt/psią puszkę i zamroźcie - zajmie go to na przynajmniej godzinę :)
_________________

 
 
 
KASIAiBŁAŻEJ 


Mój labrador: Daglas
Pies urodził się:
03.06.2013

Dołączył: 04 Sie 2013
Posty: 52
Skąd: Poznań
Wysłany: 07-08-2013, 08:57   

Dzięki, fajny pomysł:)

a taki szczeniaczek nie przeziębi się od tego? a swoją drogą pasztet rozumiem taki najzwyklejszy z pojemniczka, nie żaden super ekstra? bo tam skład jest chyba taki sobie (dużo tłuszczu itp)

A co do jogurtu to w ogóle zwariowałem, labki lubią jogurty? A smakowe czy naturalne?

Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za coś nowego:)
 
 
 
mibec 



Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019

Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013

Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015

Pomogła: 12 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 29 Kwi 2010
Posty: 14690
Skąd: Telford UK
Wysłany: 07-08-2013, 10:39   

KASIAiBŁAŻEJ, w zoologach sa specjalne pasztety dla psow , choc duzo osob uzywa tych "ludzkich"; jogurt najlepiej z jak najmniejsza zawartoscia cukru; mozna tez zamrozic serek topiony, rozgniecionego banana, tarta marchewke wymieszana z jogurtem naturalnym, male kulki suchej karmy przelane woda.... i co Ci tam jeszcze do glowy wpadnie :)
_________________
Waniliowo-hebanowa Galeria
PitaPata Dog tickers PitaPata Dog tickersPitaPata Dog tickers
 
 
 
Nikaaa 
Nika i Chudolab :)



Mój labrador: Jesse (My Ebony Myst)
Suczka urodziła się:
08.09.2011

Pomogła: 15 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 24 Lis 2011
Posty: 5659
Skąd: UK/Kraków
Wysłany: 07-08-2013, 10:55   

KASIAiBŁAŻEJ, jogurt można jak najbardziej podawać, najlepiej naturalny bo ma mniej cukru. Niektóre psiaki mają biegunkę po nabiale więc najlepiej dać mu troszkę (łyżkę), poczekać dzień i zobaczyć jaka będzie reakcja. Co do pasztetu to może być najzwyklejszy, ale też chyba lepiej bez żadnych dodatków żeby nie był dla psa za ostry. Albo najbezpieczniej kupić psią puszkę ;D

A jeśli chodzi o zawartość tłuszczu to zawsze można zmniejszyć dawkę dzienną karmy o kilka gramów jeśli boicie się, że piesek utyje ;)

W kwestii przeziębienia to też nie ma co panikować, psiak będzie sobie powoli ciumkał to co jest w środku, bez łykania zimnych kawałków. Dodatkowo schłodzi go to w upały. Ja mojej suce często daję kostki lodu dla ochłody i żadnych problemów nie było ;)

A labki lubią wszystko ;D I w zasadzie mogą jeść wszystko oprócz winogron, rodzynek, czekolady, cebuli i czosnku w dużych ilościach.
_________________

 
 
 
missy 



Mój labrador: Lexi (Chocolate Milk)
Suczka urodziła się:
3.01.2013

Wiek: 39
Dołączyła: 19 Lut 2013
Posty: 1178
Skąd: UK / Szczecin
Wysłany: 07-08-2013, 11:00   

KASIAiBŁAŻEJ, ja polecam pognieść banana, starkować trochę jabłuszka i dać łyżkę jogurtu naturalnego. Wymieszać, załadować do konga i zamrozić. Lexi uwielbiaaa takie owocowe kongi i trochę jej zajmuje zanim całego zje :)
_________________
CZEKOLADOWA galeria:
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=9235
 
 
 
KASIAiBŁAŻEJ 


Mój labrador: Daglas
Pies urodził się:
03.06.2013

Dołączył: 04 Sie 2013
Posty: 52
Skąd: Poznań
Wysłany: 09-08-2013, 08:36   

pomysł z kongiem mrożonym póki co nam się średnio sprawdził...
Przez 20 min bawił się nim super, choć na moje oko zdecydowanie nadaktywnie, chyba po kafelkach ten zamrożony kong za mocno mu uciekał i szalał za nim po całej kuchni zamiast go ciamkać...
Po 25 minutach pies zaczął szczekać i skakać na barierkę (oglądaliśmy na skypie i byliśmy pewni że mu ten kong uciekł przez szczebelki). Odczekaliśmy aż się uspokoi (był cicho przez 2-3 minuty), i weszliśmy do mieszkania. NIe mniej od tego czasu chodzi za nami zdecydowanie bardziej, więc boimy się że będzie to zaczątek lęku separacyjnego:(

A może mu tego konga przyczepić do ściany jakoś żeby nie latał po całej kuchni? A może jest za mały na tego konga jeszcze i nie może go dobrze chwycić?

Pozdrawiam!
 
 
 
Kesja 



Mój labrador: Ajrusia
Suczka urodziła się:
15.06.2011

Pomogła: 4 razy
Wiek: 27
Dołączyła: 20 Lis 2011
Posty: 4697
Skąd: k-ce
Wysłany: 09-08-2013, 08:55   

KASIAiBŁAŻEJ, może nie zamrażajcie na początku tego konga - będzie mu łatwiej wyciągnąć zawartość i być może chętniej się za niego zabierze, a nie zniechęci się. Zamrożony kong dopiero później, jak przekona się, że warto się pomęczyć dla czegoś dobrego ;-)
 
 
tenshii 
Ania & labradość



Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009

Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009

Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009

Pomogła: 7 razy
Wiek: 38
Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 8525
Skąd: Wrocław
Wysłany: 09-08-2013, 09:25   

KASIAiBŁAŻEJ, a wchodzicie i wychodzicie z domu żegnając się , witając czy nie?
Nie witajcie się i nie żegnajcie na 5-10 minut po wyjściu/przyjściu - to musi być norma, zero czułości - pies wie, że poszliście gdzieś, nie zachowujecie się inaczej więc jest git. Jak zaczniecie ciućkać i tulić to on rozkmini, że chyba trzeba się zacząć martwić.
Spróbujcie mu włączać radio albo tv na kanał z jakimiś rozmowami.
_________________
They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy

Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
 
 
 
KASIAiBŁAŻEJ 


Mój labrador: Daglas
Pies urodził się:
03.06.2013

Dołączył: 04 Sie 2013
Posty: 52
Skąd: Poznań
Wysłany: 09-08-2013, 09:38   

nie no nie żegnamy się i nie witamy. staramy się też go ignorować przez chwile zanim wyjdziemy (choć często wtedy zaczyna broić i i tak trzeba mu powiedzieć "nie" albo coś w tym stylu.

Jedyna kwestia która mnie zastanawia to czy po powrocie powinniśmy otwierać mu odrazu bramkę w kuchni? czy lepiej przez kilka minut go jeszcze ignorować?
 
 
 
tenshii 
Ania & labradość



Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009

Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009

Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009

Pomogła: 7 razy
Wiek: 38
Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 8525
Skąd: Wrocław
Wysłany: 09-08-2013, 09:40   

KASIAiBŁAŻEJ napisał/a:
czy lepiej przez kilka minut go jeszcze ignorować?

myślę, że tak będzie najlepiej :)
_________________
They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy

Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
 
 
 
aga 


Mój labrador: Szila
Suczka urodziła się:
20.08.2012

Wiek: 42
Dołączyła: 07 Cze 2013
Posty: 194
Skąd: Opole
Wysłany: 09-08-2013, 17:20   

W tym wieku to ja miałam porozstawiane w domu maty pachnące trawą i na nie pies się załatwiał jak nas nie było. Przecież piesek jest jeszcze mały. Wszystko się unormuje, im będzie starszy tym dłużej pęcherz będzie trzymał. Cierpliwości. Im starszy to też będzie spał jak was nie ma. Ja proponuję wymęczyć psiaka aby nie miał już ochoty na inne zabawy. :)
_________________

 
 
KASIAiBŁAŻEJ 


Mój labrador: Daglas
Pies urodził się:
03.06.2013

Dołączył: 04 Sie 2013
Posty: 52
Skąd: Poznań
Wysłany: 09-08-2013, 20:37   

Dzisiaj bawił sie takim pól na pól zagrożonym kongiem, i jeszcze jedna zabawką. Godzinę jadł i prawie wszystko zjadł, i teraz sie zastanawiam czy jak skończy sie jedzenie to pójdzie spac czy zacznie zaczekać? Pewnie w ciagu 2-3 dni dojdziemy do tego momentu. Plan na juto: godzina i poętnaście minut.
Przy okazji- maty pachnące trawa? Gdzie to można kupic?
 
 
 
kika333 
kika


Mój labrador: Drops
Pies urodził się:
09.10.2012

Wiek: 38
Dołączyła: 03 Gru 2012
Posty: 45
Skąd: Chełmża
Wysłany: 19-08-2013, 01:19   

My mamy potężny problem z naszym labem i nie mamy już zbytnio pomysłów na rozwiązanie....Jak był mały to dość często chorował, więc jak musieliśmy iść z mężem do pracy na tę samą zmianę, to zawoziliśmy go do teściów, a jak mieliśmy różne, to zostawał sam w domu na jakieś 1,5 - 2h - jak się mijaliśmy. Wtedy rzadko kiedy rozrabiał, bo był chyba za mały jeszcze....Ale pewnego dnia się zaczęło....najpierw wywijanie dywanów na środek pokoi, później doszło skubanie tych dywanów, jak żeśmy zaczęli zastawiać rogi dywanów, żeby nie podniósł, to zasmakowała tapeta w kilku miejscach...baaaa ściana pod tapetą w sam raz do ostrzenia pazurków się nadaje, jak doszedł do wniosku, że dosięgnie już do krzesła, na którym mój mąż ma w zwyczaju zostawiać jakąś koszulkę lub cokolwiek, to zaczął ściągać, a jak ściągnął to zaczął gryźć. Jak posmakował boazerii na ścianach w przedpokoju to stwierdził, że smaczna i zaczął skubać, jak zaczęliśmy psikać środkiem przeciw podgryzaniu, to stwierdził, że wisi tego na ścianach więcej i znalazł nowy kawałek do skubania....w tej chwili ma już cztery takie miejsca i czekać tylko kiedy kolejne znajdzie :( Jak zauważył, że jak się pogryzie listewkę narożnikową i się ją poluzuje to postanowił ją wyrwać....Jak poskubał kawałek obicia od kanapy i zobaczył, że w środku jest gąbka, to stwierdził, że trzeba ją wyjąć, jak popsikalismy tym sprayem, to stwierdził, że jak w tamtym rogu była gąbka, to pewnie w innych też jest....i w ten sposób kanapa jest pożarta w 6 miejscach i non stop do niej wraca....jak zaczęliśmy ją zastawiać krzesłami, to stwierdził, że skoro w naszej kanapie jest fajna gąbka, to w moim posłaniu pewnie też....i je rozszarpał....jak już nie było posłania, to doszedł do wniosku, że krzesła, które zastawiają kanapę też są niezwykle smaczne....A ostatnio Pan zapomniał zamknąć drzwi od sypialni i musiałem sprawdzić czy w ich 4 poduszkach i kołdrze jest to samo co w moim posłaniu....
Po tym wszystkim, postanowili mnie zamykać w kuchni, ale na moje szcześcię drzwi były drewniane, więc zjadłem kawałek....

POMOCY!!! :cring:

Zawsze zostawiamy mu konga i kość wypełnioną smaczkami, jego piszczałkę, kilka sznurów, 2 piłki i jakieś tam inne zabawki, których jeszcze nie zjadł, choć są w domu dłużej niż 20 min - cud jakiś :P
Jeśli chodzi o szczekanie, to szczeka tylko wtedy, gdy zostaje sam bez smaczka, np. gdy idę pranie rozwiesić, czy do sklepu na 10 min. i szczeka i szczeka i ja wracam, a on nadal szczeka, że cała okolica go słyszy....
I w związku z tym pytam - ma ktoś jakiś pomysł, jak opanować naszego psiaka kochanego?

Aaaaa właśnie, bo jak coś, to on zawsze wie, że zrobił źle, bo jak wracamy i jest demolka, to idzie do przedpokoju się położyć i nie przyjdzie dopóki, go nie zawołam, bo wie, że jestem zła na niego....i może tam cały dzień przeleżeć - przespać....A później jak już go zawołam i przyjdzie, to przeprasza, tuli się i patrzy tymi swoimi słodkimi oczkami mówiącymi: Ja nie chciałem....
_________________

 
 
 
Karoola 



Mój labrador: Browni
Pies urodził się:
02.02.2003

Pomogła: 6 razy
Wiek: 29
Dołączyła: 19 Sie 2009
Posty: 3802
Skąd: Sosnowiec/Warszawa
Wysłany: 19-08-2013, 01:41   

Powiem jedno słowo: klatka.
I dorzucę: porządny trening klatkowy.
_________________
Pozdrawiamy, Karolina, Browni i pinczeropodobny Emil
 
 
 
kika333 
kika


Mój labrador: Drops
Pies urodził się:
09.10.2012

Wiek: 38
Dołączyła: 03 Gru 2012
Posty: 45
Skąd: Chełmża
Wysłany: 19-08-2013, 01:59   

Taaaaaaaak klatka, ale nie wiem czy się uda....mieliśmy przez chwilę, ale taką drewnianą, żeby niepotrzebnie kasy nie wyrzucać w błoto, to nawet wchodził do niej i spał w niej i bawił się i jadł tam....aż zjadł ją....nie wiem jak to będzie z normalną klatką, a boję się, że może sobie kiedyś krzywdę zrobić.... :cring:
_________________

 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź