Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: mibec
30-05-2014, 13:57
Zerwane więzadło krzyżowe
Autor Wiadomość
pata234 


Mój labrador: Milka
21.08.2010

Mój labrador: Milka
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 14
Skąd: Piotrków Tryb.
  Wysłany: 15-02-2012, 12:46   Zerwane więzadło krzyżowe

Witam serdecznie.W sobotę moja sunia nagle zaczęła kuleć na tylną łape.Po wizycie u weterynarza i zdjeciu rtg stwierdzono ze na 99% ma zerwane więzadło krzyżowe stawu kolanowego.Lekarz skierował nas do ortopedy w celu konsultacjii i ewentualnej operacji.Wizytę mam wyznaczoną za tydzień.Przeglądajac strony internetowe dużo osób odradza jednak operację z zaleca leczenie chondroterapeutykami i lekami homeopatycznymi.Podobno pies po operacji jak i po leczeniu lekami wraca do sprawnosci po okresie 2-6miesięcy.Czy ktoś z forumowiczów miał do czynienia z takim problemem lub słyszał cos na ten temat?Bardzo proszę o pomoc bo juz sama nie wiem co robic.Ortopeda na pewno zaleci operacje ale przerazają mnie same koszty z nia związane i leczenie po niej a i tak nie daje to 100% pewnosci że sie nie zerwie poraz drugi.Z góry dziekuje za wszystkie podpowiedzi :lookdown:
_________________
Pata
Ostatnio zmieniony przez tenshii 04-10-2012, 14:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Pomogła: 1 raz
Wiek: 39
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 15-02-2012, 13:01   

pata234, my właśnie kończymy okres rekonwalescencji po zerwany więzadle i jedno co Ci powiem dobry ortopeda to podstawa. U nas wszystko trwało rok, od diagnozy do momentu kiedy z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest dobrze i już spokojnie możemy szaleć. ale po kolei, z własnego doświadczenia i języka zaciągniętego u kilku DOBRYCH ortopedów leczenie zachowawcze w przypadku zerwania więzadła jest bez senu, kosztuje i w sumie wychodzi tyle samo co operacja. My na początku, przez pierwsze 4 miesiące leczyłyśmy się u jednego orta zachowawczo, czyli jak piszesz chondroprotetyki i reszta, do tego maksymalne ograniczenie ruchu- wedle zaleceń pies miał tylko wychodzić na siku i do domu, tak przez 4 miesiace. Mam nadzieję, że wyobrażasz sobie z czym to u nadpobudliwego laba się wiązało, pies świrował, W między czasie stan nogi uległ pogorszeniu. Kiedy po 4 miesiacach zamiast lepiej, było gorzej, postanowiłam rzecz skonsultować, wybrałam kilku znany orto wetów i wysłałam zdjęcie. Wszyscy powiedzieli to samo, operacja. Wybrałam tego, który najabrdziej do mnie przemawiał, i w marcu roku ubiegłego Nera miała wstawiany implant ttytanowy w kolano, w miejsce zerwanego więzadła. Ortopeda u którego robiłysmy operacje zaproponował trzy metody operacyjne, wahające się cenowo od 400zł do 1500zł za sam zabieg. Przedstawił różne ewentualności tego co może się zdarzyć, tego skąd i dlaczego taka rozbieżność cenowa. Wybraliśmy tę najdroższą, tę: http://veterynaria.pl/articles.php?id=47, przede wszystkim dlatego że jako jedyna dawała pewność że przeszczep nie zostanie odrzucony, była najmniej inwazyjna i najszybciej pies dochodzi po niej do siebie. Po 4 miesiącach zaczęliśmy wracać do pełni ruchu (czyli coś koło 9-10 miesięcy po kontuzji) zaczęłyśmy wracać do pełnego ruchu, i już ze 2-3 miesiące czyli po roku od zerwania nie widzę różnicy i nie drżę przy każdym skoku mojego psa. U nas dołożyła się jeszcze konieczność odbudowy praktycznie całkowitej mięśni, przez zaniedbanie poprzedniego weta. A i na koniec dodam, że leczenie zachowawcze kosztowało mnie więcej niż w sumie operacja i wszystko w koło niej, nie licząc rehabilitacji.
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
pata234 


Mój labrador: Milka
21.08.2010

Mój labrador: Milka
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 14
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 15-02-2012, 15:34   

[ Dodano: 15-02-2012, 15:34 ]
KTOSIA a ile Cie wyniosło mniej wiecej leczenie po operacji i czy rehabilitacje przeprowadza sie tez u weterynarza czy samemu w domu?Ile razy po operacji musiałas jezdzic na kontrole do weta?Pytam bo najbliższy ortopeda jest w Łodzi wiec bym musiała często dojezdzac.Tu gdzie mieszkam(Piotrków Tryb.) podejrzewam ze nikt nie prowadzi typowej rehabilitacji dla psow nie wspominając juz o ortopedzie dla zwierząt.
_________________
Pata
 
 
effcyk 



Pies urodził się:
Pomogła: 1 raz
Wiek: 36
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 2491
Skąd: z nikąd
Wysłany: 15-02-2012, 18:20   

pata234, jesteś z Piotrkowa do radomska nie masz aż tak daleko, nie wiem jak z operacją ale widzę że nasz radomszczański lekarz wet. pan Marek D., stosuje leczenie metodą PST (m. in na więzadła) dokładnie nie wiem co to jest - ale jeśli dobrez zrozumiałam to ta metoda zastępuje operacje, więcej masz tutaj:
http://www.weterynariaradomsko.pl/zabiegi.html

ogólnie od siebie polecam go, bo jest naprawdę dobrym lekarzem, zajmuje się psami w naszym schronisku i prowadzi lecznicę dla zwierząt. Sama psiaka leczę w lecznicy którą mamy niedaleko domu - mamy już naszą "wetkę" , więc nie jeździmy do lecznicy pana Marka, ale pana Marka poznałam osobiście, widziałam jak pracuje, widziałam jego podejście do zwierząt - super , od wielu osób u nas w mieście słyszałam że jest to godny polecenia weterynarz.
_________________
 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Pomogła: 1 raz
Wiek: 39
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 15-02-2012, 18:39   

pata234, trzy dni po operacji jeździłam na zastrzyki z antybiotyku i oglądnięcie rany, poprawę gipsowego opatrunku. Po nie całym tygodniu byłam zdjąć gips, po 10 dniach na zdjęcie szwów. Później przez jakiś czas co tydzień plus antybiotyki i kwas hialuronowy w domu, później raz/dwa razy w miesiącu. Ale to też troszkę dlatego, że mieliśmy problemy ze względu na zanik mięśni. Sam ortopeda wykonujący operację widział Nerę 5 razy w ciągu pół roku po operacji, resztę załatwiałam u zwykłego weta, ale że to ten sam gabinet był to nasz ortopeda zaglądał czasami. Po 7 miesiącach miała robiony rtg czy wszystko tam w porządku, bo mi wtedy okulała nagle. Zresztą ciągle mi zaczynała na nowo kuleć co przyprawiało mnie o frustrację, ale to dlatego że ja za szybki chciałam wszystko na raz.
Rehabilitacja wyglądała tak, że u psiego rehabilitanta byłam raz, razem z moją koleżanką ludzką rehabilitantką oni sobie pogadali, ona dowiedziała się co i jak, znaczy że tak samo jak u ludzi i później wszystko robiłyśmy w domu, choć można i w gabinecie, ale ja na to kasy już nie miałam. A rehabilitacja wyglądała tak: ćwiczenia bierne nogi (zginanie i prostowanie) dwa razy dziennie, dużo pływania ( że to akurat jakoś koło wakacji było to udawało się ze dwa razy w tygodniu), później moja przyjaciółka dołożyła naświetlania lampą żeby mięśnie rozgrzać i pobudzić do regeneracji.

Co do kasy, to ze wszystkim po operacji i samym kosztem operacji, dodatkowymi kołnierzami, lekami, dodatkowymi antybiotykami (bo nam się kilka razy przypałętało jakieś zapalenie, bo np za wcześnie zaczęłyśmy pływać, czy przy obniżonej odporności po operacji i cieczce przypałętało się zapalenia gardła), kwasem hialuronowym, badaniach krwi, ush stawu i rtg 2krotnym, płaceniu za wizyty na dyżurze a nie w godzinach pracy przychodni i z rehabilitacją to zamknęłam się myślę w 3 tysiącach, szczerze nigdy nie sumowałam tego tak dokładnie, bo pieniądze się rozchodziły bardzo.
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
pata234 


Mój labrador: Milka
21.08.2010

Mój labrador: Milka
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 14
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 16-02-2012, 10:58   

EFFCYK po przeczytaniu tego artykułu zaraz zadzwoniłam do pana Marka ale niestety przy zerwanym więzadle nie stosuje się tej metody.Ewentualnie po zabiegu na szybsze gojenie.Wczoraj byłam u jeszcze jednego weta ze zdjeciami ale tez mi nie umiał powiedziec czy jest na pewno zerwane .Stwierdził ze jak na zerwane wiezadło to za pewnie sie opiera na tej nodze.Dał jej zastrzyki jakies ze sterydami,tabletki przeciwbolowe i kazał troche poczekac.Jak nie przejdzie to na operacje.
_________________
Pata
 
 
effcyk 



Pies urodził się:
Pomogła: 1 raz
Wiek: 36
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 2491
Skąd: z nikąd
Wysłany: 16-02-2012, 11:41   

pata234 napisał/a:
EFFCYK po przeczytaniu tego artykułu zaraz zadzwoniłam do pana Marka ale niestety przy zerwanym więzadle nie stosuje się tej metod

szkoda, myślałam że obejdzie się bez ciachania suni :<
_________________
 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Pomogła: 1 raz
Wiek: 39
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 16-02-2012, 12:05   

pata234, masz zdjęcia w formie elektronicznej? wyślij może do jakiegoś ortopedy mailem z pytaniem czy to to
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
maxxior 


Mój labrador: max
Pies urodził się:
06.01.09

Pomógł: 2 razy
Wiek: 41
Dołączył: 18 Lis 2010
Posty: 532
Skąd: tomaszów maz.
Wysłany: 16-02-2012, 12:12   

pata234 napisał/a:
Stwierdził ze jak na zerwane wiezadło to za pewnie sie opiera na tej nodze.Dał jej zastrzyki jakies ze sterydami,tabletki przeciwbolowe i kazał troche poczekac.

Też mam ten sam problem,tyle że u pinczerka.Weterynarz Ci nie powie że jest zerwane.
Można to ortopeda po zbadaniu psa najpierw na "żywca",potem po podaniu "głupiego Jasia".
Moja mała też się opiera na nodze jak stoi ale jak idzie to na trzech.
pata234 napisał/a:
kazał troche poczekac.
-byle nie za długo bo trudniej będzie odbudować nieużywane mięśnie i rehabilitacja będzie dłuższa.

[ Dodano: 16-02-2012, 12:15 ]
Mojej trzeszczy w kolanie jak się je zgina :-o
Na zdjęciu widać że że kości są przemieszczone trochę.

[ Dodano: 16-02-2012, 12:19 ]
Co do Łódzkich "ortopedów" o ile tacy są to byłem u dwóch i pytałem o metodę TPLO i powiedzieli że jej nie robią więc umówiłem się Warszawie.
Chyba że zna ktoś w miarę dobrego w Łodzi?
 
 
 
chani 


Mój labrador: Chani
Suczka urodziła się:
Dołączyła: 12 Lut 2012
Posty: 37
Skąd: Wrocław
Wysłany: 16-02-2012, 16:01   

W Łodzi polecam dr. Michała Zielińskiego lecznica "Fauna" ul. Gorkiego, widziałam kilka psów po operacji więzadeł u niego i wszystkie wróciły do zdrowia.Ale w Łodzi takiego ortopedy,ortopedy to nie ma, a przynajmniej godnego zaufania ortopedy. We Wrocławiu polecam dr. Niedzielskiego lub dr. Bieżyńskiego.

Co do diagnostyki rtg w pozycji jak do dysplazji, porównanie szczeliny między kośćmi udową i piszczelową w obu łapach(jeżeli zerwanie dotyczy jednej łapy), ewentualnie usg.
 
 
pata234 


Mój labrador: Milka
21.08.2010

Mój labrador: Milka
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 14
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 16-02-2012, 18:46   

Cytat:
Moja mała też się opiera na nodze jak stoi ale jak idzie to na trzech



Moja Milka własnie jak chodzi to opiera sie na tej nodze,dzisiaj nawet probowała biegac ale oczywiscie jej nie pozwoliłam.Wszystko to na 4 łapach.

Sunia miała robiony test szufladkowy i wet mowił ze czuje jak cos sie tam przesuwa w stawie kolanowym co by swiadczyło o zerwaniu.Natomiast po zrobieniu Rtg mina mu zrzedła i juz taki pewny nie był ze to na 100% zerwanie.


Zamiesciłam 2 zdjecia jakie zrobił weterynarz ,moze ktos porówna do swoich bo nawet nie wiem jak ma wyglądać kość z zerwanym więzadłem.

[ Dodano: 16-02-2012, 18:50 ]
Co do fachowca z Lodzi ktory sie zajmuje wyłacznie stawami to polecono mi p.Kołodziejczaka z przychodni Lancet.Czytałam opinie na necie i ma całkiem dobre.
_________________
Pata
 
 
maxxior 


Mój labrador: max
Pies urodził się:
06.01.09

Pomógł: 2 razy
Wiek: 41
Dołączył: 18 Lis 2010
Posty: 532
Skąd: tomaszów maz.
Wysłany: 16-02-2012, 19:05   

U mojej to kość jest przemieszczona i to widać.Na tym pierwszym zdjęciu wygląda normalnie.Na drugim szczelina miedzy kośćmi po prawej stronie wygląda na większą.
 
 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Pomogła: 1 raz
Wiek: 39
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 16-02-2012, 20:07   

u mojej kości nie były przemieszczone, a pierwszy ortowet niepełne skostnienie kości (wynikające z tego że pies był eszcze w okresie wzrostu) wziął za pęknięcie - złamanie kości.

pata234, na moje oko wygląda to na uszkodzenie stawu. Ale jakie dokłądnie to nie umiem powiedzieć
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
GIZELKA14 



Dołączyła: 02 Sie 2012
Posty: 117
Skąd: Podlasie
Wysłany: 02-08-2012, 14:16   Tylna łapa. :(

Witajcie. Mój Astro dzisiaj strasznie rozwalił sobie pazura (tego piątego, na górze, na przedniej lewej łapie) na spacerze. Ale jakoś chodzi. Co prawda wodą utlenioną trochę przemyłam, ale za wiele jednak nie, bowiem strasznie się wiercił i nie było jak. :<
Ale jest jeszcze drugi problem. Po tym spacerze położył się i spał, a jak już wstał to zaczął podnosić swoją tylną prawą łapę i cały czas jak chodzi (a dotychczas przeszedł spod drzwi wejściowych do łazienki - ok 6 metrów, później wstał, napił się i znów się położył - około 8 metrów) to trzyma ją 'podkurczoną' w górze. Kładzie się bardzo powoli i stara się tak jakby uważać na tą łapę. Na 17:00 jestem do weta umówiona, ma go uśpić na godzinkę i wszystko tam sprawdzić z tą tylną łapą.
Poczytałam w necie i takie objawy pojawiały się właśnie jak u zerwania więzadła krzyżowego. Ale nie jestem pewna czy to jest to. Może ktoś miał podobne 'przygody' z podkulaniem tylnej łapy? Jeśli tak to proszę o pomoc. :cring:
I jeszcze... mam czekać aż do 17:00 żeby wyjść z nim na dwór (ostatni raz był na spacerze o 7:30, a dłużej niż prawie 10 godzin nigdy nie siedział w domu, oprócz nocy oczywiście)? Narazie śpi, więc nie będę go budzić, ale o 15:00 zazwyczaj chodzę z nim na spacer i nie wiem czy iść, bo tak musiałby pokonać schody, a znieść go sama nie dam rady, bo waży prawie tyle co ja. :dribble:
Tutaj zdjęcia pazura i tylnej łapy(wiem, zła ostrość, a jak chciałam mu zrobić zdjęcie jak stał to Astro natychmiast się położył, jednak widać trochę żę ta lapa jest lekko uniesiona)
 
 
Dominika_Filip 



Mój labrador: FiDo (Jedi Knight Kwiat Pustyni)
Pies urodził się:
08.06.2012

Dołączyła: 07 Cze 2012
Posty: 196
Skąd: Leuven, Belgia
Wysłany: 24-08-2012, 10:25   

Tydzień temu, 15-go, Fidek leżał jak zwykle pod biurkiem i nagle słyszymy pisk. Nie chciał wyjść spod biurka, więc go wyciągnęłam i postawiłam na łapy, a on zaczął kuleć na prawą tylną łapę. Zaraz się znowu położył i znowu w pisk. No to my psa pod pachę i do weta. Obmacał go, zrobił prześwietlenie i powiedział, że to najprawdopodobniej wiązadło w kolanie, bo na zdj nic nie widzi, a jak Fidka maca w kolano, to coś mu przeskakuje. Dostał Fidek zastrzyk (nie wiem jaki, przeciwbólowo-zapalny chyba) i tabletki Rimadyl na następne dni. Jakby mu nie przeszło, groziła mu nawet operacja (w ostateczności), bo wiązadło mogło być nadwyrężone, albo nawet zerwane. Ale już wieczorem Fidek mógł stawać na łapkę, więc następnego dnia dałam mu po całej tabletce, a potem tylko pół, bo już całkiem mu przeszło. Tak mi się zdawało... Dziś w nocy budził się i piszczal co dwie godziny, a że było ciemno to nie zauważyłam, że to znowu łapa i myślałam, że się najadł znowu patyków z ogrodu i go goni. Zresztą, za każdym wyjściem coś robił, albo siku, albo kupę. Ale rano tak się rozpłakał, że wstaliśmy obydwoje i go porządnie obejrzeliśmy i znowu kuleje... Kurde :cring: Ciekawe co wet powie :(
_________________


 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Pomogła: 1 raz
Wiek: 39
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 25-08-2012, 00:10   

Dominika_Filip, idzcie do ortopedy i to dobrego ortopedy! Przeglądnijcie fora od Was i zobaczcie kogo tam polecają, bo jeśli to więzadło zerwane to nie polecam leczenia zachowawczego. Szybciej i mimo wszystko taniej, będzie zoperować tę nogę.
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
Dominika_Filip 



Mój labrador: FiDo (Jedi Knight Kwiat Pustyni)
Pies urodził się:
08.06.2012

Dołączyła: 07 Cze 2012
Posty: 196
Skąd: Leuven, Belgia
Wysłany: 25-08-2012, 09:56   

Po jednym dniu brania tabletek Fidek biega jakby nigdy nic, choc probujemy mu ruch ograniczyc. Coz, probowac mozna... Wet powiedzial, ze jakby to bylo zerwane wiezadlo, toby tak szybko nie bylo poprawy. Damy mu tym razem tabletki do konca i zobaczymy. Czytalam jeszcze troche na forum i doszlam do wniosku, ze to, co Fidkowi dolega bardziej podchodzi pod enostoze. Nie jestem lekarzem, wiec nie wiem na 100%, ale cos mi sie wydaje, ze zerwane wiezadlo baaardzo by bolalo i nie przeszloby po raptem 12 godzinach. Na ostatnie szczepienie idziemy 1go, wiec sie zapytam, co wet o tym mysli. Poki co (odpukac) wszystko oki.
_________________


 
 
Ewelina 
wesoła rodzinka



Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007

Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015

Suczka urodziła się:
Pomogła: 10 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 17 Kwi 2009
Posty: 25663
Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 25-08-2012, 12:05   

Dominika_Filip, zdrówka dla Fidosława ;*
_________________


 
 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Pomogła: 1 raz
Wiek: 39
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 26-08-2012, 02:20   

Dominika_Filip, jesli się to powtórzy idz raczej do ortopedy a nie do zwykłego weta
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
monia.b.sz 



Mój labrador: Luna
Suczka urodziła się:
14.04.2012

Mój labrador: Nuki (mieszaniec)
Pies urodził się:
16.07.2014

Wiek: 31
Dołączyła: 12 Lip 2012
Posty: 104
Skąd: Nowogrodziec
Wysłany: 12-04-2013, 20:34   

Jeśli pies kuleje lepiej udać się jak najszybciej do ortopedy lub chirurga. Kilka dni temu zadzwoniła do mnie mama, powiedzieć że Luna kuleje, nie wie dlaczego bo uciekła jej i kiedy wróciła nie stawała już w ogóle na tylną prawą łapkę. Prosto po pracy zabrałam ją do weta jednak ten odprawił mnie do domu, kazał przyjechać następnego dnia na prześwietlenie a psu podał metacam przeciwbólowo i przeciwzapalnie. Następnego dnia przyjął nas chirurg, uśpił Lunę, wykonał test szufladowy i stwierdził zerwanie więzadła krzyżowego, zalecił operację. :cring:
Kilka dni później zawiozłam sunię na zabieg, wet "wyczyścił" Lunce kolano, usunął stare więzadło i wstawił implant BRAUN, zabieg odbył się metodą zewnątrz torebkową. Pierwszego dnia po zabiegu wolałabym nie pamiętać, widać było że Luna cierpi. Codziennie jeździmy na zastrzyk Aspicam. Jest lepiej, dziś Luna zaczęła wchodzić po schodach, o wiele lepiej chodzi ;-) Wczoraj byłyśmy na kontroli, wet powiedział, że Luna chodzi pięknie, jest zadowolony z efektu, bardzo szybko moja niunia wraca do zdrowia ;)
_________________
http://forum.labradory.or...der=asc&start=0 galeria mojego dziecka :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź