Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 38 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8525 Skąd: Wrocław
Wysłany: 01-08-2012, 10:14
Chelsea, nieciekawie
eh ludzie
a ja o tym wątku zapomniałam
u nas skończyło się nijak
dostałam odpowiedź od straży:
Cytat:
Szanowna Pani
W odpowiedzi na Pani e-maila z dnia 04.04.2012r., dotyczącego interwencji podjętej w dniu 03.04.2012r, uprzejmie informuję, że w dniu 03.04.2012r. wyprowadzała Pani, wraz z osobą towarzyszącą, dwa psy rasy labrador w miejscu co prawda mało uczęszczanym, ale bez kagańca nie sprawując nad nimi należytej opieki.
Zgodnie z treścią § 10 ust. 2 pkt 3 Uchwały Rady Miejskiej nr XXXII/1089/09 z dnia 19.03.2009r, w sprawie ustalenia Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Wrocławia, zwolnienie psa ze smyczy jest dozwolone w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi tylko wówczas, gdy pies ma założony kaganiec, a osoba, z którą przebywa w tym miejscu ma możliwość sprawowania nad nim bezpośredniej kontroli, oznaczającej właściwą reakcję psa na komendę opiekuna w każdej sytuacji. Ponieważ w omawianym przypadku właściciel psa nie spełnił wymagań, określonych we wspomnianym akcie prawa miejscowego, funkcjonariusz Straży miejskiej nałożył na niego mandat karny w wysokości 50 zł.
Jak wynika ze złożonych przez funkcjonariusza straży wyjaśnień, w tym samym miejscu i czasie zgłosiła Pani, że w pobliżu na terenie kurników biegają luzem dwa agresywne psy. W związku ze zgłoszeniem, funkcjonariusz podjął stosowne czynności tj. po ustaleniu właściciela przeprowadził z nim rozmowę i nakazał umieścić psy na swoim terenie w taki sposób aby nie biegały one po pobliskich nieużytkach.
Odnosząc się do kwestii braku reakcji na zgłaszany przez Panią problem pragnę poinformować, że w dniu 03.04.2012r była Pani świadkiem jedynie rozmowy funkcjonariusza, nie z właścicielem psów, a jedynie z osobą, która była w tym dniu w pobliżu miejsca które Pani wskazała, a odpowiedzialna jest za wyburzenie znajdujących się tam budynków gospodarczych. O fakcie tym została Pani zresztą na miejscu poinformowana przez funkcjonariusza.
W tym miejscu pragnę dodać, że pracownicy schroniska dla zwierząt przyjeżdżają na miejsce zgłoszenia celem zabrania psa tylko w sytuacji gdy otrzymają zapewnienie, że do czasu przybycia na miejsce, wskazane przez funkcjonariuszy zwierzę, znajdować się będzie w miejscu umożliwiającym jego schwytanie. Jak wynika z wyjaśnień funkcjonariusza psy biegały luzem po terenie pobliskich nieużytków i w każdej chwili mogły oddalić się w nieznanym kierunku, a funkcjonariusz straży nie jest wyposażony w sprzęt, służący chociażby do czasowego unieruchomienia zwierząt. Pragnę zaznaczyć, że w tej konkretnej sytuacji nie było potrzeby wzywać schroniska celem zabrania zwierząt, ponieważ ich właściciel po otrzymaniu informacji od strażnika natychmiast podjął stosowne czynności.
Mając na uwadze powyższe, podjęte przez funkcjonariusza czynności przyniosły zamierzony skutek tj. psy nie wybiegają poza teren należący do właściciela kurników, a przy tym obyło się to bez niepotrzebnego narażania właściciela psów na dodatkowe problemy, związane z przewiezieniem zwierząt do schroniska.
po pierwsze do mandatu się przyznałam i go zapłaciłam, więc nie wiem o czym mowa w pierwszym akapicie
potem to juz mi sie chciało śmiać bo:
może i mu nakazali umieścić psy aby nie biegały po nieużytkach, ale on tego nie zrobił
dzwoniłam do SM potem dwa razy, że te psy nadal tam są, ale mieli gdzieś - psy nadal tam są
ostatnia informacja o schronisku rozbawiła mnie niemal do łez, bo wychodzi na to, że schron przyjeżdża po psy które są na łańcuchu albo w kojcu, a do takkich przyjeżdżać nie musza
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Mój labrador: daisy
Suczka urodziła się:
28.12.2011
Wiek: 32 Dołączył: 23 Mar 2012 Posty: 554 Skąd: warszawa-wesoła
Wysłany: 01-08-2012, 10:27
smieszna to jest ta nasza w Polsce straz miejsk..
w tamtym roku jak szedłem do sklepu patrze idzie 2 strazników texasu
ale do rzeczy ide i oni ida i co ?
zatrzymali goscia starszego ktory sobie normalnie przechodził przez pasy i jak wychodzilem ze sklepu jakies 10minut potem oni jeszcze stali tylko ze go chyba spisywali bo on wyjął dokumenty jakies a straznik cos notował..
normalnie smiechu warte zeby starszych ludzi spisywac.. tym bardziej ze przechodzą prawidłowo przez pasy...
smieszna to jest ta nasza w Polsce straz miejsk..
w tamtym roku jak szedłem do sklepu patrze idzie 2 strazników texasu
ale do rzeczy ide i oni ida i co ?
zatrzymali goscia starszego ktory sobie normalnie przechodził przez pasy i jak wychodzilem ze sklepu jakies 10minut potem oni jeszcze stali tylko ze go chyba spisywali bo on wyjął dokumenty jakies a straznik cos notował..
normalnie smiechu warte zeby starszych ludzi spisywac.. tym bardziej ze przechodzą prawidłowo przez pasy...
Mój labrador: Bianka
Suczka urodziła się:
4.12.2011
Wiek: 33 Dołączyła: 28 Sty 2012 Posty: 1122 Skąd: skąd się wyśpię...
Wysłany: 02-08-2012, 16:22
Jak tam czytam Wasze posty, to dziękuję Bogu za Miejskich i Policjantów, jakich mamy u siebie. Narobiłam sobie raz takiego wstydu, że myślałam, że się zapadnę pod ziemię: po pierwsze Bianka w ogóle nie nosi kagańca (Jezu, labrador w kagańcu.. xD ale wiem, wiem, przepisy.), po drugie pewnego upalnego dnia przyjechałam z nią na miasto, bo musiałam kupić nowe szelki. Zaparkowałam auto na parkingu nabitym, jak słoik oliwek, i pognałam z psiurem w kierunku ulicy, której pasy przedzielone są (oczywiście) podwójną ciągłą. I co? Bianka mnie pociągnęła, to ja w lewo, w prawo, w lewo i mykam przez drogę nie po pasach, po drugiej stronie chodnika wpadając prosto... pod nogi Strażnika Miejskiego. Stanęłam jak wryta, Bianka usiadła obok mnie, a mnie tak zatkało, że nie miałam pojęcia, co powiedzieć. Uśmiechnęłam się głupkowato, a Strażnik do mnie:
- Wie Pani o co chodzi?
- Wiem, oczywiście, ale...
- Ale...? - posłał mi spojrzenie spod czapy.
- No bo proszę Pana, ja nigdy tak, ja tak pierwszy raz w życiu, bo pies mnie ciągnął, upał taki, wie Pan...
Gość przekartkował swój notes, mnie oblał zimny pot, po czym zamknął go i powiedział:
- Proszę Pani, dzisiaj pouczenie. Ale ku przestrodze, bo następnym razem kwota mandatu będzie się pani śnić po nocach.
- Dziękuję, do widzenia.
//uciekłam, żeby się nie przyczepił do Bianki bez kagańca;)
Mój labrador: Lejla(karłowaty labrador :D)
Suczka urodziła się:
19.01.2012r
Wiek: 111 Dołączyła: 31 Maj 2012 Posty: 666 Skąd: Wrocław
Wysłany: 04-08-2012, 22:11
Di, oczy dookoła głowy i będzie gitarka Ja też dostałam upomnienie ale miesiąc temu, za to, że Lejka biegała luzem po parku bez kagańca i płoszyła ryby rybakom taplając się w stawie No cóż, dobrze, że akurat mieli jakieś zgłoszenie, bo pewnie wręczyli by mi cenny druczek, no ale czas gonił
Mój labrador: Harry (Wilcze Ługi)
Pies urodził się:
11.11.2005
Wiek: 34 Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 245 Skąd: Wołomin
Wysłany: 04-08-2012, 22:22
tenshii napisał/a:
Ponadto nawet nie sprawdzili, czy nasze psy są szczepione a z tego co wiem maja taki obowiązek.
Takiego obowiązku nie ma, nawet nie ma obowiązku noszenia przy sobie zaświadczenia o szczepieniu psa, a jedynie jest obowiązek okazania takiego zaświadczenia na żądanie organu. Na ten temat już się kiedyś wypowiedział Naczelny Sąd Administracyjny, gdy jedna z gmin sobie takiego bubla uchwaliła.
Weronika_S napisał/a:
niby jest przepis,że trzeba zawsze mieć przy sobie dokument potwierdzający tożsamość osoby
Jest obowiązek jedynie posiadania dowodu osobistego, ale nie przy sobie. Za brak dowodu osobistego grozi grzywna w wysokości od 20 zł do 5 tys. zł lub kara ograniczenia wolności do jednego miesiąca.
Co do spotkania ze Strażą Miejską to też warto pamiętać że każdy strażnik miejski przy podejmowaniu interwencji jest zobowiązany do przedstawienia się z imienia i nazwiska, a z doświadczenia wiem że najczęściej tego nie robią.
witam mam pytanie czy straż miejska ma obowiązek mieć w swojej siedzibie czytnik do odczytu czipa u psa? bo mieliśmy dziś z dziewczyna mała przygode jechaliśmy jak co niedziele do babci na obiad i mało brakowało a przejechalibyśmy labka kilka metrów i po psinie ale na szczęście udało sie wyhamować zawróciliśmy, labek na początku nie chciał podejść był wystraszony ale gdy nasz lab wyskoczył z auta i powoli się zapoznali już było lepiej. na szyi miał info że jest zaczipowany zadzwoniliśmy na infolinie gdzie pow ze mamy się zgłosić do weta lub zadzwonić na straż miejska. wet nie umiał znalejsc urządzenia a straż że w ogóle nie mają ale pow że pani dzwoniła i szukała pieska. reksio wrocił do wlaścicielki ale nie byl zabardzo zadowolony bo chyba ciągle przebywał na ogrodku
Wogóle na wszelkiego rodzaju Straże Miejskie trzeba uważać - np także podczas jazdy na rowerze uważać na wszelkiego rodzaju skrzyżowania bez ścieżki rowerowej - jak się przejedzie i oni zauważą (a prawie nikt i tak nie przeprowadza kulturalnie rower przez jezdnie) - to mandacik górowany. Z psami jak widać podobnie niestety - jest pretekst - to wlepią mandat - taki to urok ich pracy. Pracują na rzecz danej gminy to i pewnie chodzi o budżet - czyli żeby pieniądze (hajsy) się zgadzały.
Współczuje takich doświadczeń. Ja nie miałem jeszcze takich sytuacji, chociaż czasem osłuchałem się od znajomych jak zostali niesprawiedliwie potraktowani. Wiadomo, że nie zawsze takie sytuacje są zależne od nas.
Mój labrador: Mirek
Pies urodził się:
Wiek: 105 Dołączył: 24 Maj 2018 Posty: 5 Skąd: Gdynia
Wysłany: 30-05-2018, 12:08
Masakra co się dzieje w tym kraju... Zwykłe marnowanie pieniędzy przez władze miast/państwo. Na szczęście, nie miałem żadnej przygody z panami strażnikami teksasu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum