Widziałem nawet ostatnio takie drewniane zabawki, tylko czy jak sie najje tych drzazg to nic mu nie bedzie? Z obawy przed tym ich nie kupiłem.
A jeśli chodzi o naturalne gryzaki to najdłużej bo ok 20 min rozpracowywał ususzoną tchawicę:) Napewno kupimy mu jakieś twarde śmierdziuchy. Żwacz wołowy zapachem zwala z nóg
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 01-07-2017, 20:06
Hehe, to powąchaj sobie suszone płucka polecam tylko naturalne gryzaki - przysmaki, choć wiem, że labrador raczej szybko je rozpracowuje, ale są kości - giganty, ogony, penisy, skóry itp. w rozmiarach XXL, więc też się sprawdzają, moje psiaki mają zawsze kilka różnych i co jakiś czas wg potrzeb sobie gryzą, w zależności od tego, co to jest, to tak na kilka albo kilkanaście dni starcza, zabawki - gryzaki nigdy nie miały powodzenia u nich, nieważne z czego zrobione.
Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016
Pomógł: 5 razy Wiek: 58 Dołączył: 27 Maj 2016 Posty: 578 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 02-07-2017, 09:39
Prześwit napisał/a:
tylko czy jak sie najje tych drzazg to nic mu nie bedzie?
Raczej się nie naje, porozgryza i zostaną trociny, czyli będzie sprzątanie, ale może oszczędzi meble.
_________________ Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 02-07-2017, 14:07
A z tymi drewnianymi zabawkami, to kwestia sporna, zależy od psa, jeden rozgryza i wypluwa, inny przy okazji też zjada, wiem z własnego doświadczenia, jedną z moich suk musiałam oduczyć połykania rozgryzanych kawałków patyków czy czegokolwiek drewnianego, bo połykała na potęgę i kilka razy wyrzygała stosik pokaźnych drzazg, dlatego ostro wzięłam się za oduczanie i teraz jest git, bo uwielbia drewniane rzeczy, więc nie chciałam jej pozbywać tej frajdy, ale jednocześnie wiem, jak niebezpieczne są takie drzazgi w przewodzie pokarmowym psa, dlatego uważam, że miałyśmy dużo szczęścia zanim się oduczyła je zżerać, także ja osobiście radziłabym czuwać i i uważać z drewnianymi gadżetami no i też w razie czego oduczyć zjadania, bo samo rozgryzanie i wypluwanie jest okey, kojąco działa na psa
moim zdaniem przede wszystkim najwazniejsze to pracowac z psem. zabawki zabawkami, ale same sposoby tresury sa wazne. warto pamietac, ze psy nie rozumieja kar - mozna je tresowac na zasadzie nagradzania tego, co zrobily dobrze. Fajny artykul na ten temat mozna przeczytac https://www.petstation.pl...-musisz-poznac/ . Moze cos pomoze! powodzenia!
Mój labrador: Luna
Dołączyła: 03 Sie 2017 Posty: 5 Skąd: Kraków
Wysłany: 03-08-2017, 08:58
CZEŚĆ. Jestem tu nowa i chyba jednak bardziej bezradna niż sądziłam Mamy od kilku dni szczeniaka suczkę. Ma 9 tygodni. Z każdym dniem zamiast lepiej, mam wrażenie, że jest gorzej. Podgryza meble, ręce, nogi.. Mówię podniesionym glosem "nie wolno" albo "ała", jak nie pomaga odsuwam ją od siebie albo odchodzę i ignoruje. Próbowałam też skuczenia- działalo tylko pierwszego dnia. Teraz robi sie coraz bardziej dożarta a ja załamana, ze sobie nie radzę... Czasem jak złapie i nie puści to jestem na granicy płaczu- z bólu i bezsilności. Za 4 przyjdzie do nas Pani Treserka zeby pomóc ale do tego czasu sie wykończe chyba. Jakaś pomocna dusza sie tu znajdzie może..? Już nie wiem co mam robic.
Pozdrawiam
Aniu, znam ten ból mój Loki wbijał szpileczki w ręce i nogi, chociaż głównie mojego męża hehe.
stosowaliśmy różne sposoby : komenda "nie wolno", połączona z końcem zabawy i odseparowaniem pieska na chwilę, smarowanie rąk sokiem z cytryny(żeby nie były już takie pyszne , piszczenie (jak zraniony szczeniaczek), no i dużo zabawek z piszczałkami i takich ze sznurem do przeciągania, żeby nie łapał za rękę tylko za zabawkę.. Nie wiem co w końcu podziałało, ale nie mamy już ran otwartych a piesek jak łapie za rękę to bardzo delikatnie i patrzy przy tym w oczy, jakby sprawdzał czy nie za mocno. Natomiast do mebli kupowaliśmy spraye odstraszające np:Dr Seidel Repelex Plus.
Pozdrawiam i życzę cierpliwości
Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016
Pomógł: 5 razy Wiek: 58 Dołączył: 27 Maj 2016 Posty: 578 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 03-08-2017, 10:46
Ania_Luna,
Przeczytaj 2-3 ostatnie strony tego tematu.
Unieruchomienie szczeniaka przez przytrzymanie za kark daje natychmiastowe rezultaty.
Jest to dla szczeniaka gest zrozumiały ponieważ tak postępuje suka chcąc uspokoić szczeniaka.
_________________ Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
Mój labrador: Luna
Dołączyła: 03 Sie 2017 Posty: 5 Skąd: Kraków
Wysłany: 03-08-2017, 12:55
Boże, spróbuję, bo naprawdę jestem na skraju rozpaczy. Serio..
Nie odbierze takiego mojego (ludzkiego- że ze strony człowieka) zachowania jako przemoc fizyczna?
Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016
Pomógł: 5 razy Wiek: 58 Dołączył: 27 Maj 2016 Posty: 578 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 03-08-2017, 13:36
Ania_Luna,
Szczeniak podgryzając Cię testuje na jak wiele może sobie pozwolić. Ty musisz wytyczyć granice co mu jeszcze wolno a co już nie.
Złapanie za kark i przytrzymanie szczeniaka przy podłożu, puki się nie uspokoi jest zachowaniem konfrontacyjnym. W ten sposób pokazujesz szczeniakowi, że to Ty ustalasz zasady i będzie tak jak Ty chcesz,albo wymusisz to siłą. Gwarantuję Ci, że szczeniak szybko złapie o co chodzi i nie trzeba będzie więcej powtórzeń niż 2-3.
Takie zachowanie jest dla szczeniaka naturalne, ponieważ tak zachowują sie wszystkie suki psowatych na całym świecie.
_________________ Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
Mój labrador: Luna
Dołączyła: 03 Sie 2017 Posty: 5 Skąd: Kraków
Wysłany: 03-08-2017, 14:04
Dwa-trzy razy zadziałało, aż pomyślałam "o, super, jest nadzieja!" a przed chwilą jak tak robiłam to się rozjuszyła jeszcze bardziej i mocniej ścisnęła zębami. Kurde...
Ja wiem, że nic nie działa od razu pewnie, ale tracę już zdrowy rozsądek
Za szybko się poddaję nie wierząc w sukces? Każda porażka sprawia, że się boję, że to się nie uda..
A jeszcze z drugiej strony boję się, że mnie nie będzie kochać i coś pójdzie nie tak w naszych relacjach
Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018
Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019
Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022
Pomogła: 17 razy Dołączyła: 31 Paź 2008 Posty: 9790 Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-08-2017, 14:30
Ja nie stosuję metod siłowych, pewnie dlatego, że mój potwór waży 1,900g. Wybieram metodę "odwracania uwagi" wiem że mój pies idealnie reaguje na piszczące zabawki. Kiedy pies przegnie w zabawie ...ja uruchamiam piszczałkę i zaczynamy zabawę w aportowanie./akurat najgłośniej piszczy piłeczka/ Czasem bywało , że te maleńkie szpilki wbiły się zbyt mocno a potwór zawisnął na dłoni nooo ale..jest coraz lepiej. Teraz młody przynosi piłkę gdy chce poszaleć.
Jeszcze mamy wpadki, gdy wracam z pracy i mały się wita , potrafi w przypływie miłości złapać za nos i wtedy nie jest mi do śmiechu. ... ale to moja wina, bo go biorę na ręce i ..tulę i całuję .. no i ..bywa że łzy same polecą Nooo ale..chciałam to mam
Aniu,faktycznie robiłam podobnie jak poradził adresprzema, tylko nie przyciskałam psiaka do podłoża, ale łapałam go za luźną skórę na grzbiecie ( to go nie boli) i unosiłam lekko do góry ( nie całkiem,ale na tyle żeby przednie łapki oderwały się od podłoża) i może to głupie ale powarkując przy tym. Szczeniak zastygał w bezruchu i uspokajał się.
Próbuj i nie poddawaj się, bo mały nie może Cię zdominować, to Ty musisz być przewodnikiem stada
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 03-08-2017, 14:45
Ania_Luna napisał/a:
a ja załamana, ze sobie nie radzę... Czasem jak złapie i nie puści to jestem na granicy płaczu- z bólu i bezsilności
Mam wrażenie, że Ty boisz się nie tylko tego małego szczeniora, ale samej siebie Nie chcę być niemiła, ale z taką postawą daleko nie zajedziesz, piesio ewidentnie to czyta i nic sobie z Ciebie nie robi, a za jakieś dwa tyg. to on będzie ustalał, co Tobie wolno a co nie w stosunku do niego, bo ok. 11 tyg. zaczyna się ustalanie hierarchii w stadzie, na serio tego chcesz? Mały pies, który czuje, że człowiek się go boi zamiast być opoką, przeżywa dramat, nigdy nie będzie zrównoważony. I najważniejsze - pies kocha bardziej alfę niż słabego człowieka, na którym nie może polegać, wie, że jest od Ciebie zależny a jednocześnie nie ma oparcia, bo wolno mu wszystko. Zmień postawę i zmień reakcje, bo Twoja suczka przejmie przewodnictwo już na samym początku Waszej wspólnej drogi i dopiero będziesz miała bigos, labrador to nie słodki cielaczek kanapowy, to pies, który wymaga dużo uwagi, RUCHU, pracy umysłowej i dyscypliny - związanej z byciem przewodnikiem przez człowieka, a nie z walką z psem o wszystko, to pies ma SAM chcieć się Ciebie słuchać i podążać za Tobą, ale to Ty musisz być dla niego atrakcyjna jako mocny, konsekwentny i sprawiedliwy przewodnik. Już teraz dbaj o to wszystko, czyli zmień swoją postawę i nastawienie, bądź konsekwentna w reakcjach i niech będą adekwatne do "przewinień", zapewnij małej duuuuuużo ruchu, baw się z nią mądrze, ucz różnych rzeczy i dawaj duuuuuuuużo gryzaków, laby muszą coś ciągle memłać, dzięki temu piesio będzie bardziej stabilny emocjonalnie, zaufa Tobie, nie będzie się nudził, będzie wymęczony, więc już sił na głupie pomysły nie starczy no i nie będzie miał potrzeby gryzienia mebli czy ludzi, bo wyżyje się na gryzakach. Powodzenia I nie załamuj się!! To tylko mały bezbronny piesio, nie pozwól, żeby zmienił się w rozwydrzone i nieogarnięte stworzenie, szkoda psa i jego potencjału, a laby potencjał mają ogromny, ale trzeba o to dbać i rozwijać, nic się samo nie zrobi.
Warczenie na szczeniaka jak najbardziej dopuszczalne, choć wyśmiewane przez niektóre panie, sprawdza się doskonale.
Tylko konsekwencja i stanowczość. Twój szczeniak potrzebuje silnego lidera, który wie czego chce.
_________________ Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
Mój labrador: Luna
Dołączyła: 03 Sie 2017 Posty: 5 Skąd: Kraków
Wysłany: 03-08-2017, 15:24
Julita J.,
Wszystko super, oczywiście chce miec mądrego, zrównowazonego psa, który widzi we mnie swoją Panią i przewodnika, egzekwuję, zabraniam, chwalę.. Nie boję się swojego psa czy siebie (?!), tylko z tym gryzieniem to zwyczajnie juz mi ręcę opadają, bo żadna metoda nie okazuje sie byc na tyle skuteczna. Nie wiem co jest nie tak. Stąd moje obawy, bo nie wiem CO jeszcze mogę zrobić, by wyeliminować takie zachowanie. Dlatego też prosiłam o konkretne porady. Chyba, że chcecie mi powiedzieć, ze szczenie tak ma i koniec to zrozumiem :P
A, i nie jest w stanie sie jeszcze wyszaleć na spacerze, bo mamy kwarantanne poszczepienną i wet zabronił spacerów.
Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016
Pomógł: 5 razy Wiek: 58 Dołączył: 27 Maj 2016 Posty: 578 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 03-08-2017, 16:13
Ania_Luna napisał/a:
Nie wiem co jest nie tak. Stąd moje obawy, bo nie wiem CO jeszcze mogę zrobić, by wyeliminować takie zachowanie
Przytrzymywanie szczeniaka musi dać efekt, pod warunkiem,że nie pozwolisz mu sie oswobodzić, bo wtedy uzna, że zwyciężył.
Nie szkodzi, że warczy i się rzuca, nie robisz mu fizycznej krzywdy, oswobodzisz go dopiero kiedy się uspokoi. W końcu zrozumie, że to Ty masz przewagę fizyczną i nie zawahasz się jej użyć.
_________________ Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
Mój labrador: Luna
Dołączyła: 03 Sie 2017 Posty: 5 Skąd: Kraków
Wysłany: 04-08-2017, 08:07
Nie wiem.. Dla niej staram się być stanowczo, konsekwentna, zabraniam i chwalę.. Może więcej luzu muszę do tego nabrać, może za duże tempo sobie narzucilam i chciałabym żeby było idealnie i żeby mój pies był juz taki ulozony jak często tu się opisuje..
Mój labrador: Kora
Suczka urodziła się:
02.01.2016
Pomógł: 5 razy Wiek: 58 Dołączył: 27 Maj 2016 Posty: 578 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 05-08-2017, 22:45
Ania_Luna napisał/a:
chciałabym żeby było idealnie i żeby mój pies był juz taki ulozony jak często tu się opisuje..
Żaden pies nie jest idealnie ułożony i zawsze zdarzają się wpadki większe lub mniejsze.
Układanie psa, to proces rozłożony w czasie i setki powtórzeń tych samych poleceń.
Jednak kluczem do sukcesu jest postawa lidera.
Pies czyta język ciała lepiej niż człowiek.
Kiedy piszesz:
Ania_Luna napisał/a:
Dla niej staram się być stanowczo, konsekwentna,
Sama forma sugeruje, że starasz się, ale nie jesteś.
Nie masz się starać!
Masz być stanowcza i konsekwentna do bólu.
Większość wartościowych książek na temat komunikacji pisio ludzkiej traktuje o tym, co musi zrozumieć człowiek, żeby był szczęśliwy ze swoim psem.
Poczytaj książkę Jan Fennell - zapomniany język psów.
_________________ Nie ma "głupich" psów.
Za to jest całkiem sporo właścicieli, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem powodują niewłaściwe zachowania u swoich pupili.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum