Mój labrador: Koks Pomogła: 1 raz Dołączyła: 02 Paź 2012 Posty: 238 Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 05-02-2013, 13:29
Z tego, co mi wiadomo, w tygodniu psiak będzie wyciągnięty ze schroniska i jedzie do hoteliku pod fachową opiekę szkoleniowców, ponieważ bardzo dużo osób zadeklarowało pomoc finansową w utrzymaniu psiaka. Tam będzie obserwowany i poddany dalszej ocenie przez behawiorystów.
Pierwsza ocena w schronisku była następująca:
Cytat:
Pies został dzisiaj poddany wstępnej diagnostyce :
1) Bardzo ostrożnie podchodzi do człowieka
2) Charakter typowy dla ras myśliwskich ( poluje na wszelkie zwierzęta szybko przemieszczające się )
3) Może nie trzymać czystości ( spacery zaniedbane ) Pies nienauczony załatwiania się na dworze.
4) Spina się w czasie dotykania ( boi się dotyku – tutaj zalecana pozytywna terapia odczulająca przy wszelkich manewrach, podnoszenie, dotykanie, przesuwanie w czasie leżenia ) zaznaczamy ,że przy tych „zabiegach” pies nie warknął ani nie zaatakował lecz czuł się nieswojo. Wysyłał sygnały uspokajające .
5) Na głowie i nogach żeruje nużeniec, pies jest ewidentnie zaniedbany.
Musi przejść obserwację pod fachowym okiem
a tak czytając niektóre wypowiedzi a propo uspienia agresywnego psa to przecież pod wspólną opieką jest Cześka i nikt nie chce jej uśpić a też wiemy że potrzebuje bardzo doświadczonego opiekuna
trafne spostrzeżenie,ale to słodki lab,a Demon to diabeł,bo pitbull
Żal mi tych psów,bo przeważnie trafiaja do dresiarzy i potem sa efekty
Żal mi tych psów,bo przeważnie trafiaja do dresiarzy i potem sa efekty
Niema nic gorszego jak widok 18-20 latka z takim psem na mieście ..Pan bez mózgu ale za to w Nike ,pies wystraszony zmuszany do agresji ..Lans na maxa aż sie zygac chce,efekty tak jak pisze Anna34 ,psy jako agresywne trafiają do uśpienia ...
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 38 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8525 Skąd: Wrocław
Wysłany: 06-02-2013, 11:47
anna34 napisał/a:
trafne spostrzeżenie,ale to słodki lab,a Demon to diabeł,bo pitbull
to prawda, że ludzie często już na starcie wrzucają do odpowiedniej szufladki nie tylko psy ale i ludzi
ALE
akurat ten pies - Demon - dostał szansę i wsparcie dlatego, że na wszystkich zdjęciach wygląda jak aniołek, bo ma smutne słodkie oczka, bo jest wystraszony. Nic dziwnego - jego życie uległo nagłej zmianie - nowi ludzie, nowe miejsca (skoro siedział w piwnicy większość życia ciężko wymagać od niego socjalizacji z innymi środowiskami). Myślę, że każdy pies w takiej sytuacji by spasował.
Gdyby w wydarzeniu FB pojawił się pies, który na wszystkich zdjęciach szczerzyłby zęby, a informacja byłaby taka, że pies rzuca się na każdego kto do niego podchodzi - 90% osób, które teraz go żałują - podzieliłoby moje zdanie.
Tak jak napisałam we wcześniejszych postach - jestem niemal pewna, że ten pies tak jak inne - nie będąc pod opieką kogoś z baaaardzo dużym doświadczeniem - wróci do swoich zachowań jak tylko poczuje się pewnie na swoim terenie. Swoją drogą Cześka z tego co wiem też tak reaguje - w hoteliku jest pod okiem wykwalifikowanej osoby - w DS wraca do dawnych nawyków
Ten pies pogryzł maleńkie dziecko i NIKT NIGDY nie zagwarantuje, że nie zrobi tego znów. Dla mnie to niepotrzebne ryzyko. Czasami niestety trzeba kierować się nie tylko sercem.
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010
Dołączyła: 20 Mar 2011 Posty: 197 Skąd: Kielce
Wysłany: 07-02-2013, 23:35
A ja poprę Anię-jeśli mogę pisać po imieniu, mam sąsiadkę, która jest niezrównoważona psychicznie na każdym polu. Poprzednio miała przekochanego sznaucera olbrzyma, po wspaniałych rodzicach, do dziś 10 już letnich kochanych psach, całe rodzeństwo jest super łagodne i całuśne. Po dwóch latach pies mega agresywny, ja mieszkałam na 7 piętrze, ona na 3, kiedy chciała wsiąść do windy, pies chciał zagryżć mnie, moją wówczas 3 letnią córkę i każdego, W domu miał zakładane buciki, żeby parkietu nie porysować, nigdy nie puszczany ze smyczy i w kolczatce. Piękny pies który przez chorą właścicielkę został gdzieś oddany Odetchnęliśmy wszyscy w klatce, nie na długo niestety. Syn dresiarz kupił amstafa. Jak z dresów wyrósł i założył rodzinę pieska zostawił mamusi. Najpierw pogryzł faceta-wyrok, odszkodowanie i nic, potem sprzątaczkę kiedy klatkę zamiatała, kasa dla niej i cisza. Az w zeszłym roku synuś-były dresiarz przyprowadził córeczkę 1,5 roczną bez zgody matki i postanowili socjalizować ją z 4 letnim psem. Efekt: dziecko w szpitalu, karetka pod klatką, widziałam przez okno-nie życzę nikomu takiego widoku, krew, zbiegowisko, dziadek pogryzione ręce bo ratował wnuczkę i ciocia dziecka odepchnięta tak silnie przez swojego ukochanego pieska, że głowa walnęła w ścianę. Po co to piszę: bo nie wierzę, że pies, który ugryzł nie zrobi tego ponownie, jak będzie miał okazję. Był po tym wszystkim behawiorysta a jakże i poradził uspienie, ale nie, trzeba było jeszcze 2 miesiące z nim spacerować, puszczać ze smyczy, zdejmować kaganiec (ja spierdzielałam z suka do garażu męża i zamykałam się od środka aż przeszli, ale paniusia jeszcze się darła na każdego. Az w końcu i ją pogryzł, wcześniej nowe meble do końca, bo bała się wejść do pokoju i wreszcie skrócenie cierpień psu, nam sąsiadom. Dlatego nigdy takiemu psu nie zaufam i wybrałabym eutanazję. Pies zepsuty, źle traktowany, w tym przypadku najpierw synuś na imprezki , potem mamusia rozpuściła i traktowała jak dziecko, nie wiem jak tu było, ale podejrzewam, że nie lepiej, więc nie wierzę w resocjalizację. Przykro mi, a facet powiedział on jeszcze ugryzie bo zrobił to juz kilka razy i nic się dla niego nie stało więc to powtórzy i tak się tez stało.
Sorry za ilość tekstu, ale nie wyobrażam sobie że ktoś go adoptuje i się narazi na ryzyko
A ja cały czas wierze,że nie każdy pies,który raz ugryzie musi zrobić to jeszcze raz i jeszcze raz.Napewno nie można go oddać byle komu.Nie dać mu szansy tylko dlatego,że jest pitbullem to małostkowe.Przecież Czesi wciąż ją dajecie,choć też ugryzła I wciąż macie nadzieje na dom dla niej.Ja uważam,że choć 1 szansa należy sie każdemu.
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 38 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8525 Skąd: Wrocław
Wysłany: 08-02-2013, 10:13
anna34 napisał/a:
Nie dać mu szansy tylko dlatego,że jest pitbullem to małostkowe.Przecież Czesi wciąż ją dajecie,choć też ugryzła
Jeśli odnosisz się do moich wypowiedzi to ja nie skreślam go ze względu na rasę a czyny.
A Cześki też bym nie oddała do adopcji - jeszcze przed hotelikiem byłam za eutanazją, w wątku Vivien też zdaje się napisałam, że Cześka powinna zostać uśpiona.
Moja Daisy nie była pittbullem - wyglądała jak słodki lab - i miewała chwile labowej miłości, ale bywały też momenty, w których naprawdę zagrażała życiu i niestety też postanowiłam ją uśpić.
BTW Aniu - czy jakiś pies próbował Cię kiedyś zagryźć?
anna34 napisał/a:
choć 1 szansa należy sie każdemu.
ale jakim kosztem? Jeśli znów dotkliwie kogoś pogryzie?
Jeśli ktoś dokona na nim samosądu? Wtedy już nic nie będzie zależało "od nas"
Teraz jego los, i los ludzi i zwierząt, które będą znajdowały się w jego pobliżu zależy "od nas"
Eutanazja w takich wypadkach to pewnego rodzaju wybawienie - w końcu nie wywalamy go jak śmiecia do jakiejś dziczy aby sam sobie radził; nie przypinamy do budy na całe życie; nie oddajemy do schroniska gdzie będzie walczył o każdy kawałek pożywienia przez następnych X lat.
Swoją droga - i to już ogólna uwaga - od dłuższego czasu dziwi mnie fakt, jak ludzie zacięcie walczą o usypianie ślepych miotów i jednocześnie z taką samą pasją ratują takie psy jak Demon
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Nie żaden pies nie próbował mnie nigdy zagryźć,ale ugryźć to ugryzł w sumie niejeden.Kundelek mojej babci ponad 20 lat temu też gryzł i rzucał się na swoich domowników i w efekcie został po roku walki z jego fobiami uśpiony,ale pamiętam jak wet tłumaczył nam,że ten pies jest chory na głowe i dlatego atakuje.Ja też nie jestem za ratowaniem psów na siłe,ale jak napisałam skoro walczymy o jednego to walczmy o drugiego i trzeciego.Ja to tak widze,że Czesia uroczy lab to ratujemy bo nie zagryzła jeszcze,a Demon to bestia,bo zaatakował dziecko.Ja nie wzięłabym żadnego z tych psów ani nie wyadoptowałabym zadnego z nich nikomu,ale jak widać są ludzie co jeszcze mają nadzieje na poprawe losu tych psów.A to czy to dobre decyzje to sie okaże może kiedyś.Mam nadzieje,że żaden z nich nikogo już nie ugryzie jeśli wogóle ktoś je zechce.
Mój labrador: Koks Pomogła: 1 raz Dołączyła: 02 Paź 2012 Posty: 238 Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 08-02-2013, 13:47
Cytat:
Myślę, że 99% osób, o ile nie wszyscy, którzy chcą go ratować nie byli w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia ze strony psa
Mam piękna bliznę na ręce nad łokciem po tym, jak jeden pies się na mnie "uwiesił". I nie był to mały piesek
Cytat:
Ja uważam,że choć 1 szansa należy sie każdemu.
I dokładnie właśnie o to mi chodzi. Ten pies zaatakował raz, prawdziwe okoliczności znane są jedynie byłemu właścicielowi, który po tym, jak traktował tego psa, nie jest dla mnie osobą, która ma prawo decydować teraz o jego życiu. Tak jak pisałam wyżej - Demon nie jest psem, który rzuca się na wszystko i wszystkich, tak jak opisane przez Was niektóre przypadki. I nie chodzi tu wcale o jego słodkie oczka. Nikt nie mówi, że on pójdzie do adopcji do niedoświadczonego domu, bo tego nikt się raczej nie podejmie. Póki co jest tylko mowa o tym, że zostanie poddany ocenie i obserwacji przez kompetentne osoby...i do tego ma prawo jako żyjąca istota, podobnie jak mają prawo mu pomóc osoby, które w niego wierzą...
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 38 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8525 Skąd: Wrocław
Wysłany: 08-02-2013, 14:55
Martoocha napisał/a:
Mam piękna bliznę na ręce nad łokciem po tym, jak jeden pies się na mnie "uwiesił". I nie był to mały piesek
więc albo Cię mało wystraszył albo jesteś mniej bojąca niż ja
Martoocha napisał/a:
po tym, jak traktował tego psa
to jest dla mnie jeden z argumentów za moim zdaniem - nie psa wina, jasne, ale mimo wszystko miał życie jakie miał i to zaważyło znacząco na jego psychice
Martoocha napisał/a:
Demon nie jest psem, który rzuca się na wszystko i wszystkich
ja to wiem, przecież napisałam, że jest miły i łagodny ponieważ zmieniło się jego życie - nie czuje się pewnie
Martoocha napisał/a:
tak jak opisane przez Was niektóre przypadki.
w przypadkach opisanych przeze mnie nie było takiego psa - każde z wymienionych zwierząt atakowało nagle, łącznie z moją suką
Martoocha napisał/a:
Póki co jest tylko mowa o tym, że zostanie poddany ocenie i obserwacji przez kompetentne osoby..
jasne, ale nie uwierzę w to, że jeśli okaże się agreswyny, trudny itp to ktoś podejmie decyzję o jego eutanazji
No nic Ja bardzo się cieszę, że pies nie jest pod moją opieką bo wbrew pozorom takie decyzje łatwe nie są, ale czasami są wg mnie konieczne
W każdym razie powodzenia
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010
Dołączyła: 20 Mar 2011 Posty: 197 Skąd: Kielce
Wysłany: 08-02-2013, 22:45
Kocham psy, przynajmniej tak sądzę, ale sorry z całym szacunkiem i podziwem dla odważnych, ja takiego psa nie adoptowałabym. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, nie dopuściłabym do sytuacji kiedy moja córka wraca ze szkoły, my 3 godziny po niej i te 3 godziny siedzi z takim psem. Po drugie sama bym nie dała rady, bałabym się, pies by to wyczuł. Poza tym on dopiero opuścił więzienie, więc jest oszołomiony, zdezorientowany, ale nie wiadomo co dalej. Jeżeli to prawda, że ugryzł nieważne czy dziecko, czy dorosłego, ugryzł tak naprawdę, to ja bym go nikomu nie poleciła. Oczywiście wiem, że to nie jego wina, tylko oszołoma właściciela, ale nie zaufałabym, że to kiedyś nie powróci i to nawet nie z mojej winy, sytuacje w życiu są b. różne i zaskakujące i co wtedy?
Może się mylę, ale sądzę, że rasa tez ma znaczenie, predyspozycje psa do pewnych zachowań, inny charakter ma pies stróżujący, inny myśliwski. U mnie na osiedlu jest psów mnóstwo różnych, ale niestety jak urosły, to amstafy, dobermany, rottweilery i onki chodzą w kagańcach i właściciele już ich nie puszczają do wspólnej z nami zabawy, jak wtedy kiedy były szczeniakami, zostały laby i dalmatyńczyki i kilka kundelków. Może generalizuje, ale nie wierzę, że wszyscy właściciele są z gruntu źli i celowo zrobili z nich agresorów. Także sądzę że rasa ma znaczenie, popatrzcie ile bid z okropnych warunków zostało wyciągniętych, z jakiego piekła, a ile z nich jest agresywnych? Czy mamy porównanie, jak to jest z innymi rasami po takich przejściach?
Szkoda mi go, bo na to żadna żyjąca istota nie zasłużyła, którą udomowił człowiek i to on jest za nią odpowiedzialny, ale zdaje sobie też sprawę co niesie za sobą w przyszłości wychowanie psa, jak go traktujemy itd. dlatego mam obawy i takie zdanie.
Fakt, że nie są znane dokładne przyczyny ugryzienia i dlaczego dziecko, a nie faceta, czy w obronie, czy nie, ale tego podejrzewam się nie dowiemy, zostaje obserwacja i oby mu się poszczęściło.
jak tylko usłyszałam pierwszy raz w radio o tej sytuacji to pomyślałam od razu, jak skrzywdzony został ten pies. Dla mnie wystarczy jedno zdanie- że żył w piwnicy - i już wszystko dla mnie jest jasne i nie trzeba mi debatowac na temat ras, charakteru, kto kogo i kiedy pogryzł.
Pies nie może zostać skazany na śmierć za głupotę swojego "pana". I jeśli pogryzie kogoś jeszcze i zostanie uśpiony to i tak będę go żałować bo to człowiek go zniszczył.
Jeśli ktoś ma traumę bo ugryzł go pies to nie powinien się wypowiadać o prawie do życia nie tego psa co go ugryzł. Jeśli kocha się zwierzęta naprawdę to nie jest ważne jak wyglądają, ile mają łap i czy są słodkie, tylko chce się im pomóc, a w szczególności tym, których spotkało coś strasznego.
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 38 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8525 Skąd: Wrocław
Wysłany: 11-02-2013, 10:47
kuna29, nikt nie zaprzecza, że skrzywdził go człowiek...
kuna29 napisał/a:
Jeśli ktoś ma traumę bo ugryzł go pies
tu nie chodzi o traumę i nienawiść do psów, tylko o to jak to na człowieka wpływa, a przede wszystkim o to, że to nie musiało skończyć się pogryzieniem a śmiercią.
Jeśli Ty przedkładasz bezpieczeństwo i życie człowieka/dziecka nad żal nad skrzywdzonym psychicznie psem to nie mamy o czym rozmawiać.
PS. może zaadoptujesz takiego psa?
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 18 Sie 2012 Posty: 1555 Skąd: Gdynia
Wysłany: 11-02-2013, 11:21
Ja jestem daleka od orzekania co powinno zrobić się z tym psem, bo ani go nie znam, ani nie znam sytuacji (jedynie pobieżnie), ani nie znam się na psychice psa i możliwościach skutecznej resocjalizacji. Wiem jedno- pies powinien zostać oceniony przez behawiorystę z doświadczeniem, a nie przez personel schroniskowy, bo wiadomo jak to się kończy. Są takie schroniska, które najchętniej by orzekały, że wszystkie psy do nich trafiające są agresywne.
Prawda też jest taka, że każdemu z nas żal jest psa, ale jakoś nikt nie chce go adoptować i tym samym zrzucamy na kogoś innego odpowiedzialność za psa, za zdrowie opiekuna, ale też i za zdrowie innych osób.
Niestety , Ja sie zgodzę z osobami będącymi za eutanazją
Piszecie aby dać psu szansę , ale ile z Was podjeło by sie tego aby zabrać takiego psa do domu ? Pies teraz sie czuje niepewnie , jest wystraszony , a co będzie jak odzyska pewność siebie ? Następne nieszczęście ? Dać szansę psu i na narażać kogoś innego? Nam sie krzywda nie stanie , bo co nam się może stać przez monitor ? Szkoda psiaczka , ale nie bądźmy egoistami , ja wiem że każdego rusza sumienie , bo takie oczka , bo taki pyszczek , ale czy ktoś ta 100% gwarancję że ten pies nie zaatakuje ? My jako osoby klikające nie podniesiemy żadnego ryzyka , ani konsekwencji . Co ma tak jak Chelsa kolejny rok spędzać bez swojego ludzia , dla naszego widzimisie ? Na agresywnego laba nie ma chętnych a co dopiero na Pitt bulla , chyba że sie znajdzie jakiś "dresiarz " bo mu pies do walk potrzebny , i znów psiak trafi do ciemnej piwnicy . Po to mamy rozum i rozsądek aby nim się kierować . Serce i sumienie nie zawsze jest dobry doradcą .
Mój labrador: Mika Pomogła: 1 raz Dołączyła: 09 Lip 2012 Posty: 191 Skąd: Jabłonna
Wysłany: 11-02-2013, 13:14
FadGoś, nikt tutaj z nas nie adoptuje Demona bo po prostu nie znamy się na tej rasie... i tutaj nie ma mowy "dajmy mu szanse, siedzimy spokojnie za monitorem". Zajęły się nim miłośnicy tej rasy, my jestesmy (za przeproszeniem) za delikatni na wychowywanie Demona czy innym tego typu psów
i pitki, amstaffy czy inne terriery nie trafiają tylko do "dresiarzy", jedynie o takich robi się głośno przy tego typu wydarzeniach
FadGoś a skąd wiesz, że niektórzy z nas nie podjęli się w swoim życiu opieki nad "takim" psem??????
Po drugie skoro uważasz, że chęć pomocy psu wiąże się z jego ślicznym pyszczkiem i oczkami to mylisz miłość do zwierząt a do obrazka.
Po trzecie pytam:dlaczego usypiać zdrowe, młode silne psy dlatego, że ktoś więził je całe życie i z tej rozpaczy ugryzły BO NIE ROZUMIEM????
Każdy tu rozczula się nad labradorami, bo są słodkie i niewinne ale jak pojawia się problem i jest to inny pies to oceniacie go jako bestię, którą należy uśpić????A kto dał człowiekowi prawo wytoczenia najcięższej broni, kiedy za swoje grzechy dostaje karę???????Z tego co mi wiadomo to przesłaniem eutanazji jest ulga w cierpieniu, chorobie itp. a nie zemsta za nieposłuszność! Poza tym jestem zaskoczona tym co obsewuję na tym forum, bo widzę, że faktycznie pomoc zwierzętom to co niektórzy okazują mądrowaniem się i rozczulaniem tam gdzie nie trzeba. To mają być miłośnicy zwierząt??Dobre sobie.
akurat ten pies - Demon - dostał szansę i wsparcie dlatego, że na wszystkich zdjęciach wygląda jak aniołek, bo ma smutne słodkie oczka, bo jest wystraszony. - to Twoje słowa.
GRATULUJĘ.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum