Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: tenshii
27-06-2013, 18:15
Blaski i cienie sterylizacji/kastracji
Autor Wiadomość
effcyk 



Pies urodził się:
Pomogła: 1 raz
Wiek: 36
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 2491
Skąd: z nikąd
Wysłany: 10-06-2013, 13:26   

Weronika_S, a możesz napisać argumenty które utwierdziły Cię w tym by nie kastrować pieska ? Te które usłyszałaś od fachowców? po prostu ciekawi mnie to jako właścicielkę też niekastrowanego psa.

Tak szczerze mówiąc, z tak dużym problemem prostaty i ropomacicza spotkałam się dopiero na forum/forach.

U mnie w okolicy są duże psy i duże suki różnych ras nie poddane zabiegowi sterylki/kastracji. Z ciekawości nawet wypytywałam właścicieli tychże zwierząt, czy miały urojone ciąże (suki) ropomacicze, a samców czy problemy z prostatą itp. Nic takiego nie występowało. Są to suki od roku do nawet 12 lat, rasy takiej jak np: terier walijski, owczarki niemieckie, bokserka, owczarek malinois, labradorki z czego terierka i owczarki kryte kilkukrotnie. Samce to owczarki niemieckie, dwa kaukazy, labrador, bokser i jeszcze kilka innych. Jeden owczarek został uśpiony w wieku 13 lat bo już nie mógł chodzić, a jednego bernardyna uśpiono w wieku 5 lat bo miał raka ale nie wiem dokładnie jakiego rodzaju był to nowotwór. Z tego co usłyszałam od psiarzy nie było związane to jajecznością psa, ale głowy uciąć sobie nie dam.

Być może te wszystkie suki i pieski to jest wyjątek od reguły a być może nie, nie wiem. W każdym razie temat chorób układu rozrodczego u "moich" psiarzy jest naprawdę im bardzo obcy.
_________________
 
 
anna34 
rude szczęście



Mój labrador: Chopper
Pies urodził się:
03.07.2007-24.05.2016

Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty)
14.06.2016

Pomogła: 7 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 15 Sty 2008
Posty: 6153
Skąd: Pruszków
Wysłany: 10-06-2013, 13:53   

Weronika_S napisał/a:
Mój pies jest niekastrowany, nie zauważyłam w nim frustracji,cierpienia czy agresji z powodu cieczek, owszem węszy na spacerach,liże trawę,ale poza tym zachowuje się zupełnie normalnie,nigdy mi nie uciekł

Ale Twój pies jest reproduktorem i pewnie pare razy do roku pokrywa suki,wiec wyładowuje się :)
Mój nigdy reproduktorem nie mógłby być,a pozatym uciekał przez pół miasta za zapachem suki w cieczce.Miałam do wyboru-trzymac psa na smyczy do końca jego zycia(to dopiero byłoby frustrujace :( ) lub go wykastrować i pozwalać mu biegać bez uwięzi :)
Pozatym nigdy tez nie był,ani nie jest agresywny.
_________________
 
 
 
Monisiaczek 



Mój labrador: SAMBA (Samba de Janeiro vel Luna)[*]
Suczka urodziła się:
styczeń 2009 - 16.02.2021

Mój labrador: Skipper Lab Commando
Pies urodził się:
25.02.2011

Mój labrador: Zulus [*]
Pies urodził się:
23.09.1993 - 24.07.2005

Pomogła: 30 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 5953
Skąd: Mazowsze
Wysłany: 10-06-2013, 13:59   

Weronika_S, Twój Olaf jest chyba psem rasowym z uprawnieniami reproduktora?
Weterynarze też ludzie i subiektywnie podchodzą do tematu, choć powinni rzetelnie informować o wadach i zaletach kastracji/sterylizacji. "Dzięki" opinii weta Zulus [*], który był wnętrem, nie został wykastrowany. Argumentacja weta? Skoro suczki nie interesują go "seksualnie" to nie ma potrzeby wykonania tego zabiegu. Owszem, seks go nie interesował, ale za to swoją frustrację wyładowywał agresją wobec psów bez względu na płeć. Efekt "konsultacji" był taki, że praktycznie większość życia pies spędził na smyczy :(
_________________
 
 
Grapy 



Mój labrador: Grapy
Pies urodził się:
16.08.2009

Mój labrador: Holka-Chesapeake Bay Retriever
Suczka urodziła się:
27.07.2010

Mój labrador: Baalis-Chesapeake Bay Retriever
Suczka urodziła się:
22.05.2014

Pomogła: 1 raz
Wiek: 49
Dołączyła: 05 Paź 2009
Posty: 1628
Skąd: Wrocław
Wysłany: 10-06-2013, 14:09   

Nikaaa napisał/a:

Jeśli jakis pan doktor napisze ze trawa jest niebieska to mu uwierzysz bo przeciez jest "panem doktorem" czy wyjdziesz przed dom i przekonasz sie na wlasne oczy? ;)

Takim tokiem rozumowania nadal bylibyśmy w epoce kamienia łupanego :P Bo jeśli coś było trujące to wiedzę przekazywała matka,że tego jeść nie można,bo szkodzi-z Twoim podejściem ludzkość by wyginęła.

Co do artykułów to uważam,że osoby specjalizujące się w danej materii mają większy dostęp do preparatów,ogarniają wyniki badań większej części psiej populacji i potrafią tą wiedzę przełożyć na język przystępny i zrozumiały dla większości posiadaczy psów.

U mojego dziadka niesterylizowane mieszańce,które dożywały 12-16lat, czyli psy niesterylizowane żyją dłużej tak Nikaaa?
_________________


 
 
effcyk 



Pies urodził się:
Pomogła: 1 raz
Wiek: 36
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 2491
Skąd: z nikąd
Wysłany: 10-06-2013, 14:31   

ja swego czasu miałam spory mętlik w głowie z kastracją. Gdzieś na forum ( innym) przeczytałam że jak właściciel, który ma psa dużej rasy nie wykastruje go za młodu, to jest praktycznie pewne że na starość pies będzie miał problemy z prostatą. Natomiast patrząc na wiele psów hodowlanych - reproduktorów, żyją długo w zdrowiu wciąż służąc jako psy do reprodukcji ( Małysz - Robbie Imre z Krywaldowej Koliby , Aristos Biszkoptowe Szczęście, Oskar z Apportatum) wymieniłam 3 pieski, gdyż nie jestem na bieżąco z hodowlanymi / niekastrowanymi weteranami. Ale jak pisałam znam sporo psów nie poddanych zabiegowi, jednej i drugiej płci i wiele z nich żyje naprawdę długo, czasem aż zaskakująco długo biorąc pod uwagę wielkość, wagę i rasę.


PS. Teraz tak mi się nawet przypomniało że przecież wilczur mojej przyjaciółki ma 12 lat a wygląda na 5, ma przepuklinę to fakt ale żadnych problemów związanych z "jajecznością" a jajeczny jest.

Ale to moja opinia w tej dyskusji :) i osobiście psa poddam zabiegowi, gdy:
Weronika_S napisał/a:
Nie wykluczam go w przyszłości jak,nie daj Boże,mój ukochany pies zacznie chorować i będzie to sposobem by jakoś mu pomóc.
_________________
 
 
04drawde
[Usunięty]

Wysłany: 10-06-2013, 14:37   

Teoretycznie to wszyscy weterynarze zresztą jak i lekarze powinni być z powołania i bezinteresowni,ale niestety w Polsce rzeczywistość skrzeczy.Ja w tej chwili wreszcie znalazłam wspaniałego weta naprawdę kochającego zwierzęta,super specjalistę no i taniego.Ale wcześniej leczyłam i szczepiłam Lunę i poprzednie owczarki w czterech różnych klinikach weterynaryjnych i niestety wyniosłam z nich bardzo przykre doświadczenia,raz nieudana operacja owczarka.którego w sumie uratował mi weterynarz z chorzowskiego zoo,drugi raz po źle dawanych w grzbiet antybiotykach Lunie zrobił się wielki guz i wyglądała jakby miała garb. Dopiero Pan Przemek o którym pisałam na początku zdecydował się na operację,wysyłając wycinek na badanie do Wrocławia bo było poważne podejrzenie złośliwego mięsaka. Na szczęście po 3 tygodniach okazało się,że guz powstał po źle dawanych zastrzykach z antybiotykiem lecząc nim psi trądzik.
Ile kasy ściągnął ze mnie wet,który tak "pięknie" podawał zastrzyki lepiej zapomnieć,
powiem tylko że operacja i leki podawane po niej kosztowały mniej,a po guzie pozostała maleńka blizna,która pięknie zarosła sierścią i jest niewidoczna.
Teraz może zrozumiecie dlaczego mam takie sceptyczne podejście do niektórych podkreślam niektórych,niedouczonych i pazernych wetów. :greedy:
 
 
nata 
Natalia & Polina



Mój labrador: Pola
Suczka urodziła się:
27.03.2010

Pomogła: 2 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 17 Maj 2010
Posty: 5230
Skąd: Pabianice
Wysłany: 10-06-2013, 14:43   

Moim osobistym zdaniem, dyskusja w tym temacie nie ma sensu, gdyż jak widać... "punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia" i tym się kieruje większość.
Ja osobiście mam sukę po sterylizacji przed pierwszą cieczką, prawie 3 lata po zabiegu i NIE MA ani jednej wady, czy też problemu z wymienionych w wyżej przytoczonym artykule. Decyzję również konsultowałam z 3 weterynarzami i ANI JEDEN nie negował i nie odradzał sterylizacji. Ponadto, dziwnym trafem, u mnie na osiedlu znam wiele psów z chorobami układu rozrodczego, którym sterylizacja mogłaby zapobiec. Znam właścicieli żałujących, że nie podjęli wcześniej decyzji o sterylce. Oczywiście znam też takie przypadki, które dożyły sędziwej starości w zdrowiu. Ja mogę więc tylko i wyłącznie polecać sterylizację / kastrację, bo nie znam przypadku powikłań, nie znam osobnika, któremu by to zaszkodziło.

Tak więc, można się sugerować i podpierać zdaniem jednych lub drugich - jak kto woli. Nie mniej jednak, decyzja i jej konsekwencje należą do samego właściciela.
_________________
 
 
 
anna34 
rude szczęście



Mój labrador: Chopper
Pies urodził się:
03.07.2007-24.05.2016

Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty)
14.06.2016

Pomogła: 7 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 15 Sty 2008
Posty: 6153
Skąd: Pruszków
Wysłany: 10-06-2013, 15:14   

effcyk napisał/a:
U mnie w okolicy są duże psy i duże suki różnych ras nie poddane zabiegowi sterylki/kastracji. Z ciekawości nawet wypytywałam właścicieli tychże zwierząt, czy miały urojone ciąże (suki) ropomacicze, a samców czy problemy z prostatą itp. Nic takiego nie występowało.

Rozumiem,ze Ci własciciele te psy/suki badaja co roku,robia usg i obserwuja tak jak nalezy.
Mojej sasiadki niestetylizowana labusia ledwo uciekła spod łopaty bo miała ropomacicze.
Ja robiłam swojemu usg i wiem,ze prostate ma w zaniku,pani weterynarz zadowolona. :)
Ja również jestem zadowolona z kastracji i mysle,ze mój pies też :-P ,bo biega sobie luzem.
_________________
 
 
 
04drawde
[Usunięty]

Wysłany: 10-06-2013, 16:08   

Anna 34 co rozumiesz przez zdanie "biega sobie luzem"? Ja mieszkam w domu przy bardzo ruchliwej ulicy i nie bardzo mogę pozwolić sobie na wypuszczenie Luny luzem na ulicę,jej miejscem do wybiegania się jest ogród przy domu,gdzie nie zagraża jej w czasie cieczki żaden napalony adorator,jeżeli idę na spacer do parku to trzymam ja na smyczy bo u nas nie wolno spuszczać psa ze smyczy w miejscach publicznych z tym że w czasie cieczki profilaktycznie ograniczam jej spacery w miejsca gdzie mogą być psy. Jedynie puszczać luzem mogę Lunę w lesie gdzie może się do woli wybiegać z zastrzeżeniem, że w okresie cieczki prowadzę ją nawet w lesie na smyczy, bo a nuż pojawił by się jakiś amator jej cieczkowych wdzięków. Więc jak widzisz nie planowana ciąża jej nie grozi. :)
 
 
Ewelina 
wesoła rodzinka



Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007

Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015

Suczka urodziła się:
Pomogła: 10 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 17 Kwi 2009
Posty: 25663
Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 10-06-2013, 16:14   

04drawde napisał/a:
Więc jak widzisz nie planowana ciąża jej nie grozi.
Ja miałam taką sytuację z moją jeszcze wtedy niesterylizowaną suczką. Przyczepił się do mnie agresywny owczarek niemiecki. Moja sunia miała płodne dni nastawiała mu się ten na nią skakał warczał na mnie nawet złapał mnie zębami. Jakoś udało mi się ją uchronić, ale nikomu nie życzę takiej przygody.
_________________


 
 
 
nikolajewna 



Mój labrador: Dragon
Pies urodził się:
14.10.2008

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 18 Sie 2012
Posty: 1555
Skąd: Gdynia
Wysłany: 10-06-2013, 16:14   

04drawde napisał/a:
Jedynie puszczać luzem mogę Lunę w lesie gdzie może się do woli wybiegać

W lesie jest absolutny zakaz spuszczania psów ze smyczy. :P
Taki mały OT.
_________________
Galeria Dragona- zapraszam http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=8164
 
 
anna34 
rude szczęście



Mój labrador: Chopper
Pies urodził się:
03.07.2007-24.05.2016

Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty)
14.06.2016

Pomogła: 7 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 15 Sty 2008
Posty: 6153
Skąd: Pruszków
Wysłany: 10-06-2013, 16:16   

Ja mieszkam w bloku,więc pisząc luzem ma na myśli łąki,lasy i parki gdy brak ludzi lub jest ich mało.Niestety jak miał jajka wyniuchał zapach suki w cieczce nawet na drugim końcu miasta i biegł przed siebie.Niestety to,że ktoś trzyma suczke z cieczką na smyczy nie piwoduje,że samiec z jajami nie pobiegnie za nią.Mój pies teraz chodzi bez smyczy prawie przy nodze i sie odwołuje nie biegnie na złamanie karku za byle jaką suką.Dla mnie to jest blask kastracji i brak prostaty też jest tym blaskiem.Pizatym nie widze póki co cieni zabiegu.
_________________
 
 
 
04drawde
[Usunięty]

Wysłany: 10-06-2013, 16:18   

Nata w okolicy osiedla domków jednorodzinnych gdzie mieszkam cztery psy musiały być uśpione z powodu nowotworów układu trawiennego m.in. moja onka Saba (miała 15 lat i też nie była sterylizowana). Czy w/g Ciebie to oznacza,że gdyby miały usunięte wątrobę,żołądek czy jelita można by było uniknąć raka i śmierci psa? Sama widzisz że to absurd,a rodzaju choroby nie przewidzisz! :confused:
 
 
anna34 
rude szczęście



Mój labrador: Chopper
Pies urodził się:
03.07.2007-24.05.2016

Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty)
14.06.2016

Pomogła: 7 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 15 Sty 2008
Posty: 6153
Skąd: Pruszków
Wysłany: 10-06-2013, 16:21   

Faktycznie dyskusja nie ma sensu,suka bez macicy i pies bez jajek żyć może skoro sie nie rozmnaża ich.Porównanie do usuwania wątroby,żołądka czy nerek nie ma sensu moim zdaniem,bez tych narządów czasem nie idzie przeżyć kobieto :(
_________________
 
 
 
tenshii 
Ania & labradość



Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009

Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009

Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009

Pomogła: 7 razy
Wiek: 38
Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 8525
Skąd: Wrocław
Wysłany: 10-06-2013, 16:22   

Wszystko tak naprawdę zależy od doświadczeń.
Póki się ktoś nie spotkał z następstwami braku lub zaniechania zabiegu póty zdania nie zmieni.
Ja straciłam psa z powodu braku kastracji, i widziałam kilka przypadków cierpienia suk z powodu ropomacicza lub raka sutka - również na tym forum.
Dlatego jestem ZA zabiegami.
Nie spotkałam się niestety nigdy z żadnym negatywnym skutkiem zabiegu.
Życzę Wam aby Wasze wybory niezależnie od tego jakie są okazały się szczęśliwe i abyście nigdy nie musieli żałować swoich decyzji.
Ja będę żałowała do końca życia.
_________________
They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy

Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
 
 
 
nata 
Natalia & Polina



Mój labrador: Pola
Suczka urodziła się:
27.03.2010

Pomogła: 2 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 17 Maj 2010
Posty: 5230
Skąd: Pabianice
Wysłany: 10-06-2013, 16:25   

04drawde, polemika z Tobą nie ma sensu, jeśli nie czytasz ze zrozumieniem i zaczynasz wchodzić w ogóle na jeszcze inne dziedziny - nie dotyczące nawet tematu, byleby tylko udowodnić swoje racje.
nata napisał/a:
z chorobami układu rozrodczego

04drawde napisał/a:
z powodu nowotworów układu trawiennego


Co to za porównanie w ogóle i dziwaczne wnioski idące za nim? Owszem za absurd uważam, to co piszesz.
_________________
 
 
 
04drawde
[Usunięty]

Wysłany: 10-06-2013, 16:27   

Anna jak już cytowała Weronika kastracja nie zapobiega prostacie,więc z tym twierdzeniem byłabym ostrożna. Co do napalonego psa,który "gwałci" sukę idącą z właścicielem na smyczy mam odmienne zdanie i potrafię sobie z tym poradzić.Zresztą jak chyba zauważyłaś za czym do czegoś dojdzie pieski też bawią się w tzw.grę wstępną i nie trwa to sekundy tylko trochę dłużej! :D
 
 
Ewelina 
wesoła rodzinka



Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007

Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015

Suczka urodziła się:
Pomogła: 10 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 17 Kwi 2009
Posty: 25663
Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 10-06-2013, 16:31   

04drawde napisał/a:
który "gwałci" sukę idącą z właścicielem na smyczy mam odmienne zdanie i potrafię sobie z tym poradzić.Zresztą jak chyba zauważyłaś za czym do czegoś dojdzie pieski też bawią się w tzw.grę wstępną i nie trwa to sekundy tylko trochę dłużej!
Nie mam pojęcia jak dochodzi do zapłodnienia suki. Nigdy swojej nie rozmnażałam i nie byłam świadkiem kopulacji psów. Co do tego czy sobie poradzisz czy nie to nie moja sprawa. Ja sobie też poradziłam, ale ugryzienie było dość poważne. Życzę ci żeby ciebie to nigdy nie spotkało. Powodzenia :)
_________________


 
 
 
nikolajewna 



Mój labrador: Dragon
Pies urodził się:
14.10.2008

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 18 Sie 2012
Posty: 1555
Skąd: Gdynia
Wysłany: 10-06-2013, 17:07   

04drawde, radzę sobie.
To był raczej nieładny z mojej strony przytyk, który miał pokazać jak bardzo wybiórczo patrzysz na życie i otaczającą nas rzeczywistość. Nie wolno u Ciebie/Pani w mieście spuszczać psów ze smyczy np. w parku, więc go nie puszczasz. Ale za to puszczasz w lesie gdzie także jest zakaz.
Pamiętaj, że na 10 weterynarzy znajdziesz takich, którzy są przeciwni kastracji i drugich 10 tych, którzy są za. Przytoczony artykuł jest jednym z wielu na ten temat, ale nie jedynym.
Nie zauważyłam aby ktokolwiek na forum w jakikolwiek sposób próbował namówić Cię na to abyś swoją suczkę wysterylizowała.
04drawde napisał/a:
Nata kiedy nie potrafi się podać rzeczowej na temat odpowiedzi,zaczyna się twierdzić że polemika z daną osobą nie ma sensu ,ale to jest już zgrane!

Zgadza się, jest to zgrane głównie przez Ciebie. To Ty po 10 razy ucinasz temat twierdząc, że dyskusja z nami nie ma sensu. Każdy z nas może mieć swoją opinię, nie musimy się z nią zgadzać, ale trzeba ją uszanować.
_________________
Galeria Dragona- zapraszam http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=8164
 
 
tenshii 
Ania & labradość



Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009

Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009

Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009

Pomogła: 7 razy
Wiek: 38
Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 8525
Skąd: Wrocław
Wysłany: 10-06-2013, 17:53   

Do dyskusji o dysplazji zapraszam do odpowiedniego wątku :)
_________________
They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy

Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź