Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: tenshii
27-06-2013, 18:15
Blaski i cienie sterylizacji/kastracji
Autor Wiadomość
Elazar 


Suczka urodziła się:
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 01 Mar 2013
Posty: 244
Skąd: z wolnosci słowa
Wysłany: 27-06-2013, 12:41   

dominika92 napisał/a:
a ja was podziwiam, że wam się dalej chce produkować i ciągnąć tą prowadzącą od dawna donikąd dyskusję ;D

No właśnie dokładnie tak bym to podsumował ... :papa:
 
 
04drawde
[Usunięty]

Wysłany: 27-06-2013, 12:42   

Nikaaa co Ty mi imputujesz,kiedy to ja uważałam sterylke za coś dobrego?
Czy nie pisałam wcześniej że 3 moje wcześniejsze suki nie były sterylizowane,czy tak zachowuje się zwolennik sterylizacji??? Jeżeli zaświtała mi myśl o sterylizowaniu Luny to tylko dlatego,że poczytałam parę postów jakie to straszne choroby grożą suce kiedy nie podda się tej operacji. Po szczerej rozmowie z wetem i dokładnym zapoznaniu się z za i przeciw,wróciłam do swojego negatywnego poglądu na ten temat i Luny nie mam zamiaru sterylizować taj jak kiedyś Saby,Cziki i Lidy. Ot i tyle i aż tyle.
A w ogóle to chyba rację ma Elazar żebyśmy dały spokój tej bezsensownej dyskusji! :unhappy:
 
 
Nitka 



Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010

Dołączyła: 20 Mar 2011
Posty: 197
Skąd: Kielce
Wysłany: 27-06-2013, 12:46   

Cytat:
04drawde napisał/a:
a gdyby nawet miała w czasie cieczki trochę powiększony srom to nie zmniejszyłoby mojej miłości do niej.


to twoje słowa, ja się tylko do nich odniosłam, a gadał dziad do obrazu-to idealny tekst dla ciebie.
Znalazłam twoje argumenty na stronie 155 i argument otyłości do mnie najbardziej przemówił-to istotny powód, żeby psa narażać na ryzyko raka, ale chudy będzie-hurra :papa: jak można pisać o otyłości, przecież pies je, to co mu dasz, ruchu ma tyle ile mu zapewnisz-litości :->
-powikłań nie będzie, jeżeli pies przejdzie odpowiednie badania
-nietrzymanie moczu raczej się nie zdarza u labków, co też pisałam wielokrotnie, niestety dotyka bokserki i dobermanki najczęściej, a ty wytoczyłaś argument że podobno nie rzadko, otóż bardzo, bardzo rzadko, jest tu na forum setki labów, słyszałaś o tym problemie od ilu???

A moja ma bardziej łysy brzuchol, ale blizny też nie widać, bo ma w przedziałku, podobnie do Ayli. Jestem w pracy i zatęskniłam do mojego brązowego, wywalonego brzuchola ;*

Elazar, ta dyskusja nie może być chłodna, bo ja nie zgadzam się na zarzucanie mi, że nie w trosce o swoją kluchę ją pocięłam, a dla wygody, żeby podłogi nie brudziła. Ponadto bardzo wyprowadził mnie z równowagi jeden tekst, a mianowicie:
Cytat:
nie dam nawet grosza na sterylizację
jest to przykre i dla mnie dziecinne, bo według mnie to one-te wyeksploatowane najbardziej na to zasługują,zwłaszcza jak widzę Aylę-kochaną mordkę ;*
_________________

 
 
Nitka 



Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010

Dołączyła: 20 Mar 2011
Posty: 197
Skąd: Kielce
Wysłany: 27-06-2013, 12:51   

Już uspakajamy dyskusję,niech każdy robi co chce, ale ja nie przestanę namawiać do sterylki, choćby po to, żeby zmniejszyć rzesze niechcianych szczyli w schronisku i biednych suk, bo nie każdy, z tego co obserwuje, jest w stanie, swojej suki przypilnować i jestem za, że każda suka, która nie jest hodowlana, powinna być ciachnięta-marzenie i wtedy zero bid w Polsce, a schroniska puste :cring:
_________________

 
 
Monisiaczek 



Mój labrador: SAMBA (Samba de Janeiro vel Luna)[*]
Suczka urodziła się:
styczeń 2009 - 16.02.2021

Mój labrador: Skipper Lab Commando
Pies urodził się:
25.02.2011

Mój labrador: Zulus [*]
Pies urodził się:
23.09.1993 - 24.07.2005

Pomogła: 30 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 5953
Skąd: Mazowsze
Wysłany: 27-06-2013, 13:02   

Jak każdy zabieg, kastracja/sterylizacja ma plusy i minusy. Jak każdy zabieg jest obarczona ryzykiem. W całej tej dyskusji udało mi się wychwycić jedynie kilka wypowiedzi wynikających z własnego doświadczenia o negatywnych skutkach tych zabiegów. Znakomita większość osób posiadających psy kastrowane/suki sterylizowane wskazuje zalety.
Z własnego doświadczenia napiszę raz jeszcze: pod moją opieką znajdowały się 3 wysterylizowane suczki i 1 wykastrowany pies. U żadnego z nich nie doszło do żadnych powikłań. U psa zaobserwowałam zmniejszenie agresji wobec pobratymców praktycznie do zera. Wszystkie psiaki są tak samo przytulaśne (może nawet bardziej) jak przed zabiegiem. Tak samo jak przedtem bawią się, taplają się w błocie, pływają, aportują. Nie popadają w melancholię, nie popuszczają moczu.
Jeśli ktoś sterylizacji/kastracji nie popiera, nigdy takiego zabiegu swojemu pupilowi nie fundował i nie zamierza tego zrobić w przyszłości, to wystarczy napisać to tylko raz, bo podejrzewam, że zdania nie zmieni ;)
Rozumiem właścicieli reproduktorów czy suk hodowlanych - trudno wymagać, by popierali kastrację/sterylizację ;) Choć na forum CAO padły oskarżenia, że to właśnie hodowcy lobbują za tymi zabiegami, by "wykończyć konkurencję" :D
Niektórzy podkreślają tu, że popierają kastrację/sterylizację, ale tylko psów przebywających w schroniskach. Dobre i to, choć jestem ciekawa, dlaczego? W schroniskach coraz więcej jest psiaków rasowych (z tatuażami hodowlanymi). Raczej nie przyleciały z innej planety ;)
_________________
 
 
Weronika_S 



Mój labrador: Olaf
Pies urodził się:
22.05.2008

Pomogła: 7 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Cze 2011
Posty: 857
Skąd: Warszawa
Wysłany: 27-06-2013, 13:21   

dlatego wydaje mi się,że pisanie w TYM temacie o wyekspoloatowanych sukach mija się z celem. Wszyscy chyba zgodnie przyznaliśmy,że o sterylizacji bezdomnych zwierząt nie dyskutujemy-to jest konieczność i już.Tak samo adoptusiów,taki jest warunek adopcji i nie ma o czym gadać.
Rozmawiamy o naszych domowych psiakach.Każdy ma swoje zdanie,swoje doświadczenia.U mnie w rodzinie prawie każdy ma/miał psa. Niektórzy psy,niektórzy suczki.I nikt nigdy nie sterylizował swoich zwierzaków, wszystkie żyją i mają się świetnie albo dożyły późnej starości i zmarły naturalnie, żadne nie miało nowotworu czy dolegliwości związanych z brakiem zabiegu. Teściów jamniczka( miała 15 lat) raz miała ciążę urojoną,ale przeszła i żadnych konsewkwencji tego nie było.Tak więc ja osobiście nie spotkałam się ze wszystkimi potencjalnymi zagrożeniami z tytułu braku sterylizacji. Znajomych pies(pisałam o nim) po kastracji zmienił się na niekorzyść.Mój pięcioletni pies na dzień dzisiejszy też ma prostatę w normie, regularnie robimy usg i badanie "ręczne"(nie wiem jak to się fachowo nazywa :-P ). Stąd moje stanowisko.Być może kiedyś je zmienię :) Co nie zmienia faktu,że absolutnie nie potępiam nikogo,kto uważa czy postępuje inaczej.W sumie to nawet w pewnym stopniu podziwiam bo ja jak widzę jak mój pies ma pobieraną krew to robi mi się słabo :-o Już nie wspomnę o stresie jaki przeżyłam przy usypianiu go do rtg.Panicznie się o niego boję.Ale jak,nie daj Boże, coś się zacznie dziać z prostatą czy jądrami nie zawaham się przy kastracji. Póki jest zdrowy nie robimy.

[ Dodano: 27-06-2013, 13:25 ]
Monisiaczek, uwierz mi,że gdybym była przekonana o przewadze zalet kastracji mój pies już dawno nie miałby jajek.Co z tego,że jest reproduktorem? Dla mnie jego zdrowie jest najważniejsze.A pies w schornisku,co za różnica czy a tatuażem czy bez- wszystkie są bezdomne i narażone na adopcje w niepowołane ręce.
 
 
Nitka 



Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010

Dołączyła: 20 Mar 2011
Posty: 197
Skąd: Kielce
Wysłany: 27-06-2013, 13:44   

Weronika_S napisał/a:
dlatego wydaje mi się,że pisanie w TYM temacie o wyekspoloatowanych sukach mija się z celem.


masz rację, ale napisałam tylko dlatego, że przeczytałam
Cytat:
Cytat:
nie dam nawet grosza na sterylizację


Co do przypadków, ja opowiem mi znany: mój sąsiad ma prawdziwą hodowlę rotków, miał piękną sunię hodowlaną, która dała mu wiele miotów, ale niestety b. często miała ciąże urojone. W wieku 8 chyba lat przeszła na emeryturę i wtedy się zaczęło, najpierw sutki, nie znam się, ale jakieś ropienie, guzy małe,lub większe, więc długo ją leczył, potem usunął, ale nie zdecydował się przy tym zabiegu na sterylkę. Niestety po roku suka już nie żyła, prawie płakał że nie ciachnął od razu po przejściu na emeryturę, albo przy pierwszej operacji sutka, nowotwór sutka, a potem spraw rodnych-nie wiem dokładnie czego. Miała coś około 9 lat i była naprawdę wspaniała. Drugą sunię-jej córkę-sukę hodowlaną, która też już rodziła, ze względu na predyspozycje nowotworowe, w wieku chyba 5 lat ciachnął i ma teraz reproduktora tylko, a hodowlę miał około 20 lat, naprawdę fajne psy. On, przeciwnik zawsze sterylki, powiedział, że gdyby mógł cofnąć czas, ciachnął by ją dużo wcześniej.
Druga znajoma ledwo uratowała sunię z ropomaciczem w wieku 7 lat-owczarek Hovawart i przeklinała swoją głupotę, bo raz że suka już w słusznym wieku, to operacja ratująca życie jest duża gorsza niż "normalna" sterylka. Ponieważ wiedziałam, że nigdy swojej nie rozmnożę, doszłam do wniosku po długiej analizie różnych za i przeciw, że zminimalizuje ryzyko dokąd się da, a tym bardziej, że wet podsumował: mamy by z niej nie było. Więc wiem, że zrobiłam dobrze, ale mam gdzieś zdanie innych w tym temacie, co nie znaczy, że nie będę o tym opowiadać namawiając innych.
_________________

 
 
Monisiaczek 



Mój labrador: SAMBA (Samba de Janeiro vel Luna)[*]
Suczka urodziła się:
styczeń 2009 - 16.02.2021

Mój labrador: Skipper Lab Commando
Pies urodził się:
25.02.2011

Mój labrador: Zulus [*]
Pies urodził się:
23.09.1993 - 24.07.2005

Pomogła: 30 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 5953
Skąd: Mazowsze
Wysłany: 27-06-2013, 14:30   

Weronika_S napisał/a:
A pies w schornisku,co za różnica czy a tatuażem czy bez- wszystkie są bezdomne i narażone na adopcje w niepowołane ręce.

Chciałam po prostu uświadomić niektórym, że w schroniskach nie siedzą tylko wielorasowce, które wzięły się "znikąd", bo wiele ludzi tak właśnie uważa ;)

Weronika_S napisał/a:
Co z tego,że jest reproduktorem?

Może źle rozumuję, ale dla mnie uprawnienia reproduktora czy suki hodowlanej oznaczają, że psiaki zostały przebadane, są zdrowe, są wybitnymi przedstawicielami danej rasy i ich właściciele mogą je rozmnażać. Wydaje mi się, że zasadniczo takie uprawnienia uzyskuje się w celu rozrodu, choć domyślam się, że czasem jest to po prostu sprawa czysto ambicjonalna i wystarczy satysfakcja, że jest się właścicielem doskonałego psiaka :)
Weroniko, wcale nie uważam, że musisz koniecznie ciachnąć Lolka, bo tak :-P
Rozumiem Twoje stanowisko, bo poparte jest konkretnymi argumentami wynikającymi z Twojego doświadczenia. Ja, kierując się własnym, nadal jestem przekonana, że kastracja/sterylizacja ma więcej zalet niż wad :)

OT: Oświeci mnie ktoś co to jest "TTW"? :doubt: Jeśli miało być TTV, to wiem
_________________
Ostatnio zmieniony przez tenshii 27-06-2013, 18:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Almathea83 



Mój labrador: Moreno (Amor Sin Limite)
Pies urodził się:
08.09.2011

Pomogła: 5 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 05 Gru 2011
Posty: 6299
Skąd: Wrocław
Wysłany: 27-06-2013, 14:40   

Monisiaczek, TTV to telewizja
_________________


Galeria Moreno: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=6773 :-)
Ostatnio zmieniony przez tenshii 27-06-2013, 18:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nitka 



Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010

Dołączyła: 20 Mar 2011
Posty: 197
Skąd: Kielce
Wysłany: 27-06-2013, 14:48   

A ja mam pytanie z innej beczki: gdybym adoptowała ze schroniska, bądź skądkolwiek psa z rodowodem, odnalazła rodowód, zrobiła mu uprawnienia reproduktora, wykonała wszystkie niezbędne badania, to co by było-czy to jest możliwe, czy zakazane? tak mi się jakoś pomyślało zupełnie abstrakcyjnie :)
_________________

 
 
Monisiaczek 



Mój labrador: SAMBA (Samba de Janeiro vel Luna)[*]
Suczka urodziła się:
styczeń 2009 - 16.02.2021

Mój labrador: Skipper Lab Commando
Pies urodził się:
25.02.2011

Mój labrador: Zulus [*]
Pies urodził się:
23.09.1993 - 24.07.2005

Pomogła: 30 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 5953
Skąd: Mazowsze
Wysłany: 27-06-2013, 14:57   

Nitka, dobre pytanie ;) Idealną sytuacją byłoby sterylizowanie wszystkich zwierząt trafiających do schronisk. Jednak, jak widać nawet na naszym forum, często psiaki wydawane są bez tego zabiegu i do tego pierwszej, zgłaszającej się osobie :(
_________________
 
 
Weronika_S 



Mój labrador: Olaf
Pies urodził się:
22.05.2008

Pomogła: 7 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Cze 2011
Posty: 857
Skąd: Warszawa
Wysłany: 27-06-2013, 15:06   

Monisiaczek napisał/a:
Może źle rozumuję, ale dla mnie uprawnienia reproduktora czy suki hodowlanej oznaczają, że psiaki zostały przebadane, są zdrowe, są wybitnymi przedstawicielami danej rasy i ich właściciele mogą je rozmnażać. Wydaje mi się, że zasadniczo takie uprawnienia uzyskuje się w celu rozrodu, choć domyślam się, że czasem jest to po prostu sprawa czysto ambicjonalna i wystarczy satysfakcja, że jest się właścicielem doskonałego psiaka

A no to teraz rozumiem :) Źle zrozumiałam wcześniej Twojego posta :)
Powiem jak to wygląda z mojej strony- kupując Lola nie miałam pojęcia o wystawach, itd,itp. Miał być psem do kochania,tyle że chciałam by miał rodowód bo jeszcze wtedy myślałam,że to uchroni nas przed dysplazją i jako że jestem legalistą :-P chciałam by wszystko było zgodnie z zasadami. Z czasem,za namową kilku osób( raz nawet zaczepił mnie pewien sędzia wystawowy) spróbowaliśmy wystaw. Wciągnęły nas, tym bardziej że pies odnosił sukcesy,poznaliśmy wiele wspaniałych osób, później wyjazdy były by się spotkać ze znajomymi i zapokoić żyłkę rywalizacji :bad: I właśnie dla tej satysfakcji o której wspomniałaś. Wszystkie badania i tak bym zrobiła,niezależnie od wystaw,nawet od rodowodu.Pierwsze krycie,też w sumie przypadek. Pewna hodowczyni specjalnie przyjechała na wystawę na której byliśmy by zobaczyć Olafa, nie powiem,byłam bardzo dumna bo to bardzo doświadczona hodowczyni, pomyślałam dlaczego by nie spróbować.Lolek nawet nie miał wtedy uprawnień reproduktora( tzn spełniał wszystkie warunki,ale wcześniej nie myślałam by wklepywać to do rodowodu). Pojechałam do ZK i stało się,został tatą,kilkukrotnie. Byłam wtedy przeszczęśliwa,cudownie jest widzieć w szczeniętach swojego ukochanego psa.Ale jest też inna strona- stresowałam się czy trafią do dobrych domów,byłam zła bo w sumie nie miałam żadnego wpływu na to,każdego szczeniaka chciałam wziąć do siebie, przezywałam każdą biegunkę psiaków. I wtedy postanowiłam,że to jednak nie dla mnie,nie chcę brać na siebie tej odpowiedzialności.Może jeszcze kiedyś Olaf zostanie tatą,na tą chwilę nie godzę się na żadne krycia.Ale gdybym była przekonana,że najlepsza,najzdrowsza dla mojego psa byłaby kastracja,nie byłoby wystaw,nie byłoby dzieci. I nigdy przenigdy nie byłoby to dla mnie jakimś argumentem przeciw zabiegowi, zawsze liczyło się dla mnie tylko zdrowie mojego psa.
Podejrzewam,że gdybym miała suczkę sterylizacji suk też bym się lepiej przyjrzała :) Wymęczyła wetów, przeczytała publikacje :) I gdybym uznała,że tak by było dla niej najlepiej to byłaby wysterylizowana( swoją drogą to chyba ja bym to gorzej zniosła od tej suczki :-P )
Kończę już swoje wywody w tym temacie :papa: jak ktoś zrozumiał co autor miał na myśli to fajnie,jak nie to już pewnie lepiej tego nie ujmę :)
Jeszcze mały OT-fajnie by było gdyby rzeczywiście tylko najwybitniejsi przedstawiciele rasy byli rozmnażani...

[ Dodano: 27-06-2013, 15:11 ]
Nitka napisał/a:
A ja mam pytanie z innej beczki: gdybym adoptowała ze schroniska, bądź skądkolwiek psa z rodowodem, odnalazła rodowód, zrobiła mu uprawnienia reproduktora, wykonała wszystkie niezbędne badania, to co by było-czy to jest możliwe, czy zakazane? tak mi się jakoś pomyślało zupełnie abstrakcyjnie

Nitka, Jeśli w umowie adopcyjnej nie byłoby zabronione rozmnażanie i pies byłby Twoją własnością to chyba byłoby to możliwe.
 
 
Nitka 



Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010

Dołączyła: 20 Mar 2011
Posty: 197
Skąd: Kielce
Wysłany: 27-06-2013, 15:21   

No właśnie, ja jestem tchórzem strasznym, więc bym nie przeżyła porodu, ewentualnych powikłań, chorób szczyli itd., ale z drugiej strony, jak to rozwiązać: trzeba by było przed każdym wyadoptowaniem psiaka ciachać, a nie zawsze są na to warunki, a ludzie okrutni, wiedząc skąd biorą psa i co on przeżył, potrafią dalej go męczyć ]:)
_________________

 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9794
Skąd: Warszawa
Wysłany: 27-06-2013, 15:57   

Nitka napisał/a:
gdybym adoptowała ze schroniska, bądź skądkolwiek psa z rodowodem, odnalazła rodowód, zrobiła mu uprawnienia reproduktora, wykonała wszystkie niezbędne badania, to co by było-czy to jest możliwe, czy zakazane? tak mi się jakoś pomyślało zupełnie abstrakcyjnie :)
To, może ja odpowiem na to pytanie. Właśnie mam takiego psa.Psa z adopcji który najpierw był za słaby na kastrację, była zagrożeniem życia..właściwie nie kastracja a narkoza.. po prostu był zbyt wyniszczony, by ten zabieg zrobić.Wyglądał tak koszmarnie, że nie w głowie mi były wystawy a jednak..
W umowie nie miałam nakazu kastracja ani zakazu wystaw.
Z własnej próżności i chęci udowodnienia niedowiarkom podjęłam zabawę na ringu, wyrobiłam uprawnienia, zrobiłam badania..
Mam psa reproduktora ... bez jajek, ponieważ..nigdy nie planowałam nim kryć,
Jeszcze jeden powód, okazało się pomimo RTG bioder /A/ łokci /O/ ,czystych oczu / z dziedziczenia/
Okazało się że......... ma Artrozę , pewnie nigdy bym o tym nie wiedziała, gdyby nie jego przeszłość / która nasiliła objawy/ Ponieważ jedną z przyczyn, może być /ale nie musi/ genetyka.Co również wyklucza go z bycia tatusiem a bardzo chciał :lookdown:

Aaaa i jeszcze jedno.. przed kastracją był bardzo, ale to bardzo uczulony na ukąszenia owadów / meszki, komary/ a te potwory lgnęły do niego wyjątkowo okrutnie. Gryzły i gryzły i sierść wypadała i robiły się hot-spoty i leczyłam bez przerwy .. A teraz... wooow... teraz ani jednego śladu ukąszenia. Nie wiem .. czy przestały go kąsać bo już tak nie capi samcem, czy po prostu te ukąszenia przestały go uczulać.
_________________

 
 
 
Nikaaa 
Nika i Chudolab :)



Mój labrador: Jesse (My Ebony Myst)
Suczka urodziła się:
08.09.2011

Pomogła: 15 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 24 Lis 2011
Posty: 5659
Skąd: UK/Kraków
Wysłany: 27-06-2013, 16:42   

Weronika_S, ja również doskonale rozumiem co masz na myśli i bardzo fajnie mi się czyta Twoje posty. Powiem szczerze, że gdybym miała samca to nie wiem czy bym go wykastrowała. Ba! Moja mama ma psa, który został z nią kiedy ja wyjechałam do UK, w typie ONka, ma 8lat, jest niekastrowany i w pełni zdrowy. Ale jest grzeczny, nie ucieka, nie zaczepia innych psów (poza czarnym labkopodobnym samcem z osiedla którego nie trawi) i generalnie nie stwarza żadnych problemów. Jest badany na bieżąco więc wiem, że gdyby coś się zaczęło dziać napewno szybko podjętoby odpowiednie kroki. Jednak w przypadku suczki sprawa ma się trochę inaczej. Cieczki i urojone ciąże są bardziej kłopotliwe do tego mam wrażenie, że samce są mniej narażone na choroby układu rozrodczego. Mam pierwszą sukę, wysterylizowaną przed 1 cieczką (do czego przyznaję mam mieszane uczucia, ale tylko jeśli chodzi o czas wykonania, nie sam zabieg!) I ani przez chwilę nie żałowałam swojej decyzji a do tego wiem, że każda moja kolejna suczka również będzie ciachnięta :) Nie widzę absolutnie żadnych skutków ubocznych ani zmian w zachowaniu, a jeśli spośród tylu nowotworów zagrażających mojej Niuni mogę wyeliminować chociaż 2, to uważam, że jest to najlesza podjęta przezemnie decyzja :)
_________________

Ostatnio zmieniony przez tenshii 27-06-2013, 18:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Almathea83 



Mój labrador: Moreno (Amor Sin Limite)
Pies urodził się:
08.09.2011

Pomogła: 5 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 05 Gru 2011
Posty: 6299
Skąd: Wrocław
Wysłany: 27-06-2013, 16:55   

ja też nie planowałam od szczeniaka, że Moren będzie wykastrowany, ale że nie zachowywał się odpowiednio :-P i nie mogłam nic z tym zrobić ze swojej strony (to była opcja "testosteron is my life"), to go ciachnęłam i to też była chyba najlepsza decyzja, jaką podjęłam w związku z nim :) przynajmniej może się z piesami bawić bez żadnych awantur :)
_________________


Galeria Moreno: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=6773 :-)
Ostatnio zmieniony przez tenshii 27-06-2013, 18:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
tenshii 
Ania & labradość



Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009

Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009

Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009

Pomogła: 7 razy
Wiek: 38
Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 8525
Skąd: Wrocław
Wysłany: 27-06-2013, 18:15   

Wątek został zedytowany
_________________
They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy

Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
 
 
 
04drawde
[Usunięty]

Wysłany: 27-06-2013, 20:29   

Nitka, no nie tu się nie da nie odezwać: MNIE ZARZUCASZ ŻE JAKOBY PROPAGUJĘ NA TYM FORUM NIE STERYLIZOWANIE SUK, CO JEST TOTALNĄ NIEPRAWDĄ, A SAMA W PRAWIE KAŻDYM POŚCIE UMIESZCZASZ REKLAMĘ STERYLIZACJI!!!TO JEST BARDZO DELIKATNIE MÓWIĄC NIE FAIR PLAY!!!TO JEST ZWYCZAJNIE NIEPRZYZWOITE I NIEUCZCIWE!!! :bad:To na tyle dzisiaj!
 
 
Nitka 



Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010

Dołączyła: 20 Mar 2011
Posty: 197
Skąd: Kielce
Wysłany: 27-06-2013, 23:11   

04prawde daj mi spokój, bo mam dość.
Na poprzedniej stronie napisałam ostatni raz do Ciebie, na tej już nic, celowo zmieniłam temat. Odparłam każdy twój argument przeciw, oczywiście, że propaguje sterylkę- tu nic nie ukrywam, ale całą stronę piszemy już o czym innym, co tu jest nieuczciwe?, że poświęciłam czas i przeczytałam twoje posty, że jak sama napisałaś 15-05-2013 r., że wystraszyłaś się blizny i rekonwalescencji i bólu suki?
JA JESTEM ZA, TY PRZECIW, MOJE ARGUMENTY SA TAKIE, A TWOJE TAKIE (str 155 w temacie cieczka-co sama mi podpowiedziałaś). Nie bij już piany, proszę Cię, cóż tu jest nieuczciwego??, że przytaczamy twoje słowa-za które trzeba ponieść odpowiedzialność)

aganica Twojego synka znam przecież i wiadomo było, że jest piękny, a zwłaszcza podoba mi się jego głowa-cudna i pokazałaś, co miłość może zrobić z zaniedbanego i umęczonego psa i to po trzykroć ;*
nieraz go oglądam i podziwiam, ale Ty wiesz dlaczego :haha:
co to jest Artroza, bo jak genetyczna, to mnie też interesuje?

Nikaa ja tez nie wiem, jak postąpiłabym z psem, co pisałam, to zależy od jego charakteru, bo zdrowi to oczywista sprawa, znajoma ma biszkopta Marleya-koszmar, ciągle jest na smyczy od 2 lat, bo natychmiast ucieka w siną dal-robił to zawsze, ale jak jeszcze żył jej mąż to potrafił go okiełznać, a teraz nic nie pomaga, delikatnie zaproponowałam ciachnięcie, ale nawet słyszeć nie chciała, twierdząc że mąż by się w grobie przewrócił, a druga znajoma (u nas labków na osiedlu zatrzęsienie), która ma czarnuszka ma spokój, nigdy nie ucieka, suki go interesują, ale nasze ciachnięte, więc jest przy nas, także ile psiaków, tyle sytuacji.

tenshii napisał/a:
Wątek został zedytowany

to znaczy?, bo ja ciemna jestem, jeżeli chodzi o niektóre zasady forum :beated:
_________________

 
 
tenshii 
Ania & labradość



Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009

Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009

Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009

Pomogła: 7 razy
Wiek: 38
Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 8525
Skąd: Wrocław
Wysłany: 28-06-2013, 09:17   

Nitka napisał/a:
to znaczy?, bo ja ciemna jestem, jeżeli chodzi o niektóre zasady forum :beated:

zedytowałam niektóre niepotrzebne emocjonalne wypowiedzi
pokasowałam posty nie na temat
_________________
They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy

Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź