forum.labradory.org

Szkolenie - We własnym zakresie

cranbi - 03-12-2007, 23:32
Temat postu: We własnym zakresie
Jeśli macie rady jak szkolić psa za pomocą klikera, to ja z chęcią skorzystam. :) W sumie nie zależy mi na podaniu tematycznych stron, bo jakieś tam znalazłam. Chodzi mi bardziej o Wasze doświadczenie.
Naoglądałam się filmów Bory i złapała mnie ogromna mobilizacja. Najbardziej podobało mi się targetowanie noskiem. Niesamowite.
Tylko mam jedno pytanie. Psu mówi się komendę, a po wykonaniu klika się i daje smakołyk? Nie wiem czy dobrze całą tę "zabawę" zrozumiałam. ;)

Szczególne pozdrowienia dla mej inspiracji - Borki. :) )

Tsunami - 04-12-2007, 11:11

Moja Tsusia nauczyła się targetować w trzy dni bez klikera. Teraz na komendę "nos" dotyka nosem mojego nosa:) To naprawdę fajna sprawa:D
Bora - 04-12-2007, 17:39
Temat postu: Re: We własnym zakresie
cranbi napisał/a:

Tylko mam jedno pytanie. Psu mówi się komendę, a po wykonaniu klika się i daje smakołyk? Nie wiem czy dobrze całą tę "zabawę" zrozumiałam. ;)

Szczególne pozdrowienia dla mej inspiracji - Borki. :) )


och jak nam miło :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Już Ci tłumaczę. Sesja- to jest czas kiedy pracujesz z psiakiem, dajesz mu jakieś zadanie. Przed sesją pomyśl co chcesz osiągnąć...np. dotknięcie nosem łyżki.
Nic nie mówiąc klikasz każde zainteresowanie łyżka: spojrzenie, dotknięcie łapką, polizanie... dotknięcie nosem jupiiii. Koniec sesji. Po każdym kliku musi być smaczek, zawsze nawet jak klikniesz totalnie przez pomyłkę.
Kolejna sesja to dotykanie nosem łyżki, odsuwasz ją odrobinkę od psa, żeby sam szyje wyciągnął, żeby zrobił krok, skoczył.
Możesz uczyć targetowania np. twojej ręki, palca, kanapy, butelki na podłodze no wszystkiego.
A komenda? Już na sam koniec. Jak masz 100% zachowania tego, które oczekiwałaś. I wypowiadasz najpierw jak pies dotyka, a potem chcąc żeby dotknął.

Jakby co pisz.... uwielbiam ten temat, moge paplać o tym godzinami

Tutaj masz naszego forumowego owczarka, jego 3 sesja. http://pl.youtube.com/watch?v=0fGHIafFrhY Zobacz jaka krótka.

AnTrOpKa - 04-12-2007, 18:36

Bora napisał/a:
Możesz uczyć targetowania np. twojej ręki, palca, kanapy, butelki na podłodze no wszystkiego.


A po co psa uczyc tego targetowania? Po co ma dotykać nosem kanapy?? Co to ma na celu?

cranbi - 04-12-2007, 21:36

Targetowanie jest bardzo przydatne do nauki wielu rzeczy np. w chodzeniu przy nodze, obracaniu się w kółko, w ćwiczeniach związanych z przemieszczaniem się psa. Za pomocą targetowania można nauczyć psa wielu czynności domowych tj.: otwieranie i zamykanie szafek, włączanie i wyłączanie światła, przynoszenie rzeczy właściciela itp., co jest szczególnie ważne dla osób niepełnosprawnych. Wszędzie, gdzie elementem nauki jest zmiana pozycji lub dotknięcie czegoś, pomocny będzie target.

Przyklejone z www.psy24.pl


Super by było gdybym nie musiała wychodzić z łóżka wyłączać światło, bo mój Maluch by mnie wyręczał. ;P

AnTrOpKa - 04-12-2007, 21:52

Ale kanapa targetem? Jaki byłby tego cel?
cranbi - 04-12-2007, 21:54

Przemeblowania w domu ;)
Bora - 05-12-2007, 10:30

AnTrOpKa napisał/a:
Bora napisał/a:
Możesz uczyć targetowania np. twojej ręki, palca, kanapy, butelki na podłodze no wszystkiego.


A po co psa uczyc tego targetowania? Po co ma dotykać nosem kanapy?? Co to ma na celu?


jak to co? zabawa, rozwój umysłowy psa. Jak sie naczy targetowania przedmiotów, możesz psa nauczyć targetować innych ludzi, członków rodziny i wysyłać psa np. z ładunkiem do twojej mamy, albo poprosić żeby "zawołał mamę" to psiak tupta i trąca mamę nosem :)

Bora zamyka drzwi łapką, szafki... a jaką ma radoche jak zamknie drzwi z hukiem :D

Tu chodzi o świetną zabawe, pokaząc psu że szolenie też jest super. Byście widziały ten błysk w oku kiedy pies kombinuje, o co też mi chodzi, sprawdza, a tak, a tak, a z tej strony, a z innej... a jak sie uda to oczaki wielkie jak złotówki z radochy.

AnTrOpKa - 05-12-2007, 13:35

Ah! to tak :-) Nom ja Hexę też planuję zacząć uczyć, ale nie wiem jak się za to zabrać... kliker już mam i jak narazie klikam i daje smakolyk... jaki powinien być następny krok ?
Irefra - 05-12-2007, 14:22

Czytając Wasze posty zaczynać mieć chęć na kupno klikera ;-) Naszym problemem jest to że Sabor ciągnie niemiłosiernie na smyczy jak zobaczy jakiegoś psa(jak żadnego nie widzi to idzie naprawdę ładnie..)Jak myślicie czy szkolenie poprzez kliker może pomóc?Naprawdę marzy mi się spokojne minięcie drugiego psa...
Bora - 05-12-2007, 21:19

No ba!
Kliker to takie małe cudne pudełeczko. Działa cuda. Poważnie mówię.
Bora jest psem problemowym, pobudliwym i lękowym... bez klikera nie dałabym rady. A teraz jest znacznie lepiej. Moge panować nad jej pobudzeniem, wyciszyć, odwołać od psa, z zapatrzenia tzn przyczajki.... siłą sie nie da.

Irefra - 05-12-2007, 21:50

Wobec tego zaopatruje się w kliker i do roboty! ;-) Liczę Bora na Twoje wskazówki ;-)
Ryniu - 05-12-2007, 21:55

A ja mam dwa klikery i nic mi z tej nauki nie wychodziło :( Cwaniaczek wie kiedy cokolwiek robić, czy mu się opłaca, czy nie tzn, za nagrodę (smakołyk, zabawa) Gwizdek specjalny z jakiegoś rogu, też działał kilka dni :) Może kiepski ze mnie nauczyciel :)
Bora - 05-12-2007, 22:27

Irefra napisał/a:
Wobec tego zaopatruje się w kliker i do roboty! ;-) Liczę Bora na Twoje wskazówki ;-)

służę :)

AnTrOpKa - 07-12-2007, 18:54

Bora, może udzieliłabyś Nam pierwszej lekcji? Mamy już klicker, co dalej? Jak zacząć?
labradorka - 07-12-2007, 19:19

My również szkolimy się za pomocą klikiera 8-) Nasza zasada to: polecenie, gdy Molka wykona-click i smakołyk. Gdy jestem w drugim pokoju i chcę zawołać Molcię wystarczy kliknąć, a ta już biegnie i siada przy mnie wyczekując nagrody :-D
Od kilku dni trenujemy czołganie się i muszę się pochwalić, że idzie nam całkiem nieźle :lol:

Bora - 07-12-2007, 20:19

AnTrOpKa napisał/a:
Bora, może udzieliłabyś Nam pierwszej lekcji? Mamy już klicker, co dalej? Jak zacząć?


targetowanie.
Bierzesz łyżkę drewnianą (lub metalową jeśli pies nie obawia sie metalu) i klikasz w momencie dotknięcia targetu (łyżki) nosem przez psa. Na początku stój nieruchomo. Potem jak pies załapie, możesz delikatnie łyżkę odsunąć, potem sama zrobić krok w tył... To takie uczenie sie przez psa co oznacza kliker, jego dźwięk... tzw włączanie klikera.

Tutaj forumowa (http://www.szkoleniepsow.fora.pl/) Aira Marty http://www.youtube.com/watch?v=njWlvLCL6hc

Aira jest troszkę zlękniona, dlatego Marta położyła łyżkę na podłodze i zabrała rękę.

Poza tym klikera nie powinno sie używać do przywołania psa, lepszy gwizdek, psiakowi może sie w łebku namieszać.

AnTrOpKa - 07-12-2007, 21:07

Zaraz bierzemy się do roboty :-D

[ Dodano: Pią 07 Gru, 2007 ]
Oki, zrobione, ale czy mam wymawiac jakąś komendę gdy ona dotyka tą łyżkę noskiem? I czekam teraz na lekcję nr 2 ;]

Bora - 09-12-2007, 14:19

Komendę możesz dodać, ja bedziesz mieć pewność że Hexa łapie o co chodzi. Czyli podąża za łyżką, nawet wskoczy za nią na kanapę... Wtedy w momencie dotknięcia nosem mówisz komendę.
Nasze targetowanie
http://pl.youtube.com/watch?v=GtIRf3wMvaU

Adamek - 09-12-2007, 14:31

Wow :-D Madzia ślicznie! Bora jaki cudny wyraz pyszczka miała jak dałaś łyżkę za nią :lol:
Bora - 09-12-2007, 15:22

To nic trudnego. Bora to stary wyjadacz w targetowaniu. Tutaj nagrałam jak sie do tego należy zabrać. Pierwsza sesja.
Irefra - 09-12-2007, 19:57

Bora , a gdzie najlepiej zaopatrzyć się w kliker? Czy są różne typy klikerów??Ja nie jestem w tym zupełnie zorientowana , a smakołyki nawet te ulubione nie pomagają w oduczaniu Sabora od szarpania w kierunku drugiego psa....Sabi jest przyjażnie nastawiony , ale cóż z tego-szarpnięcie przez 40-kilowego psa nie należy do przyjemności....Więc próbuję różnych sposobów , w chwili obecnej nie jest możliwe spokojne minięcie jakiegokolwiek psa , ale mam cichą nadzieję , że dzięki klikerowi uda się zmniejszyć poudliwość Sabora na widok innego psa...
AnTrOpKa - 09-12-2007, 20:26

Bora, obejrzałam kilka filmików i bardzo mi się podobajqa, a to kładzenie się na widok innego psa... skąd ja to znam ;-) Jeśli już naucze Hexę wchodzić za łyżką nawet w ogień to jaki jest następny krok?
labradorka - 10-12-2007, 14:22

Irefra napisał/a:
a gdzie najlepiej zaopatrzyć się w kliker?
Irefra, tutaj są klikierki: http://www.karusek.com.pl/index.php?page=2 nie słyszałam o różnych rodzajach klikierów, chyba jest tylko jeden, standardowy ;-) Co najwyżej różne kształty: kosteczki, tubki itd :-D My mamy klikier-kosteczkę za darmo od Eukanuby, bardzo fajny i głośno klika.
Irefra - 10-12-2007, 16:41

Labradorka dziękuję! :-D zaraz wybiorę jakiś klikerek ;-)
Adamek - 10-12-2007, 16:50

A nie ma jeszcze tej promocji z eukanuby? Wyprawka dla szczeniaka i tam był kliker :-P
Irefra - 10-12-2007, 16:57

Adamek pewnie już nie ma....Wszystko co dobre szybko się kończy ;-) Poza tym nie mam szczeniaka i co bym zrobiła z resztą?( mi jest potrzebny tylko kliker) ;-)
Anieńka - 10-12-2007, 17:08

tam jest tylko troszkę karmy i myślę że Twoj piesek by nie pogardzil taką ilościa :D

ja własnie mam z owej promocji klikier ;)

labradorka - 10-12-2007, 19:49

Gdyby była jeszcze ta promocja napisałabym o tym wcześniej^^ Acz owa promocja trwała tylko cały październik :-P też mamy eukanubowy klikierek z niej 8-)
AnTrOpKa - 10-12-2007, 20:00

To tak jak i My :-D
Bora - 10-12-2007, 21:52

Inefra, Bora też potrafi szarpnąć. To ciężka praca nauczyć swojego psiaka by podchodził do innego na luźnej smyczy. Bora tak jeszcze nie potrafi, a my pracujemy nad tym cały czas, chyba dobre pól roku. Najważniejsze to skupić psa na sobie i na takim skupieniu innego psa ominąć. Proste. Wystarczy coś super extra w kieszenie, ręka w kieszeń i heja. Pies wlampiony w ciebie. (jak potrzeba dokładniej opisze w osobnym temacie).

Antropka, jak Hexunia łazi na łyżka, a masz już komendę, to może włóż łyżkę np. do butelki, postaw jakieś 2m przed psem i klikaj jak podejdzie do łyżki. Ty sie z miejsca nie ruszaj (2m od butelki). Albo niech targetuje twoje ciało np. udo...
Poza tym polecam stronkę klikerową.
Może dla ambitnych "koszyczek"? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

A co do klikerów... są różne. Ja zanim dobrałam dzwięk klikera do Bory, przerobiłam chyba z 10. My mamy ten http://sklep.mampsa.pl/?p...=Kliker-z-gumka

Na ten stronce można sobie wybrać. Polecam ten: http://sklep.mampsa.pl/?p...r)-nowa-metoda-

AnTrOpKa - 10-12-2007, 23:50

Heh, kurcze, ale ja w dalszym ciągu nie rozumiem jaki jest cel tego targetowania? :roll: To że umie już dotykac tej łyżki i naucze dotykac łyżki w butelce, ale po co takie triki? A to z koszyczkiem to nauczyłaś za pomoca łyżki? A żeby targetowała udo to tez łyżki musze używać? Czy mam mówić "dotknij" (tak ją nauczyłam)? Sorki za takie głupie pytania, ale chcę po prostu zrozumiec :-?
Bora - 11-12-2007, 10:17

Antropko, cel w targetowania jest taki, że np. dzięki nauce podążania za przedmiotem, palcem możesz psa przestawić w każde miejsce. Możesz nauczyć go żeby wodził za palcem (łyżką ) i nauczyć : slalomu między nogami, dostawiania do nogi, chodzenia przy nodze, nauki chodzenia na swoje miejsce, agility...
Po prostu pies podąża za Twoim palcem jak przyklejony a Ty kierujesz nim gdzie chcesz...Przestawiasz gdzie chcesz. Przydaje sie zwłaszcza z dużym psem, którego trudno przesunąć nawet o mm.

A wysyłanie kierunkowe, czyli to do łyżki w butelce (nagram dziś, pokażę) to np. jeśli chcesz żeby pies poszedł w konkretne miejsce zaznaczone (już dla zaawansowanych) kawałeczkiem taśmy na dywanie, podłodze, chodniku... Przydaje się. Ja to wykorzystuje wtedy gdy pies mi hym... zawadza np. przy odkurzaniu. Łazi za mną, to wtedy wysyłam ją kierunkowo np. pod okno, odkurzę jedną stronę pokoju, a potem pod drzwi i odkurzam drugą stronę pokoju.


Poza tym... najważniejszy cel to myślenie psa, jego rozwój umysłowy, kombinowanie i ZABAWA! Pies cieszy sie, że coś robi, że ćwiczy, że TY sie cieszysz że mu sie udaje, że dostaje nagrodę, że robi coś innego niż zwykłe ganianie za piłką. Poza tym tworzy sie super więź między Tobą a psem...

Poza tym, taki slalom miedzy nogami to może być popisowy numer u cioci na imieninach.
Jak nie lubisz pracować z psem to tego na siłę nie rób. Tylko Ty sie bedziesz denerwować, pies także, a po co to wam.

W szkoleniu klikerowym czesto konkretne rzeczy aż takiego znaczenia nie ma. Chodzi o zabawe z psem, kontakt z nim.
Ale powtarzam nic na siłę.

Tu macie stronkę
http://www.dogs.gd.pl/kliker/ Przeczytajcie. Do tej metody trzeba być przekonanym.

I jeszcze jedno. Czasem nauka jednej rzeczy trwa kilka miesięcy. Tutaj nie ma sie co spieszyć. Ta metoda nie jest dla każdego. (tzn jest, ale trzeba zmienić tok myślenia, rozumowania i uzbroić sie w meeega cierpliwość

[ Dodano: Wto 11 Gru, 2007 ]
Na stronce której podałam, wystarczy kliknąć w link po prawej stronie: "Praktyka, jak nauczyć psa?" i wybrać z listy : targetowanie. Macie napisane po co to...

AnTrOpKa - 11-12-2007, 13:21

Dziękuję kochana Madziu! Olśniłaś mnie! Zawsze podobał mi się ten slalom i nie wiedziałam jak się do niego zabrać :-) Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź! Jak nauczę czegoś konkretnego Hexę to też nagram filmik i się pochwalę :-D
Bora - 11-12-2007, 13:33

AnTrOpKa napisał/a:
Dziękuję kochana Madziu! Olśniłaś mnie! Zawsze podobał mi się ten slalom i nie wiedziałam jak się do niego zabrać :-) Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź! Jak nauczę czegoś konkretnego Hexę to też nagram filmik i się pochwalę :-D


ciesze sie. Nagrywaj nawet wasze pojedyncze sesje, fajnie sie potem ogląda jak psinka błyskawicznie robi postępy.

Powodzenia. Hexunia to mądra bestia , szybko załapie.

p.s. na stronce którą podałam są też filmiki. Warto sobie obejrzeć. Mnie inspirują do bardzo mobilizują.

Irefra - 11-12-2007, 17:10

ja czekam na zamówioną książkę i kliker ;-) mam nadzieję , że kliker pomoże mi w nauce Sabora chodzenia na luznej smyczy , gdy mija nas inny pies.....Bo właściwie to tylko z tym mam problem , Sabor to mądry pies( bardzo szybko nauczył się wielu rzeczy jak np. podawania przedmiotów-sprawia mu to frajdę , więc myślę , że zabawa i nauka w "klikanie" nie tylko zaowocuje , ale da mojemu psiakowi dużo radości ;-) Bora , a jak wogóle zacząć taką naukę i oswoić psa z klikaniem?zamówiłam podręcznik , ale Twoje doświadczenie jest oczywiści dla mnie cenne. :-D
Bora - 11-12-2007, 17:32

Inefra, wystarczy, że zaczniesz klikać targetowanie. Ty nauczysz sie klikać, szybko w odpowiednim momencie, pies zrozumie co oznacza klik, a targetowania spieprzyć nie można :) Podobno hehehe (nam sie udało). Jak już stwierdzisz, że was to nudzi możesz uczyć czego chcesz :)
Irefra - 11-12-2007, 20:01

No to czekamy na kliker i zaczynamy targetowanie ;-)
Bora - 11-12-2007, 20:23

Irefra napisał/a:
No to czekamy na kliker i zaczynamy targetowanie ;-)


powodzenia i czekam na filmik :mrgreen:

Irefra - 14-12-2007, 18:00

Bora mam juz kliker i książkę Barbary Waldoch "Pozytywne szkolenie psów" Książka bardzo mi się podoba , jest przejrzyście i zrozumiale napisana , wszystko krok po kroku...Wczoraj zaczęłam więc targetowanie.Sabor załapał to w 10 minut...to niesamowite...Za target słuzy mi palcat od jazdy konnej(z gałką , której Sabor dotyka nosem)Mój pies oczywiście iskierki radości i od razu nochal na gałkę=klik i smakołyk.Wczoraj nawet wskoczył na fotel za targetem :haha: Niestety nie miałam jak zrobić filmiku , ale na pewno jak tylko będę miało mozliwość to go pokażę.teraz zamierzam ćwiczyć z nim jeszcze kilka razy targetowanie i musze zagłębić się w ta książkę.Mam nadzieję , żekrok po kroku uda nam się dojść również do chodzeniea na luznej smyzy w obecności innego psa.Jestem pozytywnie nastawiona tym pozytywnym szkoleniem psa :D
Ryniu - 14-12-2007, 22:40

Irefra napisał/a:
Sabor załapał to w 10 minut...to niesamowite...

Gratuluję!

Bora - 14-12-2007, 23:57

Gratuluje. Tak trzymać.Mądre psisko.
Chwal się waszymi postępami :)

[ Dodano: Sro 09 Sty, 2008 ]
A to nasze "dostawianie". Męczę sie z tym od września, nio ale widać efekty. Juz nie musze tak mocno naprowadzać ręką.
http://pl.youtube.com/watch?v=cdTQ_E3nK_E

iness8@o2.pl - 27-03-2008, 18:38

A ja muszę się pochwalić moją Pumką :) Właśnie nauczyła się robić obroty w okół własnej osi :) Wszystko dzięki klikerowi ;D To jedyna komenda do której go używam :)
AnTrOpKa - 27-03-2008, 19:13

Hexa robi takie obroty jak niose jej miske z jedzonkiem ;D i mowie "fikaj, fikaj" ;D
iness8@o2.pl - 27-03-2008, 19:20

AnTrOpKa napisał/a:
i mowie "fikaj, fikaj" ;D

haha :-P :haha: :D

Lorena - 28-03-2008, 09:54

Bora napisał/a:
Gratuluje. Tak trzymać.Mądre psisko.
Chwal się waszymi postępami :)

[ Dodano: Sro 09 Sty, 2008 ]
A to nasze "dostawianie". Męczę sie z tym od września, nio ale widać efekty. Juz nie musze tak mocno naprowadzać ręką.
http://pl.youtube.com/watch?v=cdTQ_E3nK_E


obejrzałąm filmik i jestem pełna podziwu. Brawo!

Jola - 28-03-2008, 09:58

Bora - podglądam Twoje filmiki i przyznaję bez bicia - wykorzystuję Twoje metody. Ostatnio - naprowadzanie na "gruchę". Tara ćwiczy od zeszłego poniedziałku i już chodzi bez pudła. Naprowadzanie gestem zminimalizowane. Baaaaaaaaaardzo skuteczne..... Dziękuję Magdziołku!!
Lorena - 28-03-2008, 10:00

Jola, ja podobnie jak Jola mam zamiar wykorzystać Twoje metody Madziu. Przyznam, że byłam pod wielkim wrażeniem posłuszeństwa Borci. Gratuluję !!!
Bora - 28-03-2008, 14:21

Jak ja sie ogromnie cieszę, że też klikacie :)
Jola gratulejszyn :D Serce sie raduje :) że moje wypociny klikerowe komuś sie przydały.
Lorena, no to do roboty :) Trzymam kciuki.

AnTrOpKa - 28-03-2008, 19:15

A o co chodzi z tą gruchą? Ja nie widzę, żebyś dawała Borce kawałki gruszki zamiast smaczków.. :P
Lorena - 28-03-2008, 19:30

hehe ja też właśnie nie bardzo rozumiem , i jeszcze o co chodzi z targetowaniem?? po co to się robi?
Salerno - 29-03-2008, 15:19

Bazyl dzisiaj załapał komende siad, leżec, siad w około 30 minut. Nadal ćwiczymy i wychodzi mu z minuty na minutę lepiej. Robi to także bez smakołyków a najwiekszy jednak problem miał z przejsciem z leżec do siad ale i tak jestem w szoku ze tak szybko to załapał.
Lorena - 29-03-2008, 15:22

Gratulujemy Bazylkowi :) mądra psinka

My też już nie mamy kłopotów z siad, leżeć i łapka to wszystko wychodzi jedno po drugim :) Teraz próbuję ją przekonać, że z pozycji leżeć też się da zrobić "siad"
:)

Heh zachwyciło mnie to "Bang", maktóś pomysł jak takowej nauczyć??

Salerno - 29-03-2008, 16:11

Dzięki :)
Bazyl własnie zakumał z lezec do siad, musisz np smaokołyk albo reke blizej noska jak lezy i wtedy do góry wtedy powinna usiąść tzn. Bazyl tak załapał i teraz wystarczy, że powiem siad i wezme reke do góry ^^ Może jakiś filmik pykne to zobaczysz :)

Lorena - 29-03-2008, 16:31

Patrycja, nom jak ona leży, a ja mówię siad i nakierowuje ją ręką to siada, tylko ja chcę żeby było bez nakierowywania :)

a co do filmika to bardzo mile widziany:)

Bora - 29-03-2008, 16:54

Dobry sposób, też tak uczyłam
koniecznie filmik ;D

Salerno - 29-03-2008, 18:19

Lorena ale to od razu tak się nie da. Musisz najpierw robić tak a potem próbować bez :)
Lorena - 29-03-2008, 21:34

Patrycja, wiem wiem :) ale ona siad ito wszystko już od dawna umie :)
Salerno - 29-03-2008, 21:37

To trzeba dalej ćwiczyć, Laby bardzo madre i pojętne psy na pewno sie nauczy :)
Lorena - 29-03-2008, 21:38

Patrycja, jasne, że się nauczy :) ja mam przy tym pełen ubaw, jak widzę te jej tańce i wygibasy żeby tylko dostać żarełko :D
BlueDiego - 19-04-2008, 12:52

Ja mam zamiar szkolić Kaję "indywidualnie" - czyli w wybranych przeze mnie "tematach" - wszystkiego po trochu. Po pierwsze niektóre elementy psiego posłuszeństwa z kursu psa towarzyszącego (np. do mnie, równaj, zostań, luźna smycz, waruj, noga) , niektóre elementy psa myśliwskiego ( tropienie, "wystawianie" przedmiotów, aport z ziemi, aport z wody), niektóre elementy sportowe ( tunele, skoki, slalom), niektóre elementy psa przewodnika (podawanie przedmiotów, wykonywanie prostych czynności - głównie noszenie) niektóre elementy psa stróżującego (sygnalizacja obcych ludzi, pilnowanie przedmiotów) itp. :)
Z poszczególnych kursów postanowiłem wybrać te najbardziej "użytkowe" dla właściciela elementy. Po moim poprzednim psie została mi niechęć przerabiania rzeczy niepotrzebnych, a już o wystawach, konkursach i egzaminach nawet nie chcę słyszeć. Przecież psa nie szkoli się dla "papierów", dla mnie ma być on moim druhem i przyjacielem, na dobre i na złe. Nawet nie mam chęci do dyskusji na ten temat.
Niektóre elementy szkolenia już rozpocząłem, zarówno "na polu" jak i w domu. Oczywiście używam klikera, gdyż przyspiesza on opanowanie podstaw danej komendy. Ale później muszę Kaję przestawiać z motywowania smakołykami na motywację jedynie ustną.. Kliker jest bardzo przydatny do doskonalenia "drobiazgów", których "na polu" nie da się zrobić (np. "technika" czyli sposób oddawania aportów..).
Jest to moje prywatne zdanie, którego nie zmienię i nie chcę komukolwiek i w jakikolwiek sposób go sugerować. A już na pewno nie chcę wyrzucać pieniędzy na bezsensowne rzeczy. Zakładam, że moje szkolenie może potrwać kilka lat, ale spróbować warto... Chcę przeżyć z Kają wspaniałą przygodę "na luzie". (Oczywiście jeśli zdrowie moje i Kaji na to pozwoli...). :haha:

ziutka:) - 19-04-2008, 12:56

świetnie to ujęłeś :) sądze tak samo... gdy będe mieć psa również będe starała szkolić go tak jak ja uważam według moich zasad... :) Oczywiście z Wasza pomocą czasem :)
BlueDiego, trzymam kciuki żeby wszystko szło jak najlepiej :* :)

BlueDiego - 19-04-2008, 13:07

Cieszę się że nie jestem odosobniony w swoich opiniach, dziękuję za życzenia. :)
ziutka:) - 19-04-2008, 13:10

BlueDiego, napewno nie jestes :) wiele osób tutaj szkoli psy we własnym zakresie :) A jak cos nie tak to radzą się tych chodzą na jakieś szkolenia itp. :) W każdym mąć razie na Nas możesz zawsze liczyć :)
iness8@o2.pl - 19-04-2008, 17:42

Ja moje sunie szkoliłam i szkole nadal we własnym zakresie i całkiem nieźle sobie radzę :)
BlueDiego - 19-04-2008, 20:22

Liczę na pomoc Waszą, jako osób bardziej doświadczonych ode mnie w postępowaniu z labkami. Serdeczne dzięki.. :)
AnTrOpKa - 19-04-2008, 21:13

BlueDiego napisał/a:
"wystawianie" przedmiotów

A co to znaczy? :shy:

BlueDiego, zycze powodzenia i wierzę, że łatwo i szybko osiągniesz swój cel, bo Kaja to pojętna dziewczynka :) Będziecie najlepszymi przyjaciółmi :)

BlueDiego - 19-04-2008, 22:16

"Wystawianie" w żargonie myśliwskim oznacza zasygnalizowanie obecności np. określonej zwierzyny na odległość przez przyjęcie przez psa określonej pozy (mój poprzedni pies - terrier szorstkowłosy kochał właśnie "wystawianie" wszystkich ptaków - nawet wron).
W przypadku przedmiotów może oznaczać to znalezienie przedmiotu i zrobienie "siad" przy nim, bez łapania go do pyska. Przydatne to być może w przypadku odnajdywania zagubionych przedmiotów w "terenie", po "śladzie" wędrówki.
Antropko już w tej chwili nasze relacje z Kają "dorośleją", zaczyna być bardziej posłuszna a my lepiej ją rozumiemy. Najważniejsze, że chętnie się uczy, po kilkadziesiąt minut dziennie. :)

zaradna - 25-10-2008, 18:26

My z Elmem też niedługo bedziemy zaczynali szkolenie klikerem.
Jeszcze go nie mam ale planuje zakupic narazie czytam książke "Pozytywne szkolenie psów", żeby wiedzieć co i jak robić, a potem zaczynamy zabawe z klikerem :P

BlueDiego - 25-10-2008, 22:40

zaradna napisał/a:
Jeszcze go nie mam ale planuje zakupic narazie czytam książke "Pozytywne szkolenie psów", żeby wiedzieć co i jak robić, a potem zaczynamy zabawe z klikerem :P

Jeśli go jeszcze nie kupiłaś, to mogę Ci przesłać (nieodpłatnie) kliker Trixi na adres,który możesz mi podać na priv. Mnie okazał się zupełnie niepotrzebny... :)

zaradna - 25-10-2008, 22:45

BlueDiego napisał/a:
Jeśli go jeszcze nie kupiłaś, to mogę Ci przesłać (nieodpłatnie) kliker Trixi na adres,który możesz mi podać na priv. Mnie okazał się zupełnie niepotrzebny... :)

jeszcze nie mam klikera no i jeśli to nie sprawi żadnych problemów to z chęcią skorzystam :)
Zaraz wysle adres na priva i bardzo ale to bardzo ślicznie dziękuje :)

[ Dodano: Sob 25 Paź, 2008 ]
Wysłałam adres na priva mam nadzieje, że doszło

bietka1 - 25-10-2008, 22:53

Klikamy od sierpnia. Początek był całkiem przypadkowy - na obozie szkoleniowym trenerzy stwierdzili, że Sara jest za mało skupiona na mnie i zaproponowali pracę z klikerem. Nie byłam tym zbytnio zachwycona, ale posłuchałam mądrzejszych od siebie i spróbowałam. Po dwóch zajęciach, kiedy zobaczyłam, jak suka kombinuje i intensywnie myśli - wpadłam po uszy :) . Cały czas pracujemy z klikerem, Sara nauczyła się między innymi przynoszenia przedmiotów. No i ta umiejętność dzisiaj uratowała nas od problemów: w kolejce do weta zauważyłam, że coś wciąga z podłogi. Odruchowo wyciągnęłam rekę i powiedziałam przynieś - panna na dłoń wypluła .... pinezkę. Nawet nie chcę myśleć co byłoby, gdyby ją połknęła...
Uczymy sie teraz kiwania głową na "tak". Ma może ktoś pomysł jaką komendę (gestem) można do tego dodać? Musi to być znak mało widoczny dla osób postronnych.

zaradna - 25-10-2008, 22:55

bietka1 napisał/a:
Ma może ktoś pomysł jaką komendę (gestem) można do tego dodać? Musi to być znak mało widoczny dla osób postronnych.

Hmmm to może pokręcic palcem tak jak się pokazuje małm dziećia nunu hehe

bietka1 - 25-10-2008, 23:15

zaradna napisał/a:
pokręcic palcem tak jak się pokazuje małm dziećia nunu
ale to gest, który jest dość widoczny dla obserwatora :-o . Docelowo ma to wyglądać tak: obca osoba zadaje pytania Sarze, a ja pokazuję jej, czy ma kiwać głową "tak", czy "nie". I dlatego to musi być coś nie rzucającego się w oczy....
zaradna - 26-10-2008, 11:12

Cytat:
Docelowo ma to wyglądać tak: obca osoba zadaje pytania Sarze, a ja pokazuję jej, czy ma kiwać głową "tak", czy "nie". I dlatego to musi być coś nie rzucającego się w oczy....

aaaaaa dobry pomysł hehe to może mrugnięcie oczamu?
jak już nauczysz Sare tego to daj znac jak poszła nauka :D

bietka1 - 26-10-2008, 21:26

zaradna napisał/a:
jak już nauczysz Sare tego to daj znac jak poszła nauka
nie omieszkam, pewnie gdzieś tak za rok :-P
Kazik - 26-10-2008, 21:54

Wszyscy tak piszecie i zachwalcie, że i na nas przyszedł czas - podobno nigdy nie jest za późno. Megan już zna kilka komend, ale też nie potrafi się skupić - przede wszystkim jak jest w grupie.
Źle reaguje jak w okolicy są dzieci i inne psy.
Muszę zatem zaopatrzyć się w klikierka bo mnie strrrasznie nakręciliście.
Napiszcie coś jeszcze, fajnie się czyta o Waszych sukcesach. Proszę

zuzia - 30-10-2008, 10:31

a ja mam pytanie, czy ucząc targetowania - początek nauki lepiej dodac komendę np. dotknij, czy lepiej konkretnie np. łyżka?
Lorena - 30-10-2008, 10:39

zuzia, ja ucząc targetowania podtykałam przed nos target i nic nie mówiłam, czekałąm na reakcję , jak dotknęła to k/s . Komendę dodałam dopiero jak mała bez problemu podążała za targetem i wiedziała co ja od niej chcę :)
zuzia - 30-10-2008, 10:52

czy k/s to klik/smakołyk? tak, tak ja wiem że dopiero jak zachowanie jest dobrze utrwalone to można dołączyć komendę, tylko ja tak na zapas się zastanawiam :)
Lorena - 30-10-2008, 10:54

zuzia napisał/a:
czy k/s to klik/smakołyk?
\tak :)
Kiedy ćwiczymy kształtowanie to nigdy nie mówię do Loreny, nie rozpraszam, nie podpowiadam , czekam na jej inwencję twórczą :)

zuzia - 30-10-2008, 10:56

Lorena napisał/a:
Kiedy ćwiczymy kształtowanie

ja tępa jestem, ale co to znaczy :(

Lorena - 30-10-2008, 11:05

Kształtowanie? dochodzenie do pewnego zachowania małymi kroczkami, etapami , gdzie pies sam odkrywa o co mi chodzi. Ok teraz bardziej obrazowo. Np ćwiczenie trzymania koszyka w pysku, zaczęłyśmy od wąchania i dotykania nosem koszyka i przez kilka sesji była nagradzana za to, kiedy to było opanowane przestałam nagradzać dotykanie i czekałam aż zrobi coś więcej, tak więc potem było chwytanie w zęby i znów kilka sesji, opanowane przechodzimy dalej itd
zuzia - 30-10-2008, 11:27

Lorena, a Wy od czego zaczynałyście jeśli wolno spytać
Lorena - 30-10-2008, 11:29

zuzia napisał/a:
a Wy od czego zaczynałyście jeśli wolno spytać
ale konkretnie o co Ci chodzi? Najpierw było targetowanie, jak zajarzyła o co mi chodzi to bawiłyśmy się kształtowaniem :)
zuzia - 30-10-2008, 11:33

Wszystko już rozumiem, tzn nie wszystko ale na początek wystarczy :) Lorena, a może możesz polecic jakąś książkę łatwo przyswajalną dla początkujących :-P
Lorena - 30-10-2008, 11:35

Gorąco polecam tę książkę Karen Pryor "Kliker- skuteczne szkolenie psa" , zainspirowała mnie i zmoblizowała do pracy z Lorenka :)
zuzia - 30-10-2008, 11:49

No to podwijam rękawy i do roboty :)
zaradna - 30-10-2008, 12:10

To ja polece książke pozytywne szkolenie psa. Mam ją w domu i jestem w trakcie czytania, ale podoba mi się.
Wczoraj dostaliśmy klikera od BlueDiego no i klikanie nam się spodobało.
narazie klikam i daje smakołyk, żeby Elmo wiedział, że kliknięcie to smakołyk. No i niedługo zaczynamy robić coś więcej z pomoca ksiązki :)

BarbaraS - 30-10-2008, 18:25

We własnym zakresie jak najbardziej da sie wyszkolić psa, ja sama szkoliłam, do szkoły poszłam na miesiąc przed egzaminem PT i zdałyśmy najlepiej z całej grupy.
Labradora trzeba szkolić. I naprawde warto. Kłopotów z psem ubywa a czasem efekty mogą nas zadziwić jeśli prace z psem polubimy. Sama jestem zdumiona tym co udalo mi się z moją labcią osiągnąć. A nie wierzę że jest jakimś szczególnym okazem.

Kazik - 01-11-2008, 14:09

mam problem.
uczę Megan targetowania, ale ta małpa cały czas na moją rękę ze smakołykami się gapi, a nie na target. Martwi mnie to. To normalne? Trochę się zagubiłam. POMOCY !!!

.... a poza tym jakich Wy używacie nagródek, żeby to się psu "opłacało", a jednocześnie żeby mi się nie spasł. Bo "my" już tonę dropsów zjadłyśmy i to chyba nie jest dobre.
Aj coś czuję że Was tu zarzucę pytaniami.
Myślałam że w ten "wolny" czas poćwiczymy, a tu się okazuje że dropsy się skończyły :(

[ Dodano: Sob 01 Lis, 2008 ]
czy mogę pokruszyć najzwyklejsze w świecie herbatniki? na minininini kosteczki?
A czy to dobrze że pies jest przed posiłkiem? Bo coś mi się wydaje że mi Megan dłoń wyszarpie

bietka1 - 01-11-2008, 14:48

Kazik napisał/a:
cały czas na moją rękę ze smakołykami się gapi, a nie na target
schowaj rękę ze smakołykami za siebie :) i klikaj nawet za spojrzenie w kierunku targetu. Potem chowasz target za siebie i podajesz rękę ze smakołykiem. Target ma być dla psa guziczkiem od podajnika smaczków :lookdown: . Jeśli potem pojawi się znowu przed psem target, to na 100% go zainteresuje, ni i potem znowu klik/smakołyk.
A co do gwałtownego rzucania się na smakołyki, mnie poinstruowano tak: to, że pies zasłużył na nagrodę, wcale nie oznacza, że musi ją dostać natychmiast rzucając się na twoja rękę. Jeśli capie zębami, mówisz stanowczo eeee, cofasz rękę, po chwili znowu podajesz. Kolejne nieprawidłowe branie smakołyków - powtarzasz to samo. Jeśli pies staje się delikatniejszy - dostaje smakołyk. Moja już przy trzeciej powtórce załapała o co chodzi i teraz wie, że jeśli rzuca się na rękę po nagrodę, po prostu jej nie dostaje.
Za nagrody służy u nas karma - w ciągu dnia Sara dostaje za dobre zachowanie dzienną porcję podzieloną na sesje ćwiczeniowe. Jeśli w ciągu dnia nie zje całej porcji - resztę dostaje wieczorem. Jeżeli natomiast wpadniemy w "trans szkoleniowy" i karmy zabraknie, nagrodami są kawałki jabłka, banana, ugotowana marchewka. My niestety musiałyśmy zrezygnować z różnych dropsów i psich ciasteczek, bo chyba ja uczulały - dostała okropnego łupieżu. Tym sposobem, mimo, ze od wakacji sporo się uczymy, Moja pulchniutka czarnulka nawet nieco zeszczuplała :haha: .

Kazik - 01-11-2008, 18:22

no dzisiaj trochę zaryzykowałam, bo ćwiczymy bardzo nieporadnie, a ja się zdecydowałam wziąć obiad do kieszeni i poszłyśmy na boisko poćwiczyć aportowanie.
No i powiem - nie jest źle, chociaż Megan potrafi aportować i bez klikera, to jednak z nim chyba jej lepiej idzie - a może widzę to co chcę widzieć.
Natomiast w domu, przed chwilą ćwiczyłyśmy z kawałeczkami jabłka - tak jak doradzałaś bietka1, no i nawet mój brat się zaciekawił. A mój brat to nie przepada za Megan, ogólnie mówiąc twierdzi że całkiem mi odbiło...
ale wracając do tematu, Megan chyba zakumała, że jak coś chce to ma usiąść, wówczas k/s.
Nie wiem czy dobrze to robię, bo cofam się cały czas - z konieczności co jakiś czas zakręcając i w momencie jak się zatrzymuję to Megan ma usiąść przede mną. No i tak robi. A jak się spóźnię z kliknieciem, albo ona nie zakuma że ma jeszcze coś zrobić to na mnie fuka. No i wówczas to nie wiem co zrobić. Po prostu się odwracam na chwilę. To jej złość mija. Czy dobrze nam idzie?
Zdradzę po cichu że ćwiczymy dopiero od dzisiejszego południa. Mam wrażenie że Megan by chciała non stop - dla tych łakoci jest w stanie zrobić wszystko.

zaradna - 01-11-2008, 18:28

Kazik, ja tam się nieznam narazie bo jeszcze książki nie przeczytałam haha.
A co do smakołyków ja podaje ciasteczka, karme i poktojoną w kosteczki parówke i jak widze,że nauka idzie dobrze i że Elmo dostał dość sporo w czasie szkolenia wtedy zmiejszam posiłek

Kazik - 01-11-2008, 18:40

u mnie parówka odpada, bo nie daję Megance wędlin - diabli wedzą co tam siedzi a ta wariatka ma uczulenie na kurczaka.
Na razie uczę ją "sztuczek" ale zastanawiam się czy chcę mieć w domu cyrkowca.
Mi barrrrrrdzo zalezy żeby mi nie uciekała jak zobaczy psa w oddali albo ludzi - bo z tym mam największy problem.
Aportuje ładnie, reaguje na komendy głosowe - siad, łapa, poproś, głos, do mnie, chodź. Tylko mi zwiewa, jak zobaczy coś na horyzoncie. I wówczas to nawet nie wołam - tylko raz z godnie z zasadą - że jak nie mam pewności że wróci to nie ma co się wydzierać.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to że ona nigdy, przenigdy nie była ukarana ze mi uciekła. Zawsze jak przyjdzie dostaje pochwałę i mnóstwo dropsików. A jednak chęć poznania osobnika w oddali jest silniejsza od mojej komendy "zostań" bądź " do mnie"
I co mam zrobić? Czy kliker w czymś mi pomoże? Poza tym że mi się pies naje na spacerze?

zaradna - 01-11-2008, 18:46

Kazik napisał/a:
i barrrrrrdzo zalezy żeby mi nie uciekała jak zobaczy psa w oddali albo ludzi - bo z tym mam największy problem.
Aportuje ładnie, reaguje na komendy głosowe - siad, łapa, poproś, głos, do mnie, chodź. Tylko mi zwiewa, jak zobaczy coś na horyzoncie. I wówczas to nawet nie wołam - tylko raz z godnie z zasadą - że jak nie mam pewności że wróci to nie ma co się wydzierać.

ja mam dokładnie ten sam prblem z Elmem i czasem boje się go ze smyczy spuzczać jak widze, że kręcą sie jakieś psy, a jeszcze u nas na osiedlu jest baba głupia co swojego psa wypuszcza samego i on se lata po całym mieście a to szatan wcielony i jak Elmo go widzi to juz konieć gonitwa za nim, i jak widze twgo psa to juz Elma w życiu nie spuszcze.
Mam nadzieje, że kliker nam pomoze :)
musze się wkońcu zabrać za ta książke jak przeczytam to moge Ci pożyczyć jak byś chciała

Kazik - 01-11-2008, 18:59

ja dorwałam w necie to: http://members.westnet.com.au/b-m/index.html - na długie bezsenne noce. Co mi oczywiście nie grozi - bo non stop praca - ale się spięłam i czytam wytrwale.
może mi to wystarczy, a jak będę miała łaknienie na większą wiedzę to chętnie pożyczę, i potem oddam osobiście :)

zaradna - 01-11-2008, 19:13

Kazik napisał/a:
a jak będę miała łaknienie na większą wiedzę to chętnie pożyczę, i potem oddam osobiście :)

ok to jak cos służe pozyczeniem :) I gorąco zapraszam :P

bietka1 - 01-11-2008, 20:25

Kazik napisał/a:
uczę ją "sztuczek" ale zastanawiam się czy chcę mieć w domu cyrkowca
nie zastanawiaj się, tylko ucz ją dalej :) . Mi tez nie za bardzo zależy na samych sztuczkach, ale zaobserwowałam, ze im więcej razem pracujemy, tym jestem dla niej ważniejsza, częściej skupia na mnie uwagę i lepiej się rozumiemy. Na spacerach dalej szaleje za psami, ale miewamy też małe sukcesiki i sądzę, ze to jest właśnie skutek naszej codziennej pracy.
Kazik - 01-11-2008, 20:28

bietka1, a powiedz mi proszę jeszcze, bo nie doczytałam, jak długo bawicie się z Sarą w klikanie?
No bo ja dopiero do czynu przeszłam dzisiaj - wcześniej tylko czytałam i ogladałam filmiki - więc ja to się nie liczę w tych moich pseudo sukcesach

bietka1 - 01-11-2008, 20:42

Zaczęłyśmy na początku sierpnia, na obozie szkoleniowym. I muszę się przyznać, że początkowo byłam zła, że przydzielono nas do grupy klikerowej. Okazało się potem, że to była świadoma decyzja trenerów - zauważyli bowiem, że Sara ma mnie w nosie i nie koncentruje się na mnie, tylko na otoczeniu :-> . Po dwóch zajęciach wpadłam po uszy w klikanie.... Zauroczył mnie zmarszczony ryjek psiny, która kombinuje co by tu zrobić, żeby zarobić smakołyk. Spodobało się także Sarze - od tego czasu, gdy widzi, że biorę kliker kręci dupką jak helikopter :haha:
Kazik - 01-11-2008, 20:48

a wiesz, że ta moja małpa to tak dzisiaj chciała nagródki - wieczorem ćwiczyłam z jabłkiem, że trącała nosem kliker żeby mnie popędzić...
Bardzo mnie dzisiaj zaskoczyła ta łakomczucha.
Po tym co napisałaś, to wnioskuję że klikanie to też coś dla nas - bo Meganka tez ma mnie w nosie i jak ma coś zrobić - najczęściej aportować bo to robimy bez przerwy to łepek jej chodzi na wszystkie strony w poszukiwaniu innych wrażeń. Najczęściej szuka wzrokiem psów i ludzi...

Lorena - 01-11-2008, 20:48

bietka1 napisał/a:
Zauroczył mnie zmarszczony ryjek psiny, która kombinuje co by tu zrobić, żeby zarobić smakołyk. Spodobało się także Sarze - od tego czasu, gdy widzi, że biorę kliker kręci dupką jak helikopte
ja mam identycznie. Podoba mi się praca z klikerem bo ona pokazuje jak bardzo pies kocha pracę i sesje.
zaradna - 01-11-2008, 20:50

Lorena, a cuż to za banerek?
taki, taki gorący z tym facetem pod prysznicem haha :-P ;D

bietka1 - 01-11-2008, 20:55

Kazik napisał/a:
Najczęściej szuka wzrokiem psów i ludzi...
u nas jeszce w repertuarze jest nieustanne wąchanie ..... (ale jej to wybaczam, bo na obozie świetnie sobie radziła z tropieniem - chociaż z czegoś mogłam być dumna jak paw :-P )
BarbaraS - 01-11-2008, 22:48

Kazik napisał/a:
Na razie uczę ją "sztuczek" ale zastanawiam się czy chcę mieć w domu cyrkowca.

Ucz, jak najbardziej. Ja, gdybym miała zaczynać szkolenie swojego psa zaczęłabym od sztuczek właśnie. Ucząc tego na czym aż tak bardzo nam nie zależy zupełnie inaczej podchodzimy do uczenia. I sami sie uczymy jak najskuteczniej uczyć swojego psa.
Gdy pies nie ciągnie smyczy, idzie przy nodze lub przychodzi na wołanie to traktujemy to jak normalne zachowanie, jakby nie doceniamy że pies to umie. Ale jak sie nauczy przybijać piątke czy iść slalomem między naszymi nogami to umiemy sie spontanicznie ucieszyć i pokazać to psu. A to dla niego takie ważne!
Swoja drogą to nic złego mieć w domu cyrkowca :) Aport czy turlanie to elementy posłuszeństwa - pies wykonuje nasze polecenia. Ciekawe że tzw. sztuczki - jeśli już umie - wykonuje zazwyczaj o wiele chętniej.

Lorena - 02-11-2008, 11:51

zaradna napisał/a:
Lorena, a cuż to za banerek?
taki, taki gorący z tym facetem pod prysznicem haha :-P ;D
to fragment teledysku GNR - Estranged, a ten facet to Axl Rose.
zaradna - 02-11-2008, 13:22

Lorena napisał/a:
to fragment teledysku GNR - Estranged, a ten facet to Axl Rose.

aaaha :haha:

Kazik - 02-11-2008, 14:11

miałam dzisiaj miłą "przygodę" Bo na łączkę na którą chodzimy notorycznie jak jesteśmy na wsi u moich rodziców przyszedł facet za swoim galopującym, olbrzymim labradorem zwanym Maczo. Maczo ma już swoje lata - ale właściciel nie wie ile ma... więc już lekko z przymrużeniem oka na nich patrzę. Ale nie o tym - chociaż to ciekawy przypadek :)
Megan zaskoczyła nie tylko jego alei mnie samą - oczywiście mi na początku zwiała w ich kierunku, no ale już jej to wybaczyłam, popracuję nad tym i na pewno będzie lepiej następnym razem...
Ale jak później przynosiła badyla (bo nasza piłeczkę zabrał Maczo i do końca spotkania nie oddał), rzucała nam pod nogi i czekała na k/s. To mnie wryło - przypominam uczymy się od wczoraj. Fakt że w kieszeni miałam jej śniadanie to już inna sprawa.
Na koniec nadstawiła mordkę żeby jej założyć halti... i ruszyłyśmy w stronę domu. Uszłyśmy, może 15 metrów a słyszę za plecami jakiś tętent - obracam się a tu leci Maczo.
Uciekł facetowi i doszedł do wniosku że z nami chyba ciekawiej, bo mamy piłeczkę - którą fortelem mu odebrałam, i ganiamy za sobą. Zatem musiałam zmienić tor "lotu" i odprowadzić uciekiniera do jego domu :)
... Może to takie "nic" ale musiałam Wam to opowiedzieć. czasami spotykam takich "świadomych" właścicieli psów marki Labrador i sie zastanawiam czy mi osobiscie nie odbiło z lekka. Bo oni się wcale ale to wcale nie znają na tej rasie. Wszyscy jak jeden mąż wyprowadzają na siku i qpę, wrzeszczą, żeby się nie upaprał, nie ucza psa dobrych manier, a potem się drą że "debil". Nawet nie wiedzą do czego te psy zostały stworzone. Dla nich pies to pies.
Czy ze mną wszystko dobrze?

[ Dodano: Nie 02 Lis, 2008 ]
tylko nie piszcie ze "dobrze" skoro wg Was jest inaczej... :-P

zaradna - 02-11-2008, 16:10

haha słuchaj wszystko z Tobą dobrze haha,
Ja tez dzis miałam miłą niespodzianke.
Klikamy od czasu pewnego i chyba działa :P
Wyszłam dziś z Elmem niestety kliker został w domu.
No ale dobra przyszła do nas mama Elma i się razem bawiły, a gdy Elmo się z nią bawi to nigdy nie zwraca uwagi na mnie.
A dziś nagle jest w szale zabawy z Zorką, a ja sobie myśle zawołam go zobaczymy co zrobi.
A tu szok wołam Elmo choć do mnie, a on przyszedł :)
Byłam w kompletnym szoku

andzia - 06-11-2008, 18:39

A co to ten klikier?? :papa:
zaradna - 06-11-2008, 19:36

andzia napisał/a:
A co to ten klikier?? :papa:

magiczne pudełeczko, które pomaga okełznąć wyjątkowo szalone psy jak nasze laby :P

Andevil - 06-11-2008, 20:00

BarbaraS napisał/a:
Gdy pies nie ciągnie smyczy, idzie przy nodze lub przychodzi na wołanie to traktujemy to jak normalne zachowanie, jakby nie doceniamy że pies to umie. Ale jak sie nauczy przybijać piątke czy iść slalomem między naszymi nogami to umiemy sie spontanicznie ucieszyć i pokazać to psu


A ja ćwiczę z psem głównie chodzenie na luźnej smyczy i przychodzenie na zawołanie. Uznałam, ze te umiejętności są dla mnie priorytetem, bo co mi po sztuczkach, jak będę za psem fruwać (choć to też sztuczka :D ).
Na spacery chodzę z klikerem i kieszenią pełną smakołyków i jak na razie efekty są takie, ze 5-miesięczny maluch idzie ze mną prawie pół godziny na zupełnie luźnej smyczy. Oczywiscie przystajemy, zeby sobie powąchał i popatrzył na świat, ale jak tylko maszerujemy dalej, to jest ok.
Slalom sobie odpuściłam, bo na tym mi nie zależy. Piatkę przybijamy, bo zauważyłam, że Dante ma do tego predyspozycje (wielokrotnie sam tą wyprostowaną łapką "salutuje"), a Devil nigdy tego nie robił.
Dantus czuje również nieodpartą namietnosć do rękawiczek na moich rękach (takich ogrodowych), wiec uczę go zdejmowania ich na komendę. Sprawia mu to ogromną frajdę. :haha:

agatka05 - 06-11-2008, 23:12

witam wszystkich, ja chcialam sie poradzic jednej rzeczy a mianowicie kiedy uznaliscie ze mozecie puszczac psiaka ze smyczy, bo moja Kora jest jeszcze malutka i glupiutka i wiem ze jakbym ja spuscila ze smyczy to mialabym niezla gonitwe po okolicy, podbiegalaby do kazdego napotkanego spacerowicza i skakala wiec jak na razie chodze z nia na smyczy .. ale oczywiscie bede chciala ja puszczac bo tutaj gdzie mieszkam ma gdzie biegac wiec szkoda by bylo zebym ja wiezila na smyczy...
Lorena - 07-11-2008, 08:06

agatka05, hym u nas wyglądało to tak, że jak Lorenka była mała tak do 3-4 miesięcy to biegała swobodnie po osiedlu bez smyczy bo nie odstępowała mnie na krok, potem jak podrosła i zaczęło ją interesować wszystko co się rusza uznałam, że należy w miejscach publicznych ( także na osiedlu) trzymać ją na smyczy, bo wiadomo ona jest wielka i ludzie się jej boją, nie każdemu podoba się wielki skaczący pies. Obecnie Lorena jest puszczana tylko na polanach i to jeszcze pod warunkiem , że w pobliżu nie ma nikogo komu mógłby przeszkadzać pies.
zaradna - 07-11-2008, 10:33

U nas to było tak, że z Elmem jak zaczeliśmy wychodzić zaraz po kwarantannie to żadko chodził na smyczy.
Był malutki zaczynał poznawać świat i bardzo kurczowo trzymał się przy mnie spuszczałam go bez obawy.
Jak zaczoł dorastać i dojrzewać to chodził więcej na smyczy bo był ciekawski i latał do ble jakiego psa, a u nas duzo bezpańskich jest więc sie balam go spuszczac w okolicy i jeszcze był problem z kościami bo jak złapała jakąś to zaraz uciekał, Raz by nawet pod samochud wpadł. Od tamtej pory miał okres smyczowy. Żeby go spuścić to chodziłam z nim do lasu i w miejsca których nie znał aby się pilnował po spuszczeniu.
Teraz jak z nim wychodze to prawie zawsze spuszczam go ze smyczy zapinam tylko jak chodza ludzie którym przeszkadza spuszczony pies, gdy widze inne bezpanskie psy i gdy wychodzimy tak na szybko albo widze, że Elmo ma chwile głupawki, która mogła by się skończyć uciekaniem. Poza tym biega sobie luzem :)

[ Dodano: Pią 07 Lis, 2008 ]
ja uważam, że powinno się jak najwięcej spuszczać psa ze smyczy żeby puźniej nie było problemów po spuszczeniu.
Mam sasiadke, której pies kiedyś uciekł jeszcze jak był szczeniakiem od tamtej pory kupiła mu smycz flexi 8 metrowa i nie spuszczała, a jak już to bardzo żadko. I wiekszość takich spuszczeń kończy się ucieczka psa dlatego, że jest żadko spuszczany i czuje wolność której niema.
Więc ja jestem zwoleniczką jak najczęstszego biegania psa na luzie

Lorena - 07-11-2008, 10:58

zaradna napisał/a:
Więc ja jestem zwoleniczką jak najczęstszego biegania psa na luzie
ja także , ale w odpowiednich miejscach i z wyczuciem. Nie lubię np jak ludzie puszczają swoje psy na osiedlu i nie zwracają uwagi na to co robią, u nas jest jeden młody ONek , który mnie permanentnie denerwuje :/ Zawsze lata bez smyczy i nie słucha zbytnio, podlatuje do nas ,kręci się blisko nas , a wiadmo L szaleje bo chce się bawić , a z tego co zauważyłam to ten peis nie przepada za innymi więc trza uważać :/
Po za tym na osiedlu przed blokami chodzą ludzie, którzy nie raz boją się psów, nie każdy lubi być witany przez wielkiego brudnego psa.... dlatego też ja nigdy nie puszczam Loreny w miejscu gdzie chodzą ludzie, po co mam utrudniać sobie i innym życie?

zaradna - 07-11-2008, 11:03

Lorena napisał/a:
a także , ale w odpowiednich miejscach i z wyczuciem. Nie lubię np jak ludzie puszczają swoje psy na osiedlu i nie zwracają uwagi na to co robią

No tu się zgadzam trzeba wiedziec gdzie mozna psa spuszczać i w jakiej sytuacji, tez bym nie spuściła Elma gdzieś gdzie chodza ludzie którzy sie boja psa i w obecności innego psa, który by wykazywał jaka kolwiek agresje

andzia - 07-11-2008, 12:22

U mnie było tak ja za domem mam wielką polaneee. A za nią las i tylko pola.
Więc jak Sara miała 3 miesiące to ją spuszczałam nie odchodziła zbyt daleko ale jak widział kłosy zduż to dostawała ataku ADHA i wlatywała w nie i kreciła kułka.
Ja także jestem zwolenniczką puszcznia psów.
Ale także jak jestem a drodze chodniuku tą ją zapinam. :haha:

BarbaraS - 07-11-2008, 16:07

Andevil napisał/a:


A ja ćwiczę z psem głównie chodzenie na luźnej smyczy i przychodzenie na zawołanie. Uznałam, ze te umiejętności są dla mnie priorytetem, bo co mi po sztuczkach, jak będę za psem fruwać (choć to też sztuczka :D )


Chodziło mi o to że nasze podejście do nauki sztuczek jest zupełnie inne niż do nauki tego wszystkiego co przydaje się na codzień. Tymczasem jednego i drugiego można uczyć w ten sam sposób.
Ja sztuczek uczę dlatego że mój pies lubi nowości, urozmaicenie.
Czasem się przydają - bywa że uczestniczymy w pokazach (szkoły, wystawy) i takie zabawne umiejętności mojego pieska są też ubarwieniem pokazu :)
Właściwie dziś jestem pewna że nauka tych wszystkich "głupotek" sprawiła że się znakomicie rozumiemy.

Kazik - 09-11-2008, 19:42

BarbaraS, a powiedz proszę jak się do tego zabrać, bo ja widzę że moja Megan to się nudzi każdą nowością. Takie rzeczy jak siad, podaj łapę, daj głos, waruj, poproś to już "szlifujemy", ale nie traktuję tego jakoś wybitnie.
Czy bazujesz na jakiejś literaturze, czy sama wymyślasz? Jak czytam, to widzę że masz ogrooomną wiedzę, czy mogłabyś mi dopomóc? Proszę.

BarbaraS - 09-11-2008, 21:26

Ogromnej wiedzy ja nie mam, może doświadczenia troche z własnym psem. Był niegrzeczny, niewychowany i zmusił mnie do pracy, do szkolenia. Szkoliłam sama posiłkując sie książką Zofii Mrzewińskiej "Jak rozmawiać z psem" - bardzo polecam. Nie mogłam sobie poradzić z przywołaniem i stąd znalazłyśmy sie w szkole. Umiałyśmy już sporo. Nasza instruktorka powiedziała mi że Figa ma dość rzadki wśród psów dar skupiania sie na ćwiczeniach, jest zainteresowana tym co sie do niej mówi i stara sie zrozumieć. Być może dlatego stosunkowo łatwo mi przychodzi wytłumaczyć jej jakieś nowe zadanie. Oczywiście nie moge tak ni stąd ni zowąd gdy jest czymś pochłonięta zabierać sie za nauke, troche musze ją rozbawić, zmotywować. Pomysły nie są moje, przeważnie z jakichś filmików znalezionych w sieci. Jedynie metody jakie stosuję mogę uznać za własne. Bo ja wiem zresztą czy to są jakieś metody - zazwyczaj jest tak że jakiś pomysł znajdę, próbuję przekazać jakoś psu i gdy nie wychodzi zostawiam na kiedyś-tam. Po jakimś czasie przyjdzie mi do głowy jakieś rozwiązanie, probuję znowu. Takich podejść jest kilka i nigdy nie mam ambicji że musi sie udać. Może takie podejście powoduje że nie ma napięcia, obie jesteśmy swobodne i właściwie tylko sie bawimy. Wychodze z założenia że jeśli pies nie rozumie czegoś to tylko dlatego że ja nie znalazłam dobrego sposobu żeby mu wytłumaczyć.
Jest jeszcze jedna rzecz której nie można pominąć - jesteśmy ze sobą już ponad 4 lata, nie od razu umiałam sie z nią porozumieć ale pomalutku, zaczynając od prostych rzeczy uczyłam ją różności, mnie samą cieszyło gdy czegoś nietypowego udało mi sie nauczyć. I tak - im tych umiejętności było więcej tym łatwiej było sie uczyć nowych. Zawsze chciałam mieć psa którego mogłabym nauczyć czegoś ale nigdy sie do tego nie przyłożyłam, zresztą, możliwości były o wiele skromniejsze. Nie sądziłam że psa można nauczyć aż tyle :)
Co bym Ci mogła poradzić - może spróbuj ustalić co najbardziej lubi Twój piesek. Jeśli jest to jedzenie to zanim mu je dasz poproś o wykonanie jakiegoś prostego zadania (siad, waruj czy podaj łape). Z początku trochę trudno się zmobilizować żeby zawsze tak postępować (zawsze mamy cos pilniejszego do zrobienia, nie?) ale z czasem już łatwiej sie przypilnować. Niech Twój piesek sobie zasłuży na jedzenie i kojarzy że jeśli go o coś prosisz to jest szansa na nagrode. Może w ten sposób uzyskasz jego skupienie na sobie. Nie możesz sie niecierpliwić, złościć na psa - jeśli masz gorszy nastrój to daj spokój sobie i psu, niczego go nie ucz. Nie wiem czy wszystkie psy reagują tak samo, sądzę że znaczna większość - jeśli ja się cieszę to ogonek mojego psa jest w ruchu, widać że też sie cieszy, zapewne dlatego że kojarzy moje zadowolenie z nagrodami. Tyle mi przyszło do głowy teraz, może sie coś z tego przyda.

[ Dodano: Pon 10 Lis, 2008 ]
Kazik napisał/a:
widzę że moja Megan to się nudzi każdą nowością

A czy przypadkiem nie jest tak że zniechęca sie bo nie rozumie czego od niej oczekujesz? Nie można też powtarzać jednego ćwiczenia więcej jak 3-4 razy, kończąc zawsze sukcesem psa (jeśli w tych 3-4 razach nie udało mu sie to pomóc mu, ja taki sukces ze wspomaganiem też nagradzam).

Kazik - 10-11-2008, 19:48

Staram się urozmaicać jej "szkolenie". Tak jak piszesz doszłam do wniosku - że po kilku rundach zmieniam polecenie, ponieważ to i dla mnie jest już nudne. Nie wiem czy to dobrze, ale robię przerywniki - sunia wówczas szkoli węszenie, biegamy razem po polanie lu krzakach ( na marginesie, jakby ktoś popatrzył z boku to by nie uwierzył. że jestem w miarę normalna psychicznie - Megan lubi jak się wygłupiam i super się bawimy). Moja sunia dzisiaj skończyła 15 miesięcy, więc przed nami długa droga do doskonałości, ale zastosuję wszystkie Twoje wskazówki - a za książką się też zakręcę ... wiedzy nigdy za wiele.
Najważniejsze, że lubimy spędzać ze sobą czas - nie uwierzysz, ale odkąd mam moją Megan - to już rok, nie byłam na zakupach. Jak mam do wyboru latanie po sklepach, to zawsze wybieram spacer, choćby nawet w ulewę.
Więc myślę że będzie dobrze, tylko żebym umiała "przekazać" jej co od niej chę - bo to wielka sztuka. Działam na zasadzie gestów - chyba skuteczniejsze od słów, ale w odróżnieniu do Twojej Figi, moja Megan nie ma umiejętności skupienia na mnie i łepek jej lata we wszystkie strony... no chyba że zaszeleszczę torebką ze smaczkami, którą noszę w kieszeni.
Dziękuję za "wsparcie".... nieskromnie proszę o więcej.

zaradna - 10-11-2008, 19:57

Kazik, to wszystkiego najlepszego dla Megan :)
BarbaraS - 10-11-2008, 21:14

Kazik napisał/a:
Moja sunia dzisiaj skończyła 15 miesięcy, więc przed nami długa droga do doskonałości

Figa będzie miała niebawem 5,5 roku a ja o doskonałości nie marze :) Z drugiej strony była tak kłopotliwa że swego czasu moim marzeniem było doprowadzić do tego by dała sie odwołać w różnych sytuacjach i żebym mogła pójść z nią na spacer w pola ze smyczą przewieszoną przez ramie jak z poprzednimi moimi psami. Przez rok z okładem chodziła (a nawet pływała) na 10-metrowej lince. Moje marzenie sie spełniło i ja niczego nadzwyczajnego od niej nie oczekuję. A to wszystko co wydarzyło sie po drodze to bardzo fajna przygoda, właściwie już hobby, sposób na urozmaicenie życia. Ten czarny, 9-miesięczny swego czasu podlotek z powodu którego rwałam włosy z głowy wywrócił moje życie do góry nogami. Wydaje mi sie że Megan też Ci namieszała troche w głowie :) Jest jeszcze młodziutka, na pewno znajdziecie wspólny język tylko nie oczekuj od niej za dużo i za szybko.

Kazik - 10-11-2008, 21:31

:) problem chyba w tym, że ja od siebie oczekuję zawsze bardzo dużo.
A wzmianką o 'doskonałości" nie miałam nic złego na myśli.
Tak jak napisałam, chciałbym i w tym celu dążę, aby czas spędzany z Meganką był wypełniony atrakcjami nie tylko dla mnie - bo sprawia radość chociażby gdy leże na podłodze przy niej, ale żeby ona czuła jak dużo dla mnie znaczy i że spacer to nie tylko siku, qpa i szwendanie się bez celu... co czasami też jest miłe. :)

BarbaraS - 10-11-2008, 21:52

Kazik napisał/a:
A wzmianką o 'doskonałości" nie miałam nic złego na myśli.

Ani też ja tego tak nie zrozumiałam. Doskonały pies chyba by mnie drażnił, musi być troche pieprzu w każdej potrawie :)

kasiula_86 - 21-11-2008, 14:52

http://www.niceandlovely.pl/szkolenie.htm
co o tym myślicie? ja sie zaczytałam (juz wkleiłam w innym miejscu ale tu chyba bardziej pasuje)

BarbaraS - 21-11-2008, 23:34

Późno już więc tak z grubsza pozerkałam i wydaje mi się że to bardzo przydatna stronka dla tych wszystkich którzy chcieliby szkolić samodzielnie a nie bardzo wiedzą od czego zacząć i na co w szkoleniu zwracać uwagę.
Baszka - 05-12-2008, 21:28

BarbaraS napisał/a:
Późno już więc tak z grubsza pozerkałam i wydaje mi się że to bardzo przydatna stronka dla tych wszystkich którzy chcieliby szkolić samodzielnie a nie bardzo wiedzą od czego zacząć i na co w szkoleniu zwracać uwagę.

może niezupełnie na początek szkolenia..ale...teraz trafiłam na temat... mimo dojrzałego wieku Fireta,mam problem utrzymania go "na luzie" bez ciągnięcia smyczy...wącha,skacze,"szaleje" szczególnie na nowej trasie spaceru ,co robić :<

Lorena - 05-12-2008, 21:32

Baszka napisał/a:
mimo dojrzałego wieku Fireta,mam problem utrzymania go "na luzie" bez ciągnięcia smyczy...wącha,skacze,"szaleje" szczególnie na nowej trasie spaceru ,co robić :<
a jak długo się tak zachowuje? przez cały spacer? czy np po 15 minut opanowuje się?
Lorena też jest bardzo podekscytowana jak wychodzimy "gdzieś do ludzi" i wtedy skacze i szaleje trwa to około 10 -15 minut , po czym emocje opadają i docierają do niej moje słowa i komendy :)
Jak to ktoś dziś powiedział ja ogłaszam wszem i wobec że najważneijsza jest nauka i konsekwencja, otóż to :) cierpliwość + nagradzanie posłuszeństwa to klucz do sukcesu :)

Baszka - 05-12-2008, 22:09

Lorena napisał/a:
Baszka napisał/a:
mimo dojrzałego wieku Fireta,mam problem utrzymania go "na luzie" bez ciągnięcia smyczy...wącha,skacze,"szaleje" szczególnie na nowej trasie spaceru ,co robić :<
a jak długo się tak zachowuje? przez cały spacer? czy np po 15 minut opanowuje się?
Lorena też jest bardzo podekscytowana jak wychodzimy "gdzieś do ludzi" i wtedy skacze i szaleje trwa to około 10 -15 minut , po czym emocje opadają i docierają do niej moje słowa i komendy :)
Jak to ktoś dziś powiedział ja ogłaszam wszem i wobec że najważneijsza jest nauka i konsekwencja, otóż to :) cierpliwość + nagradzanie posłuszeństwa to klucz do sukcesu :)

mój spacer na smyczy trwa ok.5-10 min{właśnie w zależności jakie długie jest "obwąchiwanie terenu") bo potem to już łąki,rzeka<wolność> dla labka.Powrót jest bardzo grzeczny bo Firet jest zmęczony. Ale wiem że nie o powrót chodzi tylko o poczatek spaceru :< ?

Lorena - 05-12-2008, 22:13

Baszka, a jakich metod próbowałaś?
u nas były drzewka, zawracanie, korekta, kształtowanie , półzacisk, kantar - masa, mnóstwo tego wypróbowałyśmy, trwało to kilka ładnych miesięcy, ale opłacało się.
Myślę, że najważniejsze jest spędzanie czasu z psem po dwóch końcach smyczy, tzn spacer nie powinien wyglądać tak ze idziecie na łąkę 5 minut i on sobie gania , wiadomo to też jest ważne, wspólne zabawy, wąchanie itp. ale spacer na smyczy pobudza czujność psa, on musi się skupiać, zwracać uwagę na zachowanei przewodnika. Ja sobie bardziej cenię wspólny smyczowy dłuższy spacer, niż krókie bieganie bez smyczki.

Baszka - 05-12-2008, 22:15

w związku z tym"początkiem" Firet niestety zaczyna spacer od kolczatki,kończy na obroży :confused:
Lorena - 05-12-2008, 22:16

Baszka napisał/a:
w związku z tym"początkiem" Firet niestety zaczyna spacer od kolczatki,kończy na obroży
dlaczego? próbowaliście coś innego?
Baszka - 05-12-2008, 22:22

Lorena napisał/a:
Baszka, a jakich metod próbowałaś?
u nas były drzewka, zawracanie, korekta, kształtowanie , półzacisk, kantar - masa, mnóstwo tego wypróbowałyśmy, trwało to kilka ładnych miesięcy, ale opłacało się.
Myślę, że najważniejsze jest spędzanie czasu z psem po dwóch końcach smyczy, tzn spacer nie powinien wyglądać tak ze idziecie na łąkę 5 minut i on sobie gania , wiadomo to też jest ważne, wspólne zabawy, wąchanie itp. ale spacer na smyczy pobudza czujność psa, on musi się skupiać, zwracać uwagę na zachowanei przewodnika. Ja sobie bardziej cenię wspólny smyczowy dłuższy spacer, niż krókie bieganie bez smyczki.

Hmm.. to bieganie nie jest takie krótkie ;D ..ale masz racje co do dwóch końcach smyczy...
i metod polecanych,myślisz że na mojego staruszka jeszcze podziałają??!! :lookdown:

Lorena - 05-12-2008, 22:23

Baszka napisał/a:
metod polecanych,myślisz że na mojego staruszka jeszcze podziałają??!!
pies uczy się całe życie , więc czemu nie spróbować? Na pewno nauka starszego psa jest trudniejsza, bo ma on mocno zakodowane nawyki, ale da się to zmienić :)
Ja bym próbowała klikać i nagradzać spokojne zachowanie .

Baszka - 05-12-2008, 22:34

Lorena napisał/a:
Baszka napisał/a:
w związku z tym"początkiem" Firet niestety zaczyna spacer od kolczatki?,kończy na obroży
dlaczego? próbowaliście coś innego?

dlaczego od kolczatki??, bo te kilka minut poczatku spaceru to :< baaardzo :bad: ruchliwa droga krajowa :confused: i nie ma innego wyjścia :( niestety! <jeśli go nie nauczę >

[ Dodano: Pią 05 Gru, 2008 ]
Lorena napisał/a:
Baszka napisał/a:
metod polecanych,myślisz że na mojego staruszka jeszcze podziałają??!!

Ja bym próbowała klikać i nagradzać spokojne zachowanie .

;D klikać to ja nie umiem, ani Firet chyba by nie zrozumiał :( ... to nie nasz sposób szkolenia... ale smaczki???? to dla niego i na niego sposób ;D ;D .. spróbujemy!?zobaczymy!!! :lookdown:

BlueDiego - 05-12-2008, 22:51

Baszka napisał/a:
i nie ma innego wyjścia :( niestety! <jeśli go nie nauczę

Jeśli mogę Ci coś doradzić: spróbuj uczyć go chodzić metodą uniemożliwienia (np. przy siatce, przy murze) jak opisałem w temacie "Szkolenie psa w terenie". Tak uczyłem Kaję, tak nauczyła chodzić na luźnej smyczy swego krnąbrnego, prawie 3 letniego goldena, znajoma...
:) Przeczytaj też ostatnie strony tematu "Chodzenie na luźnej smyczy" - znajdziesz tam pouczające przykłady.. Może to Ci pomoże.. :) :papa:

Lorena - 06-12-2008, 09:02

Baszka napisał/a:
klikać to ja nie umiem, ani Firet chyba by nie zrozumiał :( ... to nie nasz sposób szkolenia... ale smaczki????
każdy człowiek może się tego nauczyć, a pies tymbardziej :)
no ale ja nie namawiam , może sposoby BlueDiego bardziej Wam się spodobają...

anet - 28-04-2009, 17:56

Jeżeli chodzi o szkolenie, to mnie bardzo zainteresowała ta książka http://members.westnet.com.au/b-m/index.html
A Wy co o niej sądzicie? :papa:

iness8@o2.pl - 28-04-2009, 20:11

Kiedyś chciałam szkolić z tego Pumę ale dałam sobie spokój :-P :)
zaradna - 28-04-2009, 20:32

ja mam Barbary Waldoch
orlosia - 06-05-2009, 12:41

jestem z siebie dumna...a raczej ze swojego pieska;D
nie ma u nas w poblizu dobrych szkółek wiec komęd uczymy go sami ;p
umie juz tego troche a od wczoraj umie "daj głos"..słodko to wygląda :D

BarbaraS - 06-05-2009, 17:44

orlosia12 napisał/a:
umie juz tego troche a od wczoraj umie "daj głos"

Brawo dla młodziutkiego pieska :)

Baszka - 06-05-2009, 21:03

orlosia12 napisał/a:
umie juz tego troche a od wczoraj umie "daj głos"..słodko to wygląda

..napewno super..tylko ćwicz z nim komendę bo...na własnym przykładzie wiem,że jak zaprzestałam ćwiczeń, (..myślałam po co mu to?)...po jakimś czasie, komenda "daj głos" wyszła "charkotem"????..lub czymś zbliżonym do szczeku :confused:

...dalej uważam...po co mu to :-P ...ale jak praca to praca ;D

BarbaraS - 06-05-2009, 21:46

Baszka napisał/a:
na własnym przykładzie wiem,że jak zaprzestałam ćwiczeń, (..myślałam po co mu to?)...po jakimś czasie, komenda "daj głos" wyszła "charkotem"????..lub czymś zbliżonym do szczeku :confused:

Ja nauczyłam kichać na komende. Teraz często jest tak że na komende "a'psik" pies szczeka a na "daj głos" kichanie mu wyjdzie :P

Agu. - 29-06-2009, 01:44

przeczytałam większość wypowiedzi w tym temacie i muszę przyznać, że kliker wydaje się być świetnym pomysłem. ; ) będę w przyszłości musiała o nim pomyśleć. mam jednak pytanie do doświadczonych osób. jeśli moja niespełna 3-miesięczna suczka nie umie jeszcze żadnej komendy uczyć ją powoli? czy całą zabawę z komendami zacząć dopiero z klikerem? i w jakim wieku najlepiej zacząć używać tego gadżetu?
Gosiacz_ek - 29-06-2009, 08:20

A ja ostatnio czytałam że kliker jest dobry dla niemowy :P że po to mamy swoje głosy żeby potrafić psa coś nauczyć a przy okzaji żeby kojarzył właśnie nasze komendy z nami a nie z plastikową spinką. Więc ja od tamtej pory (przeczytania artykułu o pozytywnym szkoleniu psów) jestem dla klikera na nie :D ale to moje prywatne zdanie ;)
Jagusia - 29-06-2009, 09:24

Gosiacz_ek, spy się szkoli róznymi metodami na raz. To, że pies reaguje na kliker nie znaczy, że ma nie reagować na twój glos... a czasem takie zastępcze narzędzie się przydaje, zwlaszcza gdy jesteś od psa daleko i nie masz siły krzyczeć. Nasz Enzo reaguje na kliker, komendy wydawane głosem, postawą... Zależnie od sytuacji używam innej metody.
Gosiacz_ek - 29-06-2009, 10:08

No to ja używam takiego zastępczego narzędzia ;) (gwizdka) jak pies jest daleko co raczej żadko się dzieje to gwizdek usłyszy. A ja to się zawsze śmiałam jak ludzie byli w większej grupie np. w parku i wszyscy naraz tymi plastikami strzelali a psy nie wiedziały o co chodzi. No ale oczywiście liczy się własna inwencja twórcza i wcale nie uważam że kliker jest zły (bo nie jest) ale mi się sprawdza mój własny głos i nie potrzebuje takiego cudu ;)
bietka1 - 29-06-2009, 11:32

Ale kliker nie służy do wydawania komendy ani do oprzywołania....
Gosiacz_ek, psy doskonale rozróżniają i klikery i swoich włascicieli - podstawą pracy z klikerem jest pies skupiony na wlaścicielu, więc nie ma opcji pomyłki :)

zaba - 29-06-2009, 11:42

Rocco wykonywania komend nauczył się bez klikera. Mimo, że był zakupiony, to teraz tylko leży. Wystarczy udać, że mam coś w ręce, a on spełnia polecenia. Tylko "daj głos" jeszcze nie.
Bora - 29-06-2009, 12:15

Gosiacz_ek napisał/a:
jestem dla klikera na nie :D ale to moje prywatne zdanie ;)

A próbowałaś tak szkolić? z użyciem klikera?
Poza tym to nie prawda, że w szkoleniu klikerowym nie używa sie głosu.
Używanie klikera do przywołania psa jest błędem, w szkoleniu klikerowym.
Kliker służy do zaznaczenia poprawnego/pożądanego przez nas zachowania, to zapowiedź nagrody. Ma ten plus że zawsze klika tak samo, a Ty mówiąc "dobry pies!" mówisz za każdym razem inaczej.

Gosiacz_ek - 29-06-2009, 12:19

bietka1, no nie wiem może ciemna jestem w tytm zakresie :P bo moja rodzina zawsze była za tradycyjnymi metodami i psy uczyli sami bez żadnych takich pomocy :P I ja mam nadzieję że uda mi się to z Busterem.
zaba, gratuluję, Rokuś mądry chłopak tylko dlaczego musisz udawać, że coś masz? Przecież o to chodzi żeby piesek słuchał się za każdym razem w każdej sytuacji :P To znaczy Żabciu to nie do końca do ciebie bo Rokuś jest jeszcze maluszkiem i masz duuuuużo czasu żeby go wszystkiego nauczyć ;)

zaba - 29-06-2009, 12:42

Gosiacz_ek, próbujemy cały czas i bez udawania, że coś mamy. Jednak jak za dużo ludzi dookoła - nawet rodzina to za nic nie chce słuchać.
Gosiacz_ek - 29-06-2009, 12:48

Skądś to znam :P Ale zobaczysz będzie starszy będzie coraz lepiej ;) trzymam za to kciuki :*
bietka1 - 29-06-2009, 13:59

Gosiacz_ek, ja też byłam sceptycznie nastawiona do klikera. Zaczęłam z nim pracować przez przypadek i bez przekonania. Ale jak zobaczyłam jak moja Sara zaczyna przy tym myśleć, kombinować i jednocześnie cieszy się, to sama wpadłam po uszy. To świetna zabawa dla psa i właściciela:)
Gosiacz_ek - 29-06-2009, 14:03

A była już duża?? Bo mój psiur ma dwa lata wiem że to super wiek do ćwiczeń ale nie chciałabym mu pomieszać w głowie i dlatego wole się trzymać swoich zasad ;)
mala85 - 29-06-2009, 14:05

ja jak chodziłam na szkółkę z Axlem to normalne było to że na początek robiliśmy wszystko na smakołyki bo tak się zachęca psa, następnym krokiem była zabawa jako nagroda no a na koniec hmmm po prostu pochwała :)
A teraz jak trenujemy frisbiee i flyball to jest super pochwała ustna i głaski no i zabawa piłeczką i takie tam :-P i pies jest cały szczęśliwy... :)

Gosiacz_ek - 29-06-2009, 14:09

mala85, No i ja tak zawsze robiłam ;) z wcześniejszym psiurem też i nie było żadnych problemów dlatego nie wiem po co dodawać do tego kliker... równie dobrze działa jak słowo "chodź masz" bo po prostu tak samo jak te słowa pies kojarzy kliknięcie z zachętą do smakołyka, przynajmniej mi się tak wydaje ;P
mala85 - 29-06-2009, 14:15

oczywiście nie wypowiem się na temat klikera bo nigdy nie próbowałam....może za jakiś czas i wtedy zdam relacje. NAjpierw bęzie trzeba o tym poczytać ;D
Gosiacz_ek - 29-06-2009, 14:25

No może i ja się troszkę pośpieszyłam z osądem bo zaczęłam tan temat czytać od początku i mi się podoba :P tylko, że dalej nie wiem po co ten kliker... bo np. tak jak na początku tematu opisane jest targetowanie to przecież bez klikera da się równie efektywnie nauczyć tego psa, tak mi się wydaje...
bietka1 - 29-06-2009, 17:01

Gosiacz_ek, duża, duża - też już wtedy skończyła dwa lata. A załapała kliker szybciej ode mnie :-P
Jagusia - 29-06-2009, 17:15

Może ja się źle wyslowilam co do sposobu wykorzystania klikera u nas... Więc zacznę od początku :-P Z Enzikiem byl taki problem, że gdy się zajął sam sobą zapominal o bożym świecie, nie slyszal mnie, nie widział, liczył sie tylko badyl który akurat nosił w paszczy... Probowalam ustalić czemu tak się dzieje i wyszło na to, że w szczenięctwie nikt mu nie pokazal, ze zabawa z człowiekiem może być fajna... Ktoś mi wtedy doradził kliker. Kiedy Enz się zapominał klikalam kilka razy a on natychmiast na mnie patrzył, a wtedy ja zaczynalam robić z siebie wariata odwracając jego uwagę od ww badyla i przestawiając jego myślenie na zabawę z pańcią. Nie zawsze nam to jeszcze wychodzi, ale teraz kiedy idziemy na spacer a on za bardzo się zagalopuje i niknie mi z oczu klikam, a on jest natychmiast przy mnie licząc na to, że zaraz będzie cos ciekawego się działo...
Vito - 30-06-2009, 10:29

Gosiacz_ek, mam trochę inne zdanie na temat szkolenia klikerowego.
Gdy odpowiedni nauczysz psa co oznacza klik, bardzo szybko jesteś w stanie nauczyć go wielu sztuczek itd
tą samą zasadę stosuje się w tresurze fok, orek i tez przynoszą super rezultaty.
my ludzie nigdy tak szybko nie wypowiemy super pies, często jest to po fakcie, za późno, a klik to ułamek sekundy
dla potwierdzenie że szkolenie pozytywne jest lepsze od tradycyjnego podam przykład mojego 12 tygodniowego Vito, który już potrafi
siad
waruj
zostań
podaj łapę
część
przybij 5
papa
zdechł pies
chodzi na luźnej smyczy
i to chyba tyle... wydaje mi się ze sporo na takie maleństwo :)

Bora - 30-06-2009, 10:29

Jagusia napisał/a:
Nie zawsze nam to jeszcze wychodzi, ale teraz kiedy idziemy na spacer a on za bardzo się zagalopuje i niknie mi z oczu klikam, a on jest natychmiast przy mnie licząc na to, że zaraz będzie cos ciekawego się działo...

Czyli dla Ciebie i Enzo kliker jest taki narzędziem na zwrócenie psiej uwagi. Coś jak gwizdek ?


Cytat:
bo np. tak jak na początku tematu opisane jest targetowanie to przecież bez klikera da się równie efektywnie nauczyć tego psa, tak mi się wydaje...

To spróbuj :) Nie zdarzysz powiedzieć np. "dobrze" w momencie dotykania nosem targetu, gwarantuje ci:) Pies to robi tak szybko, że czasem kliknąć człowiek nie zdarzy.

Są też fajne ćwiczenia na wyrobienie refleksu i szybkosci klikania.

monikaibisiu - 30-06-2009, 11:45

Mam ogromną prośbę i licżę na Waszą pomoc. Mój Biszkopcik od dzisiaj idzie na szkolenie indywidualne. Pani będzie do niego przyjeżdzać i trenować przez godzinę 3 razy w tygodniu. Bisiu jest mądrym psiakiem, dużo rzeczy umie, trochę mu jeszcze do nauki zostało. Ostatnio skończył roczek i postanowiłam lepiej zająć się jego wychowaniem. Oprócz tego, że sama z nim pracuję, chcę żeby zajął się nim profesjonalista. Po Waszych wypowiedziach a przede wszystkim Bory, przed którą chylę czoła, bo jestem pod wrażeniem Jej wiedzy, chcę prosić o radę, na co powinnam zwrócić uwagę obserwując szkolenie Bisia przez tą Panią? Czy uważacie że to w ogóle dobry pomysł z tym indywidualnym szkoleniem? Na swoje usprawiedliwienie powiem, ze dużo czasu spędzam w pracy i przez to nie poświęcam Bisiowi tyle czasu ile powinnam. Trenuję go, ale widzę że on jest bystry i mógłby się jeszcze więcej nauczyć.
Proszę uczulcie mnie czego na pewno nie powinnam w szkoleniu przez Trenerkę zaakceptować a co może świadczyć na Jej korzyść?
Z góry dziękuję :)

mala85 - 30-06-2009, 11:59

monikaibisiu napisał/a:
Czy uważacie że to w ogóle dobry pomysł z tym indywidualnym szkoleniem?

zdania jak zawsze sa podzielone :confused: Ja np. byłam na szkoleniu grupowym ponieważ z tego co mi wiadomo pies w takiej grupie szybciej się nauczy że ma skupiać się tylko i wyłącznie na Twojej osobie reszta psów go ma nie interesować.
Z drugiej strony moja koleżanka ma laba i miała szkolenie indywidualne i też ten sposób sobie chwaliła bo przeprowadzała je w parku a tam zazwyczaj były także psy na spacerach ;D gorzej jak będziecie szkolic na jakimś odludziu to wiadomo że pies się na Tobie skupi a tak to zawsze ma jakąś zachęte typu inne psy i w takich warunkach się szkoli.... :)
Życzymy powodzenia :greedy:

monikaibisiu - 30-06-2009, 12:03

Mala85, bardzo dziękuję za odpowiedź! U mnie to też będzie park, na pewno w otoczeniu będą i psy i ludzie. Nie wiem też na co zwracać uwagę u Instruktorki? Zeby się nie okazało, ze Bisiowi krzywdy więcej zrobilam niz pomoglam. Normalnie mam stres, jakbym to ja szła na to szkolenie :)
Gosiacz_ek - 30-06-2009, 12:05

Vito, gratuluję mądrego pieska ;) szybko się wszystkiego nauczył, pytam się bo po prostu nie rozumiałam do końca działania klikera :P teraz sobię trochę rozjaśniłam w łepetynie :P
Bora,
ja uczyłam swojego psa targetowania bez klikera i nauczyłam, tylko że dawno nie ćwiczyłam :girl: trochę wstyd i pewnie zapomniał ale damy radę przypomnieć ;) a co do twoich postów to naprawdę widzę, że super się znasz na tych sprawach i być może sprawniej by mi poszło jakbym używała klikera. Ale i tak jestem dumna z Busterka no i z siebie trochę też że udało nam się bez klikania :D

[ Dodano: Wto 30 Cze, 2009 ]
mala85, ja strasznie chciałam wziąć Busterka na szkolenie grupowe bo właśnie też mi się zdaje, że trudniej pieskowi się skupić jak jest dużo innych psiaków a przecież o to chodzi żeby słuchał się zawsze i drugim plusem może być to że przebywanie w towarzystwie większej ilości(w przypadku Monisi) samców może na przyszłość zaskutkować i wyzbyć pieska najmniejszych objawów agresji wobec innych psów. Niestety nie miałam za bardzo czasu a poza tym nawet jak czas by się znalazł to najlepszą szkołę w okolicach zlikwidowali więc zrezygnowałam a szkoda...

mala85 - 30-06-2009, 12:24

Gosiacz_ek, z wyzbyciem się agresji to nie jest tak dokońca.
Na szkoleniu jedynym celem jest "pies skupiony na właścicielu" a nie na innym psie.
Co do agresji to radzę od małego psa socjalizować z innymi żeby po części się tego wyzbyć np. na spacerach. Jednak zaznaczam że nie zawsze to działa gdyż np. pies ma charakter "psa Alfa" i jest dominujący więc trzeba spędzać z nim trochę czasu i go szkolić. No i takie tam zbytnio bym się rozpisała na ten temat :-P

Gosiacz_ek - 30-06-2009, 12:39

Wiem wiem że nie do końca ale chodzi mi o to że normalnie nie każdy chce pozwolić na zabawę twojego psa ze swoim :P a jeśli jesteś na takim szkoleniu to przynajmniej w szkole do której chciałam pójść robili tak że po ćwiczeniach albo i w trakcie była chwila na zabawę samych psów bez właścicieli i wtedy pieski mają większą szansę na socjalizacje z innymi psami niż podczas zwykłego spaceru, gdzie większość właścicieli "na wszelki wypadek" przechodzi na drugą stronę ulicy :beated:
mala85 - 30-06-2009, 12:44

Gosiacz_ek, to też zależy od szkółki. U mnie nacisk był na szkolenie a jak ktoś chciał zostać po żeby psiaki się wybawiły to ok :)
Taka socjalizacja to prędzej jest w "przeczkolu dla psów" aniżeli na szkoleniu z posłuszeństwa....tak przynajmniej mi sie wydaje :confused:
No u mnie w parku jest tak że zazwyczaj wszyscy się znamy i nie ma problemu psy sa spuszczane i latają jak szalone. Oczywiście jak jakis jest agresywny trzymany jest na smyczy :< :)

Gosiacz_ek - 30-06-2009, 12:45

Masz rację, jasne zapomniałam że Bisio już stary wariat jest :D Bo ja chciałam zacząć od przedszkola :P a nie pomyślałam że w końcu o Bisiaku gadamy ;D
mala85 - 30-06-2009, 12:55

monikaibisiu napisał/a:
Proszę uczulcie mnie czego na pewno nie powinnam w szkoleniu przez Trenerkę zaakceptować a co może świadczyć na Jej korzyść?

tutaj ciężko mi Tobie cokolwiek doradzić. Np.moja koleżanka była ze mną na szkoleniu tylko że ona była z ONkiem i to bardzo charakternym :lookdown: i niestety trener nie potrafił skupic jej uwagi na sobie czyli w zasadzie jego metoda nie działała na psinkę.
A ja znów byłam bardzo zadowolona bo Aksel był wpatrzony we mnie jak w obrazek na ćwiczeniach. Także co pies to inna metoda albo dłuższy okres szkolenia :)

monikaibisiu - 30-06-2009, 13:02

Dzisiaj będzie chwila prawdy, okaże się czy Biszkopcik jest mądry czy raczej tylko kochany. Poza tym zobaczymy jak reaguje na szkolenie. Jeden pozytyw to to że Bicio jest socjalnym typem i kocha wszystkich bez wyjatku! Jestem troszkę zdenerwowana, ale wierzę że będzie dobrze :)
mala85 - 30-06-2009, 13:03

monikaibisiu, na pewno będzie także nie martw się a ja trzymam za was kciuki i za powodzenie w tresurze :)
Gosiacz_ek - 30-06-2009, 13:08

Bisiu na bank jest mądry bo w końcu jest LABEM ;D
Bora - 30-06-2009, 13:23

monikaibisiu, czy dobrze rozumiem że ta pani bedzie psa szkolić, kiedy Ty będziesz w pracy? Czy będziecie chodzić razem, ona Cie poinstruuje a potem Ty będziesz powtarzać ćwiczenia z psem?

Bo jeśli ona ma Ci psa wyszkolić sama to mam troszkę mieszane uczucia. Uważam że takie szkolenie jest przede wszystkim dla właściciela, żeby nauczył sie pracować z psem, odczytywać jego sygnały, nauczył nagradzać.... A tak to może okazać sie, że pies będzie ślicznie pracował, ale tylko z panią instruktor

Znasz jej nazwisko? prowadzi szkołę? może warto wstukać jej dane w google i poczytać opinie na jej temat?

Na co zwróciłabym uwagę? Na to jak odnosci sie do psa, jak pies na nią reaguje, jaki ma głos, jak zareagowała jak np. pies na nią skoczył, jak do psa podchodzi: czy na wprost czy po łuku żeby nie spłoszyć, czy umie czytać sygnały uspokajające jakie pies wysyła, czy je rozumie i sie do nich stosuje, jak psa głaszcze/dotyka w które miejsca.

W ogóle jakimi metodami bedzie pracować?

Jeśli odpowie Ci na wszystkie, nawet najdurniejsze pytania bez cienia irytacji, znudzenia czy poddenerwowania to też dobry znak.

Zwróciłabym też uwagę, jak psa nagradza, czy zmienia nagrody np. raz piłeczka, raz ciacho, raz np. przeciąganie.

Czy stosuje wobec psa siłę?

Mam nadzieję, że bedzie to bardzo dobra instruktorka.


Gosiu, ja do klikera nie zmuszam, bo to narzędzie nie dla każdego. Trzeba spróbować, żeby wiedzieć czy taka metoda nam odpowiada czy nie.
Ze względu na pobudliwość B. zrezygnowałam z klikera na dobry rok, teraz bardzo powoli wracam bo nie umiem inaczej szkolić, dla mnie kliker to ułatwienie.

monikaibisiu - 30-06-2009, 13:45

Bora dziękuje bardzo za wszystko co napisałaś, szkoda że to nie Ty pomożesz mi w tresurze Bisia :) To jest link do strony tej kobiety. Jeśli będziesz mogła proszę spojrzyj na stronę. Z góry dziękuję. http://www.psy.kamiron.com/
Kobieta powiedziała, że mogę uczestniczyć w szkoleniu, ale nie muszę. Ja oczywiście chcę uczestniczyć. Ona chyba myśli, że ja się kłopotu chcę pozbyć i dlatego go oddaje na szkolenie, a mnie chodzi o to żeby Bisio jeszcze więcej się nauczył.Powiem szczerze, mam mieszane uczucia, ale dzisiaj Ją będę podpytywać i obserwować.
Spiszę sobie to wszystko co napisałaś i zacznę pytać.
O stosowaniu siły to nawet nie chcę myśleć, bo frunęła by szybciej niż piłeczka. Pytałam ją o to to powiedziała, ze labradory dobrze się szkolą, metodę ma własną, to mnie zaniepokoiło, ale niby pozytywne szkolenie. Chociaż zaznaczyła że są rózne psy i nie wiadomo jaki ten się okaże.
Ah, chciałam dobrze a teraz mam wątpliwości :(
Dziękuję za wszystki rady, bardzo je doceniam. Bora dla Ciebie ukłony :)

Gosiaczku dzięki jak nie wiem co :)

Gosiacz_ek - 30-06-2009, 13:59

Monisiu nie daj się zrobić w konia i chodź na treningi bo co z tego że ona go wyszkoli i będzie się jej słuchał jak ciebie będzie olewał. To ty masz go uczyć a trenerka dawać porady i wskazówki jak to robić ;) Buziaki i w sumie nie wiem za co dziękujesz ale proszę cię bardzo ;)
mala85 - 30-06-2009, 14:03

co racja to racja na szkoleniu zawsze trenerka może powiedzieć co robisz źle i Cię skorygować :)
monikaibisiu - 30-06-2009, 14:14

Mnie tez się to nie spodobało, w koncu ja Bisia jak własne dziecko, ktorego niestety nie mam, traktuje. Więc czy ona chce czy nie i tak będę w szkoleniu uczestniczyć. I na pewno pójdę za radą Bory i będę pytać do znudzenia! Dziękuję Wam za opinie i rady ;*
Gosiacz_ek - 30-06-2009, 14:18

Jasne! jak to mówią - koniec języka za przewodnika :P
Bora - 30-06-2009, 16:39

monikaibisiu, Zajrzałam na stronę, mają długą historię, ale co z tego...;/

Mam mieszane uczucia co do tej szkoły.

Nie chce być jakaś przemądrzała czy co, ale każdą rase, każdego psa szkoli sie inaczej. Widzę, że hodują owczarki niemieckie i boksery, a te psy są odporne na kolczatkowe szkolenie, im przymus, czy okazywanie przewagi fizycznej czy psychicznej szkoleniowca jakoś szalenie nie przeszkadza.
Laby są inne, na nie sie nie krzyczy, nie szarpie, nie trzeba też zakładać kolczatki. Więcej sie zyska szkoląc "łupowo", nagradzając za każdą dobrze wykonaną komendę. One za żarcie zrobią bardzo dużo.

Wiesz, myślę że doskonale wyczujesz kiedy psu szkolenie sie bedzie podobać, kiedy ta pani szkoleniowiec zamieni naukę w zabawę, a kiedy zacznie sie bać, zamknie sie w sobie, bedzie wycofany i wszystko mu bedzie jedno co sie z nim dzieje.

Papisia jest z Częstochowy, może ona coś więcej może powiedzieć na temat tych ludzi??

Powiem tak, ja jestem wymagająca szalenie jeśli chodzi o mojego psa i pewnie dlatego tylko jeden szkoleniowiec spełnił moje oczekiwania :P Ale ja to dziwna jestem wiec wiesz :D :-P

monikaibisiu - 30-06-2009, 17:47

Bora, ta kobieta nie pozwolila mi kategorycznie isc z nimi. Siedze tutaj i mam taki stres ze miejsca sobie nie umiem znaleść. Juz na dzien dobry jak bisio skoczyl na nią z radosci (wiem ze to zle) podcięla mu nogi i psiak wyladowal na parterze. Myslalam ze szlak mnie trafi wiec powiedzialam ze bisio to moje szczescie i nie mam dzieci wiec on mi je zastępuje. Boję się o niego. Niby zalozyla mu obrozke nie kolczatkę ale co z tego będzie zobaczymy. Wracają za 15 minut i wtedy będę wiedziec więcej ale mam mieszane uczucia! Dla mnie Ty jesteś ekspertem i bardzo szanuję Twoją opinię. Jak tylko będę wiedziec więcej odezwę się. Dziekuję Bora ;*
mala85 - 30-06-2009, 17:57

monikaibisiu, wiem, że czekasz na odpowiedź od Bory ale takie moje lekkie zdziwienie przecież to Ty jesteś jego właścicielką i to Ty masz być jego "przewodnikiem" a ona Ci tego zabrania dla mnie to coś tutaj jest nie tak. I podcinanie psu nóg żeby nie skakał jest sto innych delikatnych metod żeby pies tego nie robił :confused:
No chyba że zrobiła to rzeczywiście w delikatny sposób ale troszeczkę spanikowałaś :lookdown:
Hmmm dla jest to dziwna sytuacja. No chyba, że chce sprawdzić sama na pierwszym spotkaniu jak pies ogólnie się zachowuje a później będziesz mogła dołączyć do treningów.

Bora - 30-06-2009, 19:05

monikaibisiu, pocieła psu łapy? normalna?
Ja bym tą kobietę pogoniła już zaraz za samo to podcięcie łap!!
Co to w ogóle za metody są?
Założyła obrożę, a jak Ciebie nie ma to przełożyła na kolczatkę, może tak być?
Przeczytałam w internecie że jest to szkoła "kolczatkowa" tradycyjna. Nie polecają jej.

Czekam na wieści od Ciebie. Jak zachowuje sie pies po szkoleniu?

Gosiacz_ek - 30-06-2009, 19:09

Monisiu myślę tak jak mala85! Z tym że jeżeli jeszcze raz ta kobieta każe ci zostać to po prostu idź i nie słuchaj się. Powiedz że chcesz być przy tym itd! A jak dalej będzie się upierać to poproś żeby ci wytłumaczyła dlaczego masz zostać... a jak nie będzie umiała konkretnie wyjaśnić i będzie tylko gadała, że będziesz go rozpraszać to radzę ją zostawić i niech sobie idzie innego klienta szuka! A ty albo sama albo z inna pomocą wytresujesz Bisia tysiąc razy lepiej ;)
monikaibisiu - 30-06-2009, 19:09

Zdaję relację, po powrocie kobieta powiedziala, ze bisio jest grzeczny i widac ze ktos go uczyl, chodzi w miare ladnie ale ekscytuje sie innymi psami ludzmi. Po odwolaniu przychodzi do nogi. Jedyne co mnie zszokowalo to to, ze bisio boi sie ludzi. do momentu kiedy to on podchodzi i chce sie bawic jest dobrze ale jak ona go usadzila i pozwolila chlopcom podejsc i poglaskac go bisio pomimo checi do zabawy tulil ogonek i bal sie. Podobno to wynik kontaktu z ograniczona iloscia ludzi i mieszkania w blokach. Nastepny i kolejne razy bedzie to juz szkolenie ze mna i kobieta proponuje aby przyjezdzac do niej gdzie jest wiecej spokoju i pola do biegania. Dodatkowo ona wezmie swojego psa, po to aby bisio nauczyl sie dobrze znosic inne czworonogi i mogl w przerwach od nauki pobawic sie troszke. Metoda jaka ona stosuje to metoda przez nagrode i zabawe. Brzmi chyba niezle. Jakos po spotkaniu mam lepsze wrazenie niz przed. A co do polozenia bisia do parteru to moze faktycznie ja panikara jestem. A co Wy Kochani na to?
Mala, Bora wielkie dzieki ;*

Gosiacz_ek - 30-06-2009, 19:12

Monisiu! Widzisz nie było czego się bać! Nie wzięła ciebie tylko dlatego że chciała sama sprawdzić co to za piesek a przy tobie mógłby się inaczej zachowywać ;) Będzie dobrze! Super że jednak nie jest taka zła jak myślałam :D Trzymam kciuki za to żeby Bisio "chodził jak w zegarku" ;)
monikaibisiu - 30-06-2009, 19:19

Gosiaczku dziękuję bardzo! Jednak nie było chyba tak zle, a ja przewrazliwiona kwoka poprostu balam sie o moje piskle. Co prawda nie jestem ekspertem ale troszke mi ulzylo. A jaka jestem dumna, ze pani pochwalila bisia ze grzeczny i sporo umie. Ja jednak jestem nienormalna na punkcie tego psa :D Wiem ze to nie miejsce na takie pytanie ale napisz u siebie albo u mnie jak Busterek się miewa!
Dziekujemy Wszystkim bardzo i czekamy z niecierpliwoscia na kolejne opinie! ;*

Bora - 30-06-2009, 19:19

monikaibisiu, najważniejsze są tutaj Twoje odczucia i zachowanie psa. Ty wiesz najlepiej, Ty go znasz, poznasz kiedy dzieje mu sie krzywda, a kiedy świetnie sie bawi.


Co do lęku przed ludźmi. Nie wiem czy ta pani kiedyś mieszkała na osiedlu, ale co jak co ale ludzi to tam nie brakuje. Bora też by mi fiołki wywijała gdybyś ktoś podszedłby do niej na wprost, z wyciągniętą ręką i głaskał po głowie. Psa trzeba też umieć głaskać, pani pewnie to tym nie wspomniała.
Poza tym, ten lęk to może być właśnie dzięki takim ludziom który głaskają na siłe ślicznego szczeniaczka, pchają sie z łapami, nawet jeśli właściciel prosić żeby psa zostawić w spokoju. Ot taka mentalność ludzi z osiedla. Nie przeskoczysz. I właśnie dzięki takim ludzikom, pies niepewny, raczej wycofany, może obawiać sie obcy podchodzących szybko i na wprost. (patrz Bora :) )

Poobserwuj Panią jak bedzie z psem ćwiczyć :) Mogło być tak, że zabrała psa sama chcąc go bliżej poznać i sprawdzić jak sie zachowuje bez pańci :)
Kiedy następna wizyta? Po prostu bądź czujna i nie wahaj sie pytać:)

monikaibisiu - 30-06-2009, 19:30

Bora masz rację, ze odczucia są najwazniejsze, ja mam na ten moment umiarkowanie pozytywne. Daję Jej kredyt zaufania. Bisio po powrocie byl zmeczony ale i zadowolony, ale oczywiscie jako cycu pierwszej masci siedzial przy mnie i mnie lizal. Do niej podchodzil i merdal ogonkiem wiec nie jest najgorzej. W piątek o 16.30 następna lekcja w terenie, ja, ona, bisio i jakis inny piesek. Wszystkie następne lekcje już ze mną. Ta kobieta wlasnie tak powiedziala ze pierwsza lekcja beze mnie bo ona chce poznac psa.
co do incydentu z dziecmi, to z jej slow wynika iz jak bisio ciagnal do dzieci to mu nie pozwala, ale poniewaz widziala ze chce sie z dziecmi bawic a dzieci go wolaja, to dala mu komende siad i wtedy dopiero chlopcom pozwolila podejsc i poglaskac bo sadzila ze to bedzie nagroda dla bisia. Wtdy on sie wystraszyl. Nie wiem co o tym myslec.
Bora, wiem ze truję ale jakie jest Twoje zdanie na temat podlozenia nog psu kiedy skacze na czlowieka? Czy to jest dobry sposob oduczenia go skakania na ludzi?
Dziękuję bardzo, ale niestety nie mogę obiecać że nie będę Was truła na bieżąco. Prosze o wyrozumialosc! :-P
Dziękuje, dziękuje, dziękuje ;*

Bora - 30-06-2009, 19:40

monikaibisiu napisał/a:
co do incydentu z dziecmi, to z jej slow wynika iz jak bisio ciagnal do dzieci to mu nie pozwala, ale poniewaz widziala ze chce sie z dziecmi bawic a dzieci go wolaja, to dala mu komende siad i wtedy dopiero chlopcom pozwolila podejsc i poglaskac bo sadzila ze to bedzie nagroda dla bisia. Wtdy on sie wystraszyl. Nie wiem co o tym myslec.

Trudno mi wyczuć, aż taki specem nie jestem. Wiem tylko tyle, że są psy dla których ta cała psia etykieta ma ogromne znaczenie. Właśnie to podchodzenie po łuku, nie wyciąganie rąk na wprost.... są psy które takich "ceregieli" nie potrzebują podczas pierwszego kontaktu, a są takie (jak Bora) które wręcz wymagają, bo inaczej fikają rodeo.

monikaibisiu napisał/a:
Bora, wiem ze truję ale jakie jest Twoje zdanie na temat podlozenia nog psu kiedy skacze na czlowieka? Czy to jest dobry sposob oduczenia go skakania na ludzi?

Dla mnie to jakiś absurd w ogóle. Pies skacze na człowieka a) a bo mu wolno i nikt mu tego nie zakazywał, b) nie wie jak ma inaczej sie zachować c) to zachowanie jest nagradzane itd.
Wystarczyło psa po prostu olać i odwrócić sie plecami. Lab to tak bystre zwierze, tak łaknące kontaktu z człowiekiem, że dla niego brak zainteresowania ze strony człowieka jest karą, jasnym i wyraźnym sygnałem. Pies w końcu stanąłby na 4 łapach na ziemi, wtedy trzeba go było nagrodzić. Proste, nie?
Gdyby mi podcięła Borę (Bora ma dysplazję) to wyrządziłaby jej ogromną krzydę i pewnie skończyłoby sie u lekarza.


a i jeszcze jedno... Nasza Pani szkoleniowiec żeby poznać Borę, po prostu szła za nami na spacer i wnikliwie wszystko rejestrowała, notowała itd. Myśle, że miała pełniejszy obraz naszej relacji (pies+czlowiek) zachowania psa w różnych sytuacjach i mojego zachowania w różnych okolicznościach (czyli jak radze sobie z psem) .
p.s. Po co poszliście na szkolenie? Masz z nim jakieś ogromne problemy?

Vito - 30-06-2009, 22:57

monikaibisiu, życze Wam powodzenia w szkoleniu, ważne żebyś Ty w nim uczestniczyła!! bo to Twój pies, dobrze ze tylko 1 spotkanie takie było :)

jest wiele innych sposobów na oduczenie psa skakania na ludzi...

monikaibisiu - 01-07-2009, 07:10

Olciu nie zgodzę się na jakiekolwiek szkolenia bez mojego udzialu ale i sama trenerka powiedziala ze od nastepnej lekcji będziemy razem. Dziekuję Ci za linki do stron, bardzo mi pomogły ;*

Bora ja tez myslę, że Bisio po pierwsze na pewno był zdenrwowany, bo obca kobieta zabrala go z domku, a po drugie nigdy w ten sposob nie byl zapoznawany z nowymi ludzmi, więc być może jego reakcja była całkiem na miejscu!
Nadal nie podoba mi się że ona mu nogi podcięla a tym bardziej nie podoba mi się to po tym jak dalas przyklady jak inaczej a zarazem delikatniej mogla postąpić. Bisio jeszcze nie mial robionych zdjęć, więc jeśli okazaloby się że jednak dysplazję ma to byłoby zle.
Bora, widać twoja pani szkoleniowiec miala lepsze metody, bo myślę że psa tresuje siędla wlasciciela i wlasnie obserwujac wzajemne relacje najlepsze wnioski mozna wyciagnac. Na razie idę w piątek i zobaczymy co się będzie działo.
Ja nie mam z Bisiem dużych problemow, jedynie skakanie na ludzi i czasem ciągnięcie na smyczy. Sama poświecam mu każdą wolną chwilę, więc dość mądry z niego chlopczyk. Sama trenerka powiedziala ze spodziewala sie ze bisio to pies z problemami a okazal się grzecznym zrównowazonym psem.
Dalam go na szkolenie ponieważ chciałabym w przyszłości pracować jako wolontariuszka i pomagać dzieciaczkom. Chcę aby bisio bral udzial w dogoterapii.
Wedlug tej trenerki bisio ma predyspozycje do dogoterapii.
Dziewczyny, dzięki bardzo!
Madzia przykro mi, że Bora ma dysplazję :( Ucałuj go ode mnie ;*
Miłego dnia i jeszcze raz DZIEKUJE ;*

Vito - 01-07-2009, 08:14

monikaibisiu, to bardzo się cieszę ze przydały się linki :)
monikaibisiu - 01-07-2009, 08:18

Olciu bardzo się przydały, od tamtego dnia codziennie według rad z tej strony szkolę Bisia i naprawdę robi ogromne postępy. Wczoraj nauczyłam go zostać na miejscu, kiedy jedzonko jest od niego o 5m, potem staje na srodku wolam noga bisio przychodzi mowie siad zostan i ide za jedzonko. Znowu wolam bisia noga, on idzie mija jedzonko i siada 0,5m od przysmaku. Dopiero po pokazaniu ręką proszę basibrzuch bisio bierze przysmak :) Dziękuję Olciu ;*
Bora - 01-07-2009, 09:24

monikaibisiu, jeśli chodzi o dogoterapię... myślę, żeby najlepiej poszukać kogoś kto sie tym "zawodowo" zajmuje. Bedzie miał doświadczenie i wiedział na co zwracać uwagę.

No zobaczysz jak to bedzie w piątek. Spodoba Ci się, bedziecie ćwiczyć, nie spodoba się... poszukasz czegoś innego. Ważne żebyście oboje byli zadowoleni.

monikaibisiu - 01-07-2009, 10:00

Madziu, masz rację, ja zamierzam zadzwonić do tej Pani, do której Ty mi numer podałaś. Na stronie tej trenerki niby też bylo napisane, że ona się zajmuje dogoterapią. Ja jak na razie pójdę w piątek i zobaczę co się tam będzie działo, ale na pewno skorzystam też z innych usług, bo ten wczorajszy incydent mam ciągle w głowie.
Życzę Ci miłego dnia i dziękuję za wszystko ;*

Vito - 01-07-2009, 10:57

monikaibisiu, widzisz, pozytywne szkolenie naprawdę daje rezultaty :)
a odnośnie dogoterapii poszukaj w okolicy Częstochowy fundacji która się zajmuje właśnie dogoterapią i powiedz ze chcesz być wolontariuszką, najpierw będziesz sama chodziła, zobaczysz jak to wygląda :)
ja tak chodziłam :)

monikaibisiu - 01-07-2009, 11:19

Olciu, ale jak szybko one w ten sposób pojmują to mnie zaskakuje. Jestem naprawdę pod wrażeniem. Muszę poszukać faktycznie w internecie, bo w częstochowie na pewno są takie fundacje. Zadzwonię i umówię się na spotkanie. Oby tylko byli elastyczni czasowo. to mój jedyny problem. Ale bardzo chcę brać udział w dogoterapii!
Olciu a to prawda, że labcio może brac udział w dogoterapii od 3 roku życia, czy ta kobieta coś kręci?
Buziaki dla Vitusia ;*

Agu. - 02-07-2009, 11:17

dziś wieczorem zamawiam ten:
http://allegro.pl/item669...ie_zgubisz.html
kliker. : D i niedługo zaczynamy szkolenie. : )

monikaibisiu - 02-07-2009, 11:45

Agu nie mogę tego linka otworzyć, a samego pomysłu gratuluję! Buziaki dla Libbusi ;*
Agu. - 02-07-2009, 11:59

faktycznie, coś źle wpisałam.
TU poprawny odnośnik.

monikaibisiu - 02-07-2009, 12:02

Wow, super sprawa, Agu zdawaj relacje z postępów! Trzymamy łapki za Was :)
zaba - 02-07-2009, 15:53

Agu., mam w domu identyczny. Na razie Rocco był ćwiczony bez niego, ale z tego co czytam to chyba wart spróbować.
Bora - 02-07-2009, 19:26

monikaibisiu napisał/a:
Olciu a to prawda, że labcio może brac udział w dogoterapii od 3 roku życia, czy ta kobieta coś kręci?

Hym w sumie miałoby to sens, bowiem 3 letni pies przeszedł podstawowe szkolenie, testy, nauczył sie pracy z dziećmi, a to pewnie nie takie hop siup. Trzeba by wypytać kogoś kto sie dogoterapią zajmuje "zawodowo".

Jagusia - 02-07-2009, 20:21

Próbowalam się w temacie dogoterapi rozeznać bo zastanawiaalm się nad poszerzeniem swoich kwalifikacji zawodowych. A skoro już dwa laby w domku to dlaczego nie miały by popracować troszkę. Rozmawialam z przedstawicielami fundacji zajmującej się takimi szkoleniami w podwarszawskim Międzylesiu. Wg nich piesek powinien mieć nie mniej niż 2 lata i nie więcej niz 5.
Vito - 02-07-2009, 21:30

Piesek do dogo może mieć mniej niż 3 lata, o ile będzie się JUŻ nadawał i może mieć więcej niż 5 :)
u nas jest suczka która ma chyba 6 albo 7 lat :)

qAulinkA - 02-07-2009, 21:59

U nas pies ma 5 lat.. a co do dogo wspaniała sprawa

ja napewno spróbuję z dogo w przyszłosci bede pracowała w hipoterapi i o dogo też myślę tak bardzo kocham dzieci niepełnosprawne że napewno dogo i hipoterapia to jedne z moich celów :) u nas na stajni jest dogo mamy tam kundelka Fobosa normalnie kochany futrzak :) a jak widze te wesołe twarze i przyjemność jaką daje im kontakt z psami nie mam najmniejszych wątpliwości że chce pracować wśród niepełnosprawnych :)

monikaibisiu - 03-07-2009, 06:26

Dziewczynki, ja też poszperałam i wiem, że piesek ma poprostu przejść testy pozytywnie, jeśli mając 2 lata jest już spokojniejszy, to może normlnie pracować. Nie ma sztywnych barier, chociaż faktycznie pieskami około 3 roku życia lepiej się pracuje. Wszystko to chyba indywidualna sprawa. Będę miała kontakt z Panią, która ma namiary na fundację, wtedy dowiem się więcej.
Miłego dnia i moc całusków ;*

[ Dodano: Pią 03 Lip, 2009 ]
Zgodnie z obietnicą zdaję relacje z dzisiejszego szkolenia!
Przyjechalam 15 minut za wcześnie, żeby móc podejrzeć hodowlę psów tej Pani, niestety od razu mnie spotrzegła i dala reprymendę ze jestem za wcześnie. Wyszła do mnie wzięła swoje pieski i poszlismy na łakę. Ma bardzol aldne psy, to jej trzeba przyznac. Natomiast sama jest bucowata i malo sympatyczna. Nie umiem zlapac z nią kontaktu, wiec ta lekcj nie byla dla mnie super przyjemna. Najpierw trenowalysmy powrot na komende, bisiu bardzo szybko zalapal. Potem cwiczylysmy chodzenie na smyczy, zaproponowala mi obroze zaciskowa, ale ja kategorycznie powiedzialam ze sie nie zgadzam, wiec zgodzila sie ze mna, twierdzac ze skoro chce sie szarpac i wole trudniejsza drogę to ok. Bisio poza wybrykami szedl ladnie. Na koniec cwiczylysmy siad i waruj i zostawanie w tej pozycji przez 5 minut. O dziwo nauka byla na nagrody, ani razu nie zrobila niczego do czego moglabym sie przyczepic. Swoje psy tez glaskala i chwalila. Tyle ze ja mam do niej uraz i ta kobieta nie da sie llubic. Postanowilam wybrac sie do innej szkkoly, na ktorą mam namiar dzieki Madzi i wtedy porownam. Bisio padniety spi, jemu chyba sie podobalo, to jedyne pocieszenie :)
Milego weekandu ;*

Vito - 03-07-2009, 20:02

monikaibisiu, rozumiem Cię doskonale, mimo że ta babka może jest super specjalistą (o czym nie wiem) ale jak nie złapałaś z nią kontaktu to bedzie Ci ciężko ćwiczyć Bisio...
monikaibisiu - 04-07-2009, 06:19

Niestety Olciu to prawda, ja z niechęcią myślę o następnych zajeciach. Ale tak jak mówilam w następną sobotę rano jadę do tej drugiej Pani i czuję ze będzie lepiej!
Milego weekandu ;*

Vito - 04-07-2009, 09:01

monikaibisiu, ważne żebyście miały dobry kontakt :) Wam też życzę miłego weekendu! ;*
BarbaraS - 04-07-2009, 10:34

monikaibisiu napisał/a:
Tyle ze ja mam do niej uraz i ta kobieta nie da sie llubic.

Szkoda że szkoleniowcy tak często deprymują ludzi. W pracy z psem tak wiele przecież zależy od naszego stanu psychicznego. Onieśmieleni gubimy się, popełniamy błędy, to zaostrza sytuację i powoduje eskalację napięcia i w nas i w naszym psie.
Czasem lepiej samemu się za szkolenie zabrać.

Bora - 04-07-2009, 23:19

monikaibisiu napisał/a:
Potem cwiczylysmy chodzenie na smyczy, zaproponowala mi obroze zaciskowa, ale ja kategorycznie powiedzialam ze sie nie zgadzam, wiec zgodzila sie ze mna, twierdzac ze skoro chce sie szarpac i wole trudniejsza drogę to ok

Mówiłam, że ona mi wygląda na "tradycyjną". I co to ma w ogóle znaczyć "szarpać sie"? Po co sie z psem szarpać? nie widzę celu w ogóle?
monikaibisiu napisał/a:
Na koniec cwiczylysmy siad i waruj i zostawanie w tej pozycji przez 5 minut.

Od razy 5 min miał wytrzymać ?? Duże wymagania jak na młodego psa, początkującego, w nowym otoczeniu, gdzie jeszcze rozpraszają go psy.
monikaibisiu napisał/a:
Tyle ze ja mam do niej uraz i ta kobieta nie da sie llubic.

No to nie ma co tracić czasu. Tak jak Barbara napisała, wiele zależy od szkoleniowca i jego nastawienia. Ja jestem bardzo taka hym wyczulona na nastroje innych ludzi, pracujacych ze mną. I pracuję mniej wydajniej kiedy atmosfera mi nie pasuje, kiedy sie źle czuję, nie czuję sie pewniej i spokojnie. Więc doskonale rozumiem co masz na myśli, kiedy mówisz że nie możesz znaleźć wspólnego języka.

monikaibisiu - 05-07-2009, 17:59

Olciu dziękuję bardzo ;*

Barbaro w stu procentach się zgadzam, bo ja nie jadę do niej z ochotą, a tak być nie powinno. To fakt, ze bisio moze wyczuwac moje nastawienie. Ja naprawde kocham zwierzeta i raczej staram sie byc mila, wiec nie wiem dlaczego moje wszelkie proby stopienia lodow w stosunku do tej kobiety nie dzialaja. Widac ona ma podobne podejscie do ludzi jak i zwierzat :( Pozdrawiam!

Madziu, wlasnie co to znaczy szarpac sie, to mnie tez wkurzylo, ale juz sie nic nie odzywalam. Ona chyba najchetniej by mu kolczatke a w zasadzie to smycz zaciskowa zalozyla, tylko ja mam gdzies taka nauke. 5 minut to i mnie sie wydawalo sporo, ale bisio upalem byl tak zmeczony, ze dal rade, nawet ruszac mu sie nie chcialo. Jeszcze jedno mi sie przypomnialo, w trakcie szkolenia bylo goraco i ja chcialam bisiowi wody dac, bo mialam przy sobie, a ta kobieta mi nie pozwolila, bo powiedziala ze z pragnienia nie umrze. Cos jest z nia nie tak. Musze powiedziec ze jak sama go ucze to i tak mam dobre efekty, a ona mnie drazni, wiec, nie umowie sie z nia juz chyba, pieniadze odzaluje, a w sobote pojade do tej Pani od Ciebie. A uwazam ze godzina dziennie cwiczen z Bisiem i tak jest niezlym wynikiem.
dla mnie ludzie ktorzy pracuja ze zwierzetami powinni je kochac, a ta kobieta chyba kocha tylko siebie i kase. Madziu dziękuję, za wszystko, ja czasem mysle ze koloryzuje, ale skoro wiecej osob ma takie samo zdanie to znaczy ze mam racje!
Dziekuje Wszystkim za nieocenioną pomoc ;*

Bora - 05-07-2009, 20:15

monikaibisiu napisał/a:
Jeszcze jedno mi sie przypomnialo, w trakcie szkolenia bylo goraco i ja chcialam bisiowi wody dac, bo mialam przy sobie, a ta kobieta mi nie pozwolila, bo powiedziala ze z pragnienia nie umrze.

Dziwne podejście, rozumiem nie rozpraszać podczas wykonywania komendy, ale żeby pies nie mógł sie napić to nie wiem....
monikaibisiu napisał/a:
A uwazam ze godzina dziennie cwiczen z Bisiem i tak jest niezlym wynikiem.

Myślę, że takie krótkie 5-10minutowe ćwiczenia kilka razy dziennie, przynoszą lepsze efekty niż godzinne wałkowanie komend.

monikaibisiu - 06-07-2009, 03:54

Dzien dobry Madzium zapomnialam dodać, że ja Bisiowi wodę dać chciałam w trakcie przerwy, jak biegał luzem. Właśnie słyszałam, że 10 minutowe sesje są najlepsze. Ja własnie tak sie staram robic, najpierw na spacerku trochę zabawy i troszkę naugi a potem w domku, zabawę przeplatam szkoleniem i widzę, że wtedy bisio wszystko chętnie wykonuje!
Miłego dnia Madziu i dziękuję za wszystko ;*

Agu. - 08-07-2009, 22:04

dzisiaj doszedł kliker. : D od jutra zaczynamy naukę. ; ) mam nadzieję, że będą jakieś pozytywne efekty.
monikaibisiu - 09-07-2009, 09:24

Ja zaczełam właśnie lekturę ksiązki Pozytywne szkolenie psów i jestem pod wrazeniem klikera. Muszę go zamowić i będę próbować. Czy mogłabym prosic o radę gdzie najlepiej w internecie kupic kliker, na pewno w tym topicu bylo to poruszane, ale jako len smierdzący, wolę poprosic o pomoc. Z gory dziekuję za radę ;*
Bora - 09-07-2009, 11:19

Kupowałam w karusku, o taki http://www.karusek.com.pl...214&action=prod
Głośno klika i moim zdaniem jest najlepszy.

monikaibisiu - 09-07-2009, 11:28

Madziu, dziękuje Ci bardzo ;*
AnIeLa - 09-07-2009, 11:48

monikaibisiu ja klikera kupiłam w zwykłym zoologicznym sklepie w mieście i też głośna klika i ma gumke do nałożenia na rękę sobie chwalę :) a kosztował z 5 czy 6 złoty
monikaibisiu - 09-07-2009, 11:53

dziękuję Anielo! Może i do sklepu zoologicznego też zajrzę :)
Agu. - 09-07-2009, 13:17

pierwsza sesja zaliczona. : D zabawa trwała dokładnie 26 minut. ; ) Libby szybko zrozumiała, o co chodzi. już po 5 minutach chętnie dotykała targetu noskiem. później zaczęła go lekko podgryzać. śmiać mi się chciało, jak kombinowała, co zrobić z targetem, żeby dostać smakołyk. : D jestem pozytywnie zaskoczona, nie spodziewałam się, że pójdzie tak szybko. : ))
monikaibisiu - 09-07-2009, 13:38

no to gratulujemy, widac to dziala :)
zaradna - 09-07-2009, 13:54

no to gratulacje ;)
bietka1 - 09-07-2009, 14:55

Agu. napisał/a:
zabawa trwała dokładnie 26 minut
Super, że jesteście zadowoleni! Ale nie przesadzaj, bo się pies znudzi. Sesje powinny trwać króciutko i kończyć się w momencie gdy: 1. pies wykona zadanie dobrze (czyli tzw. sukcesem), 2. ma ochotę na jeszcze. W ten sposób będziesz miala wiecznie zadowolonego i chętnego ucznia :) . Wiem z doświadczenia, że trudno przerwać, bo zawsze się ma chęć na więcej, ale uwierz, lepiej częściej i krótko. I od razu wprowadź komendę kończącą pracę, np. powiedz "koniec" i wygłaskaj psicę. Powodzenia :papa:
Agu. - 09-07-2009, 15:00

faktycznie, pierwsza sesja była trochę długa. : P ale następne z pewnością będą krótsze. ; d
Bora - 09-07-2009, 21:23

bietka1, ma rację. Taka 5minutowa sesja dla takiej kluski to akurat. Możecie ich robić np. 3 dziennie, po 5 min. Zobaczysz potem, reakcje Libby, jak bedziesz brała kliker do ręki :) Bora dostaje wtedy ślinotoku :P
monikaibisiu - 10-07-2009, 05:27

Dziewczynki a co mysliscie o dyskach szkoleniowych?
Bora - 10-07-2009, 22:20

monikaibisiu napisał/a:
dyskach szkoleniowych

Trzeba umieć sie nimi posługiwać i wiedzieć dokładnie w którym momencie użyć. Wg mnie to proste nie jest, podobnie jak ze stosowaniem kolczatki.

Po co Ci takie dyski? Dyski szkoleniowe Fishera, to zwykle dwie kulki wydające taki metaliczny dźwięk. Rzuca sie nimi o ziemię, obok psa, kiedy on robi coś niewłaściwego np. wyjada resztki ze śmietnika. To ma zadziałać jak negatywne wzmocnienie i zniechęcić psa do wyjadania ze śmietnika... Zajrzyj do książki "Okiem Psa" Fishera, która głosi teorię dominacji i wyjaśnia zastosowanie dysków. Do mnie to nie przemawia totalnie, równie dobrze moge w psa śwignąć kluczami.

BarbaraS - 10-07-2009, 22:53

Bora napisał/a:
Trzeba umieć sie nimi posługiwać i wiedzieć dokładnie w którym momencie użyć

Instrukcja wyjaśnia dokładnie jak się posługiwać dyskami. To nie są dwie kulki tylko 5 wypukłych, metalowych krążków umocowanych na tasiemce. Wydają one dzwięk różniący się od dźwięku kluczy czy np łańcuszka. Ten dźwięk trzeba w/g instrukcji skojarzyć psu odpowiednio. Przylegające do siebie dyski nie robią niepotrzebnego hałasu, mogą być użyte gdy zajdzie taka potrzeba. Z kluczami czy np łańcuszkiem jest o tyle trudniej że pies może ich dźwięk słyszeć przypadkowo i być zdezorientowany. Klucze wyciągamy z kieszeni żeby otworzyć nimi drzwi a nie żeby psu dać do zrozumienia że coś źle zrobił a on tak to może odebrać.
W książce "Okiem psa" są zawarte pewne dziwaczne zasady TD z których Fisher się w końcu wycofał. Ale nie wszystko co tam jest napisane jest do wyrzucenia czy potępienia. Same dyski - sprawdziłam na swoim psie swego czasu - jeśli są zastosowane zgodnie z instrukcją, mogą być pomocne w niektórych sytuacjach. Takich jak np zbieranie paskudztw.
Do szkolenia jako takiego ja dysków nie używałam. Wolę się posługiwać własnym głosem.

Bora - 11-07-2009, 12:05

BarbaraS napisał/a:
Same dyski - sprawdziłam na swoim psie swego czasu - jeśli są zastosowane zgodnie z instrukcją, mogą być pomocne w niektórych sytuacjach. Takich jak np zbieranie paskudztw.

yhym tez zastosowałam raz (wlasnie mialam takie dwie brzeczace kulki) na mojej suce. Moze to dziala jesli pies jest bardziej stabilny psychicznie, ale na moja suke to zle wplynelo, bo wycofała sie, zamknęła w sobie, chociaż mnie z tym dzwiekiem nie kojarzyła. Troszkę czasu upłynęło zanim znowu stwierdziła, że nic jej zaraz nie spłoszy.

BarbaraS - 11-07-2009, 12:35

Bora napisał/a:
chociaż mnie z tym dzwiekiem nie kojarzyła

No właśnie chyba nie powinna. Ja zrozumiałam sens działania dysków w ten sposób właśnie że pies ma zaniechać niepożądanych czynności na zasadzie - sam doprowadziłem do tego że muszę usłyszeć dźwięk którego nie lubię.
Oczywiście że trzeba wyważyć czy dla każdego psa jest to odpowiednie narzędzie by nie było więcej szkody niż pożytku.

Agu. - 11-07-2009, 13:54

szkolenie idzie nam super, jestem bardzo zadowolona z klikera. : ) zwracam sie jednak z malym pytankiem. jesli np. na spacerze daje Libby komende 'siad', to tez nagradzac k/s, czy z klikera korzystac tylko przy sesjach?
monikaibisiu - 13-07-2009, 05:34

Rozmawiałam z Panią Agnieszką i jednak zaniechałam zastosowania dysków, skupimy się tylko na pozytywnym szkoleniu plus Kliker. Pozdawiam serdecznie i milego dnia życzę :)
Agu. - 16-07-2009, 21:16

Cytat:
szkolenie idzie nam super, jestem bardzo zadowolona z klikera. : ) zwracam sie jednak z malym pytankiem. jesli np. na spacerze daje Libby komende 'siad', to tez nagradzac k/s, czy z klikera korzystac tylko przy sesjach?


hmm?

monikaibisiu - 17-07-2009, 05:44

Agu, mnie się wydaje że zawsze, nawet na spacerku! W kazdym momencie jak tylko Libbusia wykona zadanie! Ale Bora jest ekspertem w tych sprawach. Powodzenia :)
bartek.richie - 17-07-2009, 07:03

Moj to od razu siada jak wyciagam smakolyk, mowic nic nie musze :D
monikaibisiu - 17-07-2009, 07:20

Richie widac jest cwaniaczkiem ale czy jesli nie masz smakolyku a dasz komende, to tez siada? :)
Agu. - 17-07-2009, 07:32

bartek.richie napisał/a:
Moj to od razu siada jak wyciagam smakolyk, mowic nic nie musze :D


o taak, u nas to samo. : D

bartek.richie - 17-07-2009, 11:57

monikaibisiu napisał/a:
Richie widac jest cwaniaczkiem ale czy jesli nie masz smakolyku a dasz komende, to tez siada? :)

tak


btw. przypadkiem nauczyliśmy się komendy czekaj :D przynajmniej jak wiąże buta to mnie nie przewraca ciągnąc na smyczy tylko zwalnia i czeka

monikaibisiu - 17-07-2009, 12:03

proszę proszę, a to faktycznie wazna sprawa w przypadku 35 kg zywej wagi jesli o Biska chodzi :D
Agu. - 19-07-2009, 14:20

od kilku dni próbuję nauczyć Libby komendy 'waruj', ale coś nam nie idzie. targetowanie i 'siad' przyswoiła od razu bez żadnych oporów, wiem, że warowanie należy do trudniejszych komend, ale ćwiczymy kilka dni i nie przynosi efektów. ; / warowania uczę głównie metodą naprowadzania, tzn, kładę smakołyk zamknięty w ręce tak, żeby się położyła. jednak ona próbuje podejść do tego siłą, a nie pomysłem. może dacie mi jakieś wskazówki, co robię źle lub co jeszcze mogłabym zrobić? niestety nie mam żadnego doświadczenia w tresowaniu psów, korzystam z książek i klikera. Libby lada chwila będzie miała 15 miesięcy i aż wstyd się przyznać, że tak mało umie. ; /
bietka1 - 19-07-2009, 14:30

Agu., a uczysz ją warowania z pozycji stojącej? Możesz wtedy klikać moment, kiedy choć trochę ugnie przednie łapy, potem pozycję "ukłonu", ugięcia tylnych nóg i w końcu, kiedy pupsko dotknie podłogi. Nie trzeba czekać aż psiak się położy, tylko nagradzać za wszelkie ruchy, które prowadzą do "waruj". A że w międzyczasie Libby atakuje ręke ze smakołykiem... , no cóż jest nadzieja, że szybciej załapie o co chodzi niż zje Ci całą dłoń :haha: . Powodzenia!
Bora - 19-07-2009, 14:35

Agu., tak próbowałaś? http://www.youtube.com/watch?v=fyjd-aIti4U
Agu. - 19-07-2009, 14:54

bietka1, tak, z pozycji stojącej.
Bora, niezupełnie tak, ale podobnie. dziękuję za link, przy następnej sesji będę się na nim wzorować i zobaczymy, co z tego wyjdzie. ; )

Katrinaxxl - 20-07-2009, 01:31

Ja tez zabieram sie za klikanie, ta stronka co podala Bora na początku postu jest świetna. Mam teraz mnostwo wolnego czasu wiec bedziemy z Figululem sie ostro uczyc :)
monikaibisiu - 20-07-2009, 06:02

Agu, chyba warowanie faktycznie jest trudne bo i Bisiowi gorzej idzie niż z innymi komendami, my raczej warujemy z pozycji siad :)
Bora - 20-07-2009, 08:33

monikaibisiu napisał/a:
my raczej warujemy z pozycji siad

Tak jest chyba najłatwiej nauczyć, jednak pies powinien zmieniać pozycje ciała niezależnie od tego co w danej chwili robi. Nadal tego uczę Bory i najtrudniej sie z "wstań" kiedy ona waruje.

monikaibisiu - 20-07-2009, 08:39

Madziu ja wiem, ale wydaje mi się że Bisio nie łapie do końca komendy ani słownej ani wzrokowej. Bardziej robi to bo chcę ciastko :-P Mam nadzieję że z czasem załapie o co chodzi. A co dopiero komenda stój, tego w wykonaniu bisia jakos nie widzę :-P
Agu. - 20-07-2009, 09:32

nareszcie Libby chyba załapała, o co chodzi z warowaniem. początkowo rękę ze smakołykiem kładłam pomiędzy jej łapki, a ona wtedy zamiast się kłaść, odsuwała się do tyłu i próbowała łapkami i zębami wydostać smaczek. teraz rękę kładę bardziej przed nią. czasem próbuje drapać, ale ogólnie już się kładzie. : ) dzięki dziewczyny za pomoc. : *
monikaibisiu - 20-07-2009, 09:34

A Bisio jak widzi nagrodę to się kładzie, ale jak nie ma ciasteczka to raz się kładzie a raz nie, a na komendę optyczną wcale nie reaguje :( Za to teraz go uczymy siadania przed pasami dla pieszych i nawet mu to idzie :)
Libbusia mądra dziewczynka! Jestem z niej dumna ;*

BarbaraS - 20-07-2009, 09:39

monikaibisiu napisał/a:
A co dopiero komenda stój, tego w wykonaniu bisia jakos nie widzę :-P

Może zobacz ten filmik ( a także inne w kanale tego użytkownika):
http://www.youtube.com/watch?v=wX2WT8n6F34

monikaibisiu - 20-07-2009, 09:42

Dziękuję bardzo Barbaro, już patrzę :)
Agu. - 22-07-2009, 09:37

no i nareszcie mogę powiedzieć, że Libby w pełni rozumie i wykonuje komendę 'waruj'. : ) robimy już nawet sesje szkoleniowe, gdzie na przemian występuje 'siad', 'waruj', 'siad', 'waruj' i muszę przyznać, że nieźle sobie radzi. teraz chcę uczyć ją komendy 'stój'. jak polecacie się za to zabrać? ; )
monikaibisiu - 22-07-2009, 09:41

Gratuluję Libbusi i Tobie Agu! A co do komendy stój to my jeszcze w polu :(
Bora - 22-07-2009, 11:08

Agu. napisał/a:
teraz chcę uczyć ją komendy 'stój'. jak polecacie się za to zabrać?

Stój czy wstań? :)

Stój uczyłam na spacerze, klikałam kiedy Bora zatrzymywała się, szybko załapała. Potem dodałam komendą słowną i klikałam jeszcze, jak poprawnie wykonywała zadanie. Teraz już nie klikam tylko chwalę ją głośno i nagradzam.

Agu. - 22-07-2009, 11:41

Bora, stój. ; )
dzięki za rady, wieczorem coś spróbujemy się nauczyć. ; D

Ewelina - 22-07-2009, 15:29

Moja Yokusia też reaguję na stój na spacerku!!!
Gosiacz_ek - 22-07-2009, 18:01

U mnie lepiej stój wychodzi niż wróc :P Po prostu w kryzysowych sytuacjach (groźny pies na horyzoncie) łatwiej i szybciej mi krzyknąc stój i dobiec niż właśnie krzyczec żeby przyszedł do mnie (bo, po drodze jeszcze w kilku miejscach się zatrzymuje zanim wróci). A jak krzykne stój to od razu staje, może dlatego, że najczęściej ta komenda była używana i już mamy ją obcykaną ze wszystkich stron :D
Ewelina - 22-07-2009, 18:09

Gosiu znam ten ból.Nie powinno się do psa podchodzić podczas takich sytuacji.Pies powinnem od razu do nas wrócić, ale nie każde psy tak robią.Moja na szczęście się słucha i nigdy nie miałam z nią problemu, ale Bigiel mojej teściowej jest okropny nie słucha się ucieka i zawsze to ja muszę za nim biec, bo w przeciwnym razie było by po nim.Kiedyś rzucił sie na Goldena.A Pani która go trzymała zwichnęła nogę na szczęście golden odpuścił a kobieta nie kazała płacić za lekarza.Jest z nim masakra!!!!
Gosiacz_ek - 23-07-2009, 08:30

Ja i tak jestem mega zadowolona, że jak zobaczy takiego psa to staje a nie leci na niego Ewelinko ;) Więc sie straaasznie ciesze, że taka komenda jest opanowana. Wiesz jak to wygląda jak pies zobaczy psa, wspina się na palce sztywnieje i nic poza tym celem się nie liczy :< więc i tak się go nie dowoła to chociaż się cieszę, że staje ;)
Ewelina - 23-07-2009, 09:02

Gosiu pewnie ja za beaglem kiedyś tak leciałam że o mało nóg nie połamałam i klapki pogubiłam a wszyscy co przechodzili mieli niezły ubaw ze mnie.
Gosiacz_ek - 23-07-2009, 09:03

To niezły rozrabiaka z niego :P
Ewelina - 23-07-2009, 09:05

Gosiu Biggi jest kochany kiedy śpi.Poza tym to ogromny pieszczoch jest.Jak widzi się go pierwszy raz to wydaje się nie mal idealnym psem, a na spacerach w diabła się przemienia.Nie słucha się ciągnie i wyję.On poprostu nie jest wybiegany.To jest typowy pies myśliwski.Potrzebuje polowań i długiego niuchania a teściowa mu tego nie zapewnia.Niestety :(
Gosiacz_ek - 23-07-2009, 09:12

Oj ja coś wiem o Beaglach w mieszkaniu :beated: 3 lata mieszkałam z wyjącym psem w bloku, a co najśmieszniejsze to ja mieszkałam na 4 piętrze a on na parterze więc nie wiem jak wytrzymywali to ludzie mieszkający niżej...
Ewelina - 23-07-2009, 09:14

Gosiu one nie szczekają tylko okropnie wyją i ujadają.Ciężko jest z nimi wytrzymać kiedy zaczynają te swoję Auuauuu...
Gosiacz_ek - 23-07-2009, 09:15

No właśnie to napisałam :P :P :P
Ewelina - 23-07-2009, 09:22

A co się z pieskiem stało????
Gosiacz_ek - 23-07-2009, 09:33

Nic :p Ja się wyprowadziłam :D
Ewelina - 23-07-2009, 15:30

Gosiu no tak.Trzeba zmieniać lokatorów, a jak nie jest to możliwe to trzeba samemu uciec :-P
Agu. - 25-07-2009, 19:27

komenda 'stój' powoli zaczyna działać. jak podczas spacerku mówię 'stój', Libby zatrzymuje się i patrzy na mnie. : DDD
teraz przyszedł czas na 'daj łapę'. i tu pewnie będzie trudniej...

Ewelina - 25-07-2009, 21:51

Kochane na pewno nie będzie źle.Libby to mądra dziewczynka!!!
Bora - 25-07-2009, 22:13

Agu. napisał/a:
teraz przyszedł czas na 'daj łapę'. i tu pewnie będzie trudniej...

Może najpierw zgeneralizuj tą komendę "stój", bo ona bardzo sie przydaje.

monikaibisiu - 05-08-2009, 18:51

Ja też mam problem ze stój, od kilku dni to ćwiczę niestety bisio na stój najczęściej w pierwszym momencie robi siad, dopiero za którymś razem w końcu staje. Wtedy klik i nagroda. Ale czemu on siada odruchowo tego nie wiem :(
bietka1 - 05-08-2009, 19:21

monikaibisiu napisał/a:
Ale czemu on siada odruchowo tego nie wiem
bo to pewnie komenda, której uczyłaś go jako pierwsza i umie ją najlepiej, więc stosuje "na wszelki wypadek - a moze się uda i będzie nagroda" :)
BarbaraS - 05-08-2009, 20:47

monikaibisiu napisał/a:
Ale czemu on siada odruchowo tego nie wiem :(

Komenda "stój" jest dość trudna dla psa, cierpliwości, nauczy się w końcu :)

aganica - 05-08-2009, 21:02

moje się uczyły tej komendy przy przechodzeniu przez jezdnię .Były tak zaaferowane przejeżdżającymi samochodami że nie w głowie im było siadanie :)
monikaibisiu - 06-08-2009, 04:14

Dziękuje za wszystkie wskazówki, pewnie to racja że siad ma najlepiej opanowany, bicho nawet jak do przejscia dla pieszych dochodzimy tez od razu siada. Ale będziemy cwiczyc w stój tez w koncu załapie :)
bartek.richie - 07-08-2009, 20:43

Wróciła mi wiara ze mój Richie się czegoś nauczy :)

Zamówiłem książkę Jacka Gałuszki pt. "Aria, do mnie!" bo najbardziej w tej chwili mi zależy na tym żeby przychodził na zawołanie. Mam nadzieje ze pieniądze nie wyrzucone w błoto. Autor to naprawdę dobry szkoleniowiec.

btw. powoli uczy się komendy zostaw, tzn jak na polu znajdzie jakiś chleb i powiem stanowcze "zostaw!" to już niechętnie bierze albo w ogóle odchodzi. Jednak nie ma co na psa krzyczeć bo on i tak nie wie o co chodzi i dalej siedzi z językiem na wierzchu :P za wątroby, żwacze zrobi to co mu sie każe

misiek1214 - 29-09-2011, 13:51

Witam. To mój pierwszy post i mam nadzieję że napisałem w dobrym temacie ;)

Mam problem z Labradorem..... Ma ok. 6 miesięcy więc jest stosunkowo młody ale przejdę do sprawy.... Problem polega na tym że jest bardzo nadpobudliwy i w trakcie "napadu" rozwala co popadnie.... Próbowałem z Ojcem(Mieliśmy już sporo psów) metod które działały na wcześniejsze ale mało co to dało.... Czasami udaje mu się coś zrobić ale tylko w wypadku jak obecny Pies-Senior(15letni owczarek niemiecki) ma wykonać to samo polecenie..... Męczy mnie trochę jego zachowanie ale staram się nie odpuszczać bo jak zobaczy że wygrywa to mi na głowę wejdzie :P

Chelsea - 29-09-2011, 13:58

misiek1214, moim zdaniem trzeba psa wymęczyć zafundować mu mnóstwo ruchu :) po prostu psa roznosi energia :) ile trwają wasze dzienne spacery??
misiek1214 - 29-09-2011, 13:59

Spacery dzienne ok. godziny ale po i przed biega po podwórku cały prawie dzień :)
mibec - 29-09-2011, 14:00

misiek1214 napisał/a:
Próbowałem z Ojcem(Mieliśmy już sporo psów) metod które działały na wcześniejsze
tzn?
misiek1214 - 29-09-2011, 14:05

Najczęściej metodą typu "zrób a dostaniesz coś dobrego". Nie orientuję się jak u innych ale ta metoda zazwyczaj działała najlepiej i psy raczej były ułożone i słuchały poleceń
Ewelina - 29-09-2011, 17:36

misiek1214, No tak to jest z tymi labiszonami dużo cierpliwości i nie odpuszczajcie teraz najgorszy okres Was czeka. Może spróbujcie go wymęczyć w inny sposów zobaczcie co lubi robić. Może lubi aportować, albo węszyć?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group