Wysłany: 17-09-2009, 22:36 Czy labrador nadaje się do bloku?
Witam wszystkich zakladam ten temat choc nie wiem czy w odpowiednim miejscu Spotkała mnie ostatnio bardzo nie miła reakcje ze strony jednej z moich kochanych sasiadek ciekawi mnie jakie jest wasze zdanie na ten temat?? a wiec z moja przygoda z labkiem byla bardzo przemyslana poniewaz mieszkam w bloku odwiedziłam wiele hodowli by popytac czy taka własnie rasa nie bedzie sie męczyc w mieszkaniu i wszyscy równo odpowiadali że labrador potrzebuje ogromnej miłości i by poświęcic mu czasu i zpewnić długie spacery i zabawy nie koniecznie do szcześcia potzeba im ogromnego ogrodu.. Wybrałam odpowiednia hodowle i nasze szczęście trafiło do naszego domku- często widać nas na długich spacerach i właśnie podczas oststniego zrobiło mi się strasznie przykro gdyż pani podeszła do mnie i oznajmiła że cytuje "TAKICH JAK PANI TO POWINNI DO WIĘZIENIA WSADZAĆ ZA TRZYMANIE TAKICH PSÓW W MIESZKANIU TO JEST PIES DO OGRODU " ponieważ nie miałam ochoty na dyskusje z tak miła osobą nawet nie skomentowałam jej wypowiedzi .... Ciekawi mnie wasza opinia????
Ostatnio zmieniony przez tenshii 03-10-2012, 20:21, w całości zmieniany 1 raz
Dołączyła: 11 Sie 2009 Posty: 1121 Skąd: środa wlkp
Wysłany: 17-09-2009, 22:53
pewnie z czystej zazdrosci bo u niej w domu zapewne jest jedynie stara tzesaca sie ,,sarenka" co wiecej krzyku robi niz pozytku ja bym sie bynajmniej tym nieprzejmowala, do mnie podeszla raz babcinka, zreszta filowala mnie juz ze swojego punktu widokowego (czyt. okno) pare dobrych dni, a ze ja zawsze na spacerek z woreczkiem ide to niemialam sobie nic do zarzucenia i ladniusio po Larze sprzatalam, no i w koncu mocherowy beret nie wytrzymal i ktorego dnia mnie zaczepia ze moj pies to niszczy trawe,ktora usycha od jej sikania i ze kupy w tych woreczkach to powinnam do domu zabierac a nie do ich glownego smietnika wyrzucac no wiec nie miala sie do czego dowalic to i z worka zrobila i smietnika problem, mam nadzieje ze na starosc nie bede taka upierdliwa
_________________ Wiedza rodzi szacunek, a uszanowanie odmienności psa pozwoli człowiekowi w pełni cieszyć się z niezwykłych chwil spędzonych z ukochanym zwierzęciem!!!
Lepsze poznanie naszego psa to szcześliwsze ,,wspólne" życie !!!
http://www.suwaczek.pl/ca...png[/img][/url]
Mój labrador: Sabusia, Chilli, Krysia, Karol
Mój labrador: Lula, Matylda, Benio (CKCS)
Mój labrador: Nelusia (ESS)
Wiek: 41 Dołączyła: 02 Maj 2008 Posty: 2017 Skąd: Aleksandria
Wysłany: 17-09-2009, 23:28
mawi27 napisał/a:
a nie do ich glownego smietnika wyrzucac
To niech petycję napisze o ustawienie kosza na psie kupki.
kejsii, ten temat już był parę razy poruszany na forum. Nie warto się tym przejmować... Mieszkanie w bloku to buda jak każda inna. Liczy się to czy pies oprócz 5minut na smyczy wokół bloku ma możliwość wybiegania się, wyjazdu nad wodę czy też wypadu na jakąś polankę gdzie może pobrykać. Jeśli masz czyste sumienie i zapewniasz psu odpowiednią dawkę ruchu to po co brać sobie do serca takie komentarze?
Ja mam ogród. Mieszkam na wsi i wszędzie mam pola, lasy i łąki. Co z tego? nawet jak otwieram dziewczynom drzwi na oścież to one i tak siedzą na schodach i mnie nawołują. Jak im drzwi zamknę to przenoszą się pod okno balkonowe i drą paszcze, że mam do nich wyjść Po 5minutach zaczynają wyrywać drzewka z korzeniami bo się nudzą Ogród nie jest niezbędny do tego by mieć szczęśliwego labradora... Liczy się pancia, która ma dla pieska czas.
Wiek: 39 Dołączył: 05 Maj 2009 Posty: 76 Skąd: Chrzanów
Wysłany: 17-09-2009, 23:55
Dobrze powiedziane:D Papisia ja sam trzymam Labka w domku bo niby mam ogródek bez ogrodzenia czyli prawie jak w bloku a on i tak pilnuje albo mnie albo mojej ukochanej
co do dziwnych opini sasiadow to jeden mi powiedzial ze musze sobie strzelbe kupic by z takim psem na polowania chodzic <lol> a inny ze glupi jestem z takim bydlakiem na smyczy chodze dodam ze tego drugiego Blecky chcial zjesc ale starszych ludzi ktorzy psiakow nie lubia a on to wyczowa tez ich nie lubi i ma strasznego agresora nie do uspokojenia czasami :D:D
Mój labrador: Wena
Suczka urodziła się:
18.11.2008
Dołączyła: 01 Kwi 2009 Posty: 634 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 18-09-2009, 07:01
w moim bloku wszyscy są szczęśliwi że mam teraz wenę bo ona taka fajna i łagodna, po poprzednim owczarku niemieckim (obciążonym genetycznie co skutkowało agresję totalną), jeśli ktoś jest niezadowolony to z sąsiednich bloków i przeważnie są to właściciele maleńkich psiaków do których wena podbiega z olbrzymią radością i z tej radości paca psiaki łapką a to już się nie podoba, rownież kiedy z dala od bloków jest na wolności a ktoś znajdzie się w pobliżu z psem na smyczy to też słyszę komenty
no to widze że to całkiem normalne takie komentarze Widać taka już mentalność ludzi którzy nie maja pojęcia o rasie i myślą że jak w bloku to tylko wyszczekane yorki albo sarenki się nadają(choć nic do dych piesków osobiście nie mam) Szkoda gadć z takimi ludzmi bo na edukacje chyba jest dla nich za późno
"TAKICH JAK PANI TO POWINNI DO WIĘZIENIA WSADZAĆ ZA TRZYMANIE TAKICH PSÓW W MIESZKANIU TO JEST PIES DO OGRODU "
Bzdura na resorach... w ogrodzie pies może mieć mniej ruchu niż taki mieszkający w kawalerce.
To nie w ogrodzie pies ma sie wybiegać, a na spacerach z właścicielem.
Pokuszę sie nawet o stwierdzenie, że właściciele psów, mieszkający w domu z ogrodem, idą na łatwiznę nie raz i wypuszczają psiaka przed dom "niech pobiega"... i na tym sie kończy "zapewnianie ruchu psu". A Ty, mieszkając w bloku jesteś w pewnym sensie zmuszona zwlec tyłek z kanapy i iść z maluchem na spacer
Jednym słowem, nie przejmować sie gadaniem, bo z doświadczenia wiem, że sąsiadom wszystko przeszkadza, nawet to, że ustępuję im miejsca na schodach i nie wsiadam do windy z moim psem, kiedy ktoś już nią jedzie... to też potrafi być źle odebrana
kejsii, nie przejmuj się takimi komentarzami Mnie ludzie się bardzo często pytają czy mam duże mieszkanie bo dwa psy trzymam Ale one są najszczęśliwsze na świecie. Codziennie biegają po 4 godziny, oprócz tego mają spacery w stadzie retrieverów, chodzą pływać I który pies może mieć lepiej?
Droga "kejsii"
Nie słuchaj żadnych sąsiadów.Ja też mieszkam w bloku i to na 3-piętrze.Do trzeciego miesiąca znosiłem swojego Diuka ze schodów ,bo nasłuchałem i naczytałem się wiele o dysplazji,aż wreszcie jeden wet.powiedział żeby nie wpadać w paranoje z tym noszeniem ,bo nie nauczy się nigdy schodzić po schodach.Jak już zaczął schodzić to zdarzało mu się popuścić na schodach podczas schodzenia,i dopiero było używanie na mnie i moim Diuku.Ale zawsze ktoś z domowników (gdy zeszłem już na dół)szybko zatańczył z mopem i po krzyku.Ale gdy inne pieski nalały na schodach to i tak było na mojego bo to najnowszy nabytek w klatce schodowej i to na pewno ON narobił.Aż pewnego razu przyciąłem jednego gówniarza,jak jego piesek nalał,poszedłem do Matki kazałem zmyć korytarz i myślałem że mochery się odczepią,ale nieee....Od tej pory olewam ich komentarze tak jak kiedyś DIUK schody(bo już jemu się nie zdarza).Zawsze noszę torebki na spacer i sprzątam po swoim , pomimo że trzeba bardzo uważać na trawniku na pozostałości po innych pieskach.
Reasumując - nie sluchaj nikogo tylko ciesz się z posiadania takiego wspaniałego psa jakim jest labek.Pozdrawiam.
Mój labrador: [*]Goldi, Niva
Suczka urodziła się:
około marca
Wiek: 36 Dołączyła: 14 Wrz 2009 Posty: 558 Skąd: Kraków
Wysłany: 21-09-2009, 14:25
MY też mieszkam w bloku gdzie ludzie są ta powa... ze dramat no, ale cóż widza ze trzymam woreczek na psie kupy i dra się na mnie, czemu nie zbieram po swoim pies a goldi jeszcze nie skończyła He albo jak robi siku to tez się wydzierają, czemu po psie nie zbieram po prostu nie odróżniają pieska od suczki i zawsze jest wojna o to ze Np pies je trawę ze idzie po alejce wiec u mnie to normalka i ja się tym nie przejmują wiec tak jak napisał Diuk olewać to z góry na dół :D:D nie dodając że mamy jeszcze 10 letniego kundelka i się pytają gdzie ja trzymam te psy i czy mnie stać na ich utrzynanie he
grzywacz, ja też na trzecim piętrze mieszkam na początku było co biegać jak wychodziłam z bąblem 10 razy dziennie ale teraz jak juz nie trzeba tak często to jest ok i juz sie przyzwyczaiłam to komentarzy zresztą też ... pozdrowienia dla wszystkich blokersów i ich labków
Też przez pierwszy rok Figa mieszkałam w bloku Jeżeli chodzisz na długie spacery to nie widzę powodu czego ta kobieta się czepia Choć takie psy jak labki, powinny mieć dużo ruchu Może po prostu zazdrości, nie ma się, co przejmować
Na takie zbędne komentarze nie ma co zwracać uwagi. Ja takze mieszkam w bloku na drugim piętrze i też zdarzało mi się usłyszeć od sąsiadów takie komentarze szczególnie od jednego co każdemu lubi dogodzić. To pewnego dnia mu wszystko powiedziałem co mi leży na wątrobie i do dnia dzisiejszego się nie odzywa tylko Gordona omija łukiem
Oj problemy z sąsiadami hehe...Ja mieszkam w wieżowcu na 4 piętrze. Ale my mamy winde:) heh się powodzi Sąsiedzi z mojego korytarza bardzo lubią Lune. A mieszkam z ludźmi w średniej wieku 60 lat. Mówili mi tylko na początku,że to duży obowiązek-jak bym nie wiedziała:) Jedna pani tylko ,która mieszka obok mnie powiedziała,że ona nie uważa psa w bloku.Że pies to na wsi powinien mieszkać,że do miasta się nie nadaje. Terefere kuku.... To już nie moja wina,że ona taka stara i zgrzybiała,że nie nadążyła by za psem Bo jak narazie Luna na brak ruchu nie narzeka. I nie wiem czemu ,ale każdy zarzuca mi ,że wychodzę z nią tylko na ,,siku,,. No jakieś jajca normalnie Niby tak w rozmowie inni psiarze mi opowiadają jak to ludzie w kapciach przed blok wychodzą z psem i koniec.Jakby mi chcieli dopiec,że też tak robie A guzik prawda...Luna codziennie biega sobie po łące, po parku... Jeździ nad jeziorko popływać i pobiegać po lesie.No i kiedy tylko możemy jedziemy na ,,odludzie,, do moich rodziców A tam....Pola ,lasy,ogromny staw przed domem i zero ludzi w promilu 3 km. Do mnie to raczej nikt nic nie sapie.Raczej burczą coś pod nosem i patrzą na
lunę jakby miała ich pożreć.A w niej nie ma nawet okruszka agresji.Jedyną krzywdę może zrobić nieświadomie skacząc na kogoś ze szczęścia.
_________________ ,,Pomyśl czasami o cierpieniu,którego wolisz nie widzieć...,,
buuterfly, Bo to taka ludzka mentalność że już jak duży pies to na pewno gryzie nic nie wiedzą o rasie a się mondrują U mnie najlepszy jest jeden sąsiad za każdym razem jak mnie widzi to ten sam tekst " o dzien dobry widze znowu przymusowy spacerek" na początku mu tłumaczyłam że jak dla mnie to nie przymus tylko przyjemność bo przynajmniej ruszam troche moje dubsko a on na to no no zobaczymy czy zimą też będzie taka przyjemność i normalnie myśli że może mi co obrzydzi wychodzenie ?? O nie ja uwielbiam spacery z moja "kruszynką " wiadomo że jak pada to nie lecę na dwór z uśmiechem ale jak już wyjdę i spacerujemy to zapominam o złości Ludzie to tacy złośliwi bo wiedza że sami by się nie podjeli wychowania takiego psa bo by nie chciało sie rano wyjść z psem jak pada czy jak sypie śnieg i te wszystkie teksty to zwykła złośliwość ja bynajmniej juz to olewam
Ja tam też się nie przejmuje. A gadają tak ludzie,którzy psa traktują jak psa.A ja psa traktuje jak członka rodziny i najlepszego,być może jedynego i prawdziwego przyjaciela. Ja jakoś też nie narzekam na spacery. Chociaż u mnie jest o tyle ciężej,że ja przez 8 godz non stop łaże w pracy.Plus do tego kilka godzin spacerów. A potem wszyscy łążą za mną i pytają czy ja anoreksje mam Bo ostatnio schudłam w krótkim czasie 2kg.Waże teraz 60kg,a mam 178cm wzrostu:) Wiem,że patyczek ze mnie,ale cóż... Muszę jeszcze więcej jeść.Choć nie wiem czy to możliwe:) Wystarczy,że widzę jak jej się oczęta zamieniają na spacerze w dwa błyszczące czarne guziczki i idę dalej A na śnieg to w sumie czekamy. Bo to będzie nasz pierwszy w życiu wspólny śnieg.Już się nie mogę doczekać reakcji.... Napewno dostanie ataku ADHD
_________________ ,,Pomyśl czasami o cierpieniu,którego wolisz nie widzieć...,,
Aneti [Usunięty]
Wysłany: 29-09-2009, 08:45
dopóki jets mały to wszzyscy się zachwycają i wogóle, u mnei na osiedlu jest bardzo dużo dużych psów nie widziałam jakieś złej reakcji na nie i ich właścicieli.
Wcozraj jednak podczas wiczornego spaceru po raz któryś spostrzegałam wielkiego Goldena biegającego samopas, Hepi się okropnie wystraszyła. Już od jakiegoś czasu go obserwuję, ale nie mogę dojść do tego kto go tak samego wypuszcza, nie chce sie Paniusi czy Panu wyjść z pieskiem tylko wypuszczają go na osiedle by sobie sam pobiegał.....dosłownie na takich to i ja psiocze, jak ma psa to niech mu poświęci trochę czasu.
Również mieszkam na 3 piętrze, a mój psiak ma 3,5 miesiąca i jak to przystało na tak małego gagadka lubi po powrocie do domciu przebiec z radości po całym domku. Po takim rytualnym biegu (czy jest na krótkim spacerze czy na długim, zawsze to robi) słyszę, że miła Pani z drugiego piętra wali w kaloryfer, bo pies ma być cicho, bo ona wróciła z nocki. To że jest godzina 10:00, 15:00 czy 19:00 to jej nie obchodzi... Na tyle się Pani miła oburzyła, że napisała skargę do spółdzielni Niestety dostała od nich pstyczka w nos, ponieważ po wywiadzie spółdzielnia stwierdziła, że piesek nie robi tego cały czas, a i ja powiedziałem, że cisza nocna jest od 22:00 Ponadto naprawdę staram się aby piesek zbyt nie brykał w domciu, dlatego też jest po 3 do 5 godzin na dworze (w sumie). Poza tym taki mały piesek robi to z radości A przecież nie będę lał psa, bo biega z radości, że wrócił z takiego wspaniałego spaceru. Zwłaszcza, że psów nigdy nie biłem - mam inne metody. Spotkałem się też z sąsiadką z 4 piętra, która z kolei skomentowała nowego lokatora tak - i znów gówna będą na klatce... Na dworze raczej nie znajduje złego przyjęcia, no może z wyjątkiem grzywnej przez straż miejską, która wlepiła mi 50zł mandat za wyrzucanie kupki do śmietnika. Niestety Panowie nie potrafili wytłumaczyć mi, dlaczego nie ma specjalnych pojemników na dworze. Powiedzieli tylko, że to już nie należy do ich obowiązków... Co do innych osób, to raczej Max jest miło przyjmowany. Muszę tylko uważać, bo dzieciaczki podbiegają czasem za blisko i później są zdziwione, że piesek jest na ich kurteczce Dość często spotykam na dworze innych właścicieli Labladorów i dzielimy się doświadczeniami. Ostatnio nawet spotkałem 3 letniego brata mojego pieska, który był ze wcześniejszego miotu
_________________ Pies: najlepszy przyjaciel człowieka.
Człowiek: powinien wszystko zrobić, aby jego przyjaciel (pies) miał życie usłane różami.
Idź z psem na prześwietlenie stawów do 20 tygodnia życia! Wtedy jeszcze możesz wiele...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum