Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Kojec
Autor Wiadomość
dorotcia 



Mój labrador: Marley
Pies urodził się:
ok. rok temu

Wiek: 47
Dołączyła: 28 Paź 2009
Posty: 157
Skąd: nadarzyn
Wysłany: 29-10-2009, 10:30   Kojec

Ciekawa jestem, czy komuś z Was udało nauczyć swojego psiaka mieszkania w budzie i w kojcu. Dajcie znać, bo czy w ogóle labka da się tego nauczyć?
 
 
Ewelina 
wesoła rodzinka



Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007

Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015

Suczka urodziła się:
Wiek: 37
Dołączyła: 17 Kwi 2009
Posty: 25678
Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 29-10-2009, 11:05   

dorotcia, Labki nie nadają się do budy.Ona potrzebują stałego kontaktu z człowiekiem.Jeżeli Marley aż tak niszczy to może zastanów się nad klatką!!
_________________


 
 
 
dorotcia 



Mój labrador: Marley
Pies urodził się:
ok. rok temu

Wiek: 47
Dołączyła: 28 Paź 2009
Posty: 157
Skąd: nadarzyn
Wysłany: 29-10-2009, 11:42   

Ja wiem, że się nie nadają, chociaż jak nie ma nas w domu, to Marley jest cały dzień na dworzu (ma do biegania ok.1000 metrów działki) i często śpi w budzie, mimo, że obok stoi jego legowisko.
Problem jest jak otwiera się bramę, żeby wjechać lub wyjechać, to wtedy ucieka i idzie sam sobie na spacer, nie słucha się wtedy i nawet smakołyki nie pomagają. Wraca na szczęście po jakimś czasie.
O kojcu myślałam tylko właśnie na czas otwierania bramy, ale nie wiem, bo będzie mu się to póżniej źle kojarzyło i nie będzie chciał tam siedzieć.
Tak poprostu pytam i zbieram opinie ]:)
 
 
Ewelina 
wesoła rodzinka



Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007

Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015

Suczka urodziła się:
Wiek: 37
Dołączyła: 17 Kwi 2009
Posty: 25678
Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 29-10-2009, 12:21   

dorotcia, Jak to dla jego dobra to jak najbardziej duży kojec wskazany!!
_________________


 
 
 
dorotcia 



Mój labrador: Marley
Pies urodził się:
ok. rok temu

Wiek: 47
Dołączyła: 28 Paź 2009
Posty: 157
Skąd: nadarzyn
Wysłany: 29-10-2009, 14:03   

Wszystko co robię, robię dla jego dobra......... :)
 
 
AnTrOpKa 



Mój labrador: Hexa
Suczka urodziła się:
18.03.2007

Wiek: 37
Dołączyła: 25 Lis 2007
Posty: 6578
Skąd: Szczecin
Wysłany: 29-10-2009, 14:14   

dorotcia, musisz go nauczyc, ze nie wolno mu wychodzic a brame. Wez go na linke, druga osoba niech otworzy brame, kaz mu zostac i jak zostanie to smakolyk, a jak bedzie chcial uciec to zatrzymasz go na lince w razie czego :) Hexa na szczescie juz zrozumiala, ze jak jest brama otwarta to nie wolno wychodzic (chociaz na codzien brama jest prawiev caly czas zamknieta)
_________________
 
 
 
dorotcia 



Mój labrador: Marley
Pies urodził się:
ok. rok temu

Wiek: 47
Dołączyła: 28 Paź 2009
Posty: 157
Skąd: nadarzyn
Wysłany: 29-10-2009, 14:18   

Ale właśnie wtedy na żaden smakołyk nie reaguje i na żadne polecenia. Zostało mi chyba tylko szkolenie, ale to chyba strata kasy
 
 
AnIeLa 



Mój labrador: Asior
Pies urodził się:
27.06.2005 -08.02.2021

Wiek: 37
Dołączyła: 18 Wrz 2008
Posty: 7384
Skąd: Nowa Sól
Wysłany: 29-10-2009, 14:20   

dorotcia, żadna strata kasy :) spróbuj zrobic tak jak pisze AnTrOpKa, bardzo dobry pomysł a pies przez to że będzie na lince to nie ucieknie :)
_________________
"Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
 
 
 
dorotcia 



Mój labrador: Marley
Pies urodził się:
ok. rok temu

Wiek: 47
Dołączyła: 28 Paź 2009
Posty: 157
Skąd: nadarzyn
Wysłany: 29-10-2009, 14:34   

dobra spróbuję i dam Wam znać jak poszło

[ Dodano: Wto 03 Lis, 2009 ]
No niestety trening z linką się nie powiódł. :<
Kiedy był przywiązany nawet nie próbował wychodzić, ale jak został z linki spuszony to wychodził.
Na szczęście wraca, ale boję się, żeby ktoś go sobie po prostu nie wziął.
Mam nadzieję, że w końcu zrozumie, że się martwię kiedy go nie ma. :cring:
 
 
BarbaraS 


Mój labrador: Figa(labrador), Barbi (chodsky pes)
Suczka urodziła się:
12-06-2003; 01-09-2009

Dołączyła: 26 Sie 2008
Posty: 187
Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 03-11-2009, 23:41   

dorotcia napisał/a:
Problem jest jak otwiera się bramę, żeby wjechać lub wyjechać, to wtedy ucieka i idzie sam sobie na spacer

dorotcia napisał/a:
No niestety trening z linką się nie powiódł. :<
Kiedy był przywiązany nawet nie próbował wychodzić, ale jak został z linki spuszony to wychodził.

No doprawdy :bad: Czy to takie trudne zapiąć psa na linkę gdy brama jest otwarta i zwolnić gdy już jest zamknięta?!
dorotcia napisał/a:
Mam nadzieję, że w końcu zrozumie, że się martwię kiedy go nie ma. :cring:

No jasne. Najbardziej właśnie tym się przejmuje.
 
 
dorotcia 



Mój labrador: Marley
Pies urodził się:
ok. rok temu

Wiek: 47
Dołączyła: 28 Paź 2009
Posty: 157
Skąd: nadarzyn
Wysłany: 04-11-2009, 09:21   

BarbaraS, jeśli mieszkałabym sama to nie byłby to problem, ale jeśli mieszka się z rodziną, która uważa, że upięcie psa to strata czasu (szczególnie rano przed wyjazdem do pracy), albo że nie ich pies to niech robi co chce, to jest problem.

Poza tym nie potrzebna była ta irona i drwina.
 
 
BarbaraS 


Mój labrador: Figa(labrador), Barbi (chodsky pes)
Suczka urodziła się:
12-06-2003; 01-09-2009

Dołączyła: 26 Sie 2008
Posty: 187
Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 04-11-2009, 15:03   

dorotcia napisał/a:
Poza tym nie potrzebna była ta irona i drwina.

Zgadza się, niepotrzebna. Przepraszam.
Ale sama powiedz, w trosce o psa powinno się zapobiegać takim samodzielnym spacerkom. Przyjdzie może taki czas kiedy będzie mu można zaufać (to się czuje na ogół), że nawet jak wybiegnie za bramę to będzie się na tyle blisko domu trzymał że przywołanie go nie będzie problemem takim jak teraz. Ale póki co może warto się trochę przyłożyć.
Nawiasem - też nie mieszkam sama i czasem walczyłam z wiatrakami. W miarę możliwości staram się zajmować psem (a teraz już psami) sama.
 
 
dorotcia 



Mój labrador: Marley
Pies urodził się:
ok. rok temu

Wiek: 47
Dołączyła: 28 Paź 2009
Posty: 157
Skąd: nadarzyn
Wysłany: 04-11-2009, 15:22   

W pełni się z Tobą zgadzam. Kiedy tylko jestem w domu, to staram się zajmować Marleyem i poświęcam mu bardzo dużo czasu, staram się go uczyć wielu rzeczy, bo wiem, że bez tego go nie wychowam.
Wkurza mnie tylko zachowanie pozostałych (bo ja mam determinację i wiem, że wcześniej, czy póżniej nauczę go nie wychodzić), którzy ignorują wszystko, o co ich się poprosi, bo skoro nie ich, skoro się nie słucha, to niech sobie idzie.
 
 
Diana S 



Wiek: 44
Dołączyła: 30 Kwi 2008
Posty: 909
Skąd: ......
Wysłany: 04-11-2009, 17:14   

Na moje oko, to najpierw powinnas wychowac sobie rodzinke :-P (sorry za niesmaczny zart). Rodzina zamiast ci pomoc to jeszcze robi ci schody :dribble:
Pies, to pies wcale mnie nie dziwi, ze wychodzi jak ma okazje. Dziwi mnie natomiast twoja rodzina, ktora nie potrafi zrozumiec, ze pewnego dnia pies moze juz nie wrocic z prostych przyczyn ktos go przygarnie, oddali sie za daleko od domu (poczuje suke w cieczce) trafi do schroniska, a co gorsza moze go auto potracic.
_________________
"Budzi sie we mnie zwierzę. Obawiam się jednak, że to "leniwiec"
 
 
dorotcia 



Mój labrador: Marley
Pies urodził się:
ok. rok temu

Wiek: 47
Dołączyła: 28 Paź 2009
Posty: 157
Skąd: nadarzyn
Wysłany: 05-11-2009, 09:37   

Diana S, w pełni się z Tobą zgadzam, ale chyba łatwiej będzie wychować Marleya niż rodzinkę
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź