forum.labradory.org :: Zobacz temat - Młody biszkoptowy labek z oderwanym ogonem potrzebuje pomocy

babyduck · Ostatnio zmieniony przez AnIeLa 29-11-2010, 19:11, w całości zmieniany 3 razy

Cytuję za znajomą z forum szwajcarów:

Cytat:

Wieczorem, wracając z pracy, wypatrzyliśmy w zwałach śniegu biszkoptowego labka.
To miejsce, w którym często wyrzucane są psy. Droga biegnie przez las...

Podszedł do mnie na ugiętych łapach.
Wyraźnie utyka na prawą tylną łapę- wydaje mi się, że w to miejsce został uderzony samochodem.
Podniosłam go i wdrapałam się do samochodu.
Miał dreszcze. Pozwalał dotykać ogona.
Był bardzo głodny. Teraz śpi.

Pies jest młody, niekonfliktowy. Z tyłu siedziała moja Meda, powąchał i odwrócił głowę.
Jutro obejrzy go wet, ale tu potrzebny będzie chirurg i opieka po operacji.

Psiak nie może u mnie zostać! Mam 4 swoje duże psy.
W sobotę przyjeżdżają dwa berneńczyki, które zaraz będą kastrowane, nie dam rady z taką ilością zwierząt!!!

Tatuażu nie znalazłam. Pies przebywa w Miliczu.
Mój nr tel. ...........

PROSZĘ O POMOC!

I jeszcze fota:

papisia · Wysłany: 14-01-2010, 23:50

Boziu

Na info zaproponowała już jedna osoba DT.

aganica · Wysłany: 15-01-2010, 00:52

Potrzebujemy pomocy w transporcie ..
Milicz-Warszawa .... to 350 km i jedna osoba w taką pogodę nie może jechać /zwłaszcza w obie strony /
Bardzo prosimy o pomoc.

aganica · Wysłany: 15-01-2010, 00:55

!!!

Pomóżcie go uratować

brahmadaitya · Wysłany: 15-01-2010, 08:10

Jezu...jak można coś takiego zrobić wszystko jedno czy psu czy innej żywej istocie!!!...to jest nieludzkie....okrutne...!!!brak słów....!!! :cring:

oby psiak znalazł szczęście i dobry ciepły dom!!!

Ewelina · Wysłany: 15-01-2010, 10:08

Matko kochana :cring:

Grapy · Wysłany: 15-01-2010, 10:11

Cholerni sadyści, takim to ręce przy samej d.... trzeba ucinać.....

kiniusia1730 · Wysłany: 15-01-2010, 10:30

Boże aż serce się kraje

jak tak można??? :cring:

aganica · Wysłany: 15-01-2010, 11:19

Transport załatwiony... pies jedzie na tymczas do Warszawy .. czekamy na dogranie terminów i decyzję weterynarza co do dalszego postępowania.

Ewelina · Wysłany: 15-01-2010, 11:53

aganica, Wspaniale

aganica · Wysłany: 15-01-2010, 12:45

Za wcześnie się cieszyliśmy ,Nie mamy transportu z Milicza do Piotrkowa ..
Może ktoś pomaże ?... psa trzeba szybko zoperować .
Transport potrzebny dzisiaj albo jutro ..
Trasa Piotrków-Warszawa załatwiona ..mamy chętnych .. tylko ta druga część spaliła ..może ktoś się poświęci i przewiezie ... zwracamy koszty paliwa ..

Ewelina · Wysłany: 15-01-2010, 12:54

Kto może pomóc z transportem??

Ryniu · Wysłany: 15-01-2010, 15:53

Piesiu będzie najpierw opatrzony w klinice i dopiero potrzebny będzie transport.

aganica · Wysłany: 15-01-2010, 16:49

Bania_Lab · Wysłany: 15-01-2010, 21:35

ludzie to jednak czasem nie mysla. Ja na dpsem zastanawialem sie ok 2 lata i prawie, podkreslam prawie widzialem na co sie pisze bo jednak zycie z labkiem czasem zaskakuje:) znam historie ludzi ktorzy wzieli sobie doga arlekina, pies urusl byc moze stal sie niesforny. zamiast zaciagnac go i siebie na szkolenie pies zostal oddany. Nawet jaskiniowcy nie traktowali tak swoich czworonoznych przyjaciół.

ania i adaś · Wysłany: 20-01-2010, 13:00

czekamu na info w sprawie tego bidula...mamy nadzieje ze zazna jeszcze radosci i milości

orlosia · Wysłany: 20-01-2010, 13:51

normalnie mnie zatkało jak zobaczyłam tego biedaka!!
gdybym mieszkała blizej warszawy ja bym dała transport! ... ale co z drugiego konca polski moge zrobic? ... tylko prosic innych...
chodz jak u mnie bedzie taki przypadek napewno pomoge jak tylko bede mogła!! :cring:

lukrecja · Dołączyła: 26 Sty 2010 Posty: 17 Skąd: Gdynia

Boże! Zdjęcie wstrząsające (a dużo już widziałam) :cring:

Ewelina · Wysłany: 26-01-2010, 21:33

Psiak miał już operację a oto zdjęcia:

Relacja z wizyty:

Cytat:

Psiak wyglądający normalnie - nic sobie nie robi z usztywnionej łapy a kikutek ogonka zupełnie go nie interesuje :-)

daje się głaskać, tarmosić, zaglądać w zęby. Po 15 min znajomości wywalił podwozie do góry i dawał brzuch do głaskania.
Ma krótszą dolną szczękę - tak około 1do 2 cm brakuje mu do zgryzu. Vet mówił że to genetyczne - dla mnie wygląda jakby dolna szczęka wcześniej przestała rosnąć.

Pies ma około roku (wg. veta) - raczej spokojny przytulak. Jutro bierze ostatnie zastrzyki. Na łapie ma lekki "gips" który będzie miał do około końca lutego. Proste pęknięcie łapy, więc nie trzeba było składać kości. Ogonek macie na zdjęciu - ma długość z 7-8cm. Po odebraniu trzeba mu będzie zakładać kołnierz żeby sobie ogona nie pokieraszował. Naprawdę miły futrzak.

25.01.2010r.

Filon po pobycie w klinice wygląda tak:

...już z DT

pozdrawia z uśmiechem i dziękuje za pomoc.

lukrecja · Dołączyła: 26 Sty 2010 Posty: 17 Skąd: Gdynia

Wspaniała akcja! Pełen szacun!
Niech zdrowieje. Całus w nos