Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Dokarmianie
Autor Wiadomość
luidezerter 
kocham Cię piesku :*



Mój labrador: Wena
Suczka urodziła się:
19.12.2009

Wiek: 36
Dołączyła: 18 Sie 2010
Posty: 119
Skąd: Zuro
  Wysłany: 19-08-2010, 12:58   Dokarmianie

mam problem z moimi rodzicami. ciągle mówią że Wena jest głodna. dokarmiają ja za moimi plecami. ja karmię ją 2 razy dziennie dobrą karmą. czasem raz w tyg dostaje 2posiłki + mały jogurt naturalny. rodzice dokarmiają ja swoimi niedojedzonymi kanapkami, resztkami z obiadu. wkurza mnie to niesamowicie, nie raz ich przyłapałam. Wena ciągle tyje. a oni się zapierają że jej nie karmią, albo że dali tylko trochę. przez nich nauczyła się żebrać, nie mogę zjeść w spokoju kanapki, bo szczeka, domaga się. naprawdę ciągle się o to kłócę, czasem może aż za ostro...ale spokojna rozmowa nie pomaga. oni twierdzą ze pies powinien jeść domowe jedzenie... takie błędne koło... tym bardziej że to ja utrzymuję psa, o nic ich nie proszę żeby się dokładali, a mi się wtrącają.. to mój pies a oni mi ją roztyją i w ogóle.. a póki co jestem skazana na mieszkanie z nimi. jak mam im wbić do głów, że źle robią, że krzywdzą tylko moją kochaną psinkę :(
_________________
"Psia dusza większa jest od psa i kiedy się uśmiechasz do niej ona się huśta na ogonie.."


test ciążowy - 8 zł, wełniane buciki - 5zł, mina ukochanego - bezcenna :D
Ostatnio zmieniony przez tenshii 02-10-2012, 14:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
tenshii 
Ania & labradość



Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009

Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009

Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009

Pomogła: 7 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 8526
Skąd: Wrocław
Wysłany: 19-08-2010, 13:03   

luidezerter, przynieś im rachunek na karmę light.
Na moich pomogło przy poprzednim psie.
No ale czasami trzeba przestać prosić a zacząć żądać, choć to przykre
_________________
They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy

Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
 
 
 
luidezerter 
kocham Cię piesku :*



Mój labrador: Wena
Suczka urodziła się:
19.12.2009

Wiek: 36
Dołączyła: 18 Sie 2010
Posty: 119
Skąd: Zuro
Wysłany: 19-08-2010, 13:09   

właśnie im mówiłam, że będę jej musiała kupywać karmę light, która sporo kosztuje. bez kitu chyba tak zrobię.zamówię, a jak przyjdzie paczka, to zapłacą. może im się odechce dokarmiania.

strach pomyśleć, co będzie jak będę miała dziecko. utuczą mi malusiego pączusia.
_________________
"Psia dusza większa jest od psa i kiedy się uśmiechasz do niej ona się huśta na ogonie.."


test ciążowy - 8 zł, wełniane buciki - 5zł, mina ukochanego - bezcenna :D
 
 
tenshii 
Ania & labradość



Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009

Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009

Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009

Pomogła: 7 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 8526
Skąd: Wrocław
Wysłany: 19-08-2010, 13:12   

luidezerter, powodzenia!
_________________
They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy

Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
 
 
 
gingers 



Mój labrador: Holly
Suczka urodziła się:
25,05,2011

Wiek: 36
Dołączyła: 14 Lip 2011
Posty: 55
Skąd: Łomża
Wysłany: 15-07-2011, 09:07   

Czuję że będę miała ten sam problem. Gdyż już dwa razy matka chłopaka dała naszej suni michę makaronu po tym jak zjadła swoją porcję suchego. Wiem, że jeśli teraz nic nie powiem to będzie tego więcej i więcej. Najbardziej chyba zdenerwował mnie tekst po przyjechaniu z suczką.."w końcu będzie kto miał jeść resztki z obiadu i kości" :|
 
 
Palinka 



Mój labrador: Moris
Pies urodził się:
10.05.2009

Mój labrador: Kia (border collie)
07.03.2013

Pomogła: 1 raz
Wiek: 37
Dołączyła: 01 Lis 2010
Posty: 873
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 15-07-2011, 14:30   

Ja od początku walczę z dokarmianiem Morisa niestety... On robi te swoje smutne minki i wzbudza we wszystkich litość... A tym samym cała moja praca i trud włożony w jego szkolenie idzie na marne :( Bo po co ma pracować za kulkę karmy, skoro babcia da mu całego kotleta za nic :( Ogólnie już się z wszystkimi o to pokłóciłam (z rodzicami, siostrą, babcią, rodzicami chłopaka), według nich to ja jestem dziwna i mi już odbija na jego punkcie... Tylko jak Moris wymiotuje czy ma biegunkę to ja pędzę z nim do weterynarza, a nie oni... Wkurza mnie to, bo po pierwsze Moris uczy się żebrania, a po drugie nauczyli go tego, że dałby się sprzedać za kawałek parówki :( Nie mówiąc już o tym, że musiałam zrezygnować z suchej karmy, bo Moris nie chciał jej tknąć przez to dokarmianie. Teraz jestem w domu i go pilnuję, ale jak pójdę do pracy i nie będzie mnie przez 10 godzin, to już widzę co będzie z jego wagą (której naprawdę trzeba pilnować, bo jest kastratem) i jak całe jego szkolenie pójdzie na marne... A wiecie co jest najgorsze? Oni odczuwają niesamowitą satysfakcję jak uda im się coś mu dać, a ja ich nie przyłapię!!! Kiedyś np. mama chłopaka obierała Morisowi parówkę, a jego ojciec stał przy schodach i pilnował czy nie schodzimy na dół! Jak się zorientowałam o co chodzi i wyszłam z pokoju to wpadli w taką panikę, że szok... Mam tylko nadzieje, że nie dadzą mu nigdy nic niebezpiecznego, gotowanej kości z kurczaka itp...
_________________
Galeria Moriska: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=5094
 
 
Bora 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Lis 2007
Posty: 4631
Skąd: Polska
Wysłany: 15-07-2011, 15:22   

Miałam takie same przeboje z moim dziadkiem. No nie docierało nic, prośby, groźby, krzyki, błaganie, tłumaczenie. Aż pewnego dnia Bora, kiedy była małym szczeniaczkiem pochorowała się po jego dokarmianiu. Był z nią sam w domu, bo my wszyscy w pracy, a suczka biegunkę i wymioty dziadkowi fundowała. Zapaskudziła cały dywan. Wpadł w taką panikę, że już nigdy więcej Borze nic nie dał. A jak chciał coś dać, pytał czy może.
Oczywiście skończyło sie to wszystko na wizycie u weta i lekach... szkoda że nauczył się czegoś kosztem psa.
 
 
jkasia 
Kasia



Mój labrador: Kasta
Suczka urodziła się:
05,02,2010

Pomogła: 3 razy
Wiek: 42
Dołączyła: 20 Kwi 2010
Posty: 4413
Skąd: Lublin
Wysłany: 15-07-2011, 15:47   

U nas było podobny przypadek jak opisuje Bora. My nigdy Kasty nie dokarmiamy i ona nie prosi. Ale na świeta przyjechali teściowie. Tesciowa od razu chciała Kaste podkarmic. Ja ja nastraszyłam, że nie moze jesc ludzkiego jedzenia z powodu choroby i operacji na jelita, które przeszła w okresie szczeniecym. Bardzo chciała jej jednak cos dac.Powiedziałam, że moze jej dac psie ciasteczka w nagrode. Nie widziałam ile jej dała ale rano Kasta wymiotowała jak nie wiem na oczach tesciowej (chyba jej z pół pudełka na raz dała) no i tesciowa sie przestraszyła i skonczyło sie dokarmianie.
Palinka, moze małe kłamstwo pomoze? Powiedz, że byłas u weta i zabronił go dokarmiac bo ......cos tam trzeba wymyslec... i że grozi to tym i tym :-P Może podziała ;]
_________________
Galeria Kasty;
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=3438

A dog is for life, not just for Christmas!
 
 
gingers 



Mój labrador: Holly
Suczka urodziła się:
25,05,2011

Wiek: 36
Dołączyła: 14 Lip 2011
Posty: 55
Skąd: Łomża
Wysłany: 15-07-2011, 16:10   

Kłamstewko nie jest złe. Chyba też jakieś wymyślę :) póki Holly jest jeszcze mała. Myślałam też by wydrukować każdemu jakąś literaturę gdzie sami przeczytają że nie można dokarmiać itp.
 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Pomogła: 1 raz
Wiek: 40
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 16-07-2011, 00:02   

gingers, komu się będzie chciało czytać?
U nas na dokarmianie pozwolenie ma tylko mój tata, który rozpieszcza Młodą jakby była jego wnuczką więc mu wybaczam, bo to większy psiaż ode mnie ( z dużo większym doświadczeniem także) więc wiem, że nie da nic co by mogło psu zaszkodzić. A efekt tego jest taki, że przy stole widać kto psa dokarmia i komu pies asytsuje ;) tak samo jest w kuchni, ze mną czy moim bratem pies siedzi w drzwiach i nawet nie próbuje przestąpić progu, a wystarczy że to moja mama coś pichci...
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
oleska2803 



Mój labrador: Snickers (BIGRAF Grzybowskich Pól)
Pies urodził się:
25.06.2010

Pomogła: 2 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 05 Gru 2010
Posty: 1357
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 16-07-2011, 06:31   

u nas pomogła alergia Snickersa. W Święta Bożego Narodzenia oczywiście mimo moich protestów dostawał od wszystkich jakieś przysmaki ( na szczęście co do kości wszyscy u mnie świadomi) Dostał biedak wysypki i tak z niego leciała sierść że trzeba było sprzątać co 5 min. Więc po wizycie u weta dokarmianie znacznie zmalało. Nadal muszę uważać na babcie i mamę. Na szczęście na co dzień mieszkam z nim sama, a jak jadę do domu to automatycznie bez wiedzy reszty zmniejszam mu porcję karmy :-P Nawet udało mi się wyprosić żeby kazali mu przynajmniej zrobić małą sztuczkę jeśli już bardzo chcą dać mu coś.
_________________
Zapraszamy do pysznej galerii Snickersa http://forum.labradory.or...?t=4590&start=0
oraz na nadmorskie spotkania naszych psiaków
http://dogosfora.pl
 
 
gingers 



Mój labrador: Holly
Suczka urodziła się:
25,05,2011

Wiek: 36
Dołączyła: 14 Lip 2011
Posty: 55
Skąd: Łomża
Wysłany: 16-07-2011, 14:46   

dziś weszła do Nas teściowa i do mojej małej: "no naucz się prosić" i pokazywała jak ma piszczeć jak ktoś je...myślałam, że mnie zaraz rozniesie :/ czemu ona zawsze tak robi jak nie ma w pokoju mojego Ł. :/ jeszcze na dwór w misce wystawiła kości z kurczaka jakby na złość, bo zwykle dla psów sąsiadów wystawiała za bramkę
po-prostu brak mi słów
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9815
Skąd: Warszawa
Wysłany: 16-07-2011, 15:51   

gingers napisał/a:
jeszcze na dwór w misce wystawiła kości z kurczaka jakby na złość
Tylko współczuć głupoty.
Ja to wredna małpa jestem i bym zrobiła ostrą jazdę.
Ale mnie na układach rodzinnych nie zależy i wszyscy wiedzą że psy są u mnie najważniejsze, więc nie zrobią nic bez mojego pozwolenia.
_________________

 
 
 
Jolcia75 



Mój labrador: Haker
Pies urodził się:
6 sierpień 2009r.

Wiek: 49
Dołączyła: 13 Gru 2009
Posty: 14
Skąd: Koszalin
Wysłany: 16-07-2011, 22:00   

U mnie też był ten problem ,szczególnie z teściem on do kuchni Hakuś za nim .Prośby nie pomagały twierdził że pies tak na niego patrzy jakby głodny był i do mnie ciekawe czy tobie by takie dwie garsteczki jedzonka wystarczyły?!I ostatnia wizyta skończyła się sprzątaniem makaronu z posadzki.Sam zadeklarował że już mu więcej nic nie da.A tak to była bez przerwy wojna o kanapkę z pasztetówką kotleta i inne'' przysmaki''.
_________________

 
 
Palinka 



Mój labrador: Moris
Pies urodził się:
10.05.2009

Mój labrador: Kia (border collie)
07.03.2013

Pomogła: 1 raz
Wiek: 37
Dołączyła: 01 Lis 2010
Posty: 873
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 16-07-2011, 23:20   

jkasia napisał/a:
Palinka, moze małe kłamstwo pomoze? Powiedz, że byłas u weta i zabronił go dokarmiac bo ......cos tam trzeba wymyslec...

Oni wiedzą, że Moris nie może jeść wszystkiego, bo od razu wymiotuje, ale co tam...
oleska2803 napisał/a:
Dostał biedak wysypki i tak z niego leciała sierść że trzeba było sprzątać co 5 min. Więc po wizycie u weta dokarmianie znacznie zmalało.

Ja się kiedyś dowiedziałam po fakcie, że babcia dała mu skóry od golonki. Oczywiście wymiotował i to na babci dywan. Nie przyznała się do niczego, bo wiedziała jak się się wścieknę. Trochę się przestraszyła, ale nie na długo... Innym razem wymiotował flak od kiełbasy, więc wtedy było wiadomo co i kto mu dał... Na razie pozostaje mi więc pilnowanie go kiedy tylko się da :bad:
_________________
Galeria Moriska: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=5094
 
 
Labradore 
Asia i Luna



Mój labrador: Luna
Suczka urodziła się:
08.10.2010

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 01 Sty 2011
Posty: 1517
Skąd: S.Sącz
Wysłany: 17-07-2011, 06:04   

luidezerter napisał/a:
przez nich nauczyła się żebrać

Palinka napisał/a:
Bo po co ma pracować za kulkę karmy, skoro babcia da mu całego kotleta za nic

u nas dokładnie to samo! HA! Jeszcze lepiej bo nie tylko moja rodzina dokarmia Lunę, ale też goście! Ostatnio na grillu zaczęłam jęczeć do mojej cioci, że rodzice mi psa tuczą, jej się wstyd zrobiło i sama sie nawet przyznała że ją dokarmiała :confused:

Przez to całe dokarmianie Luna podczas obiadu swoją porcje pochłania zanim my siądziemy do stołu a potem krąży między tatą a mamą, mnie też nie potrafi ominąć. Żeby chociaż poczekali aż wszyscy skończą jedzenie i coś na miske jej dołożyć, to nie.. przy stole i z ręki.. ehh :doubt:
_________________
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9815
Skąd: Warszawa
Wysłany: 17-07-2011, 06:13   

Labradore napisał/a:
przy stole i z ręki.. ehh
Ja bym przystawiła dodatkowe krzesło do stołu.Talerz i psie chrupki na nim i bym powiedziała " skoro ma jeść przy stole to niech zajada jak wszyscy."
:bad:
_________________

 
 
 
jkasia 
Kasia



Mój labrador: Kasta
Suczka urodziła się:
05,02,2010

Pomogła: 3 razy
Wiek: 42
Dołączyła: 20 Kwi 2010
Posty: 4413
Skąd: Lublin
Wysłany: 17-07-2011, 07:03   

gingers napisał/a:
jeszcze na dwór w misce wystawiła kości z kurczaka jakby na złość, bo zwykle dla psów sąsiadów wystawiała za bramkę
masakra. Może zaszkodzic Twojemu i innym psom.Kosci z kurczaka sa bardzo niebezpieczne.
_________________
Galeria Kasty;
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=3438

A dog is for life, not just for Christmas!
 
 
Labradore 
Asia i Luna



Mój labrador: Luna
Suczka urodziła się:
08.10.2010

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 01 Sty 2011
Posty: 1517
Skąd: S.Sącz
Wysłany: 17-07-2011, 07:07   

aganica napisał/a:
Ja bym przystawiła dodatkowe krzesło do stołu.Talerz i psie chrupki na nim i bym powiedziała " skoro ma jeść przy stole to niech zajada jak wszyscy."

no i chyba kiedyś tak zrobie :<
_________________
 
 
donia457 



Mój labrador: (husky)RONA
13.01.1999-28.11.2008[*]

Mój labrador: Reda
Suczka urodziła się:
03,12,2010

Mój labrador: Bonnie
Suczka urodziła się:
10.04.2014

Pomogła: 3 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 12 Mar 2011
Posty: 5261
Skąd: warszawa
Wysłany: 17-07-2011, 22:00   

moja Reda na szczescie nie nauczyla sie zebrac przy stole,ona nawet nie zna smakow jakie my jemy,nienauczona i mamy swiety spokoj :D
_________________
zapraszamy do galerii Redy:)
http://forum.labradory.or...p=412938#412938
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź