Wysłany: 04-10-2010, 21:16 Młodziutka Vivien DT okolice Warszawy
Hejka.
Przepraszam że tak bez przywitania, ale zalogowałam się w celu znalezienia informacji i ewentualnie zostawić wiadomość dla tych którzy być może poszukują swojego psiaka.
A więc tak..
Kilka dni temu sąsiad znalazł psa. Biegał sobie za jakimiś dziećmi w Szczyrzycu - wsi między Krakowem a Limanową.
Piesek to suczka, na moje oko labrador. Nie ma tatuażu, jest zadbana, bardzo energiczna, wesoła i przyjacielska. Na szyi ma taką obrożę z szerokiej grubej skóry, wygląda jak taka na której się mocuje łańcuch, aczkolwiek suczka nie sprawia wrażenia jakby swoje dotychczasowe życie spędziła na łańcuchu. Możliwe że już jakiś czas temu komuś uciekła, bądź ktoś ją wyrzucił, ktoś inny ją znalazł przywiązał na łańcuch, urwała się i trafiła do mojego sąsiada... Tego nie wiem..
W każdym razie na wsiach panuje dziwna i nieludzka zasada - pies musi być na łańcuchu.
Oczywiście mój sąsiad jest również wyznawcą tej zasady no i sunia skończyła w budzie na jakimś sznurze. Dziś poprosiłam męża żeby poszedł po tego pieska, zrobię mu zdjęcia, przejdziemy się z nim na spacer, zobaczymy jak się zachowuje no i umieszczę ogłoszenia w necie, może ktoś szuka, a może ktoś chciałby przygarnąć.
Jak przyprowadził ją do nas to był wulkan energii, skakała, biegała no i wszystko na raz. Poszliśmy na spacer z sunią i naszym psem.
Sunia ładnie się zachowywała, wyszalała się, bawiła się z naszym psiakiem, kąpała się w rzece, nauczyła się komendy siad. Ogólnie nie jest wychowana, ale gdyby z nią ktoś z nią popracował to byłaby super psiakiem.
Wróciliśmy do domu, sunia po spacerze zupełnie się uspokoiła, strasznie potrzebowała ruchu.
Sąsiad przyszedł po psa no i od razu zaczęłam go uświadamiać na temat budy, łańcucha i potrzeb psa.. Tego że nie ma sensu żeby go trzymał, bo temu psu trzeba poświecić czas, a na łańcuchu zgłupieje. Staram się go przekonać żeby zgodził się oddać na takiej zasadzie że ja znajdę mu dom. On ma się zastanowić. Wspominał coś o tym że jego mama chce tego psa.. No ale nie wiem po co, bo przecież chałupy nie będzie jej pilnował. Prędzej przywita złodzieja i zaprowadzi do domu:) Zresztą tak jak mój:)
Zal mi tej suńki, tak jak wszystkich psów na łańcuchach. Ale może chodź dla niej znajdzie się jakieś rozwiązanie.
Sąsiad oczywiście karmi ją jakimiś resztkami jedzenia, chlebem i jakimiś syfami.. No jak to na wsiach.
Może ktoś z Was słyszał o zgubionym Labradorze w okolicach Krakowa? Tutaj przyjeżdża sporo turystów, może właśnie im się zgubiła sunia. A może ktoś ją wyrzucił?
Może macie pomysły gdzie szukać takich informacji? A może jest ktoś kto chciałby przygarnąć te psinę?
Jeszcze tylko moja w tym głowa żeby przekonać sąsiada żeby ją oddał. Ale myślę że się zgodzi.
Zamieszczam kilka zdjęć psiaka, niestety nie udało mi się zrobić żadnych porządnych bo strasznie się kręciła i nie sposób ją było uchwycić:) A robiło się już ciemno więc zdjęcia nie ostre. Jutro postaram się zrobić lepsze.
[ Dodano: Pon 04 Paź, 2010 ]
A oto kolejne
[ Dodano: Pon 04 Paź, 2010 ]
[ Dodano: Pon 04 Paź, 2010 ]
Ostatnio zmieniony przez Ryniu 18-09-2012, 23:17, w całości zmieniany 4 razy
Mój labrador: Pola
Suczka urodziła się:
27.03.2010
Wiek: 35 Dołączyła: 17 Maj 2010 Posty: 5230 Skąd: Pabianice
Wysłany: 04-10-2010, 21:37
mOLa, przede wszystkim super że się zainteresowałaś suńką, naprawdę chwalić za to, bo pojecie niektórych ludzi o posiadaniu psa (niestety zwłaszcza tych na wsiach) jest karygodne....
Niuńka jest piękna! Widać, że jest jeszcze młodziutka, więc na pewno da się ją wychować. Jest boska, ja się zakochałam Trzymam za was i za nią kciuki, zeby udało się ją z tamtąd wyciągnąć
Dzięki za odpowiedź.
Ja uwielbiam psy, i nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie trzymają je na łańcuchach..
Tutaj gdzie mieszkamy, jedynym większym psem który nie jest uwiązany na łańcuchu to jest chyba nasz pies. Przy wszystkich domach psy są uwiązane.. Jak to widzę to mam ochotę uwiązać ich właściciela w ten sam sposób.
A co do zainteresowania tematem, to ja mam to od dziecka:) Od małego mam psy, i od małego ciągle jakieś znajduje i szukam im domu:) jakieś 3 lata temu znaleźliśmy w lesie porzuconą suczkę Beagla, znaleźliśmy jej nowego właściciela, który jest myśliwym, szukał psa do tropienia i jako psa rodzinnego. Także trafiła idealnie.
Wcześniej też znalazłam parę innych.
Ja wzięłabym te sunie, ale u mnie jak na razie nie ma warunków. Po pierwsze mam już jednego psa - border collie(jestem miłośniczką tej rasy), po drugie mam małe dziecko, w związku z tym mało czasu, a sunia potrzebuje zainteresowania, po trzecie mamy nieogrodzoną działkę i mieszkamy przy drodze, bałabym się że ucieknie albo wpadnie pod auto. Nasz pies jest nauczony że poza granice działki sam nie wyjdzie, nie wejdzie na ulice itd, tego oczywiście da się nauczyć ale na to potrzeba czasu.
Mój labrador: Pola
Suczka urodziła się:
27.03.2010
Wiek: 35 Dołączyła: 17 Maj 2010 Posty: 5230 Skąd: Pabianice
Wysłany: 04-10-2010, 22:15
mOLa, myślę, że wszyscy tutaj którzy zaglądają w ten temat pomogą w szukaniu domku i zrobią co tylko się da
Rozumiem Cię, ja też jestem "psiarą" od dziecka i nie mogę patrzeć na uwiązane psiaki i inne cierpiąte masz rację, takich ludzi też powinno się uwiązać przy budzie i olać..
Niunia jest naprawde sliczna Ludze sie ze faktycznie komus sie zgubila i znajdzie sie wlasciciel bo lab na lancuchu to zbrodnia... zaden psiurek nie powinien byc na lancuchu ale sa niestety tysiace ludzi ktorzy mysla ze tam wlasnie jest ich miejsce Wielki lizus dla Ciebie od Lusi za zainteresowanie sie ta bidulcia
Oj koniecznie trzeba coś z tym zrobić. WIdacl, że to młoda labradorka/ Zaraz dostanie cieczki i jakiś "burek" ją zapłodni. Można też poszukać jej DT, żeby tylko nie była na łańcuchu!
jak wlasciciele sie nie znajdą (miejmy nadzieje ze jednak tak) to robimy akcjeszukania domu, bo szkoda malucha jest taka urocza
]mOLa, fajnie ze jestes:)
Ja najchętniej już szukałabym domu dla psa. Najgorsze jest jednak to, że nie wiem czy sąsiad zechce go oddać. Wiecie jak to jest na wsiach - ładny pies, będzie ładnie wyglądał na łańcuchu... KOSZMAR.
Co prawda za naszymi namowami, poszedł z nim dziś na spacer, na noc nie zamknął go na łańcuchu, tylko wpuścił do domu który jest teraz w budowie no i tam se biegał. Dobre i to, tylko że ile to potrwa? Dzień? Dwa?
Druga sprawa, martwi mnie jego dieta. O chlebie i resztkach długo nie pożyje. Po drugie, jak słusznie zauważyła Antropka - psina za chwile dostanie cieczkę, rozpłodzi się, a wiadomo co się na wsiach dzieję później ze szczeniakami. A pojęcie STERYLIZACJA chyba nie jest znane tutejszym mieszkańcom.
Sąsiad zgodził się oddać psa. Zagryzł mu kurę. Ucieszyłam się, ale później pomyślałam że przecież ucierpiała na tym niewinna kura
W każdym razie na labradory.info znalazł się ktoś kto mógłby wziąć suńke tymczasowo. Tylko że dzieli nas dosyć spory dystans.
Myślę sobie, że może ktoś z okolic Krakowa byłby chętny żeby wziąć ją już na stałe.
Myślę sobie, że może ktoś z okolic Krakowa byłby chętny żeby wziąć ją już na stałe.
Tak by było najlepiej, ale trzeba pamiętać, że to jest suńka, która za jakiś czas będzie miała cieczkę trzeba uważać do jakiego domu sunia będzie mogła iść, żeby nikt jej już nie rozmnożył i nie miał z tego zysku.
transport zawsze można jakoś zorganizować sunia w DT zostanie odpowiednio sprawdzona, żeby dom stały wiedział miej więcej czego może się spodziewać.Ponad to zostanie podpisana umowa z domem stałym gdzie w umowie jest sterylizacja.My bardzo dokładnie sprawdzamy domy stałe wybieramy najlepszy dla naszych forumowych pociech
jeju, jaka ona jest piekna. mam nadzieje, ze znajdzie sie dla nie DT. ja niestety nie moge bo mam piecha. po za tym mam jeszcze malego 5-miesiecznego kota (ufa tylko frankowi) i dwa szynszyle, jestem w trakcie oswajania jednego. przepraszam was bardzo i czekam na info!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum