Aktywny czas spedzany z naszymi labkami |
Autor |
Wiadomość |
mawi27
Magda :)
Mój labrador: LARA [*] & TORQUE
Suczka urodziła się:
05.06.2009 & 22.10.2009
Dołączyła: 11 Sie 2009 Posty: 1121 Skąd: środa wlkp
|
Wysłany: 12-04-2010, 11:08 Aktywny czas spedzany z naszymi labkami
|
|
|
Postanowilam zaczac ten temat bo zapewne kazdy z nas ma jakies ulubione i aktywne formy spedzania czasu z naszymi pupilami oraz fajne nietypowe miejsca do tego stworzone, moze dzieki temu tematowi bedziemy mogli pochwalic sie co i jak sprawia naszemu psu frajde i radosc a tym samym poszerzyc nasze horyzonty na aktywne i mile spedzanie czasu z naszymi psiakami a co wiaze sie z tym ze mozemy podsunac niejeden pomysl na zorganizowanie czegos dla naszych psiakow
My np. wczoraj pojechalismy z naszym psem i psami naszych znajomych na Paintball kolo Suchego Lasu (okolice Poznania) zabawa polegala na tym ze tropilismy z psami druzyny przeciwnikow a tym samym strzelalismy sie z pistoletow na wyznaczonym polu tak zeby psiaki nie zostaly uderzony czy tez przypadkiem trafione taka kulka. Gonilismy sie doslownie 6 godzin, psiaki szukaly druzyny przeciwnikow i fantow jakie byly do rozstrzygniecia danej misji, na koniec wszystko zostalo uwienczone garem grochowki a psiaki dostaly po wielkiej kielbasie, tak sie wszystkie wymeczyly ze z trudem my i one wsiadalismy do samochodow, ale pomysl choc nietypowy okazal sie strzalem w 10 |
_________________ Wiedza rodzi szacunek, a uszanowanie odmienności psa pozwoli człowiekowi w pełni cieszyć się z niezwykłych chwil spędzonych z ukochanym zwierzęciem!!!
Lepsze poznanie naszego psa to szcześliwsze ,,wspólne" życie !!!
http://www.suwaczek.pl/ca...png[/img][/url]
|
|
|
|
|
asia030984
Asieńka
Mój labrador: Fifka
Suczka urodziła się:
3.07.2009
Pomogła: 4 razy Wiek: 40 Dołączyła: 19 Sie 2009 Posty: 17027 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
|
effcyk
Pies urodził się:
Pomogła: 1 raz Wiek: 36 Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 2487 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: 28-12-2010, 17:24
|
|
|
hej,
podniose temat bo nie wiem do jakiego innego tematu "podpiąć" moją wypowiedż. Od jakiegoś czasu miałam zamiar to opisać, natomiast ciągle gdzieś wylatywało mi z głowy .
Mój post to właściwie ostrzeżenie , pewnie większość naszych forumowych labków kocha aporty - najbardziej wszelkie kijeczki, badyle itp.
Idziemy sobie z pieskiem na polanke , piesek przynosi nam patyczek do rzucania a my chętnie mu porzucamy. Otóż mój Nestek uwielbia patyki, jesli jest patyk - wszelkie inne zabawki mogą "się schować" . W tym roku póżną wiosną ( o ile dobrze pamiętam), poszłam z psem na pola i standardowo rzucałam mu patyk . Nestor jest bardzo porywczy i zdarzało się często , że patyka łapał jak ten jeszcze nie zleciał do końca na ziemie, albo łapał go w pysk z " łapczywoscią". No i za którymś rzuceniem mu badyla, kij odbił się od ziemi, stanął na sztorc , słysze ostry pisk psa, pies wykrztusza śline z krwią - Nestor nadział się na kija. Biedak krztusil się i dusił, okazało się , że przebił sobie wewnątrz gardło. Zrobił się osowiały, nie podnosił głowy bo go bolało, weterynarz kazała zostawić i podawać psu wody, co by ta ranka się przemywała i szybciej goiła, a jak miałoby się nie poprawić na kolejny dzień, to pod narkoze i wtedy zobaczyliby co zdzialać. Trochę dziwne podejście weta, ale byłam u 2 i 3 i odesłali mnie z takim samym "kwitkiem". U nas na szczęście na drugi dzień pies miał się lepiej, miał sporadyczne odruchy wymiotne, nie wykrztuszał już krwi , zaczął jesć miękkie jedzonko i energia do zabawy też mu powracała. Przez kilka kolejnych dni, miał niemiły zapach z pyska ale i to minęło jak i rana się zagoiła , pies jest zdrów i zachowuje się tak jakby sie nic nie stało. Natomiast, czytałam w sieci o przypadku, gdzie pies poprzez niefortunne złapanie kijka przebił sobie gardło kijem na wylot - operacja oczywiście nieunikniona ( wyciągnięcie kija) . Jeśli chodzicie z psem na spacery z zamiarem rzucania mu aportów, zastąpcie kija ringiem, piszczałką, nawet plastikową butelką. Po tym wydarzeniu ja mam niechęc do kijów, mojemu psu miłość do badyli nie minęła - i badyle owszem rzucam mu, ale tylko jako aport do wody, bo wtedy wiem, że po niego musi popłynąć a nie złapać łapczywie . Ja na myśl o tym co się stało Nestowi pare miesięcy temu, aż mam dreszcze. Do dziś nie mogę sobie darować, że rzucalam, mu tego badyla. Na szczęście wszystko się zakończyło pomyślnie, a ja mam porzadną nauczkę na przyszłość . |
_________________
|
|
|
|
|
Karoola
Mój labrador: Browni
Pies urodził się:
02.02.2003
Pomogła: 6 razy Wiek: 29 Dołączyła: 19 Sie 2009 Posty: 3802 Skąd: Sosnowiec/Warszawa
|
Wysłany: 28-12-2010, 20:42
|
|
|
Mi jak czasami widzę co Browni robi z patykiem aż się słabo robi, ale na szczęście jeszcze nic złego się nie wydarzyło. Bardziej to się martwię o sposób w jaki "ląduje" z badylem, bo już nie raz zdarzyło się, że fikołkował albo kończył na plecach, dlatego niechętnie mu rzucam jak podchodzi do mnie z badylem, wole zaprowadzić go na jakąś w miarę bezpieczną polankę i pofrisbować czytałam kiedyś artykuł w MP o całym ruchu przeciw aportowaniu patyków, ale jakoś się tym nie przejęłam, teraz na pewno będę zwracała na to więcej uwagi. |
_________________ Pozdrawiamy, Karolina, Browni i pinczeropodobny Emil
|
|
|
|
|
Jira
Mój labrador: Neska
Suczka urodziła się:
25.02.2002
Wiek: 34 Dołączyła: 28 Gru 2010 Posty: 599 Skąd: Kraków
|
|
|
|
|
Aneti [Usunięty]
|
Wysłany: 29-12-2010, 09:55
|
|
|
ja troszkę przeraziłam tą historią, Hepi to tylko patyk, nie ma spaceru bez patyka, staram sie wybierać patyki bez ostrego zakończenia, choc ona jak już sobie pobiega to je obgryza. Za piłką nie chce mi tak biegać. |
|
|
|
|
mibec
Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019
Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013
Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015
Pomogła: 12 razy Wiek: 46 Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 14690 Skąd: Telford UK
|
Wysłany: 29-12-2010, 12:05
|
|
|
effcyk, straszna ta Twoja historia. Barney kiedyś bawił się patykami, ale jakiś czas temu czytałam artykuł o niebezpieczeństwach związanych z taką zabawą i bawimy się już tylko piłeczkami albo plastikowymi butelkami. |
_________________ Waniliowo-hebanowa Galeria
|
|
|
|
|
effcyk
Pies urodził się:
Pomogła: 1 raz Wiek: 36 Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 2487 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: 29-12-2010, 13:05
|
|
|
dziewczyny, patyk nie musi mieć ostrego zakończenia, wystarczy, że podczas lądowania stanie na ziemi na sztorc a pies w tym momencie rzuci się na patyka, lub co Nestor też często robił - łapał patyka w locie ze strasznym podekscytowaniem no i tragedia gotowa . Jest mnóstwo takich przypadków, o których można poczytać na innych psich forach.
np. ten http://www.krakvet.pl/for....php?f=7&t=9335 i wiele wiele innych, nie trzeba długo szukać.
Polecam poczytanie tego i ZOBACZENIE tego:
http://www.pies.pl/p_inde...3&od=&id_a=1181
zobaczcie jak skończyła się zabawa Archiego z patykiem ..... |
_________________
|
|
|
|
|
mibec
Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019
Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013
Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015
Pomogła: 12 razy Wiek: 46 Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 14690 Skąd: Telford UK
|
Wysłany: 30-12-2010, 02:30
|
|
|
effcyk, mnie przerażają takie historie; jakiś czas temu oddalam wszystkie mniejsze piłki małym pieskom i dalej się zastanawiam jaki rozmiar piłki jest bezpieczny, bo Barney bardzo lubi łapanie piłki w locie. |
_________________ Waniliowo-hebanowa Galeria
|
|
|
|
|
AnIeLa
Mój labrador: Asior
Pies urodził się:
27.06.2005 -08.02.2021
Pomogła: 5 razy Wiek: 37 Dołączyła: 18 Wrz 2008 Posty: 7384 Skąd: Nowa Sól
|
Wysłany: 30-12-2010, 09:51
|
|
|
effcyk, biedy Nestorek. Dlatego my Asiorowi każemy siedziec jak rzucamy patyk a jak spadnie to komenda szukaj i pies leci.
mibec napisał/a: | dalej się zastanawiam jaki rozmiar piłki jest bezpieczny |
Asior od Magdy dostał taką http://www.pelna-miska.pl...ct&prod_id=2508 sprawdza się. |
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
|
|
|
|
|
tenshii
Ania & labradość
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 30-12-2010, 11:44
|
|
|
Jak się ma coś stać to i tak się coś stanie, wszystkich niebezpieczeństw nie wyeliminujemy niestety.
Dla Teyli patyki to też wielka radość i często je aportuje |
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy
Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador |
|
|
|
|
effcyk
Pies urodził się:
Pomogła: 1 raz Wiek: 36 Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 2487 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: 30-12-2010, 13:24
|
|
|
tenshii napisał/a: | Jak się ma coś stać to i tak się coś stanie, wszystkich niebezpieczeństw nie wyeliminujemy niestety.
Dla Teyli patyki to też wielka radość i często je aportuje |
fakt nie wyeliminujemy, natomiast możemy postarać się aby ryzyko jakiegokolwiek skaleczenia było mniejsze, poprzez ostrzeganie się nawzajem - aby uważniej patrzeć na to z czym bawić się z psem. Mimo, że Nest ciągle patyki kocha, do aportu na polanie już ich nie dostanie - dostałam nauczkę i wole nie ryzykować kolejny raz poprzez myślenie " a rzuce mu kija , może tym razem nic mu się nie stanie " - no właśnie może .....
I czy przy Nestorze czy przy innym psie, dla mnie kije z aportu są już wykluczone - po co kusić los po raz kolejny.
Napisałam to aby zwrócić uwagę na to, że zwykłe gałązki z drzewa równiez potrafią być niebezpieczne, bardzo niebezpieczne, o czym się przekonałam ja i pies - a co czytajacy z tą informacją zrobi, zależy od niego - mam nadzieje, że czytający weżmie sobie to troszkę do serca. |
_________________
|
|
|
|
|
iness8@o2.pl
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 21 Sty 2008 Posty: 7003 Skąd: xxx
|
Wysłany: 30-12-2010, 16:58
|
|
|
effcyk, boże okropne to Wszystko! Moja Puma tylko patyki aportuje i nimi się bawi. Jakbym je jej tak całkowicie wycofała to byłaby nieszczęśliwa Chyba zacznę robić tak jak Ania napisała dopiero jak spadnie będzie komenda ''szukaj''. |
|
|
|
|
ania [Usunięty]
|
Wysłany: 01-01-2011, 12:23
|
|
|
Layla ma upodobanie do galezi jesli nie konarow drzew i co prawda jak targa taka galaz to prawdopodobienstwo ze sie na nia nadzieje jest zadne ale czasem mamwrazenie ze sobie rozerwie szczeke szczegolnie jak taki konar jej sie zablokuje w ziemi tylko widze jak sie jej paszcza otwiera coraz szerzej i czekam na trzask -wtedy normalnie ja odwoluje i mowie ze idziemy dalej na spacerek - ale kiedy widze kolejny konar w ziemi to mi sie oczy z przerazenia otwieraja |
|
|
|
|
mibec
Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019
Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013
Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015
Pomogła: 12 razy Wiek: 46 Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 14690 Skąd: Telford UK
|
Wysłany: 01-01-2011, 12:51
|
|
|
to ja chyba na prawdę jestem wariatką, bo mi się wydawało, że takie o średnicy 8 cm to też małe |
_________________ Waniliowo-hebanowa Galeria
|
|
|
|
|
ania [Usunięty]
|
Wysłany: 16-01-2011, 09:30
|
|
|
mibec labek to nie boa
jak dlugo jestes przy barnisiu kiedy sie bawi jest ok nawet jak zacznie wykazywac sklonnosci do polykania to zlapiesz pileczke na czas |
|
|
|
|
Jira
Mój labrador: Neska
Suczka urodziła się:
25.02.2002
Wiek: 34 Dołączyła: 28 Gru 2010 Posty: 599 Skąd: Kraków
|
|
|
|
|
asiulka0889
Mój labrador: Coca
Suczka urodziła się:
25.01.2009
Wiek: 38 Dołączyła: 06 Lis 2009 Posty: 539 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 03-04-2011, 16:10
|
|
|
ja swoją byłym na łąkach jak wypuściłam to już mogłam dla niej nie istnieć wredna małpa od razu pobiegła niuchać kopać ale wróciłyśmy wyczerpane a Koka szczęśliwa a teraz śpi |
_________________ Galeria mojej Koki
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=2518 |
|
|
|
|
Grapy
Mój labrador: Grapy
Pies urodził się:
16.08.2009
Mój labrador: Holka-Chesapeake Bay Retriever
Suczka urodziła się:
27.07.2010
Mój labrador: Baalis-Chesapeake Bay Retriever
Suczka urodziła się:
22.05.2014
Pomogła: 1 raz Wiek: 50 Dołączyła: 05 Paź 2009 Posty: 1628 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 03-04-2011, 17:28
|
|
|
Patyki wyeliminowałam od czasu kiedy mam dwa psy, bałam się ,że któreś straci oko Kupiłam im mocny gumowy talerz i za nim teraz ganiają jak oszalałe Grapek dźwiga tylko wielkie konary,bo lubi dbać o tężyznę fizyczną
Jeśli chodzi o rzekę to mają zakaz pływania od czasu kiedy w zeszłym roku utopiły się trzy labiszki moich znajomych(w tym jeden na moich oczach )
Pływają w jeziorach i sadzawkach |
_________________
|
|
|
|
|
nika
białasek
Pies urodził się:
Wiek: 36 Dołączyła: 08 Wrz 2010 Posty: 896 Skąd: Tczew
|
Wysłany: 05-04-2011, 20:16
|
|
|
a my chodzimy razem na rolki
gdzieś już pisałam, że straż miejska sumiennie patroluje bulwar, na który zawsze chodziliśmy, a z racji tego, że w moim mieście nie można spuszczać psów ze smyczy - pojawił się problem z zapewnieniem odpowiedniej dawki ruchu. no, ale nie taki nie do rozwiązania
na bulwarze mamy też ścieżki rowerowe, więc z racji tego, że nie mam roweru, rolki w rękę, buty na nogi - idziemy na spacer, kupa, siku, pańcia zakłada rolki i jazda |
|
|
|
|
|