Nie znalazłam nigdzie galerii dla innych zwierząt niż psy, więc zakładam temat tutaj.
Po odejściu Mai – mojej poprzedniej samiczki – w naszym mieszkaniu panował smutek. Gucio już nie świergotał tak jak dawniej, a na naszych twarzach rzadko gościł uśmiech. Postanowiłam więc kupić nową samicę, która dotrzymywałaby Guciowi towarzystwa i zapełniłaby radość w naszych sercach.
Jak zdecydowałam, tak zrobiłam. W piątek (14.01) pojechałam do sklepu zoologicznego. Okazało się, że są zeberki, ale parka.
,,Ja potrzebuję tylko samiczki, a parki rozdzielać nie zamierzam” – pomyślałam. Po kilku minutach rozjaśniło mnie - ,,Przecież mogę zamówić zeberkę, co nie?” – zapytałam samą siebie. Podeszłam więc do kasy i powiedziałam, co powiedzieć miałam. Sprzedawczyni zapisała wszystkie ważne informacje. Gdy skończyła pisać, zwróciła się w moją stronę i oznajmiła, że mam przyjechać po swoją kruszynkę w poniedziałek.
Z niecierpliwością czekałam na ten dzień. Nie potrafiłam na niczym się skupić, cały czas myślałam o zeberce. Przeczytałam całą stronę internetową o tych ptakach. Ale to nie wszystko! Założyłam nawet swój własny zeszyt, w którym notowałam wszystkie istotne informacje. Przez całe trzy dni przesiedziałam przy komputerze – czytałam, zapisywałam, próbowałam zapamiętać.
W końcu nadszedł poniedziałek. Po godz. 16.00 pojechałam po moją perełkę. Wysiadłam z tramwaju i szybkim ruchem podążyłam w stronę sklepu. Wparowałam do niego i po chwili dowiedziałam się, że zeberka jeszcze nie przyjechała.
,,No to ja poczekam” – poinformowałam sprzedawczynię. Czekałam, czekałam i… nagle usłyszałam, że zatrzymał się samochód z dostawą. W pewnym momencie do sklepu weszli szefowa i dostawca. Po niedługim czasie mój aniołeczek został wpuszczony do klatki. Jednak nie był on cały biały, czyli taki, którego chciałam, lecz brązowo-biały z plamką wokół oka (odmiana: sieczka). Bialutkie ptaszki zostały na giełdzie, ponieważ miały złą kondycję.
,,Przecież nie wygląd jest najważniejszy, lecz to, że tryska zdrowiem i grzecznie się zachowuje” - pomyślałam. Przez ok. 15 min obserwowałam każdy jej ruch, przyglądam się każdej części jej ciała, od dzioba do ogona.
„To ja ją biorę” – rzekłam. Szefowa sklepu podeszła więc do klatki , aby złapać zeberkę. Ale nie było łatwo. Mała latała po całej klatce i nie miała zamiaru z niej wyjść. Po kilku próbach w końcu się udało – została złapana i wsadzona do pudełeczka. Zapłaciłam za nią i z uśmiechem na twarzy wyszłam ze sklepu, trzymając pudełko tak jakby znajdowały się w nim jakieś skarby.
Gdy jechałam tramwajem do domu, co chwilę zaglądałam przez dziurki do pudła. Obserwowałam czy się róża, czy mruga oczkiem, ogólnie czy żyje. Bałam się o nią. Po śmierci Mai jestem strasznie przewrażliwiona… Ale na szczęście szczęśliwie i bezpiecznie dojechałyśmy.
Gdy byłyśmy już w domu, pierwsze co zrobiłam, poprosiłam mamę, aby umyła klatkę. Ja zajęłam się zmienianiem wody i jedzenia. Potem wpuściłam malutką do klatki i wraz z mamą zaczęłam się uważnie przyglądać zarówno jej jak i Guciowi. Samiec bardzo się zdziwił, gdy zobaczył nową towarzyszkę w swej klatce, a po chwili zaczął śpiewać. Było widać po nim, że jest zadowolony. Natomiast Śnieżynka (tak ją nazwałam) wskoczyła na patyk i z zainteresowaniem przyglądała się wszystkiemu, co znajdowało się w klatce. Gucio podszedł do niej i zaczął ją „całować” i czyścić jej piórka. Na początku samiczka oddalała się od niego, ale później pozwalała mu, aby się do niej przytulał. Pierwszą rzeczą, którą najbardziej zainteresowała się Śnieżynka było gniazdko. Najpierw usiadła sobie na nim, a po kilku minutach wskoczyła do środka.
Po pewnym czasie poczęstowała się również ziarnem, które wsypałam do pojemniczka. Chyba jej posmakowało, bo często je zjada.
Śnieżynka i Gucio zgadzają się, wszystko robią razem. Jeżeli Guciuś siedzi na gniazdku – ona też, jeżeli ona się czyści, to on także, śpią również razem w gniazdku. Wczoraj nawet w tym samym momencie odwróciły główkę do tyłu. Zabawnie to wyglądało.
Ogólnie Śnieżynka wygląda na zdrową: ma dobrą kondycję, tryska energią, częstuje się ziarnem, a nawet prosem, jest zadbana. Niepokoi mnie jednak to, że nie chce jeść ani mieszanki jajecznej, ani jabłka. Myślałam, że może się boi, ale przecież siedzi sobie spokojnie obok tych przysmaków i… nic. Myślę jednak, że zacznie jeść – może wcześniej nie dostawała takiego jedzonka? Może nie wie, że one służą do jedzenia?
Dzisiaj zamierzam zrobić im pierwsze loty, ale boję się, że nie będą chciały wrócić do klatki. A takie małe zeberki trudno jest złapać…
Jeżeli ktoś nie wie który to który, proszę, aby spojrzał na opis.
_________________ Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
Dzisiaj zrobiłam zeberkom czwartą próbę lotu. Oczywiście przygotowałam pokój i zrobiłam balkonik, na którym położyłam kawałek jabłka.
Na początku ptaszki siedziały na patyku nie ruszając się i "rozmawiały" ze sobą.
Potem zeszły na dół i zaczęły skubać resztki prosa.
W pewnym momencie Śnieżynka zainteresowała się balkonem. Najpierw dzióbała go, a później skoczyła na niego, aby poczęstować się owocem.
I nagle... pofrunęła! Latała tak wysoko, że mało brakowało, żeby dotknęła sufitu.
Następnie usiadła sobie na podłodze, ale zaraz poleciała w stronę komputera. No i sobie na nim odpoczywała.
Po kilku sekundach, słysząc wołanie Gucia, zleciała na dół. O dziwo sama weszła do klatki. Byłam bardzo zaskoczona, ale też zadowolona.
Niestety nie zrobiłam żadnych zdjęć, gdyż nie chciałam jej straszyć. Jednak obiecuję, iż pstryknę je podczas kolejnego lotu.
A teraz foty:
_________________ Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
[ Dodano: 28-01-2011, 17:15 ]
Dzisiaj odbyły się kolejne loty.
Śnieżynka wyszła z klatki po paru minutach. Polatała sobie troszeczkę i wróciła do swojego azylu. I tak z kilka razy.
Natomiast Gucio na początku się wahał, ale w końcu wyleciał. Miał problemy z wróceniem do klatki, więc samica musiała po niego wyjść. Oboje latali po pokoju, a potem Śnieżynka wleciała z powrotem do domku. Lecz samiec miał nadal z tym problem.
Niestety byłam zmuszona go złapać. Wykorzystałam do tego reklamówkę i udało się.
Po latach ptaszki od razu zasnęły. Były bardzo zmęczone.
PS Zdjęć nie będzie, bo albo wychodzą rozmazane, albo mało widoczne....
_________________ Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
_________________ Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
_________________ Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
Mam dla Was bardzo smutną wiad. - Śnieżynka nie żyje. Nie wiem dlaczego umarła, możliwe, że jajeczko się zalęgło. Próbowałam przeróżnych metod - podłożyłam sztuczne jajka, zmniejszyłam ilość warzyw i owoców, lecz żadna z nich nie pomogła...
Teraz będę musiała zakupić albo innego ptaka, albo samca. Mój Gucio nie może siedzieć sam w klatce.
_________________ Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
_________________ Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum