chciałam sięgnąć rady od ludzi, którzy na temat labradorów co nieco wiedzą.
Chodzi o ok. 7-letniego labradora (bez rodowodu). Nie jest to mój pies tylko mamy mojego chłopaka. Ma ogromną działkę po której sobie biega ale jest tam sam, bardzo rzadko ma dłuższy kontakt z człowiekiem. Każdego "seksualnie atakuje" przez co nie ma szans na jakąkolwiek normalną zabawę z nim czy wyjście na spacer.
Wyczytałam, że kastracja bardzo uspokaja psa i chciałam się dowiedzieć czy jest szansa na zmianę tak mocnego popędu u dorosłego już psa. Wydaje mi się, że bez tego nie ma szans na jakąkolwiek tresurę, tym bardziej, że nie mam żadnego doświadczenia z psami.
Chciałabym pomóc pieskowi ale jestem zielona w temacie labradorów dlatego liczę na Waszą pomoc
Z góry dziękuję za pomocne odpowiedzi,
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez tenshii 27-10-2012, 12:57, w całości zmieniany 1 raz
Wydaje mi się, że w wieku 7 lat labrador może mieć już dosyć utrwalone to zachowanie, ale nie mam 100% pewności. Z tego co mówił nasz weterynarz, kastracja może pomóc, ale nie musi, bo pies może mieć już po prostu manewr w głowie. Człowiek = muszę na niego wskakiwać. Polecałabym się wybrać do weta, oceniłby stan psa i wiedziałabyś co masz zrobić Ale może jeszcze inne osoby tutaj doradzą Ci co powinnaś zrobić, bo szkoda, aby piesek się tak męczył.
Witajcie
właśnie zaczęłam zastanawiać się nad kastracją Figara, tzn już od jakiegoś czasu noszę się z tym zamiarem, ale oczywiście mam masę wątpliwości. Po pierwsze nie wiem jak on zniesie ten zabieg, czy nie zrobię mu krzywdy. Głównym argumentem dla którego zastanawiam się nad kastracją psa jest jego nadmierna kochliwość, jego wyczulony węch na suczki niemal na każdym spacerze znajdzie sobie obiekt westchnień, a jak już któraś suczka wydziela zbyt intensywny zapach, to nie da jej żyć, wącha ją a później zaczyna na nią skakać. To jest strasznie uciążliwe. Strasznie też węszy po trawie i liże trawę, aż ciężko go odciągnąć. Pies nie jest agresywny w stosunku do innych piesków. Tylko warczy jak spotka nie znanego psa, ale to raczej ze strachu.
Czy uważacie, że takie zachowanie psa kwalifikuje go do kastracji?
A i jeszcze jedna sprawa, jak traki zabieg wpływa na wagę psa, a konkretnie czy wzmaga tycie pieska, czy trzeba po zabiegu stosować jakąś specjalną dietę. Figaro ma zdiagnozowaną dysplazję i nie mogę pozwolić, aby był gruby.
Bardzo proszę o pomoc w podjęciu decyzji.
Aneta, również zapraszam do wątku o kastracji a ja jeszcze wypowiem się tutaj..
Aneta napisał/a:
Głównym argumentem dla którego zastanawiam się nad kastracją psa jest jego nadmierna kochliwość, jego wyczulony węch na suczki niemal na każdym spacerze znajdzie sobie obiekt westchnień, a jak już któraś suczka wydziela zbyt intensywny zapach, to nie da jej żyć, wącha ją a później zaczyna na nią skakać. To jest strasznie uciążliwe.
u nas też to było głównym powodem dla której zgodziliśmy się kastrację + agresywność do niektórych psów. jesteśmy póki co 4 dni po zabiegu, i nie żałujemy, spacery będą lżejsze. polecam się zastanowić, porozmawiać z weterynarzem, ale niestety na popędliwość nie mamy wpływu...
mania, "gwałcenie" podobno nie zawsze musi być objawem popędu, tylko odruchem, sposobem na wyładowanie energii. Jak Ares zachowuje się w stosunku do suczek?
Wiek: 38 Dołączyła: 31 Mar 2011 Posty: 93 Skąd: Tychy
Wysłany: 31-03-2011, 18:47
Psy "gwałcą" jak mają za mało ruchu i nie mają innego ujścia. Nie mylą nigdy nogi z suuką, wiedzą co jest co Natomiast zastanawiam się dlaczego właściciel opuścił psa rasy Labrador... To psy mocno związane z człowiekiem, i nie mogą przebywać na podwórku czy na działce. Powinny mieszkać w domach z właścicielami, w dzień spacerować a nawet biegać i wspólnie się bawić. Ten pies po prostu zdziczał, to przykre...
Uważam że każdy właściciel szczeniaka tej rasy lub jego typu powinien uświadomić nowego nabywcę jakie cechy posiada pies i czego od właściciela się przy tym wymaga. Niestety dla niektórych ludzi pies=pies i kropka Szkoda że wujek tego nie wie, i może czas go uświadomić że pies potrzebuje więcej ruchu. No i skoro to labrador to pewnie skutecznie działki nie pilnuje bo zakładam że po to tam został umieszczony... Lepiej go zabrać do domu dać mu kocyk w kącie pokoju, i potraktować jak członka rodziny, bo po to ten pies istnieje
alanek [Usunięty]
Wysłany: 05-02-2012, 19:14
ok , zgadzam sie z tobą dkasprzak , ale napsz mi co mam zrobić skoro mój labcio blakal sie po mojej nie duzej miejscowosci i przygarnalem go nakarmilem bo byl glodny izmeczony, los chcial ze mialem kojec i bude bo miesiac wczesniej zwineli mi owczarka , juz trzeci tydziane chopdze z nim na spacery, on byl chyba uczony na dworze bo jak probowalem z nim wejsc do domu to staje deba i koniec, czolgiem go ie ruszy , a nie mam serca go na sile zmuszac i meszka na dworze i mysle ze jest mu dobrze, ale nie chce go krzywdzic, wiec doradz , mam go oddac nie wiadomo gdzie? jak raz ze nie mialby, serca, dwa to kto wie co by z nim sie stalo??? wkladam w niego sporo serca , bardzo go lubie i on mnie chyba tez, ale mieszka n dworze i nie dam rady chyba tego zmienic, napisz prosze co poczac????
[ Dodano: 05-02-2012, 19:17 ]
a i dodam jeszcze o tej kastracji, że też o tym myslem bo. ucieka do suni nie daleko mnie i nie chce wracac i nic go ie przekonuje do powrotu , smakoluyki ani nic. dopiero jak uda mi sie go zlapac to wraca ze mna na smyczy. ale boje sie ze ta kastracja go bedzie bolala i zmieni sie w stosunku do mnie?
Pomogła: 6 razy Wiek: 29 Dołączyła: 19 Sie 2009 Posty: 3802 Skąd: Sosnowiec/Warszawa
Wysłany: 06-02-2012, 01:11
alanek, akurat o ból to się nie martw, to nie ty go będziesz ciachać Może z czasem zdecydujesz się na wprowadzenie psa do domu, ale to Twoja decyzja. JEŚLI się wahasz, my jesteśmy na tak - bierz go do środka (wyjątek: mrozy - wtedy koniecznie do domu)
Ale to nie wątek o budzie, tylko popędzie. Sorry za OT
_________________ Pozdrawiamy, Karolina, Browni i pinczeropodobny Emil
moja sunia od jakiegoś czasu skacze na nas i próbuje "gwałcić" nogę, teraz ma 9 miesięcy (cieczka miała w 3 msc temu - nie wiem czy to ma jakiś związek?). To jest normalne? Nie widziałam, żeby dobierała się do jakiś przedmiotów.
Wyżej pisaliście o psach, a jak jest z suczkami? na brak wybiegania, raczej nie powinna narzekać..
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 12-05-2014, 11:14
moniska260, ona w ten sposób po prostu próbuje zwrócić na siebie uwagę, rozładowuje emocje. Coś ją musi mocno emocjonować.
Nie tylko wybieganie się liczy. Ona musi mieć kontakt z Wami. Musicie jej też poświęcić swoją uwagę.
Moja suka gwałci pościel kiedy zdarzają się takie dni, że mam więcej pracy i nie bawię się z nią, nie przytulam itp. I nie ważne ile biega. Jej potrzebna świadomość, że jest blisko mnie.
Może i u Was jest podobny problem. Spróbujcie dać jej więcej siebie.
A jeśli w Waszym przypadku kontakt z Wami jest caly czas to może jej brakować po prostu zmęczenie psychicznego - dla niektórych psów ruch to nie wszystko - pragną jeszcze dużo myśleć i zadowalać właściciela wykonywaniem komend.
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum