Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: tenshii
28-10-2012, 15:22
Brak akceptacji psa w rodzinie.
Autor Wiadomość
Palinka 



Mój labrador: Moris
Pies urodził się:
10.05.2009

Mój labrador: Kia (border collie)
07.03.2013

Wiek: 37
Dołączyła: 01 Lis 2010
Posty: 873
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 04-04-2011, 11:55   

Ja również przerabiałam to z babcią, gdy mały Moris pojawił się u nas w domu. Młody był niespodziewanym prezentem, dostałam go będąc u chłopaka, ale w końcu trzeba było pojechać z nim do domu :bad: A w domu co? Babcia, która całe życie spędziła na wsi, wg której jedyne słuszne miejsce dla psa to kojec lub łańcuch przy budzie... Jej pierwsza reakcja - oszaleliście, za mało miejsca mamy w domu, będzie śmierdzieć itd. Ja wzięłam babcię na przetrzymanie, pilnowałam tylko, żeby maluch nie wchodził do niej do pokoju i nie sikał na dywan, który sobie jak na złość upatrzył :D I co? Po kilku tygodniach zakumplowali się do tego stopnia, że muszę wiecznie pilnować, żeby babcia go nie dokarmiała, bo ,,on tak smutno patrzy...". Może nie jest to taka szczera miłość z jej strony, wiem, że gdyby coś mu się stało, to babcia by się tym specjalnie nie przejęła, ale chyba spodobało jej się to, że Moris tak się cieszy gdy ją zobaczy, że się kładzie przy jej nogach (co prawda tylko jak babcia je, ale to drobiazg :-P ), a przede wszystkim zrozumiała, jaki on jest ważny dla mnie i jak bardzo się do niego przywiązałam. Może Twoja babcia też się przekona do psiaka? Może dajcie jej trochę czasu i dbajcie o to, żeby zrobił na niej jak najlepsze wrażenie? Pilnujcie, żeby się jej nie naprzykrzał, żeby na nią nie skakał itp.

W mojej rodzinie, w rodzinie mojego chłopaka, wśród naszych znajomych jest wiele osób, które może wprost nie powiedziały, że nienawidzą mojego psa, ale uważają, że w wielu kwestiach przesadzam, ciągle np. słyszę tekst ,,to tylko pies". Ja nie oczekuję, że wszyscy będą Morisa uwielbiać, mają go po prostu tolerować i akceptować to, że zawsze zabieram go ze sobą. Ja olewałam ich docinki i w końcu zrozumieli, że nie odpuszczę. Bardzo dobrze robisz, że im nie ulegasz, że wiedzą, że nie ma mowy o pozbywaniu się psa. Zobaczysz, że końcu odpuszczą, musisz tylko się uodpornić na różnego rodzaju docinki i uzbroić się w cierpliwość :)
_________________
Galeria Moriska: http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=5094
 
 
kasiek 
labki



Mój labrador: semir
Pies urodził się:
8 luty 2010

Mój labrador: sonia
Suczka urodziła się:
20.04.2009

Wiek: 52
Dołączyła: 15 Lut 2011
Posty: 10602
Skąd: gubin
Wysłany: 04-04-2011, 11:57   

aganica, swietnie postawilas sprawe jasno :D

[ Dodano: 04-04-2011, 12:59 ]
Palinka, u nas tez znajomi wiem ze dziwnie nas z dwojka duzych psow w domu odbieraja zajmuja miejsce brudza lecz to mnie nie przeraza ja uwielbiam moje psiaki reszta sie nie liczy :haha:
_________________
wiernosci i przebaczenia ucz sie od psa ZAPRASZAM do galerii nasze pociechy semir i sonia http://forum.labradory.or...=5131&start=600
 
 
Madzialenka 



Mój labrador: Blondi
Suczka urodziła się:
18.10.09

Mój labrador: Dusia (Acaramelada Omaticaya)
Suczka urodziła się:
26.08.2012

Wiek: 46
Dołączyła: 05 Sty 2010
Posty: 3916
Skąd: Monachium
Wysłany: 04-04-2011, 12:27   

aganica, :D podjelas najwspanialszä decyzje w zyciu!!!
U nas w rodzinie ,tez awantury o psa,historia troche inna ,ale rodziny z obu stron naciskajä,zeby pozbyc sie Blondi.Ale my sie nie poddajemy ,pies zostaje.koniec ,kropka.
marcinmarg, Wy tez sie nie poddawajcie terrorowi rodziny :) To Wasz dom i Wasz pies-Wy decydujecie i stawiacie warunki.
_________________
Dziewczęta zapraszają do biszkoptowej galerii:)
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=3556
 
 
 
nataliwg 


Mój labrador: Crazy
Suczka urodziła się:
21.01.2011

Wiek: 36
Dołączyła: 27 Mar 2011
Posty: 174
Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: 04-04-2011, 12:45   

Jak babci nie pasuje, to niech szuka domu gdzie indziej, a z tego co piszesz to babci nikt nie chce, więc raczej wyboru nie ma :) A żona stoi po Twojej stronie czy po stornie rodziny? Z tobą żyje pod jednym dachem czy z rodziną?

[ Dodano: 04-04-2011, 13:48 ]
A tak a propo's moja mam bardzo kocha psy, ale kiedyś uważała, że pies w bloku to dla niego męczarnia, teraz kiedy zobaczyła, że nas piesek jest wesoły wybiegany i szczęśliwy to zmieniła zdanie.
_________________
Nataliwg




Galeria mojego Czarnego Szczęścia

http://forum.labradory.or...p=227002#227002
 
 
marcinmarg 


Mój labrador: bono
Pies urodził się:
01.05.2010

Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 29
Skąd: Poland
Wysłany: 04-04-2011, 12:59   .

Żona niby po mojej, ale nie chce robić hałasu w rodzinie. Jak idziemy do jej mamy to pies musi być w korytarzu ,bo są dzieci itp. i mama sobie psa nie życzy w domu i jej rodzeństwo które ma dzieci. Po trawniku tez nie może za bardzo biegać jak jest ciepło bo zniszczy trawnik i drzewka.
Szczerze to ie zmiękną, jak ktoś cały zecie żył z przekonaniem że psa się nienawidzi to raczej mu się chyba nie zmieni. Najgorsze są święta, imieniny itp. Jest to duża rodzina odkoło 15 osób i wszyscy są na nie, pies absolutnie nie ma dla niego miejsca, albo zamknijcie go w garaży czy gdzieś tam niech siedzi cały dzień.

[ Dodano: 04-04-2011, 14:00 ]
nataliwg napisał/a:
Jak babci nie pasuje, to niech szuka domu gdzie indziej,

[ Dodano: 04-04-2011, 13:48 ]
A tak a propo's moja mam bardzo kocha psy, ale kiedyś uważała, że pies w bloku to dla niego męczarnia, teraz kiedy zobaczyła, że nas piesek jest wesoły wybiegany i szczęśliwy to zmieniła zdanie.


Łatwo powiedzieć zaraz masz cała rodzinę że chcesz babcię wyrzucić z domu, bo wolisz psa.
 
 
nataliwg 


Mój labrador: Crazy
Suczka urodziła się:
21.01.2011

Wiek: 36
Dołączyła: 27 Mar 2011
Posty: 174
Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: 04-04-2011, 13:05   

Wiesz co mój ojciec nie lubi psów bo się ich po prostu boi, ale nie robi takich cyrków z trawnikiem, tylko jak pies się załatwi no to nie ma zmiłuj u "tatusia" trzeba sprzątać i już.

Jeżeli chodzi o Twoją żonę to może z nią porozmawiaj, ale tak na bardzo poważnie i niech ona się wypowie wprost jakie stanowisko zajmuje w tej sprawie.

Rodzina powinna sobie w sprawie Waszego domu nos do kawy włożyć, to nie jest ich sprawa.

A możecie nie iść na jakieś imieniny czy to w ogóle nie wchodzi w rachubę?
Bo jeśli możecie tak zrobić to nie idźcie i zobaczycie wtedy czy im zależy na Was żebyście byli :) a jeśli przyjmą to do wiadomości, że Was nie będzie bez większego problemu to znaczy że im nie tylko chodzi o miłość do psa, w takiej sytuacji wyjdzie jedynie to, że im na nikim nie zależy.
_________________
Nataliwg




Galeria mojego Czarnego Szczęścia

http://forum.labradory.or...p=227002#227002
 
 
mibec 



Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019

Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013

Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015

Wiek: 46
Dołączyła: 29 Kwi 2010
Posty: 14690
Skąd: Telford UK
Wysłany: 04-04-2011, 13:09   

marcinmarg, a pies nie moze zostawac w domu jak idziecie do rodziny? A jak oni do Was przychodza to sie postaw - wiem, ze to trudne i np mojej mamie zajelo dlugo zanim to zrobila, ale w koncu powiedziala co ja boli.
marcinmarg napisał/a:
chcesz babcię wyrzucić z domu, bo wolisz psa.
a dlaczego inni nie chca babci? Czy Wy macie lepsze warunki niz reszta rodziny, zona jest jakos szczegolnie z babcia zwiazana czy moze sie poprostu "dajecie"?
_________________
Waniliowo-hebanowa Galeria
PitaPata Dog tickers PitaPata Dog tickersPitaPata Dog tickers
 
 
 
Madzialenka 



Mój labrador: Blondi
Suczka urodziła się:
18.10.09

Mój labrador: Dusia (Acaramelada Omaticaya)
Suczka urodziła się:
26.08.2012

Wiek: 46
Dołączyła: 05 Sty 2010
Posty: 3916
Skąd: Monachium
Wysłany: 04-04-2011, 13:10   

marcinmarg napisał/a:
Łatwo powiedzieć zaraz masz cała rodzinę że chcesz babcię wyrzucić z domu, bo wolisz psa.

u nas podobnie,tylko oskarzenia sä typu,ze bardziej kochamy psa niz cöreczke i ze pies jest dla nas wazniejszy niz ona :cring:
My postanowilismy zlewac to co möwiä,zeby nerwöw juz nie szarpac,bo zwariowac mozna od ich gadania :bad:
_________________
Dziewczęta zapraszają do biszkoptowej galerii:)
http://forum.labradory.org/viewtopic.php?t=3556
 
 
 
nataliwg 


Mój labrador: Crazy
Suczka urodziła się:
21.01.2011

Wiek: 36
Dołączyła: 27 Mar 2011
Posty: 174
Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: 04-04-2011, 13:11   

Coś tutaj jest nie tak, wiesz nie chce o nic oskarżać Twojej żony, ale o co chodzi z tą babcią?
_________________
Nataliwg




Galeria mojego Czarnego Szczęścia

http://forum.labradory.or...p=227002#227002
 
 
marcinmarg 


Mój labrador: bono
Pies urodził się:
01.05.2010

Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 29
Skąd: Poland
Wysłany: 04-04-2011, 13:26   

chodzi o to że babcia ma zamieszkać z nami. ale nie toleruje psów, moja żona nie chce się przeciwstawić rodzinie i nie wie jak wyjść z sytuacji.
 
 
mibec 



Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019

Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013

Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015

Wiek: 46
Dołączyła: 29 Kwi 2010
Posty: 14690
Skąd: Telford UK
Wysłany: 04-04-2011, 13:44   

marcinmarg o ile dobrze zrozumialam to Wy zapraszacie babcie do swojego domu, czyli mozecie jakos babci ulatwic zycie np zostawiajac psa w osobnym pokoju podczas Waszej nieobecnosci, ale ona MUSI zaakceptowac fakt, ze przeprowadza sie do domu z psem. Jesli tego nie akceptuje niech ktos inny sie nia zaopiekuje.
marcinmarg napisał/a:
żona nie chce się przeciwstawić rodzinie
zona ma teraz meza, swoj dom, a w nim wlasne reguly zycia - czy w kazdej kwestii Waszego zycia rodzina zony ma cos do powiedzenia?

Chyba moj post pokazuje, ze niezla jedza ze mnie ;) My mieszkamy daleko od wszelkiej rodziny i musze przyznac ze tylko na dobre nam to wyszlo. Mam nadzieje, ze uda Wam sie to w miare bezkonfliktowo rozwiazac.
_________________
Waniliowo-hebanowa Galeria
PitaPata Dog tickers PitaPata Dog tickersPitaPata Dog tickers
Ostatnio zmieniony przez mibec 04-04-2011, 13:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
marcinmarg 


Mój labrador: bono
Pies urodził się:
01.05.2010

Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 29
Skąd: Poland
Wysłany: 04-04-2011, 13:46   

no nie, nie w każdej, ale tu jak twirdzą kierują sie dobrem babci.
 
 
zuzia 



Mój labrador: Lunia (*)
Suczka urodziła się:
14.04.2008r. - 16.11.2018 r.

Mój labrador: Dżok (*)
Pies urodził się:
ok. 2000r. - 19.08.2014 r.

Wiek: 42
Dołączyła: 09 Sty 2008
Posty: 1049
Skąd: Lublin
Wysłany: 04-04-2011, 13:52   

mibec, zgadzam się w 100%
marcinmarg, ja bym zaczęła od szczerej rozmowy z żoną, bo to ona musi zająć konkretne stanowisko. Ona powinna powiedzieć swojej rodzinie że pies to część waszej rodziny i koniec kropka. Tylko nie daj go oddać bo sobie tego nigdy nie wybaczysz, wiem co mówię. Na te rodzinne spędy nie ciągnijcie psa, ale jak ktoś was odwiedza to juz bym psa nie chowała, mój dom moje warunki. A jak babcia jednak z Wami zamieszka to na czas nieobecności bym psa zostawiała zamkniętego na klucz, bo babcie i dziadki nielubiące psiaków lub kotów są bardzo pomysłowe. Życze powodzenia
_________________

 
 
AnIeLa 



Mój labrador: Asior
Pies urodził się:
27.06.2005 -08.02.2021

Wiek: 37
Dołączyła: 18 Wrz 2008
Posty: 7384
Skąd: Nowa Sól
Wysłany: 04-04-2011, 14:01   

marcinmarg napisał/a:
chodzi o to że babcia ma zamieszkać z nami. ale nie toleruje psów, moja żona nie chce się przeciwstawić rodzinie i nie wie jak wyjść z sytuacji.


Ale to babcia wprowadza się do Was. A u Was pies już jest.


marcinmarg napisał/a:
Łatwo powiedzieć zaraz masz cała rodzinę że chcesz babcię wyrzucić z domu, bo wolisz psa.


Ale z tego co rozumiem to ta cała rodzina babci nie chce u siebie. Więc dlaczego mają mieć pretensje do Was?
_________________
"Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
 
 
 
marcinmarg 


Mój labrador: bono
Pies urodził się:
01.05.2010

Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 29
Skąd: Poland
Wysłany: 04-04-2011, 14:21   

bo mają dzieci, nie mają warunków, nie mają czasu itp. wiesz tłumaczenie zawsze się znajdzie jak sie chce.
No właśnie się tez o pomysłowość boje żeby pies nie skończył na ulicy.
 
 
ktosia 



Mój labrador: Nera
Suczka urodziła się:
08.05.2010

Wiek: 40
Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 1653
Skąd: Kraków
Wysłany: 04-04-2011, 17:35   

aganica, podziwiam za zaufanie do męża :)

marcinmarg, zgadzam się z pozostałymi głosami jak jedziecie do rodzinki zostawcie Bono w domu, przeżyje te kilka godzin bez Was

a co do babci to porozmawiaj z żoną i jeśli ona się zgodzi to postawcie mocno sprawę, że bardzo chętnie przyjmiecie babcię do siebie ale to ona musi zaakceptować że Wy macie psa :) i jak to mówią: to ona ma problem a nie wy ;) pokażcie jej że Wasz Bono to nie jest diabeł w labiej skórze i że można go lubić
_________________
zapraszam na mojego bloga: http://okiemwychowawcy.blogspot.com/

a także do galerii Nery: http://www.facebook.com/m...=1&l=d9970f9b96
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9815
Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-04-2011, 17:59   

ktosia, Gdy będziesz ponad ćwierć wieku w związku, też będziesz wiedziała, na ile możesz sobie pozwolić, nie ryzykując rozpadu 8)
marcinmarg, nie wiem, jak ważny jest dla Ciebie pies, jaką masz pozycję w rodzinie, jaki dar przekonywania.Jednak w każdym związku, potrzebne są kompromisy. Nie może być tak, że babcia, rozwala wasze życie, niszczy to co kochacie.Nawet jeśli ustąpisz, w skrajnej sytuacji znajdziesz psu nowy dom " dla świętego spokoju rodziny" nigdy im tego nie wybaczysz.To będzie w Tobie siedziało jak zadra której nie wyciągniesz, NIGDY, a co za tym idzie ??
Zaczniecie się z żoną oddalać, nawet nie zauważysz..........ciszy,milczenia,poddenerwowania.
Zaczniecie się zastanawiać co jest nie tak? i nie będzie odpowiedzi na to pytanie.
Żal......... przysłoni uczucia i zniszczy wasz związek .
Pomyśl, czy babcia jest tego warta?
_________________

 
 
 
bietka1 



Mój labrador: Sara i Nero (nie lab)
Suczka urodziła się:
18.05.2006

Wiek: 62
Dołączyła: 21 Cze 2008
Posty: 806
Skąd: prawie Gdańsk
Wysłany: 04-04-2011, 18:00   

marcinmarg, myślę, że można to załatwić polubownie. Kiedy jadę do rodziny, która co prawda lubi psy, ale widać, że nie jest zachwycona z odwiedzin futrzaków, zostawiam je w domu. Wtedy wszyscy wiedzą, że nie będę w gościnie długo, bo psy czekają. Początkowo były dziwne komentarze, ale teraz to jest oczywiste i nie ma dyskusji. Jeśłi jadę z psem, to on jest pod moja kontrolą - w okresie szczenięcym był na smyczy, teraz mogę to sobie odpuścić . Jeśli przyjeżdżają do mnie, pilnuję, żeby psy zachowywały się dobrze. Jeśli przegną (np. żebractwem przy stole albo nadnierna głupawką), lądują na swoich legowiskach w kuchni i po sprawie. W końcu godzinka w odosobnieniu to nie tragedia. Młody labrador to energiczny pies, osoby, które nie są miłośnikami psów moga się po prostu bać i stąd takie reakcje.
Co do mieszkania z babcią - nie zazdroszczę, ale cóż, takie bywa życie. I według mnie najlepiej dla psa będzie, jak w czasie waszej nieobecności będzie w oddzielnym pomieszczeniu. Bo może się np. okazać, że "sam otworzył sobie drzwi" i poszedł w świat.
Przez pierwszy rok po ślubie mieszkałam u teściów. Na 40m kwadratowych byli teściowie, babcia, my i nasza młodziutka bokserka. Babcia też była z tych, dla których pies to tylko przy budzie, ale daliśmy radę. Na czas wyjścia do pracy Tina zostawała w naszym pokoju. A teściowa do tej pory uważa, że Tina to był najmądrzejszy pies na świecie. Dacie radę, trzymam za was kciuki :)
A skoro rodzina taka wierząca, to może przypomnieć im św. Franciszka i jego stosunek do zwierząt?
 
 
marcinmarg 


Mój labrador: bono
Pies urodził się:
01.05.2010

Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 29
Skąd: Poland
Wysłany: 05-04-2011, 09:43   .

Dzięki za słowa wsparcia, ustaliśmy ze jak będą jakieś imprezy i wyjazdy z rodziny zony, pies trafi do moich rodziców, dla których to nie problem.
Oddanie psa NIE WCHODZI W GRE, i nigdy nie wejdzie.
 
 
mibec 



Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019

Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013

Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015

Wiek: 46
Dołączyła: 29 Kwi 2010
Posty: 14690
Skąd: Telford UK
Wysłany: 05-04-2011, 09:44   

marcinmarg to swietnie, ze udalo sie Wam wypracowac kompromis :)
_________________
Waniliowo-hebanowa Galeria
PitaPata Dog tickers PitaPata Dog tickersPitaPata Dog tickers
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź