Wysłany: 15-06-2011, 14:49 Śnieżynka za Tęczowym Mostkiem
15 marzec 2011 rok - tragiczna dla mnie data. Dzień pełen łez i smutku. Na mej twarzy nie gości już uśmiech. W moim domu panuje okropna cisza. Już nikt nie śmieje się tak jak dawniej.
Otóż zmarła moja samiczka, ptaszek. Ktoś zapewne powie: "Przecież to tylko ptak. Zwykły, nie warty łez ptak." A ja Wam powiem, że ten ptak to coś więcej niż małe zwierzątko. To prawdziwy przyjaciel, tak jak pies czy kot. Nieważne, że jest mały, nie potrafi przynieść kapcia czy gazety. Istotne to to, że ma uczucia, jak każde stworzenie.
Dla mnie stracić przyjaciela w postaci człowieka lub zostać upuszczonym przez ptaka, to to samo. Bo i człek, i ptaszyna odczuwa różne emocje, takie jak strach, smutek czy radość. Różnią się tylko i wyłącznie wyglądem, a także charakterem. I jeśli ktoś powie Wam, że człowiek jest ważniejszy od zwierzęcia, nie wierzcie mu. Prawda jest taka, że czasem ta "nic nie warta istota" może okazać się lepszym przyjacielem od stworzenia poruszającego się na dwóch nogach.
Śnieżynka właśnie była moją małą przyjaciółką. Kochałam ją z całego serca swego. I myśl, że ona już nie żyje, sprawia mi straszny ból.
Maja - poprzednia samica - również skończyła tak jak Śnieżka. Tylko że ją miałam prawie 4 lata, natomiast Śnieżyneczkę niecałe 5 mies.
"Dlaczego już nie żyje?" - zapewne zadacie mi to pytanie. Lecz nie udzielę Wam odpowiedzi. Sama zastanawiam się nad tym. Myślę, wciąż myślę, jednakże nie mam zielonego pojęcia. Wczoraj zauważyłam, że zrobiła się grubiutka, a także słaba. Pomyślałam, że zniesie jajeczko. Nie przyszło mi do głowy, że następnego dnia już jej ze mną nie będzie.
Wiem, trzeba żyć dalej... Ale jak żyć z takim bólem? Oto jest pytanie.
Moja malutka perełka:
_________________ Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
Z przykrością muszę stwierdzić, że niestety tak...
_________________ Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
rozumiem doskonale i nas opuścił swego czasu Marianek papug,rozpacz była olbrzymia odwrotnie proporcjonalna do jego małego ciałka,mądrością i przywiązaniem dorównywał labiszonom...przykro mi z powodu twojej skrzydlatej przyjaciółki...
_________________ "Miłość do psa jest najdziwniejszą rzeczą,przy niej relacje z ludźmi stają się nudne jak owsianka" John Grogan "Marley and me'--------------------
galeria Brandusa-zapraszamy http://forum.labradory.or...er=asc&start=40
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum