Wysłany: 21-06-2011, 22:57 Nagłe pogorszenie stanu zdrowia szczeniaka
Witam wszystkich, chciałbym Was prosić o pomoc a najbardziej o uspokojenie, Mam szczeniaka który ma ponad 7 tygodni. Jest u mnie tydzień. Nie było problemów z aklimatyzacją w nowym miejscu, nie płakał zachowywał się bardzo dobrze. Dostawał suchą karmę pedigree junior i raz mleko, a raz wodę do picia. W 3 dni udało mi się nauczyć go czystości, nie załatwia się w domu, zawsze mnie budzi że chce wyjść i się załatwić. Zawsze wiem kiedy chce mu się kupkę bo kręci się w kółko i szczeknie kilka razy. Generalnie wesoły szczeniak i lubił się bawić. W niedzielę mój tata bez mojej wiedzy dał szczeniakowi chyba z 5 plasterków szynki i to nie świeżej:/ i chyba mu zaszkodziła, bo w niedzielę miał rzadką kupkę i zaczął zwracać. Zwraca około 4 razy dziennie, nie chce jeść i pić, w sumie czasem napije się wody z doniczki, ale z miski nie chce. Schudł około 300g, Ważył około 5,2kg. teraz ma 4,9kg. Widać że jest strasznie chudy i nie ma siły, trochę się zatacza. W poniedziałek pojechałem do weterynarza ale niestety wziął wolne i nie ma go dwa dni. Spotkałem burmistrza naszego miasta który kiedyś miał zakład weterynaryjny. Powiedział żeby mu dać glukozę 5% i nifuroksazyd, kazał kupić także smektę i podawać tak jak dla niemowlęcia. Po przyjeździe do domu. Rozrobiłem glukozę z wodą i powoli łyżeczką podawałem dla psa. Na początku nie chciał pić, ale potem zaczął ładnie wypijać zawartość około 200ml. Podałem mu także łyżeczkę nifruoksazyd, musiałem troszeczkę siłą bo chyba zapach był dla niego za mocny. Oczywiście uważałem żeby nie zalać płuc. Piesek spał grzecznie w nocy i zbudził mnie dwa razy żeby go wyprowadzić. Wysiusiał się i załatwił. Rano było widać poprawę, bawił się zabawkami i było widać w nim oznaki życia, zjadł garść suchej karmy pedigree junior. Pojechałem do pracy szczęśliwy że sytuacja opanowana. Dzisiaj około 12 dzwoni do mnie moja dziewczyna i mówi że pies zwracał. Dzisiaj do 17 w sumie 3 razy. Wymiotował niestrawioną karmą, i gęstym śluzem, w sumie w kupce też jest śluz ale nie ma krwi. Dodam że pies nie miał jeszcze szczepień, został odrobaczony dwa dni po tym jak go zabrałem, miał sporo robaków, po kolejnych dwóch dniach daliśmy mu preparat od kleszczy wyciskana tubka na okolice karku, łopatek. Pies wcześniej wciągał wszystko jak odkurzacz, często jadł trawę, miał kontakt też z psem Berneńskim sąsiadów;). Piesek też od kiedy go mam stękał i też nie wiedziałem o co z tym chodzi. Dzisiaj byłem u weta po pracy dał mu 5 zastrzyków zmierzył temp ale nic w sumie nie powiedział. Powiedział tylko że jak do jutra do kontroli zwymiotuje to będzie źle.
Proszę powiedzcie że uda się uratować szczeniaka i że tylko się podtruł, jak na razie piesek nie zwraca, trochę napił się wody z glukozą karmy mu jak na razie nie daję.
Ostatnio zmieniony przez tenshii 04-10-2012, 10:09, w całości zmieniany 2 razy
Mój labrador: Pola
Suczka urodziła się:
27.03.2010
Pomogła: 2 razy Wiek: 35 Dołączyła: 17 Maj 2010 Posty: 5230 Skąd: Pabianice
Wysłany: 21-06-2011, 23:41
conman napisał/a:
Proszę powiedzcie że uda się uratować szczeniaka i że tylko się podtruł, jak na razie piesek nie zwraca, trochę napił się wody z glukozą karmy mu jak na razie nie daję.
Nikt Ci tego nie powie, bo z tego co opisujesz wygląda to powaznie, a od takich stwierdzeń są weterynarze, którzy mogą zbadać psa.
Ja na Twoim miejscu cały czas siedziałabym u weta, lub go zmieniła, bo nie rozumiem jak mógł Ci nie powiedzieć co mu jest?
Zrobił test na parwo?
Psiak jest z pseudohodowli?
conman napisał/a:
karmę pedigree junior i raz mleko, a raz wodę do picia
Marketówka + mleko, którego nigdy nie powinno się podawać psu a do tego woda tylko raz dziennie?? To jakiś przydział specjalny?
skoro nie był szczepiony jeszcze (dlaczego ?) to czemu pozwalasz mu widywać się z innymi psami?
Nie jestem ekspertem, ale nie wygląda to dobrze. NIe dość, że szczenię powinno być jeszcze przy matce, to jeszcze zostało zabrane bez żadnej odporności praktycznie, więc to może być jakaś choroba zakaźna.
_________________
Ostatnio zmieniony przez nata 21-06-2011, 23:42, w całości zmieniany 2 razy
Mój labrador: Reda
Suczka urodziła się:
03,12,2010
Mój labrador: Bonnie
Suczka urodziła się:
10.04.2014
Pomogła: 3 razy Wiek: 45 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 5265 Skąd: warszawa
Wysłany: 21-06-2011, 23:42
po 1. za wczesnie zostal zabrany z domu od mamy
po 2. nie wychodzi sie z psem jak nie ma szczepien(sorki ze Was tak napadam,ale to moje pierwsze mysli-jestem przerazona tym co piszesz)
jeszcze mowisz ze jadl trawe,wachal sie z obcym psem -porazka Nie wolno tego robic
wiec tak musicie mu dawac male ilosci wody do picia ,w miare mozliwosci czesto ,(duze dawki wody jak wypije moze wymiotowac ,dlatego male zeby sie zabardzo nie odwodnil ) do jedzenia jedynie chyba ryz a dokladnie kleik ryzowy-musi byc dieta lekko strawna i tez w nieduzych porcjach dobzre bylo by gdybyscie mu zrobili morfologie i moze rtg jamy brzusznej(zeby wykluczyc obce cialo w zoladku
biedne male malenstwo pisz co z nim koniecznie
Mój labrador: Reda
Suczka urodziła się:
03,12,2010
Mój labrador: Bonnie
Suczka urodziła się:
10.04.2014
Pomogła: 3 razy Wiek: 45 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 5265 Skąd: warszawa
Wysłany: 21-06-2011, 23:46
i po 3.to zmiencie weta maluch powinien zostac w szpitalu na obserwacji (sorki ale ten wasz wet jakis konowal )
[ Dodano: 21-06-2011, 23:50 ] nata, jestem wogole w szoku mialam podobna sytuacje z moja yorczka tylko ze moja sunia zjadla smoczka no i co najwazniejsze miala wszystkie szczepienia
przede wszystkim to teraz głodówka przez co najmniej 12 godzin, mam nadzieję że wet o tym powiedział, potem nie karma, a kleik ryżowy małymi porcjami, możecie potem dać do kleiku ryżowego troszkę mięska z kurczaka i marchewki w postaci papki, ale to jak już przestanie zwracać. Karmę zacznijcie wprowadzać za kilka dni małymi porcjami. Mam nadzieję że szczeniak wyzdrowieje, ale do szczepień nie wychodźcie z nim na dwór jeśli nie posiadacie własnego, ogrodzonego ogródka. Takiego maleństwa należy pilnować jak oka w głowie bo one wciągają wszystko. Bez szczepień jest narażony na wszystkie możliwe choroby.
Mój labrador: Reda
Suczka urodziła się:
03,12,2010
Mój labrador: Bonnie
Suczka urodziła się:
10.04.2014
Pomogła: 3 razy Wiek: 45 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 5265 Skąd: warszawa
Wysłany: 22-06-2011, 00:16
conman, nie obrazaj sie na nas -pamietaj my w trosce o twojego piesia pisz co z nim ,mozesz sie zawsze doradzic i co masz robic ,w miare mozliwosci pomozemy i podpowiemy ,mam nadzieje ze bedziesz dawal znac co u malucha slychac
Mój labrador: Gloria
Suczka urodziła się:
28.12.2010
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Mar 2011 Posty: 332 Skąd: Żnin
Wysłany: 22-06-2011, 08:23
mam nadzieje ze szczeniak wyzdrowieje, musisz byc dobrej mysli. Gdy juz ogarniesz jego zdrowie, wez sie za odpowiednia opieke nad maluszkiem: zaszczep go, po szczepieniu- kwarantanna , kup duzo lepsza karme ( zmieniaja ja stopniowo-znajdziesz na forum) nie dawaj mleka, woda powinna byc cały czas, szczenie trzeba dosyc czesto odrobaczac. Widac ze masz dobre serce i lubisz psiaka, ale potrzebujesz sporo wiedzy, wszystko znajdziesz na forum. trzymam za Was kciuki. pisz co tam z psiokiem
Witam, ponownie.
Piesek przez noc spał grzecznie, obudził mnie wieczorem żeby zrobić kupkę. Miał rzadką ale już bez śluzu żadnego. Nie wymiotował wcale. Jeśli chodzi o weterynarza to chciałem go zmienić, pojechałem do niego i okazało się że jest zamknięte przez dwa dni. Więc nie miałem wyjścia musiałem jechać do weterynarza u którego byłem wcześniej. Na pierwszej wizycie dał mi proszek do odrobaczania i preparat na kleszcze. Powiedział tylko że nie mogę go teraz zaszczepić bo niedawno zmienił otoczenie i nie był odrobaczany więc jest wystarczająco wyczerpany. Miałem wiele pytań do tego weterynarza, ale jakoś nie specjalnie mi na nie odpowiadał. Wtedy postanowiłem podzwonić i zapytać znajomych który weterynarz w mieście jest najlepszy. Znalazłem Panią weterynarz, ale tak jak pisałem było zamknięte przez dwa dni. A ja musiałem coś zrobić z psiakiem, bo nie mogłem patrzeć jak się męczy, więc poszedłem znowu do tego starszego Pana. Dał dla psa 5 zastrzyków, nie mówił co daje. Powiedział tylko że jak będzie wymiotował do czasu kiedy mam z nim iść do kontroli czyli dzisiaj na godzinę 17 to będzie źle. Więc może zrobił jakiś test na Parwowirozę. Podwórko mam ogrodzone. Więc nie chodzi po jakimś niepewnym terenie. Zawsze go pilnowałem i wstawałem kilka razy w nocy żeby go wyprowadzić, potem trochę ciężko wstać do pracy, ale daję radę:)
Wet też wczoraj powiedział żeby mu nic nie dawać do jedzenia, do czasu kontroli, a jak wychodziliśmy to powiedział że małe ilości suchej karmy. Chciałem mu dać i od razu jakby miał odruch wymiotny.
Zobaczymy co dzisiaj weterynarz powie, oby to nie była choroba zakaźna.
Wodę ma cały czas w miseczce, także nie ma mowy że dostaje raz dziennie, zmieniam ją około 3 razy dziennie, miski myję codziennie.
Mój labrador: Reda
Suczka urodziła się:
03,12,2010
Mój labrador: Bonnie
Suczka urodziła się:
10.04.2014
Pomogła: 3 razy Wiek: 45 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 5265 Skąd: warszawa
Wysłany: 22-06-2011, 09:52
uff czyli jakby mu sie polepsza,jezeli daloby rade idz do tego drugiego weta,(ten jakis dziwny)podal psu leki nie mowiac przy tym ani slowa
ciesze sie ze dajesz znac co z psiakiem, trzymam mocno kciuki za malenstwo
Mówiłem dla weterynarza że nie ma jeszcze 7tygodni, powiedział żeby mu to dać po dwóch dniach od odrobaczenia, piesek nie był szczepiony bo rodzina która miała te pieski po prostu nie miała na to pieniążków. Chciałem wszystko sam załatwić jak najszybciej, zadbać o niego bo tam był karmiony kaszą i czymś jeszcze. Kupiłem mu karmę dla juniorów, wydawało mi się że dobrej firmy, ale z tego co widzę to kupiłem jakiś syf. Chciałem dobrze w wyszło wszystko na odwrót
Mój labrador: Reda
Suczka urodziła się:
03,12,2010
Mój labrador: Bonnie
Suczka urodziła się:
10.04.2014
Pomogła: 3 razy Wiek: 45 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 5265 Skąd: warszawa
Wysłany: 22-06-2011, 10:11
z tego co piszesz masz dobre serduszko dobrze zrobiles ze go zabrales, jakos wspolnie silami damy rade,powiemy jak karmic malego ,i jak masz dalej postepowac, teraz tylko trzeba byc dobrej mysli zeby to nie byla jakas choroba zakazna
conman, głowa do góry będzie dobrze musisz jak najszybciej jechać do dobrego weta bo szkoda maleństwa no i przede wszystkim jak już będzie dobrze zmienić karmę na dużo lepszą, a teraz przeszłabym na gotowane jedzonko typu ryż+marcheweczka+wołowinka lub udko z kurczaka o ile nie dostanie alergii od kurczaka i witaminki przede wszystkim, karmy pedigree bym nie podawała na razie przy tych objawach
Ok, zaraz wyślę dziewczynę po wszystkie podane składniki. A weterynarza teraz chyba nie mogę zmienić bo zrobił 5 zastrzyków nie mówiąc mi co podaje, więc nawet jakbym dzisiaj podjechał do tej kobiety to co jej powiem, że dostał 5 zastrzyków czegoś? Niestety muszę poczekać aż ten wet mam nadzieję wyleczy psiaka. Aż mi się ciężko pracuje z myślą że jest chory;/
conman, a masz założoną książeczkę zdrowia psiaka?? jeżeli nie to kup taką, a teraz niech napisze na kartce co psiakowi było podane. Co do jedzonka to podawaj w małych ilościach, marcheweczkę rozgnieć widelcem najlepiej i mięsko w małych kawałeczkach i tak jak mówiłam przy gotowanym jedzonku witaminki dla szczeniaków ras dużych i jeszcze raz dużo zdrówka życzymy i daj znać co z psiakiem . My ciotki klotki z forum na pewno pomożemy
_________________
Ostatnio zmieniony przez Chelsea 22-06-2011, 10:21, w całości zmieniany 1 raz
Mój labrador: Crazy
Suczka urodziła się:
21.01.2011
Wiek: 36 Dołączyła: 27 Mar 2011 Posty: 174 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: 22-06-2011, 10:34
Najlepiej by było jakbyś dzisiaj poszedł do tego wet i niech Ci powie co dał pieskowi bo naprawdę to nie odpowiedzialne ze strony weta że nie powiedział Ci co jest grane. Bo jakby nie daj Boże coś działo się w nocy po wizycie i trzeba by było jechać do jakiegoś całodobowego wet to nawet nie wiedzą co mu zostało podane i na co? Dlatego też musisz pilnować tego weta z tego co piszesz na jego temat to niezbyt odpowiedzialny człowiek.
Nic nie notował, nawet na kartce. Powiem mu dzisiaj żeby dał mi książeczkę i opisał co mu podawał. A z tym jedzeniem, marchewką i z piersią z kurczaka gotowaną to dzisiaj mu to podać przed wizytą u weterynarza, czy jeszcze go pogłodzić?
Mój labrador: Crazy
Suczka urodziła się:
21.01.2011
Wiek: 36 Dołączyła: 27 Mar 2011 Posty: 174 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: 22-06-2011, 10:42
mnie się wydaje że jeszcze powinieneś się wstrzymać z dawaniem mu tego jedzonka do wizyty u weta, a jak Ci nic ten wet nie powie to niech ci wszystko zapisze i idź do tej drugiej Pani wet.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum