Mój labrador: Elmo vel klusiaczek
Pies urodził się:
02.04.2008r.
Wiek: 35 Dołączyła: 31 Maj 2008 Posty: 4267 Skąd: Głowno
Wysłany: 06-10-2008, 18:29 Kolczatki
Chciałam Was zapytac co sądzicie o kolczatkach?
Czy Wasze labki je noszą?
Wiem, że zdania są różne co do tego czy pies powinien nosić kolczatke czy też nie. Jedni uważają, że nie bo to tylko ból dla zwierzęcia, a inni uważaja, że kolczatki tak owszem gdy pies się bardzo ciąga bo wtedy kolczatka go chamuje.
Elmo dostał kolczatke w prezencie od mojej koleżanki. Założyłam mu ją raz i szedł bardzo ładnie, ciagnął się mniej niż zwykle i mnie było łatwiej go prowadzić.
Jednak nie chce zadawać mu bólu i sama nie wiem czy zakładac mu ta kolczatke czy nie.
_________________ "Daj mu serce, a on odda Ci swoje"
Mój labrador: Lorena[*]
Suczka urodziła się:
25.12.2007
Mój labrador: Nitka Jamnior
Suczka urodziła się:
09.04.2010
Mój labrador: Dolly chesapeak bay retriever
Suczka urodziła się:
01.02.2015
Pomogła: 3 razy Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2008 Posty: 3359 Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 06-10-2008, 18:36
Ja jestem całkowicie przeciwna kolczatkom gdyż uważam, że one guzik dają a nie uczą. Bo niby co miałyby dawać te kolce po za bólem? Generalnie to ciągnikowy pies nawet kiedy idzie na zwykłej oboroży to nie raz się dusi, krztusi, kaszle i co? przestaje ciągnać, nie , nie zniechęca go to. Uważam, że kolczatka to najgorsze wyjście, zwłaszcza u tak małego psa. Już lepsza jest moim zdaniem półzaciskówka.
Lorena okropnie ciągnie, ale ani na moment nie przyszło mi do głowy żeby założyć kolce. Stawiam na pracę , nie na siłę
Wiek: 38 Dołączyła: 14 Maj 2008 Posty: 1557 Skąd: Lubin
Wysłany: 06-10-2008, 19:25
Amber nosi kolczatkę. Zdecydowałam się na nią po 1,5 miesiąca bezskutecznej pracy na GL Fakt, ciągnie trochę mniej, ale tylko trochę
Wolę z nim chodzić na szelkach i smyczy flexi Tak nam najwygodniej
_________________ Boże, daj mi siłę, abym mogła zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz. A potem żądaj ode mnie, czego chcesz.
Moim zdaniem jeśli zdarzają się przypadki takie iż pies jest silniejszy od właściciela to kolczatka jest dobrym rozwiazaniem, ponieważ to też bezpieczeństwo. Znam pewnego pana, który ma boksera i prowadzi go na kolczatce. Pies ma faktycznie bardzo dużo siły przekonałam się o tym kilka miechów temu. I gdyby nie kolczatka to ja bym już fruwała.
Mój labrador: Lorena[*]
Suczka urodziła się:
25.12.2007
Mój labrador: Nitka Jamnior
Suczka urodziła się:
09.04.2010
Mój labrador: Dolly chesapeak bay retriever
Suczka urodziła się:
01.02.2015
Pomogła: 3 razy Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2008 Posty: 3359 Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 06-10-2008, 19:28
Uważam, że kolczatka nie uczy nieciągnięcia i do tego sprawia ból
Jeżeli żadna praca nie pomaga to lepiej kupić półzacisk, on krzywdy nie robi, a daje efekty.
Po za tym jest tyle sposobów na pracę z ciągnikiem, że warto spróbować bo to na serio daje efekty.
Mój labrador: Elmo vel klusiaczek
Pies urodził się:
02.04.2008r.
Wiek: 35 Dołączyła: 31 Maj 2008 Posty: 4267 Skąd: Głowno
Wysłany: 06-10-2008, 19:33
Ja nie wiem czy zakładac mu ją czy nie, załozyłam tylko raz do sprawdzenia i żeby mi koleżanka nie jęczała.
Ale tez jakoś nie jestem przekonana do tego bynajmiej aby pies nosił kolczatke w tym wieku. Uważam, że Elmo jest za mały jeszcze chociaż jak muwiłam ciagnoł się mniej i mi było lepiej go prowadzić, ale cięzko mi patrzeć jak go boli, choć po nim tego nie widać. Narazie jednak zostaniemy przy normalnej obroży i szelkach... Może jak skończy rok założe mu ja ponownie ale narazie puki co chyba nie
_________________ "Daj mu serce, a on odda Ci swoje"
takie opinie sa całkowicie bzdurne, takie jest nie tylko moje zdanie, kiedys jak słyszałam zeby załozyc Lajli kolaczatke to mnie az dreszcze przechodziły bo sie takich bzdur nasłuchalam, zalozyłam raz kolczatke która dostalam rowniez od koleżanki, uczyłam Lajle chodzic na smyczy ladnie czasem sie udawało a w wiekszosci ciagnęła mnie jak ogłupiała a to było niby tez nie dobre dla niej, bo obroza tamuje prawidlowy oddech psa, od kiedy jest na kolczatce nie dusi sie, bo wie ze nie moze ciagnąc, czuje ja w minimalnym stopniu, nie robi jej to krzywdy a ja nie mam wyłamanych rąk, jezeli masz juz ta kolczatke zakładaj ja swojemu pieskowi bez obaw, Lajla ma jeszcze pare innych obrózek, wiec zmieniam jej na spacerach, szczególnie jak sie kapie i bawi z innymi psami, nie chodzi juz jak oglupiala na zwyklej obrozy, wiec u mnie same plusy
Mój labrador: Elmo vel klusiaczek
Pies urodził się:
02.04.2008r.
Wiek: 35 Dołączyła: 31 Maj 2008 Posty: 4267 Skąd: Głowno
Wysłany: 06-10-2008, 19:41
wiecie co teraz to ja już zgłupiałam i nie wiem co robić. Musze to przemyśleć, kurde.
Fakt, że ja też próbowałam na własnej skórze czy boli i nie czułam bólu. a ta kolczatka zbytnich kolcy nie ma tylko takie delikatne i małe nazywają to półkolczatka. Musze się przespac z tym problemem.
_________________ "Daj mu serce, a on odda Ci swoje"
eeeee ja tam raz w życiu pożyczyłem kolczatkę w sklepie, założyłem i poszedłem z psem na spotkanie z sunia, ciągnął identycznie jak w obroży, więc uznałem, że to nie ma sensu.
Są inne sposoby i metody. A najważniejsze to szkolenie, szkolenie i jeszcze raz szkolenie. Ostanio zawaliłem i miałem ciągnika. Po prostu ciągle trzeba trenować, a nie przez miesiąc i już jesteśmy szczęśliwi
Mój labrador: Lorena[*]
Suczka urodziła się:
25.12.2007
Mój labrador: Nitka Jamnior
Suczka urodziła się:
09.04.2010
Mój labrador: Dolly chesapeak bay retriever
Suczka urodziła się:
01.02.2015
Pomogła: 3 razy Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2008 Posty: 3359 Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 06-10-2008, 19:50
Goha_lab napisał/a:
Lorena, są sytuacje kiedy kolczatka jest jedynym możliwym wyjściem
np jakie?
zaradna, dlaczego chcesz zakładać psiakowi kolczatkę? Tylko dlatego, że ją dostał?
Lorena ma 9 miesięcy,od samego początku walczymy z ciągnięciem i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że konsekwentna i cierpliwa praca może zdziałać cuda. Próbowałam wielu metod, ale efekty są Lorenka o wiele mniej ciągnie, chodzi w zasadzie spokojnie, zdarzają się momenty że ją coś zaciekawi to ciągnie, ale udaje się ją opanować, reaguje na komendą przywołującą do nogi. Elmo jest jeszcze malutki , najlepszy czas na naukę, jest sporo metod, lepiej najpierw wykorzystać wszyzstkie możliwe sposoby , popracować, a nie od razu uciekać się do kolczatki, która moim zdaniem jest efektem zniecierpliwienia i zrezygnowania.
Uważam, że kolczatka nie uczy nieciągnięcia i do tego sprawia ból
Ja znam osobe, która ma laba i założyła mu półkolczatke,a pies nauczył się nie ciagnąć.
Poza tym ona nie mogła sprawiać żadnego bólu bo miala tak małe i tępe kolce, że nawet nie mogły one sie wbić w skóre laba. Kolczatka jest dobrym rozwiazaniem jeśli się umie ją dobrze zastosowac. Znam jedna osobe, która ma 11 miesiecznego zlotego, towarzyskiego i niewychowanego spaniela. Gostek kupił mu kolczate jak pies mial jakieś 8 miechów O.o Kiedy własciciel go mocno pociągnal pies aż piszczał z bólu To sie własnie nazywa nieumiejetne uzywanie kolczatki. W koncu skończyło sie to tak, że namówilam go na kupienie szelek ale i tak pies nie raz sie męczy w tej kolczatce i to jeszcze słodki spaniel
Mój labrador: Lorena[*]
Suczka urodziła się:
25.12.2007
Mój labrador: Nitka Jamnior
Suczka urodziła się:
09.04.2010
Mój labrador: Dolly chesapeak bay retriever
Suczka urodziła się:
01.02.2015
Pomogła: 3 razy Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2008 Posty: 3359 Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 06-10-2008, 20:08
Jagnes093 napisał/a:
Kolczatka jest dobrym rozwiazaniem jeśli się umie ją dobrze zastosowac.
większość osób, które używają kolczatki nie mają pojęcia co z nią zrobić i nie raz widują jak szarpią psa na tej kolczatce. Koszmar.
Zamiast kolczatki lepsza jest praca bo to przynajmniej buduje naszą więź z psem , wszelkie kantary, kolczatki, obroże elektryczne to tylko sposoby na maskowanie problemu bądź brak pomysłu na naukę no i lenistwo...
Mój labrador: Viki
Suczka urodziła się:
14.08.2007
Wiek: 29 Dołączyła: 23 Maj 2008 Posty: 614 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 06-10-2008, 20:09
Ja nosiłam kolczatke przez jakiś czas i byłam zadowolona, ale ostatnio Viki zaczeła ciągnąć nawet na kolczatce i teraz chodze albo na zacisku albo na zwykłej, ale szczerze powiem, że lepsza zwykła , a ja cały czas Vikule tresuje, bo sie przeraziłam jak zaczeła ciągnąć na kolczatce i ostatnio nawet nie ciągneła na zwykłej. Jak Viki była w wieku Elma to chodziła na szelkach i roziąganej. Teraz też czasami biore rozciąganą, ale tylko wtedy, gdy ide na chwilke i wiem, że ją nie spuszcze.
Mój labrador: Elmo vel klusiaczek
Pies urodził się:
02.04.2008r.
Wiek: 35 Dołączyła: 31 Maj 2008 Posty: 4267 Skąd: Głowno
Wysłany: 06-10-2008, 20:20
Lorena napisał/a:
zaradna, dlaczego chcesz zakładać psiakowi kolczatkę? Tylko dlatego, że ją dostał?
Nie wcale nie dlatego, że ją dostałam. Założyłam aby wyprubować faktycznie Elmo ciągnoł mniej, a bywa, że ciagnie jak wariat i kończy się to tym, że cięzko mi go utrzymać ze względu swoja chorobe i musze biec tam gdzie on chce.
Chociaż i tak mi się wydaje, że jak się do niej przyzwyczai to bedzie ciagnoł tak samo jak na zwykłej obroży
Narazie kolczatka leży w szufladzie i chodzimy na normalnej smyczy lub szelkach i chyba narazie przy tym zostane.
_________________ "Daj mu serce, a on odda Ci swoje"
Mój labrador: Lorena[*]
Suczka urodziła się:
25.12.2007
Mój labrador: Nitka Jamnior
Suczka urodziła się:
09.04.2010
Mój labrador: Dolly chesapeak bay retriever
Suczka urodziła się:
01.02.2015
Pomogła: 3 razy Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2008 Posty: 3359 Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 06-10-2008, 20:22
zaradna, wiem dobrze czym jest ciągnik, sama niekiedy mam problem z utrzymaniem Lorki, ale warto pracować Teraz jest już o wiele wiele lepiej niż chociażby w wakacje :)ale praca musi być nieustanna i cierpliwa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum