Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: tenshii
27-10-2012, 14:48
Odpowiedzialność za psa - dyskusja
Autor Wiadomość
malyyyna 


Mój labrador: kina
Pies urodził się:
02.10.2006

Wiek: 36
Dołączyła: 19 Paź 2012
Posty: 4
Skąd: Warszawa
  Wysłany: 19-10-2012, 14:02   Odpowiedzialność za psa - dyskusja

Hej... Chciałam się was poradzić...
W mojej małej "wsi" jedna PANI kupiła sobie suczkę z rodowodem...suczka miała cieczkę i mój pies uciekał do niej... Ta pani do nas zadzwoniła i zaczęła nam grozić że jak jej pies będzie mieć małe to my za to będziemy płacić... To szybko udaliśmy się po niego i przez te dni pies siedział przywiązany na podwórku....
3 dni temu był bardzo radosny.. jak co dzień... Następnego dnia rano o 7 wypuściłam mojego psa na posesję...(niestety pies uciekł właśnie do sąsiadów którzy mieli tą suczkę) po godzinie przyszedł coraz miej się cieszył ... o 12 pies pił już tylko wodę i wymiotował "wodą" z "pianą" nie chciał chodzić położył się w cieniu ... nawet nie podnosił mordki... o 15 na rękach zaniosłam go do samochodu i jechałam z nim do weterynarii. Panie powiedziały że ktoś jemu podał środki nasenne... Dały jemu kroplówkę z wit.C. i pies zaczął machać ogonkiem, łapkami.. I jedna z pań zaczęła mocno uciskać jego brzuch ... po czym po chwili pies stracił przytomność i zwymiotował wodą z krwią...zapach tego był okropny.. ;/ i od tego czasu pani się zmieszały i powiedziały nam że to jednak jakiś "WIRUS" .... (gdzie wszystkie badania wyszły dobre ) dały jemu jakieś zastrzyki i kolejną kroplówkę.. pies już się nie ruszał... miał oczka zamknięte ;( ( panie powiedziały że ta noc będzie decydująca. Wzięliśmy psa do samochodu i jechaliśmy do domu... Pies był w domu tylko 1h zaczął się trząść i zdechł ;( (((((((((((((((
Nie wiem co mam robić.. myślę że to moja sąsiadka podała jemu jakieś tabletki .. teraz się odgraża i wyzywa mnie i moją kuzynkę na "faceboku" od "szmat,kur***k, i suk" że mój pies chodził głodny, jadł z jej psa miski i takie tam. Gdzie nigdy tak nie było... Proszę o pomoc. Myślicie że zawiniły też panie z weterynarii które zamiast zrobić jemu płukanie żołądka dały mu kroplówki ???
Ostatnio zmieniony przez tenshii 27-10-2012, 14:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Maleńka 
Agata



Mój labrador: Luki
Pies urodził się:
10.06.2011

Wiek: 34
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 2161
Skąd: Ostrowiec Św./Piła
Wysłany: 19-10-2012, 14:08   

Po 1 ona musi zadbac o suke kiedy ma cieczke :O ale to co pisze jest potworne :O ja bym udala sie z tym na policje odrazu, moze jakas sekcja pieska by sie przydala u innych weterzynarzy ;o ja bym tego tak nie zostawila
_________________

 
 
szalej 



Dołączyła: 10 Paź 2010
Posty: 2529
Skąd: brak
Wysłany: 19-10-2012, 14:13   

malyyyna, przykro mi to mówić, ale na moje najbardziej zawiniłaś ty. Wcale nie dziwie się tej kobiecie, że była zła, też bym była gdyby moja suka miała cieczke, pilnowałabym jej żeby nie zaszła w ciąże, a ktoś miałby to w dupie i puszczał swojego psa, którego nie jest w stanie utrzymać i pies wbiegałby na teren MOJEJ posesji i próbował pokryć MOJĄ suke, a właściciela ani widu ani słychu. Jeśli wiedziałaś, że suka obok ciebie ma cieczke, a twój pies ucieka do niej, wogóle że ucieka do suk z cieczką, to dlaczego go nie wykastrowałaś? Miałabyś problem z głowy. A jeśli chodzi o ucieczki, to poza sukami psy uciekają, bo po prostu im się nudzi i nie mają zapewnionej odpowiedniej dawki ruchu.
Oczywista oczywistość, że nie popieram tego co ( według ciebie) zrobiła ta kobieta, bo to była w najmniejszym stopniu wina tego psa. Ale na jej miejscu po prostu wezwałabym policje.
Panie weterynarz też bym nie obwiniała, raczej wiedziały, co robiły, chyba, że poszłaś do takich weterynarzy którym nie ufasz? Jeśli tak, to zawsze pozostaje ci oddac psa na sekcje aby dowiedzieć się co było przyczyną zgonu.
Nie zrozum mnie źle - bardzo mi przykro z powodu twojego psa i nie rozum jak w 21 wieku ludzie mogą truć psy, ale jak do tej pory nie masz na to najmniejszych dowodów ( chyba, że masz?).
 
 
neravia 



Mój labrador: Kami (Bushbane Syrah)
Suczka urodziła się:
13.08.2011

Dołączyła: 09 Wrz 2011
Posty: 1780
Skąd: Zabrze/Irlandia
Wysłany: 19-10-2012, 14:13   

malyyyna, współczuję z powodu straty psa :( nie szukałabym na Twoim miejscu winnych, bo wśród nich i Ty jesteś.. to w obowiązku właściciela jest zadbanie o to, żeby się nie wałęsał po okolicy, powinnaś zadbać o to, żeby nie uciekał!
malyyyna napisał/a:
To szybko udaliśmy się po niego i przez te dni pies siedział przywiązany na podwórku....

dlaczego nie pomyśleliście o kastracji? Psa nie powstrzymasz przed pachnąca mu suczką podczas cieczki, zdajecie sobie sprawę jakie to były dla niego męczarnie?
Smutna historia :(
_________________
Galeria Kamusi :)
http://forum.labradory.or...=6492&start=460
 
 
Ania_Z 



Mój labrador: SABA (Jaśmin z Błotnej Sadzawki)
Suczka urodziła się:
27.02.2012

Wiek: 41
Dołączyła: 05 Mar 2012
Posty: 393
Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: 19-10-2012, 14:14   

malyyyna idź od razu na policję zrób sekcję zwłok (wiem, ze to brzmi potwornie). Jest duże prawdopodobieństwo, że baba otruła Twojego psa. Jeśli to się potwierdzi to nie wahaj się założyć sprawy w sądzie przecież to może być morderstwo.
_________________
Pozdrawiam
Ania i Saba

 
 
malyyyna 


Mój labrador: kina
Pies urodził się:
02.10.2006

Wiek: 36
Dołączyła: 19 Paź 2012
Posty: 4
Skąd: Warszawa
Wysłany: 19-10-2012, 14:14   

Niestety pies już został pochowany nie pomyśleliśmy w tym momencie o sekcji .;( w domu są wszyscy załamani nie wiemy co z sobą zrobić.. to był najukochańszy członek rodziny..
 
 
Ania_Z 



Mój labrador: SABA (Jaśmin z Błotnej Sadzawki)
Suczka urodziła się:
27.02.2012

Wiek: 41
Dołączyła: 05 Mar 2012
Posty: 393
Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: 19-10-2012, 14:15   

Bez sekcji niczego nie ugracie i ujdzie im to płazem. :cring:
_________________
Pozdrawiam
Ania i Saba

 
 
Maleńka 
Agata



Mój labrador: Luki
Pies urodził się:
10.06.2011

Wiek: 34
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 2161
Skąd: Ostrowiec Św./Piła
Wysłany: 19-10-2012, 14:17   

szalej, moim zdaniem nie masz racji bo to wlascicielka powinna zadbac o suke z cieczka. Jest tyle preparatow i innych rzeczy na zniwelowanie zapachu cieczki, a pies polecial za instynktem. Czemu suki nie trzymala w domu skoro miala cieczke? Tak sie tym przejmowala ze suka se caly czas latala po podworku gdzie na wsi jest pelno psow?

[ Dodano: 19-10-2012, 15:17 ]
malyyyna, powinniscie zrobic te sekcje ;/
_________________

 
 
malyyyna 


Mój labrador: kina
Pies urodził się:
02.10.2006

Wiek: 36
Dołączyła: 19 Paź 2012
Posty: 4
Skąd: Warszawa
Wysłany: 19-10-2012, 14:19   

Tak tylko dlaczego ja miałam dać psa do kastracji skoro uciekł mi jeden jedyny raz... I szybko się po niego udałam jak wysłała mi tego smsa z groźbą... a w 21 w psy się truje ?? bez przesady ta kobieta ma "żółte papiery" nie panuje nad sobą... wygraża się na "fejsbuku ..." i nie wiadomo gdzie jeszcze.

[ Dodano: 19-10-2012, 15:21 ]
Dokładnie na jej podwórku było jeszcze 6 innych psów. a ona akurat uwzięła się na mojego... ;( przykre to.
 
 
neravia 



Mój labrador: Kami (Bushbane Syrah)
Suczka urodziła się:
13.08.2011

Dołączyła: 09 Wrz 2011
Posty: 1780
Skąd: Zabrze/Irlandia
Wysłany: 19-10-2012, 14:24   

Maleńka, chyba żartujesz albo nie miałaś suczki podczas cieczki ;]
Maleńka napisał/a:
moim zdaniem nie masz racji bo to wlascicielka powinna zadbac o suke z cieczka. Jest tyle preparatow i innych rzeczy na zniwelowanie zapachu cieczki, a pies polecial za instynktem. Czemu suki nie trzymala w domu skoro miala cieczke?

przecież suczka też musi załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, a mając na WŁASNEJ posesji napalonego psa jest to chyba nie wykonalne. Niby 3-4 tygodni cieczki suka miałaby siedzieć cały czas w domu? a te preparaty to mało działają..i psa z sąsiedztwa na pewno nie oszukają.
malyyyna napisał/a:
Tak tylko dlaczego ja miałam dać psa do kastracji skoro uciekł mi jeden jedyny raz... I szybko się po niego udałam

Nie ważne ile razy Ci uciekł ale uciekł a potem siedział przywiązany na podwórku, to musiało być wielką męczarnią dla niego, czując suczkę w sąsiedniej posesji.
Z drugiej strony nie masz chyba dowodów na to, że ona otruła Twojego psa? Otrułaby akurat tylko Waszego, a co z resztą?
_________________
Galeria Kamusi :)
http://forum.labradory.or...=6492&start=460
 
 
malyyyna 


Mój labrador: kina
Pies urodził się:
02.10.2006

Wiek: 36
Dołączyła: 19 Paź 2012
Posty: 4
Skąd: Warszawa
Wysłany: 19-10-2012, 14:26   

WY LUDZIE MNIE CHYBA NIE ROZUMIECIE... UWAŻACIE ŻE MÓJ PIES WSZYSTKIEMU ZAWINIŁ ??? I ONA MIAŁA PRAWO JEGO OTRUĆ ... I TERAZ SIEDZI ZADOWOLONA W DOMU ... DZIĘKUJE BARDZO...
 
 
neravia 



Mój labrador: Kami (Bushbane Syrah)
Suczka urodziła się:
13.08.2011

Dołączyła: 09 Wrz 2011
Posty: 1780
Skąd: Zabrze/Irlandia
Wysłany: 19-10-2012, 14:31   

malyyyna napisał/a:
UWAŻACIE ŻE MÓJ PIES WSZYSTKIEMU ZAWINIŁ ???

pies w niczym nie zawinił :( on kierował się tylko instynktem..
w takim razie co chce od Was sąsiadka, wygrażając się? Czy Twój pies pokrył tą sukę? Nie wie o śmierci Waszego psa?
Niestety bez sekcji zwłok niczego nie udowodnicie chyba
_________________
Galeria Kamusi :)
http://forum.labradory.or...=6492&start=460
 
 
mibec 



Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019

Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013

Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015

Wiek: 46
Dołączyła: 29 Kwi 2010
Posty: 14690
Skąd: Telford UK
Wysłany: 19-10-2012, 14:38   

malyyyna, wspolczuje smierci psiaka :( i Jezeli chcecie walczyc z ta Pania to musicie wykonac sekcje , zeby znac przyczyne smierci, a i tak nie ma gwarancji, ze udowodnisz ze to ona otrula psa.
malyyyna napisał/a:
wygraża się na "fejsbuku ..." i nie wiadomo gdzie jeszcze.
ale o co chodzi? Przepraszam, ale nie rozumiem... wygraza ze co zrobi?
_________________
Waniliowo-hebanowa Galeria
PitaPata Dog tickers PitaPata Dog tickersPitaPata Dog tickers
 
 
 
szalej 



Dołączyła: 10 Paź 2010
Posty: 2529
Skąd: brak
Wysłany: 19-10-2012, 14:40   

malyyyna, Bardzo mi przykro z powodu twojego psa, ale to nie jej suka znalazła się na waszym podwórku, tylko wasz pies na jej. Jej suka była u siebie w domu, miała prawo chodzić po swojej działce a twój pies tego prawa nie miał. Oczywiście że nie miała prawa go truć, ale nie masz też żadnego dowodu na to, ponieważ a) nie wezwałaś policji b) nie wykonałaś sekcji zwłok. Na twoim miejscu poszłabym do niej z ukrytym dyktafonem i sporowokowała do tego, żeby się przyznała że otruła ci psa. Co nie zmienia postaci rzeczy, że gdyby nic się nie stało nie wyciągnełabyś z tego żadnych wniosków, ponieważ mimo, że za pierwszym razem psa zabrałaś to ZNOWU CI UCIEKŁ do tej samej suki!. Miała prawo być zła, kupiła rodowodowego psa i może miała plany pokryć go wybranym przez siebie samcem i nie miała ochoty aby to był twój pies - ma do tego pełne prawo. A ty jako właściciel psa masz OBOWIĄZEK nie dopuszczać do takich sytuacji.
 
 
Nikaaa 
Nika i Chudolab :)



Mój labrador: Jesse (My Ebony Myst)
Suczka urodziła się:
08.09.2011

Wiek: 35
Dołączyła: 24 Lis 2011
Posty: 5653
Skąd: UK/Kraków
Wysłany: 19-10-2012, 15:40   

Współczuję serdecznie, ale zgadzam się z tym co pisze szalej - kobieta nie miala prawa zabić Twojego psa, ale miał prawo być wściekła, bo to Twoja wina, że do takiej sytuacji wogóle doszło..

I tylko sekcja zwłok może Ci pomóc w walce o sprawiedliwość. Chociaż 'sprawiedliwość' to nie zawsze to czego byśmy się spodziewali..

Współczuję ogromnie straty ukochanego pieska :(
_________________

 
 
 
Maleńka 
Agata



Mój labrador: Luki
Pies urodził się:
10.06.2011

Wiek: 34
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 2161
Skąd: Ostrowiec Św./Piła
Wysłany: 19-10-2012, 15:55   

Jasne ale sasiadka gdzie ma leb wiedzac ze suka ma cieczke. Nie karze jej psa zamykac w domu ale jakby go tez przypilnowala a nie puszczala samopas to by nic sie nie stalo...troche zaangazowania szczegolnie ze pies tego nie rozumie

[ Dodano: 19-10-2012, 16:56 ]
malyyyna, zawsze mozesz zglosic tez na policje stalking i wtedy ta sprawa wyjdzie tez sprawa z psem

[ Dodano: 19-10-2012, 16:58 ]
Troche mnie razi fakt ze mowicie ze to jej tylko wina malyyyna, fakt mogla go bardziej pilnowac ale i tamta babka swoja suke..
_________________

 
 
anna34 
rude szczęście



Mój labrador: Chopper
Pies urodził się:
03.07.2007-24.05.2016

Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty)
14.06.2016

Wiek: 50
Dołączyła: 15 Sty 2008
Posty: 6152
Skąd: Pruszków
Wysłany: 19-10-2012, 16:02   

Wina obu jest,ale największa baby,która psa otruła(jeśli naprawde to zrobiła),bo to swiadczy,że nie jest dobrym człowiekiem i jeśli robi takie rzeczy to współczuje jej suce,naprawde wspólczuje właścielki :(
_________________
 
 
 
dominika92 



Mój labrador: Demi Z Grodu hrabiego Malmesbury
Suczka urodziła się:
04.2005

Mój labrador: Hela Błotna Sadzawka
Suczka urodziła się:
7.10.2010

Wiek: 32
Dołączyła: 19 Mar 2011
Posty: 3472
Skąd: Warszawa
Wysłany: 19-10-2012, 16:23   

Maleńka, a jakby właścicielka pilnowała swojego psa to ten nie zostałby otruty :doubt:

Smutna historia..Oby obie strony nauczyły się z niej odpowiedzialności za swoje psy :(
_________________
- FANPAGE ANIOŁKA I DIABŁA
 
 
 
Di 



Mój labrador: Bianka
Suczka urodziła się:
4.12.2011

Wiek: 34
Dołączyła: 28 Sty 2012
Posty: 1116
Skąd: skąd się wyśpię...
Wysłany: 19-10-2012, 19:32   

Nie no, ręce mi opadły. Pełna porażka. Jak można otruć psa? Jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić coś takiego? Rozumiem, że tamta pani mogła mieć poważne plany co do swojej suki i nie życzyć sobie, żeby czyjkolwiek pies ją napastował, ale to naprawdę nie usprawiedliwia jej zachowania. Mogła wezwać policję, miejskich, mogła wreszcie zrobić Wam dziką awanturę, ale nie musiała od razu posuwać się do takiego czynu. Wszystko można załatwić po ludzku.
Bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojego psa. Ale jeżeli chcesz walczyć, jak powiedziały dziewczyny, musisz mieć dowód... I potwierdzenie, że w organizmie psa znalazły się leki.

Kiedy moja suka miała cieczkę, mimo zabezpieczenia ogrodu i podwójnych ogrodzeń, jeden z psów podkopał mi się i dostał na mój teren. Przegoniłam psa, poprawiłam ogrodzenie. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby psa truć.

Straszliwa historia.
_________________
mój świat tętni nowym rytmem.

www.bianucha.blog.pl
 
 
 
Maleńka 
Agata



Mój labrador: Luki
Pies urodził się:
10.06.2011

Wiek: 34
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 2161
Skąd: Ostrowiec Św./Piła
Wysłany: 19-10-2012, 21:05   

dominika92, a skad miala by wiedziec ze pies moze zostac otruty? Same mowimy ze nie miesci sie to w glowie. Jakysmy mieli na to patrzec to nikt by nie puszczal swego psa.
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź