Przesunięty przez: AnIeLa 07-11-2010, 08:26 |
Co czuliście |
Autor |
Wiadomość |
zaradna
beata & elmo
Mój labrador: Elmo vel klusiaczek
Pies urodził się:
02.04.2008r.
Wiek: 35 Dołączyła: 31 Maj 2008 Posty: 4267 Skąd: Głowno
|
Wysłany: 10-11-2008, 22:45 Co czuliście
|
|
|
nie wiem czy juz taki temat istniał czy nie jak tak to sorki
Chciałam zapytać co czuliście gdy po raz pierwszy ujżeliscie swojego labka i gdy zabieraliście go do domu.
Bo np. ja gdy po raz pierwszy zobaczyłam Elma oszalałam ze szczęścia.
A gdy go zabierałam tez byłam szcześliwa gdzięś w głebi duszy troche przerazona czy poradze sobie z takim maluchem za którego jestem od teraz odpowiedzialna. Ale towarzyszył mi równiez smutek, że ta mała istotka bedzie teraz całkiem sama w nowym otoczeniu bez mamy i bez rodzeństwa, że bedzie przerażona i nie bedzie wiedziała co się dzieje.
Gdy odbierałam Elma płakałam ze szczescia i jego smutku.
A jak to było u Was? |
_________________ "Daj mu serce, a on odda Ci swoje"
|
|
|
|
|
AnTrOpKa
Mój labrador: Hexa
Suczka urodziła się:
18.03.2007
Wiek: 37 Dołączyła: 25 Lis 2007 Posty: 6578 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 10-11-2008, 23:02
|
|
|
Hmm.. no więc u mnie było tak... że jak zajechałam na miejsce do wyboru miałam dwie czekoladowe suczki Gdy wyciagnęłam rękę, by się z nimi przywitać jedna od razu złapała mnie zebiskami za palec, a póżniej za rękaw i zaczęła gryźć, natomiast druga strasznie się zestresowała widząc moją rękę i uciekła pod stół.
Później poszłam do panstwa na kawusię i zapoznanie mnie z wszystkimi obowiązkami, poradami i najczestrzymi chorobami, a te dwie małe kulki cały czas latały dookoła stołu i cały czas w moim wnętrzu trwała nieustanna walka myśli - którą suńkę wziąć? Tą jaśniejszą diablicę która cały czas dokucza swojej ciemniejszej siostrze? Tą gryzacą i roztrzepaną suczkę, która właśnie dobiera mi się do nogawki? Czy może tego drugiego spokojnego i wystraszonego aniołka, który cały czas jest męczony przez swoją siostrę?
Powiem tak... szkoda mi było tej drugiej kuleczki bo siostra ją cały czas nękała... i myślałam, chyba ją wezmę, uwolnie od tej drugiej wampirzycy... ale moje serce jakos caly czas obstawało za tą pierwszą
No i do... do domu wróciła z nami.... diablica! A raczej wiedźma "Hexa"
(Na szczęście całą drogie powrotną, ok 300 km, spała jak aniołeczek) |
_________________
|
|
|
|
|
Ryniu
Mój labrador: Enzo [*]
Pies urodził się:
9.08.2005 - zm.11.01.2019
Mój labrador: Pola [*]
Suczka urodziła się:
4.12.2008 - zm.21.07.2022
Dołączył: 27 Lis 2007 Posty: 26817 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: 10-11-2008, 23:10
|
|
|
AnTrOpKa, no to Hexa jak taka diablica to powinna się nazywać Penta (Pentagram) |
_________________
|
|
|
|
|
dewuska
Mój labrador: Gringo (Fido Red Pond)
Pies urodził się:
28.08.2006
Dołączyła: 24 Sty 2008 Posty: 737 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: 10-11-2008, 23:50
|
|
|
ja nie miałam pojęcia, że będę mieć psa, gdyż był to dla mnie prezent urodzinowy od TŻ... oczywiście niespodzianka... więc jak zobaczyłam małego szczeniaczka w progu to byłam zaskoczona i przerażona... potrzebowałam czasu, żeby oswoić się z nowym domownikiem dzisiaj już nie wyobrażam sobie życia bez niego |
_________________
|
|
|
|
|
Lorena
TW...
Mój labrador: Lorena[*]
Suczka urodziła się:
25.12.2007
Mój labrador: Nitka Jamnior
Suczka urodziła się:
09.04.2010
Mój labrador: Dolly chesapeak bay retriever
Suczka urodziła się:
01.02.2015
Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2008 Posty: 3359 Skąd: Bielsko Biała
|
Wysłany: 11-11-2008, 09:58
|
|
|
Dla mnie sama zgoda mamy na przyprowadzenie do domu malucha była już powodem do szaleństwa ze szczęścia, potem szalałam żeby znaleźć maluszka, starałam się za wiele nie myśleć i nie wyobrażać sobie ( wiecie żeby nie zapeszyć ), na dzień przed przyjazdem małej byłam trochu zdenerwowana, bałam się czy ogarnę wszystko i czy uda mi się ją dobrze wychować. Pamiętam jak już jechałam do cieszyna wieczorem byłam strasznie podekscytowana i podenerwowana, ale jak zobaczyłam maleństwa to się strasznie wzruszyłam, a jak zobaczyłam Lorkę na rękach u Pańci kiedy obejmowała ją jak dziecko( łapkami objęła za sszyję pańcię) to mnie ten widok całkiem rozczulił i od razu powiedziałam, że ona jedzie ze mną. Kiedy już ją miałam w samochodzie byłam całkiem rozczulona , ale też zupełnie spokojna, wieczorem nawet udało mi się spokojnie zasnąć, ale od rana śledziłam każdy ruch małej nie mogłam oderwać od niej wzroku. |
_________________ http://spojrzeniepsa.blogspot.com/
http://gabinetmedwet.blogspot.com
https://m.facebook.com/spojrzeniepsablog
Na co dzień nieludzka pielęgniarka .... |
|
|
|
|
iness8@o2.pl
Dołączyła: 21 Sty 2008 Posty: 7003 Skąd: xxx
|
Wysłany: 11-11-2008, 12:27
|
|
|
Gdy jechałam po moja kluskę byłam bardzo szczęśliwa i wogole tego nie da sie opisać co wtedy czułam
Miot Iny był biszkoptowo-czarny. Strasznie chciałam biszkoptowa sunie , tak samo jak mój tata. W miocie były tylko dwie biszkoptowe sunie no i wybierałam spośród nich. Pamiętam ze na rekach trzymałam siostrę Iny ,a Ina siedziała u mojej mamy. I tak sobie myślałam ze jeśli nie wezmę tej którą trzymam to popełnię błąd ale Ina miała w sobie to coś i miała wzrok bardzo szalony wiec postawiłam na Inę a pyzatym chciałam biszkopta bardziej podchodzącego pod kolor brzoskwiniowy i Ina właśnie taka była |
|
|
|
|
Szyszunia
Mój labrador: Bonus (Kenocto Dash)
Pies urodził się:
16.09.2008
Wiek: 39 Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 1565 Skąd: Northampton
|
Wysłany: 12-11-2008, 14:21
|
|
|
Kiedy już postanowiliśmy kupić pieska i znaleźliśmy chodowczynię, porosiłam ją, aby mi wysłała fotki piesków, które miała (Bonusek ma trzech braci i cztery siostry )
Maila dostałam, jak byłam w pracy. Kiedy zobaczyłam te fotki to serce mi zamarło na chwilę na myśl, że jeden z nich będzie mój. Co wy byście zrobili? Ja się popłakałam
|
|
|
|
|
zaradna
beata & elmo
Mój labrador: Elmo vel klusiaczek
Pies urodził się:
02.04.2008r.
Wiek: 35 Dołączyła: 31 Maj 2008 Posty: 4267 Skąd: Głowno
|
Wysłany: 12-11-2008, 17:42
|
|
|
Bonuś jest słodki
Szyszunia napisał/a: | Co wy byście zrobili? Ja się popłakałam |
ja bym zrobiła to samo co Ty, ja z rodzina Elma miałam kontakt od kad tylko małe się pojawily na świecie widziałam i nosiłam je na rekach prawie co dzień, pomagałam karmić itp.
Ale gdy przyszedł dziwn zabrania kluchy płakałam hahah |
_________________ "Daj mu serce, a on odda Ci swoje"
|
|
|
|
|
bietka1
Mój labrador: Sara i Nero (nie lab)
Suczka urodziła się:
18.05.2006
Wiek: 62 Dołączyła: 21 Cze 2008 Posty: 806 Skąd: prawie Gdańsk
|
Wysłany: 12-11-2008, 18:58
|
|
|
Szyszunia napisał/a: | Ja się popłakałam | ja miałam tak samo , no i oczywiście zdjęcie wylądowało na pulpicie monitora.... A oczekiwanie na klusię było nieznośne. Do dzisiaj mam zachowany w komórce sms od hodowczyni, w którym ustalona była data odbioru mojej panienki |
|
|
|
|
Szyszunia
Mój labrador: Bonus (Kenocto Dash)
Pies urodził się:
16.09.2008
Wiek: 39 Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 1565 Skąd: Northampton
|
Wysłany: 12-11-2008, 19:08
|
|
|
Zaradna, Bietka1 a już myślałam, że jakaś nienormalna jestem . Dobrze, że czekać już nie trzeba i psiaki są z nami
Pozdro |
|
|
|
|
|