Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Sikanie ze szczęścia lub strachu
Autor Wiadomość
mibec 



Mój labrador: Prezes Barney (Miners Master)
Pies urodził się:
19.01.2010 - 26.11.2019

Mój labrador: Princess Shelby (Eromdop Maria to Amegilla)
Suczka urodziła się:
01.01.2013

Mój labrador: Princess Ellie (Amegilla Eleanor Alfacute)
Suczka urodziła się:
14.01.2015

Pomogła: 12 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 29 Kwi 2010
Posty: 14690
Skąd: Telford UK
Wysłany: 31-03-2013, 23:37   

hejter, a jak reaguja domownicy po powrocie do domu - pies jest witany jakos szczegolnie? Co robicie jak juz zdarzy sie "awaria"?
hejter napisał/a:
wszystkie symptomy zaczęły się niecały miesiąc temu
czy wtedy wydarzylo sie cos szczegolnego w zyciu psa?
_________________
Waniliowo-hebanowa Galeria
PitaPata Dog tickers PitaPata Dog tickersPitaPata Dog tickers
 
 
 
aga1308
[Usunięty]

Wysłany: 05-04-2013, 12:11   Sikanie ze strachu ?

Witam,
jesteśmy tu z Tośką nowe, więc z góry przepraszamy jeśli taki temat już był :) Mamy straszny problem. Tosia jest niezwykle przyjazną sunią, szybko nauczyła się wielu rzeczy w tym załatwiania sie na dworzu (mamy dom z ogrodem więc od samego początku przyzwyczajana była do wychodzenia). ostatnio pojawił się problem. Tosia zawsze żywo reagowała na gości. Najpierw szczekała ciesząc się przy tym, potem zaś szła na swoje miejsce i zasypiała albo obserwowała. Jakiś czas temu przyjechało do nas kilka osób. Zachowanie Tosi jak zwykle, jednak na widok jednego gościa (mężczyzny, którego widziała pierwszy raz) Tosia zrobiła coś co wprawiło nas w osłupienie. skuliła się i leżąc na podłodze sikała pod siebie. Chłopak wyciągnął do niej rękę a ona jakby się w ziemię wtapiała i od razu kładła się na plecach i dalej sikała. Pomyśleliśmy, że może to przypadek, przecież nigdy nie reagowała tak na nikogo, nawet na widzianą pierwszy raz osobę. Przy kolejnej wizycie chłopaka zastanawialiśmy się czy nie zostawić jej w ogrodzie na jakiś czas zeby się odstresowała. Postanowiliśmy jednak dać im szansę. Wchodzą goście, Tośka w euforii, podskakuje, szczeka. Zobaczyła TEGO gościa i znowu to samo. Przez resztę wieczoru siedziała na swoim posłanku skulona. On ją wołał do siebie a ona kuliła się i odwracała. Prosiliśmy go aby nie zwracał na nią uwagi, zeby nie zaczepiał jej bo ewidentnie nie przypadł jej do gustu. Jak ją zawołał ktos inny to ochoczo biegła, zawołał on kulila sie i sikała. Prosimy Was, poradźcie coś. Nie chcemy aby nasza sunia się stresowała a też nie wiemy skąd u niej takie zachowanie na jednego jedynego człowieka. Dziekujemy i pozdrawiamy :*
 
 
Karoola 



Mój labrador: Browni
Pies urodził się:
02.02.2003

Pomogła: 6 razy
Wiek: 29
Dołączyła: 19 Sie 2009
Posty: 3802
Skąd: Sosnowiec/Warszawa
Wysłany: 05-04-2013, 16:08   

aga1308, musicie dużo trenować. Jeśli reaguje tak tylko na niego - nie martwcie się, Ty też każdego nie lubisz, pies też ma do tego prawo. Skoro na innych reaguje pozytywnie - nie ma większego problemu. Jeśli nie ma już kwarantanny ja proponowałabym zorganizować spotkania z "typkiem" na jakimś neutralnym gruncie, raczej na jakiejś otwartej przestrzeni, żeby młoda nie miała uczucia "zapędzenia w kąt bez ucieczki". Niech szanowny pan zostanie uzbrojony w smaczki, ty też weź kilka. Spaceruj z małą w odległości, tak, żeby czuła się komfortowo, nagradzaj za dobre zachowanie (tylko jeśli widzisz, że jest wyluzowana, ogon spokojny, a wzrok nie wędruje nerwowo!). I tak bliżej, bliżej, pan nie zwraca uwagi na psiaka, nawet nie patrzy, to jest stresujące. Potem zaczyna rzucać smaczki w stronę Tosi, ale nie wyciąga rąk, nie woła, nic. Niech Tosia wie, że Pan Gość nie jest zły i ma dobre zamiary (a schylanie się nad nią, wołanie męskim głosem, wyciąganie rąk itp. nie zawsze jest odbierane pozytywnie ;-) ).
Wszystko powoli, etapami, aż młoda na jego widok przestanie się lękać.
Drugi wariant w domu, bo rozumiem, że nie każdemu chce się dla cudzego psa stać na dworze :-P To samo, nie patrzeć, nie odzywać się, tylko podrzucać smaczki. Wszystko powoli, do niczego małej nie zmuszać.
Można też na czas wizyty dać psiakowi coś do obgryzania, ucho czy inne okropieństwo, konga, kostkę - wtedy wyniesie się na posłanie i zacznie relaksować, a Straszny Pan umknie jej uwadze.

Albo wariant trzeci, nie spotykać gościa, jeśli tylko na niego tak reaguje :-P
A, i jeszcze jedno - jak już Tosia zacznie się kulić, przewracać na plecki, siusiać, ogólnie przejawiać stany lękowe, broń boże jej nie pocieszaj, nie głaszcz, nie karm, nie NAGRADZAJ - pozwól odejść jej na swoje posłanie, zapewnij spokój (np. wynieś się z Panem do innego pokoju, ucisz towarzystwo itd.) i dopiero jak wróci do normalnego "stanu" - pobaw się z nią, nagródź za dzielne zachowanie.
Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale to opisałam, i że Tosia przestanie się bać. Trzymam kciuki i pozdrawiam ;*
_________________
Pozdrawiamy, Karolina, Browni i pinczeropodobny Emil
 
 
 
aga1308
[Usunięty]

Wysłany: 05-04-2013, 21:33   

Dzięki za podpowiedź :) Dla nas to był duży szok, że tak się zachowała. Ma już 10 miesięcy. Od samego początku jak ją mamy nasiusiała w domu może z 5 razy, nigdy jednak nie było to spowodowane silnymi emocjami. Jest mądrą sunią, szybko wszystkiego się nauczyła a i my nie byliśmy ulegli. Przy tej drugiej sytuacji została odesłana na miejsce, ale chyba nie czuła się nawet tam bezpiecznie bo cały czas z uszami położonymi po sobie, skulona wpatrywała się we mnie. Jak do niej po jakimś czasie podeszłam to cieszyła się jakby zobaczyła mnie po kilku godzinach nieobecności :/ Dostała smakołyk (jabłko), którego nie tknęła. Dopiero jak goście wyszli Tosia doszła do siebie. Zupełnie inny pies! Po tylu miesiącach z nami, sadziliśmy że ona do każdego jest nastawiona dobrze, że się nie boi nawet obcych, bo zawsze najpierw ich obszczekała a potem zachęcała do zabaw. Szkoda, że nie może powiedzieć co ją tak niepokoi w tym człowieku :) Ciekawe. Może to źle zabrzmi, ale w tej sytuacji cieszy mnie, że to dalsza rodzina, z którą spotykamy się raz na jakiś czas:) Jest mi przykro patrzeć na naszą dziewczynę jak się tak strasznie boi.
 
 
Pysio 
Generał



Mój labrador: Chandi
Suczka urodziła się:
22.02.2012

Suczka urodziła się:
Wiek: 34
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 74
Skąd: Ksawerów/Łódź
Wysłany: 07-04-2013, 08:08   

Mam problem z Lilką. A właściwie 2, które mogą być ze sobą połączone.
Otóż, idąc na spacer, i Lilka zobaczy jakiegoś pieszego w zasięgu 100m od niej, natychmiast biegnie do niego, nie reaguje na komendy (domyślam się, że trochę potrwa zanim się nauczy wykonywać komendy pomimo podniecenia jakaś sytuacją).
Prócz tego, że biegnie i chce się zerwać ze smyczy, jak ktoś do nas przychodzi, skacze na ludzi. W domu jeszcze jak Cię mogę, bo jest w miarę czysto i nie robi aż tak dużych skód, ale na dworze jak skacze z brudnymi łapami, to brudzi wszystkich.

Póki co, robię tak, że jak ktoś przychodzi w gości i zaczyna Lilka skakać, to krzyczę "nie wolno", "nie skacz". Ale średnio słucha, czasem da radę. Czasem powiedzmy, że dociskam ją do ziemi, trzymając za grzbiet lub głowę (delikatnie), tak by się położyła i uspokoiła. W czasie jak skacze, mówię ludziom aby jej nie głaskali i nie patrzyli na nią. Tzn, aby ją ignoworali, jedynie jak na nich będzie chciała wskoczyć, by ją odciągneli, albo żeby się odsunęli.

Jeszcze jedna sprawa. Jak idę z nią na smyczy, nie chce chodzić przy nodze. Mam tą zwijaną smycz, i bardzo często wyciąga całą linkę. Słyszałem, że należy wtedy się zatrzymać i poczekać aż przestanie ciągnąć. Tak robię, ale to nic nie pomaga. Macie jakąś inną radę?
 
 
 
SandraiToffik 
MÓJ SENS ISTNIENIA



Mój labrador: Toffik
Pies urodził się:
Sierpień 2008

Wiek: 28
Dołączyła: 26 Lis 2010
Posty: 762
Skąd: Ruda Śl.
Wysłany: 07-04-2013, 08:56   

Pysio,
po pierwsze: Lila nie reaguje na komendy, ponieważ nie są one dobrze wyćwiczone. Dla niej atrakcyjniejszy jest człowiek, niż nagroda, którą dostałaby od Ciebie. Spróbuj zmienić nagrodę, i gdy Lila zobaczy człowieka, powiedz "nie", gdy nie pobiegnie - super smakołyk, pochwała, ale bez przesadzania.

Po drugie: zrezygnuj z mówienia "nie wolno", "nie skacz", bo widzisz, że ledwo one działają, a bez sensu jest mówienie, jeśli ona i tak nie słucha. Nie dociskaj jej do ziemi, nie chwytaj za grzbiet/głowę. Stosuj ostatnią metodę. Jeżeli skacze - niech ją ignorują, nie patrzą na nią, nie mówią do niej, nie głaszczą itp. Możesz zastosować też takie coś, że jeżeli gość wchodzi, a ona skacze, to niech gość mówi "ee" i wychodzi. Sądzę, że to podziała lepiej.

Po trzecie: To musi potrwać długo. Próbowaliście wpierw chodzić przy nodze w miejscu spokojnym, albo nawet i w domu?
_________________
Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
 
 
 
Pysio 
Generał



Mój labrador: Chandi
Suczka urodziła się:
22.02.2012

Suczka urodziła się:
Wiek: 34
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 74
Skąd: Ksawerów/Łódź
Wysłany: 07-04-2013, 09:55   

Odnośnie punktu 3, chodziłem z nią po ulicy gdzie jest zerowy ruch.
Myślałem, żeby nauczyć ją w ten sposób, że będę jej co chwila dawał smakołyki tuż przy nodze. Zmniejszając stopniowo częstotliwość. Może zadziała?

Ogólnie na hasło "nie wolno" reaguje, ale nie wtedy gdy są znajomi. Nie chce także za bardzo wykonywać innych komend przy obcych ludziach. Nawet jak jest spokojna.
 
 
 
SandraiToffik 
MÓJ SENS ISTNIENIA



Mój labrador: Toffik
Pies urodził się:
Sierpień 2008

Wiek: 28
Dołączyła: 26 Lis 2010
Posty: 762
Skąd: Ruda Śl.
Wysłany: 07-04-2013, 17:41   

Pysio,
spróbuj, jest szansa, że podziała.

Jeżeli na hasło "nie wolno" reaguje, ale nie przy znajomych, to znaczy, że macie wyćwiczone, gdy nie ma ludzi, ale musicie poćwiczyć wtedy, gdy oni są. Spróbuj zaprosić jedną osobę, na którą zbytnio nie reaguje i ćwicz.
_________________
Nauczyłeś mnie prawdziwie kochać, bezgranicznie ufać, wierzyć w sens istnienia. Wyleczyłeś mnie z depresji, uratowałeś mi życie. Właśnie Tobie wszystko zawdzięczam. Jesteś moim oczkiem w głowie, światełkiem w tunelu, lekiem na smutek. Kocham Cię.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź