Mój labrador: Lejla(karłowaty labrador :D)
Suczka urodziła się:
19.01.2012r
Wiek: 112 Dołączyła: 31 Maj 2012 Posty: 666 Skąd: Wrocław
Wysłany: 25-05-2013, 20:40 Pomocy :(! Potrzebny ala'DT
Błagam ludzie pomóżcie mi Nie wiem nawet od czego zacząć, jestem w takim dołku psychicznym, po prostu nie wyrabiam
Przejdę do rzeczy..Zostałam z córcią przerzucona do rodziny zastępczej (babcia mojego "przyszłego"), i nie mam co zrobić przez około 10 miesięcy z Lejlą (w marcu przyszłego roku wprowadzam się z narzeczonym na nasze mieszkanie i będzie już mogła ze mną być :c ) . Sytuacja w obecnym domu (już tu nie mieszkam) wygląda tak, że mój dziadek ma raka i nie może wychodzić z psem, a babcia się do tego nie zabierze bo nie ma siły. W nowym domu jest już pies i nie toleruje żadnego innego, próba zaprzyjaźnienia też nie wyszła . Teraz wstaję rano o 8 i jeżdżę do dziadków codziennie z dzieckiem rano i wracam około 22 tam gdzie powinnam być cały czas. Tak wiem, że pies mógłby zostać u moich dziadków, a ja mogłabym dalej jeździć, bo dla niej na prawdę bym wszystko zrobiła...tylko..właśnie..tylko moi dziadkowie są bardzo nerwowi i nie pozwalają mi tak męczyć dziecka jazdą z jednego domu do drugiego, a babcia nie znosi psów (do tej pory było jako tako, ale Lejla jak mnie nie ma jest nachalna na mizianie i wszystko inne do czerwonej gorączki, babcia oczywiście nawet jej nie dotknie), nie chcę z nimi dyskutować i się kłócić bo brałam psa i wiem, że muszę wziąć za niego pełną odpowiedzialność, a niektórym może się nie podobać jej obecność bez właściciela.
Na razie mam jedną osobę poza Wrocławiem, która zastanawia się nad tym, czy jej nie wziąć, ale czarno to widzę. To jest kwestia na prawdę kilku miesięcy, może nawet 2-3 bo piesek w tamtej rodzinie jest już w stanie..że tak powiem umierającym Przecież nie oddam jej do schroniska albo komuś na stałe Oczywiście co miesiąc opłacałabym koszty karmy, smycze, obróżki..wszystko co byłoby jej potrzebne. Zależy mi na tym, żeby miała kogoś kto się nią zaopiekuje, o dach nad głową, pełny brzuszek, swój kącik i troszkę mizianka. Mogłabym nawet ją zabierać w tygodniu od południa do wieczora gdyby ktoś z Wrocławia ją wziął lub okolic, na weekendy mogłaby być ze mną bo śpię wtedy u dziadków(piątek-niedziela). Proszę, pomocy, ona i dziecko są dla mnie całym światem i nie potrafię dopuścić do siebie myśli, że mogę jedno z nich stracić
Lejla kocha aportowanie, pływanie, wszystkie zabawy. Zna dużo komend, lekko ciągnie na smyczy. Ciężko dogaduje się z owczarkami (większość na naszym osiedlu jest tak agresywna, że młoda od razu albo próbuje uciekać, albo wykazuje agresję). Jest nauczona jeździć komunikacją miejską, tylko trzeba ją krótko trzymać - lubi przytulać się do każdego pasażera. KOCHA DZIECI, zdarza się, że od placyku zabaw lub przedszkola ciężko ją odciągnąć, przekupywanie też mało daje. W domu oprócz kradzieży z blatu nie ma z nią żadnych problemów.
Mam nadzieję, że w miarę logicznie napisałam wszystko, na każde pytania odpowiem. Ratunku
Mój labrador: Lejla(karłowaty labrador :D)
Suczka urodziła się:
19.01.2012r
Wiek: 112 Dołączyła: 31 Maj 2012 Posty: 666 Skąd: Wrocław
Wysłany: 01-06-2013, 21:11
Monisiaczek, u moich dziadków, ja też tu siedzę razem z nią ale kuratorzy z opieki nie są z tego zadowoleni i robią problemy Ze znajomych już pytałam każdego, każda odpowiedzialna osoba nie ma możliwości
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum