Mój labrador: Mika Pomogła: 1 raz Dołączyła: 09 Lip 2012 Posty: 191 Skąd: Jabłonna
Wysłany: 28-06-2013, 09:17
Nitka, bardzo proszę - nie jestem autorem tego zdjęcia ale obecnym włascicielem suni która odebrana miała 14 kilo żywej wagi i prawdopodobnie od pierwszej cieczki dopuszczana do produkcji szczeniąt
jedno tylko mogę stwierdzić - sterylka jest bardzo poważnym zabiegiem, ale tak samo w późniejszym wieku gorsze są usuwanie nowotworów sutków czy też ropomacicza
jednak stwierdzenia że rodowodowe i chowane w domowych warunkach suki czy też psy nie muszą czy też nie powinny być poddawane zabiegowi jest nadużyciem - choroba nie wybiera jednak przykład że po hodowlance (przejście na emeryturę) jest poddawany zabiegowi świadczy bardzo dobrze o hodowcy - eliminuje zagrożenia zdrowia dla własnego pupila
czy jest to pies (suka) ze schroniska czy tez kupione w hodowli - każde jest tak samo kochane przez nas , wybór pozostaje tylko i wyłącznie do właściciela jak chce dbać o zdrowie swojego pupila
Mój labrador: Lamia
Suczka urodziła się:
20.05.2010
Dołączyła: 23 Cze 2013 Posty: 21 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 28-06-2013, 12:55
Moja lamia ma aktualnie cieczkę, po niej zamierzam ją wysterylizowac.Ale bardzo sie boje,że będzie cierpiała, a ja nie będę potrfiła jej pomóc.Wiem od weta,że jakieś 3-5 dni trzeba będzie ja pilnować i wtedy zamierzam wziąć urlop, ale czy naprawdę będzie odczuwała duzy bół? Czy dawać jej wtedy środki nasenne żeby spała?
Wiem,że powinnam jej zmienić karmę na dieteczną. ale ona lubi puszke zmieszaną z suchą karmą, a ja nie znam mokrej karmy dietecznej.
I mam ogromny strach, bo niedawno na FB ktoś napisał,że oddał labka do steryzliacji i cos mu przebili i już nie zyje.
Ale jeszcze bardziej boje się ropomacicza.Znajoma Goldenka jest właśnie po, operacji ropomacicza i bardzo się wycierpiała.
Dawałam lami zastrzyki za namową weta ale to chyba substytut antykoncepcji
kasia44, moja suka już na drugi dzień po sterylizacji wróciła do siebie, nie dostawała leków przeciwbólowych ani nic. Dobrze jest mieć psa na oku aż do ściągnięcia szwów, żeby ich nie rozlizał ewentualnie założyć kołnierz. Zrób badanie krwi przed zabiegiem, poproś weta o osłuchanie serca, obserwuj psa po zabiegu nie pozwalając na żadne szaleństwa i zwracaj uwagę na zachowanie suczki. A po 2 tygodniach zapomnicie o zabiegu
Mój labrador: Pola
Suczka urodziła się:
27.03.2010
Pomogła: 2 razy Wiek: 36 Dołączyła: 17 Maj 2010 Posty: 5230 Skąd: Pabianice
Wysłany: 28-06-2013, 13:09
kasia44 napisał/a:
Ale bardzo sie boje,że będzie cierpiała, a ja nie będę potrfiła jej pomóc
kasia44 napisał/a:
iem od weta,że jakieś 3-5 dni trzeba będzie ja pilnować i wtedy zamierzam wziąć urlop, ale czy naprawdę będzie odczuwała duzy bół?
Nie będzie tak źle, zapewniam. W pierwszym dniu sunia jest jeszcze pod wpływem narkozy i środków przeciwbólowych, a na kolejne najczęściej weci podają tabletkę przeciwbólową, którą można podać, jeśli widzimy,że ból bardzo doskwiera (Przykładowo u nas takiej potrzeby nie było - na drugi dzień Pola zachowywała się normalnie, chodziła, przynosiła zabawki, jadła, spała "do góry nogami" - to raczej nie oznaki cierpienia jakie sobie wyobrażasz choć wiadomo, każdy pies jest inny.. )
kasia44 napisał/a:
Czy dawać jej wtedy środki nasenne żeby spała?
Na pewno nie bez konsultacji z weterynarzem. To raczej on zadecyduje, czy będzie potrzeba podawania czegokolwiek a jesli już to przeciwbólowe tylko.
kasia44 napisał/a:
Wiem,że powinnam jej zmienić karmę na dieteczną. ale ona lubi puszke zmieszaną z suchą karmą, a ja nie znam mokrej karmy dietecznej.
Nie ma takiej potrzeby. Nie ma w ogóle potrzeby zmieniania karmy na specjalistyczną jeśli sunia nie tyje! Można zmniejszyć troszkę dawkę normalnej karmy bytowej, zapewnić ruch jak zwykle i obserwować.
kasia44 napisał/a:
I mam ogromny strach, bo niedawno na FB ktoś napisał,że oddał labka do steryzliacji i cos mu przebili i już nie zyje.
Strach tego typu powinnaś zniwelować poprzez zaufanie do swojego weta. Jeśli nie jesteś pewna jego umiejętności, powinnaś poszukać innego, może za poleceniem kogoś.
kasia44 napisał/a:
Dawałam lami zastrzyki za namową weta ale to chyba substytut antykoncepcji
Jesli wet, który poleca zatrzyki miałby też wykonywać tą sterylkę.... to ja bym go jednak zmieniła
Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010
Dołączyła: 20 Mar 2011 Posty: 196 Skąd: Kielce
Wysłany: 28-06-2013, 14:03
kasia44 nie martw się, będzie dobrze. Koniecznie wykonaj odpowiednie badania.
Ja też się strasznie bałam, koleżanki sunia kręciła się całą noc, popiskiwała, nie mogła sobie znaleźć miejsca, więc ja wystraszona byłam, a tymczasem moja po przywiezieniu od weta została przykryta kołderką córci-dała jej, poszła smacznie spać,nawet minutkę w nocy się nie obudziła, a rano przyszła na spacer z merdającym ogonem. Co do leków dał mi wet i rano podałam jej z karmą. Moja suka błyskawicznie doszła do siebie, natomiast pod koniec 14 dnia, kiedy zbliżało się wyciągnięcie szów uczuliła się na nie i było trochę ropy. Ponieważ mój pies jest dziwny-nawet wet nie może wyjść z podziwu, to mąż ją smerał w pachwinach, ona usypiała, a on przemywał ranę i po robocie. Szwy miała wyciągane przez jedną panią wet-suka leżała rozkraczona jak żaba, a wet był w szoku. Ja zupełnie nie odczułam sterylki,poza zabraniem wolności i pilnie 30 dni jej na nic nie pozwalałam, bo mnie postraszono, że z wierzchu już ok. ale w środku szwy mogą popuszczać. A po 30 dniach... hulaj dusza, piekła nie ma. Został jej uraz do psów po cieczce, nie znosi jak zaglądają jej pod ogon, bo jeszcze miesiąc po cieczce na nią skakały i uciekała biedna gdzie mogła-to był koszmar, chowała mi się między nogi, skakała mi na ręcę itd., a teraz święty spokój, chyba, że odważny zaglądnie, to zostanie zdrowo ochrzaniony i już
[ Dodano: 28-06-2013, 15:08 ]
nata napisał/a:
kasia44 napisał/a:
Dawałam lami zastrzyki za namową weta ale to chyba substytut antykoncepcji
Jesli wet, który poleca zatrzyki miałby też wykonywać tą sterylkę.... to ja bym go jednak zmieniła
od razu i natychmiast, może jeszcze zalecał szczeniaki chociaż raz?
mój, na moje głupie pytanie o zastrzyki-byłam laikiem, strzelił mi taki wykład, że mi w pięty poszło, stwierdził:albo Pani ciacha, albo pilnuje Koniec.
Poszukaj dobrego chirurga, możesz też jak ja, podczas narkozy, zrobić rtg stawów, dwie pieczenie przy jednym ogniu. Przy odbiorze wet powinien, jak mój, strzelić ci wykład, co, jak, kiedy, czego pilnować, co robić i na co zwracać uwagę.
Na szczęście u mnie nic się nie działo i suka bawiła się następnego dnia.
Mój labrador: Bono (*)
Pies urodził się:
ok. 13 lat
Mój labrador: Ayla (*)
Suczka urodziła się:
około 10 lat
Mój labrador: Figa, Merlin
Suczka urodziła się:
około 10 lat, około 10 lat
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 15 Lis 2012 Posty: 349 Skąd: Warszawa
Wysłany: 28-06-2013, 14:54
Hey, dzisiaj byłam u lekarza (sama ze sobą ). Pani doktor ma sukę ON, która jest bardzo zadbana, nie miała ani jednej ciąży urojonej, a jednak w wieku 10 lat "dorobiła się" ropomacicza.
Jest już po sterylce i Pani doktor mówi, że sunia zabieg zniosła rewelacyjnie i jakby odżyła, zachowuje się jak za szczenięcych lat, bryka, bawi się i czuje, że żyje.
Mój labrador: Bari (Waldi Niewierskie Łąki)
Pies urodził się:
20.12.2001
Mój labrador: Goya
Suczka urodziła się:
01.03.2012
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 12 Gru 2010 Posty: 2513 Skąd: z labusiowej doliny
Wysłany: 28-06-2013, 14:57
kasia44, karma dietetyczna wcale nie jest potrzebna. Możecie zostać na obecnej karmie, jeśli jest to dobre jedzenie, tylko pilnować dawkowania, zcasem po sterylizacji psiaki mają mniejsze zapotrzebowanie i trzeba zmniejszyć dawkę dzienną jedzonka. Pies nie tyje z powietrza, odpowiednia ilość ruchu i jedzenia i będzie trzymać formę
Ale bardzo sie boje,że będzie cierpiała, a ja nie będę potrfiła jej pomóc.Wiem od weta,że jakieś 3-5 dni trzeba będzie ja pilnować i wtedy zamierzam wziąć urlop, ale czy naprawdę będzie odczuwała duzy bół?
Każdy pies przechodzi to na swój sposób, natomiast ja nie miałam niemiłych doświadczeń po sterylce zarówno Luna jak i Daisy [*] na drugi dzień były już w pełni sił nikt by nie powiedział że dzień wcześniej miały zabieg , nie musiały mieć kołnierza a rana zagoiła się "jak na psie"
_________________ Luna na zawsze w moim sercu [*]
Ania8017 [Usunięty]
Wysłany: 24-01-2014, 20:42
Kora została poddana sterylizacji przed pierwszą cieczką. U niej zabiegł polegał na wycięciu samej macicy. Sama sterylizacja i dochodzenie do siebie Kory było ok. Wiele razy zastanawiałam się,czy dobrze zrobiliśmy nie czekając na pierwszą cieczkę. Zastanawiałam się,czy to nie miało wpływu na zahamowanie wzrostu i zwiększenia się zachowań agresywnych(choć w sumie te bardziej agresywne zachowania miała jeszcze przed sterylizacją).
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 24-01-2014, 21:03
Ania8017 napisał/a:
U niej zabiegł polegał na wycięciu samej macicy.
dlaczego tak?
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Ania8017 [Usunięty]
Wysłany: 25-01-2014, 10:14
tenshii, ponieważ pani wet stwierdziła,że nie chciała ryzykować dostawania się do reszty narządów. Ponoć Kora miała za dużo tkanki tłuszczowej. Nie wiem jak jest z tą tkanką,ale Kora nie jest dużym i grubym psem. Jak dla mnie jest niewyrośnięta. Na sterylizacji z Korą był mój mąż i nie drążył tematu. Pani powiedziała tylko,że może mieć cieczki,ale nie musi. Z drugiej strony może to lepiej-bo chyba jak zostały jej jajniki to są produkowane hormony? Mój mąż o to nie dopytywał, a potem już zawsze jak jeździliśmy to byli w lecznicy faceci( w tej lecznicy jest 2 facetów i jedna babka) i nie mogłam z tą babką pogadać.
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 25-01-2014, 10:17
Ania8017, to jakaś ta wetka nie bardzo skoro boi się zrobić operację.
Pozostawione jajniki produkują hormony więc nadal jest duże ryzyko np raka sutka.
Dla mnie osobiście to trochę bez sensu poddawać psa narkozie, ciąć, i wycinać tylko macicę.
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Ania8017 [Usunięty]
Wysłany: 25-01-2014, 11:09
tenshii napisał/a:
Ania8017, to jakaś ta wetka nie bardzo skoro boi się zrobić operację.
Pozostawione jajniki produkują hormony więc nadal jest duże ryzyko np raka sutka.
Dla mnie osobiście to trochę bez sensu poddawać psa narkozie, ciąć, i wycinać tylko macicę.
Według niej Kora była zbyt otłuszczona i niby nie mogła się tam dostać. Moja Kora jest według mnie mikra i przypomina podrośniętego szczeniaka;)
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 25-01-2014, 13:04
Ania8017 napisał/a:
Według niej Kora była zbyt otłuszczona i niby nie mogła się tam dostać. Moja Kora jest według mnie mikra i przypomina podrośniętego szczeniaka
jeśli ona tak wyglądała przed operacją to ja tu nie widzę grubego psa - normalny labrador.
Moja Teyla jest chyba najmniejszym rasowym labradorem i też jest dość zbita, masywna, i operacja przebiegła OK.
Naprawdę dziwne, dla mnie nadal ta wetka jakaś niekompetentna
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Ania8017 [Usunięty]
Wysłany: 25-01-2014, 14:04
tenshii, Kora wygląda tak od dawana. Po prostu zatrzymała się na takim wzroście i masie. Nawet myślałam,że to przez sterylizację. Być może przez zbyt szybką zmianę karmy z royal na brit.Ogólnie ona wyglądem moim zdaniem odbiega dużo od wzorca rasy. Jak była szczeniakiem wyglądała jak labek(choć ja akurat wtedy w ogóle nie miała o tym żadnego pojęcia). Przed sterylizacją to wyglądała jak na tej fotce,co leży(według mnie nigdy nie była gruba). Jak będę sterylizowała młodą to już u innego weta(choć tym razem nie pośpieszę się,aż tak i poczekam,aż sunia osiągnie dojrzałość).
Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007
Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015
Suczka urodziła się: Pomogła: 10 razy Wiek: 37 Dołączyła: 17 Kwi 2009 Posty: 25678 Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 25-01-2014, 14:46
Ania8017, dla mnie to też zupełnie bez sensu, ale co się stało to się nie odstanie. A ile zapłaciłaś za nie pełny zabieg?
_________________
Ania8017 [Usunięty]
Wysłany: 25-01-2014, 16:15
Ewelina napisał/a:
Ania8017, dla mnie to też zupełnie bez sensu, ale co się stało to się nie odstanie. A ile zapłaciłaś za nie pełny zabieg?
Kurczę nie pamiętam,ale chyba tyle co za normalną. Zapytam później męża-może on będzie pamiętał. Mój błąd,bo mogłam poszukać gdzieś dalej. Wydawało mi się,że im bliżej tym lepiej-ze względu na stan suki po zabiegu mój mąż nie chciał z nią zbyt długo jechać(a okazało się,że ona dobrze wszystko zniosła).Niby fajna lecznica i mają dobrze zaopatrzoną, pracuje kilku weterynarzy,a jednak... W sumie miałam do czynienia z każdym z tych pracowników i tylko ten najmłodszy wydał mi się przejęty swoją pracą(pozytywnie). Byłam z Korą jeszcze 2 razy u innego (20km.dalej) i tam też było inne podejście do psa-dokładniejsze badanie,dokładne oglądanie.W cenie wizyty(szczepienie) było czyszczenie uszu,gruczołów okołoodbytowych.Z młodą muszę tam jeździć jednak. Człowiek myśli,żeby psa nie męczyć jazdą,a jednak popełnia błąd.
Mój labrador: Wena
Suczka urodziła się:
18.11.2008
Dołączyła: 01 Kwi 2009 Posty: 634 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 25-01-2014, 16:36
tenshii napisał/a:
Ania8017, to jakaś ta wetka nie bardzo skoro boi się zrobić operację.
Pozostawione jajniki produkują hormony więc nadal jest duże ryzyko np raka sutka.
Dla mnie osobiście to trochę bez sensu poddawać psa narkozie, ciąć, i wycinać tylko macicę.
No właśnie dziwne to, moja jest po sterylizacji ale mam wrażenie że coś nie do końca zostało usunięte i teraz to ja mam kłopot, bo niby cel osiągnięty a po suni jeżdżą wszystkie psy bez względu na przewidywany okres cieczowy (którego oczywiście nie ma), kto zna wenę a ze zlotów wszyscy to wiedzą jaka jest ciągle napastowana - jeśli coś zostało nie tak wycięte to pewnie hormonalnie psy to czują.
A jak u was z tymi sprawami?
_________________ Wena
Ania8017 [Usunięty]
Wysłany: 25-01-2014, 17:01
Wena, trudno stwierdzić bo tak naprawdę Kora nie ma,aż tak częstych kontaktów z innymi psami. Te z którymi ma na nią nie skaczą. Mieliśmy jedną niemiła historię. Mianowicie,którejś nocy Kora wyszła z poza nasz teren i włóczyła się po łąkach. Rano okazało się,że zamykanie od bramy z tyłu domu(właśnie z wyjściem na łąki) było zepsute i albo ona,albo inne psy otworzyły. Na szczęście Kora była już po sterylizacji. Myślę,że wtedy psy na niej używały, bo wyglądała strasznie:( Była taka smutna i nie miała siły iść. Ogólnie niby nic jej nie było-żadnych pogryzień,czy czegoś takiego. Był właśnie wtedy taki moment,że psy przychodziły do niej pod tą drugą bramę. Teraz oczywiście mamy takie zamykania,że nie ma opcji otwarcia. I od dawna żadne psy też pod tą bramą się nie włóczą. Są dwa psy,które każdej nocy przyłażą,ale "szarpać" się przez płot z psem sąsiada. oczywiście Kora też je widzi i też szczeka. Natomiast nie widziałam żeby te psy próbowały się do niej dostać. cieczki też nigdy nie widziałam żeby miała. Myślę,że może jakiś krótki czas po sterylizacji jeszcze psy przyciągała,potem już nie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum