Wysłany: 20-07-2013, 22:27 Osteosarcoma - wyrok dla psa
Może zacznę od tego że od półtorej miesiąca zmagamy się z kulawizną Luny, dotychczas chodziliśmy tylko do jednego weta, który twierdził że to zwyrodnienie stawu kolanowego i przez ten okres dostawała różne lekarstwa począwszy od wspomagaczy stawów do przeciwbólowych. Tydzień temu dostała zastrzyk z antybiotykiem, który rzekomo miał działać przez miesiąc, a po miesiącu oczywiście kolejna wizyta. Niestety zauważyłam że zamiast się polepszać, było coraz gorzej, w związku z tym postanowiliśmy skonsultować się z innym lekarzem z dr Skarżyńskim ze Środy Wielkopolskiej. Już na wstępie stwierdził że nie wygląda mu to na zwyrodnienie stawu, ale aby się upewnić musiał wykonać zdjęcie RTG. Niestety nie miał dla nas dobrej wiadomości. Jego diagnoza to nowotwór złośliwy kości Osteosarcoma, postępuje bardzo szybko i daje przerzuty na płuca. Jednak stwierdził że jest pewien tylko na 70% i polecił nam konsultacje z ortopedą dr Wąsiatyczem z Poznania. Ja osobiście widzę najgorszy scenariusz, jestem po prostu załamana, cały dzień dzisiaj beczałam jak dziecko, nawet u weta nie mogłam powstrzymać łez. Luna zrobiła się strasznie apatyczna, nie chce jeść całymi dniami śpi. Naprawdę nie wiem co mam robić i jak się do tego odnieść. A najgorsze jest to że sterylizacja podwaja wystąpienie tego nowotworu. Może za szybko chwaliłam blaski sterylizacji?. Już sama nie wiem, czytałam również, że uaktywnienie się nowotworu mogła powodować szczepionka przeciwko nosówce, parwowirozie etc., którą miała robioną w styczniu b.r.
Może ktoś z Was spotkał się z podobnym przypadkiem?
Mój labrador: Bari (Waldi Niewierskie Łąki)
Pies urodził się:
20.12.2001
Mój labrador: Goya
Suczka urodziła się:
01.03.2012
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 12 Gru 2010 Posty: 2513 Skąd: z labusiowej doliny
Wysłany: 21-07-2013, 16:14
koronocha, Dr Wąsiatycza osobiście nie polecam, jego klinika jest potwornie droga i dla mnie niefachowa obsługa- byłam tam kilka razy i nigdy nie byłam zadowolona.
W tej właśnie klinice rok temu postawiono u dobermana mojej znajomej dignozę złośliwego nowotworu płuc. Właściciele załamani, wybrali się również na kliniki, gdzie lekarz stwierdził, że: "kolega chyba się zagalopował". Żadnego nowotworu nie było.
Zróbcie porządne badania, RTG u SPECJALISTY i wtedy będziecie wszystko wiedzieć, a nie przypuszczać, mam nadzieje, że wszystko będzie jednak dobrze.
Pierwszy raz słysze także, żeby sterylizacja podwajała możliwość wystąpienia nowotworu kości...
Pierwszy raz słysze także, żeby sterylizacja podwajała możliwość wystąpienia nowotworu kości...
Dużo czytałam o tego typu nowotworze i za każdym razem było tak napisane, nie wiem może jestem już przewrażliwiona. Zrezygnowałam już z Wasiatycza po przeczytaniu wielu negatywnych opinii na jego temat. Postaram się w tym tygodniu wybrać do Wrocławia do dr Bieżyńskiego, podobno jeden z najlepszych ortopedów w Polsce.
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 21-07-2013, 20:05
Przy okazji możesz się skonsultować z doktorem Hildebrandem z Wrocławia. Jest onkologiem więc też powinien pomóc - np rozwiać wątpliwości i zanegować diagnozę. Tego Wam życzę.
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Suczka urodziła się: Pomógł: 2 razy Dołączył: 01 Mar 2013 Posty: 244 Skąd: z wolnosci słowa
Wysłany: 22-07-2013, 10:59
nathaliena napisał/a:
Pierwszy raz słysze także, żeby sterylizacja podwajała możliwość wystąpienia nowotworu kości...
No niestety to jest fakt. Osteosarcoma czyli Kostniakomięsak jest najczęstszym nowotworem kości u psów. Występuje 10 razy częściej u psów niż u ludzi. Wykazano, że wysterylizowane psy mają dwukrotnie zwiększone ryzyko wystąpienia kostniakomięsaka. W sumie etiologia nie do końca jest znana ale udało się się wyróżnić czyni zwiększające ryzyko zachorowalności:
gwałtowny wzrost kości;
czynniki środowiskowe takie jak ekspozycja na promieniowanie jonizujące;
czynniki genetyczne jak np. występowanie dysplazji kostnej.
Nie znając żadnej konkretnej przyczyny raka kości (poza poszlakowymi w/w), nie można mówić o skutecznej profilaktyce (o ile w ogóle o profilaktyce w tym przypadku można mówić). Jako, że jedynym poznanym czynnikiem środowiskom służącym rozwijaniu się raka kości jest promieniowanie jonizujące, można poradzić unikania go. Można więc pokusić się o tezę, że prześwietlanie szczeniąt i młodych psów bez wyraźnej przyczyny gwoli tylko "profilaktyki" dysplazji może, (podkreślam może a nie musi), w późniejszym okresie życia skutkować zwiększonym ryzykiem wystąpienia zmian nowotworowych w obrębie kości kończyn.
Źródło:
Ru, B., Terracini, G. et al.. Host related risk factors for canine osteosarcoma. „Vet J 156(1):31-9”, 1998.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 18 Sie 2012 Posty: 1550 Skąd: Gdynia
Wysłany: 22-07-2013, 11:41
Elazar,ja czytałam to zauważono większą liczbę zachorowań wśród psów, które miały wczesną kastrację/sterylizację, ale jak sam piszesz nie jest znana konkretna przyczyna. Poza tym podwaja.... 2x ile?
koronocha, życzę dużo zdrowia Lunie i mam nadzieję, że owa diagnoza jest błędna. Trzymaj się.
Dziękuje wszystkim za miłe słowa. W piątek siostra z bratem pojadą do Wrocławia (ja niestety nie mogę). Dzwoniłam dzisiaj do dr Bieżyńskiego, aby dowiedzieć się gdzie go można zastać oraz kiedy i w jakich godzinach. Odpowiedział mi że do godziny 12 od pon do pt przyjmuje w klinice chirurgi na UP. Zapomniałam niestety zapytać czy pracuje również w soboty. Może ktoś się orientuje czy w sobotę również przyjmuje, wiem że w przychodni Panaceum tylko w poniedziałki i czwartki.
Mój labrador: Bari (Waldi Niewierskie Łąki)
Pies urodził się:
20.12.2001
Mój labrador: Goya
Suczka urodziła się:
01.03.2012
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 12 Gru 2010 Posty: 2513 Skąd: z labusiowej doliny
Wysłany: 24-07-2013, 13:14
Elazar napisał/a:
Wykazano, że wysterylizowane psy mają dwukrotnie zwiększone ryzyko wystąpienia kostniakomięsaka.
z tego, co ja wyczytałam, to owszem, robiono takie badania, ale u ROTTWEILERÓW, i wyłacznie u suk, którym wykonano wczesną sterylizację. To duża różnica.
Suczka urodziła się: Pomógł: 2 razy Dołączył: 01 Mar 2013 Posty: 244 Skąd: z wolnosci słowa
Wysłany: 25-07-2013, 09:12
nathaliena napisał/a:
robiono takie badania, ale u ROTTWEILERÓW, i wyłacznie u suk, którym wykonano wczesną sterylizację. To duża różnica.
OMG a czym w sensie anatomii różni się Rot od Laba ? Ma inne organy wewnętrzne ? należy do innego gatunku ? Idąc Twoim tokiem rozumowania rasa biała i czarna u ludzi to dwa różne gatunki ... Proszę pomyśl zanim postawisz taką tezę W artykułach, które przytoczyłem nie ma info dot Rotków, (pomijam podpis pod zdjęciem bezdomnej suki Rot ze szczeniętami, który nie ma nic wspólnego z tematem artykułu, jest natomiast info o bardzo dużej próbie statystycznej wykonanej na 700 tysiącach psów na przestrzeni 13 lat, która wykazała naukowo ponad 4 krotnie większe ryzyko zachorowania na np hemangiosarcoma
• Cardiac tumors. A study by Ware and Hopper (Journal of Veterinary Internal Medicine, March/April 1999) examined over 700,000 dogs’ records between 1982 and 1995 and concluded that neutering appeared to increase the risk of cardiac tumors, especially hemangiosarcoma, in both male and female dogs. According to the study, the relative risk for spayed females was more than four times that for intact females. The risk for castrated males was slightly greater than that for intact males.
Mój labrador: Bono (*)
Pies urodził się:
ok. 13 lat
Mój labrador: Ayla (*)
Suczka urodziła się:
około 10 lat
Mój labrador: Figa, Merlin
Suczka urodziła się:
około 10 lat, około 10 lat
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 15 Lis 2012 Posty: 349 Skąd: Warszawa
Wysłany: 25-07-2013, 09:20
nathaliena napisał/a:
Elazar napisał/a:
Wykazano, że wysterylizowane psy mają dwukrotnie zwiększone ryzyko wystąpienia kostniakomięsaka.
z tego, co ja wyczytałam, to owszem, robiono takie badania, ale u ROTTWEILERÓW, i wyłacznie u suk, którym wykonano wczesną sterylizację. To duża różnica.
Poczytałam trochę o osteosarcoma, rozmawiałam z chirurgiem i tak: przyczyna występowania osteosarcoma, tak jak w przypadku innych nowotworów, nie jest do końca poznana. Wg badań może to być i najczęściej jest sprawa genetyczna, promieniowanie jonizujące lub sterylizacja wykonana przed 2-gim rokiem życia. Przy czym na osteosarcomę zapadają 2-krotnie częściej samce, nie suki. Stwierdzenie, że osteosarcoma jest powikłaniem sterylki jest nieuprawnione, sterylizacja może być tylko czy aż czynnikiem szybszego rozwoju tego nowotworu. Czytałam o badaniach leonbergerów wykonanych prze francuskiego weta w hodowli, w której psy wszystkie po kolei zapadały na tę chorobę i tylko w jednym przypadku nowotwór ten ''dopadł'' sukę po sterylce.
Wniosek jest tylko jeden: raz w roku należy przebadać psa dokładnie, nie zasadzie ogólnego przeglądu i zważenia, a wykonać badania krwi, biochemia, poziom hormonów, usg i obyśmy wszyscy zdrowi byli
Mój labrador: Bari (Waldi Niewierskie Łąki)
Pies urodził się:
20.12.2001
Mój labrador: Goya
Suczka urodziła się:
01.03.2012
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 12 Gru 2010 Posty: 2513 Skąd: z labusiowej doliny
Wysłany: 25-07-2013, 14:50
Elazar, musisz trochę uzupełnić swoją wiedzę, nie tylko o artykuły z internetu. Oczywiście, że są to dwie różne rasy, więc proszę, następnym razem porozmawiaj z dobrym, doświadczonym weterynarzem na dany temat, zanim zaczniesz ponownie, wprowadzać ludzi w błąd, myśląc, ze wiesz wszystko najlepiej, opierajac się na tym, co wyczytałeś w internecie (kolejny raz).
Ale przecież, bierzesz sie za prowadzenie hodowli, nie badając swoich suk, więc o czym my tu będziemy dyskutować.
Sorry za OT.
Suczka urodziła się: Pomógł: 2 razy Dołączył: 01 Mar 2013 Posty: 244 Skąd: z wolnosci słowa
Wysłany: 26-07-2013, 10:13
nathaliena napisał/a:
Elazar, musisz trochę uzupełnić swoją wiedzę, nie tylko o artykuły z internetu. Oczywiście, że są to dwie różne rasy, więc proszę, następnym razem porozmawiaj z dobrym, doświadczonym weterynarzem na dany temat, zanim zaczniesz ponownie, wprowadzać ludzi w błąd, myśląc, ze wiesz wszystko najlepiej, opierajac się na tym, co wyczytałeś w internecie (kolejny raz).
Ale przecież, bierzesz sie za prowadzenie hodowli, nie badając swoich suk, więc o czym my tu będziemy dyskutować.
Ja staram się poszerzać moja wiedzę również w oparciu o artykuły publikowane w internecie i to nie tylko po polsku więc Twój przytyk jest co najmniej nie na miejscu. Oprócz internetu źródłem wiedzy dla mnie są doświadczeni hodowcy z ZKwP O/Łodz oraz lekarze weterynarii. Nie aspiruje jak co poniektórzy na tym forum do miana Alfa & Omega i mam świadomość, że nikt nie jest nieomylny i wszechwiedzący, wiec z pokorą poszerzam swoją wiedzę ... czy Ty również ??? Gdzie niby wprowadziłem kogokolwiek w błąd ? Podając link do artykułów napisanych przez naukowców z USA ? Idąc tokiem Twojego rozumowania to powinienem tez odpowiadać za "zamachy terrorystyczne na świecie" Co do mojej hodowli to merytorycznie rzecz ujmując - mam 1 sukę hodowlaną ( obecnie 8 letnią czyli już bez uprawnień), która kupiłem od innego hodowcy i faktycznie nie ma badań. Dwie młode suki, które są obecnie w fazie przygotowywania do zdobycia uprawnień hodowlanych przejdą niezbędne badania zanim zostaną "hodowlanymi" Bardzo Cie proszę o nie wyciąganie daleko idących wniosków na podstawie zerowej wiedzy o tym co robię bądź planuję !!! Ty nie dyskutujesz tylko uprawiasz demagogię oczerniając mnie przed innymi forumowiczami używając tego typu frazesów moja Pani interlokutorko
Jesteśmy po wizycie u dr Bieżyńskiego, mieliśmy ze sobą całą historię choroby Luny od poprzedniego weterynarza, łącznie z morfologią i zdjęciami RTG. Na szczęście dr wykluczył osteosarcome, nawet nie wiecie jak się cieszę, fakt że ma bardzo zaawansowane zwyrodnienie kolana i nie wygląda to za dobrze, ale z dwojga złego.... Na prawdę kamień z serca. Powiedział tylko że wspomagacze stawów takie jak np Arthrovety Canivitony itp... w jej sytuacji za dużo nie pomogą lecz nadal może je dostawać. Zalecił również tabletki przeciwbólowe, przez tydzień dostawała Rimadyl, który zapisał jej poprzedni wet natomiast nie wiem czy na dłuższą metę nie uszkodzi to wątroby i innych narządów (jak zresztą większość przeciwbólowych). Poradźcie co mogę w takiej sytuacji zrobić, aby uśmierzyć jej trochę ból ,myślałam również o zimnych kompresach (podobno pomagają). Co myślicie o blokadach w zastrzyku podawanych bezpośrednio do kolana? Dwa tygodnie temu dostała coś takiego, Bieżyński zaproponował kolejny za miesiąc. Słyszałam że po jakimś czasie takie blokady niszczą staw.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum