Pomogła: 6 razy Wiek: 29 Dołączyła: 19 Sie 2009 Posty: 3802 Skąd: Sosnowiec/Warszawa
Wysłany: 22-08-2013, 15:22
crazyfrogie, na pewno pozna, pies głupi nie jest, ale czy zrozumie, co chcesz mu przez to przekazać...? Sceptycznie podchodzę do takich pomysłów.
Co ja bym zrobiła? Obserwowała uważnie psa i robiła dokładnie to samo, co ludzie w blokach. Mała biega sama po podwórku? Czy jest cały czas pod waszym nadzorem?
_________________ Pozdrawiamy, Karolina, Browni i pinczeropodobny Emil
Mój labrador: Sara i Nero (nie lab)
Suczka urodziła się:
18.05.2006
Pomogła: 1 raz Wiek: 62 Dołączyła: 21 Cze 2008 Posty: 806 Skąd: prawie Gdańsk
Wysłany: 22-08-2013, 23:15
crazyfrogie, skoro tak ci na tym zależy, to zapinaj psa na smycz przed wyjściem z domu i potem zaraz wyprowadzaj go poza ogród bez możliwości załatwiania się w jego obrębie. A jeśli w końcu załatwi się tam, gdzie ty chcesz - suuuuper pochwała i nagroda. Przenoszenie kupek w określone miejsce może pomóc, pies doskonale rozpoznaje swój zapach. Moje psiaki zawsze na początek spaceru idą ze mną na blisko położoną zarośniętą chaszczami łąkę i tam się najczęściej załatwiają. Wyrobiłam u nich taki zwyczaj, bo nie bardzo uśmiecha mi się wędrowanie po całym osiedlu w poszukiwaniu kosza, do którego mogę wyrzucić "woreczek z niespodzianką" - najbliższej okolicy śmietników jak na lekarstwo... Oczywiście, jeżeli "wpadka" zdarzy się w bardziej cywilizowanym miejscu, to nie robię afery, tylko spokojnie sprzątam.
A co do załatwiania się w ogrodzie - mimo, że jest to może i mało estetyczne i mało higieniczne (szczególnie jeśli z ogrodu korzystają małe dzieci) ale zgadzam się z przedmówczyniami, czasami ułatwia życie. Ale jeżeli uda ci się i nauczysz psa, że załatwia się tylko poza ogrodem, to co zrobisz, jak będziesz np. bardzo chora i nie będzie kto miał z psem wyjść? Pies nauczony, że NIE WOLNO, nie zrozumie wyjątku i będzie najzwyczajniej w świecie cierpiał. Miałam kiedyś psiaka, który do perfekcji opanował zasadę, że w domu nie wolno się załatwić. I miała miejsce sytuacja trudna do przewidzenia: wyjechaliśmy na pół dnia z domu. Pies został w domu. Zdarzył nam się wypadek, wróciliśmy kolejnego dnia wieczorem. Po drodze zapowiedziałam mężowi, że to on sprząta mieszkanie, bo na pewno nabrudzone. I co się okazało? Pies mężnie wytrzymał, ale jego miny nie zapomnę do końca życia. Siedział na miejscu i bał się poruszyć, żeby mu zwieracze nie puściły . Po kilku latach ciężko zachorował, nie mógł chodzić, był za ciężki, żebym go sama wynosiła na dwór (mąż w pracy). Do tej pory pamiętam, jak bardzo cierpiał, kiedy zrobił pod siebie. I co z tego, że go głaskałam, uspokajałam, dla niego było to ogromne przewinienie. Miał zasady tak silnie wpojone, że starał się ich trzymać będąc nawet śmiertelnie chory.
Pomogła: 1 raz Wiek: 40 Dołączyła: 16 Sie 2010 Posty: 523 Skąd: Małopolska
Wysłany: 23-08-2013, 10:15
crazyfrogie napisał/a:
Na pewno spróbuję ten pomysł ze znoszeniem kupki w jedno miejsce, ale mam pytanie: czy pies rozpozna, że to jego? Jakoś wydaje mi się to mało prawdopodobne
Ja miałam tak, że jak wyczaiłam kiedy Ramzes chce zrobić klocka, to prowadziłam go szybko w miejsce tam gdzie chciałam, żeby narobił czyli w moim przypadku to u mnie na posesji tylko w miejscu gdzie mało się chodzi, żeby ktoś nie wlazł w minę zanim ją pozbieram, idzie zauważyć kiedy pies chce zrobić kupę, więc wypróbuj taki sposób, bo po jakimś czasie, kiedy Ramzesiątko sygnalizowało nam w domu, że chce kupkę jak z nim wychodziłam na smyczy ( bo mam posesję nieogrodzoną i drogę obok ), to potem już sam biegł w to miejsce i oczywiście, że nie narobił w tym samym miejscu co wcześniej, ale np. tuż obok i tak jest do teraz, sika tak jak pisałam we wcześniejszym poście wszędzie tam gdzie może, ale kupę przeważnie robi w tej samej części działki. Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić czy on czuje zapach własnej kupy, ale czasami mam wrażenie że tak, a to dlatego, że jak biegnie w swoje miejsce to obwąchuje ten teren i te miejsca gdzie były poprzednie kupy i zaraz po tym wąchaniu robi obok, ale cały czas w miejscu do tego przeznaczonym. Owszem czasami zdarzy się tak, że nie dobiegnie bo tak go pociśnie, że tyle co wyjdzie i już klocek jest, ale to rzadko kiedy bywa , u mnie to też jest tak, że jak ja z nim wychodzę to od razu tam biegnie, ale kiedy wychodzi z nim mój mąż czy moja mama to i robi tam gdzie on chce, więc myślę że można skojarzyć psu miejsce na załatwianie swoich potrzeb, poza terenem swojej posesji
_________________ "Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin
Mój labrador: Birma
Suczka urodziła się:
07.09.2012
Dołączył: 28 Sty 2013 Posty: 114 Skąd: Goleniów
Wysłany: 23-08-2013, 16:18
Ja mam tego typu rozterki z głowy od czasu, gdy Birma nauczyła się sama sobie drzwi wejściowe do domu otwierać i nie sposób jej upilnować. Całe szczęście córka sama się zgłosiła do sprzątania trufli
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 26-08-2013, 17:44
crazyfrogie, pies potrafi załatwiać się na komendę, więc możesz podczas gdy teraz robi kupę mówić jakieś słowo ( u mojej znajomej to komenda "lepimy szyszkę" ) i potem jak już ją opanuje mówić tak poza ogrodem - może pomóc, a na pewno nie zaszkodzi
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum