Szkolenie z obrożą elektroniczną |
Autor |
Wiadomość |
BlueDiego
Mój labrador: Kaja
Suczka urodziła się:
04/09/2007
Wiek: 77 Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 351 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 01-01-2009, 21:50 Szkolenie z obrożą elektroniczną
|
|
|
Tylko krowa nie zmienia swego zdania.. Ponieważ nie jestem krową, ani zaślepionym jakąś ideą (teorią) maniakiem, wycofuję się ze swojego dotychczas "twardego-negatywnego" stosunku do teletaktów (obroży elektronicznych). Zmianę tą spowodowało moje pzypadkowe spotkanie z panią, która z powodzeniem, na moich oczach, używała tej obroży szkoląc swego psa - łajkę zachodniosyberyjską. Wiadomo, że psy te (nota bene doskonałe psy myśliwskie, coraz częściej stosowane w Polsce jako psy polujące) są bardzo trudne w układaniu. Przy pierwszym zastosowaniu kary (nawet głosowej) przez przewodnika, potrafią odmówić współpracy na dłuższy czas. Dlatego niektórzy myśliwi szkolą je, po prostu puszczając je swobodnie do lasu, w towarzystwie starszego pieska tej rasy. Po jakimś czasie pies sam się nauczy płoszyć i podprowadzać zwierzynę do myśliwego, oznajmiając to szczekaniem.. Psy te są psami - indywidualistami, "szerokiego pola" a raczej "szerokiego lasu" i nie lubią kręcić sie na spacerach przy pańciach. Jakież było moje zdziwienie, gdy spotkałem w lesie biegnącą luzem (do Kaji) suczkę - łajkę i gdy spodziewałem sie kłopotów, usłyszałem gwizd wydobywający się z obroży psa i wkrótce suczka pobiegła do swojej pani (około 100m), która spokojnie i bez problemów zapięła ją na smycz. Wkrótce podszedłem do kobiety i z ciekawości zacząłem rozmowę. Trwała ona około godziny i całkowicie zmieniła moje podejście do obroży elektronicznych (teletaktów). Okazuje sie, ze moje wiadomości na ich temat są już mocno przestarzałe. Obecnie produkowane teletakty są doskonałym narzędziem do szkolenia. Przy ich pomocy można oduczyć psa niepożądanych zachowań, praktycznie dużo łagodniej niz przez np. szarpanie smyczą (co dopuszczają zwolennicy metod pozytywnych). Obroża ta ma dziewięć stopni siły impulsu wysokiego napięcia (od łagodnego muskania do bardzo silnych impulsów). Ma dodatkowo wydawanie gwizdów z obroży oraz wibracyjne drgania głowicy. Wszystko to sterowane pilotem i działające na odległość 200m. Pani zdjęła obroże pieskowi i na swoim gołym ramieniu mogłem spróbować jak to działa. Impulsy z poziomu 1 były dła mnie niewyczuwalne (pies podobno je moze wyczuć), poziom 2 i 3 odebrałem jako dośc delikatne ukłucia, poziom czwarty był już zdecydowanie mniej przyjemny. Próbowania poziomów 5 - 9 pani mi odradziła. Odpowiednim przyciskiem można włączyć wibrację głowicy lub gwizd z obroży. Przyznam, że byłem tą próbą zafascynowany.. Pani powiedziała mi, że już dawno nawet najsłabszych impulsów nie stosuje, gdyż wystarcza sam gwizd z obroży, a w ostateczności wibracje (a więc bodźce zdecydowanie nie "negatywne"). Pies nie kojarzy sobie tej nauki z właścicielem i zawsze chętnie do niej wraca.. Metodę tą polecił jej szkoleniowiec psów myśliwskich, wraz z dokładnym instruktażem co do użycia obroży.Niestety jest to sprzęt zdecydowanie drogi - koszt takiej zabawki wynosi około 800 złotych, jest więc dla mnie emeryta nieosiągalny. Szkoda, gdyż bezpieczeństwo mojego psa byłoby wtedy dużo większe.. Oduczyć labka na odległość skakania na ludzi lub uciekania do innych psów, to betka stosując to ustrojstwo! A ileż z tym kłopotów.. Wystarczyć poczytać o tym na naszym forum. Gyby nie ta cena.. Co o tym myślicie? |
|
|
|
|
Kazik
Kasia, Megan i Tori
Mój labrador: Megan vel Sylena
Suczka urodziła się:
10.08.2007
Wiek: 46 Dołączyła: 25 Sie 2008 Posty: 836 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 01-01-2009, 22:05
|
|
|
Przeczytałam jednym tchem i bardzo mnie to zaciekawiło. Też zawsze sceptycznie podchodziłam do tego typu urządzeń, a u proszę taki o to ze mnie ciemnogród.
Szkoda tylko że ta cena taka wariacka. Jednak skoro to ma tyle funkcji i możliwości, to nie dziwota że ktoś chce zbić uczciwie na tym kasę.
I może nawet dobrze że to kosztuje konkretnie, bo w niepowołanych rękach mogłoby zrobić krzywdę... chociaż nawet i wysoka cena temu nie przeszkodzi, bo głupota ludzka nie zna granic (ale to na marginesie) |
_________________ Kazik, Megan i Tori
|
|
|
|
|
aganica
Junior Admin
Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018
Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019
Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022
Dołączyła: 31 Paź 2008 Posty: 9815 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 01-01-2009, 22:11
|
|
|
Też widziałam efekty tej obroży .Szkolony był Ałabaj /owczarek środkowoazjatycki/.
Efekty zaskakujące , pies posłuszny . Nie pomagał kliker ani szkolenie na smaczki .Uparciuch i agresor.
Jednak ta cena
Sama byłam wrogiem tej obroży , jednak gdy inne metody zawodzą - jestem zaaa...... |
_________________
|
|
|
|
|
BlueDiego
Mój labrador: Kaja
Suczka urodziła się:
04/09/2007
Wiek: 77 Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 351 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 01-01-2009, 22:14
|
|
|
Kazik napisał/a: | I może nawet dobrze że to kosztuje konkretnie, bo w niepowołanych rękach mogłoby zrobić krzywdę... chociaż nawet i wysoka cena temu nie przeszkodzi, bo głupota ludzka nie zna granic (ale to na marginesie) |
Kazik, ja tu w ogóle nie rozważam możliwości świadomego dręczenia pieska, gdyż można go (pieska) równie dobrze zadręczyć np. ciągnąc na obroży zaciskowej, kolczatce czy halti.. Myślę jedynie o nieszkodzącym psu szkoleniu.. |
|
|
|
|
labi
Labi
Mój labrador: Labi
Pies urodził się:
27.01.2006
Wiek: 62 Dołączył: 25 Lis 2007 Posty: 2185 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: 02-01-2009, 07:36
|
|
|
BlueDiego napisał/a: | gdyż można go (pieska) równie dobrze zadręczyć np. ciągnąc na obroży zaciskowej, kolczatce czy halti.. |
Mało tego, widziałem labradora zadręczonego... bezruchem. Okropny widok tłustego cielska ledwie powłóczącego łapkami
Widziałem również natychmiastowy efekt działania takiej obroży na agresywnym labiszonie. Jestem za
A cena??? No cóż. Dużo to pojęcie względne. Znam panie wydające tyle na waciki
Sam wydałbym na coś innego. No, chyba, że byłaby potrzeba zastosowania takiego sprzętu. Na szczęście nie ma takiej potrzeby, czego i Wam i Waszym psiurkom życzę |
_________________ Galeryjka Labiego - 1385 fotek |
|
|
|
|
Andevil [Usunięty]
|
Wysłany: 02-01-2009, 07:57
|
|
|
Jedno zastrzezenie według mnie - takiej obrozy nie powinni używć ludzie nie majacy o tym zielonego pojęcia. Ale tacy ludzie ani haltera, ani innych środkw też nie powinni używać. |
|
|
|
|
gusia1972
Agnieszka
Mój labrador: Kala
Suczka urodziła się:
28.05.2007
Mój labrador: Viva - NSDTR
Suczka urodziła się:
13.07.2010
Wiek: 51 Dołączyła: 29 Gru 2007 Posty: 4198 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 02-01-2009, 10:20
|
|
|
kurcze, jak czytałam to byłam coraz bardziej podekscytowana !!
nie potrafię Kali przywołać do mnie jak biega luzem i zobaczy innego psa
najczęściej wita się i zaraz wraca, ale czasami coś jej strzeli do łepetyny i leci w druga stronę na nasyp kolejowy jest wtedy głucha na wszystko
taka obroża to byłoby dla mnie zbawienie ale ta cena ....
musze pomysleć ... może cos uzbieram do lata |
_________________
|
|
|
|
|
Kazik
Kasia, Megan i Tori
Mój labrador: Megan vel Sylena
Suczka urodziła się:
10.08.2007
Wiek: 46 Dołączyła: 25 Sie 2008 Posty: 836 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 02-01-2009, 11:28
|
|
|
BlueDiego, ja jak zwykle coś napiszę to źle dobiorę słowa. Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.
Zgadzam się również z labim bo mam w okolicy takiego nieszczęśnika o wdzięcznym imieniu "Maczo" z którym wychodzą na siku i z powrotem do domu bo zimno, albo na odwrót za ciepło. Nie ganianiają z nim bo nie oddaje zabawek. Jest obrzydliwie ciężki i zapasiony. Nie umie chodzić przy nodze. Właśnie takim właścicielom bałabym się powierzyć psa, a co dopiero taką obrożę. No chyba że sami by ją nosili.
Macie racje, nawet halti źle założona może skręcić psu kark.
Więc powiem tyle, że zgadzam się z Wami, a to co napisałam wcześniej obrazuje jedynie moją obawę opartą o spostrzeżenia "znajomych" właścicieli psiaków. |
_________________ Kazik, Megan i Tori
|
|
|
|
|
Bora
Dołączyła: 26 Lis 2007 Posty: 4631 Skąd: Polska
|
Wysłany: 02-01-2009, 14:12
|
|
|
Ja, jako zagorzały "pozytywny" właściciel psa , może was zaskoczę, ale mnie obroża elektryczna wcale jakoś nie szokuje.
Jestem jak najbardziej za, kiedy wszystkie metody zawodzą.
Lepsze to niż targać psa na kolczatce, wyprowadzać na halti i smyczy flexi (o zgrozo) czy dusić na dławiku.
Często jest też tak, że wystarczy zastosować impuls elektryczny tylko kilka razy (przed nim zawsze wydawany jest ten charakterystyczny dźwięk). Potem wystarczy już sam dźwięk.
Najważniejsze wg mnie jest to, że psu krzywdy nie zrobi i pies nie kojarzy "kary" z właścicielem. A chyba o to właśnie chodzi.
Jeśli taka obroża elektryczna ma uratować psu życie (albo uratować go przed schroniskiem) bo goni i morduje kury bez opamiętania... no to chyba nie ma nad czym sie zastanawiać. |
|
|
|
|
BlueDiego
Mój labrador: Kaja
Suczka urodziła się:
04/09/2007
Wiek: 77 Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 351 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 03-01-2009, 16:49
|
|
|
Kazik napisał/a: | mam w okolicy takiego nieszczęśnika o wdzięcznym imieniu "Maczo" z którym wychodzą na siku i z powrotem do domu bo zimno, albo na odwrót za ciepło. Nie ganianiają z nim bo nie oddaje zabawek. Jest obrzydliwie ciężki i zapasiony. Nie umie chodzić przy nodze. |
Labi napisał/a: | Mało tego, widziałem labradora zadręczonego... bezruchem. Okropny widok tłustego cielska ledwie powłóczącego łapkami |
Ogarnia mnie ogromne uczucie żalu i współczucia, gdy widzę takie "potworki". A jest ich kilka na moim osiedlu...
Szczególnie labkom trzeba poświęcić znacznie więcej, niż tylko czułe słówka i mizianie. Jest to również ważne dla nich, ale sprowadzenie tych psiaków do roli futrzaków-maskotek rodzinnych, robiących cyrkowe sztuczki dla gości, jest dla takiego pieska losem najgorszym... Taki nieszczęśliwy, otyły, pies szybko zapada na choroby i odchodzi..
A ci właśnie właściciele mienią sie zwykle miłośnikami psów... Ohyda!! To jest traktowanie pupila podobne do trzymania w ciasnej klatce dumnego tygrysa.. Ale takie jest życie (tacy są właśnie niektórzy ludzie). |
|
|
|
|
aganica
Junior Admin
Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018
Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019
Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022
Dołączyła: 31 Paź 2008 Posty: 9815 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 03-01-2009, 19:39
|
|
|
To ja troszke przyoffuję ale nie bardzo odbiegnę od tematu .
Gdy szkoliłam Hermione na PT , byłam mile zaskoczona bo :zakaz siły , kolczatek, dławików .Zwykła obroża i smych treningowa.Jakie było moje zaskoczenie gdy doszło do oduczania śmieciowego zbierania , gdy treser zaczoł po trasie naszego marszu rozkładać : mięso , kiełbasę i nawet koopy ludzkie ..... i tu moje zaskoczenie gdy dowiedziałam się że każdy z tych smakołyków jest podłaczony pod samochodowy akumulator..Treser pozwalał podejść psu i nie pozwolił reagować , gdy pies chciał chwycić przysmak ..właściciel komenda "fee" a pomocnik załanczał akumulator .To niby tylko 12V ale jednak pies odczuwał nieprzyjemne mrowienie .Hermiona dała się złapać przy pierwszej pułapce , potem samo fee wystarczyło... |
_________________
|
|
|
|
|
BarbaraS
Mój labrador: Figa(labrador), Barbi (chodsky pes)
Suczka urodziła się:
12-06-2003; 01-09-2009
Dołączyła: 26 Sie 2008 Posty: 187 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: 03-01-2009, 23:39
|
|
|
BlueDiego napisał/a: | robiących cyrkowe sztuczki dla gości, jest dla takiego pieska losem najgorszym... |
No, tu troszkę zaprotestuję. Cyrkowych sztuczek pies nie umie sam z siebie, trzeba go tego nauczyć. A zanim do sztuczek dojdzie zazwyczaj jest przynajmniej podstawowe posłuszeństwo. To już jakaś praca wymagająca od opiekuna trochę wiedzy, chęci i umiejętności dogadania się z psem. Taki opiekun na ogół wie też co nieco o swoim psie i jego potrzebach. |
|
|
|
|
BlueDiego
Mój labrador: Kaja
Suczka urodziła się:
04/09/2007
Wiek: 77 Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 351 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 04-01-2009, 07:12
|
|
|
aganica napisał/a: | Treser pozwalał podejść psu i nie pozwolił reagować , gdy pies chciał chwycić przysmak ..właściciel komenda "fee" a pomocnik załanczał akumulator .To niby tylko 12V ale jednak pies odczuwał nieprzyjemne mrowienie |
Bardzo mnie zaciekawiło to co napisałaś! Ciekawe, może wystarczyłaby 12V bateryjka?
Bo jak wziąć ze sobą akumulator? Muszę coś z bateryjką 12V pokombinować!!!
BarbaraS napisał/a: | Cyrkowych sztuczek pies nie umie sam z siebie, trzeba go tego nauczyć. A zanim do sztuczek dojdzie zazwyczaj jest przynajmniej podstawowe posłuszeństwo. To już jakaś praca wymagająca od opiekuna trochę wiedzy, chęci i umiejętności dogadania się z psem. Taki opiekun na ogół wie też co nieco o swoim psie i jego potrzebach. |
Jasne, że gdy właściciel dba o potrzeby ruchowe pieska i pozwala mu poznawać świat,
to sztuczki i domowe zabawy są jak najbardziej O.K. Labki to kochają!!! Jestem ZA...!! Ale cytowane przeze mnie przypadki pokazują całkiem inną postawę.. Wtedy lepiej jest psa (labka) oddać w dobre ręce (gdy się go naprawdę kocha) a wziąć np. pekińczyka czy yorka.. |
|
|
|
|
aganica
Junior Admin
Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018
Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019
Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022
Dołączyła: 31 Paź 2008 Posty: 9815 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 04-01-2009, 10:29
|
|
|
Jeśli dasz radę podłączyć przewody , to może się udać .Powodzenie zależy od tego by pies nie łączył znaleziska z człowiekiem .Na naszym szkoleniu , pomocnik stał w pewnie odległosci od zasadzki.My robilismy z siebie "głupków"..udając że nie widzimy tego miejsca , przechodząc obok i jak pies się zatrzymywał pozwalalismy mu powąchać i dopiero było "fee" Wszystko zależało od refleksu pomocnika , by podłaczył w odpowiednim momencie ten ,nieszczęsny, akumulator.
Muszę powiedzieć że metoda zadziałała ,jest skuteczna. |
_________________
|
|
|
|
|
Jola [Usunięty]
|
Wysłany: 04-01-2009, 11:27
|
|
|
Jak zwykle Blue Diego niezwykle ciekawy temacik podrzucił. Nie spotkałam się w naturze z takim ustrojstwem, ale z tego co apisałeś wynikają same pozytywy... Jestem za - zdecydowanie bardziej za niż kolczatką! |
|
|
|
|
BarbaraS
Mój labrador: Figa(labrador), Barbi (chodsky pes)
Suczka urodziła się:
12-06-2003; 01-09-2009
Dołączyła: 26 Sie 2008 Posty: 187 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: 04-01-2009, 11:32
|
|
|
BlueDiego napisał/a: | Wtedy lepiej jest psa (labka) oddać w dobre ręce (gdy się go naprawdę kocha) a wziąć np. pekińczyka czy yorka.. |
Zgadza się. Z naciskiem na pekińczyka bo york to jednak niekoniecznie na kanape, choć wygląda ozdobnie to w końcu terrier i swoje potrzeby też ma.
Niedawno u weta widziałam biszkoptową labcię której grzbiet zapadał się w niesamowitej tuszy Żal było patrzeć. Dość często się widzi ledwie człapiące pod własnym ciężarem labki
aganica napisał/a: | .
Powodzenie zależy od tego by pies nie łączył znaleziska z człowiekiem |
Chyba w każdym przypadku najlepsze efekty uzyskuje się gdy pies nieprzyjemnych bodźców nie kojarzy z człowiekiem. |
|
|
|
|
aganica
Junior Admin
Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018
Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019
Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022
Dołączyła: 31 Paź 2008 Posty: 9815 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 04-01-2009, 15:20
|
|
|
Cytat: | Chyba w każdym przypadku najlepsze efekty uzyskuje się gdy pies nieprzyjemnych bodźców nie kojarzy z człowiekiem. |
Z tym się zgadzam ..własciciel zawsze powinien być ostoją i ratunkiem przed wszelkim złem.
Pies powinien ufać ze nigdy nie zazna zła od swojego pana. |
_________________
|
|
|
|
|
AnIeLa
Mój labrador: Asior
Pies urodził się:
27.06.2005 -08.02.2021
Wiek: 37 Dołączyła: 18 Wrz 2008 Posty: 7384 Skąd: Nowa Sól
|
Wysłany: 07-01-2009, 19:34
|
|
|
Cytat: | taka obroża to byłoby dla mnie zbawienie ale ta cena ....
musze pomysleć ... może cos uzbieram do lata
_________________ |
Na allegro przed chwilą widziałam za 105,00 zł.
http://www.allegro.pl/ite...sklep_fvat.html
[ Dodano: Sro 07 Sty, 2009 ]
http://www.allegro.pl/ite...sklep_fvat.html dodaje ten link, ponieważ tamta aukcja konczy sie za kilka godzinn |
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
|
|
|
|
|
BlueDiego
Mój labrador: Kaja
Suczka urodziła się:
04/09/2007
Wiek: 77 Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 351 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 08-01-2009, 18:45
|
|
|
Ta obroża w porównaniu z opisaną przeze mnie nie ma regulacji siły impulsu elektrycznego, nie ma dźwięku z obroży (gwizdu). Ale za to ma przystępną cenę... Nie wiem co o tym sądzić...
Może ktoś się zdecyduje na zakup i podzieli się doświadczeniem ze stosowania..
[ Dodano: Czw 08 Sty, 2009 ]
Ale przestrzegałbym przed użyciem tej obroży w stosunku do słabszych psychicznie psiaków (szczególnie labków). Można psa praktycznie zdemolować.. Co innego gdy siłę impulsu mozna nastawić na bardzo małą, akceptowalną nawet przez słabsze charakterem pieski... |
|
|
|
|
AnIeLa
Mój labrador: Asior
Pies urodził się:
27.06.2005 -08.02.2021
Wiek: 37 Dołączyła: 18 Wrz 2008 Posty: 7384 Skąd: Nowa Sól
|
Wysłany: 08-01-2009, 19:24
|
|
|
BlueDiego, wydaje mi się, że dźwięk z obroży mam
"GWIZDEK - charakterystyczny bodziec dźwiekowy, ułatwi Ci on komunikacje z psiakem, 3 poziomy głośności." |
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
|
|
|
|
|
|