Wysłany: 05-09-2014, 07:37 Jaka jest wasza Teściowa?
Postanowiłam, że przyszedł czas na plotki o teściowych. Nie znalazłam na forum takiego tematu więc zaczynam...
W sumie nie miałabym za bardzo nic do powiedzenia gdyby teściowa nie uprzykrzyła mi ostatnich kilku miesięcy życia. Zaczęło się od naszej przeprowadzki do "pałacu" moich teściów, myślałam że będzie dobrze, zainwestowaliśmy pieniądze w lekki remont ale już po 2 miesiącach okazało się że jestem złą zimną synową, która zajmując się nowonarodzonym dzieckiem nie ma czasu na plotki z teściówką, że nie mówię o każdym swoim kroku, że nawet kiedy wychodzę na podwórko trzeba mnie obserwować przez okno...A najgorzej było z Ami, która cały dzień chcąc nie chcąc spędzała na dworze bo przecież "tam jest miejsce psa" i za każdym razem kiedy wpuszczałam ją do domu teściowa uparcie ją z niego wypędzała (oczywiście nie przy mnie). A miarka przebrała się kiedy kilka tygodni temu dręczona przez muchy wzięłam do ręki packę a Ami na widok tejże packi uciekła z podkulonym ogonem i nie chciała do mnie przyjść. Zrozumiałam, że pewnie dostawała lanie pod moją nieobecność tylko nie wiem za co bo jest żywym psem ale nie łobuzem. To wszystko sprawiło, że uważam że moja teściowa jest koszmarna, fałszywa i reprezentuje poziom emocjonalny nastolatki choć dobiega 60. Oczywiście to o napisałam to kropla w morzu, bo mogłabym bestseller na 500 stron napisać. A jakie są wasze teściowe? Czy wszystkie są takie wredne? Czy może teściowa może być 2 matką?
Dodam jeszcze , że po tych wszystkich przejściach wróciłam do Częstochowy, pomimo że sprzedaliśmy mieszkanie poszliśmy na wynajem bo wolę płacić komuś niż mieszkać z tą wariatką.
_________________ "Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś"
Ja mam "najlepsza" tesciowa pod sloncem - nie utrzymujemy z nia w ogole kontaktu - nie ma awantur, docinkow, jest spokojnie
katerina, wspolczuje przezyc. Niestety fakty sa takie ze nawet jak rodzice sa fajni to pomysl zamieszkania z nimi nie jest dobry. Mloda rodzina powinna byc na swoim.
katerina, współczuję.
Ale widzę to po moich rodzicach - mieszkamy z babcią. Tak jak mówisz, każdy krok kontrolowany, zero własnego życia itp.
A rodzice się tak dali i teraz nagle mamie mojej się włączyć bunt do babci... po 28 latach małżeństwa
Ja do decyzji o ślubie czy wyprowadzce mam jeszcze te 2 lata do końca studiów, ale już dawno jak tylko temat się pojawił, powiedziałam, że ja z rodzicami mieszkać nie będę. O nie!
Mam dość humorków babci przez tyle lat, tyle niespełnionych planów, bo kontrola. Widzę jak rodzice się męczą.
Poza tym - u mnie w domu byłoby ciągle gonienie na siłę do kościoła, mama jednam coś po babci odziedziczyła i wkurzała by się jak coś niezrobione, albo znów żyła za wygodnie, bo my jesteśmy.
Poza tym M. pracuje z nią w jednej firmie więc nie przejdzie. Nie, nie, nie!
A rodzice M?
Ojciec nerwus, nie dogada się z nim o najprostszą rzecz - ja jeszcze potrafię, ale teraz jestem u niego raz w czas. A na to raz w czas to jest super teść. Rozpieszcza mnie To piwko się napij, tu kiełbaskę z grilla masz, tu coś do moich kartek załatwi.
Mamusia - no tak, mamusia jedynego synusia. Myślę, że już jest na mnie cięta mimo tego, że miła zawsze jak przyjdę, bo jak to się ludzie śmieją - zabieram jej syna w końcu.
Ale ona lata za nim, kanapeczki, bułeczki, ciasteczka, synusiu jedz. A mnie nosi. Tyle dobrze, ze M. jej mówi, ze przesadza. Ale jakbym miała mieszkać z nimi to bym czegoś takiego nie zniosła. Ludzie, jesteśmy dorośli.
Ogólnie - jeśli zamieszkamy na wynajętym - nie mogę narzekać, bo posiedzieć na grillu, czy spędzić z nimi popołudnie - bardzo chętnie.
Katerina bardzo dobrze zrobiłaś wyprowadzając się pomimo tego ,że włożyliście sporo pieniedzy w remont. Ja od samego początku pow ,że do teściów nie pójdę tylko na swoje . Jest super oczywiście też sie kłócimy jak każdy . Z tesciami jest fajnie ale przy kawie i tak pozostanie.
Wiem, że dobrze zrobiłam, ale trochę żal pracy włożonych sił. Nie wiem co mi do głowy strzeliło żeby tam zamieszkać. Mieliśmy swoje mieszkanie, wszystko było ułożone. Teraz wszystko jest rozwalone w naszym życiu i można powiedzieć cofnęliśmy się w rozwoju. Ale najlepsze że teściowie po tym wszystkim chcą udawać że nic się nie stało. Ja niestety nie należę do osób które nagle schowają żal do kieszeni nie usłyszawszy nawet przeprosin, bo co ludzie powiedzą.
_________________ "Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś"
Ja się obawiam, że moja żona może mieć ciężkie życie. Niestety moja mama nie należy do najłatwiejszych osób i mam tego pełną świadomość. Jest osobą, której ciężko jest dogodzić i jest bardzo wymagająca. Więc pewnie będzie doszukiwała się w dziewczynie wad...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum