......U nas pet, to osobnik z wadą np. tyłozgryz, wnętrostwo, francuz etc. Natomiast, każdy inny osobnik, już może być tym show, a to czy rzeczywiście zasługuje na takie miano to zupełnie inna historia.
U nas tez pet to pies, ktory nie rokuje wystawowo, czyli wiekszosc
Pies urodził się:
Wiek: 36 Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 2487 Skąd: z nikąd
Wysłany: 04-10-2013, 09:22
szalej napisał/a:
Ale z jakiegoś powodu wybrałam właśnie bliską, właśnie dlatego że urzekł mnie jej tata i dalej jest to dla mnie przepiękny pies- idealny pod względem budowy i charakteru , mam nadzieje że ona pójdzie w jego ślady.
Abstrahując od rodowodów, bo nie mam psa z papierami i jak go szukałam też nic o hodowlach nie wiedziałam. Ale przypomniała mi się podobna historia.
Pamiętam jak 5 lat temu wertowałam allegro, alegratkę w poszukiwaniu psa. Trafiłam na ogłoszenie reproduktora, psa z rodowodem, jakieś tam osiągnięcia na wystawach - duży, zwarty, czarny samiec, wysoki, masywny - ale tak właśnie bardzo proporcjonalnie zbudowany, z piękną ogromną samczą głową - od razu pomyślałam, "kurde chciałabym mieć takiego psa albo szczenię po nim". Potem zapomniałam o tym ogłoszeniu i złapałam kontakt do Pani która miała czarne szczenięta, jak zapytałam o ojca wskazała mi na tego reproduktora który mnie tak zachwycił . Nie będę się zagłębiać w moje dalsze "detektywistyczne" zapędy czy aby napewno ten pies jest ojcem N., ale napiszę że informacje że ta para spotkała się razem w wiadomym celu zostały dokładnie sprawdzone przeze mnie i potwierdzone u wł. suczki jak i zarówno wł. samca .
Nikaaa napisał/a:
effcyk, widzę że mamy taki sam gust jeśli chodzi o laby
Ten piesio z Kociokwika - jak dla mnie idealny. Zbity, zwarty i nie za masywny
tak też mi się podoba w galerii na zdjęciach od przodu prezentuje się równie fajnie .
Mój labrador: Dora - za Tęczowym Mostem [*]
Suczka urodziła się:
5.05.2001 - 27.09.2014
Mój labrador: Gloria
Suczka urodziła się:
23.09.2014
Dołączył: 02 Paź 2014 Posty: 49 Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-10-2014, 00:16
jo-an napisał/a:
Ponadto, nie każdy chudy lab jest gundogiem i nie każdy "niedźwiedź" jest show. Ale to znów kolejny temat.
I temat na pewno ciekawy, a chyba nieobecny na tym forum.
Na pewno jednak lekkiemu, szczupłemu, długonogiemu, „chartowatemu” labowi bliżej do gundoga, niż innym liniom tych psów. Miałem taką właśnie suczkę, rodowodową (zdjęcie w awatarze), która całe życie kilka razy w miesiącu pokonywała ze mną 20-30 kilometrów po polach i lasach, a niemal codziennie miała również ok. 2-godzinne spacery. Jeszcze w wieku 12,5 roku była zdolna, oczywiście już wolniej, przemaszerować ze mną 10-15 kilometrów. Nikt nie chciał w to wierzyć. Labradory, jakie znam po sąsiedzku, nie są zdolne do przejścia nawet kilometra. Kładą się i odmawiają współpracy. Tacy to są właściciele tych psów. A potem po przejściu 500-800 metrów te psy muszą wracać do domu samochodami. Szkoda, że laby gundogi są taką rzadkością w Polsce.
Mój labrador: Rajan
Pies urodził się:
05.10.2005-13.07.2013
Mój labrador: Ziller
Pies urodził się:
11.04.2013
Wiek: 54 Dołączyła: 15 Sie 2008 Posty: 447 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 03-10-2014, 07:50
Alamo napisał/a:
Szkoda, że laby gundogi są taką rzadkością w Polsce.
na wystawach liczą sie tylko te masyne,czasem nawet grube . Ludzie szaleją z radości kiedy widzą ciało mastifa w skorze labradora. Takie czasy tylko szkoda rasy .
[ Dodano: 03-10-2014, 09:06 ] Alamo, a Twoj nastepny labek to chłopa czy dziewczynka ?
Mój labrador: Dora - za Tęczowym Mostem [*]
Suczka urodziła się:
5.05.2001 - 27.09.2014
Mój labrador: Gloria
Suczka urodziła się:
23.09.2014
Dołączył: 02 Paź 2014 Posty: 49 Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-10-2014, 08:37
Nad wyraz trafna uwaga i jakże prawdziwa w polskich realiach. W polskich niestety, bo nie w światowych. Już nie chciałem poruszać kwestii polskich sędziów, ich kompetencji i jakości sędziowania, bo to jest odrębna polska patologia ‒ taka sama, jak w przypadku hodowania i sędziowania np. gończych polskich, ale to zostawiam na boku, gdyż nie jest to temat profilowy dla tego forum.
A więc całkowita racja. Dla polskich sędziów im grubsza beczułka na im krótszych łapach tym „lepszy” labrador. I efekty tego widać na polskich ulicach i w terenie. Nie policzyłbym ile razy byłem zaczepiony przez ludzi w miejscach publicznych z pytaniem, a co to za biszkoptowego kundla prowadzę, wprawdzie pięknego, słodkiego, przeuroczego, ale przecież jakiegoś dziwnego, któremu ‒ według nich ‒ labrador tylko kiedyś się przewinął przez życiorys przodków. I części z owych zaskoczonych ludzi było niemal nie do przetłumaczenia, że to jest normalny rodowodowy labrador, a w sensie historycznym wręcz normalniejszy niż otaczające nas dookoła labradory linii wystawowej, czy nawet wystawowo-użytkowej, bo i takie hybrydy (na szczęście, dobre chociaż i to) można w Polsce spotkać.
A na Zachodzie jest przecież zupełnie inaczej. „Chartowaty” Labrador Gundog jest pełnoprawnym psem w obrębie tej rasy, jest normalnie postrzegany zarówno przez hodowców, jak i sędziów, i tylko jest kwestią indywidualnego wyboru właściciela, którą z linii labradorów chce mieć na swoje potrzeby, aby mu pies pasował do trybu życia jego i rodziny. Tam nikt się nie dziwi na widok szczupłego gundoga na długich łapach. A w Polsce w przypadkowych pogawędkach z ludźmi na ulicy trzeba żarliwie przekonywać, że to „coś”, co widzą, to zwyczajny labrador, ani lepszy, ani gorszy, od miśkowatych labradorów linii wystawowej. Poza tym, że sam miałem laba w typie gundoga to w polskiej rzeczywistości spotkałem takiego w przestrzeni publicznej tylko raz.
No ale cóż, jacy ludzie ‒ takie i psy. Nieruchawe labradory pasują do trybu życia przeciętnych Polaków i gundogi tylko marnowałyby się w polskiej mentalności.
iwonadp napisał/a:
Alamo, a Twoj nastepny labek to chłopak czy dziewczynka ?
Dziewczynka! Poprzednia gundożka była dziewczynką biszkopcikiem i ta, która już się urodziła i czeka na wzięcie też jest dziewczynką biszkopcikiem. Za ok. pół roku będę miał jeszcze jedną dziewczynę biszkopta i będzie to powrót do gundożki.
Mój labrador: Bari (Waldi Niewierskie Łąki)
Pies urodził się:
20.12.2001
Mój labrador: Goya
Suczka urodziła się:
01.03.2012
Dołączyła: 12 Gru 2010 Posty: 2513 Skąd: z labusiowej doliny
Wysłany: 03-10-2014, 11:28
Ja mam labka typowej budowy - masywnego, ale nie przesadnie, z grubymi łapami, wielką głową i szeroką klatą - jednak nie am nic wspólnego z mastiffem.
Jeśli chodzi o labki w Polsce - często są to tak, jak zauważyliście, zbyt masywne, beczułkowate typy, ale bardzo (być może aż za) wysokie, szczupłe, delikatne, też często można spotkać, przynajmniej u nas.
Cóż, chwalę się moim Okazem.
Waldi Niewierskie Łąki, prawie 13 lat.
Z forumowych psiaków piękną, sportową sylwetką ma Moreno.
Mój labrador: Dora - za Tęczowym Mostem [*]
Suczka urodziła się:
5.05.2001 - 27.09.2014
Mój labrador: Gloria
Suczka urodziła się:
23.09.2014
Dołączył: 02 Paź 2014 Posty: 49 Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-10-2014, 15:17
nathaliena napisał/a:
Ja mam labka typowej budowy...
Ależ nie! Masz labka absolutnie nietypowej budowy w polskich realiach. Moje najszczersze gratulacje za prowadzenie psa. Owszem, masz labka „typowej budowy”, ale typowej budowy dla odpowiedzialnych właścicieli. Jest on przepiękny zważywszy jego wiek. Z tego, co widzę, to zero tłuszczu, a jeden mięsień. I tak trzymać. Naprawdę szczere gratulacje. Ja tu mam po sąsiedzku labka 60-kilogramowego i najchętniej zastrzeliłbym jego właścicieli, a tego psa zabrałbym do lasu, żeby zobaczył, jak wygląda prawdziwie psie życie i jak może być piękne. W jeden kwartał wyprowadziłbym go „na ludzi”, znaczy „na labradory”, no ale niestety nie jest mój...
Jeszcze raz gratulacje. Przepiękny jest Twój labcio.
Mój labrador: Bari (Waldi Niewierskie Łąki)
Pies urodził się:
20.12.2001
Mój labrador: Goya
Suczka urodziła się:
01.03.2012
Dołączyła: 12 Gru 2010 Posty: 2513 Skąd: z labusiowej doliny
Wysłany: 03-10-2014, 18:20
iwonadp napisał/a:
A tak na marginesie chłopak boski .
o tak, tak, zgadzam się i dziękuję
Alamo, dzięki za tyle miłych słów. Staram się, jak mogę. Bari niedawno przeszedł poważną operację (porażenie krtani), tym bardziej jestem dumna, że trzyma się tak wspaniale.
Jednak, gdy zamieszkał ze mną, ważył 15kg więcej....
Nie było mowy o spacerach dłuższych, niż 15minut. W tej chwili, jego długi spacer to ok. godziny i nie ma problemu, po drodze dobiega jeszcze do wszystkich ogrodzeń, by poszczekać na kolegów.
Tutaj już ok. 45kg.
Wagę 36-38kg osiągnęliśmy w kilka miesięcy, jednak to, co zrobiła z jego stawami długotrwała otyłość, jest nieodwracalne niestety.
Ja tu mam po sąsiedzku labka 60-kilogramowego i najchętniej zastrzeliłbym jego właścicieli, a tego psa zabrałbym do lasu, żeby zobaczył, jak wygląda prawdziwie psie życie i jak może być piękne.
U mnie jest taki ponad 50 kilogramowy, fakt ma duże łapy i łeb ale spokojnie z 10 kilo mógłby zjechać...
No ale ja właściciel jest niepracujący a nie ma czasu z psem chodzić czy jeździć nad wodę to co się dziwić że pies jest ogromny ?
Sama mam normalnego psa, który 4 łapy ma
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
Wiek: 42 Dołączyła: 12 Sie 2009 Posty: 275 Skąd: Leżajsk
Wysłany: 03-10-2014, 21:41
Myślę, że wiele tych "beczek" ociężałych, których właściciele zasłaniaja się tekstem że to taka budowa i taki typ, wyszłoby na fajne psy, gdyby nie były po prostu przypasione. Często u takich wystawowców też widać, że mają mało mięśni a są po prostu kluchowate.
Osobiscie nie lubie tych beczulek na krotkich nozkach, ale tez nie podobaja mi sie te wyzlowate chudzielce. Jak ktos chce chudego psiaka to niech sobie sprawi whippeda.
Labrador ma byc masywny, ale ta mase maja tworzyc miesnie, a nie tluszcz.
Moje psy nie chodza na wielokilometrowe spacery, bo lapy Barneya na to nie pozwalaja, ale za to spedzaja mnostwo czasu w wodzie + sa rozsadnie zywione. Tendencja do wysokiego oceniania "czolgow" nie wystepuje tylko w Polsce - jezdzimy na wystawy, Shelby podoba sie sedziom ale z reguly ma opinie troszke zbyt chudej, wiec zajmuje lokaty ale nie pierwsza... Slabo sie tym przejmuje - wiem ze mam piekna, zdrowa suke o cudownym teperamencie
Mój labrador: Dora - za Tęczowym Mostem [*]
Suczka urodziła się:
5.05.2001 - 27.09.2014
Mój labrador: Gloria
Suczka urodziła się:
23.09.2014
Dołączył: 02 Paź 2014 Posty: 49 Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-10-2014, 09:49
deadend napisał/a:
Myślę, że wiele tych "beczek" ociężałych, których właściciele zasłaniaja się tekstem że to taka budowa i taki typ, wyszłoby na fajne psy, gdyby nie były po prostu przypasione. Często u takich wystawowców też widać, że mają mało mięśni a są po prostu kluchowate.
Tak jest. Teksty, jakie można usłyszeć od właścicieli labradorów z olbrzymią nadwagą najczęściej nadają się do kabaretu. Są po prostu zawstydzające dla tych ludzi. Ale czyż labrador z gigantyczną nadwagą nie jest pochodną tych ludzi, ich wyglądu, ich trybu życia i ich zapatrywań właśnie na tryb życia?
Lubię robić takie obserwacje. Jeszcze mi się nie zdarzyło, abym zapasionego labradora ujrzał w towarzystwie osoby (już nie mówię, że wysportowanej) o proporcjonalnej budowie ciała. Upasiony labrador zawsze towarzyszy osobie, czy rodzinie, która sama ma problem z dużą nadwagą, choć ona oczywiście nie postrzega tego jako problem, lecz jako normę. I tutaj jest źródło problemu. Takim ludziom nie przetłumaczy się, że poprzez nadwagę odbierają psu kilka lat życia. Oni cieszą się chwilą obecną bez żadnego perspektywicznego myślenia. Aż do chwili, gdy jest za późno.
Czasami z takimi ludźmi nawet nie ma co rozmawiać. Zdarzyło mi się kiedyś zaznać rzadkiej miary prostactwa, chamstwa ze strony pani o masie gdzieś tak na oko 120-130 kg. To ona mnie zaczepiła, a ja tylko słuchałem i w ogóle się nie odzywałem. Zobaczyła mnie z moją labradorką w typie gundoga i się zaczęło. Miejsce publiczne, obca kobieta, nigdy wcześniej jej nie spotkałem, w ogóle nie wiem, kto to był, a pani jak zaczęła komentować wygląd mój i mojej labradorki tak nie mogła skończyć. Nie żebym czekał na ten koniec, gdyż w ogóle nawet nie podjąłem rozmowy z tą osobą. Jestem w tzw. wieku średnim i nie mam nadwagi, mam normalny płaski brzuch, normalną proporcjonalną budowę i już sam ten fakt nie spodobał się mijanej przez nas pani. Pani skomentowała mój wygląd i natychmiast przeskoczyła na psa. Zanim się od tej osoby oddaliliśmy dowiedziałem się, że ja ze względu na mój wygląd na pewno muszę mieć wredny charakter. I natychmiast padło na labradorkę ‒ że jak ona wygląda; że skóra i kości; że jak się ma takiego wrednego właściciela to jest się psem głodzonym; że to w ogóle skandal; że takim, jak ja, to się powinno psy odbierać. Itd., itp. Nie wiem, kogo lub co ja wtedy spotkałem, w sensie jakie zjawisko, być może zjawisko wymagające specjalistycznej pomocy, ale takie historie jak widać też się zdarzają.
A poniżej jest owa „głodzona przeze mnie”, ledwo żywa z „niedożywienia” moja najukochańsza labradorka. Przeżyła 13 lat i 4 miesiące i odeszła bynajmniej nie z powodu głodu.
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 04-10-2014, 10:02
Alamo napisał/a:
Tak jest. Teksty, jakie można usłyszeć od właścicieli labradorów z olbrzymią nadwagą najczęściej nadają się do kabaretu. Są po prostu zawstydzające dla tych ludzi.
Zgadzam się, że obecnie labradory to często beczułki na krótkich nogach podpasane celowo przed wystawą, oraz, że nieładnie to wygląda, ale trochę się zagalopowujcie w ocenach jak powyższa.
Nie można oceniać tak surowo wszystkich właścicieli większych labków bo każdy może mieć za sobą własną historię. Mówię z doświadczenia
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Shelby podoba sie sedziom ale z reguly ma opinie troszke zbyt chudej, wiec zajmuje lokaty ale nie pierwsza... Slabo sie tym przejmuje - wiem ze mam piekna, zdrowa suke o cudownym teperamencie
Podobnie jak mój Pan Pies, na pierwszej wystawie został oceniony jako pies o bardzo delikatnej budowie, lecz dziś z kolei okazało się, że jest "w dobrym typie". Fakt, że ma nieco "sportową" figurę, nie jest "przepasiony", chociaż waży 35 kg i moim zdaniem jest to waga idealna Jest proporcjonalny i może dzięki utrzymywaniu odpowiedniej wagi uda nam się uniknąć problemów ze stawami na starość
Mój labrador: Dora - za Tęczowym Mostem [*]
Suczka urodziła się:
5.05.2001 - 27.09.2014
Mój labrador: Gloria
Suczka urodziła się:
23.09.2014
Dołączył: 02 Paź 2014 Posty: 49 Skąd: Warszawa
Wysłany: 05-10-2014, 20:12
Sirmione napisał/a:
...i może dzięki utrzymywaniu odpowiedniej wagi uda nam się uniknąć problemów ze stawami na starość
Słuszne myślenie. Na starość każdy kilogram masy ciała mniej jest na wagę złota. Wiem po mojej wysportowanej smukłej i lekkiej labradorce. Gdyby taka nie była to w ostatnich kwartałach przed odejściem nie chodziłaby.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum