Pomogła: 12 razy Wiek: 46 Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 14690 Skąd: Telford UK
Wysłany: 19-04-2015, 15:53
klaudia1234 napisał/a:
nie wiem czy okres rekonwalescencji jest jakiś straszny, bolesny dla psa
nie wiem jak to wyglada po operacji na biodra. Barney mial operowane oba lokcie - rekonwalescencja trwala 6 miesiecy. Pies spedzil pierwsza dobe po operacji w szpitalu. Potem byl w domu - chodzil (o ile tak to mozna nazwac) od poczatku. Najpierw 2-3 minutki, potem codziennie coraz wiecej. Przez 6 miesiecy mial tylko smyczowe spacery. Przez pierwsze kilka dni lapki byly bardzo bolesne mimo srodkow przeciwbolowych i antybiotyku.
klaudia1234, powodzenia - bedzie dobrze! U nas decyzja o operacji byla najlepsza z mozliwych, bo komfort zycia psa znacznie sie poprawil.
aganica, Jejku, może trzeba je kupić... Jutro jadę z moim królikiem na szczepienie, więc się zapytam jak to będzie wyglądało i czy te szelki są konieczne..
anna34, Mam nadzieję że nie będzie go aż tak bardzo bolało...
mibec, Nero ma mieć operowane wszystkie łapy. Tj. w dwóch poważniejszy zabieg a reszta to wstrzyknięcie do stawu sterydu...
Bardzo się martwię o Niego a operacja coraz bliżej... Nasza weterynarz powiedziała że lepiej jest to zrobić za jednym zamachem, aby go sto razy nie zniaczulać
kamil dzięki za informacje...
Im bliżej ta operacja tym bardziej się boję... chyba w sobotę to wyjdę z siebie i stanę obok...
[ Dodano: 24-04-2015, 21:24 ]
Byliśmy dzisiaj z Nerusiem na pobraniu krwi... jutro o 10:00 operacja... Bardzo proszę, trzymajcie kciuki za mojego Heniusia!
Witam Wszytkich
Mam na imię Aneta i mam to szczęście bycia posiadaczką wspaniałego psa labradora o imieniu Bruno ..CÓŻ MAM powiedzieć , Bruno jest wspaniały , cała rodzina go rozpieszcza , bardzo go kochamy , na dzien dzisiejszy nie wyobrazam sobie aby miec inna rase ..:)Dodam jeszcze ,ze jest czekoladowy i ma 16 tygodni
Przyznam ,ze od jakiegoś czasu śledzę to forum i też dzięki niemu udało mi się tak szybko zareagować na to co się dzieje z moim psem ..
Napiszę najpierw ,ze dowiedzialam się ,ze Bruno ma dyspazję biodrową ..
Zaczęło się od niedzielnego spaceru ,
Wieczorem zaczął mieć klopoty z siadaniem ,robił to bardzo delikatnie ,kilka razy próbował zanim usiadł..do tego doszły problemy z wstawaniem ,ślizgał się i nie mógł podnieść tyłka w góre ..Zaniepokoiłam się , przewertowałam Wasze ( teraz już i moje ) forum i jakoś mialam przeczucie ,ze to dyplazja ...niby nic nie było wiadomo ,ale jakos cholera czułam ..
W poniedziałek telefon do Bociana - tak nazywa się nasz weterynarz i od razu kazał nam przyjechac ..( za tydzien mielismy planowane badanie bioder )
No i zaczęło się !! Lekka narkoza , chodził jak żuljo spod supermamu w koncu padł !! Weterynarz najpierw go zbadał i juz przy badaniu powiedzial mi ,ze ma duże luzy w prawym biodrze , pokazał mi wytłymaczył nawet kazał dotknąć . Potem było Rtg no i potwierdzilo się ,ze Bruno ma dyzplazję ..Prawo biodro jest bardzo złe , drugie lepsze ,ale też nie takie jak powinno być ..Oczywiscie się poryczałam, zlecialo się pol przychodni ( dodam ,ze to taki zaprzyjazniony gabinet , chodze tam od lat z moimi zwierzetami )...Zbadali go chyba wszyscy lekarze ktorzy byli wolni kazdy powiedzial to samo ,ze konieczy jest zabieg .
Pocieszali mnie ,ze dobrze się stało ,ze wyszlo to teraz bo zabieg bedzie malo inwazyjny i pies bedzie mół normalnie funcjonować ..Przez nablizsze pol roku bedziemy musieli na niego uważac ale potem powinien ,, działać ,, jak zdrowy pies ..
Za rok powtorne rtg i przy okazji przeswietlenie stawów łokciowych ...
Naczytalam się duzo na temat tego czy operowac czy nie ,ale zdecydowalam się to zrobić , mam zaufanie do weterynarza wiem ,ze zalezy mu zeby Bruno byl zdrowy ...
No i k....a zaś się poryczałam głupia baba !!!!
Nie wiem jak napisalam tego posta , pewnie bez składu i ładu ,ale emocje we mnie szaleją więć wybaczcie ...
Mam jeszcze pytanko , czy ktos z Was ma pieska po zabiegu ??
Pomogła: 12 razy Wiek: 46 Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 14690 Skąd: Telford UK
Wysłany: 19-02-2016, 13:48
typka78, przykro mi z powodu choroby Bruna.
Jesli mam byc szczera to powtorzylabym rtg u specjalisty ortopedy I potem skonsultowala sie z jeszcze jednym ortopeda - dopiero jesli wszyscy lekarze poleca zabieg pokroila bym psiaka, ale to moja opinia.
Mibec -- dużo myślałam na ten temat , gdyby nie zaufanie do weterynarza to pewnie radziłabym się innych .Od po lat prowadzi naszego kota który był po przejsciach , umierający ,inni kazali mi go uspać a Bocian się nie poddał , walczył i wygrał . Kot ma się dobrze i zyje juz osiem lat .
On twierdzi ,ze ja zrobimy ten zabieg juz teraz to będą najlepsze efekty ,z koleji za dwa lata to z jego wadą kwalifikowałby się na poważną operacje .
Zobaczymy jak to będzie - kocham nad życie tego zwierzaka i mam nadzieję ,ze będzie dobrze .
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Pomogła: 7 razy Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 19-02-2016, 17:18
Wet może oddać całe serce i wszystkie pieniądze, ale może nie mieć odpowiedniej wiedzy i doświadczenia choćby bardzo chciał, dlatego w tak skomplikowanych sprawach trzeba radzić się specjalistów
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Poszłam za Waszę radą i jeszcze wczoraj odwiedziłam psiego ortopedę - POwiedzial dokladnie to samo co nasz weterynarz . Zabieg konieczny . Wszytsko mi wytłumaczył ,powiedzial ,ze mam się nie denerwować ,ze to nieinwazyjny zabieg ...( łatwo mu mówić ,przeciez ja od dwoch dni nie mogę spać z nerwów).Prawe biodro jest bardzo złe i wymaga natychmastowego zabiegu .
Dzisiaj poraz ostani pojechalismy do szczeniakowa zeby się wyhasał i pozeganał z kolegami ,Przy okazji zaczepilam pania weterynarz ktora tam pracuje i powiedziala mi to samo co reszta , Po zabiegu i sciagnieciu szwów mamy przyjechac do niej na darmową akupunkturę ,Wszyscy trzymaja za nas kciuki , proszę i Was , trzymajcie kciki za Bruna !!!
Typka78
ja również mam dwie sunie z dysplazją,byłam na kosultacji u Bisenika
dostają zastrzyki raz w roku,i suplementy,póki co kazał je normalnie traktować,
pytałam o zabieg powiedział że póki co nie ma potrzeby.
To może skonsultuj jeszcze z jakimś znanym ortopedą,zanim będzie zabieg u twojego labcia,bo jest młodziutkim psiakiem jeszcze.
Mój labrador: Asior
Pies urodził się:
27.06.2005 -08.02.2021
Pomogła: 5 razy Wiek: 37 Dołączyła: 18 Wrz 2008 Posty: 7384 Skąd: Nowa Sól
Wysłany: 21-02-2016, 22:27
O kurcze bunia69, obie?
Współczuję
Jakie zastrzyki dostają?
_________________ "Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
Dziewczyny , dzisiaj jadę jeszcze do jednej klinki , poleciłam mi znajoma .Pojadę pokaże rtg i zobaczymy co on powie .
Podobno bardzo dobry ortopeda , nazywa się Cymbryłowicz , czytalam opinie i wszytskie są dobre ...
Te ostatnie dni to jakaś masakra !!! Im więcej o tym myślę , czytam , nakrecam się tym gorszy mam mętlik w głowie !!!
Bylismy u kolejnego ortopedy ... Zobaczył zdjęcie i powiedział tak ...,, ten pies juz dawno powinien być zoperowany , jeszcze dwa tygodnie i będzie za pózno ,, Od razu niedobrze mi się zrobilo ...
Oczywiscie zeby nie bylo za lekko od dzisiaj trze łapkami oczy i widzę ,ze pojawiła się ropka .
Dzwoniłam do weterynarza , powiedzial ,zeby zakrapaiac mu atecortinem a juro przy zabiegu zajrzy mu pod powieki zeby sprawdzić czy to nie czasem grudkowe zapalenie ...
Do tego wszytskiego moje dzieci dostały ospy - mimo szczepienia a mnie dentystka zostawila narzedzie kanałowe w zębie i czeka mnie zabieg ... Powiem Wam ,ze przekleństwa same cisną się na usta !!!!
Nerwy mnie zjadaja , kolejna nieprzespana noc i do teo stres bo zabieg juz dzisiaj o 13
Zapomnialam Wam powiedziec co mowil ten ortopeda u ktorego bylam wczoraj .
Byl na jakims szkoleniu tylko nie pamietam teraz czy w Szwecji czy w SZAjcarii .Powiedzial ,ze tam jak ktos kupuje psa to przez pol roku pies wychodzi tylko siku , kupa i do domu ,Nie ma zadnych spacerow , nie ma biegania. Mało tego ten pies nie idzie na dwor n a własnych nogach tylko go noszą ..
Wlasnie takie zachowania w ich mniemaniu zatrzymują wiele chorób w tym wlasnie problemow ze stawami .
Pewnie za jakis czas i u nas zacznie być praktykowane .
Ktoś pytał czy Bruno jest z hodowli ...odpowiem, nie jest ..
Moze opowiem od poczatku
Moja kolezanka ktora mieszka w Tychach jechala samochodem i zauwazyla przy drodze psa -labradora. Zatrzymala się ,zabrala psa ze sobą .
Okazalo się ,ze pies był w bardzo zlym stanie ,do tego cięzany .Kolezanka ma duze gospodarstwo ,konie , zwierzęta więc przygarnela suczke do siebie . Oczywiscie zglosila gdzie trzeba ,ze znalazla psa ,ale niestety nikt się nie pojawil .Weterynarz stwierdzil ,ze pies kilkukrotnie rodził i ,ze pradopodobnie zostal wyrzucony .Suczka się oszczeniła dwoma pieskami ,Brunonkiem i czarną suczką .Bruno trafił do nas a duza sunia i mała sunia zostaly u kolezanki . Na poczatku nie wiedzielismy co z niego wyrosnie ,ale ewidnetnie labrador ( weterynarz potwierdzil ). Za kilka dni będziemy wiedzialy czy drugi piesek tez ma dysplazję ,Suczka na razie jest bardzo nieufna ,boi się weterynarzy , wogole boi się obcych , chowa się w kącie musiala bardzo duzo przejsc ..
No i to cala nasza historia ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum