Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Potrzebna Pilnie Dobra Rada!!!
Autor Wiadomość
boxer87 


Mój labrador: Sallie
Dołączył: 12 Cze 2017
Posty: 4
Skąd: Katowice
Wysłany: 12-06-2017, 20:57   Potrzebna Pilnie Dobra Rada!!!

Witam Wszystkich forumowiczó!
Zdecydowałem sie napisac do was o pomoc bo juz wraz z zona nie jestesmy w stanie ogarnac psa.Lablador ma 14miesiecy i od samego poczatku sa z nim problemy.Pies gryzl i zjadal wszystko co stanelu mu na drodze( ogolnie niby to normalne do pierwszego roku zycia) , sytuacja taka miala miejsce przez pierwsze 6-7 miesiecy , potem moze z miesiac bylo ok , od 8 miesiaca do teraz pies nie jest w stanie sie ogarnac.Zjada mi kamien dekoracyjny ze sciany, klapki , ramki ze zdjeciami , sofe , szafki robi dziury w scianie! .Pies nie ma niedoborow witamin, biegam z nim 45km tygodniowo i dodatkowo zona wychodzi z nim na dlugie spacery i zabawy, ma pelno zabawek i pomimo tego zwierze biega mi po chacie jak opetany z jednego kata do drugiego , nie jest w stanie usiasc na tylku na 5min!, zjada mi powoli cala chate.Kupilismy klatego w ktorej staralismy sie go zatrzymac , niestety rozwalil drzwi.Czy jest mi w stanie ktos powiedziec co jest z nim badz z nami nie tak?
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 12-06-2017, 22:30   

Witam kolegę.
Zacznę od końca.
boxer87 napisał/a:
Czy jest mi w stanie ktos powiedziec co jest z nim badz z nami nie tak?

Nie znam kolegi , ani jego żony, ale na 90 % to z kolegą coś jest nie tak.


boxer87 napisał/a:
Pies gryzl i zjadal wszystko co stanelu mu na drodze( ogolnie niby to normalne do pierwszego roku zycia) , sytuacja taka miala miejsce przez pierwsze 6-7 miesiecy , potem moze z miesiac bylo ok , od 8 miesiaca do teraz pies nie jest w stanie sie ogarnac.


Dlaczego pozwoliłeś psu zjadać i gryźć wszystko co było na jego drodze? Dlaczego nie uczyłeś psa co mu wolno, a co nie?
Napisz kolego uczciwie ile godzin nie nauczony pies pozostaje sam bez opieki?

boxer87 napisał/a:
Zjada mi kamien dekoracyjny ze sciany, klapki , ramki ze zdjeciami , sofe , szafki robi dziury w scianie!

Co prawda nie byłeś uprzejmy napisać, czy robi to pod Twoją nieobecność, ale domyślam się, że tak właśnie jest.
Bo właśnie w ten sposób podrostki wyładowują swoją frustrację.
Szczeniaki dość pozytywnie znoszą rozłąkę. Natomiast podrostki nie są w stanie zrozumieć, dlaczego nie zabierasz ich na polowanie. Przecież z punktu widzenia psiego podrostka już się do tego nadają, A ty brutalnie zostawiasz podrostka w domu. Ma energię i możliwości, żeby z Tobą polować, a Ty zostawiasz go w domu.
Zastanów się przez moment jak Ty byś się zachował będąc podrostkiem, gdyby dorośli zamknęli Cię w domu na kilka/kilkanaście godzin, i sami poszli na polowanie? Albo jeszcze gorzej, bo w domu i w klatce. Nie rozwalił byś klatki?
(Twój pies nie rozumie, że idziesz do pracy, dla niego to jest wyjście na polowanie).

boxer87 napisał/a:
Pies nie ma niedoborow witamin, biegam z nim 45km tygodniowo i dodatkowo zona wychodzi z nim na dlugie spacery i zabawy,

15 - 20 kilometrów dziennie, a do tego kilka kilometrów pływania i zabawy węchowe to jest dla młodego labka jakieś wyzwanie.
To co zamierzam napisać nie będzie dla Ciebie szczególnie miłe.
Twój labek ma nadmiar nierozładowanej energii. Albo nauczysz się, jakie są potrzeby Twojego psa i jak je zaspokajać, albo będziesz nadal narzekał. Wtedy Ty i pies będziecie nieszczęśliwi. Nie chcę pisać dalej, bo mam nadzieję, że zrozumiesz potrzeby swojego psa, bo on Twoich z całą pewnością nie zrozumie. To Ty jako ten mądrzejszy musisz zrozumieć psa.
 
 
boxer87 


Mój labrador: Sallie
Dołączył: 12 Cze 2017
Posty: 4
Skąd: Katowice
Wysłany: 13-06-2017, 08:11   

Pies zostaje w domu sam od 15min -3h sam, reszte dnia spedza razem z nami , w tym czasie robi wlasnie te rzeczy o ktorych napisalem.Psu bylo tlumaczone , ze tak sie nie robi , ogarnelismy nawet behawioryste zeby nam pomogl poradzic sobie z psem.Co do aktywnosci psa, nie jestem w stanie biegac z psem dziennie po 15km i szczerze watpie , ze np kolezanka wlasnie tyle z psem biega. 15km po lasach 3x w tygodniu , dzienne spacery i zabawa powinny zaspokoic potrzeby psa.Na ten moment wiecej czasu poswiecamy psu jak wlasnemu dziecku.I nie jestem kolezanko w stanie zrozumiec PSA , ktory ma tyle uwagi i aktywnosci , ze musi NADMIAR energii rozladowac niszczac wszystko w domu pod nieobecnosc wlascicieli, tym bardziej ze pies nie zostaje sam dluzej jak 3h.Wlasnie wczoraj zostal sam na 15min i pogryzl znowu nowe meble.Wyjazdzajac z nim w gory , biega CALY dzien i pomimo tego gryzie altane , wyrywa korzenie , obgryza drewniany plot itp i to w naszej obecnosci!
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 13-06-2017, 11:03   

boxer87 napisał/a:
Psu bylo tlumaczone , ze tak sie nie robi

I jak widać nic z tego tłumaczenia nie zrozumiał. Szczerze pisząc zdziwił bym się gdyby zrozumiał. Byłby to chyba pierwszy taki przypadek na świecie, kiedy właściciel wytłumaczył psu, co mu wolno a co nie, a ten zrozumiał.
boxer87 napisał/a:
ogarnelismy nawet behawioryste zeby nam pomogl poradzic sobie z psem.

I co behawiorysta na to?
boxer87 napisał/a:
biega CALY dzien i pomimo tego gryzie altane , wyrywa korzenie , obgryza drewniany plot itp i to w naszej obecnosci!

Jeżeli pozwalasz psu na takie zachowania w Twojej obecności, to dlaczego się dziwisz, że podobnie zachowuje się podczas Twojej nieobecności?

Behawiorysta pracę z kolegą, (tak z kolegą nie z psem), powinien zacząć od podstaw. Od wyjaśnienia koledze podstaw psiej psychiki, która sporo różni się od ludzkiej. Bo nie można oczekiwać od psa ludzkich zachowań i mieć nadzieję, że coś uda się psu wytłumaczyć. Psia psychika tak nie działa.
Dalej, dobry behawiorysta w ciągu kilkunastu minut powinien ocenić relacje kolegi z psem, a jeżeli są zaburzone, (co moim zdaniem jest prawdopodobne), dać koledze wskazówki, jak zbudować poprawne relacje. Dalej należało by psu zapewnić rozładowanie energii, jak również całą masę różnorodnych gryzaków i zabawek. Dopiero po przerobieniu wymienionych rzeczy można się brać za warunkowanie zachowań psa.

Myślisz kolego, że jesteś pierwszy, który ma takie problemy z psem? Nie.
A co więcej jest cała masa książek, w których podobne problemy i ich przyczyny zostały opisane.
Wystarczy po nie sięgnąć.

Zrób kolego prosty test ze swoim psem. Wychodząc zostaw psu sporą kość, tak żeby miał zajęcie na godzinę. Jeżeli pies nie ma już wpojonych lęków separacyjnych, powinien zająć się kością i sprzęty domowe zostawić w spokoju. Jeżeli natomiast swoją frustrację będzie rozładowywał na czym popadnie, to jest to już problem dla dobrego behawiorysty.
 
 
boxer87 


Mój labrador: Sallie
Dołączył: 12 Cze 2017
Posty: 4
Skąd: Katowice
Wysłany: 13-06-2017, 16:48   

Wlasnie z koscia dzisiaj byl problem , pogryzl szafke pod telewizorem , podjadl kosc i znowu szafke ino w innym miejscu ,a zostawilismy psa ino na 1h.Jak masz namiary na dobrego behawioryste na terenie K-ce bede bardzo wdzieczny.Bo niesstety na dzien dzisiejszy , jak sie nic nie zmieni bedziemy musieli oddac psa do hodowli....
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 13-06-2017, 17:29   

boxer87 napisał/a:
Wlasnie z koscia dzisiaj byl problem , pogryzl szafke pod telewizorem , podjadl kosc i znowu szafke ino w innym miejscu ,a zostawilismy psa ino na 1h


Jeżeli kość była na tyle duża, że faktycznie gwarantowała psu zajęcie na godzinę, a mimo to od niej odszedł i wyładowywał swoją frustrację na domowych sprzętach to masz poważny problem. I raczej samodzielnie nie dasz sobie z nim rady, ponieważ sam nie będziesz w stanie dostrzec swoich własnych błędów w relacjach z psem. Niestety gorzka prawda jest taka, że na skutek naszych błędów wychowawczych psy zachowują się nieodpowiednio. A my wtedy mamy pretensje do całego świata, zamiast do siebie samych.

boxer87 napisał/a:
Jak masz namiary na dobrego behawioryste na terenie K-ce bede bardzo wdzieczny.

Niestety nie znam żadnego behawiorysty, ponieważ nigdy do niczego nie był mi potrzebny.
Musisz poszukać samodzielnie. I przygotuj się, że na jednej wizycie się raczej nie skończy.
(Jest całkiem sporo ogłoszeń behawiorystów z Katowic i okolic).

boxer87 napisał/a:
Bo niesstety na dzien dzisiejszy , jak sie nic nie zmieni bedziemy musieli oddac psa do hodowli....

Samo się nic nie zmieni. Chyba, że na gorsze. Może dojść do takiej sytuacji, że pies nie pozwoli Ci wyjść z domu. (Jeżeli frustracja Twojego psa ma takie podłoże jak przypuszczam).
Tak, że łap za telefon i dzwoń po fachowcach.
A w międzyczasie zaopatrz się w fachową literaturę i chłoń wiedzę o psiej psychice i psich zachowaniach.
 
 
Nitka 



Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010

Dołączyła: 20 Mar 2011
Posty: 196
Skąd: Kielce
Wysłany: 14-06-2017, 09:55   

Sądzę, że samo bieganie i długie spacery to nie wszystko dla laba-to nie jest piesek z reklamy welwetu., to pies bardzo aktywny.
Nie zniechęcaj się tak szybko, jak popracujesz, to potem będziesz zachwycony.
Moja klucha uwielbiła w tym wieku pracę "umysłową". Wszystkie możliwe komendy, ćwiczone wilokrotnie, to ją bardzo męczyło.
Znajoma miała takiego ADHD-owca i nic nie pomagało, nawet behawiorysta, pomogła kastracja, ale to musi być Twoja decyzja.
Wyjątkowo zgadzam się z adresprzema, :D to tylko w Twoich rękach jest jego wychowanie, nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy jestem przy psie, a on robi takie szkody.
Mój pies siedział 9 godzin,bo pracujemy a dzieci się uczą i nie zrobił wielkich szkód, ale rano wstawałam o 5,30 i szlam na godzinną zabawę, po tym zjadła i padała. Dostawała kongi, kości wołowe i było w miarę ok. Nawet klatkę oddałam bo nie była potrzebna, ale zostawała na przedpokoju, bez dostępu do mebli, butów i innych fajnych dla psa rzeczy.

Zabroń biegania, usadź go na du..e, przecież jesteście razem, zabaw się w komendy wtedy, jak on tak biega po chałupie jak oszalały to co Ty wtedy robisz??- przyglądasz się?
Jak przyuważysz że bierze się za niszczenie, odciągnij, zostaw samego na 2,3 minuty w innym pomieszczeniu samego (tzw. karny jerzyk) i dopiero jak się trochę wyciszy wypuść, jak będzie szalał znów zaprowadź do innego pomieszczenia i dopiero jak się uspokoi wypuść i tak do skutku, one są mądre, za którymś razem załapie.
_________________

 
 
Małgosia35 



Mój labrador: Gustaw vel Gucio ( Magnum Mera Vallis )
Pies urodził się:
21.06.2017

Mój labrador: Klocek
Pies urodził się:
15.01.2009

Mój labrador: Max ( Grom Sodalis )
Pies urodził się:
20.07.2014

Pomogła: 13 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 3193
Skąd: Bergen op Zoom-NL
Wysłany: 14-06-2017, 21:34   

Nie bieganie bez sensu i celu tylko zajęcia umysłowe . To jest to ,co psa męczy najbardziej .

Mata węchowa to świetny pomysł , powie Ci to każdy kogo pies choć raz spróbował :)

http://piesologia.pl/jak-...echowa-dla-psa/

Kontakty i zabawy z innymi psami , o wiele bardziej męczące dla psiaka niż samotne spacery tylko z Panem czy Panią.
_________________

 
 
Nitka 



Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
24-02-2010

Dołączyła: 20 Mar 2011
Posty: 196
Skąd: Kielce
Wysłany: 15-06-2017, 14:27   

Małgosia35 dokładnie tak, zabawy z psami i uczenie, uczenie. Samo bieganie to nie wszystko, to nie są łatwe psy, ale za to jak dorosną, to cud, miód, malinka-moja ma 7,5 lat i co dzień, teraz bardziej ją kocham-sama mądrość. Cierpliwości, też tego doczekasz.
_________________

 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 18-06-2017, 00:40   

Cytat:
Mata węchowa to świetny pomysł , powie Ci to każdy kogo pies choć raz spróbował

Tak. to bez wątpienia świetny pomysł, jak zresztą inne zabawy węchowe.
Obawiam się jednak, że w tym konkretnym przypadku samo rozładowanie psiej energii to za mało.

Zachowania psa o jakich wspomina kolega boxer87, wydają się wskazywać na to, że frustracje psa są już zakorzenione, czy jak kto woli, uwarunkowane.

Ośmielę się twierdzić, że frustracje nie pojawiły się samoistnie, (niezmiernie rzadko tak bywa), i mają swoją przyczynę - być może w relacjach właściciel - pies.
Tylko gdybam.

Żeby można było to ocenić niezbędna jest obecność osoby trzeciej, najlepiej doświadczonego behawiorysty. Który po kilkunastu minutach obserwacji wzajemnych stosunków powinien rozpoznać nieprawidłowości w relacjach.

(Najprawdopodobniej mamy w tym przypadku do czynienia z sumą zaniedbań wychowawczych, braku czytelnych dla psa granic i być może zaburzonych relacji. Właśnie żeby to ustalić potrzebna jest osoba z zewnątrz, która ma pojęcie o wymienionych czynnikach.)
 
 
olam 


Mój labrador: Cookie
Suczka urodziła się:
15.01.2017

Wiek: 45
Dołączyła: 20 Cze 2017
Posty: 1
Skąd: Śląsk
Wysłany: 20-06-2017, 15:27   

Polecam:

P. Patrycję Ptak - dogmasters.pl (Katowice)
wesolalapka.pl -(Jacek Gałuszka, Basia Klasik-Przychodzeń) - śląsk

Chociaż moja psina na dopiero 5 msc, skończyłyśmy podstawowe szkolenie w dogmasterze (będziemy kontunuować oraz powtarzać), przedszkole w wesołej, oraz zaczynamy kurs PTP (posłuszeństwa)

Na pewno Ci pomogą (!)

Od niedawna mamy matę węchową - rewelacja, fajny kanał "piesologia" (wpisz w youtubie), literatura: "Jak rozmawiać z psem", "Sygnały uspokajające", etc.
Forum labradory - podczytuję od kilku msc oraz zanim pojawiła się moja psina :-P

My dopiero na początku drogi z labkiem, ale szkolenia i systematyczna praca już tak dużo dają :) Nie obżera już listw od paneli :-P (moze dlatego, że wszystko wyrwała :) , a na poważnie ...zadzwoń, zapytaj ... fantastycznie ludzie. Pozdrawiam.
 
 
boxer87 


Mój labrador: Sallie
Dołączył: 12 Cze 2017
Posty: 4
Skąd: Katowice
Wysłany: 11-08-2017, 12:54   

Witam Wszystkich !
Na dzień dzisiejszy pies jest juz po szkoleniu podstawowym , które no niestety nie przyniosło takich efektów jakie bym oczekiwał, owszem pies jest nieco bardziej usłuchany ale .... .Ze względu na to ,ze dalej masakruje cale mieszkanie a na dworze ledwo idzie go utrzymać na smyczy , postanowiliśmy pieska wykastrować.Podczas zabiegu okazało się , ze pies ma strasznie zaburzona gospodarkę hormonalna i stad te dziwne zachowania , a jeżeli psiak ma problemu w głowie to już niestety NIC z tym nie zrobimy. Tak wiec na przyszłość, wszystkim nowym posiadacza psa tej rasy zalecam badania i dokładniejszy wywiad.A wszystkim tym osobom , które uparcie uważają , ze problemem jest sam właściciel życzę powodzenia ;)

Dzięki wszystkim za dobre rady , pozdrawiam , czesc!
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 11-08-2017, 15:42   

boxer87,
99% problemów generują sami właściciele psów swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem.
Z tego co napisałeś wynika, że Twoje zachowania nie były wolne od wad.
Jeśli zaś chodzi o wybór szczeniaka z miotu, to kto Ci bronił przeprowadzenia testów ze szczeniakami?
Po 5 minutach testu znałbyś predyspozycje psychiczne szczeniaka w kilkunastu obszarach.

Problem w tym, że tylko niewielki procent przyszłych właścicieli czyta fachową literaturę, zanim zdecyduje się na szczeniaka.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 11-08-2017, 16:38   

Hm, a ja uważam, że nie bez powodu wybieramy sobie właśnie takiego a nie innego psa, a każdy piesio z wielką miłością, jak to każdy brat mniejszy, przynosi swojemu właścicielowi dokładnie to, czego ten potrzebuje, choć większości nie mieści się to w głowie...Zatem wszystkie kłopoty i problemy psa są niejako w prezencie dla nas - widziały gały co brały i wiedziały, co robią potem traktując psa w taki czy inny sposób. Piesio to tylko piesio, zawsze będzie rezonował z tym, co nasze osobiste - taka natura miłości, czy się nam to podoba czy nie...A laby są chodzącą miłością na czterech łapach i jakoś tak nie pojmuję dlaczego ubliża się im, wychodząc z założenia, że nie szkolony pies to głupi pies, psa należy po prostu wychować i zsocjalizować będąc na niego cały czas otwartym, analizując uważnie czemu jakaś sytuacja związana z nim nam się przytrafia, jak się w niej mamy i czemu to ma służyć. Nigdy nie miałam wcześniej psów i wzięłam od razu dwa nieopierzone szczeniory labradora na raz (z dwutygodniową przerwą, bo taka jest między nimi różnica wieku), zatem było to bardzo ekstremalne wyzwanie dla naszej trójki, bogate w różne doświadczenia, ale nigdy psów nie wysłałam na żadne szkolenia, sama dochodziłam o co kaman w różnych sytuacjach, poświęciłam wiele czasu na ich wychowanie, socjalizację i relację między nimi oraz między mną a nimi, każda z moich psin jest zupełnie inna, mimo, że chowane tak samo i każdy się dziwi, co za mądre i grzeczne psy - a bo ja wiem? I tak widzę, że chciałabym ulepszyć to i owo, ale to JA muszę być na to gotowa i wszystko zawsze zaczynam OD SIEBIE, zanim zacznę wymagać od psów czy nie daj boże je zmieniać. A na szkolenie pójdziemy zawodowe, że tak powiem - dziewczyny będą mi pomagały w mojej pracy zawodowej - Szakti będzie pomagała mi w pracy z dziećmi jako pies terapeutyczny a Szanti na plaży - jako pies ratownik wodny, zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale i tutaj zakładam, że nic na siłę, jak się im nie spodoba, to będę dalej myśleć, bo laby kochają pomagać, kochają być potrzebne i fajnie znaleźć im jakąś pracę użytkową, myślę, że jak skończą 15 m-cy, to ruszymy z kopyta, bo będą na tyle dojrzałe, że ogarną temat, na razie daję im pełną swobodę hasania i zabawy :haha: Kochajcie te swoje psy jak one Was, a zapewniam, że jakoś się dogadacie, pamiętając, żeby zaczynać zawsze od siebie i że trudny pies "nie przytrafi się" łatwej osobie :-P trzeba patrzeć na niego trochę jak w lustro :) to naprawdę ciekawe i rozwijające doświadczenie, no bynajmniej ja tak uważam i oczywiście każdy ma prawo widzieć to inaczej...
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
figula1 


Mój labrador: Bono (*)
Pies urodził się:
ok. 13 lat

Mój labrador: Ayla (*)
Suczka urodziła się:
około 10 lat

Mój labrador: Figa, Merlin
Suczka urodziła się:
około 10 lat, około 10 lat

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 15 Lis 2012
Posty: 349
Skąd: Warszawa
Wysłany: 11-08-2017, 19:04   

Julita J.
_________________
pozdrawiamy
--------------------
Krynia & Bono (*) & Ayla(*) & Figa & Merlin
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 11-08-2017, 20:58   

Julita J.,
Wszystko co spotyka nas w życiu jest dokładnie tym, czego w danym momencie najbardziej potrzebujemy. A te najbardziej traumatyczne doświadczenia często są najlepszymi katalizatorami zmian w życiu. Wszak pod warunkiem, że zostaną zaakceptowane, zrozumiane, a następnie przepracowane.
Niewiele osób to rozumie i dlatego stara się zrzucić odpowiedzialność na wszystko inne, zamiast stanąć w prawdzie i zapytać siebie, co mogę zmienić, do czego ta lekcja jest mi potrzebna, co robiłem ne tak?
Sądząc po imionach jakie nadałaś suniom Ty to doskonale rozumiesz.
Choć w zasadzie sunia do dogoterapii powinna być oazą spokoju, a suni do ratowania ludzi przydały by się pierwiastki boskie. :-P

------------------------------------------------------

Mogła by się rozwinąć ciekawa konwersacja, ale to psie forum więc wrócę do psów.

Jest taka teoria, że pies upodabnia się do swojego właściciela pod względem psychicznym.
Moim zdaniem ma to sens.
Pies jest doskonałym obserwatorem i wielu zachowań uczy się od przewodnia stada.
Zdaniem badaczy - biologów, nawet wokalizacji nauczył się od człowieka, który przecież ciągle gada, jak zresztą wszystkie naczelne. A wilki jak wiadomo nie szczekają.
Dlaczego zatem nie miał by przyswajać innych cech charakteru?
Znam wiele przykładów na potwierdzenie tej teorii.
Im spokojniejszy, zrównoważony i konsekwentny lider, tym bardziej stabilny i spokojny pies. I niestety odwrotnie.

Więc do kogo mieć pretensje?
Do psa?
A może do samego siebie?
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 12-08-2017, 13:01   

adresprzema napisał/a:
Choć w zasadzie sunia do dogoterapii powinna być oazą spokoju, a suni do ratowania ludzi przydały by się pierwiastki boskie.

w założeniu obie miały być terapeutkami, ale o ile Szakti (siła, charyzma, inspiracja) doskonale się odnalazła w swoim imieniu, o tyle Szanti (spokój, cisza, harmonia) nie do końca :-P ), jest bardziej biała niż biszkoptowa i w słońcu aż się świeci, na zdjęciach i filmikach jest wokół niej biała łuna - niesamowicie to wygląda, dlatego byłam pewna, że będzie adekwatna do swojego imienia, a tu niespodzianka - dziewczyna ma dryg i pasję do sportu, wygląda jak mała kulturystka, waży 26 kg i nie ma grama tłuszczu za to wyrzeźbione stalowe mięśnie, robi takie rzeczy, że zapiera dech, jest niesamowicie sprawna, zwinna i szybka, a dzieci jej zbytnio nie interesują, za to zadania i ruch w każdej możliwej postaci to jej miłość. Szakti za to jest największym przytulakiem - słodziakiem, jakiego znam, nawet futro i zapach ma takie, że działa jak lep na wszystkich, czekoladowy kolor i więcej ciałka też pewnie robi swoje (waży 29 kg i też jest w dobrej formie, ale innej budowy, tłuszczyk tu i ówdzie daje tą niesamowitą miękkość i ciepło), każdy chce się wtulać w nią, jest też bardzo łagodna i opiekuńcza, funkcjonuje jak peacemaker - przysięgam, gdzie cokolwiek jest na ciśnieniu pojawia się Szakti ze swoim pociesznym ryjem i merdającą dupą i odwraca uwagę stron od konfliktów zarówno ludzkich jak i psich, tam, gdzie ona się pojawi, tam nie ma prawa się coś złego stać, niektórzy mi nie wierzyli jak mówiłam o tym, ale jak pacyfikowała największych agresorów, to kłaniali mi się w pas, chociaż to nie mi powinni (no, może za odwagę i zaufanie w jej umiejętności), bo całą robotę odwala ona, a jak to robi? Nie mam pojęcia, ale to chyba są jakieś cuda miłości :-P , do tego nie jest kompletnie zainteresowana jakimkolwiek sportem, no ale jest to zrozumiałe, ona ma przecież ważniejsze sprawy na głowie - bycie peacemakerem to nie bułka z masłem :haha:
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź