Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
O teorii dominacji
Autor Wiadomość
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 09-01-2017, 14:10   

WiolaJ. napisał/a:
nie wiem czy umiem tak postapic , olac strach psa? :( naturalnym dla mnie ruchem w takiej sytuacji byloby wlasnie utulenie, poglaskanie zwlaszcza szceniaka
.
Wiem, że to może wydawać się naturalne i niestety wielu właścicieli psów tak postępuje. Tym samym zamiast pomagać psu zwalczyć lęk jeszcze go wzmacniają i utrwalają. Jeżeli rozumiesz mechanizm działania psiej, ale też ludzkiej psychiki, to rozumiesz też, że nagradzając zachowanie wzmacniasz je.
Pies mizianie i tiutanie odbiera jako nagrodę, zatem nagradzając lęk psa uczysz go, że ma się bać.

W przypadku psów z wpojonymi już zachowaniami lękowymi samo ignorowanie czynnika wywołującego lęk może nie wystarczyć. Wtedy dobrym rozwiązaniem może być odwrócenie psiej uwagi od tego czynnika, i skupienie psa np na zabawce, czy generalnie zabawie.

WiolaJ. napisał/a:
No jak u dziecka (wiem psy to nie dzieci, ) ale jak cos boli to pocieszmy, jak sie dziecko boi to tulimy, uspokajamy.

Co kto lubi. Ja tam najczęściej słyszałem od rodziców "do wesela się zagoi". Ewentualnie "pięcioletni chłop, a maże się jak dwuletnia dziewczynka." :) Moim zdaniem takie podejście jest lepsze, a już na pewno w wychowywaniu chłopaka.

[ Dodano: 10-05-2018, 00:08 ]
Jestem mądrzejszy o prawie półtora roku obcowania ze swoją sunią i o kilka książek.
Kora ma prawie 2,5 roku i została wychowana na samicę Beta.
Co to znaczy, że jest Betą?

Jest uległa w stosunku do mnie i do żony. Możemy jej zabrać żarcie czy smakołyka komendą puść, bo tego jest nauczona. Właściwie możemy z nią robić wszystko, co tylko nie sprawia jej bólu.

Obwąchuję sunię 3 -4 razy w tygodniu z położeniem nacisku na uszy, (bo zapewniam, że zmiany bakteryjne w psim uchu ludzki nos wyczuje.) Przy okazji głaskam sunię i sprawdzam, czy kleszcza przypadkiem nie złapała.

Ale wróćmy do obowiązków Bety. Kora jako Beta pilnuje hierarchii w stadach. Czy to w naszym ludzkim, czy wśród zaprzyjaźnionych psów. Po prostu pilnuje status quo, a jeżeli jakiś pies/suka to narusza Kora pełni rolę porządkową. Potrafi wbić się między dwa samce większe od niej i je ustawiać.

Ma to niestety swoją ciemną stronę. I to przynajmniej z dwóch powodów.
Kiedy nie bardzo może sobie poradzić przybiega do mnie, czy do żony i czeka na naszą interwencję, chowając się pod naszymi nogami.
Drugi powód to taki, że Kora na wybiegu ma zawsze największe powodzenie. Nie wiem z czego to wynika, ale wszystkie psy chcą z nią kopulować. i nie ważne czy jest miesiąc po cieczce czy miesiąc przed cieczką.
Z jednym - dwoma psami sobie radzi, ale kiedy są trzy - cztery psy wymięka i chowa się pod moimi nogami.
Jako samiec alfa, do którego przychodzi po pomoc nie specjalnie mam wyjście i muszę warknięciami odganiać psy. Przecież muszę bronić swoją Betę, która przychodzi do mnie po pomoc.
Co ciekawe nie spotkałem jeszcze właściciela psa, który był by świadomy dlaczego czasem warczę na jego psa, kiedy sunia siedzi mi między nogami.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 11-05-2018, 20:55   

Może zacznę od ludzko - psich rodzin, bo tego nigdy nie potrafiłam zrozumieć, pies to TOWARZYSZ ludzkiej rodziny a nie jej członek! no chyba, że ktoś jest zoofilem :-P , nie uznaję takiego mentalnego wplątywania gatunków w ludzki świat, trzeba mieć szacunek do tego, co się oswoiło i zdawać sobie sprawę ze swej "władzy" w stosunku do tego, mam na myśli automatyczną hierarchię na poziomie mentalnym, człowiek jest "wyżej" niż zwierzę, jeszcze niżej jest świat roślin, oczywiście "niżej" nie znaczy gorzej, chodzi mi właśnie o "władzę" rozumianą jako podleganie mniejszych większym mentalnie, w praktyce oznacza to tyle, że mniejszy z wielką miłością służy większemu, robi to z automatu, to nie jest żadne poświęcenie, to prawo miłości tak działa, a większy musi nie tylko zdawać sobie z tego sprawę, ale przede wszystkim brać za to PEŁNĄ odpowiedzialność i stawiać się do tej sytuacji przytomnie i kiedy coś zgrzyta w relacji z mniejszym, nie szukać winy O ZGROZO -w nim czy w czynnikach zewnętrznych tylko najpierw ZAWSZE w sobie, dlaczego tak się dzieje i czemu to nam służy, co nam przynosi. W związku z tym nie uznaję pracy z jakimkolwiek zwierzęciem bez pracy samego właściciela W PIERWSZEJ kolejności. Zatem spór na temat hierarchii w stadzie ludzko - psim uważam za nieporozumienie, ta hierarchia następuje z automatu, a tylko od nas samych zależy, czy my ją podejmiemy i stawimy się tam odpowiedzialnie jako mądry i godny zaufania przewodnik alfa. Nie rozumiem więc też zatem porównywania rodzin psich do psio - ludzkich, psie rodziny to zupełnie inna bajka i rzeczywiście można sobie obserwować z ciekawością jak się układają ze sobą wilki, jak dingo czy psowate w niewoli, ale przekładanie tego na relację takiego laba i człowieka uważam za działanie z dupy na żyrandol.
Jeżeli z kolei chodzi o to, jak ludzka alfa powinna mądrze przewodzić swoim psom, to uważam, że podstawą, oprócz oczywistej pracy mentalnej, jest stała obserwacja i dobre poznanie konkretnego psa, bo pomijam znajomość psiej natury i rasy, z jaką przyszło nam żyć, bo to podstawy podstaw w zrozumieniu naszego czworonożnego przyjaciela, i tak oto np. sposób witania się zupełnie inaczej wygląda z amstafem a inaczej z labradorem, inaczej amstaf zrozumie możliwość spania z nami a inaczej labrador, inaczej stawiasz granice amstafowi a inaczej labradorowi itp. itd., należy dużo wcześniej zastanowić się nad tym, jacy jesteśmy my i jakiego psa szukamy, bo należy poszukać takiego, dla którego MY będziemy POTRAFILI być mądrym alfą, jak leniwe kluchy wezmą takiego labradora, to jak myślicie po jakim czasie taki labrador stanie się podobną leniwą kluchą, która nieszczęśliwie toczy się zamiast naturalnie z gracją truchtać (bo labrador to żywiołowy, pełen energii kłusak - kłus jest jego podstawowym chodem, zatem człapiący labrador to już skrzywiony pies, bo jakiś ludzki ignorant wymyślił, że dowartościuje się, kiedy pies będzie chodził tylko przy jego nodze, bo on tak sobie życzy, popatrzcie, co człowiek w tej chwili zrobił z owczarkiem niemieckim, po prostu popatrzcie, bo tu nie trzeba nawet słów, ale właśnie to jest ta nieodpowiedzialność), albo co będzie z amstafem, którego weźmie jakiś furiat i choleryk tylko dlatego, bo taki piesio mu się podoba, takich porównań i przypadków można mnożyć bez liku, a i tak zawsze na końcu w każdym z takich przypadków cierpi pies - nasz pełen miłości i oddania brat mniejszy...Zamiast zatem bawić się w infantylne personifikowanie psiego gatunku, lepiej uruchomić do pracy mózgi, otworzyć serca i nabrać z jednej strony pokory, a z drugiej szacunku do tego co i z kim robimy i jak się z nim obchodzimy i układamy relacyjnie...
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 12-05-2018, 00:09   

Julita J. napisał/a:
Może zacznę od ludzko - psich rodzin, bo tego nigdy nie potrafiłam zrozumieć, pies to TOWARZYSZ ludzkiej rodziny a nie jej członek!


Przede wszystkim dziękuję Ci za zabranie głosu, o co sam prosiłem.
Czy pies jest towarzyszem ludzkiej rodziny?
Przyznaję, że w pierwszym momencie zbaraniałem. Zacząłem szukać znaczenia słowa towarzysz w kilkunastu językach, w tym w staropolskim.
Mam złe skojarzenia ze słowem towarzysz wynikające z mojego wieku i tego, że przez sporą część swojego życia żyłem w PRLu.
Ale ok. W większości języków towarzysz to tyle co przyjaciel, kamrat, ktoś równy nam, z którym dzielimy się wszystkim.
Kocham swoją sunię i często dzielę się z nią ostatnim łykiem wody i kęsem pożywienia. Ale nie uważam, że dorównuje mi w inteligencji.
No sorki tak nie jest.

Inna sprawa, nie wiem jak Ty, ale ja nigdy nie ośmielił bym się narzucać towarzyszowi, kamratowi, przyjacielowi/ przyjaciółce , swojej woli. Mówić mu co mu wolno a co nie.
W tym znaczeniu sunia nie jest moją kamratką, towarzyszką, bardziej przybranym członkiem rodziny w której to ja ustalam zasady.

Julita J. napisał/a:
no chyba, że ktoś jest zoofilem :-P

Na samą myśl o tym, żeby to komentować czuję się niezręcznie.

Julita J. napisał/a:
trzeba mieć szacunek do tego, co się oswoiło i zdawać sobie sprawę ze swej "władzy" w stosunku do tego, mam na myśli automatyczną hierarchię na poziomie mentalnym,

Przepraszam, a co to jest automatyczna hierarchia na poziomie mentalnym?

Julita J. napisał/a:
w praktyce oznacza to tyle, że mniejszy z wielką miłością służy większemu,

Chciałbym, żeby tak było. Obawiam się jednak, że w stadzie wilków mniejszy się boi większego i dlatego jest mu podporządkowany.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 12-05-2018, 14:33   

adresprzema napisał/a:
Ale nie uważam, że dorównuje mi w inteligencji.
No sorki tak nie jest.

No jeżeli wyznacznikiem bycia czyim przyjacielem jest jego poziom inteligencji, to mamy inne podejście do przyjaźni. Co do słowa "towarzysz", to mi się z racji wieku nie kojarzy pejoratywnie, w tym wypadku użyłam tego jako zamiennika słowa "przyjaciel" ale też w rozumieniu dosłownym - ktoś, kto nam towarzyszy, bo psy wyjątkowo chętnie chcą nam zawsze towarzyszyć, cokolwiek byśmy nie robili, one chcą być obok, dlatego to słowo wydaje mi się najbardziej trafione, poza tym wiele osób deklaruje, że kocha swoje psy, że to ich przyjaciele, a traktują je źle, dlatego słowo "przyjaciel" może tu być za dużym słowem, bo wszystko zależy od konkretnej relacji człowieka z psem.
adresprzema napisał/a:
Przepraszam, a co to jest automatyczna hierarchia na poziomie mentalnym?

Hmm, wydaje mi się, że wyjaśniłam to wyżej w miarę klarownie, ale widocznie nie. Chodzi o to, że człowiek jest wyżej niż zwierzę, tak jak zwierzę jest wyżej niż roślina, to tak jak np. w świecie ludzkim rodzic jest większy mentalnie niż jego dziecko, pardonsik - powinien :-P , bo wielu niestety też nie stawia w swojej roli. Nie wiem, jak prościej mogłabym to wytłumaczyć, dla mnie to logiczne zależności, na poziomie mentalnym, więc ich nie widać, ale czuć, więc jak ktoś tego nie czuje, to raczej też i nie zrozumie, żeby zrozumieć, trzeba to poczuć, a nie odwrotnie, nasza głowa i obrabianie świata tylko za jej pomocą to naprawdę nie wszystko :haha:
adresprzema napisał/a:
Obawiam się jednak, że w stadzie wilków mniejszy się boi większego i dlatego jest mu podporządkowany.

bo to zwierzęta, równe sobie, czyli to, co pisałam wyżej, tu nie ma tej automatycznej hierarchii mentalnej, jest hierarchia władzy rozumianej w kategoriach siły, mądrości, często wielkości czy starszeństwa - zależy o jakich zwierzętach stadnych mówimy.
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź