Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
żywienie labradora
Autor Wiadomość
karolina_hot 


Mój labrador: Luna
Suczka urodziła się:
11.11.2017

Dołączyła: 17 Lut 2018
Posty: 5
Skąd: Dolny śląsk
Wysłany: 04-03-2018, 21:49   żywienie labradora

Witam jestem posiadaczką od 4 tygodni suczki labradorka ale dostaje suchą karme. Pani od której kupiłam pieska powiedziała żeby nie dawać kurczaka psu bo będzie miał matową sierść i bedzie bardziej wypadać. czy to prawda?
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 04-03-2018, 22:21   

karolina_hot napisał/a:

Witam jestem posiadaczką od 4 tygodni suczki labradorka ale dostaje suchą karme.

Przestań truć psa chemicznym żarciem. Poczytaj o diecie BARF! I jak najszybciej przestaw sunię na normalne zdrowe żarcie.

karolina_hot napisał/a:
Pani od której kupiłam pieska powiedziała żeby nie dawać kurczaka psu bo będzie miał matową sierść i bedzie bardziej wypadać. czy to prawda?

Niestety prawda.
Kurczak to najgorsze mięso jakie tylko może być.
Z kurczaka dla psa jadalne są tylko kurze łapki, są one niezastąpionym źródłem kolagenu.
Zwłaszcza w okresie rozwoju podawaj suni kilka łapek w tygodniu. Oczywiście surowych.
 
 
karolina_hot 


Mój labrador: Luna
Suczka urodziła się:
11.11.2017

Dołączyła: 17 Lut 2018
Posty: 5
Skąd: Dolny śląsk
Wysłany: 04-03-2018, 22:35   

tzn co mu dawać skoro kurczak nie za bardzo?
dzisiaj jej dałam kasze bulgar z miesem z puszki :)
ale bym coś chciała dawać innego też :)
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 04-03-2018, 22:46   

karolina_hot napisał/a:
tzn co mu dawać skoro kurczak nie za bardzo?

Dla Kory podstawą diety jest surowa wołowina. Mrożoną kupisz po ok 4 zł za kg.
Co masz dawać? Barf!
Po prostu o tym poczytaj. W co trzecim wpisie pisze o diecie BARF. Nic prostrzego, przejrzyj moje wpisy.

karolina_hot napisał/a:
dzisiaj jej dałam kasze bulgar z miesem z puszki

A do czego psu kasza? Pies jest mięsożercą.
Mięso z puszki może być raz na jakiś czas, ale nie na co dzień. Przeczytaj etykietę na puszce co tam się znajduje oprócz mięsa.
 
 
karolina_hot 


Mój labrador: Luna
Suczka urodziła się:
11.11.2017

Dołączyła: 17 Lut 2018
Posty: 5
Skąd: Dolny śląsk
Wysłany: 04-03-2018, 22:53   

no kasze dałam żeby wymieszac z karmą z puszki. puszke nie mam zamiaru dawac na codzien tylko raz na jakis czas :)
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 04-03-2018, 22:56   

Mięso miesza się z warzywami, oczywiście również surowymi. W proporcji 80% mięsa surowego i 20% surowych warzyw, dla szczeniaka najlepiej zmiksowanych.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 05-03-2018, 18:27   

Kasza jaglana czy płatki owsiane są akurat dobrymi wypełniaczami, mają też walory zdrowotne dla psa, ryż brązowy też jest okey, nie skreślałabym tych produktów tak kategorycznie, moje dziewczyny wyglądają super i cieszą się super zdrowiem i kondycją, a sierść mają w dotyku jak kaszmir (zwłaszcza teraz zimą), a podaję im nie tylko mięso, więc urozmaicenia (takie z głową) nie są takie be ;) ja też bym nie chciała jeść monotematycznie, często gotuje im rosół, podaje szyje, podroby, kości cielęce, kurze łapy, ryby, jajka, warzywa i z owoców jabłka i widzę, że one bardzo lubią różnorodność, gdybym miała im podawać tylko to mięcho, które kupuje mrożone, to bym sama w końcu się nim "przejadła" hehhe Takie jest moje prywatne zdanie poparte małym, bo małym - 1,5 rocznym, ale jednak doświadczeniem, a, i suchą karmę też jedzą, ale taką z górnej półki, dlatego też jej nie potępiam całkowicie, jak jest dobrej klasy, to nie uważam, że truję nią psy, wystarczy poczytać składy, procesy obróbki itd., jak się wybiera z głową, to nie jest źle ;) ,jednak tak czy siak, nie namawiam do sztucznego żarcia, bo też uważam, że nie ma to jak naturalne, ale prywatnie wyznaję metodę złotego środka, tak już mam, że nie przepadam za skrajnościami :haha:
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 06-03-2018, 23:52   

Droga Julito pozwól, że przedstawię odmienne zdanie i choć odrobinę uzasadnię.
Pies domowy ma prawie identyczny przewód pokarmowy jak cała reszta psowatych. W tym wilki, lisy, czy Dingo, które jak wiadomo są zdziczałymi psami. Dla dzikich psowatych podstawą diety jest białko pochodzenia zwierzęcego. Na ogół są to dziko żyjące ssaki kopytne, czasem gryzonie, ale też i ryby. Czasami bywa, że psowate pożywiają się leśnymi jagodami. (Jeżynami, borówkami, itp.) Jednak jest to niewielki procent ich diety. (Coś jak dla Ciebie cukierek.)
Jeżeli jedzą kaszę, trawę czy inne pożywienie roślinne najczęściej pochodzi ono z żołądków ich ofiar. A to oznacza, że jest wstępnie przetrawione.

Przyznasz, że leżakowanie ziarna w kwasie solnym żołądków roślinożerców, to nie to samo co gotowanie ryżu, płatków, czy kaszy?

Wspominasz o monotematycznym żarciu.
Przede wszystkim dla psowatych nie jest to problem. Przynajmniej tak piszą autorzy mądrych publikacji. Psowate mogą jeść całe życie ten sam pokarm i jakoś im się nie znudzi. Zwyczajnie jedzą to, co mają dostępne na swoim łowisku. Przynajmniej żaden z badaczy nie opisał sytuacji w której wataha wilków nagle postanowiła zmienić zwyczaje żywieniowe i przerzucić się z kopytnych na świeżą rybkę, czy owoce.

Urozmaicenie Barf.
Wielokrotnie pisałem, że wołowina jest dla Kory podstawą wyżywienia. Szacuję, że wołowina stanowi ok 50% białka zwierzęcego w diecie Kory. Pozostałe 50 % to szyjki kacze, indycze, kurze łapki, ryby, króliki i co tam się trafi.
Dieta BARF wcale nie musi być monotematyczna.

Co do żarcia przetworzonego chemicznie i pełnego konserwantów. Staramy się unikać, co nie znaczy, że Kora nie dostanie czasem chemicznego smaczka, kiedy braknie suszonego mięska.
Pozwól, że uzasadnię dlaczego unikamy chemii.

Zdaniem weterynarzy, ale też posiadaczy psów w ciągu ostatniego ćwierćwiecza choroby nowotworowe i inne nasiliły się u psów, dwu lub trzykrotnie. (Zależy według jakiego opracowania.)
Każdy myślący człowiek powinien zadać sobie pytanie DLACZEGO. Co takiego zmieniło się w hodowli psów w ostatnim ćwierćwieczu.
Jak dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna - sposób żywienia.
30 lat temu musiałem gotować psom żarcie, bo rynek karm był pusty. A jeżeli już były karmy, to były dość drogie i lepiej było gotować. (Wtedy nie miałem pojęcia o diecie BARF.)
Dzięki temu moje dalmatynki dożyły sędziwych 18 lat.
Dzisiaj wiem, że psi organizm nie jest sobie w stanie poradzić z wydalaniem toksyn znajdujących się w chemicznym żarciu. Wszystkie konserwanty, polepszacze smaku, itp, to dla psa substancje obce i szkodliwe dla organizmu, których psi organizm nie ma jak wydalić. A kiedy substancje szkodliwe kumulują się w organizmie, to choroba gotowa.


Z mojego punktu widzenia karmienie psa zdrową, naturalną dla niego dietą, to dbanie o jego dobrostan i długie zdrowie.

Jeżeli ktoś chce karmić psa chemią, to jego wybór.
Ja pozostanę przy własnych poglądach.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 07-03-2018, 17:53   

Ależ ja znam Twoje zdanie, bo nie od dziś jestem na forum, i nic do niego nie mam, wszystko, co piszesz jest logiczne, ale ja nie do końca tak to widzę i takie moje prawo, super byłoby traktować psa tak naturalnie, ale przyrównywanie dzisiejszego labradora do wilka sprzed kilku(nastu)set lat, to dla mnie takie samo porównanie jak człowieka współczesnego do australopitka :haha: to tak jak ja bym Ci chciała udowodnić, że jak zaczniesz żyć w taki sam sposób jak australopitek, to będziesz zdrowy i długo pożyjesz, przecież sztucznie wytworzona rasa psa, który też ewaluuje dostosowując się do otoczenia nie ma już prawie nic wspólnego z takim wilkiem! Labrador przekarmiany przez ludzi, sztucznie karmiony, z wieloma chorobami genetycznymi, traktowany kanapowo i bez ruchu, jest już dawno skrzywdzony przez człowieka i taka prawda, nie ma nawet odruchów atawistycznych - potrafi zeżreć ze smakiem coś, co go zabije, niepilnowany szybko sam by się wykończył, nie łudźmy się, że to dziki pies...dlatego nie przekonuje mnie ciągłe odwoływanie się do tego, po prostu, i choć może sam układ pokarmowy faktycznie nie za wiele się zmienił (choć na pewno też!!), to cała reszta już tak bardzo, że hoho :-P no a co do urozmaiceń , to też nie przekonują mnie jakieś tam badania na jakichś tam psach, ja patrzę na swoje i widzę, że dla nich MA ZNACZENIE różnorodność, do tego stopnia, ze biała po prostu zaczyna odmawiać W OGÓLE jedzenia jak dostanie kilka razy z rzędu to samo i czeka tak długo aż dam jej coś innego, SPRAWDZONE WIELOKROTNIE! dlatego się do tego odwołuję - do własnego doświadczenia życia z dwoma współczesnymi ;) labradorkami pod jednym dachem dzień w dzień od półtora roku i tym oto doświadczeniem się dzielę, a naukowe wywody pozostawiam innym :haha: trzeba je znać, ale bardziej trzeba znać swoje własne psy, tak jak ludzie - każdy jest inny i co jednemu śmierdzi, to drugiemu pachnie ;)
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 07-03-2018, 20:12   

Julita J. napisał/a:
to tak jak ja bym Ci chciała udowodnić, że jak zaczniesz żyć w taki sam sposób jak australopitek, to będziesz zdrowy i długo pożyjesz,


Właściwie zgadzam się z tym stwierdzeniem z jedną tylko uwagą.
Nie chodzi o sposób życia a jedynie o sposób odżywiania.
Śmiem twierdzić, że gdybyśmy odżywiali się jedzeniem nie przetworzonym chemicznie, bez konserwantów i całej tablicy Mendelejewa byli byśmy zdrowsi.
Bardzo wiele ludzkich, ale i psich chorób ma początek w tym, że organizm nie potrafi oczyścić się z toksyn, które kumulują się przez lata.
Co prawda nie znam zwyczajów żywieniowych australopiteka, ale zakładam, że nie przyjmował on tylu toksyn, co współczesny człowiek. Więc z całą pewnością zdrowa ekologiczna dieta, bez sztucznych nawozów, dodatków identycznych z naturalnymi, itp. wyszła by nam wszystkim na zdrowie. :-P
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 08-03-2018, 11:32   

Oczywiście, że nasza współczesna cywilizacja nas zabija, ale to temat tak długi i szeroki, że... Dieta jest ważna, a chemia faktycznie wykańcza, ale czytałam też wiele ciekawych opracowań, z których wynika, że to jednak genetyka i nasze indywidualne skłonności mają większy wpływ na nasze zdrowie, generalnie nie ma wciąż jednoznacznej odpowiedzi w tej kwestii, wszystko zmienia się tak szybko w tej chwili, że naukowcy nie nadążają, ale patrząc dookoła bardziej skłaniam się ku wersji o genetyce, bo ilu znamy ludzi dookoła, którzy chuchają, dmuchają na siebie, żyją fit, bez nałogów, wpierdzielają tylko ekologiczne żarcie itp. itd., a potem nagle odchodzą z powodu chorób cywilizacyjnych właśnie i to co raz częściej w młodym wieku, i z drugiej strony ilu znamy ludzi z nałogami, którzy nie jedzą zdrowo, nie żyją zdrowo, a mają się dobrze, nie chorują, mówimy wtedy, że to niesprawiedliwe, ale świat nie jest sprawiedliwy, za to bardzo ciekawy, a kwestia zdrowia, kondycji i stylu życia współczesnego człowieka na pewno do takich należy. Jestem za naturalnością, ekologią i wolnością, ale widzę w jakim smutnym świecie przyszło mi żyć i wiem, że pewnych rzeczy po prostu nie da się przeskoczyć, stąd moja idea złotego środka..
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 08-03-2018, 17:43   

Julita J. napisał/a:
czytałam też wiele ciekawych opracowań, z których wynika, że to jednak genetyka i nasze indywidualne skłonności mają większy wpływ na nasze zdrowie, generalnie nie ma wciąż jednoznacznej odpowiedzi w tej kwestii, wszystko zmienia się tak szybko w tej chwili, że naukowcy nie nadążają, ale patrząc dookoła bardziej skłaniam się ku wersji o genetyce,


Masz rację co do tego, że nie ma zgody w środowisku biologów w temacie znaczenia genetyki dla prawidłowego rozwoju komórek. Z tego co wiem już w latach 80 ubiegłego wieku rozpoczęły się badania nad znaczeniem informacji w prawidłowym rozwoju komórek, I jak dowodzą badania to informacja z zewnątrz determinuje rozwój komórek w dużo większym stopniu niż informacja zawarta w DNA. Do tego stopnia, że informacja z zewnątrz potrafi zmienić kod DNA. Zatem nie informacja zawarta w DNA jest kluczowa, tylko informacja ze środowiska jaka dociera do jądra komórki. Czyli to nie DNA determinuje nasze życie i zdrowie.
Jeżeli jesteś zainteresowana tzw. Nową Biologią, to poszukaj prac Bruce'a Liptona na ten temat. On jako jeden z pierwszych rozpoczął badania w zakresie oddziaływania informacji na rozwój komórki.
Masz link do jego wykładów w których w bardzo przystępny sposób wyjaśnia swoje badania i wnioski z nich płynące - https://www.youtube.com/watch?v=LiAYwN-7uCA

Julita J. napisał/a:
bo ilu znamy ludzi dookoła, którzy chuchają, dmuchają na siebie, żyją fit, bez nałogów, wpierdzielają tylko ekologiczne żarcie itp. itd., a potem nagle odchodzą z powodu chorób cywilizacyjnych właśnie i to co raz częściej w młodym wieku, i z drugiej strony ilu znamy ludzi z nałogami, którzy nie jedzą zdrowo, nie żyją zdrowo, a mają się dobrze, nie chorują,


Jeżeli przyjmiemy, że jednak Bruce Lipton ma rację i to informacja z zewnątrz jest kluczowa, to dość łatwo wyjaśnić pozorną anomalię o której wspominasz. Ludzie przesadnie dbający o siebie liczący każdą kalorię, itp, wprowadzają swoją podświadomość w permanentny stan zagrożenia. A dalej na zasadzie efektu nocebo, podświadomość robi to, do czego zaprogramował ją nieświadomy użytkownik i wprowadza w życie jego obawy.
Przy takim podejściu do zagadnienia zrozumiemy, że to nie genetyka, tylko pole informacyjne wytworzone przez podświadomość wpływa na funkcjonowanie organizmu i poszczególnych jego elementów.
Zresztą teoria pola informacyjnego doskonale wyjaśnia mechanizm działania tzw. cudownych uzdrowień, opartych o efekt placebo, którego odwrotnością i ciemną stroną jest wspomniany wcześniej efekt nocebo.

Julita J. napisał/a:
Jestem za naturalnością, ekologią i wolnością, ale widzę w jakim smutnym świecie przyszło mi żyć i wiem, że pewnych rzeczy po prostu nie da się przeskoczyć, stąd moja idea złotego środka..


Obawiam się, że w obecnym świecie nie da się żyć w pełni ekologicznie. Bo co z tego, że zadbasz o swoje uprawy, będziesz używać wyłącznie nawozów naturalnych, żadnych chemicznych środków ochrony, jak pierwszy deszcz wzbogaci Twoje uprawy o metale ciężkie i inne "smakołyki".
Co nie znaczy, że nie należy próbować.
Jednak moim zdaniem, kluczowym czynnikiem, na który mamy wpływ, jest utrzymywanie organizmu w pozytywnym polu informacyjnym.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 08-03-2018, 22:19   

adresprzema napisał/a:
kluczowym czynnikiem, na który mamy wpływ, jest utrzymywanie organizmu w pozytywnym polu informacyjnym

Łatwo powiedzieć trudniej zrobić, podświadomość to potęga, ciężko panować nad potęgą :-P ale na pewno warto próbować chociaż zamieniać nieświadome w świadome, czyli poszerzać świadomość, bo to rozwija i zmienia, wymaga sporo wysiłku, ale wg mnie to gra warta świeczki ;)
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 09-03-2018, 00:47   

Cytat:
Łatwo powiedzieć trudniej zrobić

Powinnaś znać mnie na tyle, żeby wiedzieć, że nie rzucam słów na wiatr. I kiedy trzeba potrafię mocno uzasadnić swoje opinie.
Gdybym nie pracował ze swoją podświadomością pewnie nie odważył bym się na poruszenie tego tematu.
Wcale nie tak trudno nawiązać kontakt ze swoją podświadomością. Wystarczy 10 - 15 minut dziennie. Początkowo to monolog, który z czasem przeradza się w dialog wyrażany bardzo specyficznym i indywidualnym językiem.

Julita J. napisał/a:
podświadomość to potęga, ciężko panować nad potęgą


Zdecydowanie podświadomość jest potęgą, która kontroluje setki, jeżeli nie tysiące procesów w naszych organizmach w jednym czasie. Gdyby świadomość miała kontrolować tylko kilka z tych procesów jednocześnie, pewnie był by to koniec biologicznego ciała. Bo spróbuj zmusić swoją świadomość do jednoczesnego kontrolowania organizmu w zakresie saturacji, regulacji ciśnienia tętniczego, odporności immunologicznej, powiedzmy w trakcie pływania, kiedy kluczowa dla przetrwania jest koordynacja ruchów kończyn i procesu oddychania.
Nawet nie ogarniamy świadomym umysłem jak wiele procesów w jednym czasie koordynuje podświadomość.
Dlatego w mojej ocenie nie da się zapanować nad podświadomością. Ba, dopóki nie postarasz się nawiązać "partnerskiego dialogu" z podświadomością, próby zapanowania nad nią spełzną na niczym.
Jeżeli szczerze zdasz sobie sprawę z ogromu funkcji, które koordynuje podświadomość i docenisz ją za to i podziękujesz, że podtrzymuje Twój organizm przy życiu... Dopiero taka postawa może stanowić wstęp do porozumienia.

Odnoszę nieodparte wrażenie, że nieco odbiegamy od tematyki tego forum. Dlatego jeśli masz życzenie kontynuować rozmowę o podświadomości przenieśmy ją na pw.
Obawiam się, że to co mógł bym napisać o kontakcie ludzkiej podświadomości z psią wzbudziło by niedowierzanie, a następnie falę agresji. A nie specjalnie mam ochotę na to, żeby po raz kolejny odpierać ataki wiernych "wielbicielek".
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 09-03-2018, 11:27   

Nie napisałam, że to niemożliwe tylko że trudne, a już na pewno nie napisałam, że rzucasz słowa na wiatr, dla Ciebie to może nie być trudne, ale obiektywnie patrząc jest trudne chociażby ze względu na ogrom procesów, którymi kieruje podświadomość, o czym sam zresztą wspominasz, temat faktycznie się nieco rozjechał, ale kontynuowałam go, bo jest wg mnie ciekawy :haha:
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 11-03-2018, 01:13   

Cytat:
Nie napisałam, że to niemożliwe tylko że trudne,


Nawiązanie kontaktu z własną podświadomością wcale nie jest trudne. Każdy może to zrobić.

Julita J. napisał/a:
a już na pewno nie napisałam, że rzucasz słowa na wiatr,

Nigdy tak nie twierdziłem. Chodzi wyłacznie o to, że zabieram głos w tematach o których coś wiem.

Skupmy się proszę na temacie, czyli czym żywić laba.
Polecem dietę BARF, jako zbliżoną do naturalnej diety psowatych.
Porównywanie labka i wilka nie koniecznie jest zasadne, ale porównywanie przewodów pokarmowych labka i wilka, to już co innego. Psychicznie labek i wilk to tak odległe skrajności, jak człowiek i szympns ale przewód pokarmowy obydwu gatunków jest prawie identyczny.
My ludzie powinniśmy dostarczyć naszym ulubieńcom to, co jest dla nich naturalne.
 
 
Luizaa 


Dołączyła: 11 Kwi 2018
Posty: 4
Skąd: poznań
Wysłany: 12-04-2018, 13:53   

Nie ma co ukrywać, że dobra, wysokowartościowa żywność dla szczeniąt to piorytet. Dzięki odpowiednim produktom szczenięta będą się zdrowo rozwijać, będą mieć mocne kości i mięśnie. Można jeszcze pomyśleć o przysmakach tego typu https://www.maxandmrau.pl/pol_m_pies-100.html ponieważ dzięki nim będą mieć mocne ząbki.
 
 
Marta0704 


Mój labrador: Lea
Suczka urodziła się:
27.05.2018

Wiek: 34
Dołączyła: 31 Sie 2018
Posty: 3
Skąd: Łódź
Wysłany: 31-08-2018, 19:29   

Cześć wszystkim.
Od 2 tygodni mieszka ze mną 3 miesięczna suczka Labradorka. Chciałam się dowiedzieć od jakiego wieku mogę zacząć dawać jej takie przysmaki jak kości wołowe udowe? Czy dopiero jak wymieni zęby na stale? Jeżeli tak to czy jest coś co może mi zastąpić takie gryzaki? Oprócz moich rąk, które usilnie je zabieram mówiąc, że nie wolno i kończąc zabawę?
 
 
aganica 
Junior Admin



Mój labrador: Hermiona (*)
Suczka urodziła się:
30.08.2003-02.05.2018

Mój labrador: Fiona (*)
Suczka urodziła się:
23.01.2008-12.12.2019

Mój labrador: LOVE STORY Lualaba(*)
Pies urodził się:
14.09.2008-19.06.2022

Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 31 Paź 2008
Posty: 9815
Skąd: Warszawa
Wysłany: 01-09-2018, 05:52   

Marta0704 napisał/a:
dawać jej takie przysmaki jak kości wołowe udowe? Czy dopiero jak wymieni zęby na stale?
Ja dawałam od początku / Fioo adoptowałam gdy miała 5 miesięcy/ Kości wołowe, cielęce są idealnym wspomagaczem przy wymianie zębów. Nie zaszkodzą szczeniakowi, wręcz przeciwnie.... zajmą , wyciszą, zmęczą. Nie da rady zjeść całej ale wyciumka chrząstki i opracuje główki :haha:
_________________

 
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 01-09-2018, 10:19   

Nie tylko kości wołowe ale i kurze łapki, szyje kaczek gęsi indycza oczywiście wszystko na surowo i to jak najwcześniej.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź