Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 13-11-2018, 09:50
Dla jasności ten wpis.
A jeśli ktoś miał już doczynienia z gronkowcem, to miło by było jakby się podzielił doświadczeniem, bo to dosyć ciekawy choć nieciekawy temat.
Mój labrador: Hera
Suczka urodziła się:
22.01.2013
Dołączyła: 09 Lis 2018 Posty: 6 Skąd: Wiązów
Wysłany: 13-11-2018, 18:11
Hej,mam prośbę do Was, szukam ratunku i pomocy dla mojej suni A przy tym boję się o mojego synka A Wy tu jakieś wyliczanki między sobą urządzacie...podzielcie się swoją wiedzą na temat problemu jaki mnie spotkał,bo nie wiemy co robic dalej?!do tego wszystkiego jestem sama chora i mówią, że może to mieć związek z psem i kotami...mam 3 kocury...
_________________ Hera moja ukochana sunia
adresprzema [Usunięty]
Wysłany: 13-11-2018, 19:00
Agultka napisał/a:
szukam ratunku i pomocy dla mojej suni A przy tym boję się o mojego synka A Wy tu jakieś wyliczanki między sobą urządzacie
A może zechcesz sprawdzić wiadomości jakie na Ciebie czekają już prawie od 2 dni?
[ Dodano: 13-11-2018, 19:03 ]
Nie moja wina, że nie zaglądasz do PW.
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 14-11-2018, 00:57
Chyba każdy, kto się do tej pory wypowiedział w temacie, podzielił się tym, co wie i próbował pomóc jak umie, a Ty dalej wolisz się użalać zamiast działać, w sumie przykre...
_________________ Szczęście sprzyja odważnym.
adresprzema [Usunięty]
Wysłany: 14-11-2018, 10:23
Cytat:
A co to jest Pw?
Prywatna wiadomość.
Podałem Ci nazwę sieci sklepów, gdzie od ręki możesz kupić wit C (100 gram). Podałem również dawkowanie. Sprawdź wiadomość.
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 14-11-2018, 13:20
A Ty dajesz Korze wit C codziennie czy co jakiś czas pojedynczą dawkę czy może co jakiś czas przez jakiś czas ją wzmacniacz? Podobnie czy tą wit d3 na stałe wprowadziłeś do menu i w jakich dawkach? Bo wiem, że zdrowy organizm sam sobie potrafi wytworzyć witaminy, ale tak sobie myślę, że dosuplementowanie od czasu do czasu jest okey, z drugiej strony wiem jak Polacy są przywiązani mentalnie do suplementacji, podobno jesteśmy w czołówce Europy, więc może i ja się na to nieco złapałam, bo ja podaję od czasu do czasu na tzw. wszelki wypadek. Tak najbardziej racjonalnie myśląc, to chyba najlepiej byłoby podawać dopiero jak jest problem, bo wtedy organizm jest osłabiony i powinno się go wspomóc, ale jak jest wszystko oki, to sama już nie wiem, czy taka prewencja jest konieczna..?
_________________ Szczęście sprzyja odważnym.
adresprzema [Usunięty]
Wysłany: 14-11-2018, 14:24
Rany Julita, ile pytań, musiałbym elaborat napisać.
Julita J. napisał/a:
A Ty dajesz Korze wit C codziennie czy co jakiś czas pojedynczą dawkę czy może co jakiś czas przez jakiś czas ją wzmacniacz?
Z witaminą C jest ten problem, że ma bardzo krótki okres pół rozpadu.
Wyjaśnię, Jeżeli przyjmiesz jakąś dawkę C, po której we krwi będziesz miała. powiedzmy 100 jednostek, to już po 2 godzinach badanie wykaże tylko 50 jednostek. Mówię o organizmie zdrowym. W przypadku jakiegoś przeziębienia, czy stanu zapalnego okres pół rozpadu znacznie się skraca, bo zapotrzebowanie organizmu na C jest ogromne.
Z powyższego wynika sposób dawkowania i zastosowanie.
Biorę sam lub podaję Korze kiedy jest jakiś problem. Stan zapalny, przeziębienie, itp.
Dawka.
Sam biorę 5 gramów co 2 godziny. Zwykle po przyjęciu 5 dawek problem znika.
Korze podaje 1,5 - 2 gramy co dwie godziny.
Przedawkowanie - a właściwie tolerancja na C jest dość indywidualna. dla mojego organizmu to ok 30 - 35 gramów na dobę. Jeżeli przegnę to kończy się rozwolnieniem i to jest znak, żeby ominąć jedną dawkę, a następne zmniejszyć o 30 - 50%.
U Kory nigdy nie było rozwolnienia więc na dobrą sprawę nie wiem ile jej maksymalnie mogę podać.
Suplementacja:
Jeżeli chodzi o C ze względu na okres pół rozpadu uznałem, że nie ma większego sensu.
Ale jak ktoś chce to 1 gram raz dziennie dla psa nie zaszkodzi.
Dla człowieka dawka 3- 5 gram na dobę.
Z Witaminą D3 sprawa wygląda trochę inaczej.
Jej metabolit oznaczany jako 25OH kumuluje się w organizmie. Ponadto dla właściwej gospodarki w organizmie należało by ją podawać z Wit A i K2. Są dostępne zestawy ADEK w kroplach.
Mnie lekarz - a co tam podam nazwisko bo jest dość znany - Hubert Czerniak profilaktycznie zalecił 100 000 jednostek dziennie. Czyli 50 kropli dziennie. Po pół roku przyjmowania zrobić badani krwi na metabolit 25 OH. Ale praktycznie D3 nie da się przedawkować.
Korze profilaktycznie podaję 10 000 jednostek dziennie, czyli 5 kropli i 2 krople ADEK.
Skończyły się problemy z uszami, czy przeziębieniami.
Wysoki poziom D3 we krwi jest niezbędny dla poprawnego funkcjonowania układu odpornościowego. Więc w tym przypadku stała suplementacja jest jak najbardziej wskazana.
Mój stosunek do suplementacji.
Gdybyśmy mieli dziś żywność taką jak 50 lat temu, to suplementacja była by zbędna.
Nie wiem czy odpowiedziałem wyczerpująco na Twoje pytania, jak by co, to dopytasz.
Tylko proszę nie krzycz już, bo na prawdę nie mam cienia złych intencji co do Twojej osoby.
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 14-11-2018, 23:03
Nie, ja nie krzyczę, po prostu jestem szczera, konkretna i lubię jasne sytuacje, także fajnie, jeżeli faktycznie nie miałeś złych intencji, ale nawet jakbyś miał, to też bym się nie obraziła, bo wyrosłam z tego jakieś 20 lat temu, ale 5-latkom to przystoi, potem jest nieco obciachowe, także spoko
Co do witamin, to dzięki za obszerną odpowiedź, dowiedziałam się czego chciałam i dobry pomysł z tymi kropelkami, nie wpadłam na to, ja c czasem im wrzucam do michy, ale średnia to jest pewnie raz w miesiącu, a d3 nigdy nie podawałam, bo akurat moje dziewczyny w ogóle na nic nie chorują, więc ja nie wiem co to są przeziębienia czy problemy z uszami, także póki ich układ odpornościowy sobie dobrze radzi, to niech dalej sobie radzi. Jednak jak coś się zacznie, to już wiem, co robić no i zakupię kropelki
_________________ Szczęście sprzyja odważnym.
adresprzema [Usunięty]
Wysłany: 14-11-2018, 23:38
Julita J. napisał/a:
ja c czasem im wrzucam do michy, ale średnia to jest pewnie raz w miesiącu
To już lepiej żebyś do michy wkropiła trochę D3, czysto profilaktycznie. W dużym uproszczeniu praktycznie wszystkie komórki - przeciwciała produkowane przez układ immunologiczny mają receptory D3 i bez niej nie robią swojej roboty.
Ja wolę zapobiegać niż leczyć.
Zapomniałem napisać w ostatnim wpisie.
Dwa razy w roku przez ok 3 miesiące podaję Korze olej z ryb i łososia. (Taka nazwa, jak by łosoś nie był rybą). Różowa substancja w litrowej butelce z dozownikiem, przebogata we wszelakie omegi i wit a, d, e.
Wskaźnikiem dla mnie jest błysk sierści Kory. Kiedy przestaje wyglądać jak świeżo wypastowana i dodatkowo wypolerowana, to znaczy, że trzeba podawać rybi olej.
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 24-11-2018, 21:18
Współczuję.
A tak przy okazji to dla mnie niezrozumiałe jest jak ci weterynarze funkcjonują!! Z całym szacunkiem, ale widzę, że to klika jeszcze większych konowałów niż wśród lekarzy. Jak można leczyć psa chorego na raka preparatami na gronkowca przez tak długi czas, przecież takim leczeniem tylko zaostrzył sprawę Najgorsze jest to, że oni robią takie błędy kompletnie bez żadnej odpowiedzialności! Żadnej!!
Sama mam okropne doświadczenia jeżeli chodzi o kompetencje weterynarzy a raczej ich brak Skrótowa akcja z aglomeracji, czyli niby bogato niby nie ciemnogród bla bla, w wielkim skrócie: moja jedna sunia w wieku 6 m-cy zaczęła nagle kuleć, diagnoza u super duper chirurga - kolano, najlepiej operować, olałam pana, który chce operować rosnące kości, ale w to, że jest problem z kolanem uwierzyłam, kolejny lekarz: to nie kolano to staw skokowy, uwaga do operacji! olałam, następny potwierdza, że kolano na pewno nie, biodra nie, czyli staw skokowy, ale do operacji nie, do leczenia osoczem bogatopłytkowym, czwarty: to staw skokowy, też by przeleczył osoczem bogatopłytkowym, ufff, jest zgoda, czyli już byłam gotowa to zrobić, ale dla 100% pewności skonsultowałam z piątym: staw skokowy,ale nic się w stawie nie dzieje, zmiany okostne jedynie, NIE WOLNO ruszać, czyli zostawić tak jak jest taaaadaaam! dodam, że pies szybko przestał kuleć i rozwijał się jak każdy labrador - szalejąc, wariując i kochając ruch, jednak mam wrażenie, że czasami pies czuje w tej nodze dyskomfort i nie obciąża jej do końca, więc sprawa WCALE nie jest tak do końca zamknięta. Ale jeszcze bardziej hardcorowe historie, gdzie np. jeden wet chciał już usypiać psa, a u drugiego okazywało się, że to jakaś pierdoła, też parę znam. Maaasaaakra
_________________ Szczęście sprzyja odważnym.
adresprzema [Usunięty]
Wysłany: 25-11-2018, 13:54
Agultka napisał/a:
moja sunia ma raka..
To co pisałem jest dalej jak najbardziej aktualne, tyle tylko, że D3 w pięciokrotnie większych dawkach niż te, które opisałem.
[ Dodano: 28-11-2018, 22:00 ]
Dzisiaj byłem na kolejnej wizycie kontrolnej u doktora Huberta Czerniaka, (jako osoba towarzysząca mojej siostrze w leczeniu choroby nowotworowej). Doktor wdrożył kolejny etap składający się z diety ketogennej na przemian z dietą Dąbrowskiej. Zrobił nam krótką pogadankę dlaczego odstawienie węglowodanów jest tak istotne przy leczeniu nowotworów.
Zwyczajnie komórki nowotworowe żywią się węglowodanami, lub cukrami z nich produkowanymi.
Więc kolejną fazą po ogólnym wzmocnieniu organizmu jest dieta mająca na celu zagłodzenie komórek rakowych. Oczywiście zalecił jeszcze kilka innych - naturalnych leków/specyfików itp.
Ale nie o tym chciałem.
Wracając do domu zdałem sobie sprawę, że praktycznie Kora cały czas jest na diecie ketogennej. Surowe mięso, naturalne tłuszcze zwierzęce i trochę warzyw. Nie dostaje w diecie węglowodanów, które mogły by karmić potencjalne komórki rakowe. W przeciwieństwie do psów, które są karmione przemysłowymi karmami bogatymi w wypełniacze węglowodanowe.
Eureka.
Kilka miesięcy temu pisałem o tym, że nowotwory u psów są częstsze 2 - 3 krotnie niż 20 - 30 lat temu. Postawiłem tezę, że w tym czasie zmienił się sposób odżywiania psów, bo przecież 30 lat temu nikt, lub prawie nikt nie karmił psów chemiczną karmą.
Dzisiaj, mając wiedzę którą zdobyłem o nowotworach, mam przekonanie graniczące z pewnością, że to sposób odżywiania jest jedną z przyczyn rosnącej fali nowotworów. Zarówno u psów jak i u ludzi.
A samo leczenie nowotworów, zarówno u psów jak i ludzi, nie jest specjalnie skomplikowane, kiedy już wiemy co i jak.
Życzę powrotu do zdrowia psom karmionym chemicznym żarciem i mądrości ich opiekunom.
Pozostałym psom życzę udanych zabaw ze swoimi opiekunami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum