Wysłany: 12-04-2019, 17:27 Skaleczoną opuszka u labka
Hej wszytkim! Od ponad roku jestem właścicielka 8-letniego labka, jego pan niestety zmarł.
Mamy spory teren wokół domu i pies zawsze biega sobie sam, jest przyzwyczajony do przebywania na dworze. Teren oczywiście ogrodzony;)
W ostatni piątek przyszedł z nami z dworu z krwawiącą przednia łapa, od razu wzięliśmy go na warsztat, uszkodził sobie boczką opuszkę, prawdopodobnie na cos wszedł bo rana jest kłuta, krwi było duzo. Oczyścilam, obejrzałam, użyłam octeniseptu, gazik, bandaż i do następnego dnia było ok. Na spacery wychodził tylko za potrzeba na kilka minut. Dzien po, wieczorem pogonił za kotem i rana znów sie rozkrwawila- tryskało krwią. Wiec znów opatrywanie, czyszczenie, tym razem woda utleniona i do weta migiem. Obejrzał, podotykal, ucisnal, zrobił opatrunek i na wszelki wypadek podał antybiotyk w zastrzyku. Szyć nie było co wg niego bo rana kluta, a krwi sporo bo pies niefortunnie trafił w jakaś tetniczkę w opuszce.
Od praktycznie tygodnia nie ma dnia zeby rana nie krwawiła, opatrunek zmieniam jakies 3 razy dziennie, tyle samo razy stosuje chitopanclu rywanol w żelu i nie widać poprawy.
Do czasu spaceru jest ok, nie krwawi, na spacerze oczywiście szarpie i chce biegać, ale chodzi na smyczy, i w domu pozniej znów zakrwawiony opatrunek.
Myślałam, ze moze cos mu tam siedzi i uraza, ale nie kuleje, to samo stwierdził wet.
Czy to zawsze sie tak babrze? Dzis minął tydzien a ja nie widze progresu. Rozmawiałam z dwoma innymi wetami od tego czasu i kazdy mówi to samo.
Jesli Wasze psiury miały podobne przygody ile u Was sie to goiło? Cały czas sie boje ze to sie nigdy nie wyleczy...
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 13-04-2019, 00:11
Hej
Moja jedna sunia też sobie dwa lata temu uszkodziła poduchę w przedniej łapie, ale rozcięła sobie tą największą wzdłuż, rana była bardzo głęboka i spora i ja nic oprócz tego, że ją przemywałam dwa razy dziennie nie robiłam, obserwowałam jedynie, czy nie jest gorzej. To było lato i byliśmy w domku przy plaży, zatem biegała cały czas po lesie i po plaży, kąpała się w morzu, zatem nie było mowy o opatrunku. Na twardym podłożu (np. w lesie kulała bardzo, co jej nie przeszkadzało oczywiście w szaleństwach), natomiast na miękkim podłożu (plaża) biegała jak perszing nie kulejąc, zachęcałam ją do biegania brzegiem morza, bo woda morska ma właściwości antyseptyczne, ściągające, do tego dostęp tlenu powoduje szybsze gojenie, to były plusy, minusem - brud i ciągłe szarpanie tej rany podczas szaleństw, więc u nas goiło się to długo - jakieś trzy tygodnie, ale kontrolowałam, odkażałam i raczej unikałam twardego podłoża, żeby ją nie bolało. Rana potrafiła w czasie okresu gojenia krwawić dosyć mocno niestety. Od tego czasu dbam o nawilżanie i natłuszczanie łap zwłaszcza jak jest gorąco, bo mówi się tylko o zimie, ale ja zauważyłam, że moje labki nie mają problemu z poduchami zimą (nawet przy dużych mrozach), ale właśnie latem przy upałach, wysuszenie powoduje pękanie i wystarczy nadepnąć na coś niewłaściwego i jest kłopot Generalnie warto dbać o poduchy cały rok, to żadna pora roku i podłoże im niestraszne, sama zaczęłam to robić po tej niefortunnej przygodzie i efekty naprawdę są - poduchy miękkie, ładne i bardzo elastyczne.
Dzięki za wpis i sporo cennych informacji:)
U nas dodatkowym problemem jest waga psiura, co prawda udało się zbić w ciagu roku 8kg, ale to i tak wciąż jest za duzo:/ i ta waga niestety nie pomaga z leczeniem bo obciążenie na opuszkę im wieksze tym gorzej.
Chyba pozostają mi wiec ciagle opatrunki i dogladanie, gorzej niż z dzieckiem😂
Czym natłuszczasz psie łapy?
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 13-04-2019, 23:17
Nawilża i odżywia doskonale aloes w żelu (jak jest gorąco, to doskonale też wychładza, cenne latem, bo pies przez opuszki właśnie się chłodzi), a natłuszcza i też odżywia, regeneruje maść z arniki. Ja moim dziewczynom dokładnie smaruję opuszki wszystkich łap tak raz w miesiącu, nie lubią tego, potem chcą też wylizywać, więc muszę przypilnować ich zawsze, ale warto to robić, uważam, bo widzę efekty, dlatego zachęcam do tego
[ Dodano: 14-04-2019, 00:26 ]
A, jeszcze co do wagi, to mojej koleżanki labradorka waży 63 kg , czyli tyle ile moje dwie razem, i ona ma ciągle zdarte, nawet do krwi opuszki, co ją oczywiście boli, a jak boli, to nie chce się ruszać, a jak się nie rusza, to dalej tyje i błędne koło się zamyka, także prawidłowa masa ciała nawet w przypadku opuszek jest kluczowa..
Dzięki:) aloes mam i w doniczce i w tubie, chyba czas zacząć smarować, tylko pewnie zaraz zeżre😂
Co do wagi, nie potrafię juz zejść z nim nizej z waga, jak go przejęliśmy ważył blisko 60, obecnie wazy ok.50kg, ile dokładnie dowiemy sie na kolejnym szczepieniu pewnie.
Ale ta waga to koszmar, bardzo wiele utrudnia, chociazby transportowanie go gdziekolwiek.
Opuszka dalej krwawi, chociaz wczoraj cały dzien było ok, 3 spacery i dopiero na 4 troche zaczęło podkrwawiac, nie moze tez byc w samym bandażu bo sciaga i zaczyna międlić, dlatego owijam mu jesscze psim bandażem samoprzylepnym.
Jesli ktos ma jakies rady do postępowania z takimi skaleczeniami na dalszych etapach, np jak czesto zmieniać opatrunek itp chętnie poczytam:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum