Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Kulawizna u psa
Autor Wiadomość
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 25-03-2019, 10:17   

No i powinieneś tym wszystkim wetom teraz pokazać psa i powiedzieć dzięki czemu zdrowieje, bo ja z nimi przeszłam gehennę pod tym względem, każdy mnie wyśmiewał uważając, że to głupie gadanie i nie chce im się nawet tłumaczyć, ale skoro chcę leczyć psa dobrą dietą, to gwarantują mi, że spotkamy się jeszcze i wtedy to dopiero będę płakać i uwaga, z ciekawostek przyrodniczych, to dwóch z nich wmawiało mi do tego, że to jest efekt placebo, czyli oni nie wierzą w dietę, ale w pośredni efekt placebo już tak? W sensie, że przecież pies lepiej funkcjonuje nie dzięki temu, że wie, że dostaje dobre żarcie tylko dzięki temu, że JA wierzę w pozytywne działanie tego żarcia? Przecież to jest tak dziecinne i głupie, że brak słów, ale co ja się naczułam przy tym jak poniżony zaćmiony na umyśle obywatel, to moje. To jest bardzo ciekawe zjawisko, że ci weterynarze właśnie w taki sposób funkcjonują, czemu? Ja rozumiem kasa, kasa, kasa, ale czy naprawdę coś takiego jak etyka zawodowa ich nie dotyczy?! :( :| Bo nie wierzę, że oni naprawdę wierzą w to, co mówią, a może się mylę..?
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 25-03-2019, 12:49   

Witaj w świecie medycyny rockefellerowskiej.
Już od dawna nie chodzi o wyleczenie pacjenta, a o jego leczenie.
Big pharma oferuje łagodzenie objawów i w ten sposób robi z pacjenta stałego klienta, który będzie łykał chemię do końca życia wydając przy tym 300 - 500 zł miesięcznie na "leki" których wyprodukowanie kosztuje co najwyżej kilkadziesiąt groszy. W ten sposób big pharma zarabia olbrzymie pieniądze, które inwestuje w uczelnie medyczne i "kształcenie" lekarzy. Student, a później lekarz święcie wierzy w to, czego uczą go starsi i jakże utytułowani koledzy.
Zadałaś pytanie.
Julita J. napisał/a:
Bo nie wierzę, że oni naprawdę wierzą w to, co mówią, a może się mylę..?

Ponad 90% wierzy w to co robią i mówią swoim pacjentom.
Szacuję, że kolejne 10% orientuje się, że wciskają ludziom kit i tak na prawdę trują swoich pacjentów. Ale luksusowe "sympozja" i bonusy od big pharmy pomagają zagłuszyć wyrzuty sumienia. Zresztą niby co mają zrobić? Powiedzieć ludziom prawdę?
Jeżeli ktoś się na to odważy natychmiast traci prawo wykonywania zawodu. I co wtedy zrobi? Z czego utrzyma rodzinę i spłaci kredyty?
Jeżeli ktoś z Państwa uważa, że przesadzam obejrzyjcie ten materiał:

https://www.youtube.com/watch?v=D6DHSp73cf0

Czy myślicie Państwo, że sytuacja w weterynarii jest inna?
Wielkie koncerny zrobiły z wetów dystrybutorów chemicznego żarcia więc żaden wet nie powie złego słowa na chemię zapakowaną w kolorowe torebki i omyłkowo nazywaną "karmą dla psów".
Przecież nie jest w jego interesie informowanie właścicieli jak zdrowo odżywiać zwierzęta, bo straci klientów.
Łukasz napisz proszę ile kasy wydałeś na wetów i nieskuteczne leczenie? 500 zł - 1000 zł?
Ile byś jeszcze wydał, gdybyś nie zdecydował się skorzystać z moich podpowiedzi?
Trochę witamin za pewnie mniej niż 100 zł i odpowiednia dieta postawiły psa na nogi!
Dodam, że dieta tańsza, niż chemiczne żarcie.
Konsultowałeś psa z kilkoma wetami, czy którykolwiek choćby zasugerował Ci zmianę żywienia psa?

W pierwszym swoim wpisie z 13 stycznia zacytowałem Hipokratesa, przypomnę:

Cytat:
Niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem.


Wtedy to trochę zlekceważyłeś, bo pewnie pomyślałeś "jak by to było takie proste to przecież któryś z wetów by mi o tym powiedział. Poza tym wet ma prestiż i lata nauki za sobą, a tu jakiś adresprzema z forum uważa, że wyleczę psa witaminami i żarciem, zabawny gostek".

Prawda jest taka, że witaminami, mikroelementami i odpowiednią dietą do się wyleczyć nawet nowotwór. Przykład takiego wyleczenia widuję prawie co dnia.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 25-03-2019, 21:38   

Wiem i zdaję sobie z tego sprawę jak to wygląda w medycynie konwencjonalnej w kontekście ludzi, dlatego lekarzy zazwyczaj omijam szerokim łukiem, ale nie wiem czemu łudziłam się, że w przypadku weterynarzy nie ma aż takiego zepsucia ;) , może dlatego, że mam z nimi do czynienia dopiero od niedawna i może dlatego, że jednak tu chodzi zarówno o człowieka - właściciela zwierzęcia, jak i o samego zwierzaka potrzebującego pomocy, więc serce boli jakby podwójnie :( , no i pieniądze jeszcze łatwiej się wydaje, bo za wszelką cenę chcemy ratować stworzenie, które kochamy i jesteśmy łatwym łupem..
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 25-03-2019, 23:23   

Julita J. napisał/a:
ale nie wiem czemu łudziłam się, że w przypadku weterynarzy nie ma aż takiego zepsucia

Bądź ostrożna droga koleżanko w ocenianiu ludzi i wydawaniu wyroków. Jak pisałem wcześniej pewnie większość wetów nie zdaje sobie sprawy, że działają na szkodę psów. Właściwie to nie wiem czy jest to większość, więc powinienem napisać część.
Bądź również świadoma tego, że jesteś częścią systemu indoktrynacji. Wszak uczysz małych obywateli. Uczysz ich min tego, że to nauczyciel/ wychowawca ma rację. Uczysz ich, żeby wierzyli autorytetom/nauczycielom. Więc dlaczego się dziwisz, że studenci medycyny/weterynarii bezgranicznie wierzą swoim autorytetom? Wszak tego ich uczyłaś od najmłodszych lat.

Jedni bardziej, inni mniej wszyscy jesteśmy umoczeni w tym systemie. Od 18 lat jestem tego świadomy i usiłuję z niego wyjść. Ale to trudne. Bo system wciąga mnie od czasu do czasu i domaga się przestrzegania jego reguł...

Mam już swoje lata, ale doskonale pamiętam, że wersja historii nauczana w szkole była diametralnie różna od tego co przekazywali mi rodzice, babcie. Na potwierdzenie pytałem ojca a ojciec wskazywał mi publikacje, często przedwojenne, a było tego w domu sporo.
Od szczyla byłem pyskaty, co niestety skutkowało wzywaniem rodziców do szkoły. Na zebrania zamknięte - wychowawczyni, dyrektor i rodzic. Już jako dziecko byłem "elementem anty systemowym".

Piszę o tym dlatego, że nigdy nie myślałem, że to się powtórzy.
Orwell byłby przerażony jak bardzo niedoszacował przyszłości.

Dzisiaj w drugim obiegu jest nie tylko historia, ale i medycyna i właściwie każda gałąź życia. A ludzi którzy ośmielą się mówić prawdę brutalnie się ucisza.

W tym momencie wystopuję, bo nie koniecznie chcę, żeby usunięto mnie z forum. Może jeszcze komuś się przydam i pomogę w ratowaniu psich dusz.
No właśnie i ten między innymi sposób godzę, się na kompromis z systemem.
 
 
Julita J. 
Kochaj i rób co chcesz ;)


Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016

Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016

Dołączyła: 03 Kwi 2017
Posty: 200
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 26-03-2019, 09:10   

A gdzież to ja oceniłam czy co gorsza wydałam wyrok na konkretnego człowieka? Wyraziłam jedynie ubolewanie i to z przymrużeniem oka! nad tym, co się teraz dzieje właśnie w systemie, że konkretne środowiska zawodzą odchodząc od etyki zawodowej, to mnie niepokoi, bo owo zepsucie szerzy się dookoła, zwłaszcza wśród elit rządzących. Jak to śpiewał Czesiu Niemen rozdzierającym głosem: "dziiiwny jest ten świat", co nie zmienia faktu, że nadal fascynujący tak jak życie jako takie, uwielbiam się mu przyglądać i nawet jak mi przykro, że jest gdzieś tak a nie inaczej, to zawsze staram się zauważać, że szklanka jest do połowy pełna, polecam :)
_________________
Szczęście sprzyja odważnym.
 
 
Lukashsz 


Mój labrador: Bruno
Pies urodził się:
22.05.2018

Dołączył: 13 Sty 2019
Posty: 20
Skąd: Janów Lubelski
Wysłany: 11-04-2019, 15:31   

Julita J. napisał/a:
No i powinieneś tym wszystkim wetom teraz pokazać psa i powiedzieć dzięki czemu zdrowieje


Julita J bo tak było, pokazałem wetowi psa bo akurat z nim byłem po leki odrobaczające, wet znała sytuację, że przeszedłem z psem na dietę i ona stanowczo odradzała tę dietę i nie uwierzysz co powiedziała?

PEWNIE PIES JUŻ Z TEGO POWOLI WYRASTA BO MA PRAWIE 11 MIESIĘCY

Roześmiałem się i wyszedłem z gabinetu.





adresprzema napisał/a:

Łukasz napisz proszę ile kasy wydałeś na wetów i nieskuteczne leczenie? 500 zł - 1000 zł?
Ile byś jeszcze wydał, gdybyś nie zdecydował się skorzystać z moich podpowiedzi?
Trochę witamin za pewnie mniej niż 100 zł i odpowiednia dieta postawiły psa na nogi!
Dodam, że dieta tańsza, niż chemiczne żarcie.
Konsultowałeś psa z kilkoma wetami, czy którykolwiek choćby zasugerował Ci zmianę żywienia psa?

W pierwszym swoim wpisie z 13 stycznia zacytowałem Hipokratesa, przypomnę:

Cytat:
Niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem.


Wtedy to trochę zlekceważyłeś, bo pewnie pomyślałeś "jak by to było takie proste to przecież któryś z wetów by mi o tym powiedział. Poza tym wet ma prestiż i lata nauki za sobą, a tu jakiś adresprzema z forum uważa, że wyleczę psa witaminami i żarciem, zabawny gostek".

Prawda jest taka, że witaminami, mikroelementami i odpowiednią dietą do się wyleczyć nawet nowotwór. Przykład takiego wyleczenia widuję prawie co dnia.



Owszem, zlekceważyłem to trochę, chociaż sam jestem zwolennikiem zdrowego odżywiania i staram się właśnie zdrowo odżywiać a nie wiem czemu podawałem mojemu brunowi takie świństwo. Po prostu tak jak tu napisałeś powyżej, zaufałem ludziom z wiedzą weterynaryjną i reklamom karmy suchej.

Na leki, konsultacje i dojazdy wydałem coś około 800 zł. Ja sam kiedyś zapytałem weta, że może skuteczna byłaby zmiana diety na surowe mięso i być może psu brakuje jakichś witamin, stanowcza odpowiedz - w tej karmie którą pies teraz jada są wszystkie witaminy których pies potrzebuje i nie trzeba jej zmieniać na żadną inną (karma sucha RC).

adresprzema napisz mi w wolnej chwili czy jeszcze stosować dawki witamin te które bruno teraz aplikuje, bo za tydzień będzie już 2 miesiące więc może pora zmniejszyć dawkę. Nie ma jeszcze całkowitego wyleczenia psa ale również nie widać u psa skutków przedawkowania.

Pozdrawiam.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 11-04-2019, 16:40   

Zacznę od końca.
Lukashsz napisał/a:
Nie ma jeszcze całkowitego wyleczenia psa ale również nie widać u psa skutków przedawkowania.

Przedawkowania nie może być, ponieważ dawki, które Ci sugerowałem są dziesięciokrotnie mniejsze, od zalecanych przez mądrych lekarzy dawek. A pierwszym objawem przedawkowania D3 są wymioty.
Ale spokojnie D3 i K2 możesz zmniejszyć o połowę. Nawet gdybyś odstawił całkiem, to i tak przez 2 tygodnie, a może miesiąc nie zobaczysz różnicy, ponieważ pies ma zapas w swoim organizmie.
Obserwuj psa i jego zachowanie, czy przypadkiem nie kuleje bardziej.
ADEK podawałeś 10 kropli?
Śmiało możesz utrzymać taką dawkę.

Lukashsz napisał/a:
PEWNIE PIES JUŻ Z TEGO POWOLI WYRASTA BO MA PRAWIE 11 MIESIĘCY


Kiedy onkolog widzi przed sobą pacjentkę, której rok wcześniej chciał amputować pierś, a teraz po guzie nie ma prawie śladu, jak myślisz, co mówi?

Spontaniczne reemisje się zdarzają.
Po chwili spogląda w wyniki i stwierdza "ma pani toksyczny poziom wit D3".
A pacjentka - ale nadal mam pierś, nie mam guza i w dodatku świetnie się czuję.
Tak na marginesie, w Polsce za maksymalny poziom D3 uznaje się 100, choć są kraje gdzie 270 jest jeszcze normą u nas taki pacjent jest już "zatruty D3".

Ale tak to już jest, jeżeli fakty przeczą obowiązującym dogmatom, tym gorzej dla faktów.
 
 
Lukashsz 


Mój labrador: Bruno
Pies urodził się:
22.05.2018

Dołączył: 13 Sty 2019
Posty: 20
Skąd: Janów Lubelski
Wysłany: 12-04-2019, 07:13   

Witam,

ok, zastosuję się do twoich wskazówek ale dziś a tak naprawdę wczoraj wieczór pojawił się problem z pieskiem, a mianowicie raptem zrobił się jakiś "osowiały",jest smutny, nie chce się bawić i ciągle chce leżeć, i sobie tak "dyszy". Nic nie jadł prócz tego co jada codziennie ale apetyt ma.

Podałem mu pół tab nospy bo tak jakby go brzuch bolał, chociaż sam nie wiem co się dzieje tak naprawde.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 12-04-2019, 11:01   

Lukashsz napisał/a:
wczoraj wieczór pojawił się problem z pieskiem, a mianowicie raptem zrobił się jakiś "osowiały",jest smutny, nie chce się bawić i ciągle chce leżeć, i sobie tak "dyszy".


Przyczyn może być bardzo wiele.
Może faktycznie zeżarł jakieś świństwo, kiedy nie widziałeś.
A może to jakaś infekcja.
Obawiam się, że na odległość nie da się pomóc i to raczej temat dla weta.
 
 
Lukashsz 


Mój labrador: Bruno
Pies urodził się:
22.05.2018

Dołączył: 13 Sty 2019
Posty: 20
Skąd: Janów Lubelski
Wysłany: 13-04-2019, 10:06   

Bruno zarazil się babeszjoza, chociaż odkąd go mam to nosi obroże ale widocznie są nic warte.

Byłem u weta wczoraj bo pojawiła się krew w moczu i 41 stopni gorączki ale dziś sytuacja jest już można powiedzieć opanowana i wszystko idzie w dobrą stronę. Musi brać leki przez jakiś czas.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 13-04-2019, 17:11   

Lukashsz napisał/a:
Bruno zarazil się babeszjoza,

W tej sytuacji raczej nie obniżaj dawek D3, bo ma podstawowy wpływ na odporność psiego organizmu. Domyślam się, że wet kazał podawać psu antybiotyk, pewnie jakiś steryd i jakieś leki przeciwpierwotniacze.
Żeby wzmocnić psią odporność powinieneś podawać wit. C w ilości 5- 8 gramów na dobę.
Przy czym powinny to być małe dawki, powiedzmy 1 gram - co 2 godziny,
Była w sprzedaży wit. C o zawartości 1000 mg / tabletkę. Czyli 5 - 8 tabletek na dobę.

Jeszcze odnośnie profilaktyki przeciwkleszczowej.
Zawsze używam 2 metod. Np obroża przeciwkleszczowa i kropelki aplikowane na sierść raz na miesiąc.
 
 
Lukashsz 


Mój labrador: Bruno
Pies urodził się:
22.05.2018

Dołączył: 13 Sty 2019
Posty: 20
Skąd: Janów Lubelski
Wysłany: 16-04-2019, 08:05   

Bruno czuje się już o wiele lepiej, chociaż po silnych dawkach sterydu był jakiś "otumaniony" ale przeszło mu bo dawka leku została zmniejszona.

Dobrze, zastosuję się adresprzema do twoich wskazówek.

Trochę zmieniliśmy temat ale ogólnie kulawizna powoli, powoli zanika, jeszcze czasem po spaniu jak mu łapki pewnie "zdrętwieją" to trochę kuleje.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 21-04-2019, 20:18   

Co tam u Bruna?
Jak walka z babeszjozą?
Jeśli ustąpiły objawy - temperatura, krwiomocz, to zmniejsz dawki C do max. 2 g/ dobę, najlepiej w kilku porcjach. A za tydzień do 1 g/ dobę. 1 g na dobę to praktycznie profilaktyka.

D3 i K2 też możesz zmniejszyć o 50% jedną i drugą zachowując proporcje. Po kolejnym miesiącu i obserwacji psa sam zdecydujesz czy zmniejszać dalej. No i dalej 2 - 3 razy w tygodniu bomby kolagenowe z kurzych łapek. :haha:
 
 
Lukashsz 


Mój labrador: Bruno
Pies urodził się:
22.05.2018

Dołączył: 13 Sty 2019
Posty: 20
Skąd: Janów Lubelski
Wysłany: 22-04-2019, 09:27   

Hej, bruno jest już zdrowy. Szybko zareagowałem i kleszcz nie zdążył większej krzywdy mu zrobić. Miał robione badania i wyniki wyszły bardzo dobrze.

Po dwóch miesiącach postanowiłem zmniejszyć dawki witamin o połowę. Poprawa stanu zdrowia po 2 miesiącach leczenia dieta barf oceniam na 70-80 %. Oby tak dalej. Pies wyglada bardzo dobrze, nawet weterynarze tak to oceniają, tylko ma trochę problem z zebami (kamień) pewnie przez tę dietę. Trochę weterynarz mu wyczyścil kamień ale nie do końca bo bruno jest niespokojny i trzeba byloby go usypiac co nie ma sensu.
 
 
adresprzema
[Usunięty]

Wysłany: 22-04-2019, 10:00   

Lukashsz napisał/a:
tylko ma trochę problem z zebami (kamień) pewnie przez tę dietę.

Trochę dziwne. Kora jest na BARFie od 3 lat i nigdy nie miała śladu kamienia.



Więcej zdjęć w temacie http://forum.labradory.or...der=asc&start=0

Od czasu do czasu dostaje szyjki kacze lub indycze, może to pomaga jej czyścić zęby.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź