Wysłany: 06-06-2014, 10:21 Zwyrodnienia stawów u psów
Co to są zwyrodnienia stawów i skąd się biorą?
Zwyrodnienie stawów (osteoarthrosis) - zwane inaczej zapaleniem kostno-stawowym, to choroba, która dotyczy głównie psów w starszym wieku, zazwyczaj po ukończeniu ósmego roku życia.
Jej przyczyną jest zniszczenie chrząstki,które prowadzi do zapalenia stawu, a w konsekwencji do jego zwyrodnienia. Takie uszkodzenie może dotyczyć jednego, lub kilku stawów jednocześnie, jednak najczęściej schorzenie dotyka stawów kolanowych, łokciowych i biodrowych.
Choroba dotyczy wszystkich ras, ale w szczególności narażone są na nią rasy duże jak labrador czy owczarek niemiecki.
Schorzenie ma charakter postępujący, a zmian, które zaszły w stawach nie da się cofnąć. Z biegiem czasu problemy mogą się pogłębiać,ponieważ uszkodzona chrząstka regeneruje się bardzo powoli.
Przyczyny powstawania zwyrodnień stawów
Główną przyczyną powstawania zwyrodnień stawów są wszelkie inne schorzenia jak : dysplazja, czy zmiany pourazowe, w wyniku których obciążenia chrząstki są zbyt duże i powodują zmiany o charakterze mikrourazów i uszkodzeń.
Istotnym powodem rozwijania się zwyrodnień jest "zużycie" chrząstki stawowej, do którego dochodzi wraz z wiekiem zwierzęcia.
Jednym z czynników, wpływających na rozwój schorzenia jest nadwaga, która powoduje zbyt duże obciążenia stawów. Dla tego tak ważne jest, by dbać o prawidłową wagę naszych pupili, co pozwoli w przyszłości uniknąć tego typu problemów.
Objawy i diagnoza
W zależności od wieku psa i zaawansowania choroby, objawy mogą się różnić. Pierwszym sygnałem, który powinien nas zaniepokoić są problemy z poruszaniem się, niechęć do wstawania, unikanie skoków, czy sztywny chód.
Pies próbuje unikać bólu, przenosząc ciężar ciała na zdrowe kończyny.
Do sygnałów alarmujących należą trudności z podnoszeniem się po wypoczynku, wszelkie zmiany widoczne gołym okiem ( wygięcia łap, nadgarstków, paluchów).
W późniejszym etapie choroby może występować apatia, gorączka, widoczna kulawizna, popiskiwanie przy dotyku w określonych miejscach.
Aby zdiagnozować chorobę konieczna jest wizyta u weterynarza ORTOPEDY, który zleci wykonanie badania RTG, prawidłowo zbada psa obserwując jego reakcje i wyginając kończyny pod różnym kątem w celu sprawdzenia bolesności. Pamiętajmy, że zwykły weterynarz może nieprawidłowo rozpoznać chorobę, na czym ucierpi jedynie nasz pies.
Jak ZAPOBIEGAĆ?
Przede wszystkim należy dbać o prawidłową dietę, która umożliwi zachowanie odpowiedniej dla rasy masy ciała. Wszelka nadwaga wiąże się z nadmiernym obciążeniem stawów, co może prowadzić do rozwoju choroby.
Oprócz tego duże psy powinni unikać zbyt częstego skakania. Nie należy przesadzać z aportami za piłką, które powodują nagłe zerwanie się psa i ostre hamowanie.
Wskazany jest ruch jednostajny, który znacznie lepiej wpływa na stawy.
Zwracajmy też uwagę na powierzchnię, na której psy się bawią. Unikajmy zabawy na śliskich płytkach, które powodują, że łapy psa rozjeżdżają się w każdą stronę, co może doprowadzić do skręceń stawów i ich zapalenia.
Wiek: 34 Dołączyła: 30 Maj 2010 Posty: 92 Skąd: Szubin
Wysłany: 03-07-2017, 21:46 Zwyrodnienie stawów - jak pomóc?
Mój Leon ma zdiagnozowane zwyrodnienie stawu biodrowego. Niestety weterynarz w moim miasteczku uważa, że jedyne co można zrobić to podawać leki przeciwbólowe...
Czy możecie polecić weterynarza w Bydgoszczy lub okolicach, do którego mogłabym się udać na dalsze konsultacje? I który mógłby zalecić coś oprócz/poza tabletkami przeciwbólowymi?
Co Waszym psiakom ulżyło w zmaganiu się z zwyrodnieniem stawów?
TenderHeart, w Grudziądzu jest dr Mederski - ortopeda. Często polecany.
Moja Samba ma dysplazje stawów biodrowych i łokciowych. Konieczne było odchudzenie dla odciążenia stawów. Do końca życia suplementacja chondroprotetykami i raz w roku seria zastrzyków Cartrophen Vet (4 dawki). Przy tej okazji kontrola stawów. Latem staram się, by dużo pływała. Tabletki przeciwbólowe stosuję bardzo rzadko.
Wiek: 34 Dołączyła: 30 Maj 2010 Posty: 92 Skąd: Szubin
Wysłany: 15-08-2017, 22:58
9 lipca byliśmy u innego weterynarza. Wyśmiał zdjęcie RTG zrobione przez poprzednika. Powtórzył zdjęcia i zdiagnozował zwyrodnienie stawów kolanowych. Leon dostał sterydy do stawów. Parę dni po podaniu było widać wyraźną poprawę w chodzeniu, zwłaszcza po schodach. Po ponad miesiącu nadal Leon chodzi lepiej, choć weterynarz powiedział, że przy tak dużym zwyrodnieniu podane sterydy powinny dać efekt na max miesiąc. Przy okazji Leon miał też badanie krwi. Wyszło, że wątroba niedomaga i dostaje teraz Hepatiale Forte. Z leków na stawy Leon odstaje Arthrovet Complex. Monisiaczek, a Ty co podajesz Sambie?
Ponieważ ortopeda zalecił, by nie trzymać się jednego rodzaju, to zmieniam co jakiś czas suplementy.
Do tej pory stosowałam (oczywiście nie jednocześnie, tylko zamiennie):
Arthrovet HA Complex - tabletki
TRM stride plus liquid joints + mobility + action - płyn
Arthroflex - płyn
Apto-flex - płyn
Luposan - tabletki
Teraz zamówiłam Chondrocan forte (proszek).
Mój labrador: Ness
Suczka urodziła się:
28.04.2004r.
Dołączyła: 07 Lis 2010 Posty: 41 Skąd: Gdansk
Wysłany: 27-03-2018, 12:01
Poczytałam powyższe, poczytałam w innych miejscach jednak nasz problem niby taki sam a trochę inny.
Za dwa dni moja Ness ukończy piękny wiek, lat 14.
Nadal optymizm labradora, poczucie humoru i szajba jak dawniej ale...
Trzy lata temu zerwała wiązadła w tylnej prawej nodze. Mieliśmy ustalony termin operacji i kiedy robiłyśmy ostatnie badania, okazało się, ze coś jest nie tak z badaną krwią. Natychmiast zrobiono jej USG i okazało się, ze ma rozlegle ropomocze.
Od razu trafiła na stół operacyjny. Operacja trwała kilka godzin, przy okazji usunięto jej guzka z klatki piersiowej. Z powodu zbyt dużego upływu krwi, przez pól roku kroplówki, leki i strach, ze suka odejdzie. Była totalnie zniechęcona do życia, po mimo mobilizacji mojej drugiej suni, naszych chłopaków i oczywiście mnie. Dwa lata miała anemie, schudła do 20kG, nie było dobrze ale wyszłyśmy z tego. Niestety nogi już nie uratowaliśmy, ortopeda odmówił kolejnej narkozy.
Kuśtykała ale wróciła moja ukochana Ness! Wróciły kilometrowe spacery, zabawy z piłeczka. Wolniej ale nadal pełen komfort.
Az do późnej wiosny ubiegłego roku. Przewróciła się na nierówności w chodniku. Nawet się sama podniosła szybko, niby nic się nie stało ale jednak się stało. Prześwietlenie nie wykazało zmian w przedniej łapie za to okazało się, ze są zmiany w dwóch kręgach kręgosłupa, możliwe ze były już wcześniej, po operacji. Niegroźne ale jednak są.
Od tamtej pory w ciągu dwóch miesięcy wszystko się posypało. Ness prawie nie mogła chodzić. Przednie lewa łapa sztywna, kulawizna bardzo widoczna, przednią prawą ciągnie, tylna prawa noga praktycznie wisi, problemy z siadaniem. Tragedia polega na tym, ze ma obie prawe łapy niesprawne, przez co kręgosłup jest lekko wygięty. Lepiej biega niż chodzi. Z powodu niestabilności nie może ustać w miejscu dłużej niż 5 – 10 min, kładzie się na ziemi. Kiedy zauważyłam pierwsze objawy kupiłam kamizelkę:
[ Dodano: 27-03-2018, 13:04 ]
A po pewnym czasie, kiedy trochę się polepszyło chodzenie, mogłyśmy wspomagać się czymś prostszym, sama dopracowałam szelki aby można było Ness pomagać pokonywać np. zejście ze schodów i wzniesień. Kamizelka była świetna ale ważyła chyba z tonę. Obecnie nie korzystamy z tych dogodności, sporadycznie zakładam tylne szelki.
„Przerobiłyśmy” wiele środków wspomagających stawy. Kosztownych jak SYNEQUIN i jemu podobne „nowości” oraz zwyczajnych jak glukozamina z manganem i wit. C. „Przerobiłyśmy” wiele dostępnych preparatów wspomagających pracę stawów (np. CaniViton przez kilka miesięcy). Bez efektów, więc wróciłyśmy do zwyczajnej glukozaminy z wit.C i ArthroDol. Do tego gotowane kurze łapki i indycze szyjki.
Obecnie, kolejny miesiąc podaje jej syrop SynoMax. Również bez większych efektów. Dwukrotnie dostała sterydy i tylko za pierwszym razem widać było lekką poprawę.
Problemem jest ból. Nie zawsze ale są dni, kiedy na hasło „wychodzimy” nawet nie drgnie do południa. Siłą ją wyprowadzam. Kiedyś przeciwbólowo stosowałyśmy Metacam w syropie, obecnie Opokan / Mavis a na „dłuższe” trasy Cimalgex. Leki p/bólowe dostaje sporadycznie, w zależności od stanu zdrowia danego dnia.
Sama wchodzi po schodach, asekurowana ale bez mojej pomocy, natomiast schodzenie to totalna panika! Musze ją siłą ściągać nawet z jednego stopnia czy wyższego krawężnika. Jej chodzenie pogarsza się przy zmianach pogody lub podczas mokrej. Po mimo wszystkiego, nadal codziennie pokonujemy przynajmniej kilometr, czasami dwa wybranej trasy. W żółwim tempie, z wieloma przystankami ale do przodu.
W domu sama ustawia się do masażu nóg i łap, uwielbia to. Widzi, nadal słyszy, ma wszystkie zęby (starte ale wszystkie) „głowa pracuje”, jest wiecznie głodna. Rano melduje się z ukochaną zabaweczką. Wszystko jak by wolniej, jak to u staruszków bywa.
Co mogę jeszcze dla niej zrobić? Wiem, jest już stara ale bardzo chcę zapewnić jej komfortową emeryturę.
Obecnie wazy mniej niż 27kG, je 5x/dziennie małe porcje, na leżąco, chwilami ma silny refluks (od kilku miesięcy), na szczęście bez wymiotów. Dostaje mleczko Ulgastran 2x/dziennie, Ranigast a Metoclopramidum kiedy refluks się nasila. Wątrobę ochraniam ostropestem, poza tym siemię lniane co drugi dzień.
Od czasu operacji ropomacicza zachłannie zjada ziemie, nie trawę a ziemie. Nie zawsze jej to na dobre wychodzi.
Towarzyszy jej przyrodnia siostra,19-letnia niewidząca sunia z Zespołem Cushinga, obie tak jakoś mi się zestarzały nagle.
Po mimo wielu nieprzespanych nocy, wizyt u weta, drenażu kieszeni, są całym moim światem. To dzięki nim mieliśmy wraz z chłopcami kilkanaście najpiękniejszych lata życia.
Mam to szczęście, ze obie sunie mogą być ze mną 24h/dobę, w pracy również.
Proszę o pomoc, sugestie, porady.
Czułość z jaką piszesz - jest imponująca. Życzyłbym każdemu psiakowi, by miał tak troskliwego opiekuna.
Nie wiem czy wiesz, ale - w dzisiejszych czasach pies (podobnie jak człowiek) może przejść rehabilitację pod okiem fizjoterapeuty (psiego fizjoterapeuty, rzecz jasna).
Zerknij sobie w google - jest kilka takich gabinetów w Polsce, być może jeden z nich jest blisko Ciebie?
Pozdrawiam serdecznie
_________________ "Nikt tak nie docenia geniuszu zawartego w twoich słowach jak twój pies." Polecam Serwis o psach Wyszczekany.pl
Mój labrador: Szakti
Suczka urodziła się:
01.06.2016
Mój labrador: Szanti
Suczka urodziła się:
16.06.2016
Dołączyła: 03 Kwi 2017 Posty: 200 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 19-09-2018, 22:52
Nie, jeżeli nie ma dysplazji, odpowiednią dietę i dawkę ruchu na co dzień, to będzie w dobrej formie, nie utuczy się, będzie miał dużo energii i zdrowie powinno mu dopisywać, ale to tylko w teorii, w praktyce może być różnie, dlatego trzeba być czujnym i liczyć się z tym, że zwyrodnienia mogą się pojawić..
Mój labrador: Saba
Suczka urodziła się:
05.05.2010
Dołączyła: 12 Maj 2019 Posty: 10 Skąd: Warszawa
Wysłany: 12-05-2019, 14:54
nasza poprzednia suczka owczarek niemiecki miala ten problem.. niestety musielismy ja uspic gdy miala 12 lat bo tylnie nogi odmowily posluszenstwa, do tego nowotwór i problemy ze wzrokiem.. Saba ma tez juz swoje lata ale narazie sie trzyma
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum